Psycha mi siada to uznałem, że spróbuję swoich sił pisząc coś na temat. Nie dałem rady wypełnić limitu słów. Zupełnie inaczej się pisze gdy próbuje się z siebie wyrzucić myśli a trzymając się wytycznych.
#zafirewallem #naopowiesci
kosmiczna przygoda
To był chłodny dzień na ognistej planecie bo było tylko 700 stopni. Alfred mający 6 macek, 3m, koloru fioletowego z gatunku xyzz mechanik maszyn górniczych nie miał za dużo do roboty to strzelał sobie z lasera na strzelnicy. Tak podczas relaksu z bronią wyskoczył mu hologram jak dzwoni kolega Alojzy tego samego gatunku, który jest dyrektorem banku międzyplanetarnego.
Siema byku, mam problem w pracy i potrzebuję kogoś zaufanego do pomocy. - mówi Alojzy
Co się stało? Wiesz, że damy radę- odpowiedział Alfred
Prawdopodobnie konkurencja z innego układu ukradła dane ważnego klienta z banku, mam namierzone gdzie to jest, ale no potrzebuję pomocy. - z strachem w głosie mówił Alojzy
Dobra wezmę broń i przylecę do ciebie, do zo. - z entuzjazmem Alfred
Alfred spakował magnetyczne ładunki przylepne, działko laserowe mają tyle energii, że ja pierdole, przekąski w tubkach na drogę jakby było dalej niż 10 lat na ziemski czas. Przyleciał do kolegi swoim pionowzlotem z laserami prędkością przekraczającą 10 prędkość kosmiczną. Alojzy się ucieszył z giwery, którą przyniósł Alfred i wyjaśnił, że złodziej ma być gdzieś w sąsiednim układzie a tym pionowzlotem to będzie chwilka, ale boi się bo nie wiadomo kto to może być i jeśli wszystko się wyda to będzie straszna afera, akcje zaczną pikować, klienci się wycofają z banku i na ich planecie się to odbije bo bank ma tam centralę.
Alfred przyjął to na luzie, weszli do pojazdu potem na kosmiczną autostradkę i fruu. Niestety złapała ich kosmiczna drogówka z nudów jako rutynową kontrolę, ale papiery były w porządku, chociaż Alfred wiedział, że może mieć delikatny wyciek plazmy bo nie chciało mu się tego robić, ale policjanci byli innego gatunku, który nie był w stanie wyczuć plazmy. W międzyczasie Alojzy namierzał lokalizację danych i były one w metropolii dupex, specjalizującej się w handlu międzyplanetarnym, rozwiązywaniu konfliktów i była dobrym neutralnym gruntem dla biznesu legalnego i tego mniej. Po zaparkowaniu i zapłaceniu 1000 kredytów błąkali się po mieście pełnym dziwaków, najemników, biznesmenów z ochroniarzami. Z wariatów zaczepił ich robot oferujący im sprzedaż działki na ziemi za 100zł, jednak panowie go olali bo mieli ważniejsze rzeczy do roboty. W syfie miasta, masy nadajników było trudno coś namierzyć a lepiej nie było się kręcić po podejrzanych dzielnicach nawet mając potężny laser to poszli przemyśleć sprawę do apartamentu, który ma Alojzy. Z wysokiego piętra był piękny widok na panoramę miasta pełną neonów, hologramów, wieżowców. Usiedli przy komputerze super duper kwantowym i szukali poszlak gdzie może być dysk z danymi, w dzielnicy biznesowej o dziwo nie było żadnych śladów co by mogło wykluczać konkurencję. Próbowali się konsultować z ważnymi postaciami w mieście jak Xerox prezes firmy telekomunikacyjnej, Niras szef jednej z grup najemników, kilkoma handlowcami między innymi Januszem pochodzącym z Ziemi, jednak wszyscy nie mieli pożytecznych informacji, panowie trochę się załamali napili się wódki z polski dla odurzenia i rozjaśnienia myśli jednak za dużo to nie pomogło. Wyruszyli w miasto aby zastraszać młodych gangsterów, by im wyśpiewali wszystko co wiedzą, zgrywają twardzieli do słabszych osób jednak jak zobaczyli potężny laser to narobili w gacie. Tylko znowu nic to nie dało i chłopaki wrócili do apartamentu na wódkę. Zaczęła się sprzeczka, że to bez sensu trzeba było iść na policję a nie szukać we dwóch, zaczęła się bójka, poturbowali się trochę jednak po daniu sobie w mordy ochłonęli i usiedli do komputera próbując rozszyfrować sygnały, które dawały dane jednak były przez coś zakłócane. Po ciężkiej kreatywnej pracy pełnej 0 i 1 okazało się, że dane były na zwyczajnym osiedlu z klasy średniej i nawet dostali się do komputera, który miał dane, dzięki czemu skontaktowali się z obecnym właścicielem dysku. Umówili się na pustym placu w nocy tak aby nikt ich nie zobaczył. Wszyscy przyszli na miejsce i okazało się, że złodziejem był młody chłopak 2m, 5 rękami żółtego koloru, z aspergerem z gatunku kurwwwwaaaa, który charakteryzował się wysokimi zdolnościami do łamania zabezpieczeń. Chłopiec był przestraszony i tak z nudów po prostu wykradł dane bo widział, że na spokojnie da radę to zrobić. Dysk oddał bez żadnych problemów. Alojzy bardzo się przestraszył i zdał sprawę z tego jak beznadziejne zabezpieczenia, oraz zaoferował chłopakowi pracę u siebie w banku w dziale cyberbezpieczeństwa, która została przyjęta z entuzjazmem. Alfred był trochę smutny, że nie postrzelał, jednak był zadowolony bo wyrwał się z chaty. Wszyscy wrócili bezpiecznie do domów a po drodze się śmiali z całej sytuacji.