Jakby ktos sie zastanawial co slychac na #pikabu to nie jest tam tak zle:
No ale juz w odpowiedziach znajdziemy wyjasnienia:
IMHO w 2020 roku każdy konflikt zbrojny z udziałem czołgów był wyobrażany zupełnie inaczej niż teraz, biorąc pod uwagę wynik SWO. Drony, vogi z mavików, tanie FPV-drony i tak dalej - myślę, że to wszystko znacznie wpłynęło na ogólną ideę walki czołgów i wymagania dotyczące sprzętu. Z Merkavami okazało się to jakoś niewygodne....
33
Aspidomorph
7 godzin temu
Sprzęt na platformie Armaty, na pewno T-14 (czołg) brał udział w SWO. Brał udział w walkach. Poszlakowy news wyciekł i został skasowany. Wideo oczywiście nie ma. No i B-80, który później stał się Ka-50, walczył w Afganistanie i Czeczenii.
Jeśli mówimy o wywiadzie, to w 2015 roku zapotrzebowanie na 2300 jednostek na nowej platformie było dość widoczne. Inną rzeczą jest to, że w związku z SWO przyspieszono produkcję w celu modernizacji starej floty: BMP-1,2,3, T72/80/90. Plus pojazdy na nich oparte. Widać, że plany zrewidowano, bo lepiej mieć 10 starych czołgów w jednym miejscu niż 1 nowy, poza tym nawet T-72/90 to imba w konfrontacji z przeciwnikami. NATO nie ma nic, co wymagałoby zwiększenia produkcji Armat. Leclerc i Abrams jeszcze się nie przebiły. Challenger i Leopard prawdopodobnie się połączyły.
1. Ministerstwo Obrony zamierzało zamówić 2300 nowych czołgów w ramach programu odnowy, a nie czołgi T-14 na platformie Armata. "Nowe" w sensie spełniające wymagania MON. Są to między innymi czołgi T-72B3.
2) Oleg Sienko wypowiedział się w tym wywiadzie (a może raczej podcaście radiowym?) w sposób elokwentny. Dziennikarze źle go zrozumieli i przekazali masom wiadomość o "2300 jednostkach Armaty do 2020 roku".
3) Oleg Sienko nie jest przedstawicielem Ministerstwa Obrony. Jest przedstawicielem Uralvagonzavod w tym czasie. Nie może decydować za MON, ile produktów kupi i czy w ogóle je kupi. W tym czasie czołg T-14 nie był jeszcze ukończony i nie przeszedł testów państwowych, więc w zasadzie nie można było go kupić.
4. Wiadomości z 2015 roku. W tym czasie zaczęły obowiązywać sankcje nałożone przez Zachód, które poważnie ograniczyły dostęp Rosji do technologii, co wpłynęło na produkcję sprzętu wojskowego.
Z Twoich postów sprzed 3 lat wynika, że przeprowadziłeś się do Londynu (najwyraźniej na stałe). Świetnie, że udało Ci się odnaleźć i spełnić. Ale w jakim celu wygrzebujesz brudy o swojej byłej ojczyźnie i zamieszczasz je tutaj? Czy tylko ze względu na swoje ego opuściłeś tak zły kraj na rzecz dobrego?
(Pytam poważnie, bez oskarżeń, że jesteś agentem jakiegoś MI6).
5. W tym momencie Ministerstwo Obrony stanęło przed wyborem - dźwig na niebie lub sikorka w ręku (i to w dużych ilościach). I wybrało drugą opcję.
Z tego co zrozumiałem, napisałeś ten post nie po to, by dojść do prawdy, ale po to, by szerzyć porcję antyrosyjskiej propagandy.
Aktualności 2015
https://lenta.ru/news/2015/09/15/armata/Rosyjska armia otrzyma 2300 czołgów opartych na platformie pancernej Armata. Zostało to ogłoszone w poniedziałek, 14 września 2015 r. przez Olega Sienko, dyrektora generalnego Korporacji Badawczo-Produkcyjnej Uralvagonzavod.
Wiadomości z 2021 r.
https://www.interfax.ru/russia/812466
"Wśród głównych, powiedziałbym potężnych lub przełomowych projektów dostaw do Ministerstwa Obrony możemy wymienić (...) nasz nowy czołg T-14, o którym mówią już wszyscy na świecie, wprowadzamy go do masowej produkcji" - powiedział Artyakov w wywiadzie dla kanału telewizyjnego Rossiya-24 (VGTRK).
Wcześniej pierwszy wiceprezes zarządu Rosyjskiej Wojskowej Komisji Przemysłowej (MIC) Andriej Jelczaninow powiedział w wywiadzie dla Interfax, że rosyjskie wojsko otrzyma ponad 40 czołgów Armata po 2023 roku, a czołg zakończy próby państwowe w 2022 roku.
Najnowsze wiadomości to sierpień 2023 roku.
https://overclockers.ru/blog/cool-gadgets/show/105051/t-14-a...
Jeszcze pięć lat temu wydawało się, że nowy rosyjski czołg T-14 Armata jest na aktywnym etapie produkcji i stanowi najpotężniejszą broń lądową na świecie. Jak się okazało, pojazd został stworzony nieidealnie, w wyniku czego produkcja czołgu nigdy się nie rozpoczęła.
Jak ci się podoba ten "postęp" od 2300 czołgów do 2020 roku, do "produkcji czołgu nigdy nie rozpoczęto" w 2023 roku? Jeśli chodzi o obietnice i przechwałki, nasze władze wyprzedzają planetę, ale jeśli chodzi o biznes: "Nie mogłem tego zrobić, nie mogłem tego zrobić". I tak jest we wszystkim: chwalą się kosmosem, ale nie mogą wylądować na Księżycu, ale Indie mogą; chwalą się tytułem potęgi energetycznej, ale nawet w milionowym mieście, takim jak Krasnojarsk, nadal ogrzewają węglem.
No ale juz w odpowiedziach znajdziemy wyjasnienia:
IMHO w 2020 roku każdy konflikt zbrojny z udziałem czołgów był wyobrażany zupełnie inaczej niż teraz, biorąc pod uwagę wynik SWO. Drony, vogi z mavików, tanie FPV-drony i tak dalej - myślę, że to wszystko znacznie wpłynęło na ogólną ideę walki czołgów i wymagania dotyczące sprzętu. Z Merkavami okazało się to jakoś niewygodne....
33
Aspidomorph
7 godzin temu
Sprzęt na platformie Armaty, na pewno T-14 (czołg) brał udział w SWO. Brał udział w walkach. Poszlakowy news wyciekł i został skasowany. Wideo oczywiście nie ma. No i B-80, który później stał się Ka-50, walczył w Afganistanie i Czeczenii.
Jeśli mówimy o wywiadzie, to w 2015 roku zapotrzebowanie na 2300 jednostek na nowej platformie było dość widoczne. Inną rzeczą jest to, że w związku z SWO przyspieszono produkcję w celu modernizacji starej floty: BMP-1,2,3, T72/80/90. Plus pojazdy na nich oparte. Widać, że plany zrewidowano, bo lepiej mieć 10 starych czołgów w jednym miejscu niż 1 nowy, poza tym nawet T-72/90 to imba w konfrontacji z przeciwnikami. NATO nie ma nic, co wymagałoby zwiększenia produkcji Armat. Leclerc i Abrams jeszcze się nie przebiły. Challenger i Leopard prawdopodobnie się połączyły.
1. Ministerstwo Obrony zamierzało zamówić 2300 nowych czołgów w ramach programu odnowy, a nie czołgi T-14 na platformie Armata. "Nowe" w sensie spełniające wymagania MON. Są to między innymi czołgi T-72B3.
2) Oleg Sienko wypowiedział się w tym wywiadzie (a może raczej podcaście radiowym?) w sposób elokwentny. Dziennikarze źle go zrozumieli i przekazali masom wiadomość o "2300 jednostkach Armaty do 2020 roku".
3) Oleg Sienko nie jest przedstawicielem Ministerstwa Obrony. Jest przedstawicielem Uralvagonzavod w tym czasie. Nie może decydować za MON, ile produktów kupi i czy w ogóle je kupi. W tym czasie czołg T-14 nie był jeszcze ukończony i nie przeszedł testów państwowych, więc w zasadzie nie można było go kupić.
4. Wiadomości z 2015 roku. W tym czasie zaczęły obowiązywać sankcje nałożone przez Zachód, które poważnie ograniczyły dostęp Rosji do technologii, co wpłynęło na produkcję sprzętu wojskowego.
Z Twoich postów sprzed 3 lat wynika, że przeprowadziłeś się do Londynu (najwyraźniej na stałe). Świetnie, że udało Ci się odnaleźć i spełnić. Ale w jakim celu wygrzebujesz brudy o swojej byłej ojczyźnie i zamieszczasz je tutaj? Czy tylko ze względu na swoje ego opuściłeś tak zły kraj na rzecz dobrego?
(Pytam poważnie, bez oskarżeń, że jesteś agentem jakiegoś MI6).
5. W tym momencie Ministerstwo Obrony stanęło przed wyborem - dźwig na niebie lub sikorka w ręku (i to w dużych ilościach). I wybrało drugą opcję.
Z tego co zrozumiałem, napisałeś ten post nie po to, by dojść do prawdy, ale po to, by szerzyć porcję antyrosyjskiej propagandy.
Jprdl, żeby jakiejś wojny nie rozpętali z tymi 2.3k armat. Będą wtedy drugą armią świata z siłami pancernymi bez analoga w świecie
Ale w jakim celu wygrzebujesz brudy o swojej byłej ojczyźnie i zamieszczasz je tutaj?
Nie po to rusek spierdolił z tego gównokraju widząc dokąd zmierza pod kapitanatem kryminalistów, by nie próbować z Wielkiej Brytanii otwierać oczu swoim rodakom.
Chapeau Bas dla niego
Zaloguj się aby komentować