17 915,19 + 12,15 = 17 927,34
A dzisiaj coś z trochę innej beczki. Miałem lekkie ambicje, by pobiec rano - ale wczorajszy dzień zaczął się o 4 rano, cały dzień minął w podróży, a spać poszedłem koniec końców grubo po północy. Do tego jeszcze ciutkę inna strefa czasowa (+1h) nie pomogła, przez co obudziłem się w sumie o 8 rano xD
Ale nic straconego - dzień jest długi, obowiązków mało, a wokół tyle biegowych pokus... no i jeszcze poczucie obowiązku, bo brakuje bardzo niewiele do zaliczenia pełnego miesiąca biegowego
No i tak jakoś pani rezydentka opowiadała o lokalnych atrakcjach, w tym o monastyrze blisko szczytu dość pokaźnej góry, u której się znajdujemy. Wysoko, ciężka minimum dwugodzinna wyprawa, piękne widoki... nie musiała więcej namawiać xD
Ze względów logistycznych nie mogłem sobie pozwolić na to, by polecieć tam na sam zachód Słońca - zbieganie z góry po ciemku mi się nie uśmiechało, ominięcie kolacji również tak więc grzecznie wyruszyłem nieco wcześniej.
Do celu dotarłem po niespełna 40 minutach a potem zaczęło się zapierdzielanko w dół
Nie jestem wariatem, w dół już leciałem w 100% asfaltem - moje kolana niezbyt się lubią ze zbiegami w terenie, nie mówiąc już o tym że tu profil trasy pod górę był taki że najnormalniej w świecie bałbym się tamtędy schodzić. W załączniku jeden z fragmentów trasy.
Koniec końców na wszystko mi zeszło 1h15m + parę minut na fotki tu i ówdzie. Widoki faktycznie przepiękne, było warto 乁( ʖ̯ )ㄏ
Jutro (update, dzisiaj xD) rano krótka przebieżka, bo zapowiada się intensywny dzień, który potrwa prawdopodobnie do bardzo późnych godzin nocnych.
Miłego!
#bieganie #sztafeta
A dzisiaj coś z trochę innej beczki. Miałem lekkie ambicje, by pobiec rano - ale wczorajszy dzień zaczął się o 4 rano, cały dzień minął w podróży, a spać poszedłem koniec końców grubo po północy. Do tego jeszcze ciutkę inna strefa czasowa (+1h) nie pomogła, przez co obudziłem się w sumie o 8 rano xD
Ale nic straconego - dzień jest długi, obowiązków mało, a wokół tyle biegowych pokus... no i jeszcze poczucie obowiązku, bo brakuje bardzo niewiele do zaliczenia pełnego miesiąca biegowego
No i tak jakoś pani rezydentka opowiadała o lokalnych atrakcjach, w tym o monastyrze blisko szczytu dość pokaźnej góry, u której się znajdujemy. Wysoko, ciężka minimum dwugodzinna wyprawa, piękne widoki... nie musiała więcej namawiać xD
Ze względów logistycznych nie mogłem sobie pozwolić na to, by polecieć tam na sam zachód Słońca - zbieganie z góry po ciemku mi się nie uśmiechało, ominięcie kolacji również
Do celu dotarłem po niespełna 40 minutach
Nie jestem wariatem, w dół już leciałem w 100% asfaltem - moje kolana niezbyt się lubią ze zbiegami w terenie, nie mówiąc już o tym że tu profil trasy pod górę był taki że najnormalniej w świecie bałbym się tamtędy schodzić. W załączniku jeden z fragmentów trasy.
Koniec końców na wszystko mi zeszło 1h15m + parę minut na fotki tu i ówdzie. Widoki faktycznie przepiękne, było warto 乁(
Jutro (update, dzisiaj xD) rano krótka przebieżka, bo zapowiada się intensywny dzień, który potrwa prawdopodobnie do bardzo późnych godzin nocnych.
Miłego!
#bieganie #sztafeta
Ach te widoczki
Patrząc na profil trasy i po prostu przed siebie czasami byłem bliski zwątpienia
sam profil trasy
@enron wtf, pincet metry w górę na 5km?
BIEGIEM ?
> @enron wtf, pincet metry w górę na 5km?
BIEGIEM ?
@Felonious_Gru No jak to tak teraz opisałeś to faktycznie głupio wygląda xD
Ale paaanie, jaki to bieg jak pod koniec to ponad 10 min/km było
@enron Dzik
koncert odlotowy, jest wątek obok 😎 Był ŁOGIŃ!
@enron Czad
@enron dobry wieczór (ʘ‿ʘ)
Zaloguj się aby komentować