#tatry
Dziś w #piechurwedruje
---------
Szczyty: Zawrat, Świnica (Tatry)
Data: 30 sierpnia 2022 (wtorek)
Staty: 33.5km, 11h25, 1.920m przewyżyszeń
2022 rok był całkiem owocny jeśli chodzi o ilość wypraw górskich, ale też biorąc pod uwagę to, jak często udawało mi się odwiedzić Tatry. Każdy z wypadów był możliwy tylko dzięki żonie, która w tym czasie opiekowała się Myszą. Ich planowanie ograniczało się do jednej konkretnej idei: zobaczyć jak najwięcej w ciągu jednego dnia.
Świnica kusiła mnie od dłuższego czasu - na trasie są łańcuchy, co wydało mi się fajnym urozmaiceniem od klasycznych wycieczek. Szukałem jakiegoś fajnego okienka pogodowego, które miało wypaść we wtorek. Na wyprawę dołączył brat, z którym dojechaliśmy na parking w Brzezinach jeszcze przed świtem i z latarkami ruszyliśmy w trasę.
Szliśmy Doliną Suchej Wody, podziwiając ogromne bloki skalne znajdujące się w korycie potoku. Doszliśmy do Psiej Trawki i stamtąd czerwonym szlakiem udaliśmy się na Rówień Waksmundzką. Niebo zaczynało się już rozjaśniać, a widoczne w oddali szczyty skąpane były już w pierwszych promieniach wschodzącego słońca. Było rześko, nad łąkami unosiła się delikatna mgiełka. Klimacik był iście magiczny.
Dość szybko dotarliśmy na Rówień, na której powitała nas sporych rozmiarów łania. Szliśmy dalej rozkoszując się pięknie wyglądającym lasem, który powoli zalewany był ciepłym światłem. W dalszym ciągu czerwonym szlakiem udaliśmy się w stronę Wodogrzmotów Mickiewicza. Tempo nadawał brat, który po górach nie chodzi, tylko zasuwa, ale na tym etapie jeszcze bez problemu byłem w stanie za nim nadążyć. Ścieżka prowadziła momentami pomiędzy wysokimi chaszczami, na których wciąż pełno było rosy, i niebawem rękawy mojej bluzy były kompletnie mokre.
W końcu dotarliśmy do drogi Oswalda Balzera, którą ciągnęły już pielgrzymki zmierzające na Morskie Oko i Dolinę Pięciu Stawów Polskich (D5S). Zamiast iść od razu w stronę Świnicy, postanowiliśmy jeszcze zejść do schroniska w Dolinie Roztoki - głównie dlatego, że jeszcze tam nie byliśmy i w sumie nie wiem po co miałbym tam ponownie iść. Weszliśmy do środka, napiliśmy się gorącej herbaty, doładowaliśmy się bułkami i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Wraz z innymi turystami odbiliśmy na zielony szlak, prowadzący Doliną Roztoki. Z każdym kilometrem nachylenie wzrastało, a ja zacząłem mieć już problemy z tym, aby nadążyć za bratem, który szedł tak samo szybko po płaskim terenie, jak i pod górę. Trasa była bardzo malownicza, okolona wysokimi górami, zielonymi drzewami, z towarzyszącym potokiem szemrzącym w bliskiej odległości.
Zbliżaliśmy się powoli do wodospadu Siklawa. Stało się oczywiście to, co było nieuniknione - nadałem sobie zbyt szybkie tempo i zacząłem słabnąć, przez co szedłem wolniej. Na dodatek jak na złość przyczepiła się do mnie turystyka ze Szwecji, z którą na początku rozmawiało się w miarę ok, ale później zaczęła mnie traktować jako prywatnego fotografa: dawała mi co chwila swój telefon, mówiła, żebym jej robił zdjęcie i nawijała znowu makaron na uszy jak gdybyśmy znali się od długiego czasu, a nie od kilku minut.
Doszedłem tak do Siklawy, gdzie odnalazłem brata. Wodospad robił wrażenie, huk spadającej wody był ogromny, a i widoki bardzo przyjemne. Postaliśmy przy nim chwilę, po czym ruszyliśmy do schroniska w D5S. Pożegnałem Szwedkę i wycisnąłem z siebie resztkę sił idąc na tyle szybko, żeby nie mogła mnie dogonić. Zemściło się to jednak i gdy w końcu dowlekłem się pod schronisko byłem wyczerpany i kręciło mi się w głowie. Usiadłem obok brata przy Przednim Stawie i starałem się coś zjeść, ale towarzyszyły mi nudności i trwało całe wieki zanim udało mi się wchłonąć bułkę. Brat czekał cierpliwie, a ja starałem się dość do siebie, co niestety trochę trwało.
W końcu osłabienie puściło, więc założyliśmy plecaki i niebieskim szlakiem skierowaliśmy się na Zawrat. Pogoda była przednia, a widoki po prostu obłędne. Nie mogłem przestać się uśmiechać, dawno nie czułem takiej przestrzeni. Postanowiłem się już nie nadwyrężać i szedłem swoim tempem. Krajobraz zachwycał, stawy wspaniale komponowały się z otaczającymi je szczytami, a w oddali widać było Tatry Wysokie po stronie słowackiej.
Trasa, jak to w Tatrach, złożona była z dużych bloków skalnych, także wchodzenie w dużym stopniu angażowało uda. Było ciężko, ale idąc swoje poruszałem się stale do przodu. Gdzieś w oddali majaczyła pomarańczowa podkoszulka brata, który miał nade mną sporą przewagę. Wkrótce moim oczom ukazała się Świnica, królująca nad okolicą. Powoli dotarłem do Zawratu, gdzie poza nami była masa turystów korzystająca z dobrej pogody. Zrobiliśmy przerwę na posiłek, założyłem kask i postanowiliśmy zaatakować szczyt.
Z Zawratu trzeba było zejść kawałek w dół, po czym zaczynała się prawdziwa frajda. Łańcuchy towarzyszyły praktycznie na sam szczyt, ułatwiając znacznie wchodzenie, a w kilku kominach powbijane były klamry. Trasa była mocno eksponowana i ktoś z lękiem wysokości mógłby mieć tam nie lada problem. Warto pamiętać również, że odcinek z Zawratu na Świnicę jest jednokierunkowy. Dodam z niego kilka zdjęć w formie komentarza do tego wpisu.
W końcu dotarliśmy na szczyt, niestety do tego czasu zdążyło się zachmurzyć i nie było nam dane pozachwycać się widokami. Było dość ciasno, skały były ostro nachylone, także zachowywaliśmy czujność. Na Świnicy dochodziło już do wielu wypadków, a sama góra nazywana jest też Górą Samobójców. Posiedzieliśmy chwilę na szczycie po czym stwierdziliśmy, że nie ma co czekać na niespodziewane załamanie pogody i zaczęliśmy schodzić w kierunku Świnickiej Przełęczy. Na tej trasę znowu były łańcuchy, a samo zejście należało do stromych. Chmury, mimo, że przeszkadzały na szczycie, tutaj dodawały niesamowitego klimatu, przewalając się przez grań prowadzącą na Kasprowy Wierch.
Z przełęczy zeszliśmy czarnym szlakiem do schroniska Murowaniec, mijając po drodze Zielony Staw Gąsienicowy. Podczas schodzenia zaczęły się odzywać moje kolana i ten odcinek był mało komfortowy - zdecydowanie bardziej lubię wchodzić niż schodzić. W drodze do Murowańca mieliśmy okazję zobaczyć kozicę szukającą smakowitych kąsków na jednym ze zboczy. W samym schronisku spędziliśmy natomiast dosłownie kilka chwil, bo ludzi było mnóstwo i ledwo udało nam się znaleźć miejsce do siedzenia na zewnątrz.
Po posiłku zebraliśmy bety i czarnym szlakiem zeszliśmy do Brzezin. Droga prowadząca przez Dolinę Suchej Wody była bardzo szeroka, na szczęście nie asfaltowa, jak w przeklętej Dolinie Chochołowskiej, dzięki czemu szło się ok. Wkrótce dotarliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.
Trasa była bardzo wymagająca i zajęła nam sporo czasu (głównie przeze mnie), ale zrealizowaliśmy plan maksimum, wykorzystując w pełni świetne warunki pogodowe. Na Świnicę z pewnością wrócę: do tej pory to jeden z moich ulubionych szczytów w Tatrach, w mojej opinii o wiele ciekawszy niż Rysy.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #tatry
@Piechur Ciekawy opis i piękne zdjęcia. Dzięki!
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
#mojezdjecie #tatry #gory
Rusinowo to bardzo fotogeniczne miejsce, dawno nie byłem...
@trixx.420 oj tak, wcześniej wrzucałem zdjęcia z samej polanki, to już e drodze powrotnej ustrzeliłem:)
Zaloguj się aby komentować
Widoki coraz ładniejsze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#gory #tatry
Zaloguj się aby komentować
Oto 2 minutowy film o tatrach, bez zbędnego gadania, czyste piękno gór.
Jest artystycznie i majestatycznie.
Gdzieś pomiędzy Kasprowy Wierch, a Kopa Kondracka.
Jest to szlak bardzo prosty, ale też jeden z piękniejszych w Polskiej części Tatr.
Poczuj szlak granią Suchych Cub | Tatry - Ochtabiński
https://www.youtube.com/watch?v=kJEDlEo9Ic8
#gory #tatry #podroze
Na szlaku można również dostrzec ciekawe formacje skalne (° ͜ʖ °)
Zaloguj się aby komentować
_____
#nxofocia - sami wiecie co i jak;P
_____
#fotografia #mojezdjecie #tatry #gory
@bernsteinka dzięki!!
@Piechur dzięki, kurde calkowity spontan to był, o 12 wpadlem na pomysl, ze jade na Rusinowa, a sam dojazd na parking to 2h:p ale warto było, jestem dosc zadowolony z tych kadrow, ale najlepszy waeun był jak już ruszylem z parkingu, ale fotki jeszcze nie obrobione, jak to mowia dobry gospodarz najlepsze na koniec zostawia:)
@nxo Prawidłowo - a więc czekamy na danie główne
@nxo Wow! To pierwsze nadaje się na tapetę
@Yes_Man dzięki, chcesz, to dostaniesz hi res;p
@nxo Poproszę
@nxo zazdro, u mnie tylko pada i wieje
Fotki super
Zaloguj się aby komentować
Jan Nepomucen Głowacki
Datowanie 1837–1840 ?
Trzeba przyznać ze nawet podobne ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Jako drugie obrazek, tatry obecnie.
Udostępnia:
Muzeum Narodowe w Kielcach
https://mnki.pl/pl/o_muzeum/zbiory_online/10,malarstwo_i_rzezba/pokaz/688,morskie_oko_%28tatry%29,3?s_a=j
#malarstwo #tatry
Zaloguj się aby komentować
pozostaje liczyć na zdjęcie wyższej jakości.
#tatry #gory
Zaloguj się aby komentować
Nie zapraszam do dyskusji, bo to fakt
#gory #polskiegory
#tatry
@Kahzad moze dla spacerowiczów, dla fanów sportów zimowych to jakiś nieśmieszny żart.
@TheLikatesy osobiście nie narzekam i cieszę się stokami
@Kahzad spoko, nikt ci nie broni... jeden wyjazd w 'normalne góry' by cię z tej patolii polskiej wyleczył xD
@Kahzad Tak ale latem
A i trzeba dodac ze w polskich gorach jest stanowczo za duzo polskich gorali
@Mielonkazdzika na górali nie narzekam
Pozałem całkiem sympatycznych i nawet niekoniecznie pazernych. Choć jeszcze nie wyjeżdżam, więc może się to zmienić
@Mielonkazdzika mieszkam w karkonoszach, w życiu nie widziałem górala, wybierasz źle góry xD
@Kahzad Bo są polskie! Przekracza się granicę ze Słowacją i od razu są brzydkie.
@ZygoteNeverborn tak właśnie jest
Zaloguj się aby komentować
Znacznie wyższa rozdzielczość niż na googlu i mapach .cz!
Całość przygotowana przez pracowników TPN'u.
Rozdzielczość jest niesłychanie wysoka, zarówno tekstur jak i samego modelu 3D.
Widać poszczególne kamienie na szlakach!
Link do mapy 3D w pierwszym komentarzu.
#tatry #mapy #mapporn #gory #qgis
@Marchew niesamowite! O takie hejto nic nie robiłem.
@Marchew to teraz można stworzyć nową część - Assasin Crees Gorol
@tosiu Zescrapować bazę, przepuścić przez AI generator @ unreal engine i można zwiedzać online ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Marchew to ja poproszę o wersję do druku 3d ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Dogrzebałem się do starych zdjęć robionych chyba jeszcze moim Szajsungiem Avila, dlatego dzisiaj w #piechurwedruje
---------
Miejsce: Czarny Staw Gąsienicowy (Tatry)
Data: 18 września 2011 (niedziela)
Staty: 13km, 6h, 800m przewyższeń
Wycieczkę zorganizowaliśmy z okazji 50. urodzin taty, a za cel obraliśmy Tatry. Wystartowaliśmy z Kuźnic wyjątkowo solidną ekipą: mama z tatą, siostra z byłym partnerem, brat z byłą partnerką oraz ja (solo).
Muszę się przyznać, że z uwagi na to, że było to już dość dawno, nie pamiętam wiele z początkowej części trasy, poza tym, że było dość słonecznie, a dochodząc do Królowej Rówień (niedaleko za Karczmiskiem, czyli Przełęczą Między Kopami) wszyscy mocno już sapaliśmy. Dotarłem tam chyba pierwszy i czekałem na resztę chłonąc otaczający mnie krajobraz.
Wybierając się w Tatry w ostatnich latach miałem wrażenie, że są strasznie oblegane i turystów jest dużo więcej niż kiedyś, ale przypominając sobie to wyjście z 2011 dochodzę do wniosku, że tak musiało być już od dłuższego czasu. Ludzi na szlaku było na prawdę sporo.
Doszliśmy do schroniska Murowaniec i zrobiliśmy przerwę na klasyczną bułkę z kotletem. Podziwialiśmy majestatycznie wyglądający Kościelec i zastanawialiśmy się, czy kończyć wyprawę, czy może spróbować jeszcze gdzieś pójść. Stanęło na tym drugim i wybraliśmy się obejrzeć Czarny Staw Gąsienicowy.
Tę część zapamiętałem dobrze, a to dlatego, że na zboczach Żółtej Turni, po drugiej stronie Czarnego Potoku Gąsienicowego, brykał sobie niedźwiedź. Z brykaniem to może przesada, bo tak na prawdę chodził powoli w poszukiwaniu jedzenia, ale jednak. Był to pierwszy i ostatni raz, gdy widziałem miśka na żywo w naturalnym środowisku.
W końcu doszliśmy do Czarnego Stawu Gąsienicowego, odpoczęliśmy chwilę zachwycając się cudownymi okolicznościami przyrody i ruszyliśmy w drogę powrotną do Kuźnic. Ta część drogi jest już dla mnie enigmą i jedyne co pamiętam od tego momentu to to, że stojąc w korku na Zakopiance spaliłem sprzęgło w naszej Primerze.
To był chyba ostatni wypad w góry, w którym udało się zebrać całą rodzinkę, a więc rodziców i rodzeństwo, dlatego mile go wspominam.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #tatry
Zaloguj się aby komentować
Pod ostatnim wpisem z #piechurwedruje
Wołam @mihaz, który pytanie zadał oraz @Pirazy, który zasugerował kontakt z TPN. Dzięki!
Wymijanie tworzących się na łańcuchach kolejek wiąże się z zejściem ze znakowanego szlaku turystycznego, który biegnie przy łańcuchach. Oprócz niestosowania się do regulaminu Parku, turyści wyprzedzający innych, powodują ogromne zagrożenie spuszczenia kamieni na tych, którzy są w dole - w wielu miejscach jest to teren osuwiskowy. Reasumując, należy iść wyznakowanym szlakiem, przy łańcuchach - aby zminimalizować ryzyko tworzenia się zatorów, najlepiej zarezerwować nocleg w schronisku i wyjść stamtąd o świcie lub udać się tam poza najwyższym sezonem.
#gory #tatry
#poradnikpiechura
Zaloguj się aby komentować