Zdjęcie w tle
WujekAlien

WujekAlien

Tytan
  • 151wpisy
  • 183komentarzy

Spacerowicz, czytelnik, książkozbieracz

1162 + 1 = 1163

Tytuł: Żyć szybko
Autor: Brigitte Giraud
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788383194523
Liczba stron: 224
Ocena: 8/10

Po lekkim zmęczeniu Bookerami, wybór padł na kolejną literacką nagrodę - Nagrodę Goncourtów. Żyć szybko otrzymała ją w 2022 roku.

Jest to niezwykle intymna i przejmująca opowieść, która rozgrywa się na styku pamięci, żałoby i próby zrozumienia nieodwracalnego. Autorka, opierając się na własnych przeżyciach, snuje refleksję nad tragicznym wydarzeniem, które na zawsze zmieniło jej życie – śmiercią męża w wypadku motocyklowym. To książka, która nie unika trudnych pytań i odważnie zagłębia się w kruchą materię straty.

Giraud podchodzi do tematu z niezwykłą precyzją, rozkładając wydarzenia na czynniki pierwsze. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy inaczej podjęte decyzje – te małe i te większe – mogłyby zapobiec tragedii. Szuka efektu motyla, który doprowadził do tragicznej śmierci jej męża. Z każdą stroną autorka odtwarza przebieg zdarzeń z niemal detektywistyczną skrupulatnością, analizując nie tylko okoliczności, ale też swoje emocje i relacje z bliskimi. Książka staje się nie tyle próbą poradzenia sobie z żałobą, co swoistą podróżą w głąb siebie. Styl Giraud jest surowy, momentami niemal ascetyczny, co nadaje książce jeszcze większej mocy. Zaczyna zdania od Gdybym, jakby obwiniając siebie za to co się stało i musząc z tą winą żyć. Autorka rezygnuje z patosu, oddając pierwszeństwo autentycznym emocjom.

Każde zdanie jest tu przemyślane, pełne czułości i tęsknoty, ale jednocześnie wolne od sentymentalizmu. To sprawia, że lektura jest niezwykle poruszająca, a jednocześnie wymagająca – zmusza czytelnika do refleksji nad własnym życiem, wyborami i ich konsekwencjami. Choć mówi o osobistej tragedii, jej przekaz jest uniwersalny – przypomina o kruchości życia i o tym, jak ważne jest docenianie chwil, które nam pozostały.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 143/128
#bookmeter
9a81a0bb-efe3-4cba-9957-888451efff14

Zaloguj się aby komentować

1161 + 1 = 1162

Tytuł: Jak tata przemierzał Afrykę
Autor: Ota Pavel
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Stara Szkoła
ISBN: 9788367889308
Liczba stron: 180
Ocena: 7/10

Jak tata przemierzał Afrykę autorstwa Oty Pavla to zbiór opowiadań, które są jednocześnie humorystyczne, nostalgiczne i głęboko poruszające. Pavel, znany ze swojej umiejętności łączenia prostoty życia codziennego z refleksją nad jego głębszym sensem, przedstawia historie osadzone w realiach powojennej Czechosłowacji, w których główną rolę gra jego ekscentryczny ojciec. Tytułowe przemierzanie Afryki nie jest tu dosłowne – to raczej metafora marzeń, planów i fantazji człowieka, który stara się odnaleźć radość i sens w zwyczajnym życiu.

Opowiadania skupiają się na relacjach rodzinnych, codziennych zmaganiach i próbach radzenia sobie w trudnych czasach, a wszystko to zabarwione jest specyficznym humorem i ciepłem. Ojciec narratora, pełen pomysłów i nietuzinkowych inicjatyw, nieustająco dąży do realizacji marzeń, nawet jeśli są one odrobinę absurdalne. Opowieści Pavla ujmują swoją autentycznością, pozwalając czytelnikowi spojrzeć na życie z perspektywy, która równoważy trudności z uśmiechem i wyrozumiałością.

Styl autora jest lekki i sugestywny, dzięki czemu łatwo wczuć się w klimat opisywanych historii. Jednocześnie opowiadania te mają w sobie coś więcej – podszyte są melancholią i subtelną krytyką realiów, w jakich przyszło żyć bohaterom. To właśnie ten kontrast między humorem a powagą sprawia, że książka zostaje w pamięci na dłużej. Za każdym razem gdy sięgam po książkę autora przypomina mi, że nawet w codzienności można odnaleźć magię, jeśli tylko spojrzy się na nią z właściwej perspektywy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 142/128
#bookmeter
a227fa49-3711-4972-bc2d-3d4e87dbac6a

Zaloguj się aby komentować

1159 + 1 = 1160

Tytuł: Dzień zero
Autor: Ruth Ware
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czwarta Strona
ISBN: 9788367974677
Liczba stron: 390
Ocena: 6/10

Dzień zero autorstwa Ruth Ware to książka, która wpisuje się w kanon współczesnych thrillerów, ale niestety daleko jej do najlepszych reprezentantów tego gatunku. Opowieść o Jack, specjalistce od cyberbezpieczeństwa, która zostaje uwikłana w dramatyczną walkę o życie po odnalezieniu zamordowanego męża Gabe’a. Ma bardzo dynamiczny początek, właściwie wpaday na morderstwo w pierwszych kilku krokach bohaterki i obiecującą intrygę. Motyw pentesterów, zajmujących się testowaniem systemów zabezpieczeń, jest świeży i interesujący, zwłaszcza dla czytelników zainteresowanych technologią. Jednak wraz z rozwojem fabuły pojawiają się przewidywalne zwroty akcji i schematy, które rozczarowują.

Jack, jako protagonistka, jest postacią dobrze skonstruowaną – inteligentną, zdeterminowaną i wiarygodną w swoich działaniach. Jej osobista walka, by oczyścić swoje imię i odnaleźć sprawcę morderstwa męża, wciąga, ale inne postacie wydają się zaledwie szkicowe i nie wybijają się na pierwszy plan. Tło fabularne, oparte na cyberprzestępczości i technologii, to duży atut książki, choć chwilami wydaje się, że Ware nie w pełni wykorzystuje potencjał tego tematu, albo po prostu nie zdoktoryzowała się z tej tematyki dostatecznie.

Styl autorki jest przystępny, a tempo akcji na ogół utrzymuje napięcie, ale zdarzają się momenty dłużyzn, które mogą wybić z rytmu. Chociaż książka jest łatwa w odbiorze i oferuje kilka emocjonujących momentów, brakuje jej głębszego wpływu, a zakończenie, choć zgrabne, nie zaskakuje i pozostawia uczucie niedosytu. Dzień zero to przyzwoity thriller na jeden wieczór, który sprawdzi się jako lekka rozrywka zamiast filmu, ale raczej nie zapisze się w pamięci na długo.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 141/128
#bookmeter
4c462103-37df-40e8-be6c-ba9c016db884

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1158 + 1 = 1159

Tytuł: What Got You Here Won't Get You Ther
Autor: Marshall Goldsmith
Kategoria: Rozwój osobisty
Wydawnictwo: Profile Books
ISBN: 9781781251560
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10

Marshall Goldsmith w What Got You Here Won't Get You There przedstawia tezę: to, co pomogło ci osiągnąć sukces, może być dokładnie tym, co blokuje twój dalszy rozwój, więc sprawdźmy, czy uda mu się jej dowieść. Książka skupia się na subtelnych, ale kluczowych zachowaniach, które często sabotują liderów i profesjonalistów na wyższych etapach kariery. Goldsmith, jako doświadczony coach dla kadry zarządzającej, oferuje spojrzenie na to, jak pozornie drobne nawyki – jak brak umiejętności słuchania, skłonność do poprawiania innych, czy potrzeba bycia zawsze "tym, który ma rację" – mogą działać na niekorzyść i blokować awanse na wyższe szczeble drabiny kariery.

Autor dość mocno skupia się na tym, co zawarł już w samym tytule, jest to niestety powtarzane, żeby nie powiedzieć, wałkowane w książke wielokrotnie. Podejście do zmiany, to jak codzienne nawyki, zachowania, podejście do pracy, szefa czy podwładnych blokuje nam awans. Dość duży nacisk kładzie też na znaczenie feedbacku w samorozwoju, to jak proszenie o niego, wysłuchanie i szybkie zidentyfikwoanie swoich wad, a później praca nad nimi, da nam większe szanse. Dorzuca też sporo na temat kultury transparentności i podziekowań, podkreślając, że im wyżej w organizacji jesteśmy, tym bardziej polegamy na innych i to jak dobrze, dokładnie i przejrzyście określimy im zadania da większą szansę na ich ukończenie w wymaganym czasie. A na koniec będziemy im mogli za to podziękować i podkreślić, jak bardzo możemy na nich polegać.

Trudno mi się nie zgodzić z autorem. Udało mi się doczłapać do dyrektorskiego stołka i sam widzę, że różnice w tym, co jest ode mnie wymagane, między kolejnymi szczeblami kariery od Team leadera, przez menedżera, starszego menedżera, po dyrektora, diametralnie się różnią i często przestają pokrywać z poprzednimi stanowiskami. Książka sama w sobie nie jest super odkrywcza, porusza wiele tematów błahych, ale moim zdaniem jest potrzebna do uzmysłowienia sobie, że ciągniemy za sobą kotwicę, licząć, że nasze umiejętności będą cały czas potrzebne i to je powinniśmy kultywować i rozwijać, zamiast skupiać się na innych/nowych, których nie posiadamy.

Polecam przede wszystkim liderom

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 140/128
#bookmeter
9e464af5-b12f-46cc-b42b-c89ce60399a5
koszotorobur

@WujekAlien - wołam @Dudleus bo go takie tematy interesują.

Dudleus

@koszotorobur nie lubię książek rozwojowych, przez lanie wody ciężkie mi się czyta. Ja akurat nigdy racji nie mam xD

Nie wiem jak poprawić nawyki, staram się ćwiczyć na siłowni, wstawać o stałej godzinie, z rana robię Duolingo.

Dziękuję ludziom za pomoc, tylko ja i tak prawie nie mam kontaktów z ludźmi.


Na lidera szans nie mam xD to raczej nie przyda mi się.

Jak obecną dokończę to może po tę sięgnę.

Zaloguj się aby komentować

1157 + 1 = 1158

Tytuł: Lot
Autor: Lynn Steger Strong
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Pauza
ISBN: 9788397237032
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10

Lynn Steger Strong w Locie stworzyła kameralną opowieść o rodzinie, stracie i skomplikowanych relacjach międzyludzkich. To książka, która bardziej niż na wielkich wydarzeniach koncentruje się na subtelnych niuansach codzienności i na tym, jak różne osoby radzą sobie z trudami życia. To właśnie skupienie na bohaterach – ich jednostkowości i relacjach rodzinnych – jest największym atutem tej powieści.

Historia skupia się na rodzeństwie, które spotyka się w rodzinnym domu na Boże Narodzenie po śmierci matki. Każde z nich przywozi ze sobą własne bagaże emocji, problemy i różne sposoby na radzenie sobie z żałobą. Autorka z ogromnym wyczuciem ukazuje ich odrębne światy i indywidualne perspektywy, a także to, jak ich wspólna przeszłość wpływa na teraźniejszość.

Postacie są dobrze nakreślone – pełne sprzeczności i ludzkich niedoskonałości. Ich relacje są naznaczone miłością, ale i frustracją, które naturalnie wynikają z rodzinnych więzów. Szczególnie spodobało mi się, jak autorka pokazała każdego z bohaterów w ich jednostkowości – ich lęki, nadzieje, tęsknoty. W ich zmaganiach z codziennością można odnaleźć wiele uniwersalnych prawd o życiu. Klimat powieści jest melancholijny, ale nie przytłaczający. Autorka balansuje między dramatem, a ciepłem rodzinnym, co sprawia, że książka nie staje się zbyt ciężka w odbiorze. W tle pojawia się cień lokalnej tragedii, która spadnie na naszych bohaterów, co doda całości trochę więcej głębi i akcji.

Choć powieść momentami może wydawać się zbyt statyczna, a akcja rozwija się powoli, dla mnie to właśnie ten rytm pozwala w pełni zanurzyć się w emocjonalnym świecie bohaterów. Każda rozmowa, każdy gest i każdy niepozorny moment mają znaczenie w budowaniu obrazu ich życia. Nie jest to powieść idealna, ale z pewnością warta uwagi – szczególnie dla miłośników opowieści o rodzinie, złożoności ludzkiej psychiki i sile relacji międzyludzkich.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 139/128 (pomysł z wrzucaniem zaległości sprawdził się jako tako, zostało mi jeszcze 11 książek, do aktualnego licznika - 150/128)
#bookmeter
ac917adf-e9b7-4832-9dad-71fad9bba5d8
Wrzoo

@WujekAlien brzmi jak baza dobrej sztuki teatralnej.

WujekAlien

@Wrzoo zdecydowanie tak, na pewno wypadłaby świetnie da deskach teatru

Zaloguj się aby komentować

349 055,85 - 2,65 - 16,05 - 2,69 - 4,03 - 19,47 - 5,56 - 4,37 - 8,63 - 2,02 = 348 990,38
Głównie drobnica, 2 dłuższe spacerki w tygodniu, szału nie ma
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer
f7da6480-485c-4eed-b164-33c822988b80
edd74d3e-7769-4da5-a89e-dd89b3984007
Mr.Mars

@WujekAlien Spacery to wiadomo.


Kaczka bardzo ładna.

WujekAlien

@Mr.Mars Kaczucha z parciem na szkoło, przepływała kilka razy, żeby się upewnić, że dobrze zdjęcie wyjdzie

Zaloguj się aby komentować

1143 + 1 = 1144

Tytuł: Komisarz
Autor: C.J. Sansom
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788381255622
Liczba stron: 512
Ocena: 7/10

Komisarz C.J. Sansoma to książka, która z powodzeniem łączy elementy kryminału z tłem historycznym. Osadzona w XVI-wiecznej Anglii, w czasach burzliwych przemian religijnych i nowo tworzącego się Kościoła Anglikańskiego. Powieść ma wiele wspólnego z Imieniem róży Umberta Eco, szczególnie w budowaniu napięcia w klaustrofobicznej atmosferze oraz w ukazywaniu konfliktów między wiarą, władzą a moralnością.

Głównym bohaterem jest Matthew Shardlake, przenikliwy, choć niepozorny prawnik, który zostaje wciągnięty w mroczną sprawę morderstwa w klasztorze. W czasach, gdy Henryk VIII odwraca się od Kościoła katolickiego, a klasztory są systematycznie zamykane, dochodzenie Shardlake’a nabiera szczególnego wymiaru. Śmierć jednego z wysłanników króla wywołuje napięcia w społeczności, a tropy prowadzą do intryg, które sięgają wyżej, niż początkowo mogłoby się wydawać.

Autor dość zgrabnie ukazuje tło historyczne - od szczegółowego opisu klasztorów i codziennego życia mnichów po atmosferę strachu i niepewności związanej z reformacją. Świat przedstawiony w powieści jest realistyczny i pełen detali, co sprawia, że czytelnik niemal czuje zapach wilgotnych murów klasztoru, świec i chłód angielskiego powietrza. Narracja jest przemyślana, a intryga dobrze skonstruowana, choć momentami bywa nieco rozwleczona. Postać Shardlake’a, jako prawnika, który nieustannie zmaga się z własnymi ograniczeniami fizycznymi (jest garbaty) i moralnymi dylematami, dodaje historii głębi.

Głównym zarzutem dla mnie jest tempo – Sansom pozwala sobie na długie opisy i historyczne dygresje, które choć ciekawe, mogą chwilami spowalniać akcję. Dla mnie jednak to właśnie te fragmenty, związane z tłem religijnym i politycznym Anglii w XVI wieku, były jednym z największych atutów książki. Komisarz to solidny kryminał historyczny, który wciąga atmosferą i precyzyjnie oddanym światem epoki. Nie dorównuje literacko Imieniu róży, ale stanowi solidną propozycję dla miłośników kryminałów historycznych.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 138/128
#bookmeter
9160dc4d-d066-4590-89a8-c2f545a2afab

Zaloguj się aby komentować

1133 + 1 = 1134

Tytuł: Las powieszonych lisów
Autor: Arto Paasilinna
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
ISBN: 9788366505711
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10

Oiva Juntunen razem z dwójką wspólników dokonują napadu i kradzieży. Niestety jego wspólnicy trafili za to do więzienia, a jemu udało się pozostać na wolności. Powoli zbliża się czas końca ich odsiadki, więc Oiva postanawia ucieć przed odpowiedzialnością i podziałem łupu. Trafia na z pozoru niezamieszkane odludzie, ale dość szybko spotyka majora i razem z nim chronią się u samotnej starszej, pani, której obiecali pomóc.

Z jednej strony jest to humorystyczna opowieść o przypadkowych spotkaniach, z drugiej pełna życiowych rozterek naszych bohaterów, z których każdy jest na jego innym etapie, ale każdy na zakręcie. Przyjemnie się ją czyta, czuć fiński klimat, widać ciekawy pomysł, dobrze zrealizowany od początku do końca. Każdy z bohaterów jest dość wyrazisty, każdy ma swój świat który pozostała dwójka zaburza i uzupełnia jednocześnie. Trudno mi nawet powiedzieć czego brakuje do wyższej oceny, jakoś tak po prostu nie jest to książka na dyszkę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 137/128
#bookmeter
5de5f34d-3701-447d-be10-cd05d57ded34
KatieWee

@WujekAlien bardzo mi się podobała książka, a jeszcze bardziej karteczka, którą widziałam na stoisku na targach dołączona do tej książki: "żaden lis nie ucierpiał"

Zaloguj się aby komentować

1123 + 1 = 1124

Tytuł: Wymiana
Autor: John Grisham
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788383611372
Liczba stron: 416
Ocena: 3/10

Panie Grisham idź pan w ch... z takimi kontynuacjami. W teorii jest to kontynuacja Firmy, mówię w teorii, bo po za głównym bohaterem, jego żoną i prawniczą kliką (ale już inną) nic więcej ich nie łączy.

Krótko o fabule, Mitch McDeer wraz z żoną żyją sobie w Nowym Jorku. Mitch pracuje w nowej prawniczej korporacji Scully&Pershing, gdzie jest partnerem. Dostaje bojowe zadanie, od swojego wspólnika z włoskiego oddziału, reprezentowania klienta w Libii i razem z jego córką zmierzają na spotkanie na środku pustyni. Mitch po kolacji budzi się w środku nocy z ogromnym bólem brzucha i trafia do lokalnego szpitala. Gdzie pozostanie przez kilka kolejnych dni i ominie go udział w spotkaniu. Niestety dla naszych bohaterów Giovanna udaje się na spotkanie sama i zostaje porwana. To czego doświadczymy na kolejnych 400 stronach to walka z czasem, żądaniami porywaczy i korporacyjną machiną, dla której człowiek jest tylko cyferką.

Czytałem kilka dzieł Grishama, niestety te jest najsłabsze, a po hucznej zapowiedzi o kontynuacji Firmy, jego opus magnum, oczekiwałem znacznie więcej niż od pozostałych książek. Niestety z wysokiego konia się szybciej spada i bardziej boli, tak też było tym razem. Dostajemy tu sporo zbędnych detali, które się pojawiają, żeby nie mieć żadnego wpływu dalej. Gdy żona Mitcha ma swoje 5 minut i już wydaje się, że doszczętnie spierdzieliła swoje zadanie dostają mini zawału, to nagle się okazuje, że odnajduje swoją zgubę kilkanaście metrów dalej. Mitch z kolei trzymał 7 cyfrową kwotę na kajmanach na czarną godzinę, o której policja wiedziała i nic z tym nie zrobiłą, ale która teraz nagle może mu się przydać. Serio, brak tej książce jakiejkolwiek logiki. To aż boli.

Nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 136/128
#bookmeter
3cb2f4b2-0a11-4bd3-a999-7dd1b50a1eeb
pol-scot

@WujekAlien od Grishama podobały mi się czasy...

WujekAlien

@pol-scot Dzięki, sprawdzę, bo jeszcze nie czytałem

Zaloguj się aby komentować

1116 + 1 = 1117

Tytuł: Spersonifikowane Noa
Autor: Wasilij Machanienko
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Insignis
ISBN: 9788368352016
Liczba stron: 352
Ocena: 6/10

Najnowsza premiera z gatunku sci-fi i zarazem 3 tom (na ten moment ostatni) serii Świat Przeistoczonych. W ramach mojego wyzwania z kończeniem serii, które zacząłem.

Krótko o serii:
Zaczynamy grę mobilną, która jest super realistyczna. Na tyle realistyczną, że część ludzi, która w nią gra, w tym samym momencie na cały świecie (w momencie premiery) zamienia się w zombie. a pozostali gracze muszą walczyć o przetrwanie. Gra opiera się na typowym mechanizmie RPG, levelowaniu i zarabianiu waluty w grze. Naszym protagonistą jest Mark Dervine, człowiek, który miał minimalną wiedze o grze, zanim w nią "wsiąknął" i teraz musi ją poznawać od zera, walcząc z innymi graczami, handlując z NPCami, doskonaląc swoje umiejętności i zdobywając lepsze przedmioty.

Jest to fajnie zarysowana seria RPG, która niestety nie do końca tłumaczy mechanizmy, na bazie, których działa. Trochę mi tego brakowało, podobnie jak wpływu levelowania na gracza. Bo co oznacza 10 poziomów więcej danej umiejętności? Jak to się przekłada na łatwość/trudność rozgrywki. Często słyszymy, że dany przedmiot ma wymagania, co do poziomu umiejętności gracza. Ale czy w sklepie jest inny z mniejszymi wymaganiami? Jak również, których z wymagań nasz gracz spełnia i których nie spełnia? Dla mnie niestety jest tu za dużo pytań, na które nie otrzymuję odpowiedzi.

3 tom skupia się na dość zaawansowanym rozwoju postaci Marka, kilku kluczowych decyzjach, które totalnie zmienią sposób rozgrywki i inwestowaniu ogromnych ilości waluty gry w rozwój umiejętności. Po raz kolejny Mark najpierw robi, później myśli. Trochę zbyt często udaje mu się prześlizgnąć obok problemów bez żadnych problemów, a później wpada jak nowicjusz. Jest tu też mniej zadań niż poprzednio, które wydaje mi się ciągnęły za uszy poprzednie 2 tomy. Dochodzi do tego trochę lokalnej polityki, która była średnio interesującym wątkiem, przynajmniej dla mnie.

Polecam serię fanom gier sci-fi RPG, którzy chcą zobaczyć jak podobne mechanizmy udało się zawrzeć w książce.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 135/128
#bookmeter
3d41aa27-7ae8-4bf2-a185-b43b9f55b99f
mart

Pierwszy tom jeszcze jakoś poszedl, drugiego już nie dałem rady. Droga szamana jakos mi lepiej przypadła. Szukam innych lit RPG jak droga szamana bo synek zachwycony, ale biednie u nas z tym gatunkiem.

WujekAlien

@mart Tu pierwszy tom mi się bardziej podobał od Drogi szamana, ale droga trzyma lepszy poziom jako całość, wszystkie tomy są w miarę równe. Świat przeistoczonych to bardzo dobry 1 tom, dobry 2 i przeciętny 3.

Zaloguj się aby komentować

1114 + 1 = 1115

Tytuł: Dzień popiołów
Autor: Jean-Christophe Grange
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 9788382304091
Liczba stron: 328
Ocena: 7/10

Dzień popiołów to thriller, który prowadzi czytelnika w mroczne rejony tajemnic religijnych sekt i ich skrywanych grzechów. Akcja książki rozpoczyna się, gdy komisarz Pierre Niemans, oraz jego młoda współpracowniczka Ivana Bogdanović zostają wezwani do wyjaśnienia brutalnego morderstwa. Ofiara, członek zamkniętej wspólnoty religijnej Braci Zakonnych Chrystusa, zostaje znaleziona martwa w nietypowych okolicznościach – wszystko wskazuje na to, że morderstwo ma związek z tajemniczymi rytuałami. Wkrótce okazuje się, że zbrodnia jest jedynie początkiem makabrycznej układanki. Motyw religijno-sekciarski jest dość charakterystyczny dla Grangea, bo podobne motywy odnajdziemy w cyklu Lontano z Ervanem Morvanem.

Grange przenosi nas do zamkniętej społeczności, której członkowie żyją według własnych surowych zasad, niemal całkowicie odcięci od współczesnego świata. Niemans i Ivana, starając się rozwiązać sprawę, muszą zmierzyć się nie tylko z fanatyzmem religijnym, ale także z własnymi słabościami i demonami przeszłości.

Styl Grange, jak zawsze, jest dynamiczny i trzymający w napięciu, choć momentami niektóre wątki mogą wydawać się rozwleczone. Postacie głównych bohaterów – kapitana Niemansa, doświadczonego, ale twardego gliniarza, oraz Ivany, młodej, zdolnej policjantki z burzliwą przeszłością – są wyraziste i dobrze zarysowane. Klimar wylewa się z kolejnych stron i atmosfera dreszczowca z łatwością trafia do czytelnika. Dla mnie styl pisania Grangea, idealnie trafia w to, czego oczekuję od dobrego thrillera.

Jest to 3 i ostatni (na ten moment) tom serii z Pierrem Niemansem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 134/128
#bookmeter
0a8ebee2-5e72-4461-a89b-823781b63790
pol-scot

@WujekAlien jest też serial...

WujekAlien

@pol-scot Masz na myśli Purporowe rzeki?

On chyba jest dość luźno związany z książkami. Ale może faktycznie czas nadrobić, szczególnie, że zapominałem anulować subskrypcję Canal+

pol-scot

@WujekAlien chyba tak, z tego co pamiętam jeden sezon oparty jest na tej właśnie książce...

Zaloguj się aby komentować

1113 + 1 = 1114

Tytuł: Kamienna małpa
Autor: Jeffery Deaver
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788383523651
Liczba stron: 448
Ocena: 5/10

Jeffery Deaver w Kamiennej Małpie już po raz 4 dostarcza nam opowieść z udziałem Lincolna Rhyme’a i Amelii Sachs. Tym razem bohaterowie muszą zmierzyć się z przestępcą wywodzącym się z mrocznego świata chińskiej mafii. Zderzenie różnych kultur i realiów dodaje książce świeżości i sprawia, że ta część serii wyróżnia się na tle poprzednich, skoncentrowanych na amerykańskich realiach.

Akcja rozpoczyna się, gdy statek przemytniczy przewożący nielegalnych imigrantów z Chin zostaje namierzony w pobliżu wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Lincoln po raz kolejny pomagał w rozpracowaniu drobnych wskazówek zostawianych przez naszego antagonistę i dzięki temu udało im się ustalić konkretny statek. To co nie zależy jednak od Lincolna, to już operacja przechwycenia przemytników i odbicia zakładników. A ta kończy się tragicznie – przemytnik, znany jako Duch, wysadza jednostkę, by zatuszować ślady swojej działalności.

Jednak kilku imigrantom udaje się uciec, co rozpoczyna niebezpieczną grę w kotka i myszkę. Duch, chcąc zlikwidować świadków, nie cofnie się przed niczym, a Rhyme i Sachs muszą nie tylko go powstrzymać, ale także ochronić ocalałych.

Choć Kamienna Małpa trzyma równy poziom, momentami narracja może wydawać się nieco przeładowana szczegółami dotyczącymi kultury chińskiej czy działania mafii. Nie każdemu przypadnie to do gustu, ale dla miłośników szczegółowych opisów i wielowątkowości będzie to atut. Mi to niestety nie siadło, stąd 4 tom serii kończy z oceną przeciętną, czyli 5/10.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 133/128
#bookmeter
1db5f0fb-c506-4f58-b2bc-bfd7a51ee21a
WujekAlien

@Eruanno Okładki tej serii to dramat, szczególnie, że pierwsze 4 tomy mają po dwa słowa w tytułach, a 5 tom ma tytuł: Mag. Ktoś to projektował szatę graficzną nie planował za dużo do przodu.

Zaloguj się aby komentować

1112 + 1 = 1113

Tytuł: Puste krzesło
Autor: Jeffery Deaver
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788383523187
Liczba stron: 440
Ocena: 8/10

Jeffery Deaver ponownie zaprasza nas do świata genialnego kryminalistyka Lincolna Rhyme’a, którego umysł działa jak precyzyjny komputer, nawet jeśli ciało ogranicza go do wózka inwalidzkiego. Tym razem akcja przenosi się z nowojorskiej metropolii do dusznej, małomiasteczkowej Karoliny Północnej, co nadaje historii świeżości i wprowadza nowe wyzwania, zarówno dla głównego bohatera, jak i dla czytelnika.

Fabuła zaczyna się od pozornie krótkiego wyjazdu – Rhyme i jego partnerka Amelia Sachs jadą do szpitala na badania, sprawdzające, czy można przeprowadzić operację ratującą motorykę Lincolna. Czekając na wyniki zostają poproszeni przez lokalnych policjantów o pomoc w rozwiązaniu sprawy zniknięcia dwóch młodych kobiet. Podejrzenia kierowane są na nastoletniego outsidera o przydomku Garretta, znanego z obsesji na punkcie owadów.

Jednak, jak to bywa u Deavera, nic nie jest takie, jak się wydaje. Narracja zgrabnie przeplata rozważania kryminalistyczne Rhyme’a, akcję terenową Sachs oraz perspektywy innych bohaterów, co sprawia, że historia nabiera tempa. Co więcej, Puste Krzesło stawia swoich bohaterów przed moralnymi dylematami – szczególnie Sachs, która w pewnym momencie staje przed trudnym wyborem, który może zagrozić jej relacji z Rhyme’em i wpłynąć na dalszy przebieg śledztwa.

Deaver, zgodnie ze swoim stylem, nie szczędzi czytelnikowi fałszywych tropów, licznych zwrotów akcji i psychologicznych subtelności. Jednocześnie przeniesienie akcji na prowincję podkreśla, jak różne mogą być realia i układy społeczne w małych społecznościach. Mroczny klimat, nieoczywiste decyzje bohaterów i drobiazgowość w opisie pracy kryminalistycznej – to wszystko sprawia, że książkę trudno odłożyć, nawet jeśli tempo czasami bywa nierówne.

Jest to 3 tom serii i chyba najlepszy jak do tej pory.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 132/128
#bookmeter
24bec0c6-04b7-42ca-9084-0b0e82e0e6d8
Rozpierpapierduchacz

@chimichangas P k us rze te sło. Przerw nie widzi czy co?

Zaloguj się aby komentować

1111 + 1 = 1112

Tytuł: Początki Stalowego Szczura
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377315071
Liczba stron: 928
Ocena: 6/10

Te wydanie to połączenie 3 pierwszych tomów serii o Stalowym Szczurze: „Narodziny Stalowego Szczura”, „Stalowy Szczur idzie do wojska” oraz „Stalowy Szczur śpiewa bluesa”. Wydane w kolejności czasu akcji, a nie w kolejności wydania.

Stalowy Szczur to przydomek Jima Bolivara DiGriza, który postanawia zostać najlepszym złodziejem i włamywaczem we wszechświecie. Choć jest jeszcze nastolatkiem, to włamania i otwieranie zamków ma opanowane do perfekcji. Cała seria rozgrywa się na wielu planetach, pomiędzy którymi nasi bohaterowie przenoszą się statkami kosmicznymi, a każda z planet stanowi jakby osobne państwo ze swoim zbiorem reguł i praw, za których nieprzestrzeganie Stalowe Szczury otrzymują wyroki więzienia i śmierci. Z ciekawostek, językiem, którym posługuje się większość mieszkańców planet jest Esperanto, co jest fajnym polskim akcentem.

Tom 1:
Jim szybko się uczy i właściwie nauczył się wszystkie, czego mógł sam, teraz czas na praktykę pod okiem mistrza. W tym celu popełnia kolejne przestępstwo i daje się ująć na gorącym uczynku, żeby dostać się do więzienia i tam poznać swojego mistrza. Z którego równie szybko ucieka słysząć, że jego jedyny potencjalny nauczyciel przebywa na wolności i jest nim 80 latek o pseudonimie Hetman. Zaczyna popełniać kolejne kradzieże zostawiając po sobie ślady sugerujące, że to on jest Hetmanem, chcąc wywabić mistrza z ukrycia. W końcu mu się to udaje i już pod jego okiem kontynuujue doskolanie w wymarzonym zawodzie.

Tom2:
Przez kilka zawirowań z poprzendiego tomu Jim trafia w kamasze z tylko jednym celem - zemstą za morderstwo Hetmana. Jego przeciwnikiem staje się generał Zennor i to na dotarciu do niego i zemście skupia się ten tom. Jim swoją przebiegłością szybko pomija kilka belek na pagonach, żeby znaleźć się w najbliższym otoczeniu antagonisty. Ten tom dość dobrze obrazuje przebiegłość, wyczucie i umiejętność odnalezienia się w każdej stuacji naszego Szczura.

Tom 3:
Tym razem Jim ląduje w więzieniu nie z własnej inicjatywy, a jedyną szansą na uniknięcie kary śmierci jest dołączenie do Ligi Galaktycznej i praca dla nich. Szczur dostaje ultimatum i dawkę trucizny, która po wtłoczeniu w jego żyły uaktywni się i zabije go po upływie 30 dni. Musi odzyskać artefakt ukryty na planecie Liokukake i wymienić na antidotum. Jim montuje kapelę i do spółki z muzykami rusza na samobójczą misję.

Pierwsze 2 tomy mi się podobały, ale 3 mnie nie porwał, czegoś tu brakowało. Może to też zmęczenie materiału i upakowanie 3 różnych historii w jednym tomie nie było takim super pomysłem. 2 tom wynika z 1, ale 3 jest już zupełnie niezależny i stanowi własną opowieść.

W kolejności wydawania są to tomy 6, 7 i 8.
Osobisty licznik 131/128
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
c8e60392-1614-48a0-b327-1bf7aaf268aa
Aksal89

Z 10 lat temu znajomy z pracy mi mocno zachwalał tę serię i dałem jej szansę, ale kompletnie mi nie podeszła - przypomniała mi czasy, jak jako ~12 latek zachłysnąłem się internetem i pisałem fanfiki na forum o Gothicu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie pamiętam kompletnie nic z książki, poza tym, że mam wrażenie, że niemal cała książka opisywała co robił bohater, bardzo skąpo opisując np otoczenie.

Na zasadzie:

Szczur przyszedł do domu. Umył zęby i zjadł śniadanie. Stwierdził, że musi iść to Biedronki. Ubrał się i poszedł.


Naturalnie mocno to przerysowuję teraz, ale taki obraz pozostał mi w głowie po tej książce 😉

WujekAlien

@Aksal89 Mocno nie przerysowałeś, autor totalnie pomija świat, podróże planetarne, technologie i wszystko to, co po za warstwą fabularną, mogłoby być interesujące. Widząc okładkę od Vesper byłem mocno zajarany tym co dostanę, niestety jest to dalekie od rzeczywistości. Tej oryginalnej okładce z 1985 jest już bliżej.

a33d3cf5-25aa-4dc5-9311-485c9613344a
Aksal89

@WujekAlien czyli dobrze pamiętam 😉 dałem radę przeczytać pierwszy tom, ale to mnie za bardzo irytowało

Zaloguj się aby komentować

1098 + 1 = 1099

Tytuł: Orbital
Autor: Samantha Harvey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Atlantic Monthly Press
ISBN: 9780802161543
Liczba stron: 207
Ocena: 9/10

Tym razem najnowszy Booker 2024 i jednocześnie najlepszy jakiego czytałem, lub przynajmniej na równi z Shuggie Bain. Choć to książki, których właściwie nie da się porównać, bo traktują o zupełnie innych sprawach, stąd ex aequo 1 miejsce.

Książka wyszła tylko po angielsku, bez planów wydania po polsku na ten moment, choć mam nadzieję, że się to zmieni.

Poznajemy 6 bohaterów - astronautek i astronautów znajdujących się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, pochodzących z USA, Rosji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Japonii. Książka jest podzielona na 16 orbit, niektóre podzielone na wstępujące i zstępujące, w zależności od tego w którym kierunku (północ/południe) porusza się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Okrąża ona ziemię 15 razy na dobę, więc możemy przyjąć, że czas akcji to odrobinę ponad 1 dzień. Ale nie ma to właściwie żadnego znaczenia.

Nasi bohaterowie: myślą o ogromie wrzechświata w obliczu ich maleńkości jako ludzi. Podziwiają różnorodne kolory naszej planety, spowodowane śniegiem, wodą, ziemię czy nawet glonami nadającymi jej zielony kolor. Rozkoszują się różnorodnością terenu i krajobrazu, tym, co wyróżnia jedne kraje na tle innych, bo z kosmosu nie widać granic.

Kontemplują życie na naszej planecie zdając sobie sprawę, że jedyne co rózni nas od pozostałych zwierząt to to, że w pewnym momencie nauczyliśmy się rozpalać ogień, choć szympansy obserwujące ludzi są w stanie to bez najmniejszych problemów powtórzyć.

Wspominają swoje rodziny, które zostawili na ziemii, które wiedzą dokładnie gdzie oni się znajdują z dokładnością do 1 z 17 modułów stacji i spaceru w przestrzeni kosmicznej raz na jakiś czas. Ale nie mają pojęcia co robią i gdzie są członkowie ich rodzin. Wiedzą, że są najdalej jak w tym momencie znajdują się ludzie i zdają sobie sprawę z tego, jak to niedaleko w skali wszechświata. Wspominają też zdjęcie, na którym znaleźli się wszyscy ludzie na Ziemii po za 1 człowiekiem, który wykonywał zdjęcie.

Ta książka nie jest odkrywcza, nie wnosi nic nowego do tematu. Nie jest też książką naukową, ale pozwala sobie przypomnieć, jak wielkie szczęście mamy będąc tu gdzie jesteśmy, jak wiele wydarzyło się w historii wszechświata i nas samych, żebyśmy mogli nazywać siebie inteligentną formą życia i w ogóle życiem, którego w kosmosie jest jak na lekarstwo. Pokazuje też linie czasową, gdzie w odniesieniu do dni, miesięcy i lat kosmosu, nasze istnienie jako gatunku to są sekundy. Wymieniąjąc też ludzi, którzy mieli wpływ na to gdzie i kim jesteśmy. Polecam każdemu kogo interesuje wszechświat i my jako ludzkość w nim.

Booker często, jeśli nie zawsze w przypadku książek, które do tej pory czytałem, trafiał w ręce autora, który pisał pięknie o tym, co powszednie, zwyczajne, czasami trudne, o ludziach mierzących się z problemami i przytłoczeniem otaczającym ich światem. Orbital, to zdecydowanie godny laureat tej nagrody. Polecam. Ksiązka wciągnęła mnie na tyle, że siedziałem z nią do 3 w nocy, ale było warto.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 130/128
#bookmeter
9c22c46f-1b0f-4004-9dd6-d8c32b325ff3

Zaloguj się aby komentować

1096 + 1 = 1097

Tytuł: Pieśń Prorocza
Autor: Paul Lynch
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 9788368226553
Liczba stron: 288
Ocena: 8/10

Kontynuując swoją podróż po książkach nagrodzonych Bookerem, natrafiłem na Pieśń Proroczą Paula Lyncha – powieść, która okazała się być kolejną perełką, zapadającą w pamięć zarówno dzięki stylowi, jak i emocjonalnej głębi. Jest historią o stracie, wyobcowaniu i trudnej drodze ku odkupieniu.

Fabuła skupia się na życiu bohaterki - Eilish, kobiety zmuszonej do opuszczenia rodzinnych stron wraz z synem. To opowieść o przetrwaniu w brutalnym świecie, w którym nadzieja jest często jedynym, co trzyma przy życiu. Przywołuje na myśl 1984 i Podziemie pamięci, ale w odróżnieniu od nich skupia się bardziej na emocjach. Lynch posługuje się tu językiem niemal poetyckim – strony książki pełne są pięknych, niemal malarskich opisów, które potrafią równocześnie zachwycić i przerazić.

To, co urzeka w tej książce, to jej uniwersalność. Mimo osadzenia w konkretnych realiach, problemy, z którymi zmagają się bohaterowie – przemoc, migracja, utrata – są odwieczne i obecne w wielu kulturach. Lynch nie podaje gotowych odpowiedzi, ale zmusza do refleksji nad tym, czym jest człowieczeństwo w obliczu nieuchronnych przeciwności losu. Wrażenie osaczenia, zaszczucia i bezbronności czujemy niemal od początku i co gorsza, nie opuszczają nas już do końca.

Jednym z największych atutów Pieśni Proroczej jest jej rytm, niemal muzyczny w swojej narracji. Powtarzalność motywów i melodyjność fraz sprawiają, że czytanie tej książki przypomina słuchanie pieśni – czasem łagodnej, czasem pełnej gniewu. Unikalne jest też przeplatanie narracji i dialogów, bez ich oddzielania, jakby stanowiły jedno.

Pieśń Prorocza to książka, która zasługuje na uwagę, szczególnie dla tych, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko dobrej fabuły – emocji, piękna języka i refleksji nad światem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 129/128
#bookmeter
45fc79d1-3be9-4502-839b-28007a68fa64
krzysiek34011

Mega ciężka ale świetna.

Zaloguj się aby komentować

1095 + 1 = 1096

Tytuł: Planeta Śmierci 3
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Amber
ISBN: 8372453233
Liczba stron: 176
Ocena: 6/10

W tej części Harrison pozwala sobie na rozszerzenie fabularnych horyzontów, eksplorując nowe konflikty i pogłębiając dynamikę relacji Jasona z Pyrranami. Chociaż schematyczność powracających motywów jest widoczna, autor nadrabia to humorem, błyskotliwymi dialogami i umiejętnością prowadzenia dynamicznej narracji.

Tym razem przenosimy się na inną planetę, Jason namawia Pyrran na wyprawę po surowce i aneksję planety Felicity. Z początku plan nie wydaje się zbyt trudny, w końcu jego kompanami są najlepsi i najszybsi wojownicy galaktyki, jednak już po wylądowaniu Jason trafia do niewoli i będzie musiał walczyć o przetrwanie w obliczu lokalnych konfliktów.

Niestety, albo stety, autor postanawia nas dodatkowo uraczyć wątkiem romantycznym dinAlta i Mary, z którą relacja połączyła go już na Pyrrusie. Czy ten wątek był potrzebny, trudno powiedzieć, ale biorąc pod uwagę, jak kończy się ten tom, na pewno pojawi się jeszcze w kolejnym tomie/tomach.

Małe podsumowanie pierwszych trzech tomów:
Generalnie czuć pewną powtarzalność, choć nie daje się ona tak mocno we znaki. Z drugiej strony ciężko oczekiwać podboju innych planet w kosmosie w innej formie niż walką. Każda planeta, na którą trafiamy, ukazuje nam lokalny konflikt, który każda ze stron próbuje wygrać inaczej. Każda z frakcji ma dostęp do innej technologii, surowców i jest zarządzana inaczej, co też stanowi ciekawe tło książek. Ciekawi też wizja podboju kosmosu i rozwoju technologii sprzed 40 lat, bo tyle już mają te książki. Trudno wizję tego drugiego uznać za nietrafioną, za co też trzeba docenić autora.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 128/128 (wyzwanie ukończone)
#bookmeter
c097ad06-05fe-4de2-bd02-effb18ca6a34
hellgihad

@WujekAlien O kurde ale wykop, czytałem całą serię gdzieś w liceum - cieniutkie książeczki, ale w sumie to była pierwsza seria od której przekonałem się do sci fi.

Całkiem o tym zapomniałem, chętnie bym sobie odświeżył.

WujekAlien

@hellgihad Ja właśnie niedawno odkryłem tego autora, w sumie za sprawą Stalowego Szczura, którego Vesper wydał kilka miesięcy temu.

Zaloguj się aby komentować

1086 + 1 = 1087

Tytuł: Drive
Autor: James Sallis
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788376596228
Liczba stron: 208
Ocena: 5/10

Drive to powieść, która inspirowała jedną z moich ulubionych ekranizacji filmów drogowo-sensacyjnych, ale, niestety, książka sama w sobie nie dorównuje filmowi z Ryanem Goslingiem w roli głównej. Powieść Jamesa Sallisa, choć ciekawa, pozostawia mieszane uczucia – przede wszystkim przez to, że brakuje jej pewnej intensywności, która definiowała film.

Historia koncentruje się na postaci Kierowcy, człowieka, który za dnia pracuje jako kaskader na planach filmowych, a nocami pomaga w napadach, uciekając z miejsca zbrodni. Jest to opowieść o człowieku bez imienia i przeszłości (a przynajmniej niezbyt zdefiniowanej), który funkcjonuje w świecie pełnym przemocy, zdrad i napięcia. Brzmi świetnie na papierze, ale w praktyce książka bardziej przypomina szkic niż pełnokrwiste dzieło.

Sallis stawia na minimalistyczny styl – krótkie zdania, fragmentaryczna narracja, retrospekcje bez linii czasowej. Ten sposób opowiadania z jednej strony buduje atmosferę, z drugiej utrudnia wejście w opowieść. Główny bohater jest enigmatyczny, co w filmie działało znakomicie, ale w książce trudno się do niego emocjonalnie zbliżyć. Część wydarzeń jest przedstawiona w sposób zdystansowany, niemal obojętny, co momentami frustruje.

Film z Goslingiem był bardziej intensywny, surowy i emocjonalny. Książka, choć dobrze napisana, nie daje tego samego poczucia głębi ani dramatyzmu. Brakuje tu charyzmy filmowej wersji Kierowcy, a niektóre sceny, które w filmie zapierały dech w piersiach, w książce wydają się zbyt krótkie i niedopowiedziane.

Nie oznacza to jednak, że książka jest zła – ma swoje momenty. Świat Kierowcy jest brutalny i melancholijny, a sposób, w jaki Sallis kreśli tło wydarzeń, potrafi być intrygujący. Problem polega na tym, że kiedy porównujesz książkę do ekranizacji, to film wypada wyraźnie lepiej, zarówno pod względem wizualnym, jak i emocjonalnym.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 127/128
#bookmeter
54ce43e4-0a0f-49cf-a118-eadd0fc57e7e
smierdakow

Bo Drive musi być z muzyką, wtedy jest 8/10 xd

WujekAlien

@smierdakow To może być też powód, dla którego te nudniejsze części ksiązki się tak dłużą, bo jednak nie leci muzyczka. Na stronach powinien być kod QR do puszczenia piosenki w trakcie czytania danej strony/rozdziału

Felonious_Gru

@WujekAlien film był dobry dopóki był leniwy, jak zaczęła się akcja to mi się przestał podobać ( ͡° ʖ̯ ͡°)


Za to muzyka z filmu... Ahh, co to jest za uczta

Zaloguj się aby komentować

Następna