@l__p ech, sama tę książkę zaproponowałam, jednak ode mnie tylko 6/10.
Historia nowatorska, ale dość nierówna, co moim zdaniem wynika bezpośrednio ze struktury powieści - mamy tutaj 4 powiązane ze sobą, ale jednak odrębne części.
Tak jak parę osób już tutaj zauważyło, nowatorstwo Pikniku wynika ze sposobu opisania pierwszego kontaktu z cywilizacją pozaziemską. Kosmici ani nie robią rozwałki planety bo tak, albo muszą wybudować kosmiczną autostradę, ani nie zaprowadzają pokoju i dobrobytu pod własnym przewodnictwem. Przylatują, kręcą się trochę po okolicy wokół miejsc lądowania, zostawiają parę gratów i arrivederci Terra. Bo w sumie, czemu nie mieliby tak zrobić? Większość powieści/filmów SF przypisuje kosmitom ludzkie pozytywne lub mroczne strony, jednak skąd mielibyśmy wiedzieć, jak postępowałyby obce cywilizacje, rozwinięte w zupełnie odmienny sposób? Może ich zachowanie kompletnie wykroczyłoby poza granice naszego pojmowania?
Ciekawy był wątek przemian fizyczno-biologicznych w Strefach. Nie spodziewałam się, że opis zmian w Strefach będzie wykraczał poza "no zostawili parę rzeczy".
Muszę jeszcze zauważyć, że choć akcja powieści rozgrywa się w Wielkiej Brytanii i niby mamy do czynienia z POV Brytoli, to wcale tego nie czuć. Jakbym nie wiedziała, że Piknik napisali rosyjscy pisarze, to i tak bym się domyśliła, że książkę pisał ktoś z byłych demoludów. Z narracji zwyczajnie nie czuć brytyjskiego mentalu i brytyjskich realiów kulturowych.