1056 + 1 = 1057

Tytuł: Wszystko płonie
Autor: Juan Gomez-Jurado
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788383303116
Liczba stron: 624
Ocena: 8/10

Pierwszym tom nowej serii (Todo Arde) w Uniwersum Reina Roja. Ale znajomość poprzednich książek z uniwersum nie jest potrzebna, choć niektóre postacie się tu przewijają, to nie odgrywają kluczowych ról. Seria z Antonią jest też zupełnie inna, tu nie mamy do czynienia z geniuszem, a jedynie lepiej lub gorzej zorganizowanymi bohaterkami, które są mocno skupione na celu.

Celem jest wybronienie się od wyroku za przestępstwo, którego nie popełniła nasza główna bohaterka - Aura Reyes. Została wrobiona w przekręt bankowy, a człowiek za to odpowiedzialny, zrzucił całą winę na nią i oczernił ją publicznie w telewizji. Jest o krok od trafienia za kratki na wiele lat z perspektywą odebrania jej dzieci, bo nie będzie się miał nimi kto opiekować.

Gdy w przypływie złości demoluje drogerię, trafia do tymczasowego aresztu, gdzie poznaje Mari Paz, byłą żołnierz, również skrzywdzoną przez system. Obu paniom udaje się przetrwać noc w areszcie (co wcale nie było takie oczywiste) i wyjść na wolność. Pod wpływem Mari, Aura zaczyna czuć nadzieję na oczyszczenie się z zarzutów. Postanawia zaangażować jeszcze jedną kobietę, programistkę, która przyczyniła się do bankowej kradzieży i z jej pomocą wykazać, swoją niewinność.

Nasze trio ruszy na niemożliwą misję podszytą wiarą w sprawiedliwość, chęcią udowodnienia czegoś sobie i całemu światu i zemstą. I wbrew temu, co myślałem, właśnie tym książka broni się świetnie, jeśli tylko przymkniemy oko na serię wybitnych przypadków, których na szczęscie im dalej tym mniej, to dostaniemy niezłego akcyjniaka, z odpowiednio dawkowanym tempem akcji. Do tego dostajemy też sporą szczyptę humoru, która tworzy ciekawą mieszankę.

Nie wiem, co mają w sobie te hiszpańskie książki i filmy sensacyjne, ale całkiem nieźle trafiają w mój gust, stąd też bawiłem się świetnie. Zupełnie nie czuć tego, że książka ma ponad 600 stron, bo jest całkiem nieźle wypełniona akcją. W momencie gdy zaczynasz czuć, że akcja zwolniła, szybko przyspiesza i wraca na właściwe tory. Bohaterki da się lubić, na pewno da się im kibicować, a może nawet im współczuć.

Czekam na kolejne książki z tej serii, choć delikatnie obawiam się, że uniwersum rozrośnie się do tego stopnia, że będzie tego już za dużo i jak w przypadku Reiny zacznie się wydawanie książek o niemal każdym z pobocznych, acz ważnych bohaterów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 121/128
#bookmeter
f5c70804-ade5-4569-bec4-e75a6105b7ae

Zaloguj się aby komentować