Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem
Mam pytanie co do ludzi, którzy często jeżdżą w polskie góry, niezależnie od pory roku. Dzisiaj natrafiłam na post na FB, dotyczący zakorkowanych i słabo zorganizowanych dróg dojazdowych do ogólnie znanych miejscowości karkonoskich. W skrócie, było to narzekanie na zbyt duża ilość turystów i samochodów w miejscach gdzie chociaż w teorii nie powinno ich być, ze nie wielu korzysta z komunikacji, a większość raczej wybiera samochód niż piesza wędrówkę w popularne miejsca.
Jakie są waszym zadaniem odczucia co do górskich wycieczek w stosunku do ilości turystów? Sama w górach ostatni raz byłam 5 lat temu, wcześniej jeździłam regularnie właśnie w popularne miejsce w Karkonoszach. Na tamten moment turystów było tyle ile można było sie tego spodziewać, czyli nie przeszkadzali w żaden sposób i można sobie było spokojnie spacerować bez, żadnych korków na szlaku czy kilometrowych kolejkach w restauracjach. Zawsze jeździłam publicznym transportem wiec totalnie nie zwracałam uwagi na to czy brakuje miejsc parkingowych. Badam sytuacje, gdyż chciałabym wrócić do tego typu wycieczek, ale chyba dawne lubiane przeze mnie miejsca powinnam sobie odpuścić, bo są zbyt oblegane?

Zaznaczam, że to nie jest tak, ze nie lubię innych turystów, bardziej denerwują mnie zachowania, co poniektórych, którzy myślą ze sa pępkiem świata a takich mam wrażenie ze jest coraz więcej i odbiera to sam wypoczynku

Zdjęcie Mount Everest dla atencji 😃

#gory #turystyka #polskiegory
81a2f295-4fb5-4195-b643-b8f336cef7bf
24

Komentarze (24)

@Cori01 Nie jeżdżę zbyt często, ale jakiśtam pogląd mam.


  • Miejsce na parkingach - w sezonie, w popularnych lokacjach trzeba przyjechać dużo, dużo wcześniej niż reszta. Na taką Babią Górę, czy Śnieżkę trzeba celować minimum w godzinę 6 w sezonie, jeśli nie chcesz iść dużo dłużej z parkingu bardzo mocno oddalonego od szlaku.

  • Idiotyczne parkowanie - pełno jest cymbałów stających na chodnikach, czy drogach leśnych w pobliżu wejścia na szlak. Ludzie nie rozumieją, że jeśli przyjechali za późno, to po prostu trzeba zaparkować dalej, i pójść te dodatkowe 3-4km, zamiast blokować autami miejsca dla pieszych. W sezonie, można by w parę dni podreperować budżet mandatami wszystkich, którzy np. blokują chodnik do Przełęczy Krowiarki pod Babią Górą.

  • Zbiorkom - z busikami w Tatrach, jest tak sobie. Szczególnie, jeśli wracasz późno - już 2 razy zabierałem autostopowiczów z przystanku, po tym jak bus, którym mieli wracać do Zakopca po prostu nie przyjechał.

  • Restauracje - nie wiem, nie jadam. W bufetach schroniskowych nie widzę jakichś radykalnych zmian w ostatnich latach, ludzi sporo, ale bez masakry. Oczywiście noclegi w schroniskach trzeba umawiać wcześniej, ale tak było od zawsze.

  • Korki na szlaku - nie pcham się w sezonie w obłożone miejsca, więc widziałem tylko z daleka na Giewoncie, kiedy byłem na Czerwonych Wierchach. Nie pamiętam już na którym szczycie, ale przyszedłem z lunetą, rozstawiłem, i razem ze znajomymi podziwialiśmy ludzi stojących w kolejce. Na Babiej widziałem też minikorek, po tym jak w połowie Perci Akademickiej koleś się zorientował, że wyciąganie tam dziewczyny z totalnym strachem przed ekspozycją było głupim pomysłem.

Komentarz usunięty

Moje spostrzeżenia są takie (w góry jeżdżę kilka razy w roku): jeżdżenie w sezonie letnim w popularne miejsca wiąże się zawsze z tłumem, niepopularnych miejsc już chyba nie ma

@Cori01 - korki w Szklarskiej i w Karpaczu to w sezonie norma.

A jak chce się zaparkować jeszcze przy stoku to trzeba albo pół godziny polować na miejsce parkingowe albo zaparkować gdzieś daleko i dojść pod górkę w butach narciarskich do wyciągu 🤷

@Cori01 niestety, ale mamy za mało gór, żeby było mało ludzi, można jeździć na Słowację i wybierać mniej uczęszczane rejony. W Polsce małe ilości ludzi widziałem tylko w Cisniansko-Wetlinskim PK, udało mi się tam zrobić wycieczkę na 36km, a spotkałem łącznie może 20 osób na całej trasie

@Cori01 moje zdanie jest takie, że w długie weekendy najlepiej odpuścić sobie jakiekolwiek zwiedzanie i zrobić chill&grill w domu, ewentualnie zwiedzać tylko jakieś mało znane miejsca typu Poleski Park Narodowy. Wszędzie jest wtedy absolutnie pełno ludzi. Lepiej wziąć urlop i zwiedzać w tygodniu, w zwyczajne wtorki, środy, czwartki itp.

@GazelkaFarelka w góry albo do lasu tylko w tygodniu. nie mówiąc o jakimś jeziorze czy coś.

@Cori01 mieszkalem w pierdolonych karkonoszach cale zycie xD ludzie to pierdoleni debile, o ile dojazd do centrum szklarskiej czy karpacza (niedlugo bedzie pociag) jest sredni autokarem, to pociagami idzie jak burza, parkingow przy hotelach od zajebania, nigdy nie mialme problemu aby gdzies stanac


ale jak ktos chce k⁎⁎wa podjechac pod sam wyciag bo z hotelu ma 800 metrow a to przeciez zaduzo to wiadomo ze mu nie wyjdzie


osobiscie z jeleniej gory jezdzilem autokarem MZK pod same szlaki za 4 złote i zajmowalo mi to 40 minut


czy to mozna nazwac złą komunikacja? wątpie, jeżeli chcesz wchodzić na szczyty, wybierz jakis boczny szlak zamiast nakurwiac tym głownym czerwonym co 10 tysiecy innych osob no i wyjdz o 6-7 rano a nie o 12 XD


ludzie sa sami sobie winni,


Kocham chodzic po karkonoszach jest w nich za⁎⁎⁎⁎scie, i uwazam ze im dalej od głównego pasma tym jest ciekawiej

@Cori01 bardzo nie lubię tłumów, potrafię wyjść ze sklepu bez zakupów jak jest dużo ludzi.

Jak są długie weekendy czy inne popularne terminy to chyba najlepiej odpuścić sobie góry a przynajmniej najbardziej oczywiste lokalizacje.

w polsce jest tragedia, dla porownania kilka lat temu bylem w ukrainskiej czesci bieszczad i przez 3 dni nie spotkalem turysty

bardziej cywilizowana slowacja tez jest spoko ale poza weekendami

Mnie bardziej pieski wkurzają. Jest jakaś moda żeby mieć psa w mieście a na weekend brać go w góry czy do lasu. I albo tego psa wloką na smyczy albo popierdała luzem szczekając na wszystko.

@Ravm Własnie boje sie tego szoku, ktory moge dostac, nie wiem czy te 5 lat przerwy wpłynęło mocno na ilość turystów ale z opinii wygląda na to ze jednak jest to coraz częstszy problem. Pamiętam, że w Beskidzie niskim tez na kilkanascie kilometrów potrafiłam nikogo nie spotkać, lub pojedyncze osoby.

@Cori01 ja chodzę wcześnie rano, a w Tatry w nocy. Ludzi spotykam przy schodzeniu.

@Ravm Dokładnie mam te same odczucia. Pies na piedestale. Smycz rozciągana na 10 metrów, więc pies łazi od lewej strony szerokiej drogi do drugiej. Ja idę z żoną z naprzeciwka, zero refleksji, żeby ściągnąć smycz i psa do siebie, musieliśmy schodzić na pobocze, żeby go ominąć. Właściciel stoi po prostu jak debil. Dla mnie to jest nieakceptowalne, bo zawsze myślę najpierw o innych, żeby nie przeszkadzać ludziom.

@Ravm toż to w nocy nic nie widać

@Cori01 @Piechur patrz jak bluźni. Idziesz z czołowką dolinami za to na górze jesteś sama. Poniżej Zawrat z 15.08. chyba apogeum najazdu turystów. Albo Chochołowska w lipcu tyle że dokładnie o 5:56

1e68d648-e34d-4f2a-a06a-90f7373ca7bb
21583200-98c5-442d-8eb7-6b5486c59451

@Ravm Czyli jakie miesiące najlepiej wybierać na wyjazdy w góry? Lipiec-sierpien odpada bo dzieciaki mają wakajki?

@Cori01 Zależy w jakie góry. Jak marzą Ci się popularne trasy w Tatrach, to niestety w sezonie trzeba się liczyć z tłokiem, dlatego im wcześniej wyruszysz na szlak, tym lepiej. Skoro miałaś przerwę w chodzeniu, to lepiej się wcześniej rozruszać na jakichś krótszych i mniej wymagających trasach. Ja chodzę cały rok, więc ze swojej strony powiem, że każdy miesiąc jest dobry - byle nie padało 😁

@Cori01 jak @Piechur pisze. Ja podobnie jak on albo bardzo wcześnie albo mniej popularne szlaki. Dużo też jak @Pan_Buk chodzę bez szlaku, odpalam maps.me i dzida. Dziś byłem o 7 na parkingu w Szczawie i na Mogielicy byłem sam. A schodziłem trochę szlakiem partyzantów ( którym ostatnio chyba ci partyzanci chodzili) a trochę przez las. A korek w Mszanie był niezły jak wracałem, ludzi ciągnie w góry cała masa.

W Tatrach wystarczy poruszać się busikami i nie chodzić na najpopularniejsze szlaki, a jeśli już to oczywiście ruszać o świcie.

Zawsze jeżdżę przed sezonem, druga połowa czerwca. Dzień jest długi i mało ludzi a większość infrastruktury już gotowa.

@Cori01 Tam gdzie są krótkie szlaki (zwłaszcza od parkingów) i schroniska, to jest mnóstwo ludzi. Najmniej ludzi chodzi na dalekobieżnych (niebieski kolor) szlakach, w dni robocze tygodnia, kiedy nie ma ładnej pogody, na Słowacji. My często chodzimy z żoną po nieoznakowanych szlakach, np. drogach pożarowych, oczywiście nie w parku narodowym bo tam nie wolno. Ale nauczyliśmy się chodzić tak, żeby nie zderzać się z ludźmi. Trzeba trochę pokombinować.

Wkurzające, że jak idzie rodzinka, to wszyscy obok siebie, blokując całą szerokość drogi. Najczęściej idą powoli, napawając się widokiem gór i rozmową z bliskimi. Nie widzą, że z tyłu ktoś chce ich wyprzedzić.

Zaloguj się aby komentować