#religia

11
508
Ostatnio mi w ręcę wpadła książka "Życie seksualne papieży" , książka jest ogólnie dość szokującą a fakty które są opisane w tej książkę można sobie sprawdzić wraz z internetem jeżeli ktoś niedowierza autorowi...
Powiem tak... to co się na przestrzeni wieków działo w kościele, jeżeli chodzi o sferę seksualną to przechodzi ludzkie pojęcie, sodomia, gwałty, chodzenie na dziwki, zdrady z zamężnymi kobietami, na tronie papieskim dzieci papieży, kilkukrotne próby wprowadzenia celibatu które i tak nic nie dawały, ateiści na tronie papieskim itd... bo inkwizycje do tego dochodzące, tortury i można jeszcze wymieniać!
(Post mój nie jest żadnym atakiem a tylko stwierdzeniem faktów)
I teraz wyobraźcie sobie, że oni nas uczą moralności...jeżeli chodzi o sprawy seksu, wiem, że jest rok 2023 i te rzeczy działy się w czasach średniowiecznych ale papieże, biskupi czy księża którzy są podobno pośrednikami między człowiekiem a Bogiem odwalali przez wieki takie rzeczy, że ja się nie dziwie, że wielu ludzi odeszło z kościoła skoro głoszą nauki o tym, że te grzechy prowadzą do "wiecznego potępienia" ale sami je przez wieki robili... Wiecznego potępienia się wtedy nie bali? #religia #ateizm #ciekawostki #ksiazki #katolicyzm

Zaloguj się aby komentować

Witam Was w kolejnym wpisie na #nowomowajehowych
Ostatnio obiecałam, że wyjaśnię pojęcia “Armagedon” i “Królestwo Boże”, co pozwoli Wam lepiej zrozumieć pojęcie omawianej w poprzednim wpisie “dobrej nowiny”.
Armagedon to wojna Boga. W Biblii pojawia się to słowo tylko raz w księdze Objawienia 16:16. Jest to dzień rozstrzygającego starcia między Bogiem a rządami ludzkimi. Rządy te wraz ze swoimi zwolennikami już teraz przeciwstawiają się Bogu, odmawiając podporządkowania się jego władzy. Wojna Armagedonu położy kres panowaniu człowieka nad Ziemią. Świadkowie Jehowy wierzą, że to Jezus poprowadzi niebiańskie wojsko przeciwko wrogom Boga. Wrogiem Boga jest każdy, kto występuje przeciwko jego władzy i Go lekceważy - czyli każdy, kto nie jest Świadkiem Jehowy.
Wierzą że ta wojna obejmie cały świat, gdy wszyscy przywódcy polityczni zgodnie, w jedności, po raz ostatni wystąpią przeciwko władzy Boga. Armagedon nie oznacza tego samego, co „koniec świata”, bo ŚJ wierzą że Ziemia nie będzie zgładzona. Wierzą że zostaną zgładzeni tylko "źli" ludzie: każdy, kto nie jest Świadkiem Jehowy (nie powiedzą Wam tego wprost, gdy będziecie z nimi rozmawiać na ten temat). Ziemia wraz z dobrymi ludźmi, czyli takimi, którzy wielbią Jehowę, zostanie przemieniona w raj, ale o tym za chwilę.
Świadkowie Jehowy od dawna mówią że Armagedon jest bardzo blisko. Kiedyś prorokowali, że nastąpi on między innymi w roku 1914, 1918, 1925 i 1975. W tym ostatnim sprzedawali nawet swoje domy i nie posyłali dzieci do szkół w obawie przed Wielkim Dniem Jehowy. Jak widzimy, zupełnie niepotrzebnie. Od tamtego czasu mówią, że nie wiadomo kiedy to będzie, ale że możemy być pewni, iż jest bardzo blisko.
A jak Świadkowie Jehowy wyobrażają sobie Armagedon? Zwróćcie uwagę na ilustrację z książki DLA DZIECI. Wrzucam też dwie inne ilustracje w komentarzach do wpisu, są aktualne.
Niektórzy starsi wiekiem Świadkowie Jehowy, będący nimi od dawna, wiedzą że w przeszłości ŚJ rozpowiadali dokładne daty nadejścia Armagedonu, który nie nadszedł.
Nowsi Świadkowie są bardziej naiwni. Nie mają dostępu do starej literatury kompromitującej ich doktryny. Nie dziwi więc że wierzą oni, iż Armagedon jest tuż tuż, na tej kwestii zresztą opiera się ta religia już od początków jej istnienia. Zaznaczę przy tym że każda wątpliwość i wypytywanie o błędy kończy się wykluczeniem ze zboru (ŚJ zakazuje się czytać publikacje krytykujące ich nauki).
Towarzystwo Strażnica aby usprawiedliwić swe wyznaczanie dat podaje że nawet Apostołowie „Dotychczas [przed zesłaniem Ducha Św.] zaprzątali sobie głowę kwestią daty...” (Strażnica Rok CI [1980] Nr 4 s. 2). Uczą też, że Bóg zajmuje się obliczeniami: „Biblia dowodzi, że Jehowa jest ‘największym znawcą chronologii’...” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 20 s. 20).
Wyznaczanie dat rzeczywiście było bliskie tej organizacji już od pierwszego prezesa którym był Charles Taze Russell. W 1891 r. Towarzystwo Strażnica wydało książkę pt. „Przyjdź Królestwo Twoje”. Książka ta opisując wymiary piramidy Cheopsa dopatrywała się w nich znaków dla ludzi („Świadkowie Jehowy - głosiciele...” s. 201, 162-ilustracja). Uczono też o nowej dacie: „zaś 1910 r. chociaż nie znajduje się w Piśmie Św., to jednak możemy się spodziewać jakiegoś wydarzenia lub doświadczenia w kościele przy końcu jego karyery” („Przyjdź Królestwo Twoje” s. 413).
Następny prezes Towarzystwa Strażnica Joseph Franklin Rutherford również nie stronił od wyznaczania dat. Jedną z wielu zapowiedzi Armagedonu Rutherford wygłosił w styczniu 1935 r., którą opublikował w broszurze pt. „Wszechświatowa wojna bliska” (s. 26):
„Ta wszechświatowa wojna musi przyjść niebawem i żadna moc nie może jej odwrócić (...). Podczas niewielu miesięcy, pozostających jeszcze do wybuchu tej wszechświatowej wojny...”
W wydawanej w latach 1921-1930 (wg Strażnicy Rok C [1979] Nr 5 s. 5; ang. ed. wydawana do 1940 r.) „Harfie Bożej” ogłaszał też, że stary świat „całkiem przeminie w kilku następnych latach” (s. 345).
Natomiast w broszurze wydanej w 1938 r. ogłosił, ze Armagedon będzie za „parę lat” („Spojrzyj faktom w oczy...” ed. pol. 1939 s. 49; por. „kilka lat” w „Nowy Dzień” Nr 61, 1939 s. 963).
Później w ang. Strażnicy z 15.09.1941 r., chory na raka Rutherford, wygłosił prawdopodobnie swoje ostatnie niespełnione proroctwo dotyczące Armagedonu:
„Otrzymując podarunek [książkę pt. „Dzieci”] maszerujące dzieci przyciskały ją do siebie nie jak zabawkę, ale jako dostarczony przez Pana instrument do najbardziej efektywnej pracy w pozostałych miesiącach przed Armagedonem” (s. 288). Por. Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 26.
Strażnica Nr 19, 1950 s. 6 wspomina:
„Na początku roku 1942 pewne okoliczności skłoniły niektórych do wniosku, że dzieło świadczenia jest jakoby ukończone i że Armagedon nastał”. Ale jeszcze w 1930 r. Rutherford mówił:
„Owa wielka walka ‘wielkiego dnia Boga Wszechmocnego’, zwana często Armagedonem, musi być stoczona po wojnie światowej. Wojna światowa skończyła się w roku 1918” („Zbrodnie i nieszczęścia” s. 48). Zamiast oczekiwanego Armagedonu wybuchła jednak kolejna wojna światowa.
Po śmierci Rutherforda nie zaprzestano wyznaczać czasu nadejścia Armagedonu. Warto zwrócić uwagę na wspomnienia Świadków Jehowy z II wojny światowej:
„Zdawało się nam, że ta wojna przejdzie już bezpośrednio w rozstrzygającą bitwę wielkiego dnia Boga Wszechmocnego, w Armagedon (Objawienie 16:14-16). Dobrze pamiętam, jak niecierpliwie wyglądaliśmy tego dawno zapowiedzianego wydarzenia” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 16 s. 25).
„Mniej więcej w marcu 1945 roku dotarła do nas wiadomość, że nowym tekstem rocznym są słowa z Ewangelii według Mateusza 28:19 (...). Napełniło to nas radością i nadzieją, dotąd bowiem uważaliśmy, że wojna zakończy się Armagedonem” (Strażnica Nr 17, 2007 s. 11).
Widać wyraźnie że Świadkowie Jehowy przywiązują do tego wielką wagę - nie mogą doczekać się wydarzenia, w którym ich Bóg wykona wyrok śmierci na złych ludziach, czyli takich, którzy nie są Świadkami Jehowy, nadając sobie samemu prawo do decydowania o tym, kto jest warty tego aby go przeżyć. A przecież według Biblii tylko Jezus będzie o tym decydował.
Kolejny, trzeci prezes Towarzystwa Strażnica Nathan Knorr nie wyznaczał dat Armagedonu tak często jak jego poprzednicy, jednakże nie stronił od ciągłego zastraszania. Na przykład w Strażnicy z 1960 r. sugerowano że młodzi ludzie nie doczekają dorosłych lat bo zniszczy ich zaraz Armagedon:
„Niestety faktem jest, że większość młodych ludzi doby dzisiejszej nawet nie będzie miała sposobności roztrwonić młodość i pełnię swego życia (...) Według boskiego rozkładu czasu wielka klęska, wszechświatowa walka Armagedonu, powali ich jeszcze w młodości i pełni sił...” (Strażnica Nr 14, 1960 s. 10 patrz ang. Strażnica 15.11 1957 s. 701).
Podobnie napisano w roku 1968:
„Osobliwe jest to nasze pokolenie. Jego istnienie zostanie nagle przerwane. Dzisiejsza młodzież nie zdąży się zestarzeć. Natomiast ci, co cenią teraz dobra duchowe, będą mogli żyć wiecznie” („Służba Królestwa” Nr 12, 1968 s. 3).
Prezes Knorr zmienił też chronologię wierzeń Świadków Jehowy. Pierwszy prezes Russell twierdził że Armagedon nastanie gdy minie 6000 lat istnienia ludzkości od pierwszego człowieka Adama - początkowo wyznaczał datę na 1874 rok. Knorr stwierdził że 6000 lat istnienia człowieka minie w 1972 roku („Prawda was wyswobodzi” s. 142; por. Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 3). W książce pt. „Prawda was wyswobodzi” (s. 135), przewidując bliski koniec, Knorr namawiał ŚJ do nie rodzenia dzieci. Powoływał się na synów Noego, którzy dopiero w dwa lata po potopie spłodzili synów. Następnie wskazał że 6000 lat istnienia człowieka minie w 1976 r. („Nowe niebiosa i nowa ziemia” s. 378; Strażnica Nr 14, 1960 s. 11).
Później prezes znów poprawił wyliczenia i uznał że 6000 lat istnienia człowieka na ziemi minie w 1975 roku.
Dziś Świadkowie już nie bawią się w dokładne wyznaczanie daty Armagedonu, jednak nieustannie przypominają o nim i o tym że jest blisko:
"Dzisiaj mamy więcej powodów niż kiedykolwiek, żeby koncentrować się na przyszłości. Wydarzenia na świecie dowodzą, że żyjemy w ostatnich dniach dni ostatnich tego systemu rzeczy” (Strażnica sierpień 2020 s. 7).
Czy te "ostatnie dni dni ostatnich" są teraz z nimi w pokoju?
Jak Towarzystwo Strażnica tłumaczy swoje pomyłki? Powołuje się na Biblię bezczelnie twierdząc jednocześnie że wcześniej też to robili:
Oczywiście, w przeszłości wierni chrześcijanie próbowali z czystych pobudek przepowiadać, kiedy nadejdzie koniec. Jednakże za każdym razem sprawdzały się słowa Jezusa: ‘A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec’ (Mateusza 24:36).” (Strażnica Nr 11, 1993 s. 15).
Mało tego, nawet szczycą się swoimi pomyłkami:
„Czy jednak nie jest o wiele lepiej popełniać jakieś omyłki wskutek zbyt niecierpliwego oczekiwania na urzeczywistnienie się zamierzeń Bożych niż przespać spełnienie się proroctwa biblijnego?”(Strażnica Rok CVI [1985] Nr 12 s. 15).
Czyli nic się nie zmieniło. Wciąż zastraszaniem bliskością Armagedonu Świadkowie Jehowy zjednują sobie nowych, zagubionych ludzi, jednocześnie samemu będąc zastraszanym. Bo tak, to prawda że ŚJ nie mogą doczekać się Armagedonu, ale też niesamowicie się go boją - czegoś, co nigdy nie nadejdzie.
W jaki sposób według Świadków Jehowy zginiemy?:
"Jak Jehowa pokona swoich wrogów podczas Armagedonu? Może to zrobić na wiele sposobów. Może na przykład posłużyć się trzęsieniami ziemi, gradobiciem czy piorunami” (Strażnica wrzesień 2019 s. 9).
Co według Świadków Jehowy spotka nasze ciała po okrutnej śmierci tylko dlatego że nie podzielamy ich wierzeń?:
"I zwłoki tego ludu staną się żerem dla ptaków latających po niebie i zwierząt ziemi, których nikt nie przepłoszy. (...) i nikt nie będzie ich opłakiwał ani grzebał. Staną się jak gnój na powierzchni ziemi. (...) ich zwłoki będą żerem dla ptaków latających po niebie i dla zwierząt ziemi" (Jeremiasza 7:33, 16:4).
Powyższe dotyczy również dzieci Świadków Jehowy, które Świadkami nie są. Jesteście w stanie wyobrazić sobie że ŚJ ten scenariusz cieszy i napawa optymizmem? Jak zatem członkowie tej organizacji mogą jednocześnie twierdzić że miłują ludzi?
Jeżeli są tu jacyś Świadkowie Jehowy, to zwracam się teraz do Was - skoro uważacie Biblię za swój życiowy kompas i list od samego Boga, to przemyślcie proszę te słowa z Powtórzonego Prawa 18
> Jednakże prorok ośmielający się mówić w moim imieniu słowo, którego mu nie nakazałem mówić (...), ów prorok umrze. A jeśli powiesz w swym sercu: „Skąd będziemy wiedzieć, którego słowa nie mówił Jehowa?”, to gdy prorok mówi w imieniu Jehowy i słowo to się nie sprawdzi ani nie spełni, jest to słowo, którego nie mówił Jehowa. Prorok mówił je z zuchwalstwa. Nie wolno ci się go ulęknąć.
Mam też dla Was drugi werset do przemyślenia z Przysłów 14
> Świadek, który jest wierny, nie będzie kłamał,
ale świadek fałszywy kłamie na każdym kroku.
Królestwo Boże według Świadków Jehowy to rząd ustanowiony przez Boga Jehowę, na czele którego w roli króla jest Jezus Chrystus. Wraz z nim mają współkrólować 144 000 prawych osób, wybranych przez Boga, które były Mu wierne i gorliwie spełniały Jego wolę - zarówno w przeszłości, gdy jeszcze wyznanie pod nazwami "Badacze Pisma Świętego", a potem "Świadkowie Jehowy" nie istniało, jak i obecni ŚJ. Cała reszta wiernych Bogu Świadków ma żyć wiecznie w raju na Ziemi. W następnym wpisie wyjaśnię szerzej, kim są “pomazańcy” i “drugie owce”, szczególnie że już niektórzy z Was pytali o to we wpisie o służbie.
Świadkowie Jehowy wierzą że rząd Królestwa Bożego ma siedzibę w niebie i przewyższa wszelkie inne formy ludzkich rządów, ponieważ jest sprawiedliwy i wszystkie jego założenia są doskonałe. Nigdy też nie zostanie zniszczony, ani zastąpiony inną władzą. Poddanymi w tym królestwie są ludzie z całego świata, którzy byli wierni Bogu i stosowali się w życiu do Jego zasad, bez względu na narodowość, pochodzenie etniczne itd.
Prawo w Królestwie Bożym polega na wskoczeniu na wyższy poziom moralny. Nie ogranicza się tylko do tego, czego nie wolno robić, ale też co robić należy. Najważniejszym prawem jest:
Miłość do Boga i przestrzeganie jego zasad, oraz miłość do ludzi wszelkiego pokroju.
Założenie szlachetne, szczególnie jeśli chodzi o drugą sprawę, jednak sami Świadkowie Jehowy nie przestrzegają go, choć myślą że to robią. Udowadniają to swoim podejściem do ludzi którzy mają według nich zginąć w Armagedonie. We wpisach o transfuzji krwi i wykluczeniu wkrótce dowiecie się, w jaki jeszcze sposób brakuje im miłości do bliźnich, choć są święcie przekonani że wszystko co robią, to z miłości do nich.
Prawda jest jednak taka, że miłują tylko tych, którzy są z nimi. Każdy kto nie jest z nimi, jest przeciwko nim, nawet jak ma do nich neutralne podejście i nic złego w życiu nie robi.
Rząd Królestwa Bożego według Świadków Jehowy zagwarantuje też edukację w zakresie tego, jak sprostać wzniosłym zasadom moralnym. Jego celem jest wykonanie woli Boga, czyli aby posłuszni Bogu ludzie żyli wiecznie w raju na Ziemi, w nagrodę za to że byli wobec niego lojalni. W raju będą mogli lepiej poznawać Jehowę i doskonalić się też osobiście.
Świadkowie Jehowy wierzą, że w raju nie będzie:
- głodu - Psalm 72:26
- cierpienia - Objawienia 21:4
- chorób - Izajasza 33:24
- śmierci - Jana 5:28, 29
- niepełnosprawności - Izajasza 35:5, 6
- wojen - Psalm 46:9
Według nich ludzie, którzy umarli, powstaną z martwych. Chyba, że zginęli z wyroku Bożego np. w Armagedonie, w Potopie, czy w Sodomie i Gomorze.
ŚJ wierzą również że:
- będą mogli w raju rozwijać swój mózg do 100% jego właściwości,
- będą za darmo podróżować po całym świecie i poznawać innych czcicieli Jehowy,
- system ekonomiczny nie będzie potrzebny, bo cała Ziemia będzie miała w obfitości wszystkiego i niczego im nie zabraknie,
- że nie będą jedli zwierząt i będą żyć z nimi w zgodzie, a nawet że lew będzie jadł słomę, a małe dziecko będzie się bawić z jadowitym wężęm.
Nie, Świadkowie Jehowy nie promują już teraz wegetarianizmu, choć jednocześnie zniechęcają do robienia wyższego wykształcenia, zwłaszcza na kierunkach medycznych i prawniczych, bo one nie będą potrzebne w raju w którym nie będzie chorób, śmierci i niesprawiedliwości. Jeżeli nie szkoda Wam czasu, to polecam zapoznać się z tymi filmami w tej sprawie (ostrożnie, można dostać raka):
https://www.jw.org/pl/biblioteka/materialy-wideo/#pl/mediaitems/StudioTalks/pub-jwban_201501_1_VIDEO
https://www.jw.org/pl/biblioteka/materialy-wideo/#pl/mediaitems/StudioTalks/pub-jwb_201809_2_VIDEO
Ogólnie chronologia w dużym skrócie jest taka:
1. Armagedon, w którym zginą ludzie niegodziwi, nie wielbiący Jehowy (każdy, kto nie jest Świadkiem Jehowy).
2. 1000 lat panowania Jezusa i 144 000, podczas którego ludzie będą wskrzeszani, Szatan będzie uwięziony i każdy będzie mógł poznać Boga - każdy, kto nie miał możliwości poznać go wcześniej, np. Indianie, Majowie, Wikingowie i ogólnie wszelkiej maści poganie.
Pod koniec tych 1000 lat Szatan zostanie wypuszczony na krótki czas, by ludzkość miała ostateczną próbę tego, po czyjej stronie chce stanąć – Jehowy, czy Szatana. Ci, którzy pójdą za Szatanem, zostaną zgładzeni wraz z nim na zawsze, a więc poniosą “drugą śmierć”.
3. Wieczny raj, w którym Jezus odda królewskie panowanie swojemu ojcu Jehowie. 144 000 zostaną w niebie. Według Świadków Jehowy Ziemia nigdy nie ulegnie zagładzie. Uważają że skoro Bóg stworzył prawa fizyki, to przecież będzie potrafił sprawić, by Słońce kiedyś nie wybuchło. Powołują się na biblijną historię, w której Bóg zatrzymał Słońce:
> Wtedy Jozue odezwał się do Jehowy — w dniu, gdy Jehowa wydał Amorytów synom Izraela — i zaczął mówić na oczach Izraela: „Słońce, stań nieruchomo nad Gibeonem, i księżycu — nad niziną Ajjalon”. Toteż słońce stało bez ruchu i zatrzymał się księżyc, aż naród wywarł pomstę na swych nieprzyjaciołach (Jozuego 10:12, 13).
Jednym słowem – utopia, w której panuje jeden wielki klub przyjaciół Jehowy.
W komentarzach dodatkowo ilustracje wyobrażanego przez ŚJ raju. Niektóre z nich bardzo lubiłam gdy byłam dzieckiem.
-----------
Nie jestem już Świadkiem Jehowy, odeszłam stamtąd mając 26 lat (teraz mam 30+) po 24 latach (moi rodzice zostali ŚJ, gdy miałam 2 lata). Nie wierzę już w ich nauki, odrzuciłam wiarę w osobowego Boga i nie uznaję autorytetu Biblii, jednak będę ją w niektórych wpisach przytaczać, jako dowód na podstawę tego, w co wierzą ŚJ.
#nowomowajehowych  #swiadkowiejehowy  #religia #sekty  i pozwolę sobie nawet na #gruparatowaniapoziomu , gdyż te wpisy wymagają z mojej strony zaangażowania, uczą czegoś o hermetycznej sekcie i dają mi wiele radości z dzielenia się tymi informacjami, by każdy z Was miał możliwość umieć z nimi rozmawiać, gdy nadejdzie taka potrzeba i podjąć świadomą decyzję w razie czego, bo ŚJ wszystkiego Wam nie powiedzą.
dbe53ec6-1763-4c14-9d84-0424d1aa48c1
Sandrinia

Typ strzela do Jezusa xd

5cc39807-6159-4bb2-b107-7e22a2c741e6
Sandrinia

Jezus z armią jedzie zgładzić niegodziwców którzy nie są Świadkami Jehowy

cae06468-b00b-4ba4-83b9-88ee062b03d3

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Gustave Doré, Ilustracje ze Starego Testamentu: Bóg zsyła dwie niedźwiedzice, aby zabić 42 dzieci śmiejące się z łysiny Elizeusza, XIX wiek.
#historia #starszezwoje #religia
b984a6d4-d4bc-4c2a-a566-d8f34bbf38cf
Sandrinia

@Kocurowy Jezus wypowiedział te słowa. Niestety sam się ich nie trzymał wprowadzając podziały i twierdząc jednocześnie że nie przyszedł przynieść pokoju, a miecz między najbliższych członków rodziny.

Arctowski

@Sandrinia przecież to dobrze, że przyniósł miecz, rodzina będzie miała się czym bronić w razie jakby bogu się zachciało znowu jakieś niedźwiedzie zsyłać. A pokój? Jak pokojem mają się bronić przed niebezpieczeństwem? Gdyby Jezus dał im tylko pokój, to nawet nikogo by nie mogli w nim zamknąć, bo drzwi już mu się nie chciało donieść.

Sandrinia

@Arctowski ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)

Zaloguj się aby komentować

Jean Baudrillard i precesja symulakrów
Symulakr = wytwór symulacji, tj. jednostka informacji kulturowej, funkcjonująca w oderwaniu od przedmiotu właściwego.
Mem (fr. meme, taki sam) = symulakr będący odbiciem samego siebie (nie udaje przedmiotu właściwego), który sam wytwarza inne symulakry.
Symulakr I rzędu – zwrot leksykalny; jaskiniowiec widzi drzewo z szerokimi liśćmi i białawą korą, której nadaje nazwę "chinowiec"; "chinowuec" nie oznacza jednego konkretnego drzewa, a wszystkie drzewa o białawej korze i szerokich liściach.
Symulakr II rzędu – zwrot magiczny; kora chinowca zawiera chininę, która leczy febrę; jaskiniowiec nie wie tego, wie jedynie, że kora leczy febrę, więc logicznym jest, że chinowiec zamieszkuje leczniczy duch.
Symulakr III rzędu – zwrot religijny; wraz z rozwojem społeczeństwa, rolę wyłącznego pośrednika między duchem a wiernymi przejmuje kasta kapłańska; przymioty leczniczego ducha zostają skodyfikowane, a zasady rytuału w kontaktach z duchem rozpisane w ramach roku liturgicznego.
Symulakr IV rzędu – zwrot postmodernistyczny; rozwój nauki i oświecenie udowadnia, że duch nigdy nie istniał "fizycznie" czy "substancjonalnie", a za leczniczą działalność kory odpowiedzialny jest związek chemiczny, możliwy do wyizolowania i syntetyzacji w warunkach laboratoryjnych, z pominięciem nakazów i rytuałów kapłanów ducha drzewa.
Czy to oznacza, że "duch drzewa" "przestaje" istnieć? Bynajmniej – setki lub tysiące lat kultury wytworzyły wokół niego wiele mitów i kluczowych dla społeczności archetypów, w których leczenie febry nie było nawet najważniejszym (czy koniecznym elementem). "Duch" wciąż "istnieje" jako skomercjalizowany symbol kulturowy, mem, zarejestrowany znak towarowy i maskotka.
Baudrillard kończy swój model na symulakrach IV rzędu – przy czym – jasno zaznaczał, że Matrix nie ma z jego wizją nic wspólnego. To z kolei pozwala wyprowadzić tezę o możliwym istnieniu symulakrów V rzędu.
Symulakr V rzędu – zwrot transhumanistyczny; religia nie wymiera, a ewoluuje; wyznawcy religii ducha drzewa tworzą zaawansowaną sztuczną inteligencję, która wykorzystuje do działania wszystkie zasoby Wszechświata, w tym te, które my postrzegamy jako "przeszłość".
Osobliwość tworzy chinowiec i chininę, żeby zacząć w ten sposób łańcuch wydarzeń prowadzących do powstania samej siebie.
https://youtu.be/_6R94keJcHk
#filozofia #wiara #katolicyzm #religia #chrzescijanstwo #chrzescijanskitranshumanizm #odnowionykosciolapostolski

Zaloguj się aby komentować

Prawilnie przypominam, że seks przedmałżeński jest grzechem, a celem wiernych jest obalenie i odbudowa Kościoła.
#teczowepaski #neuropa #lgbt #wiara #religia #katolicyzm #odnowionykosciolapostolski
8d84e29b-5e77-436c-8e57-91d2ab41c1f3
wielkaberta

@Alky Chyba to, że taki protestanckie ruchy nie obaliły KK tylko stworzyły swoje własne organizacje.

Alky

@wielkaberta no i chómor gituwa

Zaloguj się aby komentować

Witam serdecznie społeczność. Jestem kolejnym emigrantem z wiadomo jakiej strony. Chciałbym się przywitać, a jednocześnie, żeby nie zaśmiecać pustym wpisem wrzucam małą ciekawostkę - jakie było podejście księży niecałe 100 lat temu. Notka z gazety z 1927 roku, opisująca miejscowości Leszczyny i Książenice na górnym Śląsku. #religia #historia #ciekawostki
29da73bb-3f07-4127-bfdf-31199e696000
krokodil3

@Hank777 siemanko, zacna ciekawostka

SzalonyBombardier

@Hank777 to jest niesamowite ile oni mieli wladzy jeszcze nie tak dawno temu.

hellgihad

@Hank777 Ale szpila wbita na końcu, szanuję.

Zaloguj się aby komentować

Czy za grzechy władzy odpowiadają wierni czy hierarchowie?
Kilka dni temu miał premierę wstrząsający dokument autorstwa Pawła Kostowskiego poświęcony „Egzorcyzmom” odprawianym przez formalnie księży katolickich. Piszę formalnie, bo z punktu widzenia doktryny to co przedstawia film to są wielokrotnie oczywiste herezje. Co ciekawe, z jakiegoś powodu tolerowane przez biskupów.
Z jakiego?
Może najpierw streszczenie. Film opowiada historię „wypędzania szatana” przez kilku duchownych katolickich z „opętanej” dziewczyny. Szczegóły są wstrząsające – bicie, obmacywanie piersi czy narządów płciowych. Równocześnie mamy pokazane msze z udziałem „egzorcystów” gdzie „błogosławione” są różne przedmioty odstraszające demony. Na przykład olej. Ale oliwa lepsza. Autor nie bluruje marki i można sprawdzić, czy się ma taką w kuchni. Ja mam, więc mnie chyba diabeł nie opęta.
Ale bez żartów
Każdy kto uczciwie zdał w szkole średniej z religii wie, że to oczywista herezja. Tak naprawdę egzorcyzmy, o ile w Kościele istniały od zawsze, zyskują popularność w tempie geometrycznym od stosunkowo niedawna. Jest to związane z przenikaniem do struktur katolickich tzw ruchu charyzmatycznego, który swoją genezę wywodzi z XIX wiecznych przemian w amerykańskim protestantyzmie. Ruch charyzmatyczny nazwę bierze od charyzmatów Ducha świętego – rzekomych nagłych uzdrowień, mówienia językiem i wypędzania demonów właśnie. Krótko mówiąc, na takich mszach dzieje się prawdziwe show.
Początkowo chciałem ten temat pociągnąć dalej
Jednak uważam, że tłumaczenie przemian chrześcijaństwa w przeciągu ostatnich dwóch stuleci byłoby raczej akademicką ciekawostką, zwłaszcza, że komentatorzy filmu nie zwrócili póki co uwagi na to jak główna bohaterka dostała się w ręce oprawców. Wypchnęli ją bowiem właśni rodzice – prośbą i groźbą, nie zważając na błagania własnego dziecka.
Ja już po premierze filmów Sekielskich popełniłem wpis o tym, że grzechy Kościoła zachodzą niejako „na prośbę” wiernych
Chodzi o podział na kulturę winy – czyli problem jest wtedy, kiedy do grzechu doszło (nieważne przy tym czy wyszło to na jaw) i kulturę wstydu – kiedy problem jest wtedy, kiedy pojawia się oskarżenie (nieważne przy tym czy prawdziwe). Historycznie rzecz ujmując chrześcijaństwo ma ogromne znaczenie dla powstania kultury winy. Jednakże osobiście uważam, że ludzie którzy obecnie bronią księży bandytów żyją mocno w kulturze wstydu. Skąd ta sprzeczność?
Jednak muszę zrobić krótki kurs historii chrześcijaństwa
Będzie bez ceregieli – najwyżej dostanę łatkę kolejnego gimboateisty. Kościół w czasach średniowiecza oferował całościowy obraz świata. Jak mówię całościowy to mówię dosłownie. Największy filozof katolicki – św. Tomasz z Akwinu wpisał w swój system oparty na filozofii Arystotelesa wszystko. I fizykę, i politykę, i astronomię. Jednak w czasach nowożytnych to wszystko się zaczęło rozjeżdżać. Najpierw Ziemia odjechała ze środka na orbitę. Wbrew pozorom teoria Kopernika nie była zwykłym odkryciem jak dzisiaj odkrywa się nowe planety, lecz zadawała cios antycznym teoriom kosmologicznym – stąd w dużej mierze opór w jej przyjmowaniu. Później przyszedł Newton i wysłał do kosza Arystotelesa z jego fizyką.
Ale prawdziwy cios przyszedł ze strony prowincjonalnej uczelni w 1781 roku
Wtedy to królewiecki profesor Immanuel Kant publikuje dzieło „Krytyka czystego rozumu” w którym do kosza wysyła wszystkie średniowieczne rozważania metafizyczne. Jeżeli bowiem przyjmiemy za Arystotelesem teorię prawdy, że prawda to zgodność sądu z rzeczywistością, to jak „wyjść z siebie”, spojrzeć na sąd, spojrzeć na rzeczywistość i orzec co jest prawdą?
A no nie da się, mówi Kant. Człowiek nie poznaje „rzeczy samej w sobie” lecz tylko to w jaki sposób się ona jawi. A więc mówienie o tym, że „Bóg naprawdę jest w Trójcy Świętej” i tak dalej nie ma żadnego sensu. Kant wprowadza Boga do swojego systemu, ale szczerze powiedziawszy robi to w niezbyt przekonywujący sposób. Ale spokojnie – to nie jest prosta droga do ateizmu, jak pokazało kilka postaci filozofii pokantowskiej.
Natomiast jest to z pewnością droga do odrzucenia Kościoła jako gwaranta prawdy, nieomylnego źródła światopoglądu i przede wszystkim sensu istnienia człowieka i świata który go otacza.
Najbardziej dobitnie wyraził to Nietzsche w słynnym „Bóg umarł”. Nietzsche nie mówił tutaj o tym, że Boga nie ma (to w II połowie XIX wieku dla wykształconych ludzi wydawało się jeszcze większą oczywistością niż dzisiaj) ale o tym, że Bóg i klasyczna religia, ze swoim objawieniem przestał być źródłem światopoglądu współczesnego człowieka.
No ale jest rok 2023 i Kościół katolicki wydaje się być w nie takiej złej kondycji.
I owszem, jest. Ale nie na takiej zasadzie jak był jeszcze 400 lat temu. Widać to właśnie w istnieniu tego typu zjawisk jak pokazane na filmie. W średniowieczu całe to towarzystwo od egzorcyzmowanej oliwy by zostało oskarżone o herezję i dobrodusznie poproszone o publiczną samokrytykę. Tak samo jak nie byłoby zrozumiałe byłoby istnienie ludzi którzy co prawda w Boga nie wierzą, ale np. popierają Radio Maryja. To z punktu widzenia tamtych czasów kompletna aberracja. Dzisiaj wierni mają głęboko w dupie oczywiste negowanie podstaw wiary którą rzekomo deklarują i tego typu ludzi stawiają na piedestał.
Kościół katolicki, jedna z „religii martwego Boga” przypomina dzisiaj raczej imperium rzymskie na przełomie epok. Podupadły ale przede wszystkim mocno przeminiony. Dziś w kościele katolickim ludzie nie szukają całości światopoglądu (w sensie dosłownym” jak świat powstał, po co jest, jak działa itd, a nie „co sądzić o aborcji”) lecz różnych innych rzeczy. Emocji związanych z „wypędzaniem szatana”, „ucieczki od wolności” w zdawaniu się na przykazanie proboszcza, poszukiwaniu jakiejś swojej tożsamości w odkopywaniu mszy trydenckiej.
Ja ten film polecam z jeszcze jednego powodu
Otóż o ile pedofilia w kościele jest oczywistym naruszeniem porządku prawnego, to „egzorcyzmy” przez wiele osób nie mających nic z kościołem wspólnego mogą zostać wrzucone do worka „bajki z mchu i paproci” których rozważać nie warto. Nie, jak już pisałem na Kancie świat się nie skończył, a religioznawcy XX wieku pokazali jak wiele funkcji spełnia w życiu człowieka religia, nawet jeżeli jest to po prostu zadawanie pytań bez szans na uzyskanie zadowalającej odpowiedzi.
Dlatego też uważam, że problem nadużyć w kościele powinien przestać być rozpatrywany jako problem z księżmi, a zacząć być traktowany jako problem społeczny. Czego ludzie oczekują, że te patologie tolerują? Jakie ich potrzeby są niezaspokojone? Co jest z nami nie tak, że stworzyliśmy taką wspólnotę, gdzie rodzice wypychają dzieci w ręce bandziorów? To są pytania na które chciałbym poznać odpowiedź. 
https://www.youtube.com/watch?v=ucBsh2ORY2I
#filozofiadlajanuszy #filozofia #religia #chrzescijanstwo #kosciol #egzorcyzmypolskie
PS1: można mnie znaleźć na FB, Instagramie i Hejto:
https://www.facebook.com/filozofiadlajanuszy
https://www.instagram.com/filozofiadlajanuszy/
https://www.hejto.pl/spolecznosc/filozofia-dla-januszy
PS2: można mi postawić kawę (tudzież piwo) na:
https://buycoffee.to/filozofiadlajanuszy
HolenderskiWafel

@emil_wasacz Wszystkie te podejścia do religi, które wymieniles istnieją (szukanie wrażeń, kościół dostarczający usługi itd.) ale podstawą jest wiara jako osobista relacja z Bogiem plus kościół jako wspólnota a nie instytucja. Wiem że to banał, no ale o to chodzi, żeby nie było przeintelektualizowane.


A że OP razem z Kantem obala możliwość sensownej religii to chyba zbyt odważne - jeśli już to podważa religie opartą na rozumie, a chrzescijanstwo po średniowieczu już się tak bardzo na rozumie nie opiera.

emil_wasacz

@HolenderskiWafel dzięki za odpowiedź. Faktycznie wyraziłem się w mało jasny sposób. Kant przeprowadza bardziej krytykę obiektywnego poznania, więc i religijność obiektywna w sensie jednego, prawdziwego obrazu Boga, jest w konsekwencji niemożliwa. To, o czym piszesz dalej: osobista relacja plus wspólnota, a nie instytucja - to jest w sumie prosta konsekwencja powyższego - przy braku obiektywnej prawdy pozostaje mi moje subiektywne doświadczenie plus jakaś grupka ludzi, którzy mają je w miarę podobne. Ale bez instytucji nie będzie czegoś takiego jak jeden "katolicyzm" - każdy będzie wierzył "po swojemu". Od siebie dodam, że te małe wspólnoty moim zdaniem będą najczęściej zredukowane do grup zaspokajających jedną potrzebę - raz to będą emocje, raz rozważania intelektualne, jeszcze gdzie indziej poczucie przynależności.

Natomiast wszystko to jest bardzo antropocentryczne i miejsca na Boga to tam w rzeczywistości nie ma.

loginnahejto.pl

@emil_wasacz @HolenderskiWafel dla mnie osobiście religia jako taka jest zjawiskiem czysto ludzkim, będącym przedmiotem dociekań antropologii, socjologii, psychologii no i jakżeby inaczej religioznawstwa. W takim rozumieniu nie występuje w ogóle "Bóg" jako kategoria bytu, tylko "sacrum" czyli pewnego rodzaju szczególne znaczenie jakie ludzie czemuś przypisują. Owszem, może to być tak czy inaczej rozumiany Bóg, ale równie dobrze może być kawał kamienia albo, jak osobiście uważam pozornie "świeckie" zjawiska jak sport na przykład.


Natomiast to co się stało w czasach przemian nowożytnych, których dwóch bohaterów tj Kanta i Kopernika to rozbicie chrześcijaństwa (a właściwie to katolicyzmu) jako pewnego kompleksowego systemu ideologicznego, obejmującego całość życia ludzkiego i wyjaśniającego wszystko od ruchu planet bo zawiłości gospodarki czy medycyny. Oczywiście to też mocno uproszczony i wyidealizowany model, ale w czasach przednowożytnych wszystko ze wszystkim się łączyło, a spoiwem tego wszystkiego był właśnie stojący ponad tym wszystkim Bóg.

Zaloguj się aby komentować

Witam na #nowomowajehowych .
Ostatnio tłumaczyłam Wam czym jest służba i zbór. W dzisiejszej kontynuacji poprzedniego wpisu dowiecie się dwóch nowych zwrotów używanych przez Świadków Jehowy, dotyczących właśnie służby, czyli najważniejszej części ich działalności.
Dobra nowina o Królestwie Bożym, lub "orędzie" to treści, z którymi Świadkowie Jehowy idą do ludzi. Uważają, że od znajomości dobrej nowiny i stosowania się do niej zależy ich życie. Każdy, kto nie zastosuje się do jej treści i nie przyłączy się do Świadków Jehowy zginie w Armagedonie.
Co byście usłyszeli od Świadków Jehowy w odpowiedzi na pytanie: czy tylko ŚJ będą zbawieni? Odpowiedzieliby że w przeszłości żyły miliony ludzi, które nie były Świadkami Jehowy, a będą mogły dostąpić zbawienia.
W następnym wpisie szerzej wyjaśnię, czym jest "Królestwo Boże" i "Armagedon". To znacznie przybliży Wam zrozumienie, dlaczego taka odpowiedź jest z ich strony wymijająca i nic nie wnosząca do dyskusji.
Nauczanie dobrej nowiny od domu do domu wprowadzono u ŚJ dopiero w 1922 roku (wtedy nazywali siebie Badaczami Pisma Świętego). Wcześniej przez 43 lata głosili poprzez sprzedaż literatury, przez artykuły zamieszczane w prasie świeckiej, oraz przez nadawanie wykładów w radio i przenośne gramofony.
Każdy Świadek Jehowy co miesiąc składa w swoim zborze dokładne sprawozdanie z każdej jednej godziny spędzonej w służbie. W poprzednim wpisie pokazałam jak wygląda takie sprawozdanie. Polscy głosiciele należą do jednych z najmniej głoszących. W naszym kraju jest ich niespełna 115 000. Na jednego polskiego głosiciela przypada średnio 13 godzin miesięcznie, co jest nawet dalekie od średniej światowej, która wynosi 19,6 godziny (dane z Rocznika Świadków Jehowy 2016 strony 176-187).
Czy ŚJ rzeczywiście tak dużo głoszą, jak się im i nam wydaje? Niezbyt.
Zwykli głosiciele stanowią około 95% Świadków Jehowy. Reszta to tak zwani pionierzy, którym wyznacza się wiele godzin głoszenia (do czego jeszcze przejdę w tym wpisie). Warto dodać że ci pionierzy to osoby, które również normalnie pracują i mają inne obowiązki. ŚJ, aby zwiększyć efektywność głoszenia, wprowadzili funkcję „nie ochrzczonego głosiciela”, włączając tym niektórych „przyszłych członków zboru” do pracy. Jak sama nazwa wskazuje, takie osoby jeszcze nie są ochrzczone i nie mają zobowiązań względem organizacji. Jednak aby móc się ochrzcić, trzeba już być głosicielem. Nikt nie zostanie dopuszczony do chrztu, jeżeli nie głosi utożsamiając się przy tym ze Świadkami Jehowy.
Czy ŚJ pozyskują wiele osób? Nie, w skali roku jest to mniej więcej 1-1,5% przyrostu na świecie. Należy brać też pod uwagę, że wiele osób odchodzi z organizacji, tak jak ja.
Wychodzi więc na to że około 98,5-99% ŚJ nikogo nie pozyskuje, a pozostali średnio po jednej osobie. Jest to niewiele przy tak zakrojonych działaniach. Tego typu wnioski można wyciągnąć z danych, które były zamieszczane w Rocznikach Świadków Jehowy.
Towarzystwo Strażnica od dawna wymagało, szczególnie od pionierów, całkowitego oddania się dla sprawy głoszenia. W historii Świadków Jehowy godziny w skali miesiąca wymagane dla nich na uczestniczenie w głoszeniu dobrej nowiny co chwila ulegały zmianie:
Pionier pomocniczy - 40 godz., 50 godz., zlikwidowana funkcja, 75-100 godz., 60 godz., 50 godz., 30-50 godz.
Pionier stały - 110 godz., 150 godz., 120 godz., 100 godz., 90 godz., 70 godz.
Pionier specjalny - 200 godz., 175 godz., 140 godz., 150 godz., 140 godz., 130 godz.
Od 1 marca 2023 roku ponownie zmniejszone zostaną wymagania dla pionierów:
Pionier pomocniczy - 30 godz. miesięcznie
Pionier stały - 50 godz. miesięcznie
Pionier specjalny - 100 godz. miesięcznie
Co ciekawe, już kilkanaście lat temu nie mieliśmy widywać Świadków Jehowy pod naszymi drzwiami. Ta zapowiedź Strażnicy Nr 4, 1989 str. 12 nie spełniła się:
> Apostoł Paweł odegrał dominującą rolę w chrześcijańskiej działalności misjonarskiej. Położył też podwaliny pod dzieło, które miało być zakończone teraz, w XX wieku.
Widać wyraźnie, że ŚJ zostali oszukani przez Strażnicę. Nadal muszą nachodzić nasze domy jeszcze przez wiele lat, aż wreszcie być może dostrzegą że zapowiadany przez nich Armagedon nigdy nie nastanie.
Teren to jednostka administracyjna (miejscowość, część miejscowości, ulica, kilka klatek w bloku, itp.) używana podczas służby w celu lepszego jej zorganizowania. Terenami zarządza nadzorca służby, wręczając je poszczególnym głosicielom lub nadzorcom grup w postaci kart terenu. Niestety, nie udało mi się znaleźć karty terenu po polsku.
Tereny należą do poszczególnych zborów, w każdym zborze jest starszy odpowiedzialny za wydawanie terenu głosicielom, jest to wspomniany nadzorca służby. Głosiciel może mieć nawet i kilka terenów, ale nie może ot tak wejść na cudzy teren, a tym bardziej na teren innego zboru. Jeżeli chce tego dokonać, to musi skontaktować się z osobą, lub zborem, do którego ten teren należy.
Niektórzy na swój teren potrafią chodzić bardzo często, inni nawet codziennie, ale wtedy omijają domy/mieszkania, w których już kogoś zastali. Jako że jest RODO, o którym wspominałam w poprzednim wpisie, to nie wolno im, a raczej nie powinni zapisywać, gdzie byli.
List o zakazie sporządzania notatek o odwiedzanych osobach możecie przeczytać na stronie archiwum publikacji Świadków Jehowy:
https://wtsarchive.com/letter/20190513-p\_ogolne-rozporzadzenie-o-ochronie-danych-osobowych
Jest wysoce prawdopodobne że notatki nadal są robione przez głosicieli, ale na własny użytek. Nie sposób zapamiętać na przykład w bloku który ma 10 pięter rozmowy z licznymi lokatorami (u kogo się było, kogo nie zastano, z kim i o czym się rozmawiało, co zostawiono do czytania). Notatki te nie będą już przekazywane innym głosicielom, a organizacja opublikowała ten list, by sama była czysta, gdyby jej ktoś postawił zarzut łamania ustawy RODO. Jednak według mnie treść tego listu to: róbcie swoje, a my będziemy udawać że nie wiemy jak to robicie.
Zatem nie bądźcie zdziwieni, gdy zauważycie przy domofonie lub na klatce schodowej Świadków Jehowy z nosem w telefonie. Nie, nie piszą SMSa
---------
Nie jestem już Świadkiem Jehowy, odeszłam stamtąd mając 26 lat (teraz mam 30+) po 24 latach (moi rodzice zostali ŚJ, gdy miałam 2 lata). Nie wierzę już w ich nauki, odrzuciłam wiarę w osobowego Boga i nie uznaję autorytetu Biblii, jednak będę ją w niektórych wpisach przytaczać, jako dowód na podstawę tego, w co wierzą ŚJ.
#nowomowajehowych #swiadkowiejehowy #religia #sekty i pozwolę sobie nawet na #gruparatowaniapoziomu , gdyż te wpisy wymagają z mojej strony zaangażowania, uczą czegoś o hermetycznej sekcie i dają mi wiele radości z dzielenia się tymi informacjami, by każdy z Was miał możliwość umieć z nimi rozmawiać, gdy nadejdzie taka potrzeba i podjąć świadomą decyzję w razie czego, bo ŚJ wszystkiego Wam nie powiedzą.
8ebe3c44-ca1e-48f6-b145-114d7ef6b1f4
powsinogaszszlaja

@Sandrinia Religie są tematem, który mnie interesuje. Kiedyś bawiłem się w porównania, ale tylko z chęci porównania.

Takie "zacięcie" historyczno religijno krajoznawczo ciekawskie.:-)

RiverStar

@Sandrinia Bardzo Ci dziękuję

Zaloguj się aby komentować

Kobieta myjąca krzyż. Zdjęcie z 1938 roku.
Kradzione z r/TheWayWeWere.
#fotografia #religia #ciekawostki
7d56bef2-aa47-4197-98d8-812effda6d10
koleszkaleszka

@Gigafurras To ja przebije, przeczytałem "kobieta myjąca żyd" XD

I odrazu pomyślałem że to jakieś czasy holokaustu i dręczenie żydów.

Foxington

@Gigafurras no i w sumie masz rację ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Ale numer, kolega metropolita w przypływie pijackiej szczerości przyznał, że presja katoedukacji w wykonaniu Czarnka wypycha młodych z Kościoła ʕ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ
#katolicyzm #wiara #religia #kosciol #bekazkatoli
5e9043f8-e89d-4394-be0b-58b320428244
moll

@Alky w zasadzie to z tego fragmentu to nie wynika ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Alky

@moll trzeba czytać między wierszami.

moll

@Alky głęboko między te wiersze wszedłeś, że do takiej konkluzji doszedłeś...

Zaloguj się aby komentować

Rollnick2

@Hector ale to nie z wiarą jest problem tylko z ludźmi którzy ja wyznają, ogólne idea chrześcijaństwa jest dobra, homoseksualiści nie są z góry potępieni i też mogą być świętymi, jak każdy inny człowiek

Hector

@Rollnick2 ,,homoseksualiści nie są z góry potępieni i też mogą być świętymi, jak każdy inny człowiek" z tym się zgodzę.

,, ogólne idea chrześcijaństwa jest dobra" z tym nie do końca.

Może i chrześcijaństwo od XX wieku jest okej, to cofając się do średniowiecza lub po prostu do bardzo dawno temu, bywało palenie na stosie za czary, opętania, wyznawanie innej wiary, karanie za brak wiary lub łamanie zasad wiary.

Rollnick2

@Hector tak, ale średniowieczne czy późniejsze odchyły kościoła nie są wynikiem wiary tylko polityki I chęci dominacji, biblijny Jezus z pewnością krytykowałby taką postawę, a to on jest w tym wszystkim autorytetem

Zaloguj się aby komentować