Czas na drugą herbatę z zestawu, przed wami Gruzińska Ramiz 2024!
Jest to herbata z ogrodu 86letniego pana Ramiza, z miejscowości Chakvi, obok Batumi. W tym miejscu narodził się styl tworzenia herbat, który zapoczątkował właśnie pan Ramiz. Herbata z tergo ogrodu kiedyś była w stałym asortymencie sklepu, ale ze względu na wiek właściciela ogrodu, herbaty z rok na rok tworzy się coraz mniej, a popyt nie maleje.
Herbaty gruzińskie mają dość ciekawą historię, sięgającą lat 80 XIX wieku, kiedy rozpoczęto masową produkcję. Oczywiście sięgnięto po chińskie szczepy herbat, ściągnięto specjalistów z Chin, co w latach 20 XX wieku przyniosło efekt, tworząc nowe kultywary herbat dostosowanych do warunków panujących w Gruzji. Wszystko by szło idealnie gdyby nie… komunizm. Oczywiście władze ZSSR musiały się wpierniczyć w produkcję herbaty, chcąc się uniezależnić od importu z Chin i Indii. Chcąc zwiększyć produkcję zaczęli nawozić ziemię, stosować masę pestycydów, dzięki czemu całkowicie wyjałowili glebę. Z tego powodu zamiast produkcja się zwiększyć, spadła niemal do 0. Po upadku związku radzieckiego(celowo z małej) większość ogrodów została opuszczona i zdziczała. Dopiero w XXI wieku część ogrodów została odnowiona i przywrócona im chwała.
Sama herbata opisywana dzisiaj ma dość ciekawy proces produkcyjny. Po zbiorze(oczywiście ręcznym), herbata jest poddawana długiemu jak na standardy herbaciane procesowi więdnięcia, trwającym od 12 do nawet 14h. Po tym czasie liście są ręcznie ugniatane i zwijane, czemu zawdzięczają swój śliczny wygląd. Później są zostawiane pod przykryciem na całą noc, żeby mogły sobie zciemnieć, a suszenie liści trwa od 1 do nawet 3 dni, oczywiście bez maszyn, wszystko ręcznie. Prawdziwa ręczna manufaktura.
Przechodząc do samej herbaty. Zacznijmy od liści, które są wprost piękne, długie, poskręcane. Pachną również ładnie,, dymnie, owocowo. Sama herbata jest pierwszą herbatą czarną, którą parzyłem w gaiwanie. Użyłem do tego celu małego gaiwana w którym mieści mi się takie 75ml wody. Do tego ok 4.5g liści, parzyłem wrzątkiem. Wycisnąłem z tej herbaty 10 aromatycznych parzeń, acz od 9 czuć było spadek mocy. Próbowałem 12, robiąc już ekstremalnie długie parzenia ale to już nie było to. Długość parzeń:
30s
30s
45s
60s
1:15
1:30
1:50
2:20
2:50
3:30
No i mili państwo, mamy prawdziwy sztos. Gaiwan nawet nie zdążył ostygnąć, piłem parzenie za parzeniem. Herbata ma wprost rewelacyjny zapach i aromat dymu, wędzonej śliwki, owoców. Trochę czekolady. Jest to jedna z najlepszych herbat jakie piłem, a na pewno najlepsza czarna herbata jaką mi było dane. W zestawie dostałem 40g tej herbaty i myślę że wyjdzie ona dość szybko. Dla mnie już dla samej tej herbaty warto było kupić ten zestaw :D
#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
Jest to herbata z ogrodu 86letniego pana Ramiza, z miejscowości Chakvi, obok Batumi. W tym miejscu narodził się styl tworzenia herbat, który zapoczątkował właśnie pan Ramiz. Herbata z tergo ogrodu kiedyś była w stałym asortymencie sklepu, ale ze względu na wiek właściciela ogrodu, herbaty z rok na rok tworzy się coraz mniej, a popyt nie maleje.
Herbaty gruzińskie mają dość ciekawą historię, sięgającą lat 80 XIX wieku, kiedy rozpoczęto masową produkcję. Oczywiście sięgnięto po chińskie szczepy herbat, ściągnięto specjalistów z Chin, co w latach 20 XX wieku przyniosło efekt, tworząc nowe kultywary herbat dostosowanych do warunków panujących w Gruzji. Wszystko by szło idealnie gdyby nie… komunizm. Oczywiście władze ZSSR musiały się wpierniczyć w produkcję herbaty, chcąc się uniezależnić od importu z Chin i Indii. Chcąc zwiększyć produkcję zaczęli nawozić ziemię, stosować masę pestycydów, dzięki czemu całkowicie wyjałowili glebę. Z tego powodu zamiast produkcja się zwiększyć, spadła niemal do 0. Po upadku związku radzieckiego(celowo z małej) większość ogrodów została opuszczona i zdziczała. Dopiero w XXI wieku część ogrodów została odnowiona i przywrócona im chwała.
Sama herbata opisywana dzisiaj ma dość ciekawy proces produkcyjny. Po zbiorze(oczywiście ręcznym), herbata jest poddawana długiemu jak na standardy herbaciane procesowi więdnięcia, trwającym od 12 do nawet 14h. Po tym czasie liście są ręcznie ugniatane i zwijane, czemu zawdzięczają swój śliczny wygląd. Później są zostawiane pod przykryciem na całą noc, żeby mogły sobie zciemnieć, a suszenie liści trwa od 1 do nawet 3 dni, oczywiście bez maszyn, wszystko ręcznie. Prawdziwa ręczna manufaktura.
Przechodząc do samej herbaty. Zacznijmy od liści, które są wprost piękne, długie, poskręcane. Pachną również ładnie,, dymnie, owocowo. Sama herbata jest pierwszą herbatą czarną, którą parzyłem w gaiwanie. Użyłem do tego celu małego gaiwana w którym mieści mi się takie 75ml wody. Do tego ok 4.5g liści, parzyłem wrzątkiem. Wycisnąłem z tej herbaty 10 aromatycznych parzeń, acz od 9 czuć było spadek mocy. Próbowałem 12, robiąc już ekstremalnie długie parzenia ale to już nie było to. Długość parzeń:
30s
30s
45s
60s
1:15
1:30
1:50
2:20
2:50
3:30
No i mili państwo, mamy prawdziwy sztos. Gaiwan nawet nie zdążył ostygnąć, piłem parzenie za parzeniem. Herbata ma wprost rewelacyjny zapach i aromat dymu, wędzonej śliwki, owoców. Trochę czekolady. Jest to jedna z najlepszych herbat jakie piłem, a na pewno najlepsza czarna herbata jaką mi było dane. W zestawie dostałem 40g tej herbaty i myślę że wyjdzie ona dość szybko. Dla mnie już dla samej tej herbaty warto było kupić ten zestaw :D
#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
Zaloguj się aby komentować