Zdjęcie w tle
Herbata

Społeczność

Herbata

74

Porady i przepisy dla miłośników dobrej herbaty

Przed wami przedostatnia już pozycja z zestawu kolekcjonerskiego, oto Pu’er Dian Hong 2024!

Wbrew nazwie, herbata ta nie jest Pu’erem, tylko herbatą czarną. Swoją nazwę ta herbata zawdzięcza nazwie prefekturze z której pochodzą liście tej herbaty.  Zgadza się, z tej okolicy pochodzą popularnie(ale nieprawidłowo) u nas zwane herbaty czerwone, czyli pu’ery. Co ciekawe, stolica tej prefektury nazywa się właśnie Pu’er, choć do 2007 nazywała się Ning’er. Co jeszcze ciekawsze, przed tą nazwą do 1950 miasto to nazywało się… Pu’er xD Komunistyczne Chiny proszę państwa nie były w stanie się zdecydować jaką nazwę to miasto powinno się nazywać. 
Co do samej pisowni nazwy miasta jak i całego rodzaju herbat, to okazuje się że prawdziwie poprawną pisownią jest właśnie Pu’er, a nie Pu-erh, jak pisałem to wcześniej. Cóż, człowiek uczy się całe życie ;) 

Przechodząc do samej herbaty. Liście w wyglądzie są bardzo podobne do wczorajszej Matai Gushu Dian Hong, choć pachną troszkę inaczej. W  Pu’er Dian Hong czuć ziołowość, której brak w Matai Gushu. Parzyłem ją również w gaiwanie, również wrzątek. 75ml wody/4g herbaty, więc tak jak wczoraj.  Na początku parzyłem zgodnie z zaleceniem sklepu, jednak szybko zdałem sobie sprawę że ktoś nie podumał, bo herbata zaczęła być mocno przeparzona Parzyłem więc tak:
15s
15s
25s
40s(tutaj zdałem sobie sprawę że zaczyna być za mocno, więc skróciłbym do jakiś 30-25s)
40s
55s
1:10
1:25
1:40
2:20
Można było parzyć dalej, sklep podaje że herbata wytrzymuje aż 15 parzeń, ale ja nie dałem rady. Przejdźmy więc do naparu. Ładny, brązowo-czerwony napar, który ma dość wyraźny, słodko-wędzony zapach. Nie jest to jednak taki smród jak opisywany przeze mnie Malawi Thoylo Moto, herbata ma dość fajny zapach, W smaku również czuć tą wędzoność, ale na pierwszym planie jest mocna słodowość. Herbata jest trochę cierpka, ale do przeżycia. Gdzieś na 4 planie delikatna ziołowość. 
Herbata jest opisywana przez sklep jako klasyczny smak herbat typu dianhong. Dla mnie osobiście szału nie ma, już lepsza była wczorajsza. Ale to nie tak że mi się ją źle piło, jakby tak było to bym skończył na 4, nie na 10 parzeniu ;) 

Przejdźmy do porównania 2 ostatnich herbat. Obie są herbatami czarnymi z tego samego regionu, czyli właśnie dianhongami. Same liście herbaciane są bardzo podobne w obu herbatach, trochę jaśniejsze są w Matai Gushu. Osobiście mi bardziej się podoba zapach suszu Pu’er Dian Hong. 
Kolor naparu praktycznie niczym się nie różni w przypadku obu herbat, wyglądają tak samo. Za to w smaku i aromacie różnic kilka jest. Obie smakują mocno słodowo, różnicą jest to co na 2 planie. W Matai Gushu czuć trochę tej słodkości i miodu, za to Pu’er wali z piąchy wędzonymi nutami, gdzieś tam z tyłu ziołowość. Mi osobiście dużo bardziej pasuje Matai Gushu, ale to dlatego że nie jestem fanem wędzonych aromatów w herbatach Ogólnie obie herbaty dla mnie średnie+, ale jakbym miał wybierać to wolę Matai Gushu. 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
28cf664b-8917-4f2d-ba51-8f614c40affb
5f196a30-8868-465c-a688-bbf71edbbe68
2d9ea2e5-94cb-4b99-aa56-24d81f05511e
3
Endrevoir

Znowu zapomniałem zmienić społeczności..... @bojowonastawionaowca pomozesz?

Zaloguj się aby komentować

Zanim przejdziemy do 3 herbaty z zestawu, po raz kolejny zaczniemy od polecajki sklepu :D 

Dziś przedstawiam Matai Gushu Dian Hong 2024, czarną chińską herbatę z Yunnanu. Jest ona wytwarzana z bardzo starych drzew herbacianych, liczących ponad 100 lat. Drzewa z Matai - miejscowości z której pochodzi ta herbata są również wykorzystywane do produkcji surowej herbaty pu’er, której niestety nie było dane mi jeszcze spróbować, bo jak chciałem ją kupić to jej brakło :( 

Przechodząc do samej herbaty. Liście są prześliczne, długie skręcone listki, w suszu widać sporą ilość srebrnych listków. Liście pachą fajnie, świeżo. Samą herbatę parzyłem w gongfu-cha, w moim małym gaiwanie, więc na 75ml zużyłem ok 4g liści. Parzyłem wrzątkiem.
Tutaj w ramach ciekawostki napiszę, że podczas pierwszego parzenia, robiłem również inną herbatę żonie, przez co pierwsze 2 parzenia MASAKRYCZNIE WRĘCZ przeparzyłem, przez co herbata wyszła baaaaardzo intensywna. Byłaby pijalna, gdyby nie końcówka czarki, na której wyszło mnóstwo cierpkości. Liście więc poszły do kosza i zrobiłem próbę nr 2!

Pierwsze 2 parzenia 10s, każde następne +5s. Skończyłem na 9, wydaje mi się że idealnie, bo to ostatnie już nie było takie aromatyczne. Herbata w smaku i aromacie jest bardzo klasyczna. Mocna, intensywna, bardzo słodowa. Sporo słodkości, ta szczególnie w aromacie naparu. Żadne wodotryski, po prostu porządna czarna herbata.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
c1bfb9a1-6420-40cb-adbe-26ff100c9cb5
0

Zaloguj się aby komentować

Czas na drugą herbatę z zestawu, przed wami Gruzińska Ramiz 2024

Jest to herbata z ogrodu 86letniego pana Ramiza, z miejscowości Chakvi, obok Batumi. W tym miejscu narodził się styl tworzenia herbat, który zapoczątkował właśnie pan Ramiz. Herbata z tergo ogrodu kiedyś była w stałym asortymencie sklepu, ale ze względu na wiek właściciela ogrodu, herbaty z rok na rok tworzy się coraz mniej, a popyt nie maleje. 

Herbaty gruzińskie mają dość ciekawą historię, sięgającą lat 80 XIX wieku, kiedy rozpoczęto masową produkcję. Oczywiście sięgnięto po chińskie szczepy herbat, ściągnięto specjalistów z Chin, co w latach 20 XX wieku przyniosło efekt, tworząc nowe kultywary herbat dostosowanych do warunków panujących w Gruzji. Wszystko by szło idealnie gdyby nie… komunizm. Oczywiście władze ZSSR musiały się wpierniczyć w produkcję herbaty, chcąc się uniezależnić od importu z Chin i Indii. Chcąc zwiększyć produkcję zaczęli nawozić ziemię, stosować masę pestycydów, dzięki czemu całkowicie wyjałowili glebę. Z tego powodu zamiast produkcja się zwiększyć, spadła niemal do 0. Po upadku związku radzieckiego(celowo z małej) większość ogrodów została opuszczona i zdziczała. Dopiero w XXI wieku część ogrodów została odnowiona i przywrócona im chwała.

Sama herbata opisywana dzisiaj ma dość ciekawy proces produkcyjny. Po zbiorze(oczywiście ręcznym), herbata jest poddawana długiemu jak na standardy herbaciane procesowi więdnięcia, trwającym od 12 do nawet 14h. Po tym czasie liście są ręcznie ugniatane i zwijane, czemu zawdzięczają swój śliczny wygląd. Później są zostawiane pod przykryciem na całą noc, żeby mogły sobie zciemnieć, a suszenie liści trwa od 1 do nawet 3 dni, oczywiście bez maszyn, wszystko ręcznie. Prawdziwa ręczna manufaktura.

Przechodząc do samej herbaty. Zacznijmy od liści, które są wprost piękne, długie, poskręcane. Pachną również ładnie,, dymnie, owocowo. Sama herbata jest pierwszą herbatą czarną, którą parzyłem w gaiwanie. Użyłem do tego celu małego gaiwana w którym mieści mi się takie 75ml wody. Do tego ok 4.5g liści, parzyłem wrzątkiem. Wycisnąłem z tej herbaty 10 aromatycznych parzeń, acz od 9 czuć było spadek mocy. Próbowałem 12, robiąc już ekstremalnie długie parzenia ale to już nie było to. Długość parzeń: 
30s
30s
45s
60s
1:15
1:30
1:50
2:20
2:50
3:30
No i mili państwo, mamy prawdziwy sztos. Gaiwan nawet nie zdążył ostygnąć, piłem parzenie za parzeniem. Herbata ma wprost rewelacyjny zapach i aromat dymu, wędzonej śliwki, owoców. Trochę czekolady. Jest to jedna z najlepszych herbat jakie piłem, a na pewno najlepsza czarna herbata jaką mi było dane. W zestawie dostałem 40g tej herbaty i myślę że wyjdzie ona dość szybko. Dla mnie już dla samej tej herbaty warto było kupić ten zestaw :D 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
4fb6b269-c238-46a9-8ee7-d5f6ec5f7f19
0

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Przechodzimy do pierwszego dania głównego!

Pierwszą herbatą ze zbioru jest sencha Bihakkocha Yumewakaba 2024! Jest to zielona herbata tego samego twórcy co ostatnia. Sam człon “Bihakkocha” oznacza “herbata delikatnie utleniana”. 

Przechodząc do samej herbaty. Susz herbaciany ma  dla  mnie aromat skoszonej trawy, brakuje mi tutaj tych kwiatowych, słodkich aromatów Sayamakaori. Yumewakabę potraktowałem w sposób podobny do niej, ok 7g/250ml wody.
1 parzenie, ok 73 stopnie, 70s. Kwiatów - brak. Herbata jest gładziutka, może trochę mleczno-śmietankowa, ale dla mnie jest w niej sporo warzywka. 
2 parzenie, ok 80 stopni, 70s
3 parzenie, ok 80 stopni, 2,5minuty.

O kurde co za dziwny smak i aromat… To nie jest to co ostatnia herbata. Sklep zarzeka się że herbata powinna pachnieć jak osmantus(wujek google podpowiada że osmantus pachnie podobnie do jaśminu, jeżeli ktoś nie wie. Ja nie wiedziałem xD ). Nie czuć tego w ogóle. Za to jest mnóstwo nut warzywnych, w pierwszym parzeniu czuć trochę śmietanki. Herbata ogólnie jest bardzo gładziutka i wchodzi całkiem nieźle w 1 parzeniu, później mnie bardzo zmęczyła. Ale bardzo długo czuć ją już jakiś czas po wypiciu, mocno oblepia gardło. 

Porównajmy te herbaty trochę… W wyglądzie samego suszu, wygrywa zdecydowanie Yumewakaba. Igiełki liści są większe, w Sayamakaori jest sporo mniejszych kawałków czy wręcz pyłu. Jednak susz dla mnie lepiej pachnie w Sayamakaori, jest sporo kwiatów i owoców, ale ja jestem zakochany w kwiatowych oolongach więc nie jestem obiektywny :P 

Sam napar również się różni, w pierwszej był jaśniejszy i klarowniejszy, za to druga była jednak trochę ciemniejsza i bardziej mętna. Kolor mniej więcej miały podobny, żółto-zielony. W smaku i zapachu u mnie zdecydowanie wygrywa Sencha Sayamakaori, acz dłużej utrzymywał się w ustach smak  Yumewakaby. 

To było bardzo ciekawe doświadczenie, porównywać herbaty które teoretycznie powinny być podobne a u mnie wyszło to jednak inaczej.

Na zdjęciach porównawczych, Bihakkocha jest po prawej stronie.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
2a692599-d0f3-4c98-857e-87f4d761ba18
c98dbb45-6699-41e6-be09-08b0ff3adab6
60dacdef-04ff-4272-bde5-875e4dfc72ca
0

Zaloguj się aby komentować

Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią, zaczynamy! Zanim przejdziemy do dań głównych, na sam początek przystawka, którą zaproponował sam sklep, czyli Sencha Sayamakaori 2024!

Jest to moja pierwsza porządna, japońska sencha więc nie mam za bardzo z czym jej porównywać.

Co ciekawe ta herbata proces więdnięcia przechodzi nie tradycyjnie na słońcu, ale… pod lampami UV! Dzięki zastosowaniu lamp można dużo lepiej panować nad procesami zachodzącymi w herbacie, dzięki czemu uzyskujemy herbatę dużo lepszej jakości. Ta herbata dzięki swojemu procesowi tworzenia zaczyna być już czymś pomiędzy herbatą zieloną a oolongiem.

No dobra, a czym jest to całe więdnięcie? To naturalnie postępujący proces obumierania liści, który rozpoczyna się w momencie zerwania liścia z krzewu. Liść zaczyna tracić wodę i rozpoczyna się powoli proces więdnięcia enzymatycznego. To w procesie więdnięcia znikają i pojawiają się substancje chemiczne które odpowiadają za aromat herbaty! Dlatego więc odpowiednie panowanie nad tym procesem jest niezwykle ważne. To promienie UV ze słońca(albo jak w powyższym przypadku z lamp UV) uszkadzają liście i odpowiadają za procesy które odbywają się w liściach. Proces więdnięcia liści jest bardzo ważny w tworzeniu herbat oolong i białych. Do II wojny światowej był również używany w Japonii do wytwarzania senchy, ale po IIWŚ Japończykom zmienił się smak i woleli herbaty o aromatach bardziej morskich i umami, które dużo lepiej się zachowują przy pominięciu tego procesu. W XXIw Japończykom po raz kolejny się zmienił smak i twórcy herbat wracają do korzystania z procesu więdnięcia. 

Samo parzenie jest ciekawe, ponieważ po raz pierwszy spotkałem się ze zmianą temperatury wody której się używa do parzenia. Ale najpierw proporcje. 250ml wody, ok 7g suszu. Celowałem zawsze w środek zakresu temperatur Parzenia:
1 parzenie, woda 70-75 stopni, czas ok 70s - tutaj zaznaczę że delikatnie przeparzyłem, na przyszłość skróciłbym parzenie do okrągłej minuty
2 parzenie, woda 75-80 stopni, czas ok 25s,
3 parzenie, woda 80-85 stopni, czas ok 75s.
Można jeszcze zrobić 4 parzenie, ale ja nie byłem w stanie przepić już więcej herbaty bo jednocześnie piłem herbatę z zestawu woda jak w 3, czas 3-4min. Herbata ma w zapachu suszu jak i w aromacie coś z oolonga, tak jak sklep obiecuje w opisie. Są kwiaty, jest trochę owoców. Nie jest tego jednak dużo, czuć jednocześnie sporo nut warzywnych, żona nawet porównała to do szczawiu, i coś w tym jest Jest to na pewno herbata ciekawa ale raczej nie moje smaki.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
ae8a4a9e-0dd5-4603-b2c4-1e468e9620e5
0

Zaloguj się aby komentować

Wchodzimy z herbatkami na zupełnie nowy poziom!

Spełniłem moje małe herbaciane marzenie od dłuższego czasu zastanawiałem się nad zakupem specjalnego zestawu herbat w sklepie którym zwykle się zaopatruję. Jest to zestaw kilku(zwykle 3-6) ciekawych, nie do kupienia w normalnej sprzedaży herbat. Zestaw pojawia się raz na kilka miesięcy(co edycję jest inny). I tak planowałem rok ale raz szkoda mi było kasy, raz mi nie podszedł zestaw.... Aż w końcu przyszedł mój czas. Jest!

Piękne opakowanie, w środku 4 herbaty, do każdej herbaty dokładny opis co to jest, skąd pochodzi, jak należy parzyć. Sklep naprawdę się postarał.

Tak więc chciałbym rozpocząć mini serię(bo tylko 6 odcinków, może zrobię 7 podsumowujący) opisujący wrażenia z zestawu degustacyjnego Nie obiecuję że posty będą codziennie, ale dołożę wszelkich starań żeby były max co 2 dni.

Jeżeli ktoś się zastanawia dlaczego postów będzie 6, a herbat w zestawie jest tylko 4, odpowiadam: sklep zaproponował dokupienie 2 dodatkowych herbat w celu przeprowadzenia degustacji porównawczej. Stwierdziłem że dlaczego nie, opis zaproponowanych herbat był bardzo ciekawy i zakupiłem 2 kolejne. Tak więc będę robić coś czego jeszcze nie próbowałem. Mam nadzieję że wam się spodoba, ja już się nie mogę doczekać.

Gaiwany w dłoń i parzymy!

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
b423c608-242c-4cd0-9c51-88baf5d55d00
4
vrkr

@Endrevoir Gdy się krzywo spojrzy na taką paczkę, to widać cherbata.pl

Zaloguj się aby komentować

Na dobre rozpoczęcie weekendu najlepsza jest herbata

Dzisiaj kolejny gratis który znalazłem w swojej półce herbacianej(jeszcze z 2 gratisy znalazłem, mam zdecydowanie za dużo herbat xD). Mianowicie Guangxi Liu Bao. Jest to herbata tworzona w stylu heicha. A co to znowu za nowy typ herbaty??

Otóż mili Państwo, wcale nie nowy, ponieważ herbaty Liu Bao mają historię niewiele młodszą niż Chrzest Polski. Pierwsza wzmianka o tej herbacie jest datowana na 987 NE. Heicha jest herbatą podobną w smaku, wyglądzie oraz procesie produkcji do pu-erhów, ale pu-erhami nie są. Otóż pu-erhami można nazwać herbaty które są:

  1. z prowincji Yunnan, 
  2. wytwarzana z odmiany wielkolistnej Camellia sinensis, 
  3. przechodząca suszenie na słońcu, 
  4. dojrzewająca.

No i tutaj mamy sporo nieścisłości, ponieważ Liu Bao: 

  1. pochodzi z prowincji Guangxi,
  2. wytwarzana jest zazwyczaj z odmiany Camellia sinensis o liściach średniej wielkości,
  3. suszona tradycyjnie przez ogrzewanie płonącym drewnem, lub współcześnie w piecach, 
  4. przechodzi dojrzewanie, chociaż w przypadku obu herbat procesy te nieco się różnią.

Jak widzicie, dla purystów herbacianych Liu Bao =/= pu-erh, choć w zdecydowanej większości sklepów te herbaty stoją zwykle na tej samej półce. Sami chińczycy nazywają heiche herbatą czarną, ale jako że u nas  przyjęło się że czarna herbata to zupełnie inny rodzaj, to można spotkać nazwę herbata ciemna

Przechodząc do samej herbaty. Zaparzyłem ją w gaiwanie, 5g/100ml, wrzątek. Na początek 5s przepłukania liści, później 3 pierwsze parzenia 10s, każde kolejne+5s, ostatnie 2+10s. wykonałem w sumie 9 parzeń. Kolor naparu wyszedł trochę mniej intensywny niż pu-erha. Herbata jest bardzo intensywna w smaku, czuć bardzo aromaty drzewne, jakby się mocno przytulić do wielkiego drzewa. Zdecydowanie nie czuć tutaj tych mokrych, błotnych aromatów z dojrzałych pu-erhów. Tak samo nie ma tutaj aromatu ryby, choć w zapachu samego suszu trochę tej rybki czułem. Dostałem próbkę jako gratis do ostatniego zamówienia, ale na 99% to nie będzie moje ostatnie Liu Bao w życiu. Być może nawet spróbuję jakiegoś droższego, bo herbata naprawdę mi zasmakowała. 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
5216fd5c-5551-461a-86be-37cdfef45f01
0

Zaloguj się aby komentować

Pogoda herbaciana, to trzeba pić!

Przed wami herbata oszustwo! Oto Hiszpańska Mandarynka!
Dlaczego oszustwo? Po pierwsze: Cóż, jak widzę że herbata nazywa się tak jak powyżej to oczekuję że w składzie będzie choć skórka z mandarynki, a najlepiej suszone kawałki tego owocu. Nic z tych rzeczy! Tutaj oprócz chińskiej czarnej herbaty mamy skórkę z pomarańczy(blisko ale to jednak nie mandarynka) oraz płatki róży. Do tego mamy również olejek pomarańczowy.
Drugie kłamstwo jest wg mnie gorsze. Jak otworzyłem torebeczkę uderzył we mnie REWELACYJNY zapach cytrusów. Susz pachnie bosko. Niestety te fajerwerki uciekają bezpowrotnie jak tylko zaparzymy herbatę… 
Parzyłem standardowo: 5g/250ml wrzątku, 1 parzenie 2 min, 2 parzenie 4min. Herbata dosłownie delikatnie pachnie cytrusami, w smaku również jest bardzo nijaka. Całkowity zawód dla mnie. Całe szczęście dostałem ją w gratisie bo jakbym wydał na nią kasę to bym się wkurzył srogo. 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
f5081b90-a995-4b48-8e1a-e8ddd91ae22d
0

Zaloguj się aby komentować

Dobra, trzeba wracać do tagu!

Dziś przedstawiam wam Guangxi Silver Needle, czyli białą herbatę która jest zrobiona tylko i wyłącznie z najmłodszych, jeszcze nie rozwiniętych pąków liści herbacianych.

Powiem szczerze że zabierałem się do tego posta jak pies do jeża. Mam ogromny problem z tą herbatą. To nie jest tak że ona mi nie smakuje.... Ona dla mnie po prostu nie ma smaku. Próbowałem ją parzyć w gaiwanie, w czajniczku, w zaparzaczu, długo, krótko, wodą cieplejszą, zimniejszą... Nic z tego nie wychodziło, po prostu delikatnie zabarwiona woda. Aż w końcu olśnienie. Cold Brew!

Herbata cold brew jest herbatą idealną na gorące dni, bo robi się ją w lodówce. Wrzuca się liście herbaciane do chłodnej wody i pozostawia na kilka godzin w lodówce. W efekcie powstaje przyjemnie chłodny i orzeźwiający napój idealny na pogodę jak dziś. Dla mnie cold brew był ostatnią próbą dla tych srebrnych igieł. Wrzuciłem do dużego kubka(ok400ml) 5g liści, zalałem wodą z dzbanka filtrującego i zostawiłem w lodówce na 8h. No i w końcu coś poczułem!

Napar wyszedł tak jak zawsze, tylko delikatnie zabarwiony złoto-zielonymi refleksami. W smaku i zapachu w końcu coś zaczęło się dziać. Herbata pachnie dość słodko, w smaku tej słodkości też trochę jest, dla mnie jakby od miodu gryczanego, poza tym czuć fajne orzeźwienie. Ewidentnie te igiełki lubią cold brew.

Pewnie jeszcze "zaparzę" tą herbatę jeszcze w taki sposób, spróbuję zrobić co najmniej 2 takie "parzenia". Na pewno jednak więcej jej nie kupię, zbyt się z nią natrudziłem.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
6f5af552-7b0f-4df6-accc-57dde8e0f0c0
7
UmytaPacha

@Endrevoir co to za usuwanie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Szukam jakiegoś energetycznego naparu. Coś co mogę zalać na szybko wrzątkiem w termosie i wrzucić do auta jak jadę rano do pracy i nie mam czasu na zaparzenie dobrej kawy.

Do tej pory moim planem B była czarna herbata pół na pół z mate (na zdjęciu) i to jest pewnie najpopularniejsza opcja. Pijałem też czasem mate instant w torebkach, ale szukam alternatyw. Jakaś herbata z kofeiną? xd Co polecacie?

#herbata #kawa #gotujzhejto
a08cc8b3-e42f-42ed-b78c-c242e67e42a8
11
splash545

@lukmar to czemu nie yerba mate po prostu? Możesz nawet zimną wodą zalewać i też się 'zaparzy', choć wolniej

bishop

Tylko yerba w takim wypadku. Taragui Energia, z dodatkiem kofeiny chyba najmocniejsza na rynku. Powodzenia po niej *machający papież.jpg*

wonsz

@lukmar musi być gorące? Bo jeśli nie to w jakimś french pressie zalej zimną wodą kawę...wieczorem dnia poprzedniego to rano będziesz miał cold brew. Do tego mleko i kostki lodu i na lato w tym termosie jak znalazł.

Zaloguj się aby komentować

Deszczowa pogoda, aż jesień się przypomniała. Na taką pogodę najlepsza jest.... herbata!

Dzisiaj piję Gongting Shu Pu-erh 2018, jest to dojrzały pu-erh, którego liście zostały zebrane jak sama nazwa wskazuje w 2018 roku. Liście dojrzewały 3 lata, po których zostały sprasowane w klasyczne ciastko o masie 200g. Ja sobie kupiłem tylko 50g tej herbaty, dlatego przyszło mi kilka kawałków tego ciastka. 
Samo słowo Gonting oznacza “imperialny, pałacowy”, co dla liści herbaty pu-erh oznacza najmłodsze listki oraz pąki w krzewie. W samym ciastku widać bardzo ładnie jasne listki, co jest oznaką poprawnego dojrzewania herbaty.
Sklep opisuje tą herbatę jako lekką o delikatnych nutach. No powiedziałbym że się nie zgadzam… Już od razu po otwarciu torebki uderza dość mocny aromat ryby, który bardzo wielu odstraszy od tej herbaty. Powiem szczerze że również jak otworzyłem torebkę pierwszy raz przy dostawie to jakoś nie miałem ochoty na jej spróbowanie. Ale w końcu przyszedł czas i na nią.
Herbatę parzyłem w gongfu cha, do gaiwana(100ml) wrzuciłem ok 6g suszu, zalałem ją wrzątkiem który przestał bulgotać. Pierwsze 4 parzenia 10s(tutaj mała uwaga, trzecie parzenie wyszło mi za mocne więc je bym delikatnie skrócił następnym razem, do 5-7s), każde następne wydłużałem o 5s, ale jeżeli ktoś ma ochotę na trochę delikatniejszy napar to spokojnie może wydłużać o 10s. Łącznie zrobiłem 9 parzeń. Kolor naparu jest od jasno czerwonego przez pierwsze 2 parzenia do intensywnie czerwonego w kolejnych. Aromat i smak: pierwsze parzenie było czuć delikatnie tą rybkę, później aromat ten znikł, ustępując klasycznym dla dojrzałych pu-erhów aromatom ziemisto-błotnym. Rzeczywiście, herbata nie jest tak intensywna jak opisywany przeze mnie kiedyś Pu-erh Menghai Tuo Cha, w którym dodatkowo nie czułem w ogóle zapachu ryby. 
Ta herbata(jak i wszystkie prasowane pu-erhy) ma niestety jedną drobną wadę, jak się ciasteczko już otworzy, to przy parzeniu w gaiwanie bardzo ciężko jest nie przelać choć część liści herbacianych razem z napojem. Jest to delikatna upierdliwość, ale cóż, jakoś jestem w stanie to przeżyć.

Herbata ogółem nie jest zła, na pewno minusem jest ten zapach suszu. Pewnie nie zamówię więcej, ale jest to herbata z której jestem w stanie czerpać przyjemność, a to jest najważniejsze :D 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
6b5a8eba-7376-470d-bdbc-c22ca33d3e82
0

Zaloguj się aby komentować

Uwielbiam czarna herbatę. I tak jak w tygodniu, jak jest zapierdziel w pracy, pijam Earl Greya z odrobiną cukru, to w weekendy sięgam po coś innego.

Dzisiaj piję sobie Yambę, czarna herbatę z Malawi z plantacji Satemwa. Według producenta powinna być słodka, z lekkim posmakiem słodu. Jak dla mnie smak słodu bardziej dominuje i ma lekki drzewny posmak. Przepyszna 😋

#herbata
742bfe6e-bb7e-47c9-afd7-061476bdd9a0
4ce3a02b-1d03-4778-8acb-6a4874006058
6
RetroCoder80s

Ja lubię Azercay zarówno czarną jak i zieloną.

AdelbertVonBimberstein

@RetroCoder80s azerczaj zielona z bergamotką i odstawić do ostygnięcia.

Najlepsza ice tea.

HolQ

Dlaczego Pijesz ze zlewki? XD

l__p

@HolQ żona chemiczka 👩🔬 i mam tego w domu od cholery xD

Endrevoir

@l__p wyglada bardzo ładnie. Gdzie kupiłeś?


Piłem już z tej plantacji 2 herbaty. Fajna biała i czarna wędzona której nigdy nie zapomnę xddd

l__p

@Endrevoir wszystkie moje herbaty są z tezen.eu 🙈

Zaloguj się aby komentować

Recenzje Różanych Rzeczy(38/50)
Zielona herbata Sencha z żurawiną i różą
Skład: zielona herbata (87%), pąki róż, liofilizowane kawałki malin, aromat, liofilizowane plasterki żurawiny

Sam susz pachnie pięknie, zaparzony tak samo. Raczej bardziej czuć żurawinę niż różę (a mam inną zieloną herbatę stricte żurawinową, więc jest do czego porównywać), ale cierpki posmak róży zdecydowanie wyczuwalny. Najfajniej jak się trafi pączkek róży i można possać i zeżreć ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ) wtedy wypływa smak jak x10 skoncentrowanej wody różanej
Ocea: 5/5
#recenzjerozanychrzeczy #herbata i wołam @Endrevoir
b6cf285a-d43b-49d8-9408-c87a03f0085c
UmytaPacha userbar
51
conradowl

Dlaczego małego pisklaka utopiłaś w herbacie?

UmytaPacha

@conradowl to pomówienia, sam wpadł!

conradowl

@UmytaPacha winna się tłumaczy

PanNiepoprawny

@UmytaPacha wygląda jak szklanka wody ze stawu

UmytaPacha

@PanNiepoprawny czyli super?

PanNiepoprawny

@UmytaPacha przepysznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

madhouze

Widzę kałamarnicę w tym herbacie

Zaloguj się aby komentować

Ja tu pierwszy raz z #herbata , jeśli mogę Wydaje mi się na tyle ciekawa, że mogę się nią z Wami podzielić.

Darjeeling First Flush Chamling DJ1/24 - tak zwany Darjeeling lotniczy. Dlaczego lotniczy? Ponoć jest to tradycyjne określenie dla herbaty z pierwszych wiosennych zbiorów, i transportowany jest do nas drogą lotniczą. Ta ciekawostka zachęciła mnie do wypróbowania tej herbaty. Na próbę dorzuciłam ją więc do swojego regularnego zamówienia, składającego się z mojego ulubionego Milky Oolonga.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to barwa listków. Przed zaparzeniem mają one lekko srebrzysto-niebieską tintę. Herbata ta z uwagi na jasny kolor swoich liści jest często mylona z zieloną, jednak w dalszym ciągu jest ona klasyfikowana jako czarna.

Charakter czarnej herbaty wychodzi z niej po zaparzeniu - cechuje ją pewna alkaliczność, której nie byłam w stanie się pozbyć, tweakując czas i temperaturę parzenia (producent zaleca 95 stopni i 3-5 minut; pierwsza próba z 95/4min była tragiczna, druga 90/3min jest względnie okej). Wiecie, chodzi o tę bateryjną kwaśność i posmak, pozostający na zębach. Chyba dlatego nie pijam za często czarnych herbat: nie umiem ich parzyć na tyle dobrze, by uniknąć tego efektu. Co ciekawe, pierwsza czarka po zaparzeniu nie była tak alkaliczna, za to kolejne już miały tę cechę.

Ponoć powinien być tu wyczuwalny muszkatel, kwiaty, zielone migdały, skórka winogron. Ja wyczuwam tę cierpkość skórki winogron oraz coś przypominającego surowy jaśmin.

W świecie herbaty jestem jednak względnie nowa (zaczęłam go odkrywać w końcówce ubiegłego roku), więc wybaczcie mi moją ignorancję - myślę, że osoby bardziej doświadczone docenią tego Darjeelinga, nazywanego ponoć "szampanem wśród herbat" Póki co, była to ciekawa odskocznia od zazwyczaj pitych przeze mnie oolongów.

#codziennaherbata #herbatka #hejtoherbata
6d12448d-57f8-4014-a3d2-b971400b4e2e
fcc2580d-54c0-4063-9771-432e89aa4521
Wrzoo userbar
8
Endrevoir

@Wrzoo mam nadzieje ze pierwszy ale nie ostatni!

fajny wpis, ja Ci polecę proporcje która użyłem również ostatnio do tegorocznego lotnika, czyli 2.5g/250ml, 90stopni woda. Mi wyszło super, może i w przypadku tej ci się sprawdzi.

Wrzoo

@Endrevoir Dzięki! Jeśli mi jeszcze raz wpadnie w ręce, to spróbuję 10 gramów to jednak za mało, żeby sobie odpowiednio potestować. Ale 90 stopni to rzeczywiście była odpowiednia temperatura.

cyber_biker

@Wrzoo O nie wiedziałem, że jesteś herbaciania, wydawało mi się, że kawa for life (° ͜ʖ °)


Jeśli szukasz prawdziwego szampana wśród herbat to mogę Ci coś polecić, Darjeeling jest spoko, ale nic nie może równać się z dobrym tajwańskim oolongiem. Jest też kilka perełek z Japonii, których nie da się porównać do niczego innego.

Wrzoo

@cyber_biker Kawa for life, ale jednak w dużych ilościach niezdrowo. Zaczęłam herbatą zastępować drugą kawę dnia, a w zimne dni robię sobie jeszcze drugą herbatę pod wieczór, żeby się dobrze czytało

Podrzuć tego oolonga. Oolongi mi nieźle wjeżdżają, zwłaszcza mleczne Teraz testuję jakiegoś z dodatkiem owoców tropikalnych, też daje radę

cyber_biker

@Wrzoo To prawda, w nadmiarze bywa obciążająca, szczególnie na żołądek.


https://eherbata.pl/dong-ding-oolong-special-roast-2023-2734.html najwyższa półka


Możesz też sobie zamówić coś bezpośrednio z Taiwanu https://www.teafromtaiwan.com/


https://eherbata.pl/herbaty-30/oolong-12/ większy wybór z różnych półek cenowych


https://www.yuuki-cha.com/japanese-black-tea/yamanami-black-tea a tutaj chyba najlepsza czarna w tej cenie, yen jest teraz tak tani, że to w zasadzie za pół darmo; piękny aromat ciemnych owoców


PS Do koniec czerwca odbywa się święto herbaty, tam będzie można spróbować kilkuset herbaty z całego świata i wiele więcej

Herbata

Ta nazwa "lotniczy" pochodzi stąd, że Darjeeling First Flush był pierwszą herbatą wysyłaną drogą lotniczą w latach 50. do Niemiec. I tam zrodził się marketing na "flugtee". Obecnie to już nic szczególnego, więc ta nazwa wydaje mi się anachronizmem.


A te nuty winogron Muscat znajduje się raczej w herbacie z drugiego zbioru. Pochodzą w dużej mierze od reakcji obronnej krzewu w odpowiedzi na atak owadów, które żerują na krzewach tylko latem, więc...


Dzięki za info, że w Five o'clock już też jest First Flush. Z tego ogrodu chyba jeszcze nie piłem, więc w poniedziałek skoczę sobie zakupić.

Zaloguj się aby komentować

Mo Li Long Zhu – za wysokie progi? Jej nazwę można przetłumaczyć jako Jaśminowa Smocza Perła. Występuje chyba także w odmianie białej, do dostania w różnych sklepach.

Jest to herbata zielona, aromatyzowana jaśminem. Proces ten przebiega w ten sposób, że pokrywa się zebraną herbatę i świeżo zebranymi kwiatami jaśminu. Sama w sobie herbata ma formę kuleczek, zwanych perłami. (fot. 1) Są one wciąż lekko owłosione, a do produkcji poszczególnej perły używa się jedynie czubka herbaty – pąku i dwóch liści. (fot. 3)

Z faktu, że herbata ma formę pereł wynikają pewne niedogodności, mianowicie trudniej jest odmierzyć 'na oko' ilość potrzebnych kulek – i to dodając za dużo, co prowadzić może do tego, że herbata wyjdzie za mocna. Z drugiej strony zaletą jest, jak się to ogarnie, możliwość uzyskania równych naparów – z każdym zaparzeniem kulki będą zmieniać się w gałązki (tipsyzacja perełek). Uwalniając coraz więcej zawartości do wody. Wymaga to kontrolowania czasu zaparzeń. W moim wypadku były wynosiły one 2 minuty i po minucie w każdym następnym z czterech zaparzeń. Jeden ze sprzedawców wspominał o 5 pełnowartościowych ekstrakcjach i ja mu wierzę, bowiem macerowana na noc Smocza Perła była mocna. Temepratura wynosiła 70 C i dla zaparzeń 3 i 4 75-80, tutaj więcej eksperymentowałem.

Smak tej herbaty jest jaśminowy. Bardzo i wybitnie. Delikatna, wiosenna zielona herbata nie wpływa decydująco na smak, może dodaje mu trochę miodowości? Ujawnia się intensywnie niestety gdy jest przeparzona. Zaczynając ten wpis wspomniałem, że za wysokie progi. Dlaczego? Mój kanon o to jak powinna smakować herbata jaśminowa został ukształtowany lata temu przez aromatyzowaną Mao Jian. Prawidłowo zaparzona dawała ona napar, który w pierwszej chwili był jaśminowo słodki, ale po chwili ujawniał się ściągający smak zielonej, dając przyjemny słodko-cierpki smak. W wypadku tej herbaty okazało się to niemożliwe, bowiem jest prawdopodobnie za delikatna. Dopiero przeparzona gorzkniała, ale w tym nie było nic przyjemnego. Drugim, trywialnym, czynnikiem była cena, która wynosi powyżej złotówki za gram.

Podsumowując to jest bardzo dobra herbata o intensywnie jaśminowym smaku, ale należy opanować reguły jej przyrządzania, a także spodziewać się, że sama herbata będzie nośnikiem dla kwiatów, a nie kontrą do nich. Że Mo Li Long Zhu smakuje jak jaśminowy smok to się rozumie arcysamo przez się.

#herbata
cd3ed80f-9020-45f9-9a8e-0f7d6d928ce6
8e394478-8e22-40c1-ac2f-2226ae15baf0
8ce2db60-7da3-483e-985d-98b549bd843b
2
Endrevoir

@Augustyn_Benc-Walski Jedna z moich ulubionych. Jeżeli chodzi o proces tworzenia tej herbaty to warto wspomnieć ze na sam koniec kwiaty jaśminu są zbierane. Jest to ważne bo przy parzeniu kwiaty te wyciągają cierpki, gorzki smak.

Zaloguj się aby komentować

Kuruję się po wczorajszym wysiłku, może dobra herbatka pomoże

Dziś przedstawiam wam czarną herbatę aromatyzowaną Róża Królowej Zofii. Szczerze powiem że nie mam zielonego pojęcia skąd ta herbata wzięła się w mojej półce. Na 99% dostałem ją na święta od kogoś bo sam na pewno jej nie kupowałem. Herbata okazała się być całkiem fajna, szczególnie moja żona ją sobie upodobała, więc o niej wspomnę :) 

W składzie herbata oprócz czarnej herbaty(podejrzewam że to jakaś chińska ale pewności nie mam) znajdują się, jak sama nazwa wskazuje płatki oraz całe pączki róży(akurat pączków już nie było więc nie ma na zdjęciu ale zaręczam że są) oraz naturalny aromat różany. Czuć to bardzo. Jak się tylko otworzy torebkę to cała kuchnia pachnie różą. Zapach jest bardzo intensywny, ale przyjemny.
Herbatę potraktowałem standardowym dla mnie przepisem na czarną herbatę: 5g/250ml wrzątku, 1 parzenie 2 min, 2 parzenie 4min. Napar intensywnie pachnie różą, jest bardzo przyjemny. Herbata w smaku również jest przyjemna, nie czuć bardzo herbaty tylko właśnie różę, może nie jakoś bardzo ale nie da się z niczym pomylić. Sama herbata jest bardzo pozytywnym zaskoczeniem, nie wiem czy da się ją jeszcze kupić bo jak pisałem na początku, nie wiem skąd jest. Na pewno pewna @UmytaPacha byłaby zadowolona z takiej herbatki ;) 

#herbata #hejtoherbata #herbatacodzienna #recenzjerozanychrzeczy
9523d156-7b4a-4a68-ba83-d8b55bafcff1
33867e98-dfb3-485c-aa45-35e82b74963b
10
Felonious_Gru

@Endrevoir wabik na gołombabe

Endrevoir

@Felonious_Gru przypadkiem!

UmytaPacha

@Endrevoir chciałam powiedzieć, że namówił i będzie zamawiane do paczkomatu jak będę w Polsce, a tu strona internetowa nie istnieje : C

Endrevoir

@Felonious_Gru nawet nazwa się zgadza, wiec myśle ze @UmytaPacha może próbować

UmytaPacha

@Endrevoir ale też mam jedną herbatę z różnymi pączkami, mogę wrzucić wieczorem na recenzjeróżnych

Endrevoir

@UmytaPacha oczywiście ze wrzucaj!! Tu nie ma co się zastanawiać

Zaloguj się aby komentować

100 post na Hejto! Któż by się spodziewał że aż tyle natrzaskam, ja sam nie. Taką okazję trzeba świętować, ja zwykle świętuje moim ulubionym napojem Przed wami nowa herbata!

Dzisiaj zaparzyłem sobie tajwańskiego oolonga Si Ji Chun Oolong 2023. Jest to jasny, kwiatowy oolong pochodzący z okolic miasta Mingjian z krzewów wyhodowanych na Tajwanie. Jak podaje sklep: 
“Szczep ten został wyselekcjonowany w Muzha na Tajwanie z pół-dzikiego krzewu, który najprawdopodobniej był samoistną krzyżówką odmiany pochodzącej z Wuyi i tajwańskiego kultywaru Qing Xin Da Mao.”

Krzewy tej herbaty rosną bardzo szybko, przez co można zbierać jej liście praktycznie cały rok. Z powodu tej cechy wzięła się jej nazwa, oznaczająca “Cztery pory roku”.

Przechodząc do herbaty. Susz jest w kształcie ręcznie zwiniętych kuleczek, tak jak w przypadku Tie Guan Yin. Pachnie bardzo fajnie, kwiatowo, acz mi się wydaje że wyczuwam jakąś dziwną nutę warzywną w suszu xD Może to tylko ja, może po prostu ten oolong tak pachnie. 

Herbatę parzyłem w stylu chińskim, w gaiwanie. Woda 90 stopni, ok. 100ml wody, 1 parzenie 30s, drugie 15s, trzecie 20s, każde następne+10s. Zrobiłem łącznie 10 parzeń. 
Zapach: przy pierwszych parzeniach delikatny, kwiatowy, później aromat się intensyfikuje. Jest bardzo przyjemny, to dokładnie to czego szukam w oolongach. W smaku również dominuje kwiatowość, ja na pewno czuję jaśmin, w komentarzach ludzie opisywali bez, konwalię i inne kwiaty. Ja się naprawdę zastanawiam czy ktoś sobie te kwiaty wymyślał czy rzeczywiście jest w stanie wyczuć tyle zapachów w jednej herbacie xDDD

Herbatę tą bardzo lubi również moja żona, dla której zwykle parzę herbatę w stylu europejskim. 5g/250ml wody, temperatura 90 stopni. Pierwsze parzenie ok 2min, drugie 4min, trzecie 6min. Również smaczna, również kwiatowa, aczkolwiek mi bardziej smakuje parzenie w gaiwanie.

Herbatkę wszystkim polecam, jeżeli lubicie kwiatowe oolongi, to jest fajna propozycja

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
89b32cfe-702f-49f7-b635-8261ea65cb0e
0

Zaloguj się aby komentować

Pierwszy raz staram się opisać herbatę używając więcej słów niż smakuje/nie smakuje 🙄🙈

Herbata: Guranse (Bio, SFTGFOP1 First Flush) czarna herbata z Nepalu

Susz: poskręcane zielone listki.

Parzenie: 3 razy (1 minuta, 1.5 minuty i 2 minuty), woda ok. 93 stopni. Gliniany dzbanek zisha.

Napar: jasno żółty i klarowny, przy kolejnych parzeniach lekko ciemniał.

Zapach: delikatny, kwiatowy.

Smak: kwiatowy, lekko goryczkowaty, który ciągnie się i pozostaje na języku. Podobny do czarnych herbat Darjeeling.

Opis producenta: Organiczną herbatę „Guranse” charakteryzują przede wszystkim kwiatowe nuty lilii otoczone lekkimi nutami owocowymi. Czarna herbata ma wyrafinowaną goryczkę, która jest bardzo orzeźwiająca i zapewnia długi i przyjemny posmak.

#herbata

P.S. tak używam sprzętu laboratoryjnego do herbaty xD żona chemiczka to mam tego w domu dużo xD
225df946-5af3-4a23-bfe6-c670d7fb706a
9eda750a-465f-43e5-9429-c702ffa7ef13
5
rakokuc

@l__p no wszystko fajnie, ale ostatecznie smakuje czy nie smakuje? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

VonTrupka

skrolowałem, zobaczyłem foto z robalami w kubeczku, zacząłem szybciej scrollować (☉__☉”)


ale że stwierdziłem że nie na darmo obrzydliwe foto, to cofłem bo z pewnością wpis będzie smakowity


a tu rozczarowanko, bo o herbacie (⇀‸ლ)

Endrevoir

@l__p Im więcej takich wpisów tym lepiej Nie martw się że używasz dziwnego sprzętu, jak coś wygląda głupio ale działa to nie jest głupie!

Co do herbaty to widać że podobna do Darjeelingów, liście jak i kolor naparu bardzo podobne. Kupowałeś w tym niemieckim sklepie co wczoraj zdjęcie pokazywałeś?

l__p

@Endrevoir tak, jest nawet na tym zdjęciu z wczoraj 😁

Zaloguj się aby komentować

Endrevoir

@l__p piekna sprawa!! Szczegolnie jestem ciekaw tego oolonga ale widzę ze masz sporo pu erhów piłeś któreś, polecasz?

l__p

@Endrevoir z tych jeszcze żadnego nie piłem 🙈przy poprzednim zamówieniu wziąłem sobie takiego i był bardzo przyjemny (jak na pu erha)

9df22729-229e-4857-a90a-ca978b72e6aa
Endrevoir

@l__p Szkoda że ten sklep jest taki drogi, w porównaniu do polskich sklepów to straszna drożyzna

Zaloguj się aby komentować

W końcu, za radą któregoś z hejtowiczów dopadłem yerbe gayause.
Smakuje to jakbym zalał trawę po skoszeniu.
Mimo wszystko dziwnie mi to smakuję. 🙂
#herbata #yerba
4
nobodys

@razALgul "mi tam smakuje" XD


Ten smak trawy (chociaż ja aż tak mocno nie czuję) to jeszcze nic. Otręby pszenne to jest hardcore XD owsiane/żytnie są np. spoko, ale jedząc pszenne czułem się jak krowa na łące

Klamra

Ja też lubię pić kurz (° ͜ʖ °)

Zaloguj się aby komentować