Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Staram sie przyblizac czytelnikom wiesci z Rosji publikowane przez rozne (glownie w jawny sposob propagandowe) tuby internetowe.
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
O relokantach, Wielkim Kraju, SWO i nie tylko
Witam.
Tutaj zmuszony do rejestracji na platformie, aby napisać posta. Pali się.
Zacznę z daleka, o sobie, żeby punkt wyjścia wektora poglądów był jasny.
Wiek 50+. Nie urodził się w Rosji. Mieszkał w różnych krajach. Przyjaciele i krewni na całym świecie. Komunikuję się z kimś często, z kimś rzadko i z kimś, kogo już nie rozpoznaję. STAŁE MIEJSCE ZAMIESZKANIA - FEDERACJA ROSYJSKA. Wynagrodzenie... Nie powiem nic o zarobkach, bo nie są duże. Kiedyś miałem własny biznes, więcej niż jeden, to było więcej niż wystarczające.
Na kursie politycznym najprawdopodobniej komunista z faszystowskimi poglądami, a może odwrotnie. Czasami myślę, że jestem socjaldemokratą.
Przez okupację okazało się, że towarzysze z różnych środowisk i o różnych poglądach. Tzn. przy jednym stole może siedzieć i "własowiec", i "putinista", i "nawalniak", i blatnoj, i Rosgwardeets..... Ogólnie rzecz biorąc, przy stole toczą się gorące debaty, ale możesz powiedzieć wszystko, co chcesz i nie bać się, że dostaniesz za to w twarz.
Zacznę od moich poglądów na temat SWO/wojny/aneksji/wyzwolenia (wybierz jak chcesz).
Spośród towarzyszy, którzy najwięcej krzyczeli "swoich nie porzucamy", którzy na samochodach naklejali nalepki "Z", "Za naszych" itp. po prostu rzucili pracę, wymeldowali się z mieszkań itp. żeby ich komisja wojskowa nie znalazła. Niektóre żony, teściowe, teściowie... podjęły pracę na poczcie, w pogotowiu ratunkowym i podobnych miejscach, gdzie jest BROWN. A ci pogrążeni w żałobie patrioci mają kogoś innego, kto dla nich pracuje, cóż, albo są po prostu wymienieni. Są tacy, którzy odeszli ze służby, jest ich wielu.
Są też tacy, którzy po cichu otrzymali wezwania i zniknęli z pola widzenia. Ktoś został przywieziony "czołgiem", ktoś przyjechał na urlop. A ktoś poszedł na ochotnika do konkretnych jednostek do swoich znajomych i towarzyszy. Znam parę osób (ojców), którzy poszli ze zmobilizowanymi synami. Znam parę lub trzy (więcej), które ukryły swoje dzieci za granicą, a ktoś ukrył je w rosyjskiej dziczy. To ich sprawa.
Osobiście szanuję każdą słuszną opinię czy stanowisko. Ale nie rozumiem ukrywania patriotów. Nie rozumiem Rosgwardiejców, którzy mówią: "Jebać moją przysięgę, nie służę - pracuję. Jak tylko każą mi iść, będę w połowie drogi do domu - do Kazachstanu". A kiedy Kazachstan stał się jego domem?
A tam dorosły mężczyzna, specjalista. Przyszło wezwanie, a jego żona idzie do wojskowego centrum poborowego i mówi, że nigdzie bez niej nie pójdzie. Przez trzy tygodnie komisja wojskowa szukała rozwiązań i zdecydowała, że mogą ją przyjąć tylko jako personel cywilny w kuchni jako kucharkę (ma wykształcenie i specjalizację z doświadczeniem zawodowym). Byli jednak w stanie zaoferować jej pensję w wysokości zaledwie 35 ton netto. Zrezygnowała z pracy z pensją 55 t.r. i wyjechała z mężem. Dziewięć miesięcy później przywieźli oboje rakietę. Ktoś powie - smutne, głupie, biedne itp. Ale ja powiem, że jestem dumny z wychowania tej dwójki, z ich wierności sobie i swoim poglądom. I jestem dumny, że żyję z takimi ludźmi. Pytasz mnie, co o tym myślę? To ich życie i mają prawo żyć tak, jak uważają za stosowne. Od ponad roku mam swoją torbę kempingową z moją legitymacją wojskową. I tak, mieszkałem na Ukrainie od 1985 do 1994 roku. I są tam krewni, z którymi teraz korespondujemy, ale tylko w sprawach osobistych, bez polityki, bo się boją.
Teraz o RELOKANTACH. Niedawno odwiedziłem znajomych za granicą. Żyją normalnie, mają pracę, mają pieniądze. Niektórzy mają biznes w Rosji, a niektórzy się tam zorganizowali. Szkoda, że takie mózgi się marnują. Część z nich nie wróci, od słowa "Absolutnie". Dostają obywatelstwo lub pozwolenia na pobyt. Niektórzy chcą wracać do Rosji, ale boją się mobilizacji. W jednym z krajów tropikalnych jest towarzysz, który zorganizował przedsiębiorstwo i przeniósł klientów z Rosji, dopracował łańcuchy logistyczne.... i tak dalej. Ogólnie rzecz biorąc, osiedlił się, kupił pozwolenie na pobyt, a teraz kupuje obywatelstwo. 40% jego personelu to uciekinierzy z Rosji, pozostałe 60% to uciekinierzy z Ukrainy. Grzywna za rozmowy polityczne wynosi 15 000 rubli. Za drugie wykroczenie - zwolnienie. Dwóch zostało zwolnionych w ciągu roku lub dłużej. Wszyscy znają dwa lub trzy języki. Bez znajomości języka tylko kierowcy. Bez znajomości języka i normalnej pracy nie da się tam przeżyć. Korzyści cywilizacyjne przychodzą tylko z obywatelstwem. Wiesz, co mam na myśli.
Mój brat został poproszony o opuszczenie Czech, a jego pozwolenie na pobyt zostało anulowane tylko dlatego, że był Rosjaninem. A był tam od 2008 roku. W Polsce też nie pozwolili mu mieszkać, chociaż ma tam firmę i płaci 30% podatku jako nierezydent. Teraz jest w Rosji. Nawiasem mówiąc, jego "czeska kobieta" przyjechała z nim.
No dobrze, porozmawiajmy o Wielkim Kraju i rozpadających się krajach....
Jak powiedziałem wcześniej, mam dużo rodziny i przyjaciół na całym świecie, albo wystarczająco dużo. Stany są zjebane. Nieważne, co ktoś mówi, tam jest pojebane. Moja ciotka ma tam własny biznes, jednopiętrowe hotele wzdłuż autostrady i w miejscowościach wypoczynkowych. Jej najstarszy syn z pierwszego małżeństwa z Rosjaninem (moim kuzynem z krwi) zajmuje się budową i remontami domków letniskowych (domy do dwóch pięter z poddaszem, garażami i basenami). Wystarcza na życie. Zbudował też wszystkie hotele dla mojej ciotki (jego matki). Stan zamieszkują głównie Meksykanie. Czarni nie chcą pracować i wszystko kradną. Biali nie są przyzwyczajeni do pracy rękami i picia. Przyjmuje imigrantów z byłego ZSRR tylko z polecenia i do pracy wymagającej niskich kwalifikacji. Mówi, że wszyscy są nieodpowiedni, bo rozsądny człowiek nie pojedzie do innego kraju z gołą dupą. W Kovid było ciężko, mówi, że biznes ledwo przetrwał. Ciotka dobrze pamięta rosyjski, ale mówi z akcentem. Mój brat ledwo pamięta rosyjski, rozumie go, ale nie mówi, a już stracił umiejętność czytania.
W Stanach jest kolega policjant. Prawdziwy policjant. To mój kolega z klasy. Wyjechał tam w '97 roku z marzeniem o zostaniu gliną. Prawdopodobnie po obejrzeniu wielu filmów w tamtym czasie. Ukończył akademię policyjną z wyróżnieniem. Ale przez długi czas nie chcieli mu dać odznaki honorowej z powodu jego udziału w pierwszej wojnie czeczeńskiej. W dzisiejszych czasach wyrzuciliby go w niesławie tylko za to, że jest Rosjaninem. Mówi, że poziom rusofobii jest teraz zaporowy. Jego przełożeni zalecili mu nawet zmianę nazwiska i imienia na bardziej wymowne. Ale nie chcieli stracić cennego specjalisty, więc pozwolili mu odejść. Byłem tam tylko raz w 2007 roku. Byłem tam przez miesiąc i akurat byłem na wakacjach z towarzyszem. Pokazał mi pół kraju. Przez trzy dni oficjalnie (za zgodą przełożonych) pełniłem służbę w patrolu policyjnym. Wtedy zrozumiałem, dlaczego policjanci strzelają od razu, biją czarnych, biorą łapówki, a sami policjanci często trafiają do więzienia. Nie chcę tam jechać. Mój kolega dobrze mówi po rosyjsku, czyta i pisze. Często dzwoni i pisze do swoich krewnych w Rosji. Czyta też rosyjską literaturę. Zazdroszczę mu, a raczej jemu determinacji, pracowitości i bystrego umysłu. Ja niestety taki nie jestem.
Teraz o moim bracie, który wrócił z Czech. Wszystko, co mogę o nim powiedzieć, to to, że nie obchodzi go, gdzie mieszka. Taką jest osobą. Zna trzy języki (rosyjski, angielski, czeski), pisze wiersze i rysuje. Z zasady nie chce mieszkać w Moskwie czy Petersburgu. Jego brat jest spoko, ma pieniądze, więc może się "trzymać". Poza tym to poziom wolności pozwala mu na wygłupy w Rosji. Poziom wolności zależy od poziomu bezprawia. W Czechach nie można nawet siedzieć w kuchni z przyjaciółmi po 20:00. Mogą cię eksmitować z domu. Jak zdałem sobie sprawę, jest tam wszystko, co potrzebne do wygodnego życia na co dzień. Ale jest bardzo wąski zakres wolności, więc nie można się poruszać. Nie można zrobić kroku bez naruszenia czyichś praw.
Moja siostra jest w Niemczech. Wyjechała z moją ciotką w latach 90. zaraz po ukończeniu studiów. Teraz ma męża Niemca, dwójkę dzieci, mieszkanie w Berlinie, dom 15 kilometrów dalej i własne gospodarstwo rolne, w którym uprawia warzywa i jagody. Mówi i czyta po rosyjsku, ale zapomniała jak się pisze. Zna niemiecki, angielski, hiszpański, francuski. Cóż, ukończyła instytut w Rosji z czerwonym dyplomem i specjalizowała się jako tłumacz niemiecko-angielski. Naprawdę stamtąd uciekła. Tak, wszyscy wyjechali, bo Rosja była zjebana. Fabryki stały, ludzie dostawali zapłatę w maszynach i jedzeniu. I nie mów, że to się nie działo. Pamiętam te czasy bardzo dobrze. Pamiętam, jak płacono mi ryżem i świdrami do kultywatorów silnikowych. A mój sąsiad dostawał trzymiesięczną pensję w mrożonych śledziach. Nigdy w życiu nie jadłem tyle śledzi i ryżu. Siedzieliśmy na ryżu i śledziach przez rok. Było też dużo wódki, wszyscy dużo pili. To taka dygresja.W Niemczech jest dużo dobrego i dużo złego. Jak rozumiem i pamiętam, było dobrze. Teraz stało się źle. Pod względem praw i wolności stało się (ostatnie 10 lat) dużo donosicieli, tandeciarzy, gównianych sąsiadów. Ciągłe skargi na sąsiadów sąsiadów, sądy i tak dalej. Mówi, że kiedyś ludzie byli bardziej przyjaźni, teraz stali się samotnikami i Scroogami (ich lokalny przydomek). Edukacja dzieci stała się trudna, "nowostoczki" są narzucane wszędzie i wszędzie. Polityka migracyjna jest na granicy absurdu. Mówi, że jarmarki bożonarodzeniowe zostały odwołane z powodu migrantów. W pracy trudno jest uzyskać kwoty dla pracowników. Korzysta również z siły roboczej migrantów z Mołdawii, Rumunii i krajów bałtyckich. Obecnie 15% lub więcej pracowników jest zobowiązanych do przyjmowania uchodźców z Bliskiego Wschodu. Jest również zobowiązana do przyjmowania kobiet zamiast mężczyzn na niektóre stanowiska. W tym roku wszystkie szklarnie są nieczynne.
Są jeszcze Australia i Japonia. Ale najpierw powiem o osobach już opisanych. Wszyscy oni wyjechali w latach dziewięćdziesiątych. Wszyscy żyli w biedzie i głodzie. Ponieważ w pewnym momencie wszystko się zawaliło. Wszyscy pracowali w przedsiębiorstwach państwowych. Cóż, niektórzy krewni byli w agencjach. Wciąż jakoś udawało im się wiązać koniec z końcem. Podczas gdy moi rodzice zarabiali i budowali biznes w Moskwie, ja mieszkałem z babciami (jedną lub drugą) na Syberii i Dalekim Wschodzie. Te regiony były jeszcze bardziej popieprzone niż Moskwa. Ale byłem bezpieczny z moimi babciami. Ci, którzy mieli oszczędności, zostali wyrzuceni z kraju. Ci, którzy nie mieli oszczędności, zostali pozostawieni na pastwę losu i radzili sobie najlepiej, jak potrafili.
A teraz o Japonii. Moja siostra wróciła stamtąd wiosną tego roku. Życie tam stało się nie do zniesienia. Mieszkała tam przez ponad 10 lat. Dobra specjalistka, ma spore oszczędności. Zna rosyjski, japoński i angielski. Mówi, że poziom japońskiego nacjonalizmu wzrósł skokowo, a rusofobia osiągnęła punkt, w którym wiele firm zaczęło zwalniać pracowników z rosyjskimi nazwiskami lub nawet z rosyjską przeszłością. Ale nie ma sensu opisywać Japończyków i porównywać ich z resztą świata. To zupełnie inna kultura, inni ludzie, inna technologia i inny poziom dziwactwa. Byłem tam przez dwa tygodnie. Nie mogę nic powiedzieć, bo przeleciałem przez to jak turysta. Wszystko wydawało mi się tam bardzo drogie, nawet gdy funt kosztował 35 rubli.
Z drugiej strony, mój australijski brat osiedlił się na wyspiarskim kontynencie. Pojechał tam na wizę pracowniczą Microsoftu na początku lat 2000. Podróżował tam i z powrotem przez kilka lub trzy lata. Potem dostał obywatelstwo i został tam na stałe. Przyjeżdża tu na wakacje. Kiedy przyjechał do Rosji, pokazał filmy i zdjęcia oraz opowiedział nam o swoich przyjaciołach i kolegach. W tamtym czasie dziwnie było nam patrzeć na zdjęcia kolegów i słyszeć, że ten pieprzył się z tamtym, a ten wkładał sobie balony do fiuta, a ten odciął sobie płatki uszu i przyszył je do łopatek jak skrzydła. Kraina kontrastujących kultur i poglądów. W jednym biurze możesz mieć faszystę ze swastyką na twarzy, homoseksualistę, czarnego, Azjatę i Hindusa, który nienawidzi wszystkich w biurze. Mówi, że wróciłby do Rosji, ale jego specjalizacja nie jest tu potrzebna, a on już zapuścił tam korzenie. Poproszony o porównanie tu i tam, powiedział, że nie byłoby to całkiem poprawne, ponieważ są to różne kultury. To, co dzikie, widzimy tylko stąd. A stamtąd wszystko, co jest tutaj, wydaje się dzikie. Istnieją obie prawdy i obie mają swoje miejsce. W kwestii rusofobii powiedział: "Nikt tu nie ma w dupie innych. Wszyscy nienawidzą się tak samo, wszyscy kochają się tak samo. I nikt nie wie dlaczego. Jeśli ktoś umiera, wszyscy płaczą, mówią ciepłe słowa i dodają, że to jest to, na co ta ciota zasługuje, i wracają do pracy. Tak na marginesie. Powiedział mi, że jest zdumiony i nie może się do tego przyzwyczaić. Chodzi o to, że poziom kradzieży jest tam całkowicie minimalny. Oczywiście istnieje korupcja. Ale kradzież mienia nie jest zjawiskiem masowym. Mogą nasrać do szuflady biurka z zemsty, ale nigdy niczego nie kradną. W naszym kraju najpierw wszystko kradną, a potem na to srają.
Co do mnie: jestem głupcem, który nie zna języków, z niewielkimi oszczędnościami, leniwy i cipka (jeśli chodzi o rzucenie wszystkiego i wyjazd daleko na zawsze). Ale zostałem też wychowany dość patriotycznie. Zawsze pomagałem innym, nie będąc tolerancyjnym. Zawsze najpierw widziałem kwiaty, słońce i ptaki, a dopiero potem gówno, szarość i brud. Wierzę w ludzi, wierzę w ludzkie cechy. Nie sikam pod drzwiami, nie kradnę, zwłaszcza od przyjaciół i znajomych. Nie piję aż do wymiotów lub nieadekwatności.
Nadal nie rozumiem, skąd bierze się tyle nienawiści do mojego kraju i wszystkiego, co rosyjskie. Nawet moi krewni i koledzy, którzy wyjechali, nie mają negatywnego nastawienia do Rosji i Rosjan. Przy wejściu jest brudno, więc posprzątaj lub zatrudnij sprzątaczkę. Biorą łapówkę na drodze, więc to dlatego, że im ją dajesz. Zmień otoczenie wokół siebie, a nie idź do gotowego miejsca, aby je spieprzyć. Jeśli urzędnik nie pracuje, trzeba go zmusić do pracy. Nie możesz zrobić tego sam, więc zbierz grupę podobnie myślących ludzi. Istnieje wiele legalnych i nielegalnych sposobów wpływania na leniwych ludzi. Nie wiem, jak potoczy się moje życie, nie wiem, w jakim kraju umrę, ale na pewno nie odejdę stąd mówiąc: "Pierdolcie się, nienawidziłem was wszystkich".
Tyle punktow widzenia i nikt mu nie powiedzial ze problemem nie sa Niemcy, Polska, Czechy, Australia, USA,..., tylko z Rosja jest cos nie tak?
I ta ich legendarna niewiedza "dlaczego ludzie sa rusofobami". Odpowiedz brzmi: nie wszyscy, tylko ci ktorzy mieli do czynienia z ruskimi.
"Nadal nie rozumiem, skąd bierze się tyle nienawiści do mojego kraju i wszystkiego, co rosyjskie. ".
Regularnie napadaj, okupuj, morduj, gwałć i rabuj wszystkich sąsiadów przez kilkaset lat, jeszcze groź całemu światu użyciem broni jądrowej i bądź zszokowany że cię nie kochają. rosja w pigułce.
@Kronos I dodaj do listy, posluze sie cytatem: "W naszym kraju najpierw wszystko kradną, a potem na to srają."
TLDR; Wszędzie gdzie pojedzie ruski od razu jest przemoc, zamordyzm, gejostwo.
To by się zgadzało.
Zaloguj się aby komentować
W Petersburgu można świętować Nowy Rok w różnych lokalach na każdy gust.
PUBLICYSTYKA
Wkrótce cały kraj będzie świętować Nowy Rok, a Petersburg nie jest wyjątkiem. Ten artykuł przedstawia niezwykłe i interesujące opcje imprez firmowych odpowiednich dla różnych stylów i preferencji w kulturalnej stolicy Rosji.
Klasyka restauracji
Barslona na Rubinsteinie: tradycyjna hiszpańska atmosfera, zamknięcie baru na imprezę firmową, urozmaicone menu tapas i atmosfera zabawy.
Sparkling: cyfrowa restauracja na placu Sennaya z urozmaiconym menu bankietowym i bufetowym, wynajmująca oddzielną salę dla firm do 40 osób, donosi Petersburg2.
Roof 18: panoramiczna restauracja w historycznym centrum miasta ze wspaniałym widokiem na rzekę Newę i urozmaiconym międzynarodowym menu.
Open Air
Okhta Park: kompleks wypoczynkowy z restauracją, stokiem narciarskim i centrum SPA, a także malowniczym oświetlonym lodowiskiem.
Zolotaya Dolina: ośrodek ze stokiem narciarskim, kompleksem saun, strefą spa i restauracją, odpowiedni na imprezy firmowe i aktywną rozrywkę.
"Nikolskie Ryady": udekorowany ciepły pawilon z lodowiskiem, karuzelą i różnymi rozrywkami, w tym curlingiem i minigolfem.
Flagstaff Skating Rink: duże lodowisko z panoramą na Zatokę Fińską, odpowiednie dla dużych grup, z możliwością wynajęcia poszczególnych lodowisk.
Mandrogi: XIX-wieczny kompleks nad brzegiem rzeki Svir z kursami mistrzowskimi rzemiosła, różnymi rozrywkami i możliwością piknikowania w lesie.
Kiedy "format" nie jest formatem
Muzeum radzieckich automatów do gier. Ta instytucja kulturalna oferuje wyjątkowe doświadczenie z ponad 50 działającymi radzieckimi automatami do gier. Jest odpowiednie dla wszystkich grup wiekowych i tworzy atmosferę nostalgii. Istnieje również możliwość wynajęcia całego muzeum na imprezy firmowe, w tym różne opcje rozrywki.
Muzeum Hazardu: nowy format z interaktywnymi eksponatami i informacyjnym programem wycieczek. Wynajem muzeum na imprezy firmowe z menu bankietowym i programem rozrywkowym. Fascynujące historie o świecie hazardu i tajniki technik oszukiwania.
Muzeum Rosyjskiego Napoju Narodowego 18+: nadaje się na prywatne imprezy, w tym imprezy firmowe. Oferuje historyczną wycieczkę i degustację rosyjskich drinków z przekąskami. Ciekawe zanurzenie się w historii i praktyce narodowego napoju.
Zavist Private Bar oferuje alternatywną opcję dla tych, którzy wolą bardziej kolorowe rozrywki. Imprezy firmowe w klubach ze striptizem Zavist Group z programem noworocznych pokazów erotycznych. Odpowiednie dla firm męskich i mieszanych, oferujące bufet z mocnymi drinkami i fajkami wodnymi.
W zależności od preferencji, każde z tych miejsc obiecuje wyjątkowe i niezapomniane wrażenia na imprezach firmowych.
Piszą o lokalach, bo ogólnomiejskie obchody nowego roku zawieszono, to niech ludzie mają ersatz.
@Konto_serwisowe A ja to widzę tak. Podają nazwy lokali, gdzie będą atrakcje i dobra zabawa. I dziewczyny. Więc zjada się i chłopcy i ruskim zwyczajem będzie nalot i cyk wezwanie do woja
@alaMAkota Sprytna dziewczyna z Ciebie
Zaloguj się aby komentować
Aktualności 2015
https://lenta.ru/news/2015/09/15/armata/Rosyjska armia otrzyma 2300 czołgów opartych na platformie pancernej Armata. Zostało to ogłoszone w poniedziałek, 14 września 2015 r. przez Olega Sienko, dyrektora generalnego Korporacji Badawczo-Produkcyjnej Uralvagonzavod.
Wiadomości z 2021 r.
https://www.interfax.ru/russia/812466
"Wśród głównych, powiedziałbym potężnych lub przełomowych projektów dostaw do Ministerstwa Obrony możemy wymienić (...) nasz nowy czołg T-14, o którym mówią już wszyscy na świecie, wprowadzamy go do masowej produkcji" - powiedział Artyakov w wywiadzie dla kanału telewizyjnego Rossiya-24 (VGTRK).
Wcześniej pierwszy wiceprezes zarządu Rosyjskiej Wojskowej Komisji Przemysłowej (MIC) Andriej Jelczaninow powiedział w wywiadzie dla Interfax, że rosyjskie wojsko otrzyma ponad 40 czołgów Armata po 2023 roku, a czołg zakończy próby państwowe w 2022 roku.
Najnowsze wiadomości to sierpień 2023 roku.
https://overclockers.ru/blog/cool-gadgets/show/105051/t-14-a...
Jeszcze pięć lat temu wydawało się, że nowy rosyjski czołg T-14 Armata jest na aktywnym etapie produkcji i stanowi najpotężniejszą broń lądową na świecie. Jak się okazało, pojazd został stworzony nieidealnie, w wyniku czego produkcja czołgu nigdy się nie rozpoczęła.
Jak ci się podoba ten "postęp" od 2300 czołgów do 2020 roku, do "produkcji czołgu nigdy nie rozpoczęto" w 2023 roku? Jeśli chodzi o obietnice i przechwałki, nasze władze wyprzedzają planetę, ale jeśli chodzi o biznes: "Nie mogłem tego zrobić, nie mogłem tego zrobić". I tak jest we wszystkim: chwalą się kosmosem, ale nie mogą wylądować na Księżycu, ale Indie mogą; chwalą się tytułem potęgi energetycznej, ale nawet w milionowym mieście, takim jak Krasnojarsk, nadal ogrzewają węglem.
Ale w jakim celu wygrzebujesz brudy o swojej byłej ojczyźnie i zamieszczasz je tutaj?
Nie po to rusek spierdolił z tego gównokraju widząc dokąd zmierza pod kapitanatem kryminalistów, by nie próbować z Wielkiej Brytanii otwierać oczu swoim rodakom.
Chapeau Bas dla niego
Zaloguj się aby komentować
Bezimienny pas lasu: 25-letni kapitan uratował swoją kompanię z okrążenia - oficer sam wezwał na siebie ogień
Kapitan Oleg Pivovarov wezwał na siebie ogień Grad, ratując kompanię z okrążenia
Oleg przybył do gabinetu ministra obrony w zielonej tunice piechoty na uroczystość wręczenia Złotej Gwiazdy, ale w studiu Radia KP miał na sobie czarną tunikę marynarki wojennej. Ma do tego prawo - służy w obronie wybrzeża.
W przeddzień Dnia Bohaterów, który obchodzony jest w Rosji 9 grudnia, "Komsomolskaja Prawda" kontynuuje serię ekskluzywnych wywiadów z żołnierzami, którzy dokonali prawdziwych wyczynów w strefie NWO. Dziś rozmawiamy z Bohaterem Rosji Olegiem Piwowarowem.
Dziękujemy służbie prasowej rosyjskiego Ministerstwa Obrony za zorganizowanie spotkań z bohaterami NWO.
OD ODZNACZENIA DO MAMY
Gdyby nie mundur, ten facet po pierwszym ćwierćwieczu raczej nie wyróżniałby się wśród rówieśników. Ale czarna tunika, kotwice na dziurkach od guzików i Gwiazda Bohatera na piersi sprawiają, że kapitan Oleg Piwowarow, pochodzący z Krasnojarska, jest wyjątkowy. Choć on sam oczywiście tak nie uważa.
- Dla mnie tytuł bohatera zawsze był czymś nieosiągalnym, gdzieś bardzo, bardzo wysoko. I wszyscy myślą, że zdobycie go jest nierealne. Kiedy powiedzieli mi, że zostałem nominowany do nagrody, pomyślałem: w porządku, zostałem nominowany. Nie wiem, kto i za co jest nominowany. Nie miałem nawet nadziei, że coś dostanę. A siedem miesięcy później dowódca brygady powiedział mi: "Jest telegram, dekret prezydencki, gratulacje!". Super!
- A ceremonia wręczenia nagród w Moskwie?
- Tak, Siergiej Kuzugetowicz otrzymał Gwiazdę. A stamtąd prosto na front. Po prostu poszedłem do mamy, dałem jej pudełko z oryginalną Gwiazdą i certyfikatem. Mama jest bardzo wrażliwa. Były łzy, śmiech i radość. Było bardzo miło. Nawet się zarumieniłem.
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wręczył Olegowi Gwiazdę Bohatera. Zdjęcie: Służba prasowa rosyjskiego Ministerstwa Obrony
NA PRAWYM BRZEGU DNIEPRU
- Sądząc po mundurze, jesteś żołnierzem piechoty morskiej?
- Niezupełnie. Jesteśmy brygadą obrony wybrzeża. Mam prawo nosić zarówno czarny, jak i turkusowy.
Oleg poszedł w ślady ojca - również wojskowego, z którym zjeździł niemal wszystkie rosyjskie garnizony. Poza służbą wojskową prawie nic w życiu nie widział i nie przygotowywał się do życia w cywilu. Po szkole poszedł prosto do Dalekowschodniej Wyższej Szkoły Dowodzenia Bronią Połączoną w Błagowieszczeńsku. Ukończył ją w 2020 roku i został przydzielony na Krym. Od pierwszych dni walczył na kierunku południowym. Tam, wciąż na prawym brzegu, w wieku 23 lat musiał podjąć najbardziej dorosłą decyzję w swoim życiu.
W BEZIMIENNYM PASIE LEŚNYM
- Wróg przeszedł do ofensywy na nas pięścią czołgów. Około 20 czołgów. Pierwszego dnia całkowicie rozbiliśmy ich kolumnę, odcięliśmy piechotę i zniszczyliśmy ich. Ale w tej bitwie zginął mój dowódca kompanii, a ja byłem dowódcą plutonu, starszym lejtnantem, jedynym pozostałym oficerem w kompanii. Musiałem sam przejąć dowodzenie", wspomina Oleg. - Przeniosłem się na lewą flankę. Tam, gdzie było największe starcie z wrogiem. Pocieszałem ludzi, którzy widzieli śmierć dowódcy kompanii i byli tym oszołomieni.
Następnego dnia AFU ponownie przeszło do ofensywy z jeszcze większymi siłami. W wyniku 10-godzinnej bitwy kompania Pivovarova została otoczona w pasie lasu. Wróg naciera zarówno z prawej, jak i z lewej strony. Nasi żołnierze stoją w obronie okrężnej, przed polem, za polem, od prawej do lewej pas lasu. Kiedy doszło do bezpośredniego kontaktu, stało się jasne, że nie ma już wielu dróg ucieczki.
- Postanowiłem wezwać ogień na siebie" - wspomina prozaicznie Oleg.
- Jak udało ci się przeżyć?
- Byliśmy dobrze okopani. To nas uratowało. Dziękuję za to mojemu byłemu dowódcy kompanii. Życie piechura zależy od jego pozycji, od tego, jak ją sobie wypracował. Dałem plutonowi komendę do wycofania się, pierwszych dziesięciu ludzi ruszyło z zalesionego obszaru na lepsze linie. Wezwałem artylerię, ukryliśmy się w okopach. Pierwsza paczka "Gradów" przeleciała prosto przez pas lasu. Usłyszeliśmy krzyki wroga. Potem wyszła reszta naszej piechoty. A ja, gdy zostałem sam, jeszcze raz wezwałem na siebie ogień "Gradów". Kiedy odeszli, byłem ostatnim, który opuścił.....
"ZWYKŁA PIECHOTA"
- Co czujesz, gdy "Grad" osłania twoje pozycje?
- To było przerażające. Ale w tamtej chwili nie myślałem o tym, czy przeżyję, czy nie. Wszystko zależało od adrenaliny, od chęci uratowania chłopaków. Jeśli nie mógłbym przeżyć, chciałem zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów. Gwiazdy ułożyły się tak, że miałem szczęście przeżyć. Wróg poniósł poważne straty. Usłyszeliśmy, że SDF - Siły Operacji Specjalnych - wkraczają w pas lasu. Był taki dialog: "Nie możemy ich wyprzeć, siedzą tu jacyś specjaliści". Ale to była zwykła piechota. My byliśmy twardzielami, którzy nie oddawali swoich pozycji. Kiedy nasi koledzy to usłyszeli, byli dumni. I wyszliśmy bez strat.
ZMOBILIZOWANI LUDZIE WIEDZĄ JUŻ, JAK ROBIĆ WSZYSTKO
- Jak to jest zarządzać ludźmi? Prawdopodobnie zmobilizowałeś mężczyzn, którzy są wystarczająco starzy, aby być twoimi ojcami, prawda?
- Na początku, szczerze mówiąc, nie wzbudzali zaufania: robotnicy, niektórzy byli ogrodnikami, tynkarzami. A teraz mają w rękach karabiny maszynowe. Ale w bitwie zmobilizowani pokazali się z bardzo dobrej strony. Oni też są zdolni i gotowi do walki za Ojczyznę. Tak naprawdę wszyscy są już wymieszani. Starzy żołnierze kontraktowi, ochotnicy, zmobilizowani. Kiedy ludzie trafiają do jednej jednostki, wszyscy stają się równie dobrzy.
- Czy Gwiazda Bohatera wpływa na twój autorytet wśród podwładnych?
- Wszystko opiera się nie na nagrodach, ale na czynach. Przychodzi nowy człowiek, rozmawiam z nim, wyjaśniam sytuację na froncie. Dowiaduję się kim jest, jakie ma dzieci, problemy rodzinne. Wchodzę we wszystko. I wysyłam go do jednostki, przekazuję dowódcy plutonu. A tam mu mówią: czy ty w ogóle wiesz, z kim rozmawiałeś? Bohater Rosji. Ja sam o tym nie mówię.
- Co cię najbardziej zaskoczyło w ciągu prawie dwóch lat walki?
- Wyjście z prawego brzegu. To był wstyd. Ale jest zrozumienie, że ta decyzja była konieczna. Lepiej ratować ludzkie życie, niż tracić je na darmo, jak to się dzieje teraz na Ukrainie. Operacja specjalna jeszcze się nie skończyła, myślę, że wrócimy.
WIDOK Z PRZODU
Firebag.
- Jesteś w NWO od samego początku. Czy charakter walki zmienia się w jakikolwiek sposób?
- Zmienia się! Zmienia się taktyka walki, użycie broni. Główny nacisk kładzie się teraz na bezzałogowe statki powietrzne - od lekkich po duże pociski manewrujące. Z jednej strony upraszczają one zadanie, ale z drugiej strony wróg ma wszystko to samo. Walka to zupełnie nowy poziom. Obecnie największym zmartwieniem w mojej okolicy są drony FPV. Wróg używa ich bardzo dużo i często. Poruszanie się po otwartym terenie jest prawie niemożliwe. Wszystkie ruchy odbywają się tylko w nocy.
Oddział kapitana Pivovarova znajduje się obecnie w jednym z najgorętszych obszarów - w pobliżu Dniepru. Wróg próbował stworzyć tu przyczółek do ofensywy. Ale w obliczu poświęcenia naszych żołnierzy. W rezultacie Kijów nie odnosi strategicznych sukcesów. Ukraińskie siły zbrojne desantują spadochroniarzy w nocy, ale są oni systematycznie pokonywani przez nasze lotnictwo, artylerię i piechotę. Niepotrzebnie kładą swoich ludzi. A my niszczymy siłę roboczą wroga.
Każdy kierunek ma swoje plusy i minusy" - zastanawia się Oleg. - Mamy tę przewagę, że mamy przed sobą rzekę. Ale jednocześnie utrudnia to obserwację wroga, który jest daleko. Jest szara strefa - wyspy, które bardzo trudno kontrolować. Większość z nich jest za nami. Niech się spieszą, niech rzucą tam piechotę bez sprzętu, która jest po prostu fizycznie niemożliwa do poruszania się wzdłuż Dniepru - nasza artyleria stłumi każdy przerzut czołgów i transporterów opancerzonych. A piechota zostanie przez nas zniszczona w worku ognia. Ich dowództwo po prostu wysyła piechotę z radiostacjami, próbując kontrolować ich z drugiego brzegu. Ale co innego osobista obecność dowódcy, a co innego łączność. To nie wzbudza zaufania.W zadnym wypadku nie zgadzam sie z cytowanymi materialami a sa one prezentowane jako ciekawostka i jawne klamstwo rosyjskie. Zamieszczam je jedynie aby uczulic czytelnikow na rosyjska propagande ( #pravda ) i pokazywac ich sposob dzialania.
Myślę że jak najbardziej powinni wręczać więcej orderów za wycofywanie się. To być może szybciej zakończy ten konflikt
Zaloguj się aby komentować
Wielka Brytania nałożyła sankcje na projektanta Lancet UAV, Zakharova
Wielka Brytania zaktualizowała listę sankcji nałożonych na Rosję, w tym 46 kolejnych osób i podmiotów. Restrykcjami objęto w szczególności Aleksandra Zacharowa, jednego z projektantów drona Lancet, oraz członków jego rodziny, a także członków zarządu kompleksu badawczo-technologicznego silników lotniczych Sojuz.
Projektant dronów Lancet Alexander Zakharov (drugi od lewej)
W sumie sankcje zostały nałożone na 31 osób fizycznych i prawnych, które według rządu Wielkiej Brytanii są związane z rozwojem i produkcją dronów i komponentów rakietowych, a także dostawami komponentów elektronicznych. Lista obejmuje OJSC Aviamotor Scientific and Technical Complex "Soyuz", Przedsiębiorstwo Badawczo-Produkcyjne "Radar mms", JSC "Votkinsk Machine Building Plant" i JSC "Radiotechkomplekt".
Sankcje zostały również nałożone na Aleksandra Zacharowa, głównego projektanta firmy Zala Aero (część koncernu Kałasznikow), która opracowuje drony szturmowe Lancet, jego żonę i dzieci. Na brytyjskiej liście sankcji znalazł się również rosyjski biznesmen Dmitrij Strezhnev, który jest współwłaścicielem wielu dużych firm z branży chemicznej i maszynowej, w tym 10% udziałów w Eurokhim.
Oprócz firm rosyjskich, do listy restrykcji dodano firmy zarejestrowane na Białorusi, w Serbii, Uzbekistanie, Turcji i Chinach. Ponadto sankcje dotknęły cztery firmy armatorskie, które według władz brytyjskich dostarczają ropę z naruszeniem pułapu cenowego narzuconego przez kraje G7. Również 6 grudnia brytyjskie sankcje zaczęły obowiązywać wobec grupy dywersyjno-rozpoznawczej Rusich i jednego z jej liderów, Jana Petrovsky'ego, który obecnie przebywa w fińskim więzieniu pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy.
Wielka Brytania po raz ostatni ogłosiła antyrosyjskie sankcje 8 listopada. Wówczas restrykcjami objęto między innymi Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców, Rosyjską Narodową Spółkę Reasekuracyjną, Uralską Spółkę Górniczo-Hutniczą oraz spółkę Nord Gold zajmującą się wydobyciem złota.
@RedCrescent
MSW poinformowało o zatrzymaniu członków gangu zabójców, w skład którego wchodzili stróże prawa
Mogli zamknąć losowych funkcjonariuszy. Ciekaw jestem co odjebali, żeby zyskać taki tytuł. Powinni im dać honorowe obywatelstwo Wrocławia.
@wombatDaiquiri wiesz co? juz zamknalem (to byl wczorajszy zestaw) - na dzisiaj mam za to przygotowane np Putin w WTC (Центре международной торговли):
Putin przemawia na forum VTB "Russia Calling!"
Prezydent Rosji Władimir Putin przemawia na forum VTB "Russia Calling!". Na początku swojego wystąpienia powiedział, że chciałby skupić się na wyzwaniach finansowych i inwestycyjnych stojących przed rosyjską gospodarką. Moderatorem sesji będzie Dmitry Pyanov, pierwszy wiceprezes i prezes zarządu VTB Bank.
"Cały globalny system stosunków gospodarczych przechodzi etap fundamentalnych i, jak już wspomniano, nieodwracalnych zmian. Są one związane z faktem, że poprzedni model globalizacji jest zastępowany modelem wielobiegunowym" - powiedział prezydent.
Według Putina, działania Zachodu niszczą system stosunków finansowych, handlowych i gospodarczych, "który był budowany przez dziesięciolecia". "Nawiasem mówiąc, infrastruktura finansowa, która opierała się na dolarach i euro, rozliczeniach wyłącznie za pośrednictwem zachodnich banków i systemu SWIFT, również została zdyskredytowana. Dziś jej miejsce z powodzeniem zajmuje system rozliczeń w walutach narodowych" - powiedział szef państwa. Jego zdaniem zachodni system finansowy staje się przestarzały "pod względem technologicznym".
Forum VTB "Russia Calling!" odbędzie się w dniach 7-8 grudnia w World Trade Centre. Głównym tematem forum jest "Życie bez globalizacji: jednoczenie suwerennych gospodarek". Forum odbywa się od 2009 roku. W 2022 r. nie odbyło się, a w 2021 r. odbyło się w formacie online.
@RedCrescent niesamowite w jakim odklejeniu od rzeczywistości musi żyć przeciętny rosjanin. Byłem w tym roku na Malediwach i tam kacapom już wszechobecny dolar nie przeszkadzał. No nic, życzę im powodzenia w handlowaniu z Chinami w rublach takiego jak w trzydniowej operacji.
Zaloguj się aby komentować
Masakra pod Kleszczewką: rosyjska armia naciera, okopy zasypane zwłokami żołnierzy AFU
04.12.2023 21:32
Ofensywa rosyjskiej armii trwa w pobliżu Kleszczewki.
Na południowej flance wyzwolonego miasta Artiomowsk siły specjalne Południowego Okręgu Wojskowego, jednostki zmotoryzowane i artylerzyści kontynuują niszczenie bojowników AFU.
Zostało to zgłoszone przez korespondentów wojskowych gazety Russkaya Vesna.
W rejonie Andriejewki i Kleszczewki wojska rosyjskie posuwają się naprzód z walkami, okopy są masowo pokryte trupami ukraińskiej armii.
Na północ i wschód od Kleszczewki atakują jednostki rosyjskie, okopane za linią kolejową. Podobna sytuacja jest w pobliżu Andriejewki, gdzie armia rosyjska pewnie wypiera wroga, podsumowano w publikacji
Pojawiła się informacja o chińskim pocisku zdolnym do "zniweczenia" wszystkich planów USA
STRUKTURY WŁADZY " WIADOMOŚCI WOJSKOWE
Chiny wprowadzają pociski PL-XX na bazie myśliwców J-16, przypomina amerykański magazyn wojskowy Miltary Watch Magazine (MWM). Pojawienie się tego typu uzbrojenia może poważnie podważyć plany Waszyngtonu dotyczące prowadzenia operacji wojskowych w regionie Azji i Pacyfiku, dodają autorzy. Pravda.Ru publikuje tłumaczenie materiału MWM, którego dziennikarze wyjaśniają, czym grozi nowy rozwój.
Nowe zdjęcie czterech myśliwców J-16 Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA), opublikowane 2 listopada, daje pierwszy wgląd w nową klasę pocisków powietrze-powietrze bardzo dalekiego zasięgu w operacyjnej eskadrze myśliwców, pokazując pociski przenoszone przez dwa samoloty. Szacuje się, że ten pocisk bardzo dalekiego zasięgu, od dawna oznaczany na Zachodzie jako "PL-XX", a jego chińskie oznaczenie pozostaje nieznane, ma zasięg 500 kilometrów lub więcej, co czyni go zdecydowanie najdłuższym pociskiem powietrze-powietrze na świecie.
Uważa się, że poprzednie zdjęcia pocisku pokazują fazy testów w locie, a najnowsze zdjęcie może być potencjalnie pierwszym, które pokazuje go w aktywnej służbie. Jedyną inną bronią powietrze-powietrze o stosunkowo dużym zasięgu jest rosyjski R-37M o zasięgu 400 km, który przeszedł szeroko zakrojone testy bojowe w ciągu ostatnich 18 miesięcy z pozytywnymi wynikami na ukraińskim teatrze działań. Jego kompaktowa wersja jest obecnie opracowywana dla rosyjskiego myśliwca Su-57 w ramach programu Izdeliye 810. Dla porównania, amerykańskim pociskiem powietrze-powietrze o największym zasięgu jest obecnie AIM-120D o zasięgu około 180 kilometrów. PL-XX został zaprojektowany, aby ułatwić pokonanie samolotów o dużej wartości na bardzo dużych odległościach, w tym takich celów jak tankowanie w powietrzu, samoloty wykrywające i kontrolujące radary dalekiego zasięgu oraz bombowce strategiczne.
Od dawna oczekiwano, że J-16 będzie głównym i prawdopodobnie jedynym samolotem, na którym PL-XX zostanie wdrożony. Myśliwce przedstawione na zdjęciu opublikowanym 2 listopada były uzbrojone w cztery różne klasy pocisków rakietowych powietrze-powietrze, w tym kierowany na podczerwień pocisk rakietowy PL-10, pocisk rakietowy powietrze-powietrze dalekiego zasięgu PL-15, PL-XX oraz, co nietypowe, starszy PL-12, który jest bezpośrednim poprzednikiem PL-15.
Ciężkie samoloty mają znacznie większy zasięg i są wyposażone w znacznie potężniejsze radary niż jakakolwiek klasa myśliwców w świecie zachodnim i są znacznie ulepszoną wersją radzieckiego Su-27 Flanker ze znacznie bardziej zaawansowaną awioniką i większym wykorzystaniem materiałów kompozytowych niż konkurencyjne modele Flanker opracowane w Rosji. Chociaż od 2017 roku Chiny wprowadziły na rynek potężniejsze ciężkie myśliwce wraz z wprowadzeniem myśliwca stealth piątej generacji J-20, wymóg, aby samoloty stealth przenosiły broń w wewnętrznych wnękach, aby zachować ich zmniejszoną skuteczność radarową, uniemożliwił integrację tak dużej broni z uzbrojeniem samolotu.
Według doniesień, PL-XX wykorzystuje podwójną głowicę naprowadzającą na radar i podczerwień, co w połączeniu z łączami danych pozwala na naprowadzanie go przez pilotów myśliwców i personel platformy DRLV&W, maksymalizując niezawodność w trafianiu w cele. Jednostki przenoszące pociski rakietowe J-16 są uważane za idealne uzupełnienie szybko rosnącej floty myśliwców stealth J-20, przy czym J-20 mogą bezpiecznie rozmieszczać się znacznie dalej ze względu na swoje zdolności stealth i wykorzystywać swoje bardzo duże radary do dostarczania kluczowych celów.
Podczas gdy J-16 działają jako myśliwce przechwytujące do neutralizowania ważnych celów, J-20 są dobrze zoptymalizowane do pokonywania myśliwców wroga i zostały zaprojektowane do misji przewagi powietrznej na najwyższym poziomie. Oczekuje się, że produkcja J-20 osiągnie 120 samolotów rocznie w 2025 roku.
Wprowadzenie PL-XX do służby stanowi szczególnie poważne wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników ze względu na ich bardzo dużą zależność od samolotów wsparcia, takich jak tankowce i samoloty wykrywania radarowego dalekiego zasięgu (LRD), podczas operacji, zwłaszcza nad Pacyfikiem. Zachodnie myśliwce są średnio wyposażone w znacznie mniejsze radary i mają znacznie mniejszy zasięg niż ich chińskie i rosyjskie odpowiedniki, co sprawia, że rozmieszczenie takich samolotów wsparcia ma kluczowe znaczenie. Na przykład amerykańskie myśliwce F-22 i F-35 mają promień bojowy o połowę mniejszy niż J-20, a oczekuje się, że różnica ta powiększy się od 2024 roku, ponieważ nowe myśliwce J-20 będą wyposażone w silniki WS-15. Jeśli zasoby takie jak "latające radary" E-3 i E-7 AEW&C oraz tankowce KC-135 zostaną pozbawione możliwości operowania nad Pacyfikiem, zdolność Ameryki do prowadzenia kampanii powietrznej w regionie zostanie poważnie ograniczona.
Zaloguj się aby komentować
Polska mówi, że Francja otworzyła puszkę Pandory
ŚWIAT
Oświadczenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sprawie statusu wyspy Korsyki otworzyło puszkę Pandory, mówi Amanda Dziubińska, autorka Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (PISM). W swoim nowym artykule politolog ujawnia przyczyny jednej z głównych kwestii terytorialnych dla Paryża i sugeruje możliwe sposoby rozwiązania konfliktu. Pravda.Ru publikuje tłumaczenie materiału PISM.
Pod koniec września Emmanuel Macron odwiedził Korsykę. W swoim przemówieniu przed korsykańskim zgromadzeniem w Ajaccio francuski prezydent opowiedział się za większą autonomią i włączeniem jej cech do francuskiej konstytucji. W ten sposób rząd szuka wyjścia z kryzysu politycznego, który narasta na wyspie od ponad roku. Oświadczenia Macrona są częścią szerszej dyskusji na temat koniecznych zmian konstytucyjnych we Francji i kierunku rządu dla terytoriów poza Francją kontynentalną.
Trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi we Francji w 2022 r. na Korsyce wybuchła fala zamieszek i protestów po śmierci separatysty Ivana Colonny, który został skazany na dożywocie za zabicie prefekta w 1998 roku. Śmiertelnie raniony przez współwięźnia, Colonna był postrzegany jako symbol korsykańskiego separatyzmu i walki o niepodległość wyspy. Kwestia statusu Korsyki ponownie stała się częścią debaty publicznej we Francji. W odpowiedzi na rosnące napięcia na wyspie i masowe demonstracje antyrządowe, w których władze centralne oskarżano m.in. o niedostateczną ochronę Colonny, minister spraw wewnętrznych zapowiedział negocjacje z przedstawicielami Korsyki w sprawie zmiany statusu wyspy. Na Korsyce regularnie dochodzi do incydentów separatystycznych, które podsycają antyrządowe nastroje w społeczeństwie. Chociaż rozmowy nie doprowadziły do konsensusu, przemówienie Macrona w Ajaccio otworzyło nowy etap polityczny dotyczący Korsyki.
Status i sytuacja polityczna Korsyki
Wyspa została włączona do Francji dopiero pod koniec XVIII wieku. Korsykanie mówią własnym językiem i mają silne poczucie tożsamości kulturowej. Korsyka jest wspólnotą o specjalnym statusie na mocy art. 72 francuskiej konstytucji. Jej specyfika instytucjonalna obejmuje Zgromadzenie Korsykańskie, Radę Wykonawczą Korsyki oraz Radę Gospodarczą, Społeczną, Środowiskową i Kulturalną Korsyki. Organy publiczne mają kompetencje obejmujące edukację, kulturę, sport, turystykę i ochronę środowiska.
Poparcie dla korsykańskich partii nacjonalistycznych wzrosło w ciągu ostatnich dwóch dekad. Wynika to częściowo z trudności gospodarczych i rosnących cen nieruchomości spowodowanych przez turystów spoza wyspy. W wyborach regionalnych w 2021 r. 32 z 63 miejsc w Zgromadzeniu Korsyki zdobyła Femu, korsykańska partia opowiadająca się za większą autonomią. Na scenie politycznej istnieją również grupy domagające się niepodległości, takie jak Partitu di a Nazione Corsa i Corsica Libera (łącznie 7 mandatów) oraz Core in Fronte (łącznie 6 mandatów).
Na Korsyce destabilizacja sytuacji wewnętrznej nabiera tempa. Oprócz protestów społecznych, aktywnych jest również kilka organizacji nacjonalistycznych. Wśród nich, jedną z najbardziej aktywnych, jest Front Narodowego Wyzwolenia Korsyki (FNLC), który między innymi przyznał się do przeprowadzenia 17 ataków na wyspie w okresie od kwietnia 2022 r. do marca 2023 r., głównie na wille i domy mieszkalne. FNOC krytykuje lokalne władze za brak kontroli nad kwestiami politycznymi na wyspie, zwłaszcza w odniesieniu do wydawania pozwoleń na budowę osobom spoza wyspy, co postrzegają jako kolonizację osadników. Uważa, że stosunek korsykańskich polityków do rządu centralnego jest niewystarczająco zdecydowany w kwestii niepodległości. FNOC przeprowadziła podobne ataki w październiku tego roku pod hasłem, że nie ma wspólnej przyszłości między Korsyką a Francją. FNOC odrzuca plany decentralizacji: jej celem jest niepodległość.
Negocjacje z francuskim rządem i korsykańskie żądania
Rozpoczęte w ubiegłym roku negocjacje z korsykańskimi politykami w sprawie przyszłości wyspy znalazły się w impasie. Wynika to z rozbieżnych poglądów na temat jej statusu, ponieważ Zgromadzenie Korsykańskie nie uzgodniło żadnego projektu autonomii. W jednej z propozycji lewicowi nacjonaliści wzywają do prawnego uznania "narodu korsykańskiego", oficjalnego statusu języka korsykańskiego i uznania związku między narodem korsykańskim a jego ziemią poprzez wprowadzenie statusu rezydenta, który ma ograniczyć prawo do zakupu nieruchomości na wyspie. Oczekuje się również, że porozumienie zostanie poddane pod referendum na Korsyce i stanie się odrębnym rozdziałem francuskiej konstytucji gwarantującym autonomię. Drugi tekst, zaproponowany przez prawicową, mniej radykalną opozycję, zakłada dostosowanie francuskiego prawa do specyfiki Korsyki i wprowadzenie autonomicznej administracji w zakresie edukacji, zdrowia i polityki podatkowej.
Macron chce, aby zmiany instytucjonalne miały miejsce w ramach przystąpienia Korsyki do republiki i nie zgadza się na tworzenie dwóch kategorii obywateli. Podejście prezydenta zwiastuje mniej radykalny kierunek zmian instytucjonalnych. Macron powiedział w Ajaccio, że chce osiągnąć porozumienie z korsykańskimi partiami w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, tak aby propozycje zmian w konstytucji mogły zostać następnie przedstawione Zgromadzeniu Narodowemu i Senatowi. Według Gillesa Simeoniego, przewodniczącego Rady Wykonawczej Korsyki, reprezentującego partię Femu a Corsica, stanowisko prezydenta daje szansę na przełamanie politycznego impasu.
Status terytoriów zamorskich
Kwestia statusu Korsyki ożywiła debatę na temat zmian instytucjonalnych na terytoriach zamorskich wśród ich przedstawicieli (szereg terytoriów położonych na Oceanie Indyjskim, Atlantyckim i Spokojnym i zamieszkałych przez ponad 2 miliony ludzi). W centrum tej debaty znajdują się znaczące różnice w rozwoju między Terytoriami Zamorskimi a Francją. Problem dotyczy m.in. ogólnego poziomu życia, wyższych cen żywności oraz słabej edukacji i infrastruktury. Charakter powiązań z metropolitalną Francją ogranicza ich rozwój gospodarczy, przemysłowy i społeczny. Lokalni politycy domagają się także większego dostępu do środowiska regionalnego.
Z okazji 65. rocznicy przyjęcia Konstytucji Piątej Republiki w październiku tego roku, Macron powiedział, że powinna ona zostać zmieniona. Jego propozycje obejmowały rozszerzenie zakresu referendum i potrzebę "lepszego konstytucyjnego uznania" terytoriów zamorskich. Macron zasygnalizował chęć przekształcenia "całej architektury terytorialnej" Francji, odnosząc się do procesu decentralizacji i wzmocnienia pozycji władz lokalnych. Terytoria regularnie domagają się zniesienia konstytucyjnego rozróżnienia, zgodnie z którym niektóre z nich są zasadniczo prawnie związane z metropolią, podczas gdy inne podlegają ich prawom organicznym. Jednym z żądań społeczności zagranicznych jest przyznanie każdemu terytorium statusu zgodnego z wybranym przez nie stopniem autonomii i zmodyfikowanie zbyt sztywnych warunków ewolucji instytucjonalnej.
Wnioski i perspektywy
Brak porozumienia co do kierunku ewolucji instytucjonalnej zwiększy napięcia na Korsyce w nadchodzących miesiącach. Zagrożone będzie bezpieczeństwo miejscowej ludności oraz organizacji działających na wyspie, takich jak banki czy firmy ubezpieczeniowe. Mogą one zostać zaatakowane pod pretekstem walki z firmami i instytucjami wspierającymi sprzedaż ziemi. Kluczowe będzie sprecyzowanie zakresu autonomii akceptowanego przez władze centralne. Wprowadzenie statusu rezydenta mogłoby dyskryminować niektórych obywateli francuskich mieszkających na wyspie, a prawne zrównanie języka korsykańskiego z francuskim utrudniłoby lub wręcz uniemożliwiłoby pracę wszystkim urzędnikom państwowym. Korsyka prawdopodobnie uzyska dodatkowe uprawnienia regulacyjne w niektórych obszarach, zgodnie z mandatem parlamentu do wydawania rozporządzeń niższego szczebla jako prawa. Przyszłość projektu autonomii zależeć będzie od zdolności prezydenta do przekonania prawicowych partii w Zgromadzeniu Narodowym o potrzebie konstytucyjnego uregulowania statusu wyspy i korzyści płynących ze stabilizacji Korsyki.
Rozwój sytuacji może wpłynąć na politykę władz wobec terytoriów zamorskich. Wprowadzenie szeregu zmian do konstytucji V Republiki jest jednym z najważniejszych założeń polityki Macrona w trakcie jego drugiej kadencji. Uregulowanie pozycji instytucjonalnej terytoriów zamorskich w konstytucji będzie powtarzane w kolejnych kampaniach wyborczych. Ich rozwój jest kluczowy dla utrzymania integralności terytorialnej Francji. Wpłynie to na podejście UE do najbardziej oddalonych regionów (w tym Gwadelupy, Gujany Francuskiej, Reunion, Martyniki, Majotty i St Martin), a także krajów i terytoriów zamorskich UE (które są konstytucyjnie powiązane z Danią, Francją i Holandią). Ważnym punktem negocjacji będzie status Nowej Kaledonii, która silnie aspiruje do niepodległości i ma strategiczne znaczenie dla francuskiej obecności w regionie Azji i Pacyfiku.#rosja #francja #polska #geopolityka
Wnioski i perspektywy: szuria w Polsce mówi toćka w toćkę jednym głosem z kacapaską propagandą.
@Alky Hmm - nie jestem swiadomy jakichs spektakularnych wpadek PISM - czy moglbys mnie oswiecic?
Ja to zinterpretowalem na plus: ze nasze instytucje sa zauwazane (no coz, tutaj chyba tylko po to aby zacytowac pod zdefiniowana teze - ale zawsze oznacza ze ktos to czyta za granicami)
@RedCrescent to jedna z ostatnich wpadek PISM-y
Zaloguj się aby komentować
The National Interest: rosyjskie siły powietrzne użyją Su-57 przeciwko amerykańskim F-16 na Ukrainie
04.12.2023 11:05
STRUKTURY WŁADZY
Rosyjskie Siły Powietrzno-Kosmiczne wykorzystają myśliwce piątej generacji Su-57 do walki z amerykańskimi F-16 w przypadku ich dostawy na Ukrainę.
Według obserwatorki wojskowej Mayi Karlin, rosyjska armia natychmiast użyje myśliwców Su-57, gdy tylko Siły Zbrojne Ukrainy (AFU) zaczną korzystać z F-16. W swoim artykule dla The National Interest zauważyła, że rosyjskie samoloty mogą przenosić do ośmiu pocisków powietrze-powietrze.
Dziennikarka wyjaśniła, że Su-57 i rosyjskie radary naziemne są zsynchronizowane, co oznacza, że rosyjscy piloci będą mieli przewagę nad AFU w przestrzeni powietrznej, nawet jeśli Kijów otrzyma zachodnie myśliwce F-16.
Wcześniej okazało się, że dla rosyjskich samolotów Su-57 opracowano mini-UAV. Myśliwce są teraz wyposażone w drony uderzeniowe i rozpoznawcze, a także sprzęt do walki elektronicznej (EW).
Ukraińscy czołgiści niezadowoleni z jakości natowskich czołgów Abrams
Ukrainscy czolgisci: nie ma sie do czego przyczepic.
@666 - trafiles niemal w sedno - czlog zly bo Ukraina nie ma samolotow.
Pozwole sobie zacytowac calosc artykulu:
Chociaż nikt tego nie ogłosił, ale sądząc po informacjach z sieci społecznościowych, Abramsy, o które Kijów tak długo zabiegał, już dotarły do AFU.
Wszystko wskazuje na to, że jest to kolejne rozczarowanie ze strony NATO. W rzeczywistości te wozy bojowe będą masowo niszczone już w pierwszym zatoce z rosyjskim sprzętem.
Czołgi nie mają ani obrony dynamicznej, ani ochrony przed dronami uderzeniowymi. Albo nie ma nic do ochrony sprzętu NATO, albo Departament Obrony USA zabronił dołączać "amatorszczyzny" do amerykańskiego przemysłu wojskowego, aby nie psuć "komercyjnego wyglądu".
A może Waszyngton chce szybciej spalić ten sprzęt, aby dać Kijowowi nowy na kredyt. W końcu to dochodowy biznes.
Ale same pojazdy Abrams są bardzo przeciętne. Po pierwsze, ten model jest już przestarzały. W końcu wszyscy wiedzą, że Ukraina otrzymuje najbardziej niepotrzebne śmieci do utylizacji. Po drugie, czołgi te są zbyt ciężkie i szybko grzęzną w śniegu i błocie. I wreszcie, AFU nie może używać amerykańskich czołgów, tak jak robią to w sojuszu. NATO zawsze osłania swój ciężki sprzęt artylerią i samolotami, a Ukraina ma z tym bardzo poważne problemy, co pokazała kontrofensywa.
@RedCrescent gdzies na telegramie, na koniec tamtego miesiaca, widzialem unieruchomiony i porzucony Abrams, bez widocznych uszkodzen. Troche lipa bo ruscy moga miec racje co do sposobu walki w NATO, a czego Ukr nie moga zrobić
Zaloguj się aby komentować
KVS: piloci nie będą informować pasażerów o problemach podczas lotu
FAKTY.
Piloci i personel pokładowy nigdy nie powiedzą pasażerom niczego niepotrzebnego podczas trudnych lub awaryjnych sytuacji, aby nie prowokować paniki na pokładzie - tak skomentował Pravda. Ru, popularne pytanie od pasażerów (i aerofobów) w sieciach społecznościowych, Nikolay A., obecny steward rosyjskich linii lotniczych.
Jednocześnie pilot zauważył, że pasażerowie zawsze otrzymują informacje, dzięki którym mogą zapewnić sobie bezpieczeństwo, a także informacje o możliwych opóźnieniach lotu na niebie.
Ponadto niektórzy piloci komentują te momenty lotu, które mogą przestraszyć lub zachwycić pasażerów.
"Jeśli samolot będzie lądował awaryjnie, załoga na pewno ostrzeże o tym pasażerów, pokaże im, jakie pozycje przyjąć, co odłożyć - tak, aby nie odnieśli obrażeń w wyniku ewentualnego gwałtownego hamowania, dynamicznych manewrów. Ponadto, jeśli zdamy sobie sprawę, że musimy zrzucić paliwo lub poczekać na otwarcie lotniska na echelonie (na niebie) - ostrzeżemy (być może ludzie mają plany, "połączenia" itp. - więc wiedzą)" - dzieli się dowódca samolotu.
Jednocześnie, zapytany o to, czy pasażerowie zostaną poinformowani o tym, że w samolocie prawie nie ma paliwa na próby lądowania przy złej pogodzie (jak to miało miejsce w przypadku burzy w Soczi) lub awarii systemów hydraulicznych (jak to miało miejsce w przypadku niedawnego lądowania na polu pszenicy w regionie Nowosybirska), pierwszy pilot odpowiedział kategorycznym "nie".
Stewardesy zresztą też nie - mem (pilot nazwał go "logicznym"), że "prawdziwa stewardesa uśmiecha się przez całą drogę" od dawna jest popularny w sieciach społecznościowych.
"Dlaczego? Po co? Żeby pasażerowie zaczęli panikować, płakać, krzyczeć, modlić się? Żeby próbowali (zdarza się, choć to technicznie niemożliwe) otworzyć drzwi podczas lotu?" - zadał racjonalne pytanie.
"Czy pasażerowie będą w stanie w jakikolwiek sposób pomóc pilotom, przybiec, aby udzielić właściwej rady, naprawić problem, czy wlać paliwo do zbiorników, wykonać prawidłowe lądowanie? Nie. Dlaczego więc mieliby znać szczegóły techniczne, które są naszym zmartwieniem? Zostaliśmy przeszkoleni, jak sobie z tym radzić, a oni nie", mówi pilot.
Pilot wyjaśnił również, że zgodnie z zasadami wszystkich linii lotniczych na świecie, pasażerowie nie mogą być informowani, na przykład, o otrzymanej notatce lub wiadomości o rzekomej bombie na pokładzie lub terroryście w kabinie.
Powód jest logiczny - na pokładzie może wybuchnąć panika, a "szczególnie sprytni" mogą próbować zliczyć terrorystę lub rozbroić bombę (jeśli naprawdę taka jest) itp.
"Niektórzy piloci wiedzą, jak i lubią komunikować się z pasażerami (przez głośnik), opowiadając im o locie, wyjaśniając niektóre ważne, interesujące lub przerażające momenty, niektórzy ograniczają się do "capitan spiking" (odprawa przed lotem), niektórzy w trakcie lotu mówią obowiązkowe "przyjęliśmy echelon, temperaturę, prędkość, planujemy przylot w..., polecimy to i to" - wyjaśnia Nikolay A.
"Osobiście mówię ci, że mogą wystąpić turbulencje i powinieneś być zapięty, że nie jest to niebezpieczne (chyba że wlecisz w burzę, co jest prawie nierealne) dla samolotu, nie jest on zaprojektowany do takich rzeczy, ostrzegam cię przed pięknymi wschodami lub zachodami słońca" - dzieli się pilot.
"I na przykład, kiedy już wylądujemy i jedziemy do teletrapu, zawsze ostrzegam - nie podskakuj przed przystankiem i nie zdejmuj rzeczy z półek. Nikt nie wysiądzie przed otwarciem drzwi. Ale jeśli konieczne jest nagłe zatrzymanie, zatrzymam nasz wielotonowy samolot jak kikut, ale pasażerowie będą latać, odnosząc obrażenia, o tym właśnie mówię" - podsumował pilot.
Pilot podzielił się również ciekawymi "żetonami" i "rytuałami" załogi lotniczej:
Piloci, podobnie jak marynarze, nie używają słowa "ostatni lot/lot/odlot", tylko "ostatni";
Wielu pilotów nie lubi być fotografowanych przez pasażerów przez przednią szybę, aby nie stało się to "ostatnim zdjęciem do zapamiętania" (a druga połowa pilotów nie ma nic przeciwko temu);
Piloci noszą coś, w czym już lecieli podczas lotu;
Nie można zakładać czapki z opuszczonym daszkiem (tak zakłada się czapkę martwego pilota), tylko z podniesionym daszkiem.
Kiedy będziesz lecieć następnym razem, możesz zauważyć, że pilot nie mówi "wylądujemy w takim a takim miejscu", tylko "szacowany czas przylotu to taki a taki" (aby nie "zapeszyć" i lot nie został opóźniony lub zakończony wcześniej).
Czyżby sugestia "uwaga, zaraz samoloty zaczną spadać, ale nikt wam tego w trakcie lotu nie powie" ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@dez_ Z tego zalozenia wyszedlem decydujac sie na wrzucenie tlumaczenia
Aha - I nie rob pilotom zdjecia - wtedy nie spadniecie...
@RedCrescent akurat w takie przesądy jestem wstanie uwierzyć. Z drugiej strony wykształceni ludzie w zabobony wierzyć nie powinni - ale to kacapia
Zaloguj się aby komentować
"Pustka i całkowite rozczarowanie": Co naprawdę mówią Europejczycy o życiu wśród ukraińskich uchodźców?
Korespondent Komsomolskiej Prawdy udał się do Europy, aby odwiedzić grób swojego dziadka, który zginął w Polsce podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej [Część 9].
NIEPROSZONY GOŚĆ...
Opowieści o tym, jak Ukraińcy zachowują się na Litwie, w Polsce, Niemczech czy Czechach przypominają jakieś horrory. Nie będziemy pytać, czy są tu kochani, czy nie. Niewątpliwie niektórzy uważają, że pomagając Ukraińcom, kraj ratuje swoją demokrację, ale szczerze mówiąc, większość tych "patriotów" niewiele robi w prawdziwym życiu.
Jeśli podsumuję większość opinii, dojdę do wniosku, że Ukraińcy zachowują się po swojemu, nie pytając o pozwolenie, nie próbując zagłębiać się w możliwości. Nie proszą - żądają i wierzą, że wszyscy są im to winni.
Oto fakty.
WILNO, LITWA: ZABRALI NAWET TELEWIZOR
Litwa jest udekorowana ukraińskimi symbolami: na autobusach widnieje napis w języku angielskim: "Kochamy Ukrainę", na wileńskim ratuszu wraz z flagami Litwy i Unii Europejskiej wisi żółto-czarna flaga. Ale to tylko "oficjalność".
Opowiedziała o tym Galina, recepcjonistka hotelu w centrum Wilna:
"Znajomy w małym miasteczku Neringa ma dom. Tuż nad rzeką, piękny, z holem i kominkiem. Postanowiła wynająć go rodzinie uchodźców. Za darmo. Wypełniła lodówkę jedzeniem, pościeliła wszystkie łóżka, uporządkowała wszystko, upiekła kilka smakołyków i czekała.
Przyjechała rodzina: mąż, żona i dwoje nastoletnich dzieci. Właścicielka oprowadziła ich, pokazała wszystko i pożegnała nowych lokatorów z poczuciem spełnienia. Tydzień lub dwa później zadzwonił do niej sąsiad: "Inga, drugi dzień obserwuję twój dom, jest tam coś dziwnego. Wszędzie świecą się światła, drzwi są otwarte, ale nikogo tam nie ma. Przyjdź i zobacz."
Kobieta wsiada do samochodu i jedzie... Wchodzi do domu i powoli osiada na ścianie: słowo "nieporządek" nawet nie zbliża się do odzwierciedlenia obrazu, który się przed nią otworzył. Na całej ścianie znajduje się napis wychwalający nową Ukrainę, brakuje połowy rzeczy w szafkach, telewizor na ścianie również zniknął.
"Czułam pustkę w duszy i całkowite rozczarowanie tymi ludźmi" - powiedziała później swojej przyjaciółce. - Jeśli tacy są, nie ma potrzeby im pomagać.
Proukraińscy fanatycy regularnie organizują występy w Europie, a politycy im za to przyklaskują. Ale zwykli obywatele już dawno zmęczyli się taką "kreatywnością" .....
MARIAMPOL, LITWA: "DLA NAS WSZYSTKO JEST ZA DARMO".
Lexus z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi przyjechał do jednego z serwisów samochodowych - coś w podwoziu wymagało naprawy. Samochód wjechał na podnośnik i został poddany oględzinom. Werdykt: 600 euro za robociznę i tyle samo za części zamienne. Ukrainiec się zgodził.
W wyznaczonym terminie właściciel samochodu pojawił się w warsztacie, usiadł za kierownicą i powiedział, że sprawdzi wykonaną naprawę. Właściciel warsztatu poprosił go o zapłatę przed udaniem się na "przejażdżkę", kwota nie była mała. Z zadowolonym uśmiechem ukraiński uchodźca w Lexusie wyjął z kieszeni paszport i ze słowami: "Jestem uchodźcą z Ukrainy, dla nas wszystko jest za darmo", odjechał, trąbiąc na pożegnanie.
WROCŁAW, POLSKA: "DZWONI DO CIEBIE SŁUŻBA BEZPIECZEŃSTWA"
Od początku SWO do Polski przeprowadziło się 1,5 miliona Ukraińców. Płynnie rozprzestrzenili się po wszystkich większych miastach, ale we Wrocławiu ich obecność jest z jakiegoś powodu szczególnie odczuwalna. Tutaj, tuż przy dworcu kolejowym, znajduje się ośrodek dla uchodźców, taki jak nasz MFC, który pomaga we wszystkim, od dokumentów po pracę i komunikację z krewnymi.
Na dworcu autobusowym czujesz się jak na Ukrainie - nawet w zapowiedziach nie ma polskiej mowy. W centrum handlowym i na placu dworcowym młodzi ludzie zbierają pomoc dla dzieci z Kijowa, Odessy, Chersonia i kilkunastu innych miast.
Co ciekawe, wraz z pojawieniem się uchodźców w Polsce, drastycznie wzrosła liczba oszukańczych telefonów - od "ochrona banku" po "wygrałeś nowego iPhone'a, zapłać 100 zł za przesyłkę". A najciekawsze jest to, że wiele osób się na nie nabiera - nigdy wcześniej tak nie było.
Na drogach jest dużo samochodów, i to dość drogich, z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi. Starają się ich unikać - nie przestrzegają przepisów, bo po prostu nie dostaną mandatu.
A na koniec spaceru po Wrocławiu otrzymałem w prezencie od dziewczyny stojącej na placu dworcowym książeczkę wycieczkową po mieście i niezapomnianych miejscach... po ukraińsku. po ukraińsku.
...Na przykład takie naklejki pojawiły się na przystankach autobusowych w Austrii, które brzmiały: "Mamy was dość". Zdjęcie: t.me
PRAGA, REPUBLIKA CZESKA: PIEŚNI NIEPODLEGŁOŚCI
Tutaj śpiewają Ukraińcy: w przejściach, na placach, w kawiarniach i piwiarniach młodzi ludzie przebrani za prezydenta Ukrainy stoją i wychwalają swój kraj przy akompaniamencie gitary, od czasu do czasu wykrzykując nacjonalistyczne hasła. Kiedyś nie wytrzymałem i zapytałem go, dlaczego śpiewa swoje piosenki w Pradze, a nie w Kijowie. Sprzeczka zakończyła się spotkaniem z innym policjantem. Młody ukraiński bard został jednak poproszony o opuszczenie lokalu i nie denerwowanie czeskich gości.
ZAMIAST POSŁOWIA
Jest nadzieja
Kierowcami autobusu, który wiózł mnie do Mińska, byli Odessianie. Na parkingu zaczęliśmy rozmawiać. "Musimy wyżywić nasze rodziny" - wyjaśnili.
- Niestety, Odessa nie jest już taka sama: pomnik Katarzyny został usunięty, Privoz jest pusty, a morze nie jest już zabawne" - wzdycha jeden z nich.
A ja patrzę na Europę i mam wrażenie, że ma ona rozdwojenie jaźni: jest tu mnóstwo rusofobii, ale ludzie są dość lojalni wobec Rosjan i samej Rosji. Niektórzy nawet z nostalgią wspominają życie w ZSRR. W tym samym czasie Teatr Narodowy w Polsce wystawia "Braci Karamazow" Dostojewskiego, a w Pradze "Wiśniowy sad" i "Inspektora" grają przy pełnej sali.
Wydaje się jednak, że politycy odcięli się od ludzi i promują politykę całkowitej izolacji od wszystkiego, co rosyjskie. Koszty mieszkań w Czechach wzrosły, ponieważ przestano je budować, rachunki za media wzrosły wielokrotnie, bezrobocie rośnie, a ludzie uciekają - niektórzy do Niemiec, inni do Wielkiej Brytanii.
Wydaje się, że Europa zaczyna się budzić: pokazuje to polityka Węgier i ostatnie wybory na Słowacji. Zdrowy rozsądek powoli zwycięża. To daje nam nadzieję...
WIDZĄ WSZYSTKO.
Takie historie nie mogą pozostać niezauważone. Dlatego jest coraz mniej wsparcia i współczucia ze strony zwykłych obywateli dla Ukraińców tutaj - mają "dość" ich bezczelności i żądań.
Chociaż państwowe kanały bez przerwy wylewają swoją propagandę. Polski Kościół, który znacznie stracił swój autorytet w kraju z powodu notorycznych skandali pedofilskich i niepohamowanej chciwości (w rezultacie liczba parafian gwałtownie spadła, a 50% szkół odmówiło lekcji kościelnych i zaproszeń księży), również przyłącza się do tego dzieła. Tak więc niedzielne kazania zaczęły zawierać coraz więcej podtekstów politycznych, podsycając wrogość i nienawiść do Rosji.
@RedCrescent ¯\_(ツ)_/¯
@RedCrescent dzięki za twoją pracę 💪
@inty Haha! dziekuje - to mi dodaje "skrzydel".
Zajebali telewizor, gdzieś to słyszałem już i to całkiem niedawno xD Propaganda bardzo bardzo nieudolna chociaż im tam chyba lepszych standardów nie potrzeba
@mk-2
Ja to sobie tlumaczylem tak:
Skoro dla sowietow kradziez czy zabor mienia jest standardem, to przeniesienie takich zachowan na innych jest dla tamtejszych czytelnikow zupelnie naturalne i nie budzi dysonansu poznawczego.
Skoro Ruseki kradnie (albo "wywlaszcza" podlych kapitalistow) to niech i kradna Ukraincy, Niemcy i Amerykanie.
Bo przeciez ile komsomolskich domostw czeka na trofiejna pralke, zelazko czy muszle klozetowa?
Zaloguj się aby komentować
A tak wygladaja kluczowe wiadomosci z front zwiazanego z Ukraina:
15:51. Bezzałogowy statek powietrzny został zestrzelony przez siły obrony powietrznej nad obwodem rostowskim, poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony.
15:44. Doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mykhaylo Podolyak powiedział, że Kijów odrzuca pomysł negocjowania porozumienia pokojowego z Rosją.
15:39. Litwa przeznaczyła 2 mln euro w ramach międzynarodowego programu "Ziarno Ukrainy" na finansowanie eksportu, poinformowała służba prasowa rządu tego kraju.
15:29. W Chersoniu słychać było eksplozje, poinformował ukraiński tygodnik "Zerkalo Nedeli".
14:41. Sekretarz stanu USA Anthony Blinken: wszystkie kraje NATO bez wyjątku wyraziły zamiar dalszego wspierania Ukrainy. Kraj dołączy do NATO, gdy wszystkie kraje sojuszu wyrażą na to zgodę i zostaną spełnione wszystkie warunki.
14:40. USA planują kupić 75 000 pocisków z Grecji dla Ukrainy, donosi portal informacyjno-analityczny pentapostagma.gr.
14:31. NATO opracowuje mapę drogową przejścia Ukrainy do pełnej interoperacyjności z Sojuszem, wynika z oświadczenia Rady NATO-Ukraina.
14:27. Na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO sojusznicy podkreślili, że Ukraina nie otrzyma zaproszenia do sojuszu na następnym szczycie w 2024 roku, powiedział węgierski minister spraw zagranicznych i stosunków zewnętrznych Péter Szijjártó. Podkreślił, że Ukraina nie może być w NATO ze względu na ryzyko wojny światowej i naruszenia praw mniejszości narodowych.
14:16. NATO zatwierdziło rekomendacje członkowskie dla Ukrainy. Obejmują one walkę z korupcją, wzmocnienie zasad praworządności, wspieranie praw człowieka i mniejszości.
14:05. Sekretarz generalny NATO Stoltenberg: warunki dostawy myśliwców F-16 na Ukrainę są nadal nieznane.
13:57. NATO i Ukraina podpisały program współpracy na przyszły rok, powiedział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Obejmuje on bezpieczeństwo energetyczne i szkolenie ukraińskich sił zbrojnych.
13:44. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł o zniesieniu sankcji UE wobec Aleksandra Pumpyanskiego, byłego prezesa zarządu Sinara Group.
13:10. Węgry nie dostarczały i nie zamierzają dostarczać broni na Ukrainę, ponieważ przedłuża to konflikt, powiedział węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó w wywiadzie dla CNBC.
12:44. Wykorzystanie przez Europę zamrożonych rosyjskich aktywów do finansowania Ukrainy może zagrozić reputacji europejskiej waluty, powiedział wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego Luis de Guindos.
12:29. Czeski parlament przedłużył szkolenie ukraińskich żołnierzy na terytorium kraju do końca 2024 r., poinformowało tamtejsze ministerstwo obrony.
12:00. Szef Rady Europejskiej Charles Michel przyznał, że UE nie ma jeszcze 50 mld euro na finansowanie Ukrainy i że nie ma jednolitego porozumienia w sprawie rozpoczęcia negocjacji z tym krajem w sprawie jego członkostwa w Unii.
11:33. Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba: Ukraina otrzymała tylko 300 tys. z 1 mln pocisków artyleryjskich obiecanych przez UE.
11:23. Rosyjskie MSZ: umowy między Rosją a Ukrainą w sprawie procedury przekraczania granicy przez mieszkańców regionów przygranicznych obu krajów oraz koordynacji działań w zakresie transportu kolejowego zostały rozwiązane.
11:20. UE nie będzie w stanie dostarczyć Ukrainie 1 mln pocisków do marca 2024 r., zajmie to kilka miesięcy, powiedział szef Rady Europejskiej Charles Michel.
11:13. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział, że ukraińskie siły zbrojne de facto stają się armią NATO "pod względem możliwości technicznych, podejścia i zasad zarządzania armią".
10:53. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg: na Radzie NATO-Ukraina ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich Sojuszu omówią reformy dotyczące członkostwa Ukrainy.
10:44. W ciągu dnia w regionie Biełgorod odnotowano ponad 110 przyjazdów z AFU, informuje gubernator Wiaczesław Gładko na swoim kanale Telegram.
10:32. Minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna przyznał, że istnieje możliwość zamknięcia granicy z Rosją, powiedział na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO.
10:29. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że Ukraina spełniła prawie wszystkie wymagania, aby rozpocząć rozmowy akcesyjne z UE, podało Politico.
10:08. Ukraińskie wojska straciły pierwszy niemiecki czołg Leopard 1A5, twierdzi dziennikarz David Aix w publikacji magazynu Forbes.
10:02. Sekretarz skarbu USA Janet Yellen omówiła antyrosyjskie sankcje, limit cen ropy z Rosji i wsparcie dla Ukrainy z ambasadorem Unii Europejskiej w Stanach Zjednoczonych Stavrosem Lambrinidisem, poinformował Departament Skarbu USA w oświadczeniu.
9:47. FSB poinformowała o udaremnieniu ataku terrorystycznego w Woroneżu: zatrzymano obywatela Rosji zwerbowanego przez AFU. Planował wysadzić w powietrze wojskowe centrum rekrutacyjne.
9:43. Czechy rozważają zamrożenie nowych obiektów rosyjskiej własności państwowej, poinformowała Czeska Telewizja. W szczególności chodzi o hotele Ulrika i Moskevsky dvur w Karlowych Warach, które rzekomo są kontrolowane odpowiednio przez Svyazinvestneftekhim z Tatarstanu i rosyjską spółkę państwową Centrum Medyczne.
9:30. Mieszkańcy, którzy opuścili Łysyczańsk podczas walk, zaczęli wracać, powiedział RIA Novosti wicepremier Tatarstanu Jewgienij Warakin, który kieruje wysiłkami na rzecz odbudowy miasta. Mówił także o częstych ostrzałach miasta przez AFU.
9:23. Nie ma nieporozumień między ukraińskim przywództwem politycznym i wojskowym, powiedział Politico przewodniczący Rady Rusłan Stefańczuk. Doniesienia o tarciach między Zełenskim i Załużnym nazwał "propagandą Moskwy".
9:19. Gruziński parlament opowiedział się przeciwko przyłączeniu się do zachodnich sankcji wobec Rosji. Mogą one zaszkodzić mieszkańcom republiki i nie zaszkodzą rosyjskiej gospodarce, powiedział Mamuka Mdinaradze, członek gruzińskiego parlamentu z rządzącej partii Gruzińskie Marzenie-Demokratyczna Gruzja.
9:17. Mężczyzna został zatrzymany w Kemerowie w sprawie zdrady stanu za próbę wstąpienia do AFU. Poinformowała o tym służba prasowa Departamentu FSB dla regionu.
9:11. Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba jest przekonany, że kraje zachodnie będą nadal wspierać Ukrainę. Porównał je do stada słoni, które zawsze chronią się nawzajem. "Jeśli jesteś członkiem stada, inne słonie zawsze cię chronią. Jesteśmy członkami stada, więc słonie będą nas chronić" - powiedział Kuleba podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem dyplomacji UE Josepem Borrellem.
9:05. Żona szefa Głównego Zarządu Wywiadowczego (GUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy Kiryła Budanowa, Marianna, została otruta arszenikiem i rtęcią. Poinformował o tym były szef SVR Ukrainy Walerij Kondratiuk na antenie ukraińskiego radia NV, powołując się na własne źródła w ukraińskich służbach bezpieczeństwa. Obecnie nie ma zagrożenia dla jej życia.
9:00. Polska osiągnęła porozumienie z Finlandią w sprawie wysłania tam grupy personelu wojskowego w celu ochrony granicy tego kraju z Rosją, powiedział szef polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Sivera.
8:56. Konflikt między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a szefem AFU Walerym Załużnym został spowodowany niepowodzeniem kontrofensywy AFU, podaje brytyjski magazyn The Economist. Ponadto wielu pracowników biura Zełenskiego jest bardziej skłonnych zgodzić się z opinią Załużnego na temat impasu na froncie niż Zełenskiego na temat sukcesów ukraińskich sił zbrojnych. Według sondaży, w listopadzie wiarygodność Załużnego była dwukrotnie wyższa niż Zełenskiego.
8:50. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow powiedział w wywiadzie dla Izwiestii, że nie tylko nie spodziewa się zawieszenia broni z Ukrainą w 2024 roku, ale nie może sobie tego wyobrazić. Oczekuje jednak realizacji celów EUG.
8:46. W nocy system obrony powietrznej zestrzelił drona nad Podolskiem, nikt nie został ranny. Poinformował o tym mer Moskwy Siergiej Sobianin w kanale Telegram.Urals po 70, Euro po 97
Zaloguj się aby komentować
Podróż do Europy z rosyjskim paszportem: na pomniku w Polsce twarze żołnierzy radzieckich zostały usunięte, ale obok leżą kwiaty
Korespondent Komsomolskiej Prawdy udał się do Europy, aby odwiedzić grób swojego dziadka, który zginął w Polsce podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej [Część 8].
Witalij SOCHKAN
Nazwiska Vlas nie ma na liście poległych, podobnie jak zdjęcia. Ale naprawię tę niesprawiedliwość. Zdjęcie: Osobiste archiwum Witalija Sochkana
Nadszedł dzień głównego wydarzenia w mojej podróży. Czas udać się na grób mojego dziadka, który zginął bohatersko 2 marca 1945 roku na Pomorzu. To długa podróż - muszę przejechać prawie całą Polskę z południa na północ wzdłuż niemieckiej granicy. Pojechaliśmy więc wcześnie rano do Gryfina, gdzie według Polskiego Czerwonego Krzyża jest pochowany.
Muszę powiedzieć, że poszukiwania grobu zaczęły się dawno temu: jako mały chłopiec oglądałem zdjęcia i pytałem babcię o losy dziadka, potem mamę, a w 2017 roku strona internetowa archiwum MON "Pamięć Narodu" dała mi wszystkie informacje o ostatnich latach życia dziadka Jakowa.
Okazało się, że był strzelcem 3 kompanii strzeleckiej, odznaczony medalem "Za męstwo", zginął w walce o miejscowość Alt-Lobitz. Bohatersko. Niszcząc faszystów. Jako miejsce pochówku podano wieś Werbin.
Następnie, w 2017 roku, zadzwoniłem zarówno do Ministerstwa Obrony, jak i Rosyjskiego Czerwonego Krzyża z nadzieją, że dowiem się, pod jaki adres należy się udać, aby oddać cześć. Pomógł mi ówczesny deputowany Dumy Aleksander Starowojtow - otrzymał odpowiedź z Ministerstwa Obrony, które przekierowało mnie do Polskiego Czerwonego Krzyża. Dwa lata później - 18 października 2019 roku - otrzymałem stamtąd odpowiedź: szczątki mojego dziadka zostały ponownie pochowane na radzieckim cmentarzu wojskowym w mieście Gryfino, w Alei Wojska Polskiego. Kropka została postawiona.
CO BYM TAM ZOBACZYŁ?
I oto jestem w Polsce, stojąc przed samochodem, który zawiezie mnie na grób bohatera mojego dziadka.
"Może nie powinienem jechać? - dręczył mnie robak wątpliwości. - Co tam zobaczę? Zrujnowany grób, pokryty farbą?"
Europa nie jest łaskawa dla pomników naszych żołnierzy - zburzono pomnik w miejscu pamięci na Litwie, a także w Legnicy w Polsce. Ta sama historia w Chrzowicach (również Polska). I to nie są zbiegi okoliczności, ale system: w 2017 roku prezydent Polski podpisał dekret zakazujący propagandy komunizmu, a lokalne władze natychmiast dostrzegły socjalistyczną przeszłość w symbolice pomników Armii Czerwonej. Postanowiły zburzyć 60 pomników, aby zapomnieć o historii. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej sowietofobii: jeszcze przed zatwierdzeniem dekretu w Polsce zdemontowano 420 z 561 pomników i zmieniono nazwy około tysiąca ulic nazwanych imionami poległych bohaterów.
Nie ma potrzeby mówić o szkołach: polskie dzieci nie wiedzą nawet, że Armia Czerwona wyzwoliła ich kraj od nazistów.
Tutejsi politycy wierzą, że burzenie pomników i zmiana nazw ulic pozwoli potomkom zapomnieć o wybawcach. I to pomimo faktu, że w wyzwoleniu Polski zginęło 600 000 żołnierzy radzieckich.
Dobrze, że politycy to nie ludzie. Jest jednak jasna strona: Polak Jerzy Tyts. To on stworzył ruch kurski. Podróżuje po Polsce z ludźmi o podobnych poglądach, przywracając porządek w radzieckich pomnikach wojennych. W jednym z wywiadów powiedział kiedyś, że "99% ludzi, których spotykamy, mówi: no, nareszcie ktoś odrestauruje ten pomnik, bo my od dziecka 9 maja składamy pod nim wieńce. Jesteśmy wam bardzo wdzięczni.
Od razu przychodzi mi na myśl przykład... z Chin. W wojnie z Japonią na ich terytorium zginęło ponad 12 tysięcy żołnierzy radzieckich. Ich pamięci poświęcone są pomniki w Harbinie, Dalian, Wuhan... I nasi żołnierze są tam upamiętnieni. Istnieje nawet międzyrządowe porozumienie w sprawie naprawy i utrzymania tych pomników.
I tak te myśli kłębią się w mojej głowie, polskie miasta i wsie, majestatyczna Odra migocze za oknem, a ja wciąż myślę o własnych myślach: "Co zobaczę? Czy będzie co czcić?"
DOPOWIADAM SOBIE W MYŚLACH.
I tak dotarliśmy do Gryfina. Przy bramie tabliczka, że przed nami cmentarz poległych żołnierzy radzieckich. Kupuję kwiaty i wchodzę w alejkę.
Sprowadzono tu szczątki żołnierzy z 12 polskich miast. Według oficjalnych danych spoczywa tu 7134 żołnierzy radzieckich (5814 z nich jest nieznanych). Wśród nich jest mój dziadek.
W centrum pomnika znajduje się obelisk, a na nim płaskorzeźby żołnierzy radzieckich. Były. Zgodnie z dekretem polskiego prezydenta zostały usunięte, a raczej zbite młotem kowalskim. Ale płyta u stóp pomnika pozostała nietknięta. Na niej napis: "Bohaterom poległym w 1945 r. w walce o wyzwolenie Gryfina spod jarzma hitlerowskiego". A u stóp pomnika... kwiaty - świeże, jeszcze nie zwiędłe - i zapalone znicze. Miejsce jest schludne i czyste, przez co robi się cieplej na duszy, jakby ten znicz ogrzewał swoim płomieniem.
Po prawej i lewej stronie pomnika znajdują się zbiorowe mogiły. Wokół nich znajdują się granitowe płyty z nazwiskami poległych.
Kiedy jeszcze korespondowałem z Polskim Czerwonym Krzyżem, obiecali mi, że kiedy po raz kolejny dokonają remontu pomnika, umieszczą na tych płytach nazwisko Włas Jakow Iwanowicz. Usiadłem przy jednej z płyt, na której były wypisane nazwiska z literą "V":
"Tu powinno być" - szukałem z nadzieją. Niestety, nie znalazłem dziadka wśród innych bohaterów. Może remont nie został jeszcze przeprowadzony...?
Możecie mnie nazwać sentymentalną, ale wydawało mi się, że mój dziadek też jest tu obok mnie, choć nie ma tu jego nazwiska. Stoi i patrzy na zdjęcie, które mu zrobiłem. Obiecałem sobie, że skontaktuję się z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która jest odpowiedzialna za ten pomnik w Polsce, i że dopilnuję, aby jego dane zostały wpisane na granitowej płycie pomnika.
@RedCrescent Nie chce, no nie chce tego czytac bo to obraza dla moich szarych komorek... ale wciaz to robie, chyba jestem masochista
@Bezkid Do konca tygodnia dodam ostatnia, 9 czesc.
Wiem, mnie tez boli ten gwalt na rozsadku.
Podjalem ta niewdzieczna misje i mysle, ze ja dowioze.
@RedCrescent No niewdzieczna, wspolczuje. Ja chociaz nie mam presji aby to czytac i musze robic przerwy.
Zaloguj się aby komentować