#depresja
@mehow w książkach Kłapouchy nie jest melancholijną ciapą, tylko niezłym zgredem. Tak jak Prosiaczek wcale nie jest taką disneyowską pi...dą.
Zaloguj się aby komentować
Memy dla zwrócenia uwagi.
#grzybki #depresja #narkotykizawszespoko





Zaloguj się aby komentować
#muzyka #muzykazgier #muzykaelektroniczna #depresja #przegryw
Zaloguj się aby komentować
Jóźwiak J., Tarnowska-Ciosek I., Z tego się nie wyrasta – kompendium ADHD, Wydawnictwo Groomedia 2024
#marihuana #thc #narkotyki #adhd #depresja

@AdelbertVonBimberstein Zawsze można się przerzucać informacjami o marihuanie. My niczego nie propagujemy a jedynie przetwarzamy już napisane informacje, piszemy też o złych skutkach marihuany. Zawsze tak było i będzie że zwolennicy marihuany pokazują swoje argumenty a przeciwnicy swoje. Pokazujesz jakiś fragment książki jakiegoś autora, który ma swój punkt widzenia. Uważam że warto publikować każdą informację "ZA" i "Przeciw" a każdy niech sam oceni i podejmie właściwe decyzje. Pozdrawiam Serdecznie
Zaloguj się aby komentować
#depresja #zalesie #gorzkiezale

@kobben02 Mnie w takich momentach jeszcze dodatkowo dołują rady w stylu "trzymaj się", "będzie dobrze". W takim momencie życia człowiek po prostu nie jest w stanie tak pomyśleć. Ale jak mam totalnego doła to przypomina mi się mój stary kolega. Jak byłem gdzieś w połowie studiów (on wtedy też był mniej więcej w połowie) to kiedyś na wycieczce rowerowej niespodziewanie powiedział mi, że myślał dużo o samobóju. Mnie wcięło - nie wiedziałem co powiedzieć. Widziałem, że ma doła od jakiegoś czasu - ale żeby AŻ TAK??? On pomilczał i powiedział "ale stwierdziłem, że nie zrobię tego - po prostu jak na złość będę się z boku przyglądał jak mną życie poniewiera i miał to w d....". I teraz po wielu wielu latach to jest koleś szczęśliwy, pełen energii i zadowolony z życia. I tak sobie myślę - jakby wtedy to zrobił to przecież by tego wszystkiego nie miał i skończył życie w totalnie ciulowym momencie.
@kobben02 trudno mieć pretensje do siebie o doomeryzm, kiedy nie da się odtrącić wrażenia, że dobrze już było. Przede wszystkim nie tyraj się o to, że tak myślisz. Ja próbuję i czuję, że mi to pomaga.
A próbowałeś moje przyjąć krótszą perspektywę czasową? W sensie, nie myśl o tym co będzie za rok albo 5, tylko skup się na tym co jest dzisiaj, na drobnych rzeczach. To pomaga utrzymać poczucie kontroli i większą stabilność emocjonalną. Też polecam z własnego doświadczenia.
@kobben02 a mnie dopada coś chyba jeszcze gorszego. Jak w punkcie, w którym jest chujowo, ale choć trochę stabilnie zaczynam się zastanawiać po co to wszystko. Czy reszta życia ma wyglądać jak wygląda - czyli do roboty, po robocie obiad, zakupy, dogorywanie przed monitorem/TV, przygotowywanie się do roboty. Zarabianie po to, żeby kupować rzeczy, które mnie nie cieszą. I tak dalej.
Nie wiem, może uda się znaleźć pracę w której czułbym jakiś sens, czułbym się komukolwiek potrzebny, czy w ogóle czuł, że po paru latach pracy jestem komuś/czemuś potrzebny. Bo żyjąc że świadomością że jak zacznę się "za dużo odzywać" to szybko znajdzie się ktoś inny na moje miejsce na pewno nie mogę się czuć częścią jakiegoś zespołu, czy coś. Jeszcze pokój biurowy który mi frajdę dawał został bezsensownie zamieniony na inny, ciemny i ciasny.
No a do tego wszystkiego tak bardzo chciałbym się z kimś spotykać, utrzymywać jakieś kontakty - a ludzie nie są zainteresowani. I zastanawiam się czy jestem aż tak nudny, odpychający, czy to może z nimi jest coś nie tak.
Zaloguj się aby komentować
Zapowiada się niesamowicie ciężka wiosna i lato.
https://www.youtube.com/watch?v=XMxDa3kSL1k
#samotnosc #depresja
Wlasnie jade sam pociagiem przez cala Polskę. Glowa do gory
@azovek xddd miałam już odpowiedzieć poważnie, ale zajrzałam w profil i jednak nie warto

@azovek to może chłopa se znajdź? Nikt tak nie rozumie mężczyzny jak drugi mężczyzna ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Wróciłem z Grecji. Czy pomogło? Tak, dopóki byłem tam i się przyzwyczaiłem. Po powrocie zastały mnie te same ściany i miejsca, zatem złe myśli wróciły.
Byłem dzisiaj u psychiatry na NFZ, do którego rejestrowałem się w zeszłym roku. Miły chłop, powiedział że u ludzi różnie to trwa, u mnie chyba dłużej niż krócej. Trochę mnie podbudował, ale nie proponował terapii, a ja też nie nalegałem. Powiedziałem, że generalnie jest już lepiej, ale bywają dni, zwłaszcza wieczory, gdy ogarnia mnie rozpacz i wpadam tak jakby do studni.
Zapytał, czy chcę SSRI. Powiedziałem, że nie wiem, ale chyba jednak chcę, przekonam się, jak działają. Dostałem sertralinę, kupiłem w aptece i w domu już zjadłem.
Jebane k⁎⁎wa aplikacje randkowe tylko obniżyły moje poczucie własnej wartości. Teraz muszę popracować nad tym, by je odbudować.
Odezwę się za jakiś czas.
#depresja
@DerMirker a jak było w Grecji? Jak się bawiłeś?
Trzymam kciuki, będzie dobrze!
Aplikację randkowe wywal do kosza toć to tylko naciągnie facetów aby kupować premium bo Ci obiecają pary xd. Pamiętaj lepiej całe życie być sam niż z bylekimś. Ja mam 30 lat i nie wiem już z kim kupę. Trzeba nauczyć się być samemu szczęśliwym
Nie znam Twojej sytuacji, ale czy próbowałeś terapii? Leki brzmią jak ostateczność. Kraków to duże miasto, na pewno jesteś w stanie znaleźć dobrego terapeutę który pomoże ci z tego wyjść.
Piszę to jako osoba będąca w podobnym dołku jakiś czas temu, od 2 lat na terapii. Obecnie chodzę na kurs tańca, uczę się hiszpańskiego poznaję ludzi a jestem od ciebie starszy o kilka lat ;)
Nie wpadaj w użalanie się nad sobą, zamiast tego podejmij działanie.
Zaloguj się aby komentować
@xepo przestań się smucić, uśmiechnij się, znajdź se zajęcie, JA RENKOM ODJOŁ!
Zaloguj się aby komentować
TLDR: Jak różowe ściany mogą napawać lękiem.
54.
Zastanawiam się często, czy po bólu jaki doświadczyłam w życiu wypada mi być szczęśliwą. Znacie tą wątpliwość? To tak jakby ktoś zasadził Ci bułę w ryło, a Ty zamiast płakać czy bać się zaczynasz śmiać się w głos. Zupełnie jakby oszukiwało się system i działało na przekór wszystkiemu. Jestem niezwyciężona czy niezrównoważona? Biorę 500 zł od każdej drużyny i słucham Państwa.
Przybyłam do domu rodzinnego. Obiadki na życzenie, pogaduszki przy kawie z mamą, cała sobota przebimbana w piżamie. Niebo na ziemi... teraz, ale działo się tutaj zdecydowanie zbyt dużo. Nie mogę spać w swoim starym pokoju, bo aż czuje bijącą ze ścian rozpacz. Tam widziałam diabła stojącego nademną o 3 w nocy, tam przelewałam swoją krew w prawie codziennych rytułałach w skarpetę z flagą Kanady, tam myślałam o śmierci przekładając swoje nogi za okno na 10 piętrze i tam chowałam się przed gniewem ojca, modląc się z bezsilności do wgapujacego się upiornie we mnie znad drzwi Jezusa i błagajac o to, by go uśmiercił. Nie wierzę, że to miało miejsce. Nie umiem zestawić się z przeszłością i sobą. Wiem, że mielę ten temat od jakiegoś czasu, ale dopada mnie nawrotowo takie dziwne uczucie, które sprawia że moja przeszłość jest odległa, obca. Zupełnie jakbym obejrzała film ze swojego życia, a nie realnie tego wszystkiego doświadczyła. No nie wiem, dziwne to takie wszystko. Niezrozumiałe i pomieszane.
Jak sobie radzicie z cierpieniem z przeszłości? Daję 10 gum turbo, za każdą strategię i radę.

Nie mam podobnych doświadczeń, więc i każda rada, która pałęta mi się po głowie, brzmi banalnie. Z tego co piszesz wynika jednak, że jesteś świadoma tego co przeszłaś, wydaje mi się również że znalazłaś sposoby, dzięki którym potrafisz poradzić sobie z sytuacjami, kiedy przeszłość powraca.
Więc radził nie będę, w zamian trzymam kciuki i przesyłam pozytywne wsparcie (nie wiem czemu objawiło się ono w postaci pioruna).
@Fafalala
Zastanawiam się często, czy po bólu jaki doświadczyłam w życiu wypada mi być szczęśliwą.
Na świadomym poziomie wiem, że znasz odpowiedź na to pytanie. Gdzieś głęboko w podświadomości masz wątpliwości i jest to typowy błąd poznawczy. Wiesz gdzie jest problem, teraz wypadałoby się nim zająć.
dopada mnie nawrotowo takie dziwne uczucie, które sprawia że moja przeszłość jest odległa, obca. Zupełnie jakbym obejrzała film ze swojego życia, a nie realnie tego wszystkiego doświadczyła.
Bardzo dobrze, jest to zdrowe i stoicy polecają myśleć o swojej przeszłości właśnie w ten sposób. Zdejmujesz wtedy z siebie jej ciężar:
Wyobrażaj też sobie, że to, co ci się wydaje twoją przeszłością, co pamiętasz z dzieciństwa, młodości, wszystkich lat dorosłego życia, także ostatnie dni, zapisane w twojej pamięci najbardziej żywymi barwami, że wszystko jest jedynie snem albo obejrzanym wczoraj filmem - nic z tego nie jest naprawdę twoje. Twoja dziedzina, twoje jedyne królestwo, jedyna rzeczywista przestrzeń twojego życia zaczyna się w tej chwili, w chwili przebudzenia - a objęcie panowania to przepatrzenie twoich zasobów, wszystkiego, co ci przypadło w udziale, a następnie podjęcie decyzji, jak dzisiaj będziesz tym zarządzał.
Podobnie wyobrażaj sobie, że jutrzejszy i wszystkie następne dni, lata dorosłego życia, jakie cię jeszcze czekają, następnie starość i umieranie, wreszcie śmierć, czymkolwiek ta ostatnia jest, to inny sen, właściwie baśń, której ci jeszcze nie opowiedziano, a ty słyszałeś dopiero jedynie jej zapowiedź - nic z tego nie jest naprawdę twoje, nic z tego nie musi się przydarzyć tak, jak to sobie wyobrażasz, jak byś tego sobie życzył. Jeśli masz jakieś nadzieje i obawy związane z przyszłością, potraktuj je jak fantazje wokół opowieści, której ci jeszcze nie opowiedziano. Jutro przejdzie ci może nawet ochota, żeby jej wysłuchać.
Tomasz Mazur, Nieustające napomnienia
Mam farta, że nie miałem w życiu żadnej tego typu traumy, mi się dom rodzinny zawsze kojarzyć będzie z ciepłem, wychowywała mnie bardzo opiekuńcza i kochająca, ale samotna Mama. Ciężko mi powiedzieć @Fafalala czy lepiej unikać domu rodzinnego ? Czy warto tam przebywać ? Na bank masz choć trochę dobrych wspomnień, ale faktycznie warto unikać ruminacji, tu Ci ślicznie @splash545 Pana Mazura zacytował.
Pewno grubą krechą się odciąć nie da, ale Ja bym po takich doświadczeniach nie przebywał zbyt długo, przy czym, co Ja tam wiem.
Cieszę się, że znalazłaś odskocznię, to jest bardzo ważne!
Trzymam kciuki za Ciebie, niech Ci się wiedzie! \o/
Zaloguj się aby komentować
TLDR: Wracam do swojej głowy myśląc o tym kim i czym jestem.
53.
Jak to mówią mądre ludzia, najtrudniej jest zacząć. Dlatego rozpoczynam powolutku od marszu, który zaraz zamieni się w trucht, następnie bieg, by na końcu zapierdzielać na łeb na szyję w szalonym sprincie, czyli w skrócie... chciałbym się streszczać, ale ja już się znam i jak usiądę i zajrzę do tej swojej głowy, to będę miała problem by z niej wyjść. A dzieje się w niej sporo, zresztą jak zawsze.
Pomysł na treść przewijały mi się w głowie w sumie większość czasu. Chyba w jakiś sposób jestem uzależniona od pisania i analizowania siebie i swoich działań. Atencjuszka alert! Nie dzwońcie tylko po wykopków, bo mnie rozszarpią. Nie wiedziałam też do końca, czy chcę się zestawiać obecną siebie z tym co było wcześniej, ale doszłam do jedynej słusznej myśli - i ta i tamta ja, to nadal ta sama osoba, choć potrafi to zaboleć. Zwłaszcza obrazy i poczucie abstrakcyjnosci niektórych sytuacji. To, że można szaleć tak, że tak może boleć ból istnienia, że może mnie tak odcinać od świata. Psychiatryk był dla mnie trudnym doświadczeniem. Nawet wspomnienie tego białego światła, odbijającego się od jasnych ścian aktywuje jakieś dziwne obszary w głowie, doprowadzając do tego, że mnie ściska w klatce piersiowej. Nawet to mnie rusza. Powinni czasem odpalać tam jakieś kolorowe ledy, byłoby weselej, a tak smród, bród i ubustwo. I chrapiacy ludzie, wszędzie w każdej sali. Czasami wręcz łapali synchro. No nie polecam ogółem, chyba że chce się mieć dużo czasu na czytanie książek i spanie to wtedy tak.
Co do samopoczucia, to często czuje że chodzę po krawędzi. Nie wiem, czy czuje się dobrze i radośnie, czy do drzwi puka już hipomania. To wydaje mi się najgorsze, że sam nie wiem skąd wynika mój stan. Czy podejmuję się nowych działań, bo mam do tego gotowość, czy może poszukuję zwiekszonych bodźców? Czy gniew na innych wynika z potrzeby wyznaczenia granic, czy wykazuje zwiększony poziom rozdrażnienia? Czy radosny zryw tańca na ulicy jest wynikiem osobistej ekspresji i czucia muzyki, czy może znowu powoli odrywa mnie od norm społecznych? Gubię się w tym wszystkim, tego co jest moje, a co jest chorobą. Zabiera mi to osobowość. Lecz dla mnie wszystko jest okej, czuje się dobrze i tylko łykanie dzień w dzień różnorakich piguł ratuje mnie od szaleństwa, a zarazem bólu istnienia. W sumie dobrze że są.
Dobra, już widzę że nie udało mi się krótko. Bywa, z fartem. A! Dzięki że jesteście. Myślę, że tworzymy tutaj coś wyjątkowego.
PS Pochwalę się, że rozkręcamy poradnię zdrowia psychicznego i dołączyłam do zespołu orzecznictwa o niepełnosprawności dzieci. To dla mnie duży krok w karierze. Jest trudno, czasem bardzo trudno, zwłaszcza na początku, ale myślę że będzie warto. Fun fact: sposobem na określenie tego czy ktoś jest - powiem to niegrzecznie -"spierdolony" jest głosowanie. Tak też banda różnorakich specjalistów i psychiatra na komendę przewodniczącego podnoszą pokornie rączkę do góry, zupełnie tak gdy zgłaszało się do odpowiedzi w szkole. Później zlicza się głosy i większość wygrywa w pojedynku. Bawi mnie to, że tak infantylna rzecz decyduje o tak ważnym aspekcie życia innych.

@Fafalala
Chyba w jakiś sposób jestem uzależniona od pisania i analizowania siebie i swoich działań.
Polecam pisanie dziennika codziennie, albo co drugi dzień byle by regularnie. Widać, że masz taką potrzebę, a może i częściej by Ci się samoistnie napisało coś fajnego czym byś się tu z nami podzieliła.
Wpis bardzo fajny, lubię ten Twój styl pisania.
'Co jest moje a co mi się przypałętało c⁎⁎j wie skąd?' - Myślę, że każdy powinien sobie stawiać takie pytanie i im częściej tym lepiej. Ty to robisz i idziesz dzięki temu w stronę rozwoju samoświadomości a to jest niekonczaca się, ale też ciekawa droga.
Fajnie, że udało Ci się załapać tak ciekawą pracę. Podziel się czasem jakimiś smaczkami bo strasznie mnie interesują tego typu tematy.
@Fafalala o chej :33
Czy dobrze rozumiem, że wciąż jesteś chora, ale będziesz pracować z innymi chorymi?
Zaloguj się aby komentować
W 1969 roku powstał film "The Cube" który opowiadał o człowieku uwięzionym w białym sześcianie z którego nie mógł wyjść. Co chwile spotykał on różnych, dziwnych ludzi którzy wchodzili do jego sześcianu, a potem wychodzili lecz on sam był skazany na przebywanie w tym osobliwym miejscu. Istnieje bardzo silna sugestia, że ten sześcian miał symbolizować ludzką świadomość. Nikt ostatecznie nie może wyjść poza samego siebie.
Jakiś czas temu pisałem o tym, że każdy jest bez wyjątku skazany na samotność. Nawiązywałem wtedy do konceptu Qualiów. Jest to określenie na subiektywne doświadczenia które doznaje każdy człowiek. Nikt nie ma wglądu w doświadczenia drugiego człowieka. Pod tym względem Leibniz miał racje i każdy jedynie jest samotną monadą wśród innych samotnych monad. Dlatego wszyscy ludzie są w pewnym sensie mi całkowicie obcy.
Uświadomienie sobie tego daje pewne poczucie ulgi. Nie muszę się martwić o brak poczucia bliskości bo wiem, że jest to uczucie zwyczajnie iluzoryczne. Lacan słusznie stwierdził, że gdy człowiek przejrzy niemożliwość osiągnięcia pożądanego obiektu to dostrzeże własną pustkę jednak ta pustka może być wyzwalająca.
#filozofia #psychologia #przegryw #depresja

@Al-3_x
Uświadomienie sobie tego daje pewne poczucie ulgi
i wolności. Nie trzeba już siebie ubierać w "słowa", bo akurat ktoś, gdzieś zrozumie nasze doświadczenia i będzie potrafił wejść w naszą skóre. Do tego pozwala to docenić ludzi którzy trwają przy nas mimo tego braku absolutnego zrozumienia naszego "ja".
Zaloguj się aby komentować
Gdy mam lepszy dzień, czuję się dobrze, natomiast gdy jest gorzej, czuję się fatalnie.
Czy to jest normalne wahanie nastroju jak u wszystkich ludzi, czy wymaga to opieki lekarskiej. Sam nie wiem. Może lepiej zająć się hobby i wychodzeniem do ludzi, niż chodzeniem do lekarza? Przyczyna jest znana: porzucenie pół roku temu. #depresja
Czy mam iść na terapię?
@DerMirker Idź do psychiatry, on zdecyduje czy potrzebujesz leków, czy od razu terapii. Być może twój obecny stan nie nadaje się na terapię.
Jeśli się boisz leków od psychiatry - nie bój się. Krąży jakaś plotka że na psychotropach człowiek siedzi i wali głową w ścianę, albo jest warzywem. Nic bardziej mylnego. Odpowiednio dobrane leki sprawiają, że czujesz się najzwyczajniej w świecie normalnie i nie odczuwasz smutków, wewnętrznego bólu, czy ogólnie tych negatywnych rzeczy, które czujesz teraz. Wiedz, że są różne leki. Może się zdarzyć tak, że to co dostaniesz spowoduje że będziesz się czuć źle w inny sposób - ważne żeby iść ponownie do lekarza i poprosić o inne leki. Mam z tym trochę doświadczenia, gdybyś chciał dowiedzieć się więcej napisz na priv
Uszy do góry, jeszcze wyjdzie słońce i wróci radość!
Jak i tym myślisz, to znaczy, że czas na to.
Psycholog to lekarz od głowy, tak jak dentysta jest od zębów.
To są specjaliści i będą Ci w stanie pomóc.
Trzymaj się i nie bój się prosić o pomoc.
@DerMirker
Może lepiej zająć się hobby i wychodzeniem do ludzi, niż chodzeniem do lekarza?
Why not both? : D
Zaloguj się aby komentować
Kilka lat temu jak jeszcze trenowałem, chodził na tą samą siłownię chłopak o urodzie powiedzmy polsko-latynoskiej (nie wiem jak to nazwać ale dziewczyn i babek w różnym wieku zawsze stado w koło niego).
No i nie dość że przystojny i wysoki to z takim umięśnieniem jakiego na żywo nie widziałem nigdy. Dosłownie jak wyrzeźbiony z jakiegoś kamienia czy w czym tam się rzeźbi.
Słyszałem jak gada z jednym z trenerów że zaraz jedzie na zawody kulturystyczne i że robi życiówkę itp.
Potem dłuuugo go nie widziałem i w sumie zapomniałem o nim aż ten sam trener, jak robiliśmy razem trening, coś tam rzucił do kumpla o jakimś chłopaku z siłowni, że wygrywał wszystkie mniejsze zawody ale nie dożył do tych dużych. No i mi coś klikło i pytam czy to może ten a ten co tak wyglądał i tak - no ten. Popełnił samobójstwo dzień przed zawodami. "Przez" dziewczynę choć jak sam potem trener powiedział nie powinien tak mówić bo ona nic mu nie zrobiła, zerwała z nim jakiś czas wcześniej a on się nie mógł pogodzić. Ona też była instruktorką na tej siłce i przeszła ciężkie załamanie po tym. I nie - nie miała "innego gacha" po prostu nie było uczucia.
To mi ciągle wraca do głowy. Większość ludzi ocenia, że samobójcy to "przegrywy, brzydale, biedacy bez środków na życie itp"
Otóż nie ta ku⁎⁎⁎⁎ka choroba może dopaść każdego w każdej chwili - on prowadził z bratem firmę spedycyjną, mieli kilka naście ciężarówek i wciąż rośli, był gościem z sianem, o wyglądzie już pisałem.
Uzupełniając z miesiąc temu byłem świadkiem takiej sceny: na moim osiedlu ma gabinet psychiatra, podobno top i bardzo drogi lekarz.
Facet ubrany jak z jakiegoś katalogu, wizualnie jak nie wiem no jakiś kurde model z gazety o biznesie. Stał pod klatką rozmawiając przez telefon i łkał. Nic nie zrozumiałem ale to że łkał to pewne. To było pod gabinetem tego psychiatry - kolo skończył, otarł ryjec i wsiadł do Maybacha S680 i se pojechał.
Wszędzie wokół nas mogą być ludzie cierpiący na depresję i potencjalnie samobójcy - wyświechtany banał, że piniendze szczęścia nie dają to niestety prawda (choć zapewne można do niego dodać gwiazdkę *ale cierpi się łatwiej w maybachu niż w mzk)
Spoczywaj w pokoju chłopaku a żywe chłopaki niech nie boją się mówić o swoich uczuciach. Jeśli nie z żoną/dziewczyną to z mamą/tatą/bratem/wujkiem albo na linii pomocy dla samobójców.
#depresja #samobojstwo
Nazwijcie mnie nieczułym, głupim, czy jak tam chcecie, ale moim zdaniem samobójstwo to totalne tchórzostwo, poddanie się bez walki
@Michumi smutna historia
Też wciąż jestem w żałobie po śmierci kumpla z pracy, rozkminiam różne scenariusze i zastanawiam się, co by było gdyby, choć wiem że to do niczego nie prowadzi oprócz dołowania się i że chłop miał decyzję już dawno podjętą. Więc czasem dar widzenia ludzkich problemów może się na nas odbić mocnym rykoszetem. Ale nie żałuję tej znajomości ani trochę.
W sumie to ja jestem teraz w sytuacji zagrożenia samobójstwem, wraca do mnie ta myśl notorycznie, odkąd 6 miesięcy temu odeszła narzeczona i świat runął.
Próbowałem różnych rzeczy: przebywanie wśród ludzi, hobby, sport, nawet wyjechałem na miesiąc, ale nie pomagało. Poszedłem do psychologa na NFZ, odbyłem 6 wizyt. W przyszłym tygodniu idę ponownie, tym razem do psychiatry. Poproszę o psychoterapię.
Nie mam odwagi na samobójstwo, gdybym się nie bał bólu, pewnie bym wykonał ten krok.
Zaloguj się aby komentować
-
Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją
-
Dzień bez Łapówki
-
Święto Geografii Wojskowej
-
Międzynarodowy Dzień Pomocy Potrzebującym
#nietypoweswieta #kalendarz #dziendobry #ciekawostki #depresja

Dzień bez łapówki?

Zaloguj się aby komentować
Facet wiele w życiu przeszedł, zmaga się z depresją, miał próby samobójcze. W dzieciństwie stracił ojca w czasie ludobójstwa w Rwandzie, co rzutowało na jego życie, zapewne zdewastowało emocjonalnie, a ostatecznie dało wydźwięk w tej piosence.
Jeśli kiedyś przyjdzie wam pląsać, tuptać lub gibać się do tego kawałka, to pomnijcie o jak wielkim bólu on jest.
#muzyka #teledysk #stromae #depresja #ciekawostki #piosenki
https://music.youtube.com/watch?v=oiKj0Z_Xnjc&si=4ikC3CnT3J73r7GZ
“Wszyscy wiedza jak robic dzieci ale nikt nie wie jak robic tatusiow.”
@Kaligula_Minus - życie go nie rozpieszcza: https://www.hejto.pl/wpis/stromae-alors-on-danse-zapraszam-na-autorski-tag-edmcat-gdzie-wrzucam-roznego-ro?commentId=f808f687-01e4-494d-9709-8b51f397f03e
@Kaligula_Minus Znam jego twórczość od lat i miło zobaczyć na TL na Hejto taki wpis.
Zaloguj się aby komentować

Odmiany Konopi Pomagające w Depresji

Raport: przekonania polityczne i poziom religijności bez istotnego wpływu na depresję
W związku ze zbliżającym się Ogólnopolskim Dniem Walki z Depresją (23 lutego) dr Marta Witkowska oraz dr Magdalena Leszko opublikowały raport z badań, w których spr
przepraszam, że Cię nie uratowałam.
#depresja
w 2023 r. w Polsce śmiercią samobójczą zginęło 5233 osób.
Co mniej niż 2h zabija się jakiś Polak.
@ratty
Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie pojawiły się posty kobiet które nie mogły sobie poradzić ze stresem i szukały współczucia nagrywając tiktoki czy tam inne shortsy. Wszyscy byliśmy wtedy zestresowani tą sytuacją. Podczas gdy ludzie ginęli i porzucali swoje domy aby nie zginąć, niektóre osoby uważały że na miejscu jest wstawianie takich treści zwracając uwagę na swoje cierpienia w bezpiecznej Polsce.
@ratty czy myślałaś jak odbiorą Twoje wpisy oraz ilość współczucia które publicznie dostajesz ludzie którzy właśnie mają myśli samobójcze?
Zaloguj się aby komentować