#tatry

12
199
Siema,
Lubicie łańcuchy? To zapraszam na #piechurwedruje
---------
Szczyty: Nosal, Zawrat, Świnica, Kasprowy Wierch (Tatry)
Data: 13 sierpnia 2024 (wtorek)
Staty: 25.5km, 11h20, 1,775m przewyższeń

Opisywałem niedawno wycieczkę na Szpilówkę, na której byłem z Myszą oraz kolegą i jego synkiem. Otóż w tym samym czasie, gdy my spędzaliśmy cudowne chwile z pociechami, jego żona zaliczyła swój pierwszy wyjazd w Tatry, podczas którego miała okazję z dość bliska zobaczyć niedźwiedzicę z młodymi. Nie przeciągając wstępu - tak jej się spodobało, że zaczęła wiercić mi dziurę w brzuchu, żebym zorganizował jakiś wypad w nasze najwyższe góry. Niedźwiedzia trudno przebić, ale postanowiłem zapewnić choć namiastkę tych emocji. Udało mi się znaleźć termin, w którym (dzięki żonie) mogłem się wyrwać na cały dzień, i ciemną nocą pojechaliśmy z koleżanką do Kuźnic.

Punkt 3:45 wyruszyliśmy z parkingu zielonym szlakiem na Nosala. To była dobra decyzja, bo pierwsze zasapanie mieliśmy dzięki temu za sobą dość wcześnie i szybko wpadliśmy w dobry rytm. Marsz mijał bardzo przyjemnie i zanim się obejrzeliśmy byliśmy już na niebieskim szlaku. Niebo zaczynało już pięknie różowieć zwiastując rychłe nadejście słońca. Na Przełęczy Między Kopami puszczało już nam oko spomiędzy gałęzi krzewów. Klimat był fantastyczny.

Jeszcze lepiej było na Hali Gąsienicowej, która skąpana w żółciach i pomarańczach wyglądała jak z bajki. Świetne miejsce na przywitanie pierwszych promieni nadchodzącego dnia. Przy schronisku Murowaniec zrobiliśmy sobie pierwszą przerwę na posiłek i nasmarowanie twarzy kremem do opalania. Czas mieliśmy całkiem fajny - była 6 rano, a nas czekał cały dzień przemierzania górskich szlaków. Kondycyjnie obydwoje byliśmy dobrze przygotowani, także nastroje dopisywały.

Z Hali poszliśmy na Czarny Staw Gąsienicowy. Trasa była łagodna, choć (jak to w Tatrach) usiana dużymi głazami, na których lubią wykręcać się kostki. Przy Stawie znów zrobiliśmy krótką przerwę i ruszyliśmy na Zawrat. Podchodziliśmy od strony północnej, a więc całkowicie zacienionej, co było plusem ze względu na brak piekącego słońca. Trochę się bałem, ze skały mogą być zbyt śliskie, ale wszystko było ok. Droga była męcząca dla nóg, ale nie aż tak jak przy podejściu na Rysy. W końcu, jakiś kawałek za Zmarzłym Stawem, doszliśmy do łańcuchów i stwierdziłem, że to dobry moment na założenie kasków (dużo ludzi szło bez, ale ja wolę być dodatkowo zabezpieczony).

Byłem ciekawy, jak na łańcuchach poradzi sobie koleżanka, ale było tak jak myślałem - miała z nich olbrzymią frajdę i skakała na nich jak małpa po gałęziach. Świetna jest to trasa, polecam bardzo Zawratowy Żleb, jednak warto brać pod uwagę, że wymaga on jednak przygotowania kondycyjnego i osoby z lękiem wysokości mogą mieć na nim problem. W każdym razie według mnie było bardzo fajnie, ale ja lubię łańcuchy.

Niebawem zobaczyłem w skale maleńką figurkę Maryi, co oznaczało, że Zawrat jest tuż za rogiem. Na nim również zrobiliśmy przerwę na posiłek. Tu słońce prażyło i nie było już przed nim ucieczki. Była już 8:30, więc czerwonym szlakiem ruszyliśmy zdobyć Świnicę, główny cel naszej wycieczki. Trasa - jednokierunkowa - prowadziła przez łańcuchy i klamry, czyli znów to, co tygryski lubią najbardziej. Widoki były fenomenalne, przejrzystość świetna, zapowiadało się, że tym razem uda mi się coś ze Świnicy zobaczyć, bo poprzednim razem, gdy na niej byłem, tonęła w chmurze.

Tym razem było idealnie. Zrobiliśmy dłuższą przerwę na posiłek, zrobienie masy pamiątkowych zdjęć i na zwyczajne czerpanie z chwili. Następnie zeszliśmy do Świnickiej Przełęczy - w tę stronę trasa była dwukierunkowa, więc trzeba było wymijać się z wchodzącymi turystami, przepuszczając ich zwłaszcza przy klamrach i łańcuchach. Pamiętam, że byłem nieco zaskoczony, że tak dużo rodziców bierze w to miejsce swoje małe dzieci, z których najmłodsze miały na oko może 6-7 lat. Ja bym chyba nie zdecydował się zabrać tam Myszy przed dziesiątym rokiem życia.

Z przełęczy udaliśmy się na Kasprowy Wierch, żeby wykorzystać dzień na maksimum. Mimo, że odcinek nie był aż tak bardzo długi i brak na nim było poważnych przewyższeń, to jednak zmęczenie zaczęło dawać nam się we znaki. W końcu jednak dotarliśmy na Kasprowy, który roił się od turystów, którzy wjechali na niego kolejką. Dużą ich część stanowiły osoby z Bliskiego Wschodu, na co ciężko nie było zwrócić uwagi. Znów zrobiliśmy długą przerwę, tym razem racząc się bezalkoholowym piwem, kupionym co prawda za majątek, ale smakującym w tamtej chwili lepiej, niż jakiekolwiek alkoholowe piwo, które piłem.

Po odpoczynku zaczęliśmy schodzić zielonym szlakiem do Kuźnic. Przez spory czas mogliśmy się jeszcze cieszyć przepięknymi widokami, jednak, jak to zwykle bywa przy schodzeniu, dość szybko skupiliśmy się na tym, żeby mieć to w końcu za sobą (czy jest na sali ktoś, kto lubi schodzić?). Na trasie mieliśmy okazję minąć klasykę niedzielnych turystów, a więc osób zupełnie nie przygotowanych kondycyjnie i sprzętowo, które wyglądały jakby przyszły prosto z Krupówek, myśląc, że Kasprowy to taki mały pagórek do obskoczenia w godzinę. Może minąć i sto lat, a tacy ludzie zawsze się znajdą.

Niedaleko Kuźnic skorzystaliśmy jeszcze z zejścia do Bystrej, w której zanurzyliśmy zmęczone stopy. Woda była lodowata, ale działała cuda - polecam robić tak po każdej długiej wyprawie. Później minęliśmy dolną stacje kolejki, przy której rzecz jasna roiło się od turystów, zobaczyliśmy Nosal, na którym byliśmy kilkanaście godzin wcześniej, i dotarliśmy do samochodu. Była godzina 15, także trasa powrotna do Krakowa minęła w miarę sprawnie i bez większych korków.

Teraz podsumowanie trasy: była świetna. Naprawdę. Jedna z fajniejszych, na jakich byłem. Widoki, poziom trudności, łańcuchy i klamry, ekspozycja, wszystko w odpowiednich proporcjach. Polecam gorąco.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #wycieczka #wedrujzhejto #fotografia #tatry
5ef8aaf2-5651-4348-acbd-a88050a31005
70276826-3c0d-453b-9844-2aca6256a4dc
3be9e22f-4f3b-493a-b7d6-1f445a2aa1f0
d2f51875-e809-4870-9e3c-0e008e00f563
3c54b923-2b83-475a-ad53-73a2e3cb24da
cweliat

@Piechur ech, jak sie tak patrzy na zdjecia, to te wysokosci to sie nie wydaje jakies wielkie halo, ale jakis czas temu zdarzylo mi sie przejsc z czerwonych wierchow na kasprowy i w niektorych momentach bylem lekko obsrany, a to w zasadzie zwykla sciezka leku wysokosci sie chyba nie da pozbyc

entropy_

@Piechur ja to strasznie nie na bierząco jestem. Da się już ze Świnicy na zawrat pójść?

@cweliat ja tam byłem tak obsrany na ścieżce na zawrat że karabinkami do łańcuchów się przypinałem xDDD

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Koleś robił naleśniki na Giewoncie...
Nie wiem co sądzić.

https://www.instagram.com/reel/DBoCX3iI6T0/?igsh=MXAyZGo5cXFzMGFiYw%3D%3D

#tatry #gory #turystyka
Opornik

@Banan11 Nie nabijać atencyjnej dziwce odsłon, to przede wszystkim.

LondoMollari

@Banan11 To nie Giewont. Krzyż na Giewoncie jest dużo, dużo większy.


Dodatkowo, Giewont jest tak zawalony ludźmi, że czasem ciężko nawet plecak zdjąć. Jakby ktoś takie coś zaczął odwalać na Giewoncie, to ci na górze chyba by go zrzucili, a 200 osób czekające w kolejce na szczyt by po drodze biło brawo.

Zaloguj się aby komentować

bojowonastawionaowca

Przez chwilę przeczytałem, że to był atak grzybiarza na Słowacji i nie żyje niedźwiedź

wiatraczeg

@bojowonastawionaowca silni ci Słowacy, jesz grzyba i pokonujesz niedźwiedzia

bojowonastawionaowca

@wiatraczeg może nowe wcielenie Mario?

voy.Wu

grzyby to niebezpieczna pasja

UmytaPacha

@voy.Wu obok alpinizmu chyba najniebezpieczniejsza

starszy_mechanik

@UmytaPacha Ernest Hemingway mówił:

„Są tylko trzy dyscypliny sportowe: walki byków, wyścigi samochodowe i alpinizm. 

Reszta to tylko gry.”

cododiaska
  • Halo, pogotowie?

  • Tu pogotowie, co się stało?

  • Napadł mnie niedźwiedź!

  • Gdzie Pan jest?

  • Moje sekretne miejsce z taaaaakimi prawdziwkami

  • Ale dokladnie, przyślemy pomoc

  • Eeeeeee, w sumie nie trzeba

Zaloguj się aby komentować

Na Gerlachu kurwa, a gdzie?

Chwale się, bo mimo sędziwego wieku udało mi się nie umrzeć. Jeszcze tylko Orlej mi brakuje do bucket list i więcej mnie te góry nie obchodzą.

#chwalesie #gory #tatry
759fc96f-fda1-46b2-92de-77a162d43a30
mk-2

@Cinkciarz zazdro!!!

Zapster

Graty mordo, ciężka trasa :) skąd startowałeś?

Cinkciarz

@Zapster dzięki Ze Śląskiego Domu. Wejście wielicką próbą, a zejście batyżowiecką, chyba taki standard.

bartek555

Na gerlachu to sie gotuje co najwyzej

Cinkciarz

@bartek555 nie, można też kroić albo jeść zupę

wiatraczeg

@bartek555 #bojowkamorska > #grotolazy

Zaloguj się aby komentować

#tatry #zakopane (dla zasięgu) #turystyka

Start i koniec pieszej wędrówki w Kirach, Tatry zachodnie.
Polecacie jakąś trasę i atrakcje? Wiadomo - jaskinia Mroźna czy Mylna są mi znane
Spider

@teetx Nad Mylną masz jeszcze jaskinie Raptawicką i w drodze powrotnej do Kościeliska płatna i chyba z przewodnikiem jaskinia Mroźna. Tak to mile wspominam Sarnią skałe- świetny widok na szczycie- oraz Czerwone wierchy o tej porze roku są fajna opcją-picrel niżej. Giewont jak nie ma kolejki na łańcuchach od bidy też można zachaczyc po drodze.

b2da8397-51df-424a-a888-dbd9409164d6
Piechur

Poza Jaskiniami polecam Ornak i Starorobociański z zejściem do Chochołowskiej, tylko później trzeba pokombinować, żeby tym zasranym asfaltem nie iść.

teetx

33km to dla mnie zabójstwo ;) max wyznaczyłem sobie trasę 22

teetx

@Ravm Wczoraj ułożyłem sobie taką samą, tylko wracając haczę o Staników Żleb

Zaloguj się aby komentować

Następna