#zycie

5
309
Nie zrozumiem ludzi bez planu B.
W życiu musisz mieć plan B I liczyć na to, że robiąc co robisz nie będziesz musiał go użyć.
Można mieć plan ale plan na ulepszenie wariantu A.
Jebany tydzień, tydzień wakacji zdala od praca i życia jakie mam codziennie dał mi tyle pomocy i pomysłów do planu A, że kurwa właśnie położyłem się na plecy i się śmieję jak pojeb 😂

Coś pięknego gdy proste rozwiązania leżą obok ciebie a ty jedyne co musisz zrobić to je podnieść. To jest piękne!

#zycie #jebacslabosci #cele
woohoo

Aktualnie nie mam nawet planu A 😒

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Nie lubię spotkań z rodziną. Nie traktują mnie poważnie. Mam wrażenie jakby nie dowierzali temu co posiadam i co w życiu osiągnąłem i jest to bardzo przykre.

Od małego mocno się izolowałem. Grałem, uczyłem się w domu, czasami wychodziłem z moimi kolegami ale większość czasu spędzałem w malym ~45m2 mieszkaniu, początkowo z braćmi i siostrą później tylko z mamą jak reszta się wyprowadziła. Moje rodzeństwo jest ode mnie starsze o 8 lat. Często słyszałem od nich teksty podcinające mi skrzydła w stylu "ty tylko grasz", "jakie są Twoje plany na przyszłość?", "co ze studiami?". Jedynie mama naprawdę mnie wspierała.

Pochodziłem z biednej rodziny i wiedziałem że trzeba ciężko pracować i mocno się poświecić żeby coś osiągnąć, mama mnie tego nauczyła. Miałem wizje. Poznałem dobrych ludzi którzy w wielu sprawach mi pomogli. Moi przyjaciele których poznałem na drodze do kariery wykazywali mną większe zainteresowanie niż moja rodzina - i to jest najbardziej przytłaczające. Każda moja próba była przez rodzinę kwestionowana, tak jakby wiedzieli sami co dla mnie jest ważniejsze. Troską bym tego nie nazwał. Nie poszedłem na studia to pojawiło się nie zrozumienie i krytyka, przecież wszyscy chodzą. Gdy dostałem swoją pierwszą pracę mając 20 lat o której marzyłem, nie usłyszałem gratulacji. Gdy rok później zmieniłem pracę na 2x lepiej płatną w większym mieście, też nie usłyszałem szczerych gratulacji, ciężko mi było się tym pochwalić, a jak raz to zrobiłem w domu żony mojego brata (do którego często przyjeżdżaliśmy) wszyscy mieli skwaszoną minę, bo chwalę się osiągnieciami a obok siedzi siostra bratowej z dobrego domu która nadal po studiach nie potrafi znaleźć żadnej pracy i siedzi smutna.

Dzisiaj mam wiele i jestem przekonany że finansowo osiągnąłem szczyty których moje rodzeństwo pewnie nie osiągnęło. Bo jak dużo znacie osób które zarabiają miesięcznie po 30-35k netto? Nawet gdy kupowałem mieszkanie w Warszawie wszyscy traktowali to z niedowierzaniem. W życiu nigdy nie chodziło mi o kasę, ta pojawiła się sama. Chciałem po prostu zostać zauważony i doceniony. Zawsze gdy przyjeżdżam w rodzinne strony czuje się wśród rodziny jak dzieciak bo pracuje w dziecinnej branży i klikam w kąkuter. Zawsze niewystarczający dla otoczenia. Gdy mówię o swojej pracy która mnie fascynuje i gdy chwale się projektami, reszta nie wykazuje zainteresowania i bardzo szybko zmieniają temat. Wolą rozmawiać o kuzynce bratowej która idzie na medycynę, lub o bracie bratowej który idzie na prawo ciesząc się, chwaląc i wieszcząc przed wszystkimi jego ogromny sukces zawodowy i finansowy - wystarczyło że powiedziałem "ale przecież większość prawników zarabia grosze" to się oburzyli, jakbym im igłę w serce wbił.

Czasami chciałbym po prostu usłyszeć od rodziny "stary, jestem z Ciebie dumny, daleko zaszedłeś". Zamiast tego widzę w nich zazdrość, niezrozumienie jak mi, bez studiów udało się tyle osiągnąć. Myślałem nawet że jeśli śmierć weźmie mnie pierwsza przygotuje za w czasu testament a całe moje oszczędności wraz z mieszkaniem przekaże na jakieś cele społeczne, tak by nikt z nich nie dostał ani centa.

#rodzina #zycie #milosc #troska #kariera #praca #zalesie
GitHub

stary, jestem z Ciebie dumny, daleko zaszedłeś <3

Bystrygrzes

@Levitili idz do posychologa. To nie jest normalne, ze dorosly chlop przejmuje sie zdaniem innych

Mr88m

@Levitili tak trzymaj i najważniejsze po....l zdanie innych, ludziom zawsze coś będzie przeszkadzać, albo dla tego że ci się nie układa jak reszcie to jesteś gorszy i szkoda im czasu dla Twojej osoby, albo że za dobrze Ci idzie wtedy też nie dobrze bo masz więcej niż oni.

Zaloguj się aby komentować

Metoda na długie i szczęśliwe życie

https://www.youtube.com/watch?v=OqyIgMeSphg

Kilka słów od kogoś kto przeżył wiele i wiele zobaczył. Każda mijająca minuta twojego życia to kolejna szansa, aby wszystko odwrócić.

#podroze #motywacja #psychologia #zycie #swiat #depresja

Dlaczego nie możesz zmienić swojego życia?

39 Głosów
Taxidriver

Brakuje opcji:

„Nie wiem jak” i „możliwe, że tylko nie potrafię się cieszyć tym co mam”

nomaej

Gdyby odpowiedzi były tak oczywiste jak te wypisane to każdy by jeździł, zwiedzał i nagrywał vlogi o tym jak to mu w życiu się układa. Nie w tym rzecz

moll

A co jeśli już zmieniłam i bardziej nie muszę?

Zaloguj się aby komentować

Co jest lepszego w Polsce, niż w innych krajach? #pytanie #polska #prawo #polityka #zycie
spawaczatomowy

Dla mnie się podoba, że bardzo łatwo wyczaić, czy ktoś kaleczy język.

Albo jest człowiek insiderem, albo nie, a wszelkie próby nauki po okresie dzieciństwa są na tyle trudne, że zostawiają taki delikatny marker obcości.

Niewiem, czy kumacie o co mi chodzi


Dobra, zamykam się bo bredzę

Half_NEET_Half_Amazing

@cansado 

pieczywo, wędliny, bankowość, internet (cena/szybkość), możemy wyemigrować zarobkowo, mniejsza ilość emigrantów, paczkomaty, załatwianie spraw urzędowych przez internet

A_a

@cansado drogi, bankowość, pieczywo, jakość warzyw/owoców/wędlin, ceny i jakość usług telefonii komórkowej. Tyle z perspektywy emigranta. Światłowód, a raczej infrastuktura z nim związana dotarła już na zachód i myśle, że w perspektywie paru lat będzie tak samo dostępna co w pl

Zaloguj się aby komentować

Sytuacja brata.

Brat wyprowadził się z dziewczyną zagranicę. Są razem 5 lat. Ewidentnie siadło mu to na banie, bo ostatnie pół roku mówił, że nie spędzał z nią za wiele czasu, po pracy dla odstresowania się dużo grał w gierki. Miał tam jednego kolegę, z którym od czasu do czasu wychodził.

Laska siedziała non stop sama w domu i tęskniła za rodziną. Mieli kryzys. Do laski odezwał się na instagramie jakiś kolega ze szkoły (lata 5-6 wstecz). Zaczęła z nim pisać (2-3 tyg, ale nie codziennie). On ją zaczął bajerować. Ona mu narzekała, opowiadała jak jej się żyje, wysyłała zdjęcia bez twarzy - jej miejsca pracy, kwiatków które posadziła etc, bo obcej osobie łatwiej, przyjaciołom i rodzinie mówiła jak jest super. Jak typ się za bardzo zapędził, odpisałą mu, że to nie jest czas na takie coś i urwała kontakt.

Dziewczyna wcześniej bratu powiedziała, że myśli o rozstaniu (choć urwała kontakt z typem). Brat wtedy wziął się za siebie i zaczął poświęcać jej uwagę, odpuścił gierki itd, na co ona mega zmieniła swoje zachowanie w stosunku do niego (przestała być opryskliwa, unosić się, zaczęła sama pracować nad związkiem). Wyszła sielanka.

Pech chciał, że braciak z jakiegoś powodu dorwał się do jej instagrama jak już się pogodzili i zobaczył te wiadomości. Załamał się. Tak naprawdę ona z nim nie flirtowała, ale narzekała na niego, na życie, co typ chciał wykorzystać.

Dziewczyna mu mówi, że chciałą się tylko zwierzyć, bo prawie obcej osobie łatwiej jest ponarzekać(Tym bardziej, że typ obrał strategię, że pisał, że miał tak samo i parafrazował jej wypowiedzi). Napisała po awanturze do tego typa (mimo, że długo już nie pisali), że w chamski sposób chciał wykorzystać jej kryzys i nie jest i nie była nim zainteresowana i go zablokowała wszędzie gdzie się da, brata wręcz błagała na kolanach o to, żeby się postarali wszystko naprawić.

Jak myślicie, co powinien zrobić? Sam czytałem z nim te wiadomości i w sumie z jej strony nie było tam nic takiego, a laskę znam dobrze i zawsze była w niego zapatrzona i mu wierna, teraz jak on (przed tym jak się dowiedział) wziął się za siebie, to też wróciły jej uczucia. Trochę mi jej szkoda, byli idealnie dopasowani i według mnie nigdy kogoś tak porząnego nie znajdzie.

Czy dla was to zdrada i brat powinien ją kopnąć w dupę mimo tego, że cały ich związek poza tym trudnym epizdoem był bardzo dobry i planowali razem przyszłość?

#zwiazki #zycie #seks #pytanie #gownowpis #randkujzhejto #takbylo #przemyslenia
Quake

@Lopez_ gość robił za tampon emocjonalny, nie wiem dlaczego miałby się nim przejmować.

kominiorz_sandomierz

Niech laska nie marnuje czasu przy twoim bracie. Powinna sobie znalesc kogos lepszego a nie frajera co wywozi laske z dala od domu i napierdala w gierki totalnie ja olewajac XD

Lopez_

@Jakly @kominiorz_sandomierz Raczej chodziło o to, że obaj oddalili się od siebie, bo spędzali czas osobno. On chodził na siłownięi grał w jakieś gierki, ona czasem na jakieś zajęćia grupowe i siedziała w domu ucząć się języka (on zna dobrze). I tak wyszło.

Zaloguj się aby komentować

Wiecie co jest przykre?

Że żeby jakiś sprzedawca wreszcie się wami zainteresował jak coś zjebią to trzeba zacząć im robić koło uszu. Potwierdza mi się to już któryś raz z kolei i wkurza mnie to coraz bardziej.

Historia dla wytrwałych:
Zamówiłem fotel, czekania w chui jak to z meblami. Wreszcie przyszedł więc żona szczęśliwa, ja szvzesliwy bo ona szczęśliwa. Można powiedzieć Eldorado, ale niestety nie tym razem. Otwieramy zamówienie a tam nogi do fotela zupełnie inne niż miały być. Z racji tego, że błąd ludzka sprawa pisze do firmy, że spoko ale nogi nie te i co dalej. Kulturalnie odpisali, że podmienia albo mogą zostawić takie jakie są, ale niestety Janusz nie skumał ze skoro pisze ze chujnia to raczej nie są najładniejsze. Napisałem że spoko niech wysyłają tylko niech dadzą znać kiedy. Jasne jasne wyślemy w środę. W środę wiadomość że już nadane, że wszystko pięknie, ale dzisiaj wieczorem dowiaduje się że nie tym razem. Bo o 20 dostaje powiadomowie że dopiero utworzyli nadanie. Żona czeka, z fotela nie można korzystać, Ci lecą w chuja, człowiek jest kulturalny i wyrozumialy a to jak krew w piach. Więc już wkurwiony powstrzymując nerwy napisałem grzecznie o co kaman. No i zaczyna się wykręcanie ze Panie późno przyszły błędy ludzkie itd... Itd.. Pierdolenie o szopenie Janusza. Mnie kurwica bierze bo w tym tygodniu miał być fotel, a tu dalej chuj. Próbowałem szukać jakiegoś rozwiązania z gościem, kilka opcji, ale ni ma mowy błąd ludzki jedna Gadka. Już na koniec stwierdziłem, że jak tak to jebac temat tym bardziej że żona wkurwiona bo na siedzę i pisze z tym Januszem. Wrzuciłem opinie na Facebooka, a tu Janusz pisze i zmienil nastawienie i wreszcie dostrzegl błąd i że można szukać rozwiązania. Jutro kolejna część sagi, będę walczył o parę poduszek dla dzieciaków w domu dziecka.

#wyzalsie #wkurw #zycie
kubex_to_ja

@lluke hehe to ja opiszę teraz moją aktualną sytuację. Zamówiłem w pewnym sklepie z artykułami dla dzieci fotelik samochodowy. Następnego dnia dostałem mejla, że fotelik ten został wycofany ze sprzedaży przez producenta (to czemu je macie dalej na stronie??), ale spoko możemy wysłać panu nowszy model w tej samej kasie. No to mówię, pewnie! Biorę! Dopłaciłem jeszcze 100 zł, żeby był z jakąś siateczką, przez co plecki się nie pocą, ale to już można pominąć. Mija kilka dni, sprawdzam zamówienie, a tu nic. Piszę do nich na fb, co z tym fotelikiem i kiedy go wyślą. A ci mi odpisują, że za dwa tygodnie, bo czekają na zamówienie. Ja już wkurwiony, bo o tym nie było słowa. Od nich dostaję, kolejną wiadomość, że w poniedziałek ma być dostawa, ale nie wiedzą jakie kolory. No to mówię, że chuj tam, dajcie znać co macie i zobaczymy czy pasuję. W poniedziałek nic, we wtorek znowu do nich piszę, a ci, że no sorry w chuj, nie było dostawy, ale ma być do końca tygodnia. ¯\_(ツ)_/¯ Dzisiaj jest piątek, poczekam jeszcze parę godzin i znów będę do nich pisał, zobaczymy co tym razem wymyślą.

Konkluzja jest taka, że wystawiają towary, których fizycznie nie mają na stanie, a ty se później czekaj chuj wie ile, bo oni sami tego nie wiedzą. Fotelik zamówiony tydzień temu, a tu nawet nie wiadomo, kiedy zostanie wysłany...

lluke

@grzyp-prawdziwek @adam-kowalski-1

Ostatnia rzeczą jakiej bym się rano spodziewał po moich wywodach, że rozpęta się filozoficzna konwersacja. Jakbyście chcieli porozmawiać o Jezusie zapraszam

GetTheGringo

To jest najgorsze. Chcesz być kulturalny i wszystko załatwić polubownie, żeby sobie i sprzedawcy nie psuć nerwów? Ano nie da się bo klienta kulturalnego można zwodzić i oszukiwać. Dopiero jak zaczniesz się denerwować i robić raban to łaskawie Ci pomogą.

A potem czytam posty w necie sprzedawców jaka to ciężka praca z ludźmi jacy ludzie są teraz chamscy i bezczelni ;/

Zaloguj się aby komentować

Staronordyjskie powiedzenia o wartości życia:

Nie jest całkiem nieszczęsny mąż, choć nie ma zdrowia:
Jednym synowie są szczęściem,
Innym przyjaciele, a innym bogactwa,
Tamtemu - czyny, jakich dokonał.

Lepiej być żywym niźli umarłym,
Zawsze sobie żywy krowę zdobędzie;
Ognisko widziałem, żarzyło się u bogacza -
A on leżał umarły pod drzwiami.

Kulawy konno jedzie, bezręki bydło pasie,
Głuchy może być dzielny w boju;
Ślepy lepszy jest niż spalony,
Z trupa nie ma pożytku.

Fragment Hávamál (Pieśni Najwyższego), poematu wchodzącego w skład Eddy Poetyckiej, spisanego ok. 1270 roku w islandzkim manuskrypcie Codex Regius.

Ilustracja: Lindholm Høje, jedno z największych cmentarzysk epoki wikingów położone niedaleko duńskiego miasta Aalborg, datowane na XI - XII w. (część północna zawiera starsze pochówki, jeszcze z ok. V w. n.e.). Kamienie wyznaczające granice grobów poukładano w większości w kształt łodzi.

Poprzedni cytat z Hávamál - o mądrości i piwie: https://www.hejto.pl/wpis/staronordyjskie-powiedzenia-o-madrosci-i-piwie-beer-pozyteczniejszego-brzemienia

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #sredniowiecze #wikingowie #cytaty #ksiazki #zycie
6bfaacbf-81c1-4a04-8cb2-18202d6566b5

Zaloguj się aby komentować

Tyranie na emeryturę, czyli uniemożliwianie sobie życia za młodu, by nie zdechnąć z głodu na starość, której nie wiadomo czy się dożyje. I to jest przymusowe XDDDDDDDD Może ktoś k*rwa stawia sobie jakość ponad ilość, ponad długość trwania, także np jeśli chodzi o zycie? Nie ważne ile czasu trawisz, tylko z jakim trawisz go wynikiem, jak to się mowi. #przegryw #praca #zycie #zalesie #polityka #gownowpis
Legitymacja-Szkolna

@cansado dla mnie to też jest tak kurwa głupie, że nie wiem kto wpadł na to żeby oddawać w wieku 25 lat powiedzmy 1000 złoty z wypłaty przy zarobkach 5k brutto n to że być może jak dozyjesz to za 40 lat będziesz na emeryturze xD a potem dlaczego rodzi się mało dzieci xD no kurwa dlatego właśnie że młody człowiek zamiast inwestować w przyszłość w swoje dzieci budować chatę czy kupić mieszkanie i się rozmnażać to musi oddawać ogromną część swojej pensji bo być może będzie na emeryturze za pół wieku. Cały ten system emerytalny jest zjebany powinien przyjść jakiś mądry człowiek i rozpisać go na nowo pomyśleć trochę i się zastanowić. Ten system działał jak rodziło się w chuj dzieci i ludzie żyli krótko. Na dzień dzisiejszy jest niewydajny i nie pasuje do standardów dzisiejszego świata.

Zaloguj się aby komentować

Jestem totalnie rozbity psychicznie. 10 miesięcy temu wyprowadziłem się z moją dziewczyną (prawie 6 lat razem) do większego miasta, w którym studiowaliśmy zaocznie (ja skończyłem 2 lata temu ona teraz się obroniła). 25/27 lvl here. Mieliśmy tu nawet niezłą pracę, ale chciałem lepszych perspektyw. Zdobyć doświadczenie, kontakty, wpisy do cv, wrócić nawet pewnego dnia i pracować zdalnie/hybrydowo (1-2x w tyg bym dojechał te 100km)

Od tego czasu zmarła moja ukochana kotka (17 lvl), mój tata miał operację na raka i cierpi po niej, stan zdrowia mojej babci (alzheimmer) uległ znacznemu pogorszeniu. W pracy - Odrzuciłem lepszą ofertę dla "rozwoju" gdzie start up okazał się totalnym gównem i niespełnionymi obietnicami ,przepaloną kasą inwestora przez nieumiejętnie zarządzającą kadrę. Brak perspektyw.

Moja dziewczyna powiedziała mi, że nie wie czy coś między nami jeszcze jest i może powinniśmy się rozstać. Po mojej mamie była/jest dla mnie najważniejszą osobą. Mieliśmy szczerą rozmowę i mówi, że bardzo chce, żebym o to zawalczył i się nie poddawał i ona też się postara, ale to będzie trudne.

Strasznie się oddaliliśmy od siebie. Przez ostatnie 10 miechów spędzaliśmy mnóstwo czasu osobno, niby będąc razem - w oddzielnych pomieszczeniach. Pracuję 9-17 ona 7-15. Czułą się ciągle sama, musiała uczyć się żyć tam sama. TO jest domatorka i rozłąka z przyjaciółmi i rodziną jest dla niej bolesna. Dla mnie też. Ale ja po prostu chciałem dla nas lepszego życia.

Różowa na 100 % nikogo nie ma (większość czasu spędza w domu, jeździ tylko na treningi grupowe), poza tym niedawno miała obronę, a jest strasznie pilna, więc ostatni miesiąc-półtora tylko siedziała w chacie w książkach i nawet nie tenowałą.(4 lata była stypendystką, ma dużą wiedzę).

Bardzo mi zależy na tym, by to ratować, nie zniosę kolejnego ciosu. W tym roku sam mam ważną wizytę u lekarza i może też będę musiał być operowany. Nie widzę sensu życia bez niej. Ona ryczała, ja ryczałem i nie wiemy jak sobie pomóc, bo ewidentnie się od siebie oddaliliśmy i nie potrafimy normalnie gadać, a oboje bardzo chcemy, by było jak dawniej. Ale problemy po prostu przytłaczają.

Różowa mówi, żebym nie rozpamiętywał, nie drążył tematu i mamy spędzić super wakacje i próbować zażegnać ten kryzys i uratować nasz związek i mamy oboje walczyć, ale mi jest cholernie ciężko po tym co usłyszałem się zebrać.

Serio nie wiem co mam ze sobą zrobić. Wszystko w życiu robiłem, by było lżej - uczę się języków, chce zmieniaćsię w pracy na lepsze, jestem otwarty na rozwój, jak mam wolny czas to bardzo dbam o to żebyśmy coś wspólnie robili, ale chyba za bardzo mnie to wszystko przerosło. Chciałem tylko lepszej przyszłości i na każdym kroku dostaję od życia cios....

#zalesie #depresja #psychologia #zwiazki #zycie #pieskiezycie #gownowpis
BlackpillowaJullietta

Twoją różową od dawna dyma chad , przykro mi

pietruszka-marian

@Lopez_ badz silnym i pewnym siebie facetem przy niej, nie rozczulaj sie przy kobiecie nigdy ze ci ciezko nawet jesli tak jest, kobiety mają gadzi mózg chociaz tego nie pokazuja, jesli sie rozkleisz to onaCi doradzi, przytuli i pocieszy ale zarazem z tylu glowy bedzie czuła "obrzydzenie"

https://youtu.be/G0nL-Go4EQY?list=PL189aKFakzZtSbqUDft2oobU2MeDONmkB

serotonin_enjoyer

@Lopez_ Twój wpis mnie poruszył. Może dlatego że też kiedyś z niebieskim mieliśmy cięższe chwile kiedy wydawało nam się, że się od siebie oddalamy, może dlatego że też kiedyś mieliśmy taki ciężki rok podobny do Twojego (utrata ukochanych zwierzaków, choroba ojca, bliscy z Alzheimerem). Wydaje mi się że trochę się z różową pogubiliście. Trudno mi uwierzyć że udany w udanym związku przez 10 gorszych miesięcy można się tak oddalić od siebie żeby trzeba było aż mówić o ratowaniu związku. Wydaje mi się, że przez Twoją różową nie przemawiają prawdziwe uczucia tylko to że w tym właśnie momencie czuje się nieszczęśliwa, samotna. Nieraz przemawiają przez nas bardziej emocje niż uczucia. Szczególnie gdy takie złe emocje gromadzą się od dłuższego czasu. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że związek z kimś na kim można w 100% polegać, o kim wiesz że zawsze wesprze cię w trudnych chwilach jest ważniejsze niż wspólne spędzanie dużo czasu razem, wspólne zainteresowania czy długie rozmowy. Ale wiem też że do takich wniosków nieraz dochodzi się latami. Pewnie niektóre sprawy musicie przedyskutować i porozumieć się na temat tego czego chcecie od związku i od wspólnego życia, pewne sprawy musicie przemyśleć każde samodzielnie w swojej głowie. Racje mają też ci którzy mówią że nie możesz się za to obwiniać bo nie zrobiłeś nic złego. Spróbowaliście żyć inaczej, może nie pykło a może sprawy się jeszcze ułożą - w życiu są zawsze jakieś kłopoty ale nie są w stanie rozbić dobrego związku. Trudno mi to wytłumaczyć w krótkim poście ale jakbyś chciał pogadać możesz napisać na pw. Ty albo twoja różowa jak chcecie pogadać z babą która podobne rzeczy przeszła i jest w udanym związku. Myślę też że w takim stanie psychicznym i sytuacji jakiej jesteś mógłbyś rozważyć antydepresanty. Dla mnie w pewnym momencie życia to był game changer (nie ze względu na związek) Trzymam kciuki, żeby wam się udało

Zaloguj się aby komentować

Pytanie do mężczyzn ale jak u was wyglądał temat posiadania dzieci? Czy chec posiadania dziecka wyszła naturalnie, po prostu czuliście że to ten moment czy raczej było to z rozsądku w stylu "mam 30 lat, czas na dziecko", "moja kobieta chce, kocham ja, wiec zrobimy sobie dziecko".
Zblizam sie do 30ki powoli i nie czuje sie na to psychicznie gotowy i nie wiem czy kiedys bede. Mojej dziewczyne nagle cos sie odmienilo i widze ze chcialaby mimo ze ma przeciwskazania od lekarza ze u niej posiadanie dziecka moze byc ryzykowne (musialaby sobie wszczykiwac jakies strzykawki by nie dostać zatoru).
Mój organizm włącza się w natychmiastową samoobronne, nie wyobrażam sobie siebie w tej roli. Jestem na swiecie praktycznie sam, od rodziny jestem odciety z roznych personalnych pobudek, nie chcialbym sprowadzac na swiat dziecka w dysfunkcyjnej rodzinie z zaszlosciami. Mam duże zamieszanie w głowie. Niby moja sytuacja zawodowa jest stabilna, to jednak pewne doświadczenia z przeszłości jak i same dzieciństwo mocno mnie zraziło do posiadania dzieci i wzięcia na siebie takiej odpowiedzialności. Chodzę do psychologa od roku i zmagam sie z wieloma kompleksami i problemami (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, ciągle poczucie bycia przytłoczonym obowiązkami, stres, nerwica).
Po prostu zadaje sobie pytanie i wam co trzeba czuć żeby zdać sobie sprawę ze to już czas. Wokół widzę wielu znajomych z dziecmi ale może tylko kila par mówi o dzieciach w superlatywach, inni mowa "mam ich dosyc, nie moge sie skupic na pracy", "nie potrafie sie wyspać, ciągle beczy o byle co", "mój dzieciak ma adhd, strasznie mnie wkurza, ciężko z nim wysiedzieć". Nie widzę w nich radości a bardziej złość, zmęczenie, przykryte maską fałszywego poczucia szczęścia.
Można na to odpowiedzieć w stylu "to zamiast wiazac sie z kobieta ktora chce miec dzieci, zwiaz sie z taka ktora nie chce", ale to nie jest takie proste bo ja sam do konca nie wiem czy chce czy nie chce, poza tym moja aktualna partnerka jeszcze rok temu byla przeciwna a teraz zmienila zdanie. Moze gdyby moj zwiazek byl idealny pozbawiony wad i klotni a ja bylbym w pelni szczesliwy to moze chec narodzilaby sie sama?
Nigdy o tym w taki sposob nie myslalem, po prostu wiem ze czas ucieka mi przez palce a ja nie wiem w ktorym kierunku zmierzac. Po 30 tce znajomych ubywa, zakladaja rodziny, efektem czego czlowiek staje sie coraz bardziej samotny. Miec 40 lat i nie miec wlasnej rodziny musi byc pewnie bardzo przygnebiajace.
#zwiazki #dzieci #malzenstwo #zycie
Quake

@Levitili

Mojej dziewczyne nagle cos sie odmienilo i widze ze chcialaby mimo ze ma przeciwskazania od lekarza ze u niej posiadanie dziecka moze byc ryzykowne (musialaby sobie wszczykiwac jakies strzykawki by nie dostać zatoru).


?

Konto_serwisowe

@Levitili


Jako ojciec dwumiesięcznego bombelka czuję się wywołany do tablicy. Miałem identyczne myśli przed, więc może Ci to choć trochę pomoże.


Czy chec posiadania dziecka wyszła naturalnie, po prostu czuliście że to ten moment czy raczej było to z rozsądku w stylu "mam 30 lat, czas na dziecko", "moja kobieta chce, kocham ja, wiec zrobimy sobie dziecko".


To był bardziej rozsądek niż powołanie, z dziećmi nigdy mi nie było jakoś bardzo po drodze. Nie, że nie lubię, ale nasze drogi się nie przecinały. Baba chciała, latka lecą, więc zrobiłem w końcu skok na głęboką wodę.


nie czuje sie na to psychicznie gotowy i nie wiem czy kiedys bede.


Nie da się na to przygotować, możesz poczytać mądre książki i w zasadzie to tyle. No i odłożyć kilka tysięcy na jakieś dodatki w stylu sala rodzinna, czy dodatkowe badania. Tyle i tylko tyle, tego co w głowie nie ułożysz tak o, musisz się zaprzeć i wyjść ze strefy komfortu. Początki są trudne, ale nie tragiczne. Chyba mało co zniechęca do dzieci jak słuchanie tych wyścigów madek jak to one nie miały ciężko. Zlej to ciepłym moczem, ja z każdym dniem widzę że jest coraz lepiej, coraz dłużej śpimy, coraz mniej płaczu, a to że widzę jak budzi się w dzieciaku świadomość otoczenia dosłownie robi mi dzień.


mimo ze ma przeciwskazania od lekarza ze u niej posiadanie dziecka moze byc ryzykowne (musialaby sobie wszczykiwac jakies strzykawki by nie dostać zatoru).


Pewnie chodzi o krzepliwość krwi, która się zmienia w ciąży. Moja też to miała, najpierw to była tragedia, później sama robiła sobie zastrzyki, do przeżycia. Do tego miała cukrzycę ciążową, to też normalna sprawa, nie ma co robić tragedii, organizm działa trochę inaczej, to nic złego. Ogarnij dobrą szkołę rodzenia, wbrew pozorom tam nie mówią głównie o rodzeniu, ale przede wszystkim o wychowaniu dziecka, o tym co się dzieje z kobietą w ciąży itp itd. Są nawet zajęcia online w niektórych.


Mój organizm włącza się w natychmiastową samoobronne, nie wyobrażam sobie siebie w tej roli.


Ciąża trwa 9 miesięcy, właśnie po to by się ogarnąć. Ja planowałem, a i tak byłem przerażony gdy się dowiedziałem, że "to już". Z biegiem czasu się oswoisz, przy porodzie już powinno być ok. To normalna sprawa, boisz się nowych rzeczy, zwłaszcza zobowiązań na całe życie. Oswoisz się z czasem.


nie chcialbym sprowadzac na swiat dziecka w dysfunkcyjnej rodzinie z zaszlosciami.


To od Ciebie zależy, czy będzie dysfunkcyjna. Dziecko to inwestycja, jeśli nie dasz mu czasu i energii to nie będzie efektów. Pokazuj mu i objaśniaj świat, a będzie mieć łatwiej w życiu. Olej, to zostanie wyrzutkiem bojącym się wszystkiego.


Mam duże zamieszanie w głowie. Niby moja sytuacja zawodowa jest stabilna, to jednak pewne doświadczenia z przeszłości jak i same dzieciństwo mocno mnie zraziło do posiadania dzieci i wzięcia na siebie takiej odpowiedzialności.


Jest was dwoje, razem zawsze łatwiej.


Po prostu zadaje sobie pytanie i wam co trzeba czuć żeby zdać sobie sprawę ze to już czas.


Nie licz na żaden znak, to nie list do Howardu, że przyniesie sowa i wiesz. Może zabrzmi to cynicznie, ale myślenie za wiele nie sprzyja posiadaniu potomstwa.


Wokół widzę wielu znajomych z dziecmi ale może tylko kila par mówi o dzieciach w superlatywach, inni mowa "mam ich dosyc, nie moge sie skupic na pracy", "nie potrafie sie wyspać, ciągle beczy o byle co", "mój dzieciak ma adhd, strasznie mnie wkurza, ciężko z nim wysiedzieć". Nie widzę w nich radości a bardziej złość, zmęczenie, przykryte maską fałszywego poczucia szczęścia.


Jako posiadacz psa stwierdzam wiele podobieństw do małego dziecka. Mam już taką checklistę w głowie, co trzeba sprawdzić, gdy bobas płacze. Pies potrzebuje michy żarcia, michy wody i spaceru, tak samo dzieciak ma kilka potrzeb do zaspokojenia. Jeśli nie chodzi o jedno, to pewnie o drugie, z biegiem czasu ogarniesz jeśli jesteś bystry.


Można na to odpowiedzieć w stylu "to zamiast wiazac sie z kobieta ktora chce miec dzieci, zwiaz sie z taka ktora nie chce", ale to nie jest takie proste bo ja sam do konca nie wiem czy chce czy nie chce, poza tym moja aktualna partnerka jeszcze rok temu byla przeciwna a teraz zmienila zdanie.


Gdyby to od facetów zależała chęć posiadania dzieci, to dawno byśmy wymarli. Kobiety to czują, bo im się w pewnym momencie kończy czas na dziecko.


Moze gdyby moj zwiazek byl idealny pozbawiony wad i klotni a ja bylbym w pelni szczesliwy to moze chec narodzilaby sie sama?


Takie historie zostawmy Hollywood.


Po 30 tce znajomych ubywa, zakladaja rodziny, efektem czego czlowiek staje sie coraz bardziej samotny. Miec 40 lat i nie miec wlasnej rodziny musi byc pewnie bardzo przygnebiajace.


Możesz być nieszczęśliwy z czwórką dzieci tak samo jak i samotnie. Fajnie jest się do kogoś odezwać, ale tak naprawdę liczy się podejście.

Levitili

Dzieki wszystkim za odpowiedzi Bardzo ciekawe z ktorych mozna wiele ciekawego wyciagnac.

Zaloguj się aby komentować

Jeśli jest tutaj ktoś z wykopu, kto pamięta barcelońskiego bezdomnego, chciałbym tylko powiedzieć, że nadal żyję. No, może nie tylko. Niestety, dźwigam swój krzyż, zabić się nie umiem (to się już wielokrotnie potwierdziło, zwierzęce instynkty zbyt silne), a jednocześnie nie ma chwili bym nie cierpiał, bym nie myślał o śmierci i tego typu rzeczach. Z wykopu zniknąłem bo miał to być koniec, ale nie był, a nie wróciłem bo się okazało, że byłem tam stalkowany. Tutaj założyłem konto, bo tam trzeba przez numer telefonu, a nie mam teraz jak, ale chyba i tak wolę sprawdzić co tu się dzieje. Przypomniało mi się, że kiedyś mnie namawiano do rejestracji tutaj. Może potem opowiem co się działo w ostatnim czasie, pozdrawiam. #przegryw #bezdomnosc #depresja #gownowpis #zycie #samotnosc #hiszpania #barcelona
toto-tomato

Jeśli myślisz, że w swojej bezdomności i depresji jesteś jakis wyjątkowy, to się mylisz. Są tysiące takich jak ty i opisywanie i użalanie się nad sobą nic nie zmieni. Jesteś tak samo chory jak alkoholik lub narkoman. Bez obrazy. Moim zdaniem powinieneś szukać profesjonalnej pomocy zamiast odcinać się od świata i bazując tylko na internecie jako oknem na świat. Nie wiem czy dostrzegasz, ale to jest bardzo pojebane i niczym dobrym sie nie skończy.

malkontent

Z bezdomnych na wypoku to pamiętam tylko @sharkthesniff który wyruchał wszystkie pelikany i zniknął

Zaloguj się aby komentować

Często odczuwasz samotność?
#ankieta #samotnosc #depresja #zycie
ed43980e-0a3e-4672-a65e-5c70c2ea1133

Często odczuwasz samotność?

45 Głosów
wewerwe-sdfsdfsdf

@SiostraNieZdradziDziewczynaTak jak jestem w domu to nie, samotność odczuwam w miejscach publicznych

Zaloguj się aby komentować

Robimy imprezę dla dzieciaków na zakończenie roku szkolnego, szykowaną od miesięcy, więc oczywiście musiało się rozpadać, dzieciak rozchorować, odezwać stare złamanie w nodze, i jedno z matka wylądować w szpitalu, yay!
#pierdole #zycie
641a4c2b-321d-4916-a4f0-620322a7c3ad
Half_NEET_Half_Amazing

@Opornik

polecam zaskakiwać żyćko i robić takie rzeczy na spontanie wtedy nie ma czasu się nic zepsuć

Zaloguj się aby komentować

Jim_Morrison

@atos Może byś chciał się wypowiedzieć na ten temat?


"Jeśliby jednak wierzyć w rządowe prognozy..." Buhahaaaa, komu -pinokiowi czy standuperowi?

markxvyarov

@dsol17 masz jakieś uczucia do orków i karaluchów? A tak po zatym, dla czego mamy ufać statystykom moskali?

markxvyarov

@dsol17 zapomniałeś dodać:

"jeśli wierzyć rzetelności rosyjskich badan statystycznych"

Zaloguj się aby komentować

Nazywam się Franc Pio.
Kiedyś ojciec Pio, potem samo Pio...
Choć ostatnio już nawet nie Pijo.
Żeby powstrzymać apetyt -bo w tych sprawach nie jestem jaroszem- godzinę temu wszyłem sobie esperal.
Pieprzyć to!
#walaszek #kapitanbomba #cytaty #zycie #alkoholizm
f6d7dac0-9d01-4fa7-93d1-0ac34d5b4681
Cekyo

Bez wódy zdechnę szybciej niż z głodu

Kubilaj_Khan

Powodzenia z nie piciem. Ale robienie żartów z Ojca Pio to przeginka.

Zaloguj się aby komentować