Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Kontynuacja rozważeń nowosezonowych:
Kimi wa Houkago Insomnia – sam nie wiem czego się spodziewałem. Z jednej strony obawiałem się, że może być gorzej. Z drugiej strony to nie jest najwyższa półka animacji. Kimi wa Houkago Insomnia, podobnie jak dwa poprzednie dzieła Ojiro Makoto, to jeden z niewielu rodzajów romansów jakie trawię bez problemu. Mamy taki dość niewinny romans szkolny i zasadniczo wszystko na około niego jest przyziemne. Do tego postaci nie są infantylne, jak w sporej części tego typu produkcji. Wykonanie mangi za to przyziemne nie jest. Jest to najwyższa półka. Osobiście wiem, że anime nie będzie dobre jak manga. Pytanie brzmi, czy będzie potrafiło wywołać odpowiednią reakcję u widza i ta mieszanka romansu i SoL stworzy Iyashikei – tytuł kojący, czy zwykłą nudę.
Rokudou no Onna-tachi – to, że tytuł jest brzydki (paradoksalnie ten styl w mandze wygląda lepiej) nie jest powodem dla którego dostał u mnie dropa. MC posiada magiczną moc przyciągania do siebie delikwentek. Tak wygląda fabuła. Nie dla mnie.
Oshi no Ko – poszli na całego i prologu zrobili film. Oshi no Ko to tytuł idolkowy. Za historią stoi Akasaka Aka, więc jest to tytuł idolkowy, tak jak Kaguya jest szkolną komedią romantyczną. Innymi słowy, trochę wyższy poziom. Nie są to jakieś moje klimaty, ale nie znajduję w mandze jakichś super przewin i nie dropnąłem tytułu. Wykonanie anime jest dobre, więc w zasadzie można oglądać. Ja będę kontynuować mangę.
My Home Hero – Anime nie oglądam i nie mam zamiaru. Fabuła: tata kontra mafia. Kto okaże się chytrzejszy. Osobiście nie do końca podoba mi się ten pomysł, bo zabawy w ciciubabkę z mafią nie mają prawa się dobrze kończyć. Chciałem mangę doczytać jak się skończy, ale się jeszcze nie skończyła, a ma 20 tomów. Taka fabuła mi zupełnie nie pasuje do tej długości opowieści.
PS.
Zostałem uświadomiony, że Skip to Loafer to nie jest shoujo, mimo że trochę tak wygląda i ma z niego motywy. Mój błąd, jest to seinen, czy tytuł jak najbardziej nadający się dla facetów i nie muszę się obawiać o swoją przynależność płciową oglądając to anime. Uff! Ep 2 nadal ok.
u mnie padają twierdze kolejne ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
#mangowpis
Zaloguj się aby komentować
Dorohedoro
Dorohedoro to tytuł rzadko spotykany jak na anime, w wielu aspektach bardzo odmienny od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Stawia na całkowicie odjechany setting, totalnie pokręcone wydarzenia i bohaterów jak jeden mąż zasługujących na krzesło elektryczne. Sama bajka to psychodeliczny trip pełen krwawej jatki, bezsensownej przemocy oraz czystego sadyzmu wprost wpisanego w świat przedstawiony. Ba, znęcanie, poniewieranie i mordowanie słabszych to podstawowe filary egzystencji, na których opiera się życie.
Anime ma szeroki wachlarz postaci, ale ciężko tutaj wyłonić kogokolwiek jako jasno zdefiniowanego głównego bohatera. Nie jest to też żadnego rodzaju bohater grupowy. Ta bajka to raczej migawka ze splątania losów kilkunastu chorych pojebów. Nie ma tutaj absolutnie nikogo, o kim można by powiedzieć, że jest to bohater pozytywny. Gdzieś bodajże w piątym odcinku, ostatnia osoba, która mogła by się zbliżyć do takiego miana z zimną krwią i wyrachowaniem morduje człowieka w napadzie rabunkowym. A same postacie są po prostu świetne, dalekie od jakichkolwiek szablonów, w których można by ich zaszufladkować.
Seans jest fantastyczny od pierwszego do ostatniego odcinka, kolejne kawałeczki układanki, przedstawiane na zmianę z perspektyw różnych bohaterów... pewnie teraz spodziewaliście się, że napiszę iż składają się w jedną całość, a tu takiego wała. Te kawałeczki to fragmenty mięsa, szarej materii z mózgów i flaków rozbryzgujących się po ścianach, doskonale komplementujące obrzydliwość całej serii. Fabuła dotycząca dochodzenia kto rzucił czar na jedną z postaci brnie co prawda powolutku do przodu, ale to tylko pretekst to taplania się w wylewającej się z ekranu niegodziwości. Akcji jest dużo, jatka cały czas, nie ma chwili by się nudzić.
Bajka nie ma żadnej konkluzji i kończy się tylko domknięciem jednego wątku, co z automatu pcha widzą w stronę mangi i ja właśnie tam się wkrótce udaje. Wspaniały seans, zapraszam do oglądania.
https://www.youtube.com/watch?v=QH3xIN6Xskk
@kinasato Jedna z pierwszych mang jakie lata temu czytałem i byłem zachwycony , na szczęście nie spieprzyli animacji jak to zrobili z berserkiem.
Sporo ciekawego kontentu, zapraszam na
Wbijam.pl
@kinasato Hayashida Q odwaliła tu prawdziwy majstersztyk. Czytałem na bieżąco od chyba od 3 tomu. Nawet zamknięcie magazynu, w którym seria się ukazywała nie powstrzymało tytułu. W anime najdziwniejsze jest to, że w ogóle powstało po zakończeniu serii wydawanej przez prawie dwie dekady.
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
@Zamaskowany_Kotek zmartwię cię, przy shibari wilgoć wchłania lina ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Zaloguj się aby komentować
Anime, gdzie głowny bohater zostaje zreinkarnowany jako postać z gry randkowej stały się w ostatnich sezonach moją słodko-gorzką przyjemnością. Jak kanapka z musztardą, czy śledź w śmietanie z twarogiem. Początkowo był to dla mnie powiew świeżości w tych mało oryginalnych isekaiach ponadto z czasem stawały się zabawniejsze a romanse przyjemniejsze w odbiorze.
Fabuła anime o grach randkowych nie jest zwykle zbyt skomplikowana. Poznajemy głownego bohatera lub bohaterkę I już na samym początku jest on lub ona angażowana w jakąś dramę. Powoduje to, że od samego startu jesteśmy wrzucani w wir intryg, I sideł, które zastawiają na siebie rywale w miłości. Na prawo I lewo rozsiani są różni arystokraci od hrabiów po baronów do książąt I księżniczek. Jest w czym wybierać istna plejada pokemonów do zgarnięcia. Pozostaje włączyć tindera I …
Jak w tytule, który zbyt trudno jest przeczytać poznajemy Aileen, która reinkarnuje się wewnątrz gry otome, by zaraz na jej starcie dowiedzieć się, że jej zaręczyny z księciem zostają zerwane na rzecz Lilii. W tej sytuacji normalna dziewczyna zaczęłaby ciąć się żyletką I wylewać swoją frustrację w internecie na wszystkich przedstawicieli płci męskiej a pozostałych adoratorów nie traktowałaby jak ludzi.
Jednak Aileen jest ulepiona z lepszego żebra Adama I rozpoczyna przygotowania, by zgarnąć najlepszą partię w królestwie, która pozostała. Księcia o mocy króla demonów. Książe ów posiadajacy moce demoniczne zostaje wydziedziczony I żyje na uboczu królestwa wraz ze służącymi mu potworami.
Aileen zdobywa się na odwagę, by odwiedzić króla demonów I przedstawić mu swoją kandydaturę na żonę. Claude nie jest jednak taki łatwy I nie od razu Aileen udaje się stopić serca jego lód. Gdy wszystko zaczyna się już między dwojgiem układać Lilia niczym najpodlejszy czarny charakter widząc ich szczęście nie może tego znieść I chce im przeszkodzić.
Seria intryg I prób ratowania związku przewijają się przez całą serię. Chciałbym móc napisać, że trzyma to stały dobry poziom należy jednak do samego seansu podejść z dystansem. Nie każdy wątek jest dobrze poprowadzony a I z każdą kolejną dramą widz znieczula się na trudności głównych bohaterów. Brakuje w wielu sytuacjach dodatkowego ładunku emocjonalnego, czegoś co pozwoliłoby bardziej wczuć się w sytuację pary zakochanych. Niczym seria randek w ciemno ma się już dość słuchania tych samych komplementów tak męczące jest ciągłe resetowanie relacji I rozpoczynanie od nowa. Główne problemy są natury raczej fantastycznej I trudno odnieść wrażenie, żeby ich relacja z czasem się pogłębiała.
Jak dobrze zawinięta lazania nie może istnieć bez sera tak I gra otome nie może istnieć bez satysfakcjonującego zakończenia. Zakończenie w Jestem antagonistką więc oswoję głównego bossa pozostawia mi niesmak. Z jednej strony kończymy happy endem z drugiej wcale tego nie wyczekiwałem I nie kibicowałem parze zakochanych. Uważam, że serię ogląda się miło, ale szkoda utraconego potencjału na stworzenie czegoś lepszego. Chciałbym rozwinięcia wątków postaci pobocznych, skupieniu się na budowaniu relacji I większego zaangażowania emocjonalnego bohaterów, ale może to zbyt wiele na 12 odcinków. Nie mogę pozbyć się też wrażenia, że duża część serii jest zbędnie przeciągana I to w tych mniej ciekawych momentach.
Z każdym kolejnym odcinkiem za to coraz bardziej zacząłem doceniać opening. Niby to tylko dodatkowy klopsik do obiadku ale micha się cieszy. Kontrastuje to za to z doznaniami wizualnymi. Animowanie scen stoi słabo a tła są tylko po to, by za postaciami nie było pustej przestrzeni. Poza trzema głównymi bohaterami pozostała gromadka to chodzące lemingi czekające na rozkazy. Wygląda to jak bycie dorosłym wśród gromady przedszkolaków. Pomimo początkowej satysfakcji z oglądania jak główna bohaterka mści się na swoim byłym z seansu całości serii nie można niestety być zadowolonym. Tytuł kręci się wciąż wokół przeciętności miejscami mając fajną scenę by później zanudzić kolejnym wątkiem. Sytuację trochę ratuje obsada aktorów głosowych, lecz nawet ci nie byli w stanie podźwignąć dołującego serialu. Dla mnie 5/10 I odradzam wszystkim poza koneserami.
#anime #animedyskusja
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Zaloguj się aby komentować
(Jak to możliwe za 1.5h materiał waży 1,1GB gdzie raczej standardem jest 1,44GB na 25min? Bitrate czasami leży i kwiczy)
@Matlak1245 a wystarczyło nie macać gimnazjalistek ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@JustKebab są sprawy ważne i ważniejsze
@JustKebab Nasze współczesne kuszenie Jezusa.
Zaloguj się aby komentować
jest sens ogladac nowe higurashi (gou i sotsu) jak sie widzialo stare higurashi? sa tam jakies nowe sceny czy jakos bardziej wyjasniona fabula albo nawet i inna fabula czy inny huj dla ktorego moxna by bylo to obejrzec jak sie widzialo stare higurashi?? #anime #animedyskusja #przegryw
@Tacerpacer nie wiem czy już zacząłeś, ale nowe higu to jest sequel który kontynuuje fabułe po kai/rei. A czy jest sens oglądania? jak zależy ci na brutalności to będziesz w siódmym niebie, jeśli chodzi o fabułę to jest na poziomie fanfików z wattpada i w zasadzie możesz to pominąć jeśli nie zależy ci na edgy gore.
@UncleMcRape ta ogladam zostalo mi 6 odcinkow sotsu do obejrzenia
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
#anime #animedyskusja
@PuriPuriPrisna puścisz se byku Danshi Koukousei no Nichijou to wrócisz i przeprosisz
@tobaccotobacco Chujowe
@PuriPuriPrisna odrobiny rozumu i godności człowieka
@PuriPuriPrisna Detroit Metal City, Golden Boy, Baka to test.
@PuriPuriPrisna dobre ale na grand blue i gintamie bardziej sie smialem
@Tacerpacer Grand Blue w miarę spoko, choć ja nie jestem fanem ecchi, ale dużo sytuacyjnego humorku. Natomiast Gintama mnie strasznie wynudził.
Zaloguj się aby komentować
Echch... Nie rozumiesz @Zamaskowany_Kotek : https://pl.wikipedia.org/wiki/Kitsune
9 albo więcej ogonów - to oznacza chyba najpotężniejszą możliwą wersję tych japońskich duchów służących Innari.
@dsol17 także najpotężniejsze wrażenia z przytulania
Zaloguj się aby komentować
Pierwszy odcinek Oshi no Ko (1 godz 22 min) - tryumf, baza bazowana, anime sezonu już w pierwszym tygodniu. Choćby się miało rozlecieć już za tydzień, za sam wstęp brawa.
To ta piękna manga stworzona przez pedofila czy pokićkałem tytuły?
@Logytaze masz na myśli act age
@tobaccotobacco O! Dlaczego mylę te tytuły.
@tobaccotobacco Jak widzialem okladke mangi to myslalem, ze to jakas seria dla bab(idolki te sprawy). Przeczytalem opis anime i jestem teraz nawet zainteresowany
@tobaccotobacco trzeci odcinek zajechał i nadal jest super. W międzyczasie oglądam Kaguya-sama aby wychwicic nawiazania twórcy do swojego poprzedniego dzieła. Tytuły te są zupełnie odmienne.
Zaloguj się aby komentować
#mangowpis #ai
ma ktoś takie hentaje?
Zaloguj się aby komentować