Zdjęcie w tle
Levitili

Levitili

Specjalista
  • 19wpisy
  • 56komentarzy
Powiem wam, że uganianie się za kobietami nie ma juz dzisiaj sensu. To one wybierały partnerów, tak było, jest i będzie.

Obserwuje to co sie dzieje i robi mi sie bardzo przykro, znalezienie normalnej z ktora mozna budowac przyszlosc i ktora ma tez jakies pasje i ambicje to wyzwanie. Duzo moich ulozonych bliskich kumpli mowi mi to samo.

Czasami caly ten wysilek nie jest niczego warty. Gdy bylem mlodszy i przenioslem sie do duzego miasta nie mialem szczescia do kobiet, traktowany bylem jako plan B, bylem niezauwazalny. Zmienilo sie gdy zaczynalo mi sie w zyciu powodzic. Powracaly nawet kontakty z kobietami ktorym wybiło ~27-30 lat i przypomnieli sobie ze istnieje sobie taki zaradny Ja z wlasnym mieszkaniem, nowym samochodem i solidna pozycja zawodową, tyle ze one chcialy ustabilizowac sobie zycie a ja jeszcze nie.

Nawet jeśli uda wam się wbić na wyżyny, koniec koncow i tak to kobieta bedzie decydowac czy chce wejsc z Toba w interakcje, a pozniej moze i flirt. Da sie to latwo ocenic przez to w jaki sposob podchodzi do rozmow z Toba, jesli jej zalezy, bedzie sama chciala kontyuować rozmowe, bedzie sie o sobie przypominac. Ale to moze byc mylne bo mam duzo kontaktow z kobietami, ale mam to "szczescie" ze duzo z nich woli byc ze mna przyjaciolmi niz wchodzic w powazny zwiazek co dla mnie jest nie zrozumiale. Ciezko mi otrzymac to czego chce, biore to co dają. Jasne, miewalem przelotne relacje zanim wszedlem w prawdziwy zwiazek, ale nie zawsze z tymi z ktorymi chcialem. Dziwnym trafem wola byc z gosciem ktory ma problemy finansowe, jest w nałogu alkoholowym lub jest agresywny - przynajmniej widza jakas misje by go zmienic, wyrzezbic dla siebie.

#kobiety #zwiazki #relacje

Zaloguj się aby komentować

Nie lubię spotkań z rodziną. Nie traktują mnie poważnie. Mam wrażenie jakby nie dowierzali temu co posiadam i co w życiu osiągnąłem i jest to bardzo przykre.

Od małego mocno się izolowałem. Grałem, uczyłem się w domu, czasami wychodziłem z moimi kolegami ale większość czasu spędzałem w malym ~45m2 mieszkaniu, początkowo z braćmi i siostrą później tylko z mamą jak reszta się wyprowadziła. Moje rodzeństwo jest ode mnie starsze o 8 lat. Często słyszałem od nich teksty podcinające mi skrzydła w stylu "ty tylko grasz", "jakie są Twoje plany na przyszłość?", "co ze studiami?". Jedynie mama naprawdę mnie wspierała.

Pochodziłem z biednej rodziny i wiedziałem że trzeba ciężko pracować i mocno się poświecić żeby coś osiągnąć, mama mnie tego nauczyła. Miałem wizje. Poznałem dobrych ludzi którzy w wielu sprawach mi pomogli. Moi przyjaciele których poznałem na drodze do kariery wykazywali mną większe zainteresowanie niż moja rodzina - i to jest najbardziej przytłaczające. Każda moja próba była przez rodzinę kwestionowana, tak jakby wiedzieli sami co dla mnie jest ważniejsze. Troską bym tego nie nazwał. Nie poszedłem na studia to pojawiło się nie zrozumienie i krytyka, przecież wszyscy chodzą. Gdy dostałem swoją pierwszą pracę mając 20 lat o której marzyłem, nie usłyszałem gratulacji. Gdy rok później zmieniłem pracę na 2x lepiej płatną w większym mieście, też nie usłyszałem szczerych gratulacji, ciężko mi było się tym pochwalić, a jak raz to zrobiłem w domu żony mojego brata (do którego często przyjeżdżaliśmy) wszyscy mieli skwaszoną minę, bo chwalę się osiągnieciami a obok siedzi siostra bratowej z dobrego domu która nadal po studiach nie potrafi znaleźć żadnej pracy i siedzi smutna.

Dzisiaj mam wiele i jestem przekonany że finansowo osiągnąłem szczyty których moje rodzeństwo pewnie nie osiągnęło. Bo jak dużo znacie osób które zarabiają miesięcznie po 30-35k netto? Nawet gdy kupowałem mieszkanie w Warszawie wszyscy traktowali to z niedowierzaniem. W życiu nigdy nie chodziło mi o kasę, ta pojawiła się sama. Chciałem po prostu zostać zauważony i doceniony. Zawsze gdy przyjeżdżam w rodzinne strony czuje się wśród rodziny jak dzieciak bo pracuje w dziecinnej branży i klikam w kąkuter. Zawsze niewystarczający dla otoczenia. Gdy mówię o swojej pracy która mnie fascynuje i gdy chwale się projektami, reszta nie wykazuje zainteresowania i bardzo szybko zmieniają temat. Wolą rozmawiać o kuzynce bratowej która idzie na medycynę, lub o bracie bratowej który idzie na prawo ciesząc się, chwaląc i wieszcząc przed wszystkimi jego ogromny sukces zawodowy i finansowy - wystarczyło że powiedziałem "ale przecież większość prawników zarabia grosze" to się oburzyli, jakbym im igłę w serce wbił.

Czasami chciałbym po prostu usłyszeć od rodziny "stary, jestem z Ciebie dumny, daleko zaszedłeś". Zamiast tego widzę w nich zazdrość, niezrozumienie jak mi, bez studiów udało się tyle osiągnąć. Myślałem nawet że jeśli śmierć weźmie mnie pierwsza przygotuje za w czasu testament a całe moje oszczędności wraz z mieszkaniem przekaże na jakieś cele społeczne, tak by nikt z nich nie dostał ani centa.

#rodzina #zycie #milosc #troska #kariera #praca #zalesie

Zaloguj się aby komentować

Znacie pewnie te słowa: żeby pracować nad sobą, rozwijać się i nie stać miejscu a dobro i szczęście samo się do nas uśmiechnie? Ja poznałem je aż za bardzo.

Wierzyłem w to. Nie mam jednak powodu do narzekania bo u mnie wiele rzeczy się udało osiągnąć po przez ciężką pracę. Mam praktycznie wszystko, swoje mieszkanie w dużym mieście prawie już spłacone, bardzo dobrą sytuacje finansową, rozwijającą pracę, bardzo wysokie zarobki. Wszystko jednak kosztem tkwienia w wielkiej samotności. 30 lat na karku.

Chciałbym czuć się szczęśliwy, chciałbym się cieszyć życiem ale czuje pustkę. I najgorsze w tym jest to ze nie jestem jedyna osobą która przechodzi przez takie problemy. Ludzie się odizolowali. Rozmowy nie są szczerze, są często na siłę. Niby mam dziewczyne ale czuje się tak jakbym jej nie miał.

Chciałbym to zmienić, ale nie wiem jak. Jednego dnia czuje się szcześliwy by kolejnego mieć doła. To jest taka bezradnosc, bezsilnosc, zwatpienie, rezygnacja - nawet gdyby stanela obok mnie kobieta 10/10 i z wygladu i z charkateru to pewnie i tak bym odpuscil. Zbyt wiele razy przejechalem sie na relacjach i zwiazkach. Jedyna rzecz ktora sprawia mi radość to praca która jest moim hobby i kilka aktywnosci sportowych ktore ostatnio zaczalem uprawiac. Chcialbym miec przy boku szczerych przyjaciol i kobiete przy ktorej poczuje sie jak w domu i z ktora moglbym zalozyc w przyszlosci rodzine.

#depresja #zwiazki #milosc #przyjazn #dziewczyna

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Pytanie do mężczyzn ale jak u was wyglądał temat posiadania dzieci? Czy chec posiadania dziecka wyszła naturalnie, po prostu czuliście że to ten moment czy raczej było to z rozsądku w stylu "mam 30 lat, czas na dziecko", "moja kobieta chce, kocham ja, wiec zrobimy sobie dziecko".
Zblizam sie do 30ki powoli i nie czuje sie na to psychicznie gotowy i nie wiem czy kiedys bede. Mojej dziewczyne nagle cos sie odmienilo i widze ze chcialaby mimo ze ma przeciwskazania od lekarza ze u niej posiadanie dziecka moze byc ryzykowne (musialaby sobie wszczykiwac jakies strzykawki by nie dostać zatoru).
Mój organizm włącza się w natychmiastową samoobronne, nie wyobrażam sobie siebie w tej roli. Jestem na swiecie praktycznie sam, od rodziny jestem odciety z roznych personalnych pobudek, nie chcialbym sprowadzac na swiat dziecka w dysfunkcyjnej rodzinie z zaszlosciami. Mam duże zamieszanie w głowie. Niby moja sytuacja zawodowa jest stabilna, to jednak pewne doświadczenia z przeszłości jak i same dzieciństwo mocno mnie zraziło do posiadania dzieci i wzięcia na siebie takiej odpowiedzialności. Chodzę do psychologa od roku i zmagam sie z wieloma kompleksami i problemami (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, ciągle poczucie bycia przytłoczonym obowiązkami, stres, nerwica).
Po prostu zadaje sobie pytanie i wam co trzeba czuć żeby zdać sobie sprawę ze to już czas. Wokół widzę wielu znajomych z dziecmi ale może tylko kila par mówi o dzieciach w superlatywach, inni mowa "mam ich dosyc, nie moge sie skupic na pracy", "nie potrafie sie wyspać, ciągle beczy o byle co", "mój dzieciak ma adhd, strasznie mnie wkurza, ciężko z nim wysiedzieć". Nie widzę w nich radości a bardziej złość, zmęczenie, przykryte maską fałszywego poczucia szczęścia.
Można na to odpowiedzieć w stylu "to zamiast wiazac sie z kobieta ktora chce miec dzieci, zwiaz sie z taka ktora nie chce", ale to nie jest takie proste bo ja sam do konca nie wiem czy chce czy nie chce, poza tym moja aktualna partnerka jeszcze rok temu byla przeciwna a teraz zmienila zdanie. Moze gdyby moj zwiazek byl idealny pozbawiony wad i klotni a ja bylbym w pelni szczesliwy to moze chec narodzilaby sie sama?
Nigdy o tym w taki sposob nie myslalem, po prostu wiem ze czas ucieka mi przez palce a ja nie wiem w ktorym kierunku zmierzac. Po 30 tce znajomych ubywa, zakladaja rodziny, efektem czego czlowiek staje sie coraz bardziej samotny. Miec 40 lat i nie miec wlasnej rodziny musi byc pewnie bardzo przygnebiajace.
#zwiazki #dzieci #malzenstwo #zycie

Zaloguj się aby komentować

Mam dużo koleżanek i przyjaciółek, w takim środowisku się wychowywałem. Przez to ze mocno się odizolowałem pracując ciagle zdalnie czuje się samotny wiec korzystam z każdej możliwej okazji by wyjść i spotkać się z kimś o pogadac. Moja partnerka natomiast pracuje w biurze jakis kontakt ma, ja z kolei siedzę w domu praktycznie cały tydzień.
Jak już wspomniałem, mam tez dziewczyne. I tu pojawia się pytanie do was, jak wy to oceniacie, czy wyjście i spotkanie się z koleżanka 1:1 mając dziewczyne to rzecz akceptowalna? Sam już nie wiem. Zanim poznałem moja dziewczyne przed pandemia tez widywałem się z koleżankami ale to były inne czasy, dzisiaj ciezko znaleźć kogokolwiek kto chciałby wyjść gdzieś.
#zwiazki #kobiety #relacje #pytanie
rybeusz

Sam odpowiedz sobie na to pytanie, czy ty byś się czuł komfortowo gdyby Twoja dziewczyna spotkała się z jakimś facetem 1:1? Dla mnie to niepotrzebne prowokowanie sytuacji.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio rozmawiałem z kumplem o kobietach i zostałem sprowadzony do podłogi za swoje staroświeckie poglądy i przyzwyczajenia, więc zadam wam proste pytanie - czy wolne związki i rozwiązłość kobiet to w dzisiejszych czasach coś zupełnie normalnego i akceptowalnego, np. w takiej Warszawie?
Dyskusja zaczęła się od tego że powiedziałem że nie wyobrażam sobie być z kobietą która miała więcej niż ~5-10 partnerów seksualnych (zależy od wieku oczywiście ale mowie o przedziale 20-28 lat). Dobrze jeśli ma jakieś doświadczenie w sprawach łóżkowych ale jeśli ma 23 lata i pruła się już z 15 to u mnie jest skreślona, nie wazne jak inteligentna jest i nie ważne czy ma doktorat z fizyki, dla mnie jej wartość spada mocno. Mam pewne zasady którymi się kieruje i uważam to za mocno prymitywne. Seks jest super, ale rozwiązłość sugeruje skłonność do skoku w bok w każdej chwili a na podstawie tego ciężko będzie zbudować trwały i solidny związek. Zostałem wyśmiany, a kumpel próbował mnie zdyskredytować i usilnie przekonać że to już przeszłość. Zareagował ze złością gdy powiedziałem mu że akurat żyje w bańce i dlatego uważa to za coś normalnego. . Dla niego seks to tylko seks i nie ocenia partnerki przez pryzmat tego ilu miala partnerów seksualnych, nawet gdyby miala 30-40 to by nie mial z tym problemow. Dodal tez ze nawet by tego tematu nie poruszal. Troche zaleciał hipokryzją gdy powiedział że gdyby zapytala go laska ile miał partnerek, to by skłamał bo miał ich zbyt wiele - więc jakieś poczucie niepokoju w sobie posiada. Dodał również że w zna wielu ludzi, ktorch znam nawet i ja, ktorzy normalnie za obopólną zgodą prują się z innymi partnerami i partnerkami już po małżeństwie, nazywając to "wolnym związkiem", bo traktują seks bardziej jako zaspokojenie potrzeb niż czułość czy miłość wobec wybranej osoby. Odebrałem to jako błąd przeżywalności - opieranie całego konstruktu w oparciu o swoje prywatne doświadczenia.
Troche mi tym namieszał w glowie. Mam swoje zasady, moralność. Osiągnałem w życiu wiele i wiązać sie z kobietą która nie potrafila ostudzić swojego popędu świadczy w moim odczuciu o jej niedojrzałości emocjonalnej. Jak to wygląda z waszej perspektywy?
#zwiazki #kobiety #relacje #seks
890f1969-43bf-486f-81db-03a99c335c7b
Dudlontko

@Levitili taguj #przegryw

Krokiruks

@Mikry_Mike Kogo masz na myśli? Możesz napisać na priv jak nie chcesz tutaj. Coś mi świta, ale mogę się mylić

Kubilaj_Khan

@Levitili i masz rację. Każdy normalny facet i kobieta tak uważa. Tylko ci wyprani przez wyborczą, porno i lewactwo uważają inaczej.


Ok każdy może robić co chce, ale niech nie liczy wtedy na udane długoletnie małżeństwo.


Faceci nie chcą przechodzonego towaru i kobiety też nie chcą typa co spał z 200+ kobietami.


Jesteś normalny i nie przejmuj się. Latawice i latwi faceci zawsze byli i będą.


Ty czekaj na tę wartościową, która doceni twoje wartości.

Zaloguj się aby komentować

O co chodzi z takimi kobietami?
Od jakiegoś czasu utrzymuje kontakt z jedna dziewczyna. Traktuje ja jak koleżanke. Dobrze nam się rozmawia i to w zasadzie wszystko. Jasne, jest ładna, ale po moich wcześniejszych przebojach nie spieszy mi się do niczego poważnego wiec nawet nie próbuje i nie myśle w ten sposób gdy z nią rozmawiam lub gdy raz na jakis czas gdzieś razem wyjdziemy.
Ona do mnie pisze praktycznie każdego dnia, nie 1 wiadomość ale często kilka, kilkanaście. Wysyła linki, inicjuje dyskusje. Ja nawet nie mam czasu na te wiadomości odpisywać, robie to raz na dwa dni max xD Pare dni temu miałem urodziny i zadzwoniła rano o 6:30 z życzeniami, licząc na to ze będzie pierwsza xD Tyle ze ona ma chłopaka z którym raczej jest jej dobrze wiec ja sie miedzy nimi nie wpieprzam.
Mowi o nim dosyć pozytywnie, chwali go. Na wyjścia przychodzi sama. Na wyjścia w większej grupie tez przychodzi sama bo jej chłopakowi się je chce. Raz tylko był moment kiedy trochę ponarzekala bo jej chłopak ciagle przy kompie siedzi i pracuje. Ale tak poza tym jej związek wydaje się ułożony a mimo to poświęca tyle czasu na rozmowy ze mną i daje jakieś głupie niezrozumiałe sygnały. Raz na powitanie mocno mnie przytuliła a gdy chciałem ja puścić ona dalej mnie trzymała.
O co jej chodzi? Jaki jest sens poświęcać tyle czasu osobie i to takiej która nawet nie jest partnerem? Nie lepiej ten czas poświecić swojemu partnerowi?
#kobiety #przyjazn #relacje #pytanie #zwiazki
walus002

@Levitili podobasz jej się i z chęcią by coś chciała ale ma pewne opory bo ma chłopaka więc jeśli Ty nie zaczniesz działać w kierunku przespania się z nią to ona sama nie zacznie i tak będzie to trwało jeszcze trochę aż jej się znudzi i znajdzie kolejnego takiego jak Ty(ale już bez oporów).

Szkoda tylko jej faceta ale cóż takie życie

¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Thomash80

Powiedz jej prawdę, że fajna jest i co tam czujesz, ale że ma chlopaka to dupa . Ja bym tak zrobił.

Thomash80

A i szacun ze sie w związek z butami nie pchacz, bo karma wraca.

Zaloguj się aby komentować

Pracuje w takiej niszy ze pracy mam aż nadto a ofert pracy przybywa co chwile. I generalnie mam 3 opcje którymi mogę podążać:
  1. Zostać tu gdzie jestem. Polska firma. Mam tutaj pozycje kierownicza, zarobki świetne o których wcześniej nie marzyłem, solidny plan firmy na przyszłość, czuje się niezależny i każdy na mnie polega, minusem jest to ze mój zespół jest mały bo 5 os, ostatnio pracuje mało i jestem znudzony, brakuje mi jakieś więzi, każdy pracuje z różnych rejonów polski a ostatnio trochę się nudzę i będzie tak przez najbliższy rok bo dopiero rozkręcamy nowy projekt dla klienta/inwestora. W dużej mierze płaca mi dużo dlatego bo ciezko znaleźć kogoś na moje miejsce i nie chcą zebym uciekł ale tez prawda jest taka ze wykonuje prace solidnie i wiem kiedy skończyć dana rzecz czego poprzedni lider nie ogarniał.
  2. Dostałem propozycje pracy od zagranicznej firmy co utworzyła tutaj nowe biuro i składają nowy zespół. Firma bardzo stabilna i kasy maja aż nadto. Oferują mi trochę więcej niż mam teraz. Znam tam pare osób. Możliwe ze będę jeździł na delegacje raz na jakis czas. Tyle ze właśnie, to jest firma z zagranicy, nie chce być pod nimi, a czuje ze tak właśnie będzie. Czuje ze nawet jeśli będę tu kierownikiem czy jakimś seniorem to będę czuł się jak junior przez tych z zagranicy. Do tego projekt nie wydaje się być w pełni pewny, jest zbyt dużo ruchomych elementów które mogą nie wyjść.
  3. Dobry przyjaciel rozkręca swoją firmę. Zatrudnia już w niej pare osób i bierze mnie pod uwagę bo znamy się od dawna i mamy dobry kontakt. Oferuje spoko warunki ale kasy mniej (25% mniej od tego co mam teraz i 30-35% mniej od tego co oferuje 2.). Plus jest taki ze u niego liczy się efekt wykonanej pracy wiec nie będę musiał pracować 8h dziennie, a powiedzmy 4-5h. Będę miał tez czas na swoje projekty po pracy bo założyłbym działalność wiec potencjalnie mógłbym zarobić trochę więcej. Do tego ludzie w jego zespole są bardzo cool i jak bylismy tydzień temu na wspólnym wypadzie to było bardzo pozytywnie, zero narzekania, każdy miał coś ciekawego do powiedzenia. Czułem w nich naprawdę zespół który wspólnie siebie nakręca do działania.
#kariera #praca #rozwoj
Levitili

@wombatDaiquiri Moje potrzeby finansowe zaspokoiłaby nawet opcja 3 bo to nadal dużo, ale ciezko czułbym się rezygnując z innych ofert które oferują więcej. Przy okazji chciałem sobie kupić niwy samochod z salonu który stoi za około 250-300k i nie wiem czy opcja nr 3 by mi na to pozwoliła.

JozefStalin

@Levitili zawsze możesz dołączyć do firmy kumpla później (tak myślę?) a na chwilę obecną zostać przy jedynce

wombatDaiquiri

@Levitili no to pytanie co Ci da więcej funu - ja nie lubię samochodów, więc dla mnie opcja jest zawsze prosta. Iść tam gdzie jest więcej zabawy. Jak czujesz, że siedzenie w wygodnej furze da Ci więcej funu, albo kurwy i kokaina to Twoje powołanie, a to chyba drogie hobby, to nic mi do tego. Powodzenia, mam nadzieję że będziesz zadowolony z tej decyzji na którą się zdecydujesz

Zaloguj się aby komentować

Gdzie znajdę takie płytki jak tutaj na już? Ktoś się orientuje co to za model? Kupiłem inny model który rozważam wymienić
#remonty #nieruchomosci #remontujzhejto #mieszkanie
431722d7-4d39-49e3-8409-5ed4ea0167c4
wombatDaiquiri

@Levitili to prawda, w Toruniu też kiedyś chatę na odpierdol remontowali, nie wiem czy skończyli. Moim zdaniem - wszystko co nie imituje droższego odpowiednika (marmuru, drewna) jest ok, bo nie tworzy w mojej głowie "zawodu podróbką". Czyli jednolity kolor, albo "płytkowy wzór" (są takie płytki pomalowane w różne wzorki jak na starych piecach itp.) moim zdaniem lepiej siądą.


Ale są gusta różne, mam nadzieję że znajdziesz takie, które będą cieszyły oczy Twoje i rodzinki, pozdrawiam.

Levitili

@wombatDaiquiri Ostatnio widzialem plytki znajomego za ktore zaplacil sporo bo to jakas elegancka marka premium a płytki robione na zamówienie na które czekał 2 tygodnie i generalnie sa bardzo nudne, proste, zbyt jednolite a kolor dołujący i zbyt ciepły. Jeśli to definiuje estetyke kuchni, poziom spierdolenia i ogólną jakość to ja wysiadam i już wole styl fliperski. Ale to mój gust.

wombatDaiquiri

@Levitili ciemne kolory w chacie to jest xD chyba że ktoś jest influencerem i potrzebuje żeby ładnie na insta wyglądało


ja po tygodniu w takich przestrzeniach mam ochotę sobie strzelić w łeb

Zaloguj się aby komentować

Czy znacie jakies serwisy/grupy na facebooku gdzie mozna popytac sie o rady w sprawie remontow?
#mieszkanie #nieruchomosci
hujto

@Levitili tak jak @Majonez mowi, uzytkownik @fejsfak, fachowiec i chetnie dzieli sie wiedza ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Levitili

@hujto @Majonez

dzieki, bardziej chodzi mi o rady estetyczne, kupilem plytki do kuchni i nie jestem ich pewny

Nomundo

@Levitili mozesz zerknąć na fb:Gdybym budował drugi raz - mądry Polak przed budową

Zaloguj się aby komentować

System le mans czy magic corner?
Le mans jest o polowe tansze ale może lepiej zainwestować w magic corner który wydaje się pojemniejszy?
#nieruchomosci #remonty
mortas

le mans pewniejszy w użytkowaniu, magic corner zawsze pierwszy padał, bo więcej ruchomych części do popsucia

3lfka

@Levitili ja bym wziął zwykły kosz obrotowy, oszczędzasz 1000 zł

viollu

@Levitili magic corner ale tylko peka

Zaloguj się aby komentować

Zrobiłem sobie wycenę kuchni. Narazie muszę zdemontować stara na co składa się demontaż kafelek, rozebranie mebli, otynkowanie, nałożenie nowych kafelek, elektryka i hydraulika. I taka usługa została mi wyceniona na 12 tys złotych, robocizna na 10k, materiały na 2000. Nie wliczając kosztów kafelek. Warszawa, kuchnia 290x168cm. Czy to nie jest ciut za dużo?
#warszawa #nieruchomosci #remonty #mieszkanie
Reanef

@Guwnaldo no pojebany. W zasadzie to mozna bez kontenera na gruz bez sprzątania klatki i bez umowy XF gość bedzie mial meble na wymiar a nie standardy jak w brw.

Mario_Puzon

@Levitili rób sam, to nic trudnego, przynajmniej demontaż. Ja u siebie to nawet się nauczyłem meble kuchenne robić jak mi wycenili je na 28 koła. A ja zmieściłem się w 9 tysiącach wliczając koszty narzędzi ktorychbjie brakowało

juventino

@Guwnaldo No ale on napisał chyba, że przeróbka hydrauliki i elektryki do tego dochodzi + układanie plytek. Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że to Warszawa. Pytanie jak wyglądają sciany, jakie kafelki są do położenia, jakie przeróbki w hydraulice.

Zaloguj się aby komentować

Mnie taka rzecz ciekawi. Na grupach z wynajmem jest duży wysyp różnych ofert mieszkaniowych na wynajem. Ceny są jakieś chore. Poniżej mieszkanie na Bielanach (i to nie jakieś bliskie), 52m. Pytam tak serio, ktoś to wynajmuje? Te oferty schodzą?
Mnie to nie dotyczy bo już nie wynajmuje a ratę mam niska ale jak patrzę na te ceny wynajmu to jakoś ciezko mi w to uwierzyć.
Ja jeszcze niedawno bo rok temu wynajmowałem m na Żoliborzu obok metra Marymont za 2800zl ze wszystkim nawet z parkingiem w cenie po okazjonalnej cenie 1zl na miesiąc bo tak się z właścicielem dogadałem.
#mieszkanie #wynajem #warszawa #nieruchomosci
01998472-e1f6-47fc-b281-8ae366d3e360
Zapster

@Levitili to jest szukanie frajera, spokojnie da się znaleźć w normalnych pieniądzach

3lfka

@Levitili to jest ten "powrót do podaży sprzed roku" o którym na wykopie pisali

BajerOp

@Levitili miałeś upośledzonego umysłowo właściciela mieszkania. 8 lat temu 50 metrów było minimum za 2500 na Marymoncie. Chyba, że zaginasz czasoprzestrzeń i Marymontem nazywasz ten moloch na slodowcu.

Zaloguj się aby komentować

Musze kupić jakąś tanią wiertarko-wkrętarkę do prostych domowych robótek - składanie szafek, wiercenie w ścianach działowych i wieszanie szafek, wiercenie w ścianach nośny np. by zawiesić karnisz na zasłony, rolety. Będę pewnie używał bardzo rzadko
Czy taki Parkside się nada?
https://www.lidl.pl/p/parkside-wiertarkowkretarka-akumulatorowa-20-v-pabs-20-li-e6-z-akumulatorem-ladowarka-zestawem-bitow-i-wiertel/p100354059
#pytanie #remonty #majsterkowanie
dez_

Dla porównania ta pierwsza zwykła i z udarem.

b4b97a80-0cd7-44f7-88d8-2b8854a6ec4f
MathiasRaven

@Levitili mam tą z Lidla 20v i generalnie jest spoko, ale jest sporo cięższa niż np inne 18v i przez to mniej poręczna.


Proponuję ci podzielić to na dwa sprzęty bo ideału 2w1 nie znajdziesz - jak ma być do skręcania mebli i innych prostych robót to obojętnie jaka wkrętarka.


Jak do wiercenia w ścianach to osobna wiertarkę z udarem.

klawo

Ten udar we wkrętarkach to że tak powiem, na ch..ja się nadaje do betonu zbrojonego.

Zaloguj się aby komentować

Hejto potrzebuje zwrotów dla kobiet i mężczyzn tak jak to było na W. Czy takie zwroty już tu istnieją? Jeśli nie to co Wy na to aby spopularyzować słowa: hejka i hejko? Chyba że macie lepsze pomysły - ciekawy jestem waszej kreatywności
#pytanie #hejto
WilczyApetyt

@Levitili Tomek i Kasia, a @senpai nie słuchaj. Najadł się wysokobiałkowych rogali z elfickiego zboża na orlenie i mu jeszcze haj nie przeszedł.

Levitili

Tomki i Kaśki - brzmi spoko

mike-litoris

hejko xD brzmi jakby wyszło z kuźni Sybil Grzybowskie xDDD @Levitili

Zaloguj się aby komentować

Sprawa wygląda następująco. Kupiłem mieszkanie rok temu w Wawie w którym mieszkam, podoba mi się, jest tu cisza i spokój w okolicy, wszystko w zasięgu ręki ale powoli sobie uświadamiam że mogłem dopłacić trochę więcej i kupić coś bliżej centrum. Wtedy patrząc się na ceny mieszkań w centrum np. Woli, Bielan czy okolic Arkadii to łapałem się za głowę ale teraz moje zarobki trochę się powiększyły w ostatnim czasie i gdybym o tym wiedział to podjąłbym inną decyzje, ryzkując większy kredyt kosztem życia bliżej centrum które zwyczajnie lubie (aktualnie mam 7km, a wystarczyłoby dopłacić ~25-30% i cieszyłbym się czymś w znacznie lepszym położeniu).
Co wy byście zrobili na moim miejscu? Mam oszczędności na mały remont lub częsciową nadpłate kredytu, ale zastanawiam sie czy jest sens to robić. Może lepiej zbierać na wkład własny i rozglądać się za nową inwestycją a jak przyjdzie odpowiedni moment to kupić, przeprowadzić się a stare sprzedać lub wynająć? Plus tego wszystkiego jest przynajmniej taki że moge sobie spokojnie tu mieszkać i bez pośpiechu rozglądać się po ciekawych okolicach.
#nieruchomosci #mieszkanie
DeadRabbit

Może ktoś chce się zamienić i jest w odwrotnej sytuacji warto poszukać na necie. Bo akurat ja akurat miałem zupełnie odwrotną sytuację. Mieszkałem w centrum i zacząłem zdalnie pracować do zagranicznej firmy i nagle koszt, chaos wielkiego miasta przestał być atrakcyjny więc wyemigrowałem na totalne odludzie. Więc jak mówisz, że masz czas to możesz przebierać w potencjalnych opcjach. Takie mam zdanie.

Nomundo

@Levitili zrobiłem podobnie Myślałem nad większym mieszkaniem, nowszym ale kredyt znacznie większy. Trochę żałuje, trochę nie. Z jednej strony, spłacę w tym roku to mieszkanie i będę (prawie) na czysto z kredytami. Dodatkowo, na tamtem czas miałem ciut inne priorytety niż te które rozważam na kolejne lata. Z drugiej strony, już teraz miałbym większe mieszkanie i nie musiałbym się "martwić" co zrobić z gotówką w 2024 xd. Przemyśl, czy Ci wgl. ta "lepsza" lokalizacja aż tak potrzebna. Jak wyżej napisali, może taniej wyjdzie dopłacić do ubera raz na jakiś czas zamiast bankowi w odsetkach kredytu Może za x miesięcy odmieni Ci się światopogląd (jak mi) i stwierdzisz, że jednak kompletnie jeszcze co innego. TO TRZEBA NA SPOKOJNIE, rozpisać, policzyć, przeanalizować. Nie przekombinować i będzie git


Z ciekawości, na jakiej teraz dzielni mieszkasz?

Levitili

@Nomundo Haha Witaj w klubie! Mnie tez mocno przed decyzją hamował kredyt więc kierowałem się zdrowym rozsądkiem na tyle na ile pozwalały mi wtedy moje możliwości finansowe - miałem ustalony priorytet w kontekscie wysokosci raty i tego sie trzymałem. Zycie jednak prowadzilo mi sie nadwyzczajnie dobrze i moje zarobki w sposób nieoczekiwany podskoczyly znacznie, stąd moje rozterki w stylu "co by bylo gdyby".

Mieszkam na Żeraniu. Generalnie jest dobrze, blisko węzeł na S8, spośród ~8 mieszkań które oglądałem na żywo (Tarchomin, Bródno, Targówek, Osiedle Wilno, Bielany i Wola ale tam juz ceny byly zbyt wysokie) te mi w oko wpadło najbardziej, więc moje narzekanie nie jest uzasadnione xD Jest dobrze, czysto, spokojnie, idealne miejsce dla rodzin, wszystko w zasięgu ręki ale troszkę żałuje że nie kupiłem czegoś w centrum zważywszy na to że byłoby mnie na to stać (wtedy jeszcze o tym nie wiedzialem) ale czasu już nie cofne Kto wie, może mi się perspektywa za pare lat zmieni i zostanę.


Starsi znajomi powyzej ~32 lat mowia mi ze przesadzam, ze oni to by chcieli z dala od miasta miec swoje lokum bo sa zmeczeni zgiełkiem i hałasem. Ludzkie potrzeby się zmieniają.


Najważniejsze jest to że udało mi się dokonać zakupu po wielu miesiącach poszukiwania a teraz NA SPOKOJNIE można skupić się na życiu, spłacaniu kredytu a jak przyjdzie chęć, potrzeba i będzie na to kasa to przeniosę się na Wole, Bemowo, albo okolice Arkadii (Srodmiescie) TO TRZEBA NA SPOKOJNIE, teraz przynajmniej nie jestem uzalezniony od wynajmu.

Zaloguj się aby komentować

Ktoś szykuje się na Dead Space? Macie jakieś obawy? Premiera już niedługo, ja się jaram.
https://www.youtube.com/watch?v=GKTY5zsxG6Y
P.S To moj pierwszy wpis po odejsciu z Wykopa - byłem tam ponad 6-7 lat.
dearDesix

@Levitili ja swego czasu zawsze brałem urlop na premierę nowego dodatku do world of warcarft, znam to uczucie 😀

Levitili

@gamlling jestem przekonany ze jak remake DS sie uda finansowo to beda myslec o kontynuacji

TheLastOfPierogi

@Levitili tak, design broni i architektura poziomów na Ishimurze to majstersztyk (dla mnie chyba na równi ze stacją Sevastopol z Obcego: Izolacji).


Ja w zasadzie jestem ultrasem jedyneczki, resztę ograłem, ale nie mam chyba ochoty wrócić. Ale to też może moja preferencja, bo dla mnie kosmiczny horror sci-fi smakuje tym lepiej im bliżej jest pierwszej części filmowego Aliena. Dlatego specjalne miejsce w moim sercu ma każda gra w tym gatunku z akcją na statku kosmicznym. No nigdy nie znudzi mi się ten motyw xD.

Zaloguj się aby komentować