#konstruktorelektrykamator
Ale miałem porypany
#sen
Byłem szeregowym żołnierzem na linii frontu.
Tylko była to bardzo dziwna linia. Bo walczyliśmy z Niemcami na plaży jak w D-day ale było to gdzieś lubelskim.
Okopałem się na plaży, miałem jakiś długi karabin, coś jak Mosin, ale miałem też telefon z GPS którym mogłem kierować ogniem artylerii.
Nie mogłem ustrzelić jednego ze snajperów to nakierowałem artylerię na niego. Został tylko dymiący krater. Mogłem wyjść ze swojego okopu. Kolejna scena to jak odjeżdżam z frontu swoim Peugeotem 106 GTI przez pusty Lublin w kierunku swojego domu.
No po⁎⁎⁎⁎ne.
Po⁎⁎⁎⁎ne jak akcja którą wczoraj wywołałam w robocie.
Akcja niemal jak we śnie.
Jest sobie pewien zakład, który zwiększa kubaturę swoich budynków. Po prostu dostawiają kolejną halę. Żeby to dokończyć trzeba rozebrać jedną ze ścian. Ściana typowa, stalowa konstrukcja i płyty warstwowe jako poszycie. No i te płyty mają ściągać, tyle że do płyt jest przykręcone sporo instalacji elektrycznych
#elektryka . Gniazda 1f, gniazda 3f, gniazda internetowe, napędy bram, ROPy, oświetlenie, kamery. No wszystko co może być to jest.
Zaczęliśmy to wszystko odkręcać, szło sprawnie, bo zepsuć to zawsze jest szybko.
Ale na koniec zostały dwie ważne sprawy, takie czerwone zasilane z czerwonych kabelków.
Czyli ROP (Ręczny Ostrzegacz Pożarowy) i przycisk głównego wyłącznika prądu.
Centrala pożarowa jest w budynku ochrony, no to zostało im zgłoszone że będziemy demontować ten sprzęt i żeby wyłączyli tą sekcję instalacji, bo się da.
Można rozbierać? Można.
No to rozbieramy.
Otwieram obudowę ROPa, a tu
syrena wyje.
A procedury zakładowe są takie że jak słychać syrenę to trzeba jak najszybciej udać się do miejsca zbiórki i odbić kartę.
No to idziemy, najpierw powiadomić ochronę że to ja otworzyłem ROPa. Wszyscy robotnicy zanim się zeszli to już by spłonęli żywcem gdyby faktycznie się paliło. No ale musieli odbić się z kartą.
Ochrona ma 3 minuty na odwołanie alarmu w straży. Gdy kończyli rozmowę z koordynatorem to najbliższa jednostka OSP wpisana do KSRG już siedziała ubrana w wozie, gotowa do wyjazdu.
A dlaczego system zadziałał mimo że miał być wyłączony?
A bo ochrona wyłączyła tą sekcję, ale tylko czujki dymu, a reszty nie. Więc nie jest to w pełni moja wina, nawet i nie w 30%.
Przynajmniej wiadomo że system działa i że procedury są jakoś przestrzegane.
I dobrze że to było w sobotę, gdzie byli sami budowlańcy, bo w tygodniu byłoby tu jeszcze z 500 osób etatowych pracowników. Przerwa w produkcji na jakieś pół godziny. Ale byłby raban.
Aaaa, w końcu jestem prawdziwym elektrykiem. Kupiłem sobie koszulkę z nadrukiem.