Zdjęcie w tle
enron

enron

Fenomen
  • 304wpisy
  • 878komentarzy
31 596,61 + 10,03 = 31 606,64

Dziś już bliżej prawdziwego trybu szkolno-przedszkolnego - o tyle lżej, że najstarszy syn ma dzisiaj na później, więc nie było aż takiego ciśnienia. Od jutra chodzi na 7:30 na drugim końcu miasta, więc już nie będzie takiego luzu

Pobudka ustawiona na 4:47, ale zbudziłem się ciut wcześniej. Nie chciało mi się spać, ale wstawać też nie więc się zebrałem z łóżka dopiero w minutę po 5 rano. Lekko leniwe pozbieranie się, potem jeszcze tylko wyrzuciłem śmieci i o 5:21 mogłem startować.

Nie był to najlepszy bieg. To znaczy biegło się w sumie przyjemnie, ale efekty były żałosne. Tempo śniętego emeryta, parę odcinków z góry nieco podratowało ale średnia 6:08 min/km dużo mówi o "jakości" tego biegu xD Za to widoki były fajne, Słońce szykowało się do wschodu - niestety sam wschód przegapiłem, bo już byłem po drugiej stronie moich wzgórz. Na koniec obleciałem dwie piekarnie i kupiłem w każdej trochę pieczywka, by niemal o 6:30 wparować do domu. Szybki arbuz, kąpiel i zabrałem się za obsługę dzieci

Nie ma co narzekać - dyszka wyszła, a że słaba? Słabe by było pozostanie w łóżku!

Miłego dnia!

#bieganie  #sztafeta
1dbf1cdf-1201-452c-8d34-3be1a746daf1
pluszowy_zergling

O takiej godzinie to stawianie kroków jest trudne a Ty 6:08 nam tu szkalujesz

Fajny widoczek, jedyna obawa, że wkrótce to będzie bieganko poranne w ŚRODKU NOCY heh ~~. Już się zaczynają dzieńdobrymgły

Zaloguj się aby komentować

31522,68 + 10,02 = 31532,70

Jak się mówi A to się mówi bleble i tak dalej Staram się trzymać z codziennymi wpisami żeby znowu nie zebrać ogona xD
Dzisiaj pobudka o 5, ale sił by wstać już trochę brakło. Jak już się zebrałem, to okazało się że najmłodsze dziecko się przebudziło - jak wydawało mi się, że go uśpiłem, to wstając z łóżka usłyszałem "ale tato mas lezeć tutaj" Po argumencie że muszę kupić bułeczki padło "no to ja już nie chcę spać" i trzeba było panicza obsłużyć. Wyszedłem dopiero o 6:29

Pogoda postanowiła zrobić "memento jesieniori" i było totalne mleko - nawet śladu Słońca. Myślałem, że się trochę rozejdzie przed końcem biegu ale nie - dopiero teraz, po 10:30 zaczyna się robić ładnie. Ale narzekać nie zamierzam, lepiej się w takich warunkach biega

Dziś już szkoła, ale póki to tylko rozpoczęcie to jeszcze względny luz był. Pozwoliłem sobie polecieć pełną dyszkę - ultraleniwą, w emeryckim tempie 5:59/km. Lepsze to niż nic, jak się zacznie jazda ze szkołą to nie będzie przebacz i będę się cieszył z każdego urwanego kilometra.

Nic to. Miłego dnia Hejtownicy i Hejtowniczki!

#bieganie #sztafeta
683738db-280f-4fb3-9b48-bc9280633f13

Zaloguj się aby komentować

31 453,40 + 12,36 = 31 465,76

Dzisiaj leniwa niedziela z wypadem po bułeczki do jedynej sensownej piekarni w okolicy czynnej w niedzielę. Niby obudziłem się przed 7, ale znowu wygrało wylegiwanie się w łóżku i kawka z żoną - a na domiar złego jeszcze przed wyjściem zagadał do mnie sąsiad z pytaniem o remont i dobry kwadrans zjadło xD Koniec końców poczłapałem dopiero o 9:25 Dobrze, że pogoda była spoko - ciepło, ale pochmurno - więc z marszu nie byłem mokry niczym gąbka po kąpieli.

Spokojnie sobie przetruchtałem 4 km z okładem do piekarni, plecaczek jak zwykle wypchałem do granic możliwości - no ale takie piękne pieczywko było że ciężko było się powstrzymać Potem sobie dalej potruchtałem w kierunku Zalewu Nowohuckiego - trochę się za nim stęskniłem, będzie może nawet z miesiąc jak go ostatnio widziałem. Zalew piękny, nenufary piękne, fontanny fajne - miło było to zobaczyć. Skorzystałem z faktu, że jeszcze totalnie nie rozwalili przeprawy pieszej z okazji budowy S7 i pobiegłem starą trasą - ale to już na dniach się zmieni, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Wyszło ciut ponad 12 km w człapiącym tempie 5:46/km - ale też nigdzie się nie zamierzałem spieszyć. Ważne że bułki nabyte a arbuz zjedzony

Miłej nocy!

#sztafeta #bieganie
812cedc0-912b-40ab-bd81-0e86ab5104ff
Cybulion

Tuptaj czlowieku, tuptaj. Jak ja bym chcial miec twoja forme.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
30 701,44 + 4,05 + 13,09 +13,03 + 13,51 + 11,02 + 7,97 + 10.04 + 14,22 + 10.06 + 13,02 + 12,13 + 10.03 + 11,30 + 9,01 + 15,03 + 12,09 + 21,37 + 5,08 + 7,22 + 5,02 + 6,19 + 6,14 + 12,50 + 7,03 + 17,11 + 10,37 + 10,02 + 8,03 + 13,03 + 11,45 + 12,06 + 6,19 + 7,16 + 12,02 + 7,02 + 6,20 + 15,02 + 9,16 + 17,53 + 16,18 + 10,02 + 12,20 + 21,18 + 12,06 + 2,01 + 15,42 + 14,41 + 9,02 + 5,13 + 6,02 + 9,03 = 31 246,64
Oj wiem, zapuściłem się z wpisami. Źle to wygląda, jak nawet w wakacje nie mam czasu żeby podopisywać po biegu parę słów… a tu za rogiem rok szkolny i związany z nim kociokwik Nie wiem jak będę w stanie się zmobilizować, ale w sumie cała sztuka w tym by się dopisywać codziennie to jakoś pójdzie. Zobaczymy co z tego wyjdzie xD

No dobra, krótkie podsumowanie. Jestem ostatnio zaskakująco konsekwentny jeśli chodzi o dystanse. Czerwiec 330 km, lipiec 318, sierpień 320 Liczyłem na trochę więcej w wakacyjne miesiące - w lipcu spędziłem sporo czasu w ukochanym Makowie, w sierpniu z kolei wpadła równie ukochana Ustka… ale ja ogólnie jakiegoś lenia złapałem, późno wstawałem i jeszcze wolniej się zbierałem, a potem brakowało czasu żeby sobie uczciwie pobiegać. Co ja poradzę, chyba się starzeję i wybieram leniwą kawkę z żonką zamiast dodatkowych 5 km Dobra, może jak się zrobi ciasno czasowo przez szkołę i przedszkole to się jakoś zmobilizuję? O ja naiwny… Z drugiej strony, w Ustce polując na ładny wschód Słońca niemal codziennie zbierałem się koło 5 rano więc aż tak tragicznie ze mną nie jest.

Lewe kolano jak dolegało tak dolega - ale chyba się nauczyłem z tym żyć. Od kontuzji (czy może raczej zaognienia) minął już rok - i nadal się zastanawiam ile w tym było autosugestii że nagle jest dużo gorzej, a ile kwestia braku odpoczynku. Wtedy przez niemal 2 miesiące nie biegałem i kuśtykałem chodząc, a teraz bez mrugnięcia okiem robię średnio 10 km dziennie, zaliczam luźne półmaratony a i pewnie coś dłuższego bym bez problemu pobiegł. Staram się coś tam ćwiczyć i rozciągać, może to trochę pomaga choć rewolucji raczej nie będzie. Rewolucja być może by przyszła, gdybym się zdecydował na artroskopię - ale szczerze mówiąc mi do tego jakoś niespieszno. Póki nic poważniejszego się nie dzieje, więc pewnie trochę jeszcze minie zanim się coś ruszy w temacie.

Dobra, czas zamknąć sierpień i z mocnym postanowieniem poprawy wkroczyć we wrzesień. Serdeczne pozdrowienia dla Was wszystkich, miłego wieczoru i miłej niedzieli!

#bieganie #sztafeta
e3418a73-49b0-47c3-b146-3145770b3f8e
UmytaPacha

@enron człowiek-torpeda wrócił!

Akilles

Jak ja cię szanuję Enron za te biegi to nawet nie masz pojęcia.

Zaloguj się aby komentować

23 085,73 + 13,10 + 7,03 + 5,43 + 7,03 + 15,06 + 6,09 + 6,12 + 16,05 + 7,02 + 7,03 = 23 175,69

Lipiec mija bardzo leniwie. Tempa leniwe. Pobudki bardzo leniwe. Dystanse leniwe. No do porzygania xD
Ostatnie dni to już w ogóle tragedia - żona wyjechała z dziećmi na działkę i wydawałoby się, że powinienem szaleć ile wlezie niczym się nie przejmując... Tymczasem organizm mi zgłupiał i jestem jakiś nienaturalnie przemęczony, a do tego nie potarfię się rano wybudzić. Dzisiaj kuźwa watałem o 7:05. PIĘĆ KUŹWA MINUT PO SIÓDMEJ! A padłem koło północy. No chore. Tak więc dzisiaj jeszcze sobie nawet nie pobiegałem, bo akurat parę pilnych spraw do załatwienia rano było (╯°□°)╯︵ ┻━┻

Czy coś ciekawego? No może wczoraj. Też rano nie pobiegłem (już bardziej z wyboru, po prostu późno było i gorąco jak diabli), więc postanowiłem dołączyć do osiedlowych interwałów na stadionie. Niestety nic nie wyszło z pomysłu by pobiec na stadion i tak samo wrócić (wpadłoby dodatkowe 8-9 km), ale przynajmniej się zebrałem i podjechałem autem. Na miejscu... no gorąco, ale bez tragedii. Podumałem 5 sekund i postanowiłem sobie robić cykle 200/100. Aha, jedna rzecz: kupiłem testowo Garmin Running Dynamics pod - myślałem że poprawi dokładność pomiaru tempa, a to jednak tylko te rozbudowane statsy. Ale stwierdziłem że i tak sobie założę dla testu zanim zwrócę.

No i szło całkiem nieźle, po 4 cyklach już było trochę duszno ale cyknęło mi że średnia w okolicach 4:30 co było bardzo miłym zaskoczeniem. Nie jechałem autem żeby przebiec jeden kilometr, więc ciągnąłem dalej. Po 12 cyklach sapałem jak lokomotywa, ale stwierdziłem że chociaż dociągnę do 16. Dobiegając końca 16. cyklu stwierdziłem że nie będę miękką fają tylko pobiegnę pełne 20, żeby dobić do 6 km i dopiero po tych 20 cyklach trochę odpuściłem i sobie już tylko grzecznie potruchtałem, jakoś dobijając łącznie do 7 km. Średnie tempo 4:35 min/km uważam za bardzo ładny wynik, zwłaszcza przy tych niemal 30°C no i biorąc pod uwagę że 1/3 dystansu biegłem na luzie.

Najciekawsze, że... naprawił mi się bilans prawa/lewa noga! Wyszło jak od linijki 50%/50% (ʘ‿ʘ) To chyba dobrze.

Załączam wszystkie wykresy - fajny ten pod, ale go oddam bo na co mi tyle danych których i tak nie wykorzystam?

Miłej środy!

#sztafeta #bieganie
09d818c3-b503-4637-90a7-4e345c3f9428

Zaloguj się aby komentować

21 979,54 + 4,16 + 3,56 + 11,57 + 7,11 + 16,08 + 8,04 + 10,01 + 9,11 = 22 049,18

Przez tydzień siedziałem cicho, bo i nic ciekawego się nie działo. No może raz się fajnie zebrałem na truchtanko i wybiegłem o 4:30, ale generalnie ani przebiegi ani tempa nie warte odnotowania.

Ale dzisiaj jest koniec miesiąca. I do tego miałem okazję uczestniczyć w przefajny

biegu 😃

Tak, dziś w końcu udało mi się zrealizować marzenie które zalęgło się, gdy lata temu pewien wykopek podrzucił relację ze swojego udziału w Biegu Zamoyskiego. Bieg ten zaczyna się na parkingu w Palenicy Białczańskiej a kończy się nad Morskim Okiem 😍 Równe 10
km i jakieś niecałe 450m pod górę.

Bieg, ze względu na porę roku i spory ruch na trasie zaczyna się dość wcześnie - o 7:30. Dlatego do wyboru jest albo znalezienie sensownego noclegu w Zakopanem (buhahah) albo zebrać się odpowiednio wcześnie... odpowiednio bardzo wcześnie. Jestem krakowskim centusiem, nie dziwota więc że wybrałem opcję drugą xD

Pobudka 3:30. Tym razem byłem grzeczny, położyłem się jakoś o 23:30. Brałem ze sobą jeszcze dwójkę znajomych, więc tym bardziej byłem zmotywowany by nie zaspać - na tyle, by się obudzić na kilka minut przed budzikiem 😎 Wszamałem jakieś dwie kanapki i skroiłem całego arbuza, który wylądował w turystycznej lodóweczce, po czym walnąłem mocne podwójne espresso. Spakowałem auto i poszedł jeszcze jeden mocny kawowy shot i kwadrans po czwartej pojechałem po znajomych.

Droga przeszła bez emocji, widok Tatr nas zachwycił, a wujek Google grzecznie prowadził na miejsce. Parking w Palenicy był niemal pełen, gdy na niego wjechaliśmy o 6:20. Spacerek po pakiet startowy... i jaki mam numer? 13! HELL YEAH 😁

Przebieranko, potruchtanie wte i wewte i niemal przegapiłem sam start xD No ale udało się i ruszyliśmy.
Trasa do Morskiego Oka ma niespełna 9 km, więc po kilkuset metrach jest nawrotka do linii startu - wykorzystałem ten płaski odcinek by cokolwiek nadrobić czasu. Coś tam pomogło, pierwsze 2 km mam z czasami poniżej 5 min/km.

Potem już było tylko pod górkę. Raz ostrzej, raz łagodniej - ale praktycznie bez wypłaszczeń poza mostkiem nad Wodogrzmotami Mickiewicza. Coś tam sobie popijałem wodę z bidonu, ale generalnie pogoda bardzo sprzyjała - Słońce było delikatnie skryte za chmurami, a do tego wiał orzeźwiający wiatr. Gdy czasami trasa zakręcała tak, że tempo biegu niwelowało podmuch, od razu było czuć że bez tej bryzy by było naprawdę niewesoło 🥵

Na piątym kilometrze minąłem punkt z wodą, ale że nadal miałem co pić to sobie równo truchtałem. Do siódmego kilometra szło nieźle, utrzymywałem tempo rzędu 5:30-5:40. Na tym siódmym coś mi zaczęło szwankować, pomyślałem sobie że może te dwie kanapeczki z rana to trochę za mało było i trzeba było choćby trochę czekolady wszamać przed startem... Nic to, czasu nie cofnę, biegłem dalej a prędkość spadła w okolice 6:40-6:50. Ze dwie osoby mnie wyprzedziły.

I na 9. kilometrze stało się coś dziwnego. Wykres nie pozostawia złudzeń - cały czas pod górę. Tymczasem mój mózg ogłosił "łał, ale fajnie, teraz jest z górki! 🤪" i stwierdziwszy że jest zajebiście dołożyłem do pieca i ostatni kilometr zrobiłem znowu w tempie poniżej 6:00 😁 Musiało mi naprawdę zryć banię, bo gdyby mnie ktoś zapytał to ręczyłbym, że było z górki xD Znajomi dziwnie na mnie patrzyli, jak potem sobie rozmawialiśmy i zachwycałem się tym spadkiem...

No dobra, tak czy siak dobiegłem. Ciut ponad 58 minut, open 25/106, nie jest tragicznie a w sumie jak na moje olewactwo treningowe to wręcz nieźle jest. Kolega doleciał dużo szybciej (coś koło 52 minut), koleżanka kilka minut później. Na mecie medal, dużo radości, pyszne ciacha. Potuptałem nad samo Morskie Oko, by zanurzyć w nim głowę - oj, było warto! Ostatni raz tu byłem równe 30 lat temu, jeszcze w liceum idąc ze szkolną wycieczką na Rysy. Ależ ten czas zapierdala...

Wiało solidnie, więc się pozbieraliśmy i potruchtaliśmy z powrotem. Spokojne 9 km w tempie konwersacyjnym - czyli tym samym co pod górę 😉 Przebieranko, odświeżenie - po czym zawiozłem znajomych do Zakopca który sobie chcieli zwiedzić, a sam już pojechałem leniwie do domu. Ożywczej kąpieli zażyłem dokładnie 10 godzin po pobudce xD a potem coś już zjadłem. Jest niedziela handlowa, więc pewnie trza będzie do biedry po jakieś zakupy skoczyć.

A POTEM SE POKIMAM ☺️

Tak na koniec to okazało się, że podobno jest to ostatnia edycja tego fantastycznego biegu. Podobno park ma jakieś ale do organizatorów że za bardzo ingeruje w przyrodę – jak dla mnie tłumaczenie wręcz niedorzeczne, biorąc pod uwagę tłumy turystów na tej trasie... nie mam pojęcia o co chodzi. Tym bardziej, że pozostałe biegi Sokoła, dużo bardziej ingerujące, zostają. Nic to, może jednak jeszcze kiedyś się odbędzie? Oby, ja jestem zwierz asfaltowy.

Jezu alem się rozpisał.

Nic to.
Miłej reszty niedzieli! (♥ ͜ʖ♥)

#bieganie #sztafeta
ba459339-d533-42d9-9278-a26355e95eb8
Z_buta_za_horyzont

Ekstra! Kiedyś chciałem pobiec ale ze względu na koszta Zakopanego odpuściłem . Trzeba było na rozbieganie machnąć jeszcze morskie dookoła

Felonious_Gru

@enron masz pioruna od psychpfana

pluszowy_zergling

Heeeej, może za rok jednak zrobią, ja bym się z chęcią załapał na taki tup @enron !!! Ale czad

No i o dobrej godzinie, nie usmażyło was żywcem dzięki temu

Zaloguj się aby komentować

21 339,19 + 5,03 + 12,10 + 12,02 + 11,07 + 14,01 + 18,04 = 21 411,46

Kolejny tydzień za nami. Kolejny tydzień leniwego człapania - coś nie bardzo mi się chce wyrwać z tego ciągu powolnego dreptania 🙃 Czy mi z tym źle? Eeetam xD

Nadal ostro pilnuję ciągłości - udało się nie opuścić ani jednego dnia biegania w maju, może i w czerwcu się uda? Kilometraż przeciętny - ledwo 260 km póki co, ale nigdzie mi nie spieszno.

Dzisiaj mogłem sobie nareszcie sprawić prawdziwą przyjemność - w końcu była okazja, by pierwszy raz w sezonie pobiegać sobie po okolicy Makowa Podhalańskiego, gdzie mamy działkę i gdzie zawsze jestem zrelaksowany ☺️

Trochę mnie pobolewa lewa noga - nawet nie samo kolano co jeszcze udo i nie tylko. Już się umówiłem z Panią Serwisantką na naprawę jutro, a w ramach oszczędzania się wybrałem trochę krótszą trasę 😅 z ok. 500m przewyższeń. Priorytetem było jak najmniej zbiegania po luźnych kamieniach - to rok temu mnie dobiło, wyłączyło z biegania na 2 miesiące i generalnie popsuło wszystkie plany i cele biegowe.

Mniejsza o to. O piątej z hakiem się obudziłem, a potem leniwie pozbierałem i kwadrans przed szóstą wyruszyłem.

Trasa malownicza, ale wymagająca - nie raz i nie dwa przeszedłem do marszu, ale jak pisałem rekordy prędkości nie są moim priorytetem i to do tego stopnia, że nawet gdy już biegłem z góry czy po płaskim to tempo miałem czysto emeryckie 🤪Staruszek już jestem, to mi chyba wolno xD

Po drodze spotkałem kilka #koteczkizprzypadku z czego jeden był tak przyjazny, że trzeba było się zatrzymać i poczochrać 😻

Widoki jak zawsze przepiękne - trochę żałowałem, że tak późno wystartowałem bo poranne mgły w tej okolicy są niezwykle malownicze. Szczęśliwie nie było też specjalnego skwaru, oczywiście jak zwykle nie wziąłem nic do picia xD

Do domu dotarłem tuż po ósmej - oczywiście na dobitkę zawsze mam koszmarny podbieg na 2 km przed metą, niezależnie od tego którą trasę wybiorę. I tam się dowiedziałem, że znowu wody nie ma - więc by się móc wykąpać, kolejną godzinę z hakiem spędziłem w studni walcząc z uruchomieniem hydrofora xD Teraz jestem jeszcze bardziej obolały, tym bardziej wyczekuję spotkania z Panią Serwisantką 🛠️

#bieganie #sztafeta
5aa1fe88-85d3-45ea-8100-88a85084cc07
enron

kitku był przyjazny 🥰

c501239c-1c25-4010-b56c-5cce1b2977fe
ccdd10b0-0b93-408f-99ad-e71aa2ee89c2
Opornik

@enron Zrób kiedyś selfika na kiblu.

Felonious_Gru

@enron dzień dobry. Przyznam, że troszkę tęskniłem

Zaloguj się aby komentować

20 563,13 + 6,02 + 10,08 + 10,02 + 8,02 + 13,21 + 10,02 + 5,02 + 12,02 + 13,02 + 7,05 + 7,35 + 17,05 + 11,13 = 20 693,14

I tak sobie spokojnie na człapaniu mijają kolejne dni od powrotu do #krakow - z początku sennie, a później leniwie xD
Staram się trzymać rygor i nie odpuściłem jeszcze ani jednego dnia w czerwcu, ale przebiegi są dużo skromniejsze niż by mogły być - a to się żona rano obudzi ze mną i zamiast szybkiego wyjścia na bieganie leniwa kawka, a to się człowiek zasiedzi w nocy przy serialu i obudzi tak późno że matkobosko :upside_down_face:

Na szczęście rok szkolny się kończy, a wraz z nim stresy poranne i stresy ogólne :zany_face: Będzie można się wyluzować. Choć może nie powinienem, bo aż za bardzo się luzuję i sobie człapię zamiast biegać? 

Niemniej życzę Wam wszystkim cudownego poniedziałku i takiegoż tygodnia - bo zapowiada się obłędnie!

#sztafeta #bieganie
49a931f8-51ea-480b-aa67-f0385c001b75
vredo

Uwielbiam te fote, ten uśmiech ale bez urazy, ten gość z lamo jest najlepszy

9134ef8b-3ac6-4194-b47a-065faeb47559
Yes_Man

@vredo A lama in my living room <hard_bass>

enron

@vredo no do tego gościa to podjazdu nie mam xD


Lamy też nie mam

pluszowy_zergling

Dzik Twój kilometraż biegowy jest imponujący \o/ Urozmaicasz sobie to tuptańsko ? Robisz sobie jakieś fajne akcenty ?

enron

@pluszowy_zergling rzadko dorzucam jakieś elementy, bo 90% mojego tuptanka to poranne człapanie po bułki, a czasem leniwe niedzielne wybieganie Ale na szczęście osiedlowe ziomki biegowe są lepiej zorganizowane i staram się uczestniczyć w wieczornych treningach - raz w tygodniu mamy interwały na bieżni nieopodal, a raz w tygodniu podbiegi. Nie powiem, jest to fajna odskocznia - zwłaszcza bieżnia, gdzie mogę sobie dać w kość na maxa bez ryzyka że nie będę miał siły doczłapać do domu xD


Dzisiaj właśnie szykuje się bieżnia

pluszowy_zergling

@enron jesteście w sumie w okolicy, muszę kiedyś was odwiedzić

Zaloguj się aby komentować

18 665,74 +10,43 = 18 676,17

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Dobrze, że wyjazd nie jest o jakiejś wściekle wczesnej porze, dzięki czemu mogłem sobie strzelić pożegnalną dychę po okolicy.

Będzie mi brakowało tego Zakrzówka.

Miłego dnia! ❤️

#sztafeta #bieganie
1338b9f9-dedc-4e22-a5d3-6e18a27a6bf1

Zaloguj się aby komentować

18 575,19 +23,00 = 18 598,29

Koniec wyjazdu za pasem, więc czas odwalić jakąś grubszą akcję 😎 Mianowicie góra, u której stóp stoi hotel, od pierwszego dnia mnie wkurzała swoją obecnością; męczyło mnie strasznie, że nie wiem jaki jest widok po drugiej stronie 😉 zwłaszcza przy wschodzie Słońca...

Parę dni temu zrobiłem testowy marszobieg do monastyru w 2/3 góry - podbieg (w większości w sumie wspinaczka) zajął 40 minut, więc byłem w miarę spokojny co do moich możliwości. Zaplanowana trasa to były niecałe 22 km i ok. 1100 metrów w górę. Szaleństwo, ale takie w miarę spokojne 😉

Niestety wyruszyłem lekko spóźniony, 20 minut po piątej. Myślałem, że się wyrobię na świt, ale jednak przeszacowałem swoje siły. Trzeba było ruszyć o tej 4:40 i by było pewnie optymalnie.

Pierwsze 40 minut poszło zgodnie z planem, a potem się zaczęły problemy. Najpierw pomyliłem szlaki (tu wszystkie szlaki są oznakowane jednym kolorem chyba) i zamiast w górę poszedłem w dół, a potem na 7. kilometrze zegarek się wziął zawiesił i tyle było współpracy z jego strony. Nie miałem zasięgu i nie znalazłem info jak się go resetuje - więc z martwym zegarkiem odpaliłem na telefonie edycję trasy w garminie, by wiedzieć mniej więcej którędy biec. W miarę to się sprawdzało, ale że nie biegłem z telefonem w dłoni (trochę zbyt stromo), to parę razy się konkretnie pogubiłem i musiałem wracać. Na szczyt dotarłem grubo po wschodzie Słońca, ale i tak było piknie 😍

Już wiedziałem, że jestem mocno po czasie, do tego zamiast spodziewanych łagodnych dróg asfaltowych po drugiej stronie góry były wąskie, strome, kamieniste ścieżki. Nie ma co, zajebisty risercz zrobiłem xD Ale i tak sporo tej części przebiegłem, zwalniając gdy robiło się trochę niebezpiecznie.

W międzyczasie kończyła mi się woda, ale szczęśliwie po drugiej stronie góry trafiłem na jakieś źródełko, które uratowało mi życie 😅 Gdy sobie nalewałem wodę, coś mnie posmyrało po nodze... miejscowy pieseł chyba cierpiał na brak towarzystwa i trzeba było go poczochrać ☺️

Chwilę później zaczęły się już cywilizowane drogi - czasem asfaltowe, czasem żwirowe, ale na wszystkich można było spokojnie biec. Po pół godzinie zacząłem już obiegać górę od zachodu i powoli się zbliżałem do "swojej" strony. Rodzinie dałem już znać, że nie mają na mnie czekać ze śniadaniem, a po chwili już trafiłem na znajome serpentyny. Koniec końców doczłapałem do hotelu, a zastawszy rodzinę w restauracji podłączyłem się do kawy i wyżłopałem ze dwa litry wody xD

Potem już tylko śmignąłem do pokoju, wziąłem orzeźwiający prysznic i już w trybie ociężałego Janusza wybrałem się na konkretną wyżerkę 😎

Coś czuję, że dzisiaj będzie leniwy dzień 😉

Miłego dnia! ❤️

#sztafeta #bieganie
2b14cfac-53b6-42e0-b28f-632dbc2c2981
wombatDaiquiri

@enron pytanie nie na temat: czy Ty miewasz czasem smutną minę? Zawsze mi się morda cieszy jak widzę Twoje zdjęcia xD

enron

Czasem coś mi się pewnie zdarzy mieć nos na kwintę, ale generalnie wychodzę z założenia że życie jest zbyt krótkie i piękne by być smutnym 😉

ismenka

Ale pozytywny wariat z Ciebie szanuję za pomysł i zacięcie

kermelanik

brawo chłopie! wnosisz promyk radości w ten smutny serwis.

Zaloguj się aby komentować

18 450,50 +21,37 = 18 471,87

Wczoraj musiałem króciutko pobiegać - zaspałem wykończony po powrocie z Rammsteina, a do tego trzeba było wcześnie zacząć dzień przez wzgląd na wycieczkę. Cud, że choć te 3 km zaliczyłem 🤪

Ale dzisiaj niedziela, rodzina wykończona łażeniem po Atenach - więc jak wstałem koło 5, to postanowiłem sobie potruchtać po okolicy. Chwilę mi zeszło na planowaniu trasy, ale w końcu zdecydowałem że polecę coś mniej ambitnego. Miało być kilkanaście kilometrów, ale im dalej byłem tym fajniej mi się biegło... i tak jakoś samo się dociągnęło do kremówkowego dystansu 😉

W końcu dotruchtałem do hotelu, wziąłem kawę dla siebie i dla żony i można było zacząć leniwy dzień 😎

Może jutro coś fajniejszego se pobiegam, dziś mam lenia😀

Miłego dnia! ❤️

#sztafeta #bieganie
89cbe671-87c3-4b68-b959-fca1853efffb
enron

uwielbiam takie widoki 😍

5ccc8cf9-70e6-489f-96ad-89e780fa3fb5
enron

Mało brakowało a bym czekał przed mostem zwodzonym

df116d6a-7fe0-4c57-b048-14840fd30989
mordaJakZiemniaczek

Idealnie w dwóch godzinach, idealnie w najbardziej prestiżowy dystans nieolimpijski, pan porucznik to jednak fachowiec.

Zaloguj się aby komentować

18 377,33 + 6,02 + 3,43 = 18 386,77

Skromne zamknięcie maja i otwarcie czerwca - ale wypad na #rammstein był na tyle wykańczający, że zeszły dwie noce żeby to odespać xD

No i pozdrowienia znad Zakrzówka 😉

Miłego dnia! ❤️

#sztafeta #bieganie
23022194-fabb-4181-a20b-9731d78ed7d6

Zaloguj się aby komentować

Chłopaki nic nie wiedziały, doszliśmy do Stadionu Olimpijskiego i wtedy pokazałem im koszulki i bilety 😎

#rammstein
bb4411d0-b2e0-4edf-887f-2a9a0626c883
mismatched_puzzle

Byłem w Pradze 3 tygodnie temu i był ogień (i to dosłownie ). Mega koncert, fajnie chłopaki mają

982a546c-1697-4661-9501-b0492b36419e
Bojowy_Agrest

Rammstein na żywo jest przewykurwisty

MESSIAH

super niepodzianka. Jesli chlopaki lubia taka muzye to zapamietaja ten gift na cale zycie.

Zaloguj się aby komentować

18 003,17 + 8,15 = 18 011,32

A dzisiaj luzik i relaks - po pierwsze wczoraj sobie dałem trochę w kość, po drugie
dzisiaj przede mną intensywny dzień, sporo jazdy autem po tym dzikim kraju i wybuchowy wieczór 😅

Miło tak zacząć dzień, w sumie nie wyobrażam sobie lepszej opcji na poranek ☺️

Miłego dnia! ❤️

#bieganie #sztafeta
f23be54b-b4a7-4436-8339-b0cfdf23b5c5
enron

dziś nie biegałem sam! 😉

4c210216-56e4-463a-a8dd-54eab3f6aba3

Zaloguj się aby komentować

17 915,19 + 12,15 = 17 927,34

A dzisiaj coś z trochę innej beczki. Miałem lekkie ambicje, by pobiec rano - ale wczorajszy dzień zaczął się o 4 rano, cały dzień minął w podróży, a spać poszedłem koniec końców grubo po północy. Do tego jeszcze ciutkę inna strefa czasowa (+1h) nie pomogła, przez co obudziłem się w sumie o 8 rano xD

Ale nic straconego - dzień jest długi, obowiązków mało, a wokół tyle biegowych pokus... no i jeszcze poczucie obowiązku, bo brakuje bardzo niewiele do zaliczenia pełnego miesiąca biegowego

No i tak jakoś pani rezydentka opowiadała o lokalnych atrakcjach, w tym o monastyrze blisko szczytu dość pokaźnej góry, u której się znajdujemy. Wysoko, ciężka minimum dwugodzinna wyprawa, piękne widoki... nie musiała więcej namawiać xD

Ze względów logistycznych nie mogłem sobie pozwolić na to, by polecieć tam na sam zachód Słońca - zbieganie z góry po ciemku mi się nie uśmiechało, ominięcie kolacji również tak więc grzecznie wyruszyłem nieco wcześniej.
Do celu dotarłem po niespełna 40 minutach  a potem zaczęło się zapierdzielanko w dół

Nie jestem wariatem, w dół już leciałem w 100% asfaltem - moje kolana niezbyt się lubią ze zbiegami w terenie, nie mówiąc już o tym że tu profil trasy pod górę był taki że najnormalniej w świecie bałbym się tamtędy schodzić. W załączniku jeden z fragmentów trasy.

Koniec końców na wszystko mi zeszło 1h15m + parę minut na fotki tu i ówdzie. Widoki faktycznie przepiękne, było warto 乁( ʖ̯)ㄏ

Jutro (update, dzisiaj xD) rano krótka przebieżka, bo zapowiada się intensywny dzień, który potrwa prawdopodobnie do bardzo późnych godzin nocnych.

Miłego!

#bieganie  #sztafeta
4384800f-756f-4b29-a6d3-3844c0004039
enron

Patrząc na profil trasy i po prostu przed siebie czasami byłem bliski zwątpienia

8b650232-b121-45b9-8be1-12b1fddbca51
62774539-2ccd-46e8-8562-fe23a3d0607f
Felonious_Gru

@enron wtf, pincet metry w górę na 5km?

BIEGIEM ?

enron

> @enron wtf, pincet metry w górę na 5km?

BIEGIEM ?

@Felonious_Gru No jak to tak teraz opisałeś to faktycznie głupio wygląda xD

Ale paaanie, jaki to bieg jak pod koniec to ponad 10 min/km było

Felonious_Gru

@enron dobry wieczór (ʘ‿ʘ)

Zaloguj się aby komentować

17 709,03 + 16,45 + 12,35 + 7,18 = 17 745,01

No i powolutku zbliżamy się do końca miesiąca. Parę grzecznych wypadów po bułki, w tym dzisiejszy - jedna z nielicznych przebieżek poniżej 10 km w tym miesiącu (jakoś sobie folgowałem, nie powiem). Jutro będzie jeszcze krócej ze względów logistycznych, ale co poradzić - siła wyższa. Ale będzie, bo bułki się same nie kupią! ( ͡º ͜ʖ͡º)

(update: nie jutro a dziś xD)

#bieganie  #sztafeta
d5ac979b-cbde-46ff-b65c-9d8f4fb395cb

Zaloguj się aby komentować

17 074,31 + 5,36 + 11,07 + 6,27 + 13,97 + 8,60 + 6,56 + 15,25 + 11,14 + 12,45 + 13,66 + 10,06 + 8,21 + 3,12 + 10,03 + 11,08 + 10,10 + 8,20 + 15,09 + 21,37 + 11,37 + 11,01 + 11,43 + 15,02 + 12,03 = 17 266,76

No dobra, dość tego. Prawie 3 tygodnie minęły a ja zabieram się do wpisu jak pies do jeża xD
Już parę razy pisałem, potem przerwałem, potem już w dupie człowiek był bo doszły nowe wpisy itd…

Wielki reset! Piszę krótki wpis, wrzucam dzisiaj i będę się starał jakoś trzymać harmonogramu!

Póki co w maju zrobione 349 km, byle tak dalej. Dziwnie mi się wspomina jak we wrześniu obiecywałem sobie że będę grzecznie klepał co parę dni te 5 km… uzależnienie to uzależnienie, można walczyć ale wygranie jest trudne.

W załączniku losowa fotka z losowego dnia.

Miłego dzionka!

#bieganie #sztafeta
bbba1095-659c-485f-a3a5-96179fb72769

Zaloguj się aby komentować

14 832,53 + 13,53 + 21,37 = 14 867,43

Po piątkowym wypadzie wczoraj już mi się tak nie chciało i postanowiłem sobie truchtem poczłapać do piekarni. Nie takiej najbliższej, bo ok. 5 km od domu - ale pieczywko mają pyszne. Wada taka, że resztę 13km trasy leciałem objuczony dwoma pełnymi plecakami xD O dziwo, nie poszło jakoś tragicznie - średnia 5:26/km. Pieczywo dostarczone, wszyscy bili brawa przy śniadaniu

A dzisiaj znowu mi się nie chciało - i choć przebudziłem się o 5 rano, to zamknąłem oczy i zacząłem się ślamazarnie zbierać dopiero półtorej godziny później. Może miał w tym udział wczorajszy popołudniowy wypad na rowerze - niby tylko 20 km, za to z młodym w siodełku Fajnie było i coś czuję że dzisiaj będzie "Tato pojedziemy?"

Tak czy siak dzisiaj stwierdziłem, że wypada być w domu jakoś na 9 rano, żeby akurat się wbić na śniadanie (wiem, sprytne xD) - a że dopiero dochodziła siódma, to wyszło że mam akurat budżet czasowy na półmaraton w luźnym tempie. Nie chciałem się wysmażyć - mimo względnie młodej pory Słońce już dawało się we znaki - i poleciałem sobie w kierunku Łąk Nowohuckich i Lasku Mogilskiego. Decyzja bardzo dobra, bo jak tylko dobiłem do łąk to było już znośniej, a w cieniu starych drzew Lasku Mogilskiego było wręcz idealnie Aż za dobrze mi było, zapomniałem się i zrobiłem przypadkiem pętelkę zamiast wybiec z lasu drugą stroną xD Nic to, pod osłoną nowohuckich drzew dotarłem do Zalewu Nowohuckiego, gdzie znowu było miło i rześko, i dopiero stamtąd poleciałem w okolice Kombinatu by już dolecieć na osiedle. Tam spotkałem ziomków z osiedla, wybierających się na bieganie po patelni na północ od Krakowa - podziwiam, mi by się tak nie chciało. Ale wiem, że przeżyli bo się właśnie umawiamy na popołudniowe rowery.

Jak już doleciałem prawie pod dom, okazało się że wyszedł idealny papatonik Tak widać było mi pisane.

Miłej reszty długiego weekendu!

#sztafeta #bieganie
db338f22-a89d-448b-a7d9-ead91b403586
enron

natycham na ile potrafię 😉


PRAWA LEWA PRAWA LEWA PRAWA

Dgd2471

@enron ale taguj #papaton! Gratulacje, jak zawsze.

pluszowy_zergling

@enron no to jeszcze podpiekłeś pieczywo w plecakach biegnąc do domu D

Pięknie pobiegane, nie odpuszczał w weekend upał za bardzo, trzeba było mieć juki z wodą lub 2 garby jak wielbłąd ^^

enron

nie powiem, w piątek się złamałem i kupiłem picie w jakiejś żabce w połowie drogi, co raczej mi się nie zdarza 😉 Pogoda dopisała pięknie.

Tym bardziej podziwiam tych, co dzisiaj się porwali na Wings4Life

pluszowy_zergling

@enron Kolejny dzień z 6l płynów przez organizm, bo inaczej nie dało się żyć, po biegu poszło 500 ml oshee ciurkiem... więc wiesz

Zaloguj się aby komentować

14 627,55 + 27,02 = 14 654,57

W zeszłym roku tuż przed Majówka chwyciło mnie paskudne przeziębienie i niestety nie mogłem odklepać swojego swojej tradycyjnej przebieżki z flagą. W tym roku na szczęście zdrowy już dopisało, a w dodatku udało mi się namówić jednego kolegę żeby polecieć razem – oczywiście musiałem nieco odpuścić i zgodziłem się na start o 8 rano 😉

W planach było zrobienie miej więcej półmaratonu (nadal mnie wkurza że zapomniałem przebiec w kwietniu), na Rynek i z powrotem.

Wyruszyliśmy punktualnie i było bardzo fajnie. Słońce prażyło, ale było za lekkimi chmurkami i do tego wiał bardzo miły, przynoszący ulgę wiatr. Jak dużo dawał zorientowaliśmy się, gdy po którymś zakręcie trzeba było pobiec chwilę z wiatrem xD Co by nie mówić, choć pora była późna w moich kategoriach to nadal było dość wcześnie, więc szczęśliwie Słońce nie operowało z pełną mocą 😅

Kolega jest zdecydowanie sprawniejszy i tak jakoś wyszło, że cały czas lekko podkręcał tempo i przez dużą część trasy sobie lecieliśmy w okolicach 5:00/km. Dopiero później już trochę poluzowaliśmy i tempo spadło w okolice 5:15-5:20, z chwilowymi większymi spadkami przy jakichś podbiegach (zwłaszcza na morderczym finałowym podbiegu)

Dobiegając do centrum stwierdziliśmy, że lamersko by było nie zahaczyć o Wawel - więc wbiegliśmy na Wzgórze Wawelskie, a potem jeszcze je odbiegliśmy dookoła, by dopiero potem Plantami i Grodzką wlecieć na rundkę honorową po Rynku i Floriańską 😃

Cały czas było super, dużo pozytywnych reakcji u mijanych przechodniów, biegaczy i kierowców ☺️ Samo to dawało dużą motywację by pruć dalej 💪😎

Po Rynku jeszcze przelecieliśmy przez Plac Matejki, na którym szykowano się do oficjalnych obchodów trzeciomajowych, a stamtąd już grzecznie Alejami do Opolskiej. Pod koniec jeszcze zahaczyliśmy o Cogiteon - dopiero z bliska sobie zdałem sprawę, jakie to wielkie bydlę. Oczywiście nie mogliśmy odpuścić okazji, by wbiec na szczyt xD Potem już tylko poczłapaliśmy z powrotem na osiedle, gdzie nas zmasakrował ostatni podbieg 🤪

No i wyszło ciut 😉 więcej niż półmaraton xD

Lubię te flagowe wypady. Choćby miały ucieszyć choć jednego mijanego przechodnia, to było warto 😁

Miłego weekendu! ❤️

#sztafeta #bieganie
cec05474-45dd-4b64-ba97-b92b64357964
Zioman

@enron Ekstra wycieczka, miłej regenerki!

enron

dzięx, chodzi mi po głowie wypad rowerowy tylko za gorąco jest 😉

Zaloguj się aby komentować