#randkujzhejto

5
176
Napiszę wam ciekawą historię na temat mojej pewnej relacji. Ogólnie sporo tego, bo spotykałem się w międzyczasie z 2 dziewczynami, do tego mam kontakt jeszcze z jedną "perspektywiczną", ale ktoś inny mi trochę siedzi w głowie.

Po rozstaniu odnowiłem pewien kontakt z dawną znajomą i zaczęliśmy się spotykać. Wszystko było idealnie, do momentu zbliżenia (poniosło alko). Ona powiedziała, że nigdy relacji nie buduje w taki sposób i to idzie za szybko. Straciliśmy kontakt na kilka miesięcy.

Latem jakoś się odnowił. Spotkaliśmy się kilka razy jako kumple. W międzyczasie dowiedziałem się, że zaczęła niedawno się spotykac z jakimś typem, ale to związek na odległość. No a my kumpelska relacja. Poszła ze mna nawet na wesele, wybawilismy sie, fajnie.

Jakiś czas temu się odezwałem, pogadaliśmy sobie przy piwie. Następnie po 3 tygodniach ona się odezwała i dowiedziałem się, że w sumie temat jej chłopaka umarł śmiercia naturalną. Minęło kilka dni i zapytała czy może do mnie wpaść na sylwestra z koleżankami. No to mówię okej.

W międzyczasie coś tam gadamy i mówi, że słuchaj, za rok pójdziesz ze mną na wesele, jeśli z nikim się nie będe spotykać, to cię biorę jako swojego kumpla (a ona ma w sumie co najmniej kilku kumpli takich nawet od dziecka, bo wychowywała się z chłopakami na wsi)

Ogólnie mam wyjebane w związki i obecnie w żadnym nie chcę być, ale jestem pierwszy raz w życiu w typowym friendzone xD I powiem tak - nawet spoko, bo jest bardzo fajna do pogadania i traktuję ją jako kumpelę. Ma trochę redflagów, ale problem jest taki, że czasami czuję jakąś tam chemię i wydawało mi się, że mi to z czasem minie, ale jak sobie to bardziej rozkminie, to są momenty, gdzie to wraca.

To jest jedyna dziewczyna, w której towarzystwie zdarza mi się czuć delikatnie nerwowo, zawstydzony (jeśli jest np moment ciszy lub jakieś delikatne tematy), no i jest w moim typie urody i do tego ma taką osobowość, że umie podkręcić (wiecie - ruchy oczami, brwiami, zmiana tonacji głosu itd - takie babskie triki). Problem jest też taki, że ona chyba czuje, że mi się podoba (jak się spotykaliśmy kiedyś, to jej to powiedizałem) i czasami mam wrażenie, że bardzo delikatnie dla beki podkręca flirt, ale w większości gadamy jak dobrzy kumple.

Z jednej strony zajebiście, że będziemy się bawić razem na sylwestrze, bo ją lubię, jest spoko i każda impreza z nią była fajna. Z drugiej strony, nie wiem czy nie wolałbym tego kontaktu jakoś urwać, bo jak za dużo z nią spędzam czasu, to trochę się podkręcam. Ale nauczyłem się już odpuszczać i jak po naszych spotkanaich nie ma regularnego kontaktu, to nie piszę i wyrzucam z głowy.

Pisałem tu historię o tym, jak nie mogę wyrzucić jej z głowy i od tego czasu sporo się zmieniło in plus. I wiecie co? Najlepsze co mogłem zrobić, to się odciąć zamiast wtedy powiedzieć co myślę, bo ludziom lepiej nie pokazywać emocji, a co do niej mam takie zdanie, że ona w niektórych momentach potrzebuje atencji (a czasem towarzystwa) i dowartościowania. Np zadaje mi pytania w stylu "A ty myslisz, ze po tym rozstaniu juz moglbys byc w zwiazku?", albo "a zastanawiales sie kiedys ile dzieci bys chcial miec?", albo nie wiem "ja to za jakis czas pewnie moglabym byc z kims na stałe", dlatego lepiej skracać ten kontakt do koleżeńskiej relacji.

Tylko zastanawiam się, dlaczego ona chce trzymać ze mną od czasu do czasu kontakt i się spotkać czy wyjść, bo to też nie była typowa relacja koleżeńska, bo zbudowana w sumie na randkowaniu XD

#randkujzhejto #randki #logikarozowychpaskow #przemyslenia #gownowpis
onlystat

@Lopez_

zapytała czy może do mnie wpaść na sylwestra z koleżankami.

To moze byc najlpeszy sylwester w Twoim zyciu

Ten_koles_od_bialego_psa

@Lopez_ Ja bym na twoim miejscu postawił sprawę jasno bo kluczenie do niczego cię nie zaprowadzi. A jak przerodzi się totalny friendzone to będziesz jej mieszkanie malował jak ona się będzie szykowała na randkę w weekend z kimś innym.

Masz jedno życie, nie spędzaj go na gdybaniu tylko szukaj dalej.

cyberpunkowy_neuromantyk

@Lopez_


Tylko zastanawiam się, dlaczego ona chce trzymać ze mną od czasu do czasu kontakt i się spotkać czy wyjść, bo to też nie była typowa relacja koleżeńska, bo zbudowana w sumie na randkowaniu XD


Młodsza siostra mojej byłej zachowywała się podobnie wobec jednego z jej adoratorów. Co jakiś czas spotykała się z nim, mimo że widziała (chyba że była baaardzo ślepa i naiwna. Albo głupia), że chłop jest nią zainteresowany. Zabierał ją na jedzenie, ba, nawet zaprosił ją kiedyś do siebie na obiad (o co jej ówczesny chłopak był bardzo zły, słusznie zresztą), robił jej sesje zdjęciowe et cetera. Z czasem chyba stracił cierpliwość, bo ponoć ją zwyzywał czy coś - w co nie chce mi się za bardzo wierzyć, ponieważ tej młodszej siostrze nie można było zwrócić uwagi o cokolwiek, bo się od razu obrażała. xD Jestem pewien, że wyolbrzymiła jego zachowanie.


Może w Twoim przypadku jest podobnie? Z tego, co piszesz, to fajnie spędza się Wam razem czas, a skoro wychowała się z chłopcami, to jest przyzwyczajona do męskiego towarzystwa. Wydaje mi się, że po prostu jesteś jej kumplem albo jak to niektórzy nazywają, "beta-orbiterem". No ale to opinia jedynie na podstawie Twojej relacji, w końcu nie znam tej osoby ani tym bardziej tego, co myśli. :')

Zaloguj się aby komentować

Ciekawe jakie to jest uczucie się zakochać. Mam 28 lat, miałem dwie dziewczyny (rok i ponad 6) i nigdy nic takiego nie czułem.

Byłem dwa razy w życiu zauroczony. Raz jako gówniarz, raz stosunkowo niedawno (co ciekawe, jestem z tą dziewczyną dziś w relacji koleżeńskiej i w sumie ostatnio nawet się raz na jakiś czas widujemy i razem będziemy się bawić na sylwestrze raczej). No i wtedy czułem się zajebiście.

No, ale bez kitu, nie wiem. Jestem ogólnie typem romantyka, idealisty, bardzo emocjonalny, więc myślę, że umiałbym się zakochać, ale serio nie wiem jak to jest. No wiecie - motylki w brzuchu, bujanie w obłokach, myślenie o kimś non stop, wystrzał endorfin i tak dalej. Pewnie się nigdy nie dowiem xD

#randkujzhejto #randki #rozowepaski #gownowpis #przemyslenia
pokeminatour

Zauroczenie to właśnie to co opisujesz czyli motylki w brzuchu, myślenie o kimś non stop, wystrzał endorfin. Zauroczenie jest osiągalne i jest powszechnie mylone z zakochaniem. Zaś te pojęcie kochania jest już czymś trudniejszym do zdefiniowania i do osiągnięcia

AndrzejZupa

Wg mnie to jest proces…najpierw jest to zauroczenie jak napisał @pokeminatour …potem już zależy jak chcesz to ciągnąć albo druga strona chce. Ja tego doświadczyłem 2 lata po Twoim liczniku.


Jak nie masz tego “zauroczenia ” to ciężko to przekuć w miłość imo. Ja miałem i pracowałem z tym chyba 2 lata zanim zrobiłem kolejny krok.


Ale to tylko opinia jednego gościa któremu “się udało”.

Byk

Zakochałem się w wieku 12 lat, ona nie była z mojego miasta, internety raczkowały, a numeru telefonu mi nie dała... Odrzuciła me zaloty, pisała tylko ze mną listy. Cierpiałem koło roku, uciekłem do niej na rowerze z domu, 200 km, nie przyszła na spotkanie, ja zresztą nie dotarłem, nie miałem takiej formy jako 12 letni gówniarz. Stałem się odludkiem, całymi dniami leżałem i słuchałem przygnębiającej muzyki. Przestałem się uczyć, w końcu zacząłem palić marihuanę, aby zapomnieć.

Więc ogólnie nie polecam, przynajmniej w tym wieku.


Potem miałem dziewczyny, ale ,,wyższe" odczucia były zblokowane. Zauroczyłem się kilka razy w życiu, będąc już nawet w związku z żoną, dwa tygodnie i przechodziło, wiedziałem co się dzieje i po prostu nie popełnialem głupot. W tych stanach myślę o danej osobie, idealizuje ją, ale dawna już tego nie miałem.


Z żoną tworzyliśmy kilka lat związek na odległość i dopiero po jakiś 3 latach mogłem powiedzieć, że ja kocham.

Zakochanie jest szloną miłością, która u mnie zdarzyło się raz i narobiło mi szkód, kochanie dojrzewało długo. Kocham żonę i mimo, że ostatnio się z nią gorzej dogaduję, że wqrwia mnie, że oboje się zmieniliśmy, to dbam o nią, martwię się i dalej z uczuciem robię jej kanapki do pracy.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Dziewczyna blisko mnie sama do mnie napisała, 100% zaangażowania, fajnie się pisało, przejście na inny komunikator. Ładna, wykształcona, szybko umówione wyjście, parę godzin na spotkaniu, ciągła rozmowa i dobra atmosfera, każdy zadowolony. Po powrocie oboje zgodnie zgodziliśmy się na kolejne randki, znowu pisaliśmy i od następnego dnia ona zmieniła się o 180%. Pierwszego dnia po spotkaniu raz do mnie napisała, od tego czasu nic nie piszę, chyba, że ja coś pierwszy napiszę. Zaprosiłem ją na kolejną randkę i już wymówka (ok mogło coś wypaść), ale to by dała znać, że w innym terminie i co? I oczywiście, że tak nie było. Kolejnego dnia do niej piszę, to odpisywała już tylko jednym wyrazem. Kolejny dzień, nic do niej nie napisałem. Czy coś do mnie napisała? Oczywiście, że nie. Zero zaangażowania czy pytań do mnie nawet głupiego ,,co tam?'' , ,,jak w pracy?''

To już druga taka sytuacja z rzędu.

Czy tak trudno wam ludzie na spotkaniu, albo po napisać, że nic z tego? Wam to dziewczyny sprawia radość?

#zwiazki #tinder #randkujzhejto #gownowpis #rozowepaski
MementoMori

Tak jest z babami, już Cię wykreśliła z listy.

Zaloguj się aby komentować

Czy w Polsce funkcjonuje jakakolwiek "normalna" (przyjemna w obsłudze, niewypełniona botami i ofertami niezobowiązującego seksu) aplikacja/portal randkowy? Jeśli tak, jaka i co za nią przemawia? Jeśli nie, czego wam brakuje w istniejących?

#zwiazki #randkujzhejto #internet #kiciochpyta #niebieskiepaski #rozowepaski #tinder

Czy znasz jakiś portal randkowy, który cię nie razi?

93 Głosów
KLH2

Poza HejtoX (hejto z dodatkowymi opcjami dla użytkowników z tymi rogalikami) to chyba nie ma

LondoMollari

@Frasier_Crane Linkedin. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

a9054c13-fd37-4959-a30f-1bd9aeeccfbb
9e8fd5ce-7728-4831-be40-d5233be8937e
Roark

#hejtoswatki 😁


Czasem na Hejto da radę bez swatki, np. wystarczy zacząć wrzucać swoje zdjęcia z kibla lub zacząć dzielić się swoimi pasjami/zainteresowaniami i ktoś do Ciebie napisze 🤭

Zaloguj się aby komentować

Zawsze uwazałem, że z ryja jestem średni/przeciętny. Potem sobie tak przekminiłem jak wyglądają z ryja laski z którymi się umawiałem i stwierdziłem, że jestem tak wygadany i miły, że to robiło robotę, bo wszystkie ładniejsze jako baby niż ja jako chłop. Potem przypomniałem sobie, jak koleżanka, z która ostatnio spędziłem bite 6h na randce i piszemy codziennie (nawet ona pisze pierwsza, a ostatnio na przywitanie wysłała mi swoją fotę jak lezy), powiedziała, że u chłopa wygląd jest mega ważny i sorry memory, ktoś musi być "wow".

Więc doszedłem do wniosku, że one wszystkie to mają/miały naprawdę słaby gust i chuja się znają na urodzie, tępe dzidy.

#randki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow #p0lka
GrindFaterAnona

powiedziała, że u chłopa wygląd jest mega ważny i sorry memory, ktoś musi być "wow".

@Lopez_ co oznacza 'sorry memory' w tym zdaniu?

Lopez_

ZAPOMNIAŁEM DODAĆ TAGU #HEHESZKI, ALE JUŻ ZA PÓŹNO XD

Guma888

Dajcie spokój z tym zarzutkowiczem. Raz pisze,że nie wie o co chodzi z babami,potem że idzie mu całkiem nieźle,ale to chyba przypadek. Tak jak tu,niby chce powiedzieć,że coś tam jest warty,ale jednak napiszę to tak na około,że wychodzi,że to laski się nie znają. Z drugiej strony nie rubmy też jakiejś magicznej alchemii z randkowania. Jak nie jesteś creepem i umiesz rozmawiać,to będzie ci szło.

Zaloguj się aby komentować

Koleżanka na insta na dobranoc wysyła mi taką emotę

Jak raz jej wysłałem też to napisała "gdybyś jeszcze wiedział co to znaczy" , ale na moje pytanie je odparła "śpij juz".

No to co to kurwa znaczy bo nie wiem, jakieś czary? Astrologia czy ki chuj

#randkujzhejto #randki #logikarozowychpaskow
Shotsel

@Lopez_ spytaj czy chce zapylic Twojego baklazana 🍆

100mph

Jebnięta jakaś. Tyle to znaczy.

Lopez_

Eh ale wykopem powiało w komentarzach

Zaloguj się aby komentować

#randkujzhejto #zwiazki

Kurwa....czuję się jakbym w jakimś filmie grał, albo wylądował w innym matrixie.

Kilka razy wrzucałem tu historie moich "przygód" na apkach randkowych. Farmy kurczakow ( @conradowl ) itp xD. Tydzień temu w niedzielę zmatchowalo mnie z dziewczyną na hinge. Po około godzinie rozmowy w apce zaproponowała mi przejście na WhatsApp, bo czuje, ze znalazla to czego szukala i ze nie potrzebuje już tej apki. Podchodziłem do tego z ostrożnością i się wahałem, bo nie byłem pewny czy to nie jest jakiś scam, ale w końcu stwierdziłem że chuj raz się żyje.

W ciągu 8 dni wymieniliśmy tyle wiadomości, że przewinięcie do początku zajmuje kilka, kilkanaście sekund. Czuje ze znalazłem swoją drugą połówkę. Mamy zajebiscie duzo wspólnego, wspólny światopogląd, interesują nas podobne rzeczy. Ogólnie to oboje mamy wrażenie jakbysmy znali się nie tydzień a co najmniej kilka lat, mimo że jeszcze nie spotkaliśmy się na żywo i mieszkamy dość daleko od siebie (bristol => southampton)

Czuje się jakbym kurwa był w liceum....

Ktos może stwierdzic, że a chuj - początkowe zauroczenie i że zaraz wygaśnie i że urwie się kontakt, jak to bywa w tych apkach randkowych, szczególnie jeśli dwie osoby dzieli spory dystans.

Lena (jest Serbką, mlodsza ode mnie o 8 lat) siedzi dość mocno w handlu krypto. Na tyle mocno że w sumie mogłaby siedzieć na dupie i nic nie robić. Tak o, żeby się nie nudzić ma firmę zajmująca się dystrybucja win.

Wyjaśniłem jej, że jeśli chodzi o finanse to jestem w porównaniu do niej jak bezdomny. Namówiła mnie, żebym zaczal iść za jej poradami i sprzedać to co trzymam w krypto i podążać za jej wskazówkami. Sprzedałem, założyłem nowy portfel itp. Ona mi tylko wysyłała krótkie wiadomości ile i kiedy mam zainwestować. W ciągu 2 dni zarobiłem 25% tego co miałem. Wczoraj wysłała mi 15k$ mówiąc, że teraz jest dobry moment i lepiej jak zaczniemy oboje inwestować większy hajs, a ja jej kiedyś to oddam.

Zacząłem do niej coś na poważnie czuć (nie widząc jej wcześniej na oczy!) I te pieniądze nie mają jakiegokolwiek wpływu na to co czuje, po prostu wydaje mi się (i mam nadzieję, że mam rację i to nie jest jakiś super hiper zaawansowany scam), że robiąc to co zrobiła pokazuje, że jej na mnie zależy i czuje to samo.

Kurwa mam nadzieję że nie obudzę się z tego snu, a jeśli okaże się że to scam to nie wiem jak moja psychika się z tego pozbiera.....

Ps. Mieliśmy videorozmowe, wiec jest prawdziwa i nie podszywa się pod nią jakiś oblesny grubas z piwnicy xD

Tak więc trzymajcie kciuk....możliwe że za jakiś czas będę się przeprowadzał z Bristolu tło southampton
panbomboni

Uważaj ziomek, bo ta suka leci na twoje siano.

Tangas

Lepiej przygotuj się psychicznie na rozczarowanie. Ta historia śmierdzi na odległość. Wołaj, bom ciekaw.

Zaloguj się aby komentować

W nawiązaniu do tego wpisu: https://www.hejto.pl/wpis/ide-dzis-na-kolacje-z-dziewczyna-ktora-moim-okiem-i-gustem-jest-top-3-uroda-ze-w?commentId=b38a2ee3-8080-404b-91a9-27c5bc4f7d7c

Wyszło zajebiście. Laska mega wygadana jak ja, bardzo dużo rozmawialiśmy. Zjedliśmy. Powiedziałem, że zapłace, zaproponowała na pół, to powiedziałem, że ona wtedy następnym razem (w sumie to ja zapraszałem). Poszliśmy kawałek się przejść, ale padało. Po ponad 2 godzinach (po 21), myślałem, że się rozchodzimy, ale ona mówi "to chodź do auta się jeszcze usiądziemy pogadać". No i wyszło tak, że w tym aucie siedzieliśmy do godziny 0:40, więc jakieś 3,5h XD Rozmawialiśmy dużo na stos tematów, śmialiśmy się, sporo się uśmiechała, podczas rozmowy patrzyła w oczy (nie każdy tak umie), więc raczej czuła się swobodnie, no i zdecydowanie zaczęła kumać mój sarkazm (na socialach to ciężko było jej czasem wyczuć), generalnie baja. No i faktycznie była bardzo ładna, a przy tym kumata i porządna.

Ogólnie to tak. Na pewno fajna koleżanka, ale nie wiem czy laska jest czymkolwiek zainteresowana, myślę że raczej nie jest i jest to koleżeńska relacja, bo ona sama wychowywała się sporo z chłopakami i to pewnie dla niej normalne spotkanie (a może jestem debilem w odczytywaniu sygnałów inne niż takie bezpośrednie. W sumie wyszła z prawie obcym typem). Na pewno powiedziałbym, że jest mega ostrożna i mniej więcej zakończyła związek w tym samym momencie co ja (9 msc temu), więc nikomu się nigdzie nie pali. Mimo wszystko fajnie spędziłem czas i poznałem lepiej ciekawą osobę i zawsze znajomości z czasem (ale powoli) warto rozwijać i jakieś tam relacje budować.

Na plus dla mnie jest to, że niezależnie z kim wyjdę, zawsze bardzo szybko skracam dystans i łapię kontakt, umiem rozmawiać z nowymi ludźmi jak ze starymi znajomymi, jak znajdę wspólne tematy. Takie doświadczenia przydadzą mi się nawet w pracy (handel B2B, dużo z klientami na lokalnym rynku itd).

Wróciłem do domu o 1 w nocy, chwilę z nią popisałem, wysłała mi zdjęcie japy jak zajada ciastka od babci jeszcze na noc xd Zasnąłem przed 2, o 6 mnie obudziły hałasy, więc jestem z rana pół żywy, ale warto było xD Możliwe, że na tym spotkaniu się skończy, albo kiedyś tam się koleżeńsko jeszcze spotkamy, tak mi się wydaje, ale spoko osobę poznałem lepiej.

#randkujzhejto #randki #zwiazki #gownowpis
Wrzoo

ale nie wiem czy laska jest czymkolwiek zainteresowana


Jako kobieta powiem Ci: JEST, MORDO, JEST. Inaczej by tyle z Tobą czasu nie spędziła.

Opornik

@Lopez_


No i wyszło tak, że w tym aucie siedzieliśmy do godziny 0:40, więc jakieś 3,5h XD


LOL

Wariaty


Jesteś pewien że nie jesteś kobietą?

Zaloguj się aby komentować

Idę dziś na kolację z dziewczyną, która moim okiem i gustem jest top 3 urodą ze wszystkich, które poznałem w życiu. W sumie nawet dziwię się, że się chętnie umówiła. Tak trzeźwo oceniam, bez emocji. Szczerze, to pierwszy raz od dawna się delikatnie stresuje. Normalnie się w ogóle nie stresuję spotkaniami z ludźmi, ani z kobietami. Zdarzyło mi się raz, kiedy umówiłem się na piwo z koleżanką (w moim typie była), z którą się nie widziałem kilka lat. Dziś jesteśmy ziomkami i luzik. Warto poznawać ludzi, rozbudowywać kontakty i relacje, nigdy nie wiadomo co będzie kiedyś.

Generalnie "problem" jest też taki, że to kuzynka (i to taka z siostrzaną relacją) żony mojego przyjaciela (takiego od dziecka)i i znam ją wiele lat. wiecie - ploteczki, gadki. A tę laskę widziałem raz w życiu na wspólnej imprezie i gadaliśmy tylko trochę, poza tym tylko social media.

Ogólnie idę sobie pogadać, nie mam na nic ciśnienia, zjemy, pogadamy, może będzie fajnie. Ja ludzi oceniam nie ze względu na urodę, a na charakter, zainteresowania, poczucie humoru, gadatliwość itd (dla mnie zajebista dziewczyna 6/10 > Dupera 9/10 ale NPC). Bardzo powoli buduję znajomości i nic nie muszę.

W sumie nie wiem czy jest tak wygadana jak ja, pewnie będę musiał na początku tematy na rozmowę wziąć na siebie i rozbujać gadkę. Dajcie błyskawicę na odwagę.

#randkujzhejto #randki #zwiazki
MementoMori

Poprostu bądź sobą, nie ważne jaki to przyniesie skutek, ale bądź sobą!

bojowonastawionaowca

@Lopez_ na spokojnie, trzymam kciuki

Gustawff

Normalnie się w ogóle nie stresuję spotkaniami z ludźmi, ani z kobietami.

a6383240-f3ba-4e67-8d4e-7a887b2637cf

Zaloguj się aby komentować

To koniec, poddaje się jeżeli chodzi o związki.

Przegrałem swoje życie w wieku 27 lat i jest już za późno na zmianę. To co się dało naprawić - naprawiłem. To co się dało zrobić - zrobiłem, lecz czasu nie cofnę. Z tatalnego odludka z fobią społeczną, bojącego się ludzi, zmieniłem się w dość pewnego siebie gościa ze świetną pracą z ludźmi, bardzo dobymi zarobkami. Zacząłem dopiero po 26 latach życia nabierać doświadczenia z kobietami. Uważam, że to co osiągnąłem i jaką przemianę dokonałem za mega sukces, ale reszty rzeczy już się nie da niestety zmienić. Wszystko straciłem bezpowrotnie

Brak prawdziwych przyjaciół, jedynie dwóch znajomych, z którymi się spotykam może kilka razy do roku. Każdy wokól mnie czy to biedny czy bogaty ma swoją grupkę przyjaciół, ma już partnerkę, rodzinę. Nie wiem co to imprezy czy wyjścia do znajomych. Jedynie w dwóch ostatnich związkach poznałem trochę tego smak i wiem co straciłem za młodu.

Ostatnio dałem ponownie szansę tinderowi. Były matche, było kilka spotkań, ale nic z tego nie wyszło więcej, to nie było to. Dodatkowo mam już dość jeździć po ponad 60km na spotkania. Już przez samą lokalizację jestem wykluczony z rynku matrymonialnego. Zresztą planuje spędzić życie w swojej dziurze 20 tysięcy. Jedyny plus tego, to oszczędność na pieniądzach za paliwo.

Co mi zostało? Zaraz kupuje własne mieszkanie i tak naprawdę tyle. Zero perspektyw odnośnie związku, zero niczego. Tylko praca, po pracy druga praca, siłownia i sen I tak w kółko 5 dni w tygodniu z przerwami na jedzenie, a w weekendy totalne załamanie psychiczne, bo mam trochę więcej czasu dla siebie, samotność i nie wiem co ze sobą robić. Dla swojego dobra od nowego roku będę dorabiał także i w weekendy, bo boję się naprawdę o swoje zdrowie psychiczne. Mimo, że dbam o siebie, mam zdrową dietę, ćwiczę, jestem aktywny fizyczny, wyrzeźbiony i staram się jak najwięcej rozmawiać z ludźmi z siłowni czy pracy to, już powoli pojawiają mi się problemy ze zdrowiem przez stres związny z całą tą sytuacją i ogólne notoryczne zamartwianie.

Zaraz najgorszy okres w roku - świeta i nowy rok. Znowu jak debil będę sam przy stole udawał głupa, że wszystko jest jak najlepiej, a rodzieństwo będzie ze swoimi partnerami czy partnerami z dziećmi. Odpalisz Facebooka i zobaczysz twoich dawnych znajomych ze szkoły zadowolonych na zdjęciach ze swoimi partnerami, potem z imprez sylwestrowych. Sam sylwester spędzony ponownie samemu płacząc. Parę dni temu dowiedziałem się od ciotki, którą spotkałem, że mój młodszy brat, któremu urodziło się niedawno dziecko, buduje z żoną dom. To mnie już kompletnie dobiło. Gość 25 lat ma rodzinę, dziecko, sam mieszka od kilku lat, buduję się, a Ty? Rówieśnicy to samo. Kilkuletnie związki, mieszkanie samemu, śluby, czy dzieci, a Ty nadal się czujesz jak nastolatek, bo tego nie masz.

Ja nikogo nie obwiniam za to co mnie teraz spotyka, bo to tak naprawdę tylko moja wina za moje decyzje z przeszłości. Myślałem, że nie potrzebuję się socjalizować, nie potrzebuję znajomych, bo mam rodziców, siostrę i dopiero jak zacznę ,,żyć'' czyli skończę studia i zacznę pracować, będę niezależny, będę miał magicznie znajomych i dopiero wtedy zacznę szukać partnerki. Myślałem, że bez problemu to zrobię i moje życie magicznie się odmieni. Myliłem się. Posiadanie dobrze płatnej pracy, bycie wysportowanym, bez nałogów nic kompletnie dzisiaj nie znaczy. Jak przespałeś jak ja okres do studiów, to już ciebie tak naprawdę nie ma i pozostaje ci samotność.

Ci co mają swoje własne rodziny i znajomych, to doceniajcie to każdego dnia, a młodsi niech się uczą na błędach innych i od małego się socjalizują.

Po prostu chyba zapisane jest, że muszę być sam. Trudno się mówi.

#zwiazki #samotnosc #depresja #zalesie #randkujzhejto

https://www.youtube.com/watch?v=zXLzUljTkp4
Belzebub

Kumpel 36 lat poznał kobietę na portalu randkowym a szukał chyba z 8 lat albo i dłużej. Odbijał się też od wielu innych dziewczyn z którymi się spotykał przez ten czas ale w końcu zagrało. I na pewno nie był to tinder - musisz spróbować na innych.

korfos

Masz o tyle szczęście że zacząłeś po 26 latach. Są tacy co nigdy nie przeżyli prawdziwego życia. Oni albo popełnili samobójstwo w momencie uświadomienia albo kompletnie zdziwaczeli i żyją w samotności lub kompletnej nieświadomości. Takich ciężko wyhaczyć, ale jest również sporo. Ja niestety jestem z tych ludzi i stąpam narazie po równoważni, która waha się ciągle pomiędzy jednym, a drugim. W tym momencie tylko praca daje mi spokój, ukojenie i stabilizację, a wolne dłuższe niż 4 dni to dla mnie udręka bo pojawiają się rozkminy o moim życiu, pojawia się depresja itp. Czuję się kompletnie bezsilny bo rodzice nie dali mi narzędzi, które pozwoliłyby mi na życie w społeczności. 95% mojego życia (licząc szkołę i dom) właściwie spędziłem samotnie. A święta... ich nienawidzę najbardziej bo ludzie spędzają je razem i cieszą się swoim towarzystwem. Ja niestety spędzę je kolejny rok z rzędu sam no bo z kim? Kiedyś spędzałem je z rodziną, ale kompletnie nie sprawiało mi to przyjemności. Czułem się jak obcy obserwator nie wiedzący co się wokół dzieje. Nikt nie próbował nawiązać że mną kontaktu. Dopiero niedawno otworzyły mi się oczy i mogłem spojrzeć jak ludzie tworzą pomiędzy sobą interakcje. Teraz zdarza mi się czasem w nich uczestniczyć. Tylko problem w tym że idzie to tak kiepsko że szkoda gadać... Nawet najprostsze rzeczy sprawiają mi kłopot i przykro mi się robi kiedy wiem że nigdy mi nie będzie dane przeżyć tego co oni. Nawet nie myślę już o tym ile straciłem już życia. Jedyne co mam to nadzieja że jednak zaryzykuję stratę wszystkiego i zeskoczę z tej równoważni tylko po to aby poczuć to co inni robią na codzień i wykorzystać resztę mojego życia w pełni. Szkoda tylko że wiem że nawet jeśli ryzyko się opłaci to i tak będę na minusie. Dlatego wiem że tego niestety nie zrobię.

Korowiov

@azovek Panie, nie łam się, ja w wieku 36 lat „wróciłem

do żywych” po kilku latach od totalnego załamania, które mnie praktycznie wgniotło w ziemię. Nie ma takiego dołka z którego się nie da w końcu wyjść, trzeba tylko tego chcieć i wierzyć, a nawet jeśli się nie uda to przynajmniej próbowałeś coś robić, a nie poddałeś się od razu. Samotność to straszna chujnia, ale ze swojego doświadczenia powiem, że te niby trwałe przyjaźnie z młodych lat też potrafią się zderzyć z prozą życia po kilkunastu latach i to dopiero boli gdy coś co miało być na zawsze znika z dnia na dzień. Kobiety? Co można poczuć gdy ten ideał ze szkoły po kilku latach oświadczy Ci, że ona to jednak ślubu nie chce tylko jakoś jej się zapomniało o tym wspomnieć na początku związku…wszędzie jest fajnie gdzie nas nie ma, a niewiarygodnie samotny możesz się czuć nawet z żoną i dziećmi. Druga osoba na pewno pomaga, ale nie jest uniwersalnym lekiem, musisz się nauczyć być z samym soba nie tyle szczęśliwy co pogodzony i wybaczyć sobie pewne rzeczy, inaczej nawet w związku będziesz nieszczęśliwy i w głębi duszy dalej samotny.

Zaloguj się aby komentować

9 miesięcy temu rozstałem się z dziewczyną po 6 latach i powiem wam tak. Poznałem sporo lasek po niej (część koleżanki, część co się z nimi spotykałem, inne np dziewczyny znajomych) i miałem materiał do porównania. Zachowanie, poczucie humoru, poziom luzu i spontaniczności, zaangażowanie w różne sprawy, poziom odporności na stres, przekminiłem wszystko.

Moja dobra rada dla tych, którzy są w związkach i mają wątpliwości - jeśli czasem czujecie, że to nie to, to nie warto w to brnąć. Nie ma czegoś takiego jak pragmatyzm w związkach i nie - większość problemów nie jest "normalna" i "w każdym związku". Dziś już drugi raz nie ciągnąłbym czegoś na siłę.

Druga rada - największy red flag? Toksyczna matka. Jest takie powiedzenie - chcesz wiedzieć jaka będzie twoja kobieta za X lat, spójrz na jej matkę. U mnie w związku matka mojej byłej to był koszmar. One miały codzienny kontakt na messengerze, ona o wszystkim wiedziała, wywierała na nią wpływ, po prostu koszmar. A była to osoba konfliktowa i to bardzo. W dodatku nadużywająca alkoholu na rodzinnych imprezach, nie znająca pojęć "samodyscyplina" i "rozwój", generalnie robota w gospodarstwie, kanapa, telewizor, drineczek i żarełko. Moja ex była inna, ale im starsza, tym bardziej zakodowane rzeczy w bani z domu rodzinnego jej sie odpalały. I tak siedzenie w niedzielę z jej rodzicami 3h na kanapie, picie kawki, jedzenie ciasta i oglądanie telewizji to był jej ulubiony rytuał XD A ja myslałem, że oszaleję.

Teraz po miesiącach od rozstania dopiero uświadamiam sobie, ile czasu w moim młodym życiu straciłem niestety. I wiecie co? Miałem ostatni rok przed rozstaniem taki okres, że wszystko mnie przybijało. Życie, praca itd. Po rozstaniu mimo, że byłęm w rozsypce, poczułem pewną ulgę. Doszło do mnie, że tak naprawdę dusiłem się z drugą osobą, a nie przez pracę, stres i tak dalej.

W sumie mam mieszkanie, mam samochód, mam pracę w której mogę się rozwijać, mam swoje pasje, no ogólnie niby prawie wszystko git. Ale nie mam czasu. Mam 28 lat i wiem, że okres mojej pięknej młodości się kończy. Dużo o tym myślę, bo ostatnie 2 złe lata w związku mogłem spędzić w piękny sposób z przyjaciółmi, a ten czas zmarnowałem.

Teraz jestem mega ostrożny pod kątem tego z kim się spotykam i jaki jest tego cel. Jeśli nie poczuję chemii, to po prostu nie chcę w to brnąć, choćby laska była najpiękniejsza na świecie.

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #p0lka #randkujzhejto #redpill
koszotorobur

@Lopez_ - no to pomyśl jak za 10 lat będziesz myślał o swojej ulubionej partii politycznej jak wyrwiesz się spod jej toksycznego jarzma

Nervous99

Wydaje mi się, że przez nękanie myśleniem “Mam 28 lat i wiem, że okres mojej pięknej młodości się kończy” to prosta droga do kolejnej “wtopy”. Chodzi mi o to żebyś nie skończył jak stare panny, które łapią co się da bo ich czas przydatności się w ich mniemaniu kończy. Po wtóre, nie katuj się myśleniem że zmarnowałeś dwa lata, z tego okresu też coś wyniosłeś, chociażby to na co uważać i że przysłowiowo ładna micha jeść nie daje. Każdy zalicza wpadki. Lepiej teraz jak przed 40 ;) Powodzenia

jxp

Chłopie masz 28 lat i uważasz że twój okres się kończy? On się dopiero zaczyna! z fartem.

Zaloguj się aby komentować

Miałem właśnie brutalne zderzenie z #blackpill , który próbowałem wiele razy negować.

Piszę z jedną dziewczyną, kuzynka pewnej osoby, którą świetnie znam (może podawałem tu inną wersję w stylu koleżanka mojej kuzynki, ale staram się być incognito, takie natręctwo). Zobaczyłem ją na weselu, spodobała mi się. Ale bawiłem się wtedy z kim innym (zaprosiłem koleżankę). Napisałem se do niej na zasadzie "a zobaczymy co będzie". Złapałem z nią fajny kontakt. Proponowałem jej raz spotkanie, ale nie pykło, miała studia, drugi raz mniej śmiało, nie było jej na weekend w mieście, bo była u rodziny 200 km stąd. Trzeci raz miałem zostać zaproszony na wspólną imprezę przez jej kuzynkę (osoba, którą świetnie znam), ale nie mogłem się pojawić tym razem ja. Generalnie dziewczyna, która twierdziła, że nigdy nie pisze pierwsza, ale zaczęła też pisać pierwsza do mnie. Wiecie - tu podeśle fotę co robi, tu nagra głosówkę, tu zapyta co tam dziś ciekawego robię. Ogólnie - bardzo atrakcyjna (serio), ale wydaje się dość skromna i sympatyczna.

Podczas rozmowy wyniknęła taka rzecz, że napisałem, że w sumie nie potrzebuję się nikomu narzucać i nie wiem po co ta znajomość, skoro ona zawsze (2 razy) odmawia spotkania. No i spodziewałem się jakiegoś puncha w moją stronę (od przyjaciela wiem, że ona jak jej nie podpasuje coś to jest bardzo bezpośrednia). To powiedziała mi coś w stylu "ej to nie tak, no nie jestem taka najgorsza przecież", zaczęła się tłumaczyć i powiedziała, że się spotkamy na piwo/kawę za 2 tygodnie w sobotę (teraz zjazd na studia, zaocznie studiuje, ja w tygodniu nie mam czasu w tym okresie) i że nie wiedziała, że odebrałem to jako jej odmowę, bo ona chętnie wyjdzie. Co ciekawe - mi się wydawała bardzo nieśmiała, a przyjaciel mi mówi, że jest odwrotnie

No i tak se zaczęliśmy gadać o życiu, ludziach, doświadczeniach i związkach i laska oznajmiła, że ona to generalnie bardzo patrzy na wygląd XD i że teraz jakby miała mieć chłopaka to musi być przystojny i nie liczy się sam charakter, chociaż jest mega ważny XD No i trochę mnie odcięło. Myślałem, że jak ona fajnie ze mną gada i czasem rzuci coś w stylu "nie umiesz? o to ja cię nauczę", no to mnie polubiła po prostu i fajnie się gada, ja nie mam żadnego parcia na relację. A wychodzi na to, że MOŻE jej się jakoś spodobałem. Ogólnie w ostatnim czasie nie miałem z tym problemu i spodobałem się kilku dziewczynom, w tym roku trochę tych komplementów co prawda dostałem, z tym że ja zawsze twierdziłem, ze w ogóle nie jestem przystojny i wszystko nadrabiam osobowością i fajnym charakterem (mam trochę zakola, z ryja się sam sobie nie podobam, ale generalnie nigdy nie narzekałem na brak zainteresowania, np na imprezie czy jak do kogoś coś próbowałem podziałać). Nawet w sytuacjach, gdzie jedna laska mnie kilka miesięcy wstecz zfriendzonowała, był kontakt fizyczny, randki, pocałunki i zainteresowanie, ale to już inna historia. W skrócie - aż tak szpetny nie jestem jak mi się wydaje.

I teraz trochę już jestem zniechęcony. Widzieliśmy się raz poza zdjęciami i generalnie

  1. Wyjdę z nią, pogadamy, uzna że jestem nieatrakcyjny, kontakt się urwie i trochę mi to uderzy w ego
  2. Kontakt się nie urwie i będę żył ze świadomością, że laska kieruje się wyglądem i podpasowałem jej swoim typem, ale to że mnie lubi to dodatek

A może po prostu jestem na podwalinie pod friendzone, chociaż wątpię, bo ona nawet poprosiła swoją kuzynkę, by mnie zaprosić na tę imprezę. No ale trochę mi smutno, bo ja mam takie podejście, że laska może być nawet i 6/10, ale jak jest fajna, ma hobby, sympatyczna i w ogóle, to z automatu mi się podoba. Tylko baby w ogóle nie podzielają takiego punktu widzenia najwyraźniej, a ja lubię ludzi bezinteresownych, bo sam taki jestem.

#zwiazki #randkujzhejto #randki #przegryw #gownowpis #takaprawda

Zaloguj się aby komentować

Po 6 miesiącach skończyłem związek, przez pewną sytuacje, która nie miała z nami wspólnego. Związek przebiegał wzorowo. Zdążyliśmy poznać swoich rodziców, jej rodzice traktowali mnie praktycznie jak członka swojej rodziny, nazywali mnie już nawet zięciem. Miałem z nimi świetny kontakt, bardzo mnie polubili. Byłem miło widziany u nich w domu, jak czegoś potrzebowali, zawsze byłem gotowy im pomóc. Wszelkiego rodzaju świeta czy imprezy rodzinne spędzane wspólnie. Nawet tak z siebie zapraszali mnie na obiad. Aż tu nagle dziewczyna stwierdziła, że do siebie nie pasujemy od tak z dnia na dzień. Mimo rozmów i wytłumaczeniu jej, że sobie coś ubzdurała, ona dalej tkwiła przy swoim. Trudno, Bardzo mnie to zabolało, bo ja nadal dalej chciałem to kontynuować, ale trudno. Takie życie. Nie będę jej stalkował czy odstawiał jakiś szopek.

Po miesiąciu postanowiłem, że znowu założę tindera i zobaczę co i jak, bez ciśnienia na drugi związek. Były lajki, rozmowy, nikt mi nie wpadł w oko, aż pewnego razu poznałem tam dziewczynę. Super się rozmnawiało, znowu podobny vibe, szybkie spotkanie i jakoś poszło. Dziewczyna od początku kleiła się do mnie, pokazywała mnie swoim znajomym. Wspólnie spędzaliśmy masę czasu. Zabierałem ją na wypady do knajp i nie tylko. Czasami sprawiałem jej jakieś prezenty, czasami jakieś kwiatki. Ona podobnie robiła w moją stronę. Znowu wszystko było tak jak powinno być. Po 2 miesiącach zauważyłem jakby pisała od niechcenia. Nagle nie miała czasu na spotkania, bo jej coś ,,wypadło'', ale w tym samym czasie spotykała się z koleżankami. Mamy wolne? Ona nie chce się spotkać i ma jakieś idiotyczne wymówki, Mijały kolejne dni, zwodziła mnie. W końcu przestała pisać, więc po kilku dniach napisałem, że jeżeli chce skończyć związek, to by mogła napisać, a nie odstawia taką dziecinadę. Napisała, że przeprasza i takie tam wysrywy, ale do siebie nie pasujemy, gdzie dosłownie na ostatnim sdpotkaniu się do mnie kleiła.

Znowu mam humor rozjebany i jestem sam. Nawet nie chcę mi się zakładać portali randkowych, bo będzie to samo. Człowiek się naprawdę stara, przywiązuje do danej osoby, a tutaj nagle dostaje gonga prosto w ryj. Dodatkowo w swojej dziurze nikogo nie ma i zawsze muszę bazować na miejscowościach 30-60km dalej, przez co coraz bardziej mi się wszystkiego odechciewa.

Nie wiem czy to jest wina kobiet, czy ja naprawdę coś źle robię. Nie wiem naprawdę...... Może za szybko po tym bolesnym rozstaniu wpakowałem się w nowy związek. Po prostu chcę mieć kogoś bliskiego. Dlaczego ja muszę tak cierpieć?

Zastanawia mnie też pewna rzecz. Dlaczego ta jedna dziewczyna tak szybko pokazała mnie swojej rodzinie jako swojego chłopaka? Bylo to dla mnie mega dziwne.

Powoli godzę się z tym, że pozostanę sam na zawsze.

Musiałem się gdzieś wyżalić........

https://www.youtube.com/watch?v=Lb3VKnzuDeE

#zwiazki #tinder #zalesie #depresja #samotnosc #randkujzhejto
Capo_di_Sicilia

@azovek Zaciekawilo mnie, ze z tą ostatnią od razu kliklo, a potem gadala, ze miala toksycznych partnerow wczesniej. Jak sprawy idą od poczatku za szybko to czesto zwiastuje klopoty. Na początku pewna doza nieufnosci jest wskazana. Nie ma co za szybko poznawac rodzicow, bo widzisz jak jest xD

Po drugie laski z apkach są zjebane.

Po trzecie miedzy wierszami widac, ze za bardzo sie starasz na poczatku. 28 lat to nie koniec swiata. Moi kumple w tym wieku juz byli po rozwodzch i ukladaja sobie zycie na nowo xd Niektorzy dzieci maja przed 40 i tez jest spoko.

moderacja_sie_nie_myje

@azovek Próbuj dalej. Nie poddawaj się bo dwie ostatnie laski CIę olały. Ja się ożeniłem z chyba dwudziestą dziewczyną i też się okazała pierdolnięta po paru latach i jeszcze musiałem jej kupe siana dać żeby wycofała zeznania bo bym pierdział w pasiak xD Znajdziesz sobie kogoś, głowa do góry, jeszcze młody szczyl jesteś

DonRzoncy

@azovek Powiem tak- kilka upadków uczy jak wstawać. Kilkaset upadków uczy by nie próbować wstawać. Sam mam ponad 30 lat i tak "na serio" to nigdy nie miałem dziewczyny. W pewnym momencie przestaje ci już zależeć. Po prostu akceptujesz stan rzeczy. Niektórych problemów nie da się rozwiązać, można je tylko obejść/ przykryć/ przestać dawać o nie yebanie. Boli, ale mniej niż kolejne porażki.

Zaloguj się aby komentować

Po 8 miesiącach bez seksu człowiek przywykł, a potem takie dwa weekendy w formie tournee po hotelach z koleżanką i chłop teraz cały pracujący tydzień libido wystrzelone w kosmos. Trochę jak alkoholik w chorobie. Nie pije, daje radę, napije się raz i już najchętniej zajrzałby do butelki codziennie.

#seks #randkujzhejto #randki
MementoMori

Po hotelach? Do do domu ja zaproś.

cebulaZrosolu

@Lopez_ zwal se gruchę i spokój

w0jmar

@Lopez_


"Wstrzemięźliwość seksualna jest mniej dolegliwa niż nie ustabilizowane w satysfakcjonującym stopniu, życie seksualne"

Zaloguj się aby komentować

Obecne randkowanie z dziewczyną z Ukrainy to dla mnie odskocznia od całego tygodnia. Szczerze mówiąc, nawet mi szczególnie nie chodzi o seks, ale o poczucie bliskości + jej osobowość.

Laska jest po prostu turbo pozytywna. Empatyczna, wesoła, uśmiechnięta, wygłupiająca się. Do tego nalega, by płacić za siebie i kiedy ja zapłacę więcej, szuka okazji by się zrewanżować i coś nam kupić. Nie słyszałem nic negatywnego z jej ust, a widzieliśmy się już kilka razy. Nie powiedziałbym, że żywię (przynajmniej teraz) jakieś uczucie, ale przy niej zapominam o swoich problemach i czuję się kilka lat młodszy.

Jeśli mam liczyć swój pierwszy związek w liceum, potem ten 6,5 letni, następnie spotykanie się z dwoma laskami + pisanie z trzecią, to muszę powiedzieć, że absolutnie każda Polka szybko odsłaniała karty i narzekała, pisała o swoich traumach, przeżyciach, tym czego nie toleruje i co ją wkurwia XD Czasem tak na start.

Ta to nic negatywnego nie mówi. Nawet pytałem ją co o Rosjanach sądzi, to mówiła "dla mnie wszyscy ludzie, a wojna to straszna rzecz" i ucięła temat. Chyba jedynym takim mocnym akcentem było to, jak mówiła, że ludzie giną bezsensownie i każdy ma jedno życie i wtedy faktycznie dało się wyczuć większą powagę.

Mi za to 2 razy się zdarzyło przy niej na chwilę wpaść w gorszy humor, to od razu mi go zbijała, że po co tak, nie ma co się smucić i szybko wprowadzała pozytywną atmosferę.

#randkujzhejto #seks #przemyslenia #gownowpis
onlystat

Ty no to gratki, fajna dziolcha na to wychodzi

Zapster

Rozbawiłeś mnie.


Ukrainki to najgorszy sort kobiet, ale nie zepsuję Ci zabawy. Czekam na post za 3 msc. ;)

spalona_zarowka

ja bym jednak wolał żeby partnerka była ze mną szczera i żebym wiedział co jej przeszkadza a ona wiedziała co przeszkadza mi. w twoim przypadku wyjdzie ok bo nie będziecie się długo znać, ale wyobraź sobie poważniejszy związek i że tłumicie w sobie frustracje partnerem bo "że po co tak, nie ma co się smucić" i tak do kiedy? do pierwszej rocznicy? trzeciej? do ślubu? szkoda czasu jeśli okaże się że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć (np posiadanie dzieci) albo że gorycz zatruje miłość.

Zaloguj się aby komentować

Zabrałem dziś koleżankę z Ukrainy na sushi,. Uparła się, że będzie płącić, ale postawiłem. To jak zjedliśmy, to poszliśmy na kawę, ciasto i dzbanek herbaty i zapłaciła może 30 zł mniej niż ja za spory zestaw sushi.

Stereotypy o Ukrainkach to tylko stereotypy. Ogólnie nigdy nie poznałem tak empatycznej, bezinteresownej i wesołęj dziewczyny jak ta laska. Problem w tym, że w styczniu wraca na miesiąc na Ukrainę i nie wiadomo jaki będzie jej kolejny kierunek emigracji. Może Polska, a może zachód w celach zarobkowych. Szkoda, mógłbym taką żonę mieć. Na tych randkach czuję się jakbym miał 18 lat. Puszczam muzę w aucie, ona tańczy na siedząco, śpiewa, jak siedzimy lub idziemy na spacer to się ze mną droczy i wygłupia, pożartować umie, dystans do siebie ma, proponuje mi wspólne wyjazdy a tu nad morze, a tam gdzie indziej. No szkoda, że w nowym roku się nasze drogi rozejdą. Nie wkręciłem się jeszcze za bardzo i dobrze, nie czuję nic głębszego, ale w sumie materiał na taką tradycyjną żonę to byłby zacny xd

#zwiazki #randkujzhejto #seks #gownowpis
bartek555

a jakie sa stereotypy o ukrainkach?

Afterlife

Zawsze możesz mieć fajne love story i wpaść podczas jej pobytu w UA z czekoladkami i wyciągnąć na spacer 😉

Szczęściu czasami trzeba dopomóc

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Lopez_ wyjaśniliście już sobie kwestie Wołynia?

Zaloguj się aby komentować

#zwiazki #tinder #randkujzhejto

Wrzuciłem chwilę temu wpis o Hinge, ale przed nim byłem jeszcze chwilę na bumble. Myślałem, żeby to napisać jako komentarz pod tamtym postem, ale stwierdziłem że anegdotka zasluguje na osobny wpis xD

@AdelbertVonBimberstein masz rację niejedna Nikita jest na świecie ale na Bumble nauczyłem się, żeby unikać Nikit z nigerii.

Jest tam całkiem sporo czarnulek, w tym sporo z Nigerii. Co mnie zaciekawiło to praktycznie KAZDA w opisach miała, że co niedzielę zapieprza do kościoła, jak potrzebuje rady to się modli, że facet musi "fear of the god" itp. Mimo to matchowalem się z nimi, bo czemu nie. Może jakaś ciekawa rozmowa będzie. I jedna była. Tak bardzo ciekawa, że stwierdziłem że spieprzam stamtąd i już więcej nie nie dam lajka Nigeryjce.

Zacząłem gadać z jedną laska. Mieszka daleko ode mnie, ponad 100 mil, więc nawet nie myślałem, żeby coś na poważnie, bardziej tak o żeby sobie pogadać. Przez dwa dni tak o sobie raz na jakiś czas pisaliśmy. Potem przyszedł piątek. Oglądałem sobie coś na stremio z whisky w ręce i zaczęliśmy pisać więcej. Wszystko było naprawdę spoko, fajnie się gadało (okazalo sie ze ma farme kurczakow w nigerii.... @conradowl wyslalem jej kilka Twoich zdjec i była zachwycona xD ) .....do momentu jak zaczęły padać dziwne pytania......
"Miałbyś coś przeciwko posiadania dzieci z czarna kobieta?" , "czy Twoja rodzina miałaby coś jakbyś był w związku z czarna kobieta ?" . Zgodnie z prawdą powiedziałem, że jak dla mnie mogłaby być nawet niebieska czy fioletowa, jesli jest spoko osoba to jest kolor mmie nie interesuje,a co do rodziny to mam wyjebane co sobie myślą.

No i tak sobie gadamy dalej i ona w pewnym momencie że jestem.....nadaje się na męża i czy przyjadę do niej w przyszłym tygodniu, bo ona już starą się robi (27 lat....) I fajnie jakby w przyszłym roku miała dzieci....ja przeczytałem to, w głowie "CO DO KURW.... NEDZY JA TU CZYTAM?!? za dużo whisky". Spokojnie jej wytłumaczyłem, że gadamy od 3 dni i chyba trochę za szybko na myślenie o ślubie a co dopiero dzieciach....wzięła i mnie unmatchowała xD xD

Do tej pory nie ogarniam tego. Podejrzewam że miała parcie ze strony rodziny żeby wyhaczyc kogoś i się ustawić w uk. Nigdy więcej nigeryjek xD xD
conradowl

Ech taka okazja

A poważniej to pomijając wszystko inne: przylatujesz, budzisz się po kilku dniach bez pieniędzy, paszportu, nerek i szpiku oraz krwi.

Uważaj na siebie

sireplama

(okazalo sie ze ma farme kurczakow w nigerii.... @conradowl wyslalem jej kilka Twoich zdjec i była zachwycona xD


@HolQ LOL xD


Spokojnie jej wytłumaczyłem, że gadamy od 3 dni i chyba trochę za szybko na myślenie o ślubie a co dopiero dzieciach....wzięła i mnie unmatchowała xD xD


Słowem - lepiej dla niej i dla Ciebie

Foofy_Shmoofer

@HolQ

Ostatnio mialem trening w robocie na inny proces i razem ze mna bylo jeszcze z 6 osob. Głównie Erytrejczycy i Nigeryjczycy. Słuchałem sobie coś tam jak gadają i potwierdzam ze nigeryjki mają bzika na punkcie prokreacji. 'I want to have a husband and lots of babies' słyszałem dużo razy.

Druga ciekawostka to rozmawialem sobie z Erytrekją, mówiła ze na weekend idzie na randkę z chłopakiem ktorego znała troche z ojczyzny. Tydzień później mówi ze postanowili się pobrać.

Podobne zwyczaje są w Indiach gdzie małżeństwa są zawierane w sumie ad hoc, ale w sumie jakoś ta instytucja u nich funkcjonuje, mimo że z naszego punktu widzenia to dziwactwo.

Zaloguj się aby komentować

#tinder #randkujzhejto

Zawsze gdy myślałem o apkach do randkowania i podejrzewam, że większość z Was ma podobnie to w głowie pojawia się tinder. Miejsce będące koszmarem dla każdego faceta, gdzie beż subskrypcji jest niewiedzialny, a z subakrypcja atakowany potokiem scammerow I botów i lasek z nadmuchanym ego.

Współlokatorka poleciła mi Hinge. Kurde to lustrzane odbicie Tindera. Dalej jako facet jest się niewidzialnym beż subskrypcji, która jest nieco droższa, ale....po zapłaceniu hajsu w ciągu tygodnia zmatchowalo mnie z około 20 dziewczynami, z czego tylko jedno konto było scammerem. Wszystko jest tak skonstruowane ze bardzo łatwo jest zacząć rozmowę beż głupiego "how are you" i zahaczyć temat, rozwijając to w normalna konwersacje, która nie wygląda jak jebane interview.

Póki co jestem umówiony na dzisiaj z jedną dziewczyna na videorozmowe (mieszkamy dość dleko od siebie, ona nie ma auta i woli najpierw porozmawiać na "zywo" zanim się spotkamy, co rozumiem. ale widać że jej zależy i jeśli ja tego nie zjebię w jakiś sposób to raczej do spotkania dojdzie), w przyszły piątek na restauracje z inną i rozmawiam z trzema innymi, na ciekawe tematy a nie o tym jak minął dzień. Dziewczyny potrafią podtrzymywać rozmowę, a nie ze odpowiadają w stylu "yes", "no", "im fine" i że jest się jedyna strona, która musi się starać. Nie ma zdjęć ciubków i księżniczek.

Może coś się po prostu we mnie odblokowało po tym niepowodzeniu z jamajską dziewczyna z single party, ale portal z randkami powinien IMO wyglądać właśnie w ten sposób.

Jeśli porownac tindera do hinge to jak porownac wykop do hejto.
Następna