Zdjęcie w tle
WujekAlien

WujekAlien

Tytan
  • 151wpisy
  • 183komentarzy

Spacerowicz, czytelnik, książkozbieracz

1081 + 1 = 1082

Tytuł: Scaling Up Excellence: Getting to More Without Settling for Less
Autor: Robert I. Sutton, Huggy Rao
Kategoria: poradnik
Wydawnictwo: Crown Currency
ISBN: 9780385347037
Liczba stron: 370
Ocena: 6/10

W przyszłym roku będę mierzył się z powiększaniem mojej organizacji i pewnymi zmianami kompetencji moich zespołów, dlatego pomyślałem, że przygotuję się na to czytając kilka książek w tej tematyce. Wybór padłna Scalling up excellence.

Czy książka wywiązuje się ze swojego zadania? Najprostsza odpowiedź brzmi: to zależy. Z jednej strony dość słusznie podkreśla, że przy skalowaniu zespołu/wydziału/organizacji zawsze pojawia się pewnego rodzaju opór i to tylko od nas zależy jak go przezwyciężymy. Wydaje mi się, że też fajny nacisk kładzie na upraszczanie procesów, które mają rosnąć, jak i nie zajeżdzanie pracowników przez nakładanie na nich zbyt wiele obowiązków. Jednocześnie wymagając od nich do pewnego stopnia odpowiedzialności za zmiany.

Nie określiłbym jej odkrywczą, ale była dobrym podsumowaniem tego, co jest wymagane przy takiej transformacji i jak ona może przebiegać, na co właśnie liczyłem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 126/128
#bookmeter
f7a73b2b-b67f-4929-a9f6-16277a94471f

Zaloguj się aby komentować

1080 + 1 = 1081

Tytuł: Planeta śmierci 2
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Solaris
ISBN: 9788375902730
Liczba stron: 229
Ocena: 7/10

Kontynuujemy przygody Jasona dinAlta. Tym razem nasz bohater, po rozwiązaniu globalnego konfliktu na planecie Pyrrus, został ich międzyplanetarnym ekspertem. W pewnym momencie odbiera sygnał od tajemniczego przybysza, który powiadamia go, że zaraz będzie lądował na planecie i chce rozmawiać z Jasonem. Podstępem tym zwabia go na swój statek i obezwładnia przy użyciu usypiającego gazu. Po obudzeniu dinAlt orientuje się, że są już daleko od Pyrrusa, a jego porywacz okazuje się być bojownikiem ruchu zwanego Prawdą Jedyną i jego celem jest doprowadzenie Jasona przed sąd skazanie za oszustwa, których dopuścił się w przeszłości. Gdy nasz bohater orientuje się, że grozi mu kara śmierci, postanawia walczyć o wolność rozbijając statek. Wrak ląduje na planecie zamieszkałej przez 3 plemiona, na różnych etapach postępu technicznego. Po początkowej fazie niewoli, Jason obiecuje przywódcy podzielenie się wiedzą jak usprawnić ich technologię i zostaje ekspertem technologicznym.

I tu pojawia się najlepsza część tej książki, bo poznajemy Jasona jako tego mitycznego przybysza z teraźniejszości podróżującego do przeszłości, żeby objaśnić jak działa technologia w wznieść cywilizację na wyższy poziom. Jason zaczyna usprawniać technologie od skonstruowania butelki lejdesjkiem, a następnie kilku innych wynalazków z radiem nadającym sygnał SOS, za każdym razem, jak jeden z wiernych zakręci korbą tajemniczego mechanizmu w lokalnej światyni.

Te opisy wynalazków i technologii są najmocniejszym punktem książki. Niestety chwilę później autor myśli: podobał mi sięten motyw z porwaniem, ja chce jescze raz. I porywa Jasona, oczywiście rękami jednego z pozostałych plemion, jeszcze dwukrotnie, no dobra, raz + a druga próba kończy się niepowodzeniem, ale założenia byly na 3 porwania.

Po za tym jest to bardzo udana kontynuuacja, może nawet oceniłbym ją na 0.5 punkta więcej niż pierwszy tom, już nie mogę się doczekać, jakie przygody przyjdzie mi przeczytać w 3 tomie, a o to chyba najbardziej chodzi w seriach książek.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 125/128
#bookmeter
76cc77cd-f2b1-4152-8870-32f6e9e88c0a

Zaloguj się aby komentować

1073 + 1 = 1074

Tytuł: Serce putyni
Autor: Przemek Corso
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788383304694
Liczba stron: 448
Ocena: 4/10

Kontynuacja (tom 2) przygód Roberta Karcza - historyka, nauczyciela, archeologa z "Honoru złodzieja". Żeby nie było za łatwo, to trylogia została wznowiona i wzbogacona o dodatkowe przygody, więc łacznie książki mają 6 tytułów Wprowadziło to trochę nieporzebny bałagan.

Po wydarzeniach z 1 tomu, relacje rodzinne Roberta są dalej napięte. Dla ich rozładowania siostra - Justyna postanawia zabrać obu panów (Roberta - brata, Michała - chłopaka) i Zuzę (przyjaciółkę Roberta) na wycieczkę do Afryki. Jak nie trudno się było domyślić, przynajmniej początkowo będziemy tu obserwować wymianę wzajemnych uprzejmości obu panów, łącznie z próbą rozwikłania zagadki, kim tak na prawdę jest Michał i czym się zajmuje. Robert postanawia to sprawdzić, włamując się do pokoju hotelowego Michała i Justyny, podczas ich nieobecności. Niestety trafia na dwóch smutnych panów, którzy poczuli nagłą potrzebę porozmawiania z Michałem i wyczekują pod drzwiami pokoju.

Po książkę sięgnąłem w oczekiwaniu na grę z Indianą Jonesem, szukając czegoś przygodowego, z archeologiem rozwiązującym zagadki dawnych cywilizacji w niezbadanych rejonach. Kopalnie króla Salomona mi jakoś nie podeszły, więc postanowiłęm sięgnąć tym razem po coś z rodzimego podwórka. A to co dostałem, nawet obok tego nie leżało. Jest to jeden z największych zawodów tego roku, bo książka równie dobrze, mogłaby się rozgrywać w dowolnym miejscu, z małym hotelem, a zamiast Sahary nasi bohaterowi mogli trafić do piwnicy albo chłodni, bez wody i jedzenia.

Niby ta część jest dużo bardziej dynamiczna, ale cały czas nie opuszczało mnie wrażenie, że autor nie ma pojęcia o miejscu, o którym pisze. Totalnie nie wykorzystał potencjału kontynentu Afrykańskiego i klimatu Sahary (po za jednym rozdziałem). Brakowało mi tego klimatu, który czasami wylew się z książek, a tu było jedno wielkie - meh. Bohaterowi są mało wiarygodni, z protagonistą na czele, chciał być skrzyżowaniem Rambo i Indiany Jonesa, tylko po co. Bohaterki też są lekko przeciągnięte każda w swoją stronę, a do tego nikogo z kart książki nie da się lubić, więc nikomu jako czytelnicy nie kibicujemy, co stanowi chyba ostatni gwóźdź do trumny, takiej, bądź co bądź przygodowej literatury.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 124/128
#bookmeter
8fa1bf01-5ad1-429f-9339-c5e7dc7c7630

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1072 + 1 = 1073

Tytuł: Planeta śmierci
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Solaris
ISBN: 9788375900941
Liczba stron: 244
Ocena: 7/10

Pierwszy tom cyklu Planeta śmierci.

Jason dinAlt jest międzygwiezdnym hazardzistą. Trafia wszędzie tam, gdzie może ograć kasyno i zdobyć większą sumę gotówki. Jak się pewnie domyślacie, nie robi tego uczciwie, a za pomocą psi, zdolności wpływania na przedmioty i stworzenia. Od pewnego nieznajomego - Kirka, otrzymuje propozycję zagrania na najwyższe stawki i w dodatku za jego pieniądze. Reguły są proste, wszystko, co wygra powyżej ustalonej kwoty jest jego. Kasyno niezbyt chętnie wypłaca wygraną i zaczyna pościg za szulerami od kasyna do statku kosmicznego.

Podążanie za nieznajomym i lot na jego planetę - Pyrrus, wrzuci Jasona w wir przygód. Zacznie od adaptacji się do życia na planecie z dwukrotną grawitacją, a następnie uwikła się w zagadkę tajemniczych mieszkańców planety i ich odwiecznego konfliktu między dwiema frakcjami. Mając okazję poznać każdą z nich i zdecydować, po której stronie tego konfliktu przyjdzie mu się opowiedzieć.

Jest to ciekawe, luźne sci-fi, z delikatnym vibe'm Ayn Rand i jej rozmyślań nad sensem i naturą człowieka, jego życia w stadzie, kultem jednostki i rolą tejże w społeczeństwie. Dodatkowo jest to swojego rodzaju potępienie kofliktu i pokazanie jego zgubnego wpływu na oba plemiona i planetę.

Sięgam po drugi tom, żeby sprawdzić, jak on wypadnie. Audibooki dostępne na platformie Rumble.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 123/128
#bookmeter
a5cb3387-a657-47ea-9004-003e1b2d225c
trixx.420

Lubię Harrisona, sprawdź też serie o Billu, bohaterze galaktyki jeśli nie czytałeś :)

WujekAlien

@trixx.420 Dziękuję za polecenie, dorzucam do listy

Dopiero zaczynam przygodę z tym autorem, wydaje mi się, że to jego pierwsza książka, którą przeczytałem, a na pewno pierwsza w ostatniej dekadzie

trixx.420

@WujekAlien mi trochę się tego autora nazbierało, fajne lekkie czytadła

987834a6-93bb-4023-8919-5bfe767a861f
Fly_agaric

O kude, tego jest 6 tomów.

WujekAlien

@Fly_agaric Tak, choć to są 200 stronicowe książki, więc można je traktować jak 3-4 tomy każdej innej serii

Fly_agaric

@WujekAlien Najlepsze, że za cholerę nie pamiętam, czy czytałem. Jako, że Harrisona przerabiałem jakieś 30-40 lat temu, to trzeba wrócić i się upewnić.

Budo

@WujekAlien harrison jest zabawny i ma fajny, lekki styl. Jedyne na co bym uważał, to cykl o Stalowym Szczurze - dużo poważniejsze klimaty i jakoś ciężej się czyta, szczególnie późniejsze tomy z serii.

Bill Bohater Galaktyki to satyra na całego i po prostu XD. Dobrze się czyta,

Zaloguj się aby komentować

1071 + 1 = 1072

Tytuł: Niezastąpiony Jeeves
Autor: P.G. Wodehouse
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Stara Szkoła
ISBN: 9788367889292
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10

Tym razem wybór padł na książkę humorem. Z zamiarem sięgania po tę serię mierzyłem się już od dłuższego czasu, ale jakoś odstraszały mnie to ciężko dostępne wydania, mające już pewnie tyle lat co ja. Z racji uwielbianego przez wszystkich konfliktu Legimi z wydawnictwami i jego następstw, w abonamencie nie zostało zbyt wiele. Niestety, albo stety, otworzyło mi to drogę do książek, które inaczej umknęły by mi w gąszczu innych pozycji, więc tak udało mi się trafić na niezastąpionego Jeevesa.

I tu pojawia się Jeeves - lokal Bertiego Woostera, człowieka, który nie grzeszy rozumem, a każda sytuacja, wymagająca ruszenia głową, sprawia, że szybko się poddaje i całą nadzieję pokłada w swoim lokaju, bez którego nie umie żyć. Bertie, jak przystało na młodego arystokratę, jest zależny od swojej rodziny, a konkretnie - od ciotki Agathy, może nie finansowo, ale z pewnością czasowo i po części trochę uczuciowo, bo ciotka cały czas próbuje go zeswatać z młodymi niewiastami, które nie zdążą w porę uciec z jej okolicy. Oprócz Agathy, kluczową rolę odegra również przyjaciel Bertiego - Bingo, który zakochuje się w niemal każdej napotkanej kobiecie.

Jest to książka z dużym poczuciem humoru, prowadząca do wielu gagów, z których trudno może śmiać się na głos, ale z pewnością wywołująca uśmiech na twarzy. Mieszanka bohaterów, z któej tylko Jeeves wychodzi obronną ręką i z użyciem rozumu, gra tu świetnie. Rodziały książki opowiadają kolejne wydarzenia przytafiające się naszym bohaterom, ale są pisane w taki sposób, żeby właściwie mogły stanowić zbiór osobnych opowiadań, tylko z tą samą grupką bohaterów.

Bardzo przyminiała mi momentami Trzech panów w łódce (nie licząc psa), doczekała się też wielu ekranizacji, łącznie z jedną z Hugh Lauriem (Dr House). Z tego, co się orientuję, Stara Szkoła planuje wydać również kolejne tomy tej serii.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 122/128
#bookmeter
4d7009dc-c221-495d-b165-b5efa5f17a3f

Zaloguj się aby komentować

349 596,86 - 13,0 - 2,32 - 9,15 - 1,9 - 2,66 - 17,57 - 2,39 - 5,08 = 349 542,79
Niestety ostatnio sporo drobnicy :(
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer
0369a235-ac69-4db0-ac61-a5fc25e7a8a3
6d4200a0-e38e-4279-87fb-7850fa961ffd
Yes_Man

@WujekAlien Twoje wyniki obrażają dobre imię drobnicy

WujekAlien

@Yes_Man przepraszam, postaram się poprawić 🙃

Zaloguj się aby komentować

1056 + 1 = 1057

Tytuł: Wszystko płonie
Autor: Juan Gomez-Jurado
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788383303116
Liczba stron: 624
Ocena: 8/10

Pierwszym tom nowej serii (Todo Arde) w Uniwersum Reina Roja. Ale znajomość poprzednich książek z uniwersum nie jest potrzebna, choć niektóre postacie się tu przewijają, to nie odgrywają kluczowych ról. Seria z Antonią jest też zupełnie inna, tu nie mamy do czynienia z geniuszem, a jedynie lepiej lub gorzej zorganizowanymi bohaterkami, które są mocno skupione na celu.

Celem jest wybronienie się od wyroku za przestępstwo, którego nie popełniła nasza główna bohaterka - Aura Reyes. Została wrobiona w przekręt bankowy, a człowiek za to odpowiedzialny, zrzucił całą winę na nią i oczernił ją publicznie w telewizji. Jest o krok od trafienia za kratki na wiele lat z perspektywą odebrania jej dzieci, bo nie będzie się miał nimi kto opiekować.

Gdy w przypływie złości demoluje drogerię, trafia do tymczasowego aresztu, gdzie poznaje Mari Paz, byłą żołnierz, również skrzywdzoną przez system. Obu paniom udaje się przetrwać noc w areszcie (co wcale nie było takie oczywiste) i wyjść na wolność. Pod wpływem Mari, Aura zaczyna czuć nadzieję na oczyszczenie się z zarzutów. Postanawia zaangażować jeszcze jedną kobietę, programistkę, która przyczyniła się do bankowej kradzieży i z jej pomocą wykazać, swoją niewinność.

Nasze trio ruszy na niemożliwą misję podszytą wiarą w sprawiedliwość, chęcią udowodnienia czegoś sobie i całemu światu i zemstą. I wbrew temu, co myślałem, właśnie tym książka broni się świetnie, jeśli tylko przymkniemy oko na serię wybitnych przypadków, których na szczęscie im dalej tym mniej, to dostaniemy niezłego akcyjniaka, z odpowiednio dawkowanym tempem akcji. Do tego dostajemy też sporą szczyptę humoru, która tworzy ciekawą mieszankę.

Nie wiem, co mają w sobie te hiszpańskie książki i filmy sensacyjne, ale całkiem nieźle trafiają w mój gust, stąd też bawiłem się świetnie. Zupełnie nie czuć tego, że książka ma ponad 600 stron, bo jest całkiem nieźle wypełniona akcją. W momencie gdy zaczynasz czuć, że akcja zwolniła, szybko przyspiesza i wraca na właściwe tory. Bohaterki da się lubić, na pewno da się im kibicować, a może nawet im współczuć.

Czekam na kolejne książki z tej serii, choć delikatnie obawiam się, że uniwersum rozrośnie się do tego stopnia, że będzie tego już za dużo i jak w przypadku Reiny zacznie się wydawanie książek o niemal każdym z pobocznych, acz ważnych bohaterów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 121/128
#bookmeter
f5c70804-ade5-4569-bec4-e75a6105b7ae

Zaloguj się aby komentować

1055 + 1 = 1056

Tytuł: Zatruta krew
Autor: Jo Nesbo
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 9788327166807
Liczba stron: 400
Ocena: 6/10

Po lekturze Królestwa z umiarkowanym entuzjazmem sięgnąłem po jego kontynuację, Zatrutą krew. Miałem nadzieję, że autor wprowadzi nowe wątki i pogłębi portrety psychologiczne bohaterów, nadając historii świeżości i dynamiki.

Wracamy do wioski Os, gdzie bracia Opgardowie osiągnęli sukces (na miarę lokalnych standardów). Carl zarządza luksusowym hotelem spa, szukając funduszy na rozwój biznesu, podczas gdy Roy prowadzi stację benzynową i planuje otwarcie parku rozrywki z największą drewnianą kolejką górską na świecie.

Niestety, podobnie jak w przypadku Królestwa, Zatruta krew nie spełniła w pełni moich oczekiwań. Choć Nesbo stara się pogłębić relacje między braćmi i wprowadza nowe intrygi, fabuła momentami wydaje się przewidywalna, a tempo narracji nierówne. Brakuje tu napięcia i zaskakujących zwrotów akcji, do których przyzwyczaił mnie autor. Dalej mam wrażenie, że ktoś napisał tą książkę za niego, albo był mocno nie w formie.

Postacie, choć dobrze zarysowane, nie budzą głębszych emocji ani sympatii. Ich decyzje i motywacje są czasami trudne do zrozumienia, co utrudnia pełne zaangażowanie w lekturę. Styl pisania pozostaje na wysokim poziomie, jednak sama historia nie porywa tak, jak bym tego oczekiwał.

Zatruta krew to solidna kontynuacja przeciętnego Królestwa, ale nie wnosi niczego przełomowego do opowieści o braciach Opgard. Jednak jeśli szukasz trzymającego w napięciu thrillera z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, lepiej sięgnąć po inne tytuły autora, takie jak Pierwszy śnieg czy Łowców głów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 120/128
#bookmeter
11e32252-90d0-473e-bbe1-b2bbbc85fa2f
Mr.Mars

@WujekAlien Nawet nie wiedziałem, że wyszła taka książka.


Jednak myślę, że na razie wystarczy mi książek Nesbo. Może kiedyś wrócę do niego.

WujekAlien

@Mr.Mars Nie polecam tej duologii (Królestwo + Zatruta krew), to dla mnie 2 najsłabsze ksiązki Nesbo, jakie czytałem

Zaloguj się aby komentować

1054 + 1 = 1055

Tytuł: Mleczarz
Autor: Anna Burns
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: ArtRage
ISBN: 9788368191042
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10

Sięgając po Mleczarza, nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Ta książka budziła we mnie mieszane uczucia już od pierwszych stron – z jednej strony hipnotyzująca, z drugiej irytująca. Anna Burns stworzyła coś, co trudno jednoznacznie zaklasyfikować, ale na pewno jest to książka, która zostaje w głowie na długo, jeśli tylko dasz jej na to szansę.

Fabuła osadzona jest w Irlandii Północnej, w czasach zamachów i napięć społecznych. Główna bohaterka – bezimienna, jak wszystkie inne postacie – balansuje na granicy przystosowania i wyobcowania w społeczeństwie, gdzie każde zachowanie, każde słowo, a nawet każdy gest mogą zostać źle zinterpretowane. Narracja jest tu wyjątkowo dziwna, bo poprowadzona w pierwszej osobie przez bohaterkę, której głos jest niemal szaleńczy w swojej powtarzalności i niespójności. Zaczynasz zastanawiać się, czy to świat wokół niej jest dziwny, czy to może ona sama? Opowieść snuje się jak wspomnienie, momentami surrealistyczne, pełne dygresji, które potrafią być równie zabawne, co przerażające.

Centralnym wątkiem jest relacja między młodą kobietą a tytułowym mleczarzem – postacią równie enigmatyczną, co niepokojącą. Relacja ta wcale nie jest jednoznaczna i bardzo szybko przestaje być ważne, kim jest mleczarz. Ważniejsze stają się pytania o to, jak działa mechanizm strachu, plotki i społecznej kontroli. Burns pokazuje, jak toksyczne społeczności manipulują jednostką, wdzierając się w jej myśli i życie. Czy jest to tylko opowieść o Irlandii Północnej? Zdecydowanie nie, choć tło polityczne jest tu istotne. Wiele wątków – od seksizmu po walkę o tożsamość – ma charakter uniwersalny.

Styl narracji może odstraszać. Zdania bywają długie, pełne powtórzeń i meandrów, a brak imion oraz ciągłe nawiązywanie do "tej osoby", "tamtej grupy", "tych czasów" sprawia, że łatwo się zgubić. W niektórych momentach Mleczarz przypomina mi labirynt, w którym nie chodzi o to, by znaleźć wyjście, ale raczej o to, by zrozumieć, dlaczego nie można go znaleźć. Przeszłość bohaterki wciąga nas powoli, jakby na zasadzie osaczającej monotonii, przez co momentami trudno jest wyjść z tej opowieści. Gdy już się do niej w pełni wczujesz, zaczynasz dostrzegać głębszy sens i niepokój, który się z nią wiąże.

Oczywiście, nie jest to książka dla każdego. Może sprawiać wrażenie chaotycznej, przerysowanej, a jej styl bywa irytujący. Mimo to, Mleczarz to kawałek literatury, który zostaje, choć na chwilę, w umyśle czytelnika. Jest to moja kontynuacja wyzwania związanego z czytaniem książek nagrodzonych i nominowanych do nagrody Bookera.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 119/128
#bookmeter
d4f7ac50-848d-4c18-80dd-2669d75a8158
pol-scot

@WujekAlien kilka dni temu jakaś babka zachwalała to w #radio357, mam na liście...

WujekAlien

@pol-scot Polecam, ciekawe doświadczenie, nie czytałem nic podobnego

moll

@WujekAlien to może też się skuszę

Zaloguj się aby komentować

1049 + 1 = 1050

Tytuł: Eragon
Autor: Christopher Paolini
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 9788366409002
Liczba stron: 496
Ocena: 5/10

Czekając na 2 tom Sagi o Krwiozaprzysiężonych, naszło mnie na przeczytanie czegoś ze smokami w tle. Niestety, albo stety wybór padł na Eragona, którego do tej pory nie udało mi się dodać na półkę Przeczytane.

Zazwyczaj gdy sięgam po klasyczną książkę, która szufladkowana jest jako książka dla nastolatków, trafiam na całkiem niezłe pozycję i żałuję, że nie czytałem jej jako nastolatek, może wcześniej zaraziłbym się pasją czytania. Ale nie tym razem, Eragon chyba nie obroniłby się nawet przed nastolatkiem, a co dopiero przed tak starym koniem jak ja, zbliżającym się do 40. Historia jest do bólu prosta, mamy nastolatka, na chwilę przed wejściem w dorosłość, który zbiegiem dziwnych okoliczności staje się posiadaczem niezwykłego, niebieskiego, acz lekkiego, kamienia. W momencie gdy próbuje go sprzedać, a za zarobione pieniądze kupić jedzenie dla rodziny (tak, początkowo jest to sztampowa historia o nastolatku, który musi pracować, żeby zapewnić byt rodzinie), jego los zmienia się na zawsze. Z kamienia wykluwa się niebieski smok - Saphira, a Eragon nasz protagonista po serii nieprzyjemnych zdarzeń w rodzinnej wiosce i śmierci najbliższych musi uciekać i wieść żywot jeźdzcy smoków - wojowonika, z którym walczy i którego ściga całe imperium.

Trafimy tu na mnóstwo podobnych opisów walki, ucieczki, wpadania w niewolę i wydostawania się z niej z pomocą magii, smoka lub współtowarzyszy, a później leczenia ran. W pewnym momencie zaczynasz myśleć: serio, znowu? I ta myślnie nie opuszcza Cię do końca książki. Razem z Eragonem przejdziemy skrócony kurs od zera do bohatera, podważymy przepowiednie współtowarzyszy i uratujemy tajemniczą damę z opałów, która sniła mu się niemal codziennie.

Choć nie jest to wybitnie zła książka, to czytanie jej jako dorosły niestety nie sprawia żadnej frajdy, a szkoda, bo liczyłem jednak na coś więcej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 118/128
#bookmeter
ecf969fb-52ac-44d6-af7f-16981c0811d7
malkontenthejterzyna

Czytałem jako nastolatek - zakładam ok 15 lat. Spawilo mi frajdę ze względu na wartką akcję, ale już wtedy dostrzegałem jak mizerna to twórczość. Ogólnie robrze wspominam.


Na usprawiedliwienie autora: książki te pisał jako nastolatek, a kolejne wątki podrzucali mu fani.

WujekAlien

@malkontenthejterzyna dzięki, tego niestety nie wiedziałem o autorza, ale faktycznie to widać

Zaloguj się aby komentować

1044 + 1 = 1045

Tytuł: Uwięzieni
Autor: T.J. Newman
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788383612638
Liczba stron: 352
Ocena: 7/10

To jest książka, z której oceną miałem chyba największy problem ze wszystkich przeczytanych książek w tym roku. Z jednej strony, tu nie ma wymyślania koła na nowo, książka jest sztampowa i powtarzalna, ale z drugiej, to jest dokładnie taka książka, jakieś szukałem. Książka jest jak film akcji żywcem wyjęty z lat 90-tych, Taki typowy odmóżdżacz, jaki oglądasz dla rozrywki, bez wymagających wątków czy zagadek. Dokładnie tym jest ta książka i jeśli oceniać ją z tej perspektuwy - to broni się świetnie. Nie ma moralnego przekazu, nie próbuje zmieniać, ani tym bardziej ulepszyć życia czytelnika. Dlatego ode mnie dostała ocenę 7.

Polski tytuł Uwięzieni pasuje średnio, bo angielski - Drowning, od razu zdradza z czym mamy do czynienia. Zostajemy przeniesieni w sam środek akcji, w której lot numer 1421 spada w wody Pacyfiku. Razem z pasażerami stoczymy walkę o życie i podzieleni na małe grupy postaramy się uratować przed śmiercią.

Jak to w przypadku takich historii, wpleciony został również wątek rodziców walczących o życie dziecka, którego jedno jest na powierzchni, a drugie z dzieckiem pod wodą. Jak już wspomniałem, to jedna z tych książek, które przynajmniej u mnie wywołuje wspomnienia z lat 90-tych, siedzenia z rodzicami na kanapie i oglądania filmu sensacyjnego z obserwowaniem epickiej walki bohaterów o życie swoje i bliskich.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 117/128
#bookmeter
38fac716-02cb-4af5-a3d6-f69437e6f8e5

Zaloguj się aby komentować

1043 + 1 = 1044

Tytuł: Czas życia i czas śmierci
Autor: Erich Maria Remarque
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
ISBN: 9788375106916
Liczba stron: 368
Ocena: 9/10

Historia Ernsta Graebera, niemieckiego żołnierza rzucanego na różne fronty wojny, od Afryki po Rosję, Krzyżując bagnety na froncie rosyjskim, po 2 latach wojny dostaje swój długo wyczekiwany urlop i może wrócić do ojczyzny. Zdaje sobie sprawę z tego, że wojna, w której wir został wrzucony nie ma sensu, a jego kraj ją przegrywa, z tym większą nadzieją szykuje się na powrót w rodzinne strony. Niestety nic nie idzie po jego myśli, trafia w okolicę, w której stał jego dom, a jedyne co znajduje to przejmujące śmiercią i rozmachem wojny gruzy, w rozpaczy rozpoczyna poszukiwania rodziców, nie tracąc nadziei, bo nie znajduje ich na liście zabitych w nalotach. Dopóki są tylko zaginieni tli się w nim nadzieja.

Spoglądał na wyżarte ogniem dachy domów. Czego się właściwie spodziewał? Wyspy za frontem? Ojczyzny, spokoju, schronienia, pociechy? Może. Ale wyspy nadziei dawno już zatonęły w monotonii bezcelowej śmierci, fronty były rozdarte, a wojna wszędzie. Wszędzie, nawet w umysłach i sercach.

Zamiast rodziców znajduje miłość - Elżbietę i choć wie, że za chwilę wróci na front, trzyma się tej nadziei na lepsze życie resztkami sił. Choć przez chwilę będzie szczęśliwy, ale czy to wystarczy by resztkami sił przetrwać kolejne tygodnie wojny i w pełni móc cieszyć się uczuciem, które się w nim zrodziło.

Jak w przypadku Remarque mamy tu miłość, śmierć i wojnę, dawkowane w różnej ilość przez większość z jego książek. Ale przekaz mają niemal identyczny, wojna nie ma sensu. Dla naszego bohatera Ernsta będzie to niezwykle widoczne:

– Niepotrzebnie ją pan ratował. Marzeń nie trzeba ratować.
– Przeciwnie – powiedział Graeber – Cóż by innego?
– Wiarę. Marzenia powstaną nowe

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 116/128
#bookmeter
d73d6451-ee23-47d3-8c14-62d170b86ab9

Zaloguj się aby komentować

1042 + 1 = 1043

Tytuł: Królestwo
Autor: Jo Nesbo
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 9788327160089
Liczba stron: 480
Ocena: 5/10

Historia 2 braci: Roya - tubylca, który większość swojego dorosłego życia spędził jako właściciel stacji benzynowej i przynależącej do niej warsztatu; oraz Carla - syna, choć bardziej pasuje określenie brata marnotrawnego, który po latach wraca do rodzinnej miejscowości. Carl wraca z żoną i pomysłem na przerodzenie miejscowości w atrakcję turystyczną i wybudowanie hotelu.

Rodzice braci zginęli w wypadku samochodowym, a okoliczności ich śmierci owiane są tajemnicą. Na rozwikłanie tej tajemnicy rusza miejscowy policjant, a bracia postarają się, by nie odkrył prawdy. Nie tylko prawdy o śmierci rodziców, ale też historii braci i ich relacji.

Historia z dużym tłem rodzinnym, brakiem kręgosłupa moralnego u żadnego z braci i jednym jedynym sposobem rozwiązywania konfliktów. W tle romanse, zdrady i zakręt śmierci (dosłownie).

Trudno się to czyta, miejscami książka się dłuży i nic się nie dzieje, a chwilę później mamy akcję bez trzymanki i trupy na każdym rogu. Nie do końca też wiem, czy rozpoznaję w tym autora, bo pod tą książką właściwie mógłby się podpisać każdy i to jest dla mnie największy zarzut.

Nie polecam, no chyba, że przeczytaliście 300 książek w tym roku i brakuje Wam tytułu do zaliczenia 365.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 115/128
#bookmeter
c7aeba05-3cc0-4c09-b335-f6514f342272
moi

A co polecasz Jo Nesbo? ;)

WujekAlien

@moi polecam Łowców głów i Pierwszy śnieg (7 tom serii z Harrym Hole), choć ta druga to część cyklu, to wbrew temu co wiele osób mówi uważam, że nie trzeba czytać wszystkich tomów, żeby polubić tego bohatera. Szczególnie, że pierwsze 3 tomy są średnio udane i łatwo się od nich odbić.

Zaloguj się aby komentować

1041 + 1 = 1042

Tytuł: Asfaltowa pustynia
Autor: S.A. Cosby
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Agora
ISBN: 9788383800479
Liczba stron: 328
Ocena: 7/10

Bug jest byłym, potencjalnie zresocjalizowanym kryminalistą, który wiedzie spokojne życie zdala od przestępstw. Jest właścicielem warsztatu i mechanikiem samochodowym, z pozoru wiedzie życie, o jakim marzył w trakcie odsiadki. Podobnie jak inni amerykanie żyje na kredyt i ma odłożone drobne oszczędności, gdyby powinęła mu się noga.

Niestety, żeby nie było tak kolorowo jego sielankę przerywa matka i jej nieuregulowany rachunek z domu spokojnej starości. Za sprawą przepisania sadku na wnuki, jej dochód się zmienia i przestaje starczać na pokrycie bieżących zobowiązań. Tu do gry wkracza Bug, który za wszelką cenę próbuje pomóc matce i swojej rodzinie wyjść z finansowego dołka. Jak się pewnie domyślacie, do gry dochodzi jego kryminalna przeszłość i pomysł na łatwy i szybko zarobek jednego z kolegów. Po kilkutygodniowym planowaniu, akcja przebiega "stosunkowo" gładko, gdyby nie to, że okradli niewłaściwego człowieka, który już nie może się doczekać zemsty.

Kolejna książka autora, która jest w podobnym stylu, mamy byłem kryminalistę, który wiedzie sielankowe życie, ale do czasu. Koniec tego czasu wyzwala w nim bestię, chęć zemsty i niemal nadludzkie pokłady siły, energii i czegoś, co w pewnym stopniu można określić zaradnością. Czyta się je trochę jak dobry kryminał, choć bardziej pasują do tej obyczajowej warstwy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 114/128
#bookmeter
95cd251a-92bd-4397-84af-0bf8a93ac5f1

Zaloguj się aby komentować

1032 + 1 = 1033

Tytuł: Niebezpieczna fortuna
Autor: Ken Follett
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788383610597
Liczba stron: 608
Ocena: 6/10

Za każdym razem, gdy podchodzę do twórczości Folletta z czasem akcji bliżej współcześności, liczę na podobny zachwyt jak Filarami Ziemi. Niestety po raz kolejny to nie to.

Mamy tu do czynienia z jednotomową sagą o rodzinie Pilasterów i realizacji ich aspiracji do zostania elitą. Całość dzieje się w drugiej połowie XIX wieku w Angli, głównie w Londynie. Czego tu nie ma: zbrodnie, miłość, pożądanie, pieniądze, władza, zemsta, intrygi i spiski. Czytając ją miałem w myślach wielowątkowe, setkoodcinkowe seriale obyczajowe rodem z Polsatu, TVP czy TVN7. A niestety nie jest to porównanie, które dla książki będzie działało na korzyść.

Pieniądze, wyrachowanie i intrygi napędzają akcje, dają czytelnikowi poczucie momentami zagubienia, a czasami pytania: ale po co? Mnogość zagadnień z finansjery pozwalała się wczuć w klimat. Trochę jendnak zabrakło tutaj Folletta w Follecie, bo o ile opis miejsca i czasu akcji jest na najwyższym poziomie, jak również dokładność historyczna, to warstwa obaczajowa trochę kuleje. Wątki przeplatają się momentami bez sensu, a postacie trudno polubić, do tego stopnia, że jak przytrafia im się to, na co zasłużyli, to miałem odczucia: no w końcu, ile można było czekać.

Kontynuuję poszukiwania świetnego Folletta, niestety tym razem się nie udało, może kolejne podejścia będą lepsze.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 113/128
#bookmeter
1da34ea1-a283-42bf-a3ad-da3e6d76f5e1
moll

@WujekAlien Filary to wysoko postawiona poprzeczka, fakt

WujekAlien

@moll ja panu Follettowi Opus magnum nie wybierałem. Sam sobie taką poprzeczkę postawił i teraz nie umie jej utrzymać ;)

moll

@WujekAlien to drugi fakt

Zaloguj się aby komentować

1031 + 1 = 1032

Tytuł: Firma
Autor: John Grisham
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788383611426
Liczba stron: 544
Ocena: 7/10

Trochę wstyd się przyznać (jak na tak starego konia), ale to moje pierwsze podejście do Firmy, nawet gorzej, bo do czasu jej przeczytania nie obejrzałem ekranizacji.

Co jeśli dostaniesz pracę marzeń, w małej miejscowości, ale ze świetną pensją, domem i służbowym BMW, rodzinną atmosferą, a Twoja żona nie będzie nawet musiała pracować, bo bez problemu zapewnisz byt waszej rodzinie? Brzmi super i tak też brzmiało dla naszego głównego bohatera. Niestety piękny sen szybko się skończył, a tygodniowe godziny pracy, nie tylko były dwucyfrowe, ale zbliżały się do trzycyfrowych. Do tego cały czas miał wrażenie bycia obserwowanym, szpiegowanym i podsłuchiwanym. Ale czy tak było w istocie? Bo odpowiedź na te pytanie odsyłam do książki.

Chyba najmniej prawniczny, z prawniczych thrillerów jakie czytałem, ale też nie taki miał być. Prawo, prawnicze otoczenia i sprawy, są tu tylko tłem, ale za to świetnym. Nieustanne zagrożenie, ciągłe wrażenie, że coś jest nie tak, a do tego przypadkowe śmierci współpracowników Mitcha sprawiają, że trudno się od niej oderwać.

Książka zdecydowanie warta nadrobienia, szczególnie, że niedawno doczekała się kontynuacji (Wymiana). Nie załuguje jednak na wyższą ocenę, bo przynajmniej w moich oczach, momentami jest niepotrzebnie rozwleczona i dałoby się z tego tematu wycisnąć więcej. Jest natomiast pięknym przykładem korporacji z "rodzinną" atmosferą.)

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 112/128
#bookmeter
48e5be8b-a22c-48df-9815-29bf5642d43a
Mila

@WujekAlien jeśli chodzi o Grishama to najbardziej mi się "Więzienny prawnik" podobał.

WujekAlien

@Mila dzięki, Firma to moje drugie lub trzecie podejście do autora, zacząłem od tych najbardziej popularnych i zekranizowanych, ale chętnie przeczytam Twoją polecajkę

Zaloguj się aby komentować

1030 + 1 = 1031

Tytuł: Źródło
Autor: Ayn Rand
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382022124
Liczba stron: 818
Ocena: 10/10

Nie wiem co takiego ma w sobie Ayn Rand, ale nie umiem się oderwać od jej książek. Zarówno Atlas Zbuntowany, jak i Źródło to są dla mnie ksiązki wybitne, napisane z rozmachem i dobrze przemyślane. Czuć już od początku, że autorka ma pomysł na cała książkę, a nie 2-3 rozdziały, a co później? - a jakoś to będzie.

Podobnie jak w Atlasie, mamy do czynienia z geniuszem, którego nikt nie docenia, człowiekiem, który wyprzedza swoje czasy i gardzi kopiowaniem styli architektonicznych z przeszłości przy współczesnym budownictwie. Jest przez to niezrozumiany, wyszydzany, a jego prace trafiają do nielicznych. Howard Roark, no o nim mowa, przyzwyczajony jest do życia na uboczu, do tego, że jego wizja architektury nie zapewni mu ogromnej sławy, a jednocześnie wie, że nie na tym mu tak na prawdę zależy. Jest samotnikiem, który nie odnajduje się w pracy dla innych, nie umie też zaakceptować sprzeciwu w stosunku do swojej wizji. Wyznaje podejście do klienta: bierzesz pan co przygotowałem, czy podać numer do kolegi, który zaprojektuje pańską wizję budynku, u mnie pan tego nie dostaniesz.

Jest to świetna wizja świata, gdzie sprzedaje się to co mierne, a to co wybitne i odstające od reszty, jest sprowadzane po za margines. Jest to książka cegła, ponad 800 stron w formacie B5, a czytając ją nie ma się wrażenia choćby jednego zbędnego zdania, czy wątku. Książka, od której trudno się oderwać i jeszcze trudniej czytać naprzemiennie z inną literaturą.

Jak to u Rand, pojawia się też wątek romantyczny, ale nie taki, jak możemy znaleźć w innych książkach. Tu miłość, czy pożądanie nie jest wątkiem ważnym, nie sprawia, że zmienia się cel życia bohatera, czasami jego opisy są dla czytelnika niezręczne. Tu miłość zaczyna się od gwałtu i jest kontynuowana, tu kobieta zdobywa mężczyznę przez mieszanie jego pracy z błotem i pomaganie konkurentom, czy w końcu wychodzenie za nich za mąż.

Najlepsza książka tego roku i chyba jeszcze lepsza niż Atlas zbuntowany tej samej autorki.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 111/128
#bookmeter
7baef972-51b4-45e5-9ead-781862b290fb
Pstronk

Jako wielki fan Bioshocka już dawno miałem się wziąść za Ayn Rand ale jakoś uciekło. No trzeba będzie się zmotywować

WujekAlien

@Pstronk to polecam Atlas Zbuntowany w pierwszej kolejności

Zaloguj się aby komentować

1029 + 1 = 1030

Tytuł: Obserwator śmierci
Autor: Chris Carter
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 9788382307931
Liczba stron: 320
Ocena: 8/10

Jednak z tych serii, do której lubienia moralnie trudno się przyznać. Brutalne morderstwa, bezczeszczenie zwłok, psychopaci i seryjni mordercy to chleb powszedni detektywa Huntera.

Tym razem naszym antagonistą jest seryjny morderca, który swoje brutalne zbrodnie ukrywa za zwykłymi wypadkami i może nawet udałoby mu się utrzymać swoją serię dłużej, gdyby nie patolodzy przykładający się do swojej pracy, w tym odkrycia jednej ze studentek.

Ten tom podąża za schematami poprzedników, dalej mamy dwóch detektywów, choć pierwsze skrzypce gra tylko Hunter, seryjnego mordercę, zagadkowe z pozoru zwyczajne zgony, gęsty klimat, nieustanne uczucie zagrożenie życia naszych bohaterów.

Jest to jedna z serii, która trzyma niemal cały czas podobny poziom, z najsłabszym pierwszym tomem, lekką czkawką w połowie i szybkim odbicie do stałego poziomu powyżej 4/5 czy 8/10 każdego z tomów. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, a był fanem serii Simona Becketa, z protagonistą o identycznym nazwisku, to zdecydowanie polecam. Czeka Was 13 tomów ciężkich wciągających kryminałów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 110/128
#bookmeter
4546e937-eeb3-47e5-be17-16bbf33d4fef
Michumi

@WujekAlien przypomniał mi się film Crash

Zaloguj się aby komentować