1054 + 1 = 1055

Tytuł: Mleczarz
Autor: Anna Burns
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: ArtRage
ISBN: 9788368191042
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10

Sięgając po Mleczarza, nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Ta książka budziła we mnie mieszane uczucia już od pierwszych stron – z jednej strony hipnotyzująca, z drugiej irytująca. Anna Burns stworzyła coś, co trudno jednoznacznie zaklasyfikować, ale na pewno jest to książka, która zostaje w głowie na długo, jeśli tylko dasz jej na to szansę.

Fabuła osadzona jest w Irlandii Północnej, w czasach zamachów i napięć społecznych. Główna bohaterka – bezimienna, jak wszystkie inne postacie – balansuje na granicy przystosowania i wyobcowania w społeczeństwie, gdzie każde zachowanie, każde słowo, a nawet każdy gest mogą zostać źle zinterpretowane. Narracja jest tu wyjątkowo dziwna, bo poprowadzona w pierwszej osobie przez bohaterkę, której głos jest niemal szaleńczy w swojej powtarzalności i niespójności. Zaczynasz zastanawiać się, czy to świat wokół niej jest dziwny, czy to może ona sama? Opowieść snuje się jak wspomnienie, momentami surrealistyczne, pełne dygresji, które potrafią być równie zabawne, co przerażające.

Centralnym wątkiem jest relacja między młodą kobietą a tytułowym mleczarzem – postacią równie enigmatyczną, co niepokojącą. Relacja ta wcale nie jest jednoznaczna i bardzo szybko przestaje być ważne, kim jest mleczarz. Ważniejsze stają się pytania o to, jak działa mechanizm strachu, plotki i społecznej kontroli. Burns pokazuje, jak toksyczne społeczności manipulują jednostką, wdzierając się w jej myśli i życie. Czy jest to tylko opowieść o Irlandii Północnej? Zdecydowanie nie, choć tło polityczne jest tu istotne. Wiele wątków – od seksizmu po walkę o tożsamość – ma charakter uniwersalny.

Styl narracji może odstraszać. Zdania bywają długie, pełne powtórzeń i meandrów, a brak imion oraz ciągłe nawiązywanie do "tej osoby", "tamtej grupy", "tych czasów" sprawia, że łatwo się zgubić. W niektórych momentach Mleczarz przypomina mi labirynt, w którym nie chodzi o to, by znaleźć wyjście, ale raczej o to, by zrozumieć, dlaczego nie można go znaleźć. Przeszłość bohaterki wciąga nas powoli, jakby na zasadzie osaczającej monotonii, przez co momentami trudno jest wyjść z tej opowieści. Gdy już się do niej w pełni wczujesz, zaczynasz dostrzegać głębszy sens i niepokój, który się z nią wiąże.

Oczywiście, nie jest to książka dla każdego. Może sprawiać wrażenie chaotycznej, przerysowanej, a jej styl bywa irytujący. Mimo to, Mleczarz to kawałek literatury, który zostaje, choć na chwilę, w umyśle czytelnika. Jest to moja kontynuacja wyzwania związanego z czytaniem książek nagrodzonych i nominowanych do nagrody Bookera.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 119/128
#bookmeter
d4f7ac50-848d-4c18-80dd-2669d75a8158
pol-scot

@WujekAlien kilka dni temu jakaś babka zachwalała to w #radio357, mam na liście...

WujekAlien

@pol-scot Polecam, ciekawe doświadczenie, nie czytałem nic podobnego

moll

@WujekAlien to może też się skuszę

WujekAlien

@moll Takie książki to jest trochę powód dlaczego zacząłem czytać Bookery. Bardzo często są to dość aryginalne książki, których koncept widzisz pierwszy raz w życiu, nie są wybitne, ale nie można im odmówić oryginalności.

moll

@WujekAlien u mnie najczęściej decyduje ślepy traf. Też dzięki temu można przeczytać coś innego

krzysiek34011

@WujekAlien Shuggie Bain polecam.

WujekAlien

@krzysiek34011 Czytałem, bardzo mi się podobała, lubie takie klimaty i opowieści o z pozoru zwyczajnym życiu ludzi z ich własnymi dramatami i problemami.

krzysiek34011

@WujekAlien a demona copperheada? nie dostała bookera albo chyba pulicera.

WujekAlien

@krzysiek34011 Również i bardzo mi się podobał.

Jeśli chodzi o książki z nagrodami Booker + Pulitzer, to przeczytane mam te:

aaf459d7-6f83-4746-9591-816c61abec00

Zaloguj się aby komentować