Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem
#anime #animedyskusja
Zombieland Saga
Chyba każdy widział scenkę z początku tej serii, gdy młode dziewczę wybiega z domu prosto pod dostawczaka, ginąć na miejscu. Baja ma fantastyczną ekspozycje - pierwsze dwa odcinki w fenomenalny sposób, bardzo śmiesznie i z polotem, wprowadzają w sytuacje gdzie Szanowny Pan Manager trzyma w piwnicy grupę nieumarłych dziewcząt i zamierza upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - zmonetyzować mocno tknięte ząbkiem czasu dziewuszki a także przywrócić podupadłemu województwu, czy jak kto woli, prefekturze, należną jej chwałę. A zrobi to przy pomocy zrobienia z umarlaków grupy idolek.
Niestety seria szybciutko wypstrzykuje się z tego co najlepsze i dalej przechodzimy w typowo idolkowe animie i jest to bardzo zła zmiana. Nie dość, że jest to aspekt o trzy rzędy wielkości gorszy jakościowo od komediowego, to ma dwie potężne wady. Występy na scenie są wykonane w paskudnym CGI ze znikomą ilością klatek, a piosenki są... po prostu beznadziejne, generyczny szum, który trzeba jak najszybciej wyrzucić z pamięci. Całe szczęście obie te bolączki zostały naprawione w drugim sezonie, jest znacznie ładniej i nie trzeba już zakrywać uszu. Ba, piosenka na koniec drugiego epizodu jest nawet całkiem niezła.
Dwie rzeczy ciągną tę serię przez gorsze momenty - postać Szanownego Pana Managera, którego głównym zajęciem jest robienie dziewczętom bully oraz Tae-chan, która miała trochę mniej szczęścia przy transformacji. Pomaga to przetrwać te wszystkie krindżowo/ckliwe backstory oraz zgryzotki o byciu prawdziwymi idolkami, yeah! Baja raczej dla fanów idolkowych rzeczy, którzy mogą z tego wyciągnąć coś więcej. W innym wypadku będzie to co najwyżej baja na poziomie "można, ale nie trzeba"
https://www.youtube.com/watch?v=jDHGwnVWpJA

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#anime #animedyskusja
Dawnym dawno uznałem z pozycji poważnego eksperta od poważnych bajek chińskich dla poważnych ekspertów od poważnych bajek chińskich, że Kamichu! (2005) oglądać się nie opłaca, bo jego wyłączną wartością jest animacja, która to wytraca świeżość gdzieś koło czwartego odcinka. Wiatry historii jednak przemieszały siły tego świata na nowo, i przyszło mi swój pogląd zrewidować. Znaczy, Kamichu! dalej wypada raczej średnio, ale zdołałem przebrnąć przez całych 16 odcinków, stąd teraz wymądrzać mogę się w dwójnasób. 
To opowieść o gimnazjalistce, która pewnego dnia stwierdza, że tak w ogóle to została boginią. Ostrzegam lojalnie, że tytuł nie ma wcale żadnych dramatycznych ruchów, to wszystko, od początku do końca, bardzo, bardzo powolny SoL z bardzo, ale to bardzo mało angażującymi historyjkami. Jednocześnie pozwala sobie na odcinki wielce abstrakcyjne, jak ratunek dla przybysza z Marsa, wyławianie pancernika Yamato, czy koci fight club. Nie one nadają jednak ton tej produkcji, tylko jeden z odcinków późniejszych, w którym nasza bohaterka cały dzień nie wychodzi spod kotatsu, i to właściwie początek i koniec fabuły. 
Yurie, młodociana bogini, nie jest faszerowana jakimkolwiek dętym worldbuildingiem, i oszczędzono nam tego nieznośnego urban fantasy, w którym fantastyczne stwory niczym innym się nie zajmują, jak odczytywaniem postronnym swojej karty postaci. Całe to bogowanie jest tutaj przyjmowane jako niemalże hobby, a stosunek obsady do niego to zawsze - no cóż, tak to bywa. Jeden jest bogiem, drugi rolnikiem. Nie dałoby się chyba wepchać tych shouneniastych dyrdymałów do tej fabuły właśnie przez to, jaka Yurie jest - to, jak wyżej wspomniałem, gimnazjalistka, a przy tym tak dziecinnej postury i usposobienia, tak nieśmiała i wycofana, że byłoby skrajnym okrucieństwem robienie z niej Bohaterki przez duże B. 
Nie, naprawdę - niekiedy wprost nie słychać w głośnikach, co tam Yurie mamle pod nosem, zwłaszcza gdy nerwowo gryzie się w palec. Nie podnosi głosu nigdy i na nikogo. W tym kontekście naprawdę trudno umysłowo przepracować jej wielką miłość do nieco postrzelonego kolegi z klasy, którą wyraża po swojemu - tak zdawkowo i niewinnie, że przychodzi nam się frustrować przed ekranem pewnie w tym samym stopniu, w którym frustrują się jej koleżanki. Winszuję twórcom kreacji, zdołała mnie zaangażować emocjonalnie.
Bajka umiejscowiona jest w latach 80., i pewien kontekst kulturowy i pospolita nostalgia do okresu są na tyle hermetyczne, byśmy być może nie potrafili docenić tej bajki w równym stopniu, co dzisiejsze pokolenie pięćdziesięcioletnich Japończyków. W swoim zarzucie do Kamichu! sprzed lat twierdziłem, że animacja wytraca świeżość - tła nigdy świeżości nie wytracają, zaś sam ruch miewa odcinki lepsze i gorsze. Warto powtórzyć - Kamichu! to 16 odcinków, z czego tylko 12 emitowano w telewizji, a resztę dorzucono jako dodatki do DVD. Co nietypowe - są to odcinki wybierane ze środka serii, jak i jej post-finał, kolejno odc. 8, 11, 13, 16. 
Nie są pokazami absolutnie obowiązkowymi, ale też chyba żaden odcinek Kamichu! nie jest dosłownie kluczowy dla tej serii. To luźna zbieranina lekkich historyjek, i jako taka wypada wcale nieźle. Jako serial już tak sobie, stąd jest to seans raczej bardzo koneserski. 
https://www.youtube.com/watch?v=A6-HFlwvQic

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja
High Card
Fabuła tego tytułu jest po prostu obelżywie śmieciowa. 52 dwie karty dające supermoce, które pozwolą objąć władzę nad światem. Biją się o nie Zła Organizacja oraz Dobra Organizacja. Bum bum, napierdalanka.
Szukałem przez chwile jednego słowa, którym można by zdefiniować ten tytuł. W końcu znalazłem - Oskarkowe. Mamy ślicznych chłopców ubranych w designerskie streetwearowe wdzianka robiących i mówiących cool rzeczy, strzelających co chwile minki, gdyby fotograf z jakiegoś Vogue miał by im cyknąć foteczkę. Anime dramatycznie i bez żadnego umiaru tryharduje by być trendy i przemówić do młodzieży, co automatycznie czyni je praktycznie dla mnie nieoglądalnym.
Sceny akcji nie zachwycają przemyśleniem czy choreografią, cechą dominująca jest efekciarskość. Animacja jest ładna, budżet wysoki więc powinno być wszystko w porządku, ale dla mnie zabijają je serwowane co jakiś czas rzuty kamery w stylu "patrz jaki jestem zajebisty i jakie cool kwestie wygłaszam". Tak jak wspomniałem w fabule nie ma czego szukać, a kolejne backstory w stylu "popełniam przestępstwa bo zbieram na utrzymanie sierocińca" to o jedno backstory tego typu za dużo.
Nie znalazłem w tym tytule nic dla siebie.
https://www.youtube.com/watch?v=RyOOy4M3LO4
Wojbody

@kinasato Mnie tytul zaskoczyl np. tym, ze jeden z glownych bohaterow uciekal nowa skoda w combi.

Ogolnie to juz praktycznie nic nie pamietam z tej seri wiec nie byla wybitna, ale jako lekka rozrywka na wieczor to spisala sie niezle. Wykonanie bylo dosc dobre. Jezeli wyjdzie kiedys s02 to predzej czy pozniej obejrze wiec oceniam 6+/10

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja
takie szybkie spojrzenie na pierwszy tydzień (albo i dwa) sezonu:
Kono Subarashii Sekai ni Bakuen wo! - wow, nudne w chu… Mam wrażenie, że main Konosuba jest szczęśliwym przypadkiem, a nie jakimś objawem talentu.
Heavenly Delusion – zgodnie z oczekiwaniami jest bardzo dobrze. Mystery na odpowiednim poziomie. Zgodnie z mangą.
Kidou Senshi Gundam - Suisei no Majo S2 – zostali przy starym settingu szkolnym. Myślałem, że trochę pozmieniają po wydarzeniach z końcówki S1.
Skip to Loafer – shoujo. Jakie jest shoujo każdy wie. Podoba mi się projekt postaci głównej MC. Poza tym chciałem zobaczyć, czy shoujo będzie lepiej wykonane niż seinen o bezsenności. Na razie jest nawet dobrze. Swoją drogą sama historyjka wydaje się ok. MC oczywiście od razu atakowana jest przez najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Duh… shoujo. Z drugiej strony pierwszego dnia zarzygała wychowawczynię i ogólnie zachowuje się dość nieodpowiedzialnie. Trochę jest z nią zabawy. Chciałem kiedyś zacząć mangę, ale sobie odpuściłem przed pierwszą stroną. Ciekawe czy odpadnę od anime.
Mashle – panie, to ma 200% shounena w shounenie. Jak ktoś lubi gatunek komediowej battlemangi, to tu jest 200% standardu upchane w jednym anime. Nie czytałem, więc pewnie będę oglądał.
Jigokuraku – wydaje się, że adaptacja będzie ok. Jak ktoś lubi slasherowate nawalanki, to mu się powinno podobać. Ja przeczytałem mangę i podziękuję za anime, bo w tytule nie ma niczego nadzwyczajnego.
https://www.sakugabooru.com/data/82a9eaca3cca39c49c04ee490976dc91.mp4
KUROT

Sezon dość mocno napoczęty wyróżnia się Heavenly Delusion i Jigokuraku z czego ten pierwszy wygląda grubo. Konosuba faktycznie pierwszy odcinek taki sobie, siłą tej serii są relacje między postaciami a tu ich jeszcze praktycznie niebyło, może się rozkręci.

Zaloguj się aby komentować

Pierwsza seria zakończona. Na początku o mało co nie odpuściłem bo odcinek za odcinkiem wyglądał podobnie.
Na szczęście potem fabuła robiła się coraz bardziej ciekawa.
Szkoda tylko że w reszcie odcinków lektor z polsatu to jakiś niedorobiony głosowo jest.
Olejniczak robił robotę.
000b1703-d2ff-4d99-8cc8-b8421b798025
#anime #animedyskusja
Yamada's First Time: B Gata H Kei
Marzenia 15-letniej Yamady zdecydowanie odbiegają od marzeń jej koleżanek. Chce ona zostać workiem na spermę, a w latach licealnych jej absolutny plan minimum to zostać wygrzmoconą przez setkę chłopców. Przed oddaniem się w obroty szkolnej drużynie powstrzymuje ją strach przed prawdziwymi weteranami szmacenia, którzy bez problemu wykryją, że do wzroku 1000 knag jej jeszcze wiele brakuje. Zgodnie z zasadą, że nawet najdłuższy gangbang zaczyna się od jednego kroku, Yamada zamierza na start licealnej przygody uwieść kilku nieśmiałych chłopców.
B Gata to sprośna komedyjka wysokiej klasy, pozwalającą sobie na wysoce niewybredne żarty. Żarty za które krajowa rada radifonii i telewizji wlepiała by nadawcy tej bajki karę za karą, a sejmowa kuchnia nie nadążała z gotowaniem bigosu dla jej członków. W seriii mamy heheszki budujące napięcie niczym frustracja seksualna prawiczka oraz gagi błyskawiczne jak przedwczesna ejakulacja. Oba są wyśmienite, dzięki "szybkiej" reżyserii i doskonałemu pacingowi. Gdyby wszystkie echii komedie były tak dobre jak ta, to słowo fanserwis byłoby synonimem sztuki wysokiej.
Bawiłem się przy tym wyśmienicie, bo inaczej się nie da przy wysublimowanach żartach o wkładaniu nie w tę dziurę. Gorąco polecam seans dla całej rodziny.
728a874c-3ff7-4795-bf51-dda9d37ab333
Czokowoko

Co ja przeczytałem 🤨

Chce ona zostać workiem na spermę, a w latach licealnych jej absolutny plan minimum to zostać wygrzmoconą przez setkę chłopców.

anonekzforczana

@Czokowoko

Co ja przeczytałem


Połączenie /a/ oraz /b/ są to bardzo mroczne miejsca na 4Chanie, pełne dziwaków postujących wszelkiej maści obrzydliwość. Nie rozmawiamy o nich, zwłaszcza o /b/.

Na odtrutkę polecam ci rising of the shield hero bardzo ładne anime. A teraz chyba trzeci sezon ma wyjść.

Opening:

https://www.youtube.com/watch?v=jZvFEtR8RH0

tobaccotobacco

@anonekzforczana chłop co krindże wrzucił

GniezSenpai

@kinasato Yamada to ta laska, która opowiada ci czego to ona w łóżku nie potrafi a potem leży jak deska xd

Zaloguj się aby komentować