#operacja
Hmm, może mam krzywy nos i się duszę czy coś.
Szczęśliwy_kupiec.jpg w lustrze potwierdza samodiagnozę.
Idź do laryngologa.
"Ale krzywy nos, niech pan zrobi MRI głowy i tu skierowano na oddział"
No dobra.
Przyjdź na kwalifikacje zabiegowe, wszystko uzgodnione, fajnie pięknie, termin jest wytyczne są, na czczo chwiejacymnsie krokiem bez zaziębienia pogrobbingowego idź na oddział.
Wild_ukrainian_appears.jpg
"Nu pan dobrzu dobrzu ale skierowaniu nie chatitie zrobić nu proszku"
Chuja rozumiesz nie wiesz o co chodzi.
Wyciągnij czataGPW i gadaj z Ukrainka z rejestracji przez czat.
Wychodzi na to, że to jedno skierowanie na oddział to nie wystarczy, bo trzeba mieć drugie od rodzinnego do poradni laryngologicznej.
Wyciągasz IKP i pokazujesz skierowanie do laryngologa który skierował cię na oddział na zabieg.
"Nu nu panu proszku pagadi"
Chuja rozumiesz. ChatГПТ coś nie bardzo tłumaczy. Ukrainka wola lekarkę która ma robić zabieg.
Lekarka nie wie o co chodzi przecież wszystko jest okej, wychodzi i po chwili woła na zabieg "pan Anon Anoński!".
" No to ja '
"Ale pan czemu nie moze wejść"
Tłumacz jej, że wschodnia rejestratorka migowym próbuje ci wytłumaczyć jakieś skierowanie od kogoś, że trzeba chyba trzecie.
Lekarka skonfundowana dzwoni po inną rejestratorkę.
"Pani Basia pani nu prztlumatit ja nie pomocy mienia".
Pani Basia zerka w status zamówienia na nos.
"Bo sytuacja jest taka, że w szpitalu mamy sprzęt wypożyczony od przychodni, i przychodnia musi mieć skierowanie do samej siebie od rodzinnego, żebyśmy my na oddziale w systemie mogli wpisać pana na zabieg"
"Eeeee..." - wydukaj z prawie zrozumieniem.
"No niech pan zadzwoni do lekarza rodzinnego, żeby pani swystawił kierowanie do poradni laryngologicznej i jak się pojawi w IKP to wszystko pójdzie szybko, tylko ma pan na to 10 minut, bo następny pacjent już czeka"
Ciśnienie zaczyna rosnąć w żyłach, już masz zamiar coś pierdolnąć o szafę, ze spokojem Konfucjusza pytasz stojąca obok ciebie lekarkę już w maseczce czy może ci wystawić to skierowanie do poradni laryngologicznej.
"Nie nie mogę, bo musiałabym być u siebie w poradni, w poradni laryngologicznej, nie mogę go tu wystawić."
Wychodzisz na hol lekko zdenerwowany i dzwonisz po lekarzach płatnych, nikt nie odbiera. Rodzinny nie odbiera.
Podchodzi do ciebie w końcu rejestratorka.
"Niech się pan tak nie denerwuje, bo zabierzemy pana tu na kardiologiczny hehe, ja panu przepisze zabieg na CITO, niech pan w tym tygodniu zorganizuje skierowanie od rodzinnego do laryngologa, ale na NFZ."
Dzwoń od 4 godzin do rejestracji swojego lekarza rodzinnego, bo nie możesz mieć skierowania od losowego lekarza z internetu, bo to jest niebłogosławione odpowiednio dla tego oddziału laryngologii.
Nie ma tu profitu nic a nic.
#nfz #zalesie #operacja #zdrowie #sen
@wiatraczeg powiedz, że przegapiłeś #pasta... Proszę powiedz że przegapiłeś #pasta... XD
@Rozpierpapierduchacz nie, nie przegapiłem, to się stało dokładnie dziś 7:45 czasu lokalnego. Zaparzyłem sobie melisę, zjadłem hydroksyzynę.
@wiatraczeg dla własnego zdrowia psychicznego uznam, że kłamiesz i ci nie wierzę XD
Jakbym nie chciał nie zwariować, to bym ci uwierzył XD
Bez urazy XD
@wiatraczeg jebane procedury zabijają ludzi.
@wiatraczeg ja pierdolę xD
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Taka dziewczyna to skarb najprawdziwszy. Trzymaj się byku, mocnych nerwów i szybkiego powrotu do zdrowia życzę
Kolego, zrób wszystko, żeby jak najszybciej obciążac nogę (nie wiem na ile łąkotka to ogranicza). Zaufaj ekspertowi - 4 operacje kolana. Im szybciej działasz, tym lepiej. Jeśli nie możesz obciążac- rower. Orteza ma ograniczać zgięcie, żeby acl się nie rozsiągął, zanim się przebuduje, więc niech sobie będzie. Ale obciążaj tyle, ile kolano Ci pozwala - tylko w ten sposób wrócisz szybko do sprawności. W przeciwnym razie mięśnie Ci spadną i będziesz się bujał LATA.
Jak coś - pisz na priw.
Szycie łąkotki - na tym się nie znam. Ale leżenie to najgorsze, co można zrobić. Kolano samo Ci powie ile można obciążyć.
@Yossarian staram się stawać całą stopa przy chodzeniu, staram się unosić na tyle ile mogę, kładę sobie poduszkę pod piętę i przyciągać kolano do góry,staram się w miarę działać
@Yossarian kurde z tą orteza mam mieszane uczucia... Narazie ja odstawiłem bo przez opuchnięcie mnie bolało o wiele bardziej, dziś też spałem bez i dzięki temu uniknąłem bólu a i obrzęk po nocy o wiele mniejszy
Przechodziłem to samo…tylko z drugiej strony. Wspomagałem moją kobietę i opiekowałem się nią na każdym etapie - od wystąpienia problemu jeździłem z nią po lekarzach,wiozłem do kliniki na zabieg i odebrałem do domu. Pomagałem jej we wszystkim od podstawowych kwestii o których piszesz a także w rehabilitacji i ćwiczeniach… był to ciężki okres ale dźwignąłem to. W końcu cały dom i wszystkie sprawy lądują na twojej głowie… także coś o tym wiem. Co więcej gadać… bądź jej wdzięczny i wspieraj duchowo aby jej to nie przytłoczyło,optymizm wskazany
@Belzebub dziękuję! Zdrówka dla was
Zaloguj się aby komentować
@Jestem_bart Uuu, pamiętam swoje ACL. Nie polecam.
Pierwsze zdjęcie to wewnętrzna część uda operowanej nogi.
@dolitd ajj, mega duży siniol. Ja mam taki pod kolanem tylko, wszystko dobrze?
@Jestem_bart Co śmieszne, na dziale ze mną leżał kolega, który miał tę samą operację tuż po mnie. Spotkaliśmy się po dwóch tygodniach na kontroli i ziomek miał tylko małego siniaka pod kostką. Ja miałem ciężko, trzeciego dnia musiałem jechać do szpitala na punkcję kolana, bo zebrało się w nim mnóstwo krwi. Dopiero po 5 tygodniach byłem w stanie jako tako chodzić opierając się na kulach. Operacja generalnie się nie udała i mam zamiar ją powtórzyć, ale gdzieś indziej. Btw. miałem operację jakieś 20 lat temu, moje kolano aktualnie jest w gorszym stanie niż wtedy.
@Jestem_bart a weź mi nic nie mów, zaraz listopad i cisnę na stół kroić serducho, strach jest jak chuj xD nawet nie chce się zastanawiać ile rzeczy moze się spierdolić
@Sweet_acc_pr0sa siostry ciotecznej córka urodziła się z nie rozwinięta lewa częścią serca, już jako noworodek miała dwie operacje a teraz jako 4 latka ma za sobą chyba już 4/5. Mówię to jako otuchę, skoro są w stanie to robić takim maluchom to i z dorosłym dadzą radę.. zdrówka
Kurde, patrzę na zdjęcie i się zastanawiał co to do cholery za rusztowanie, na którym kolega stepuje.... Zdrówka życzę. Dla pana w tle też.
Zaloguj się aby komentować
Nie mam czasu sprawdzać dokładnie nazw medycznych, choć na pierwszy rzut oka (Google) wygląda to dobrze i raczej zrozumiecie tekst. Polecam, bo to może być początek rewolucji w leczeniu krwiaków mózgu.
W 2018 r. nowojorski chirurg-naukowiec i jego zespół wykazali w badaniu potwierdzającym słuszność koncepcji, że minimalnie inwazyjna procedura może skutecznie leczyć jedno z najczęstszych na świecie schorzeń wymagających interwencji neurochirurgicznej.
Stan ten nazywany jest przewlekłym krwiakiem podtwardówkowym, czyli nagromadzeniem krwi i produktów jej rozpadu na powierzchni mózgu tuż pod oponą twardą, czyli powłoką ochronną mózgu. Masa ta jest spowodowana uszkodzeniem naczyń krwionośnych, które chronicznie przeciekają między mózgiem a oponą twardą. Czynniki ryzyka tej nieprawidłowości, która może osiągnąć znaczne rozmiary, obejmują starszy wiek; nieleczony uraz głowy; długotrwałe stosowanie leków rozrzedzających krew, takich jak warfaryna, lub długotrwałe przyjmowanie leków przeciwzapalnych, takich jak ibuprofen.
Teraz lekarze ze Stony Brook Medicine, oddziału Stony University na Long Island, donoszą, że nowa metoda łagodzenia przewlekłego krwiaka podtwardówkowego jest nie tylko skuteczna, ale ma zastąpić inwazyjną, starą operację usunięcia nagromadzonej krwi.
Nowa metoda leczenia nazywa się embolizacją tętnicy oponowej środkowej - MMAE - która polega na wstrzykiwaniu płynu w celu zatkania wycieku. Badania przeprowadzone na całym świecie pokazują, że jest ona bezpieczna, skuteczna i eliminuje ryzyko związane z operacją. Badania przeprowadzone w Stony Brook doprowadziły do globalnego badania tej procedury, a lekarze wykazali, że nowa metoda nie tylko zatrzymuje wyciek, ale także zmusza krwiaka do trwałego wycofania się.
Standardem opieki przez dziesięciolecia była operacja, która miała na celu zapewnienie drenażu poprzez wywiercenie otworu w czaszce lub wykonanie kraniotomii, chirurgicznego usunięcia części czaszki w celu uwolnienia nagromadzonej krwi. Chociaż procedury te często pomagają, przewlekły krwiak podtwardówkowy może nawracać pomimo wysoce inwazyjnej próby jego wyeliminowania. Badania wykazały, że wskaźnik nawrotów sięga nawet 20%.
Co gorsza, operacja jest często źle tolerowana przez szeroką gamę pacjentów: osoby z chorobami serca i płuc, a także osoby starsze, zwłaszcza te przyjmujące leki rozrzedzające krew. Dane pokazują, że roczna śmiertelność po operacji może sięgać nawet 30% w przypadku pacjentów wysokiego ryzyka.
Fiorella, pionier w dziedzinie zabiegów neurointerwencyjnych, opisuje przewlekły krwiak podtwardówkowy jako stan podstępny, rozwijający się powoli, często w ciągu tygodni lub miesięcy. Masa może wywierać nacisk na mózg, powodując szereg objawów: niewyraźną mowę, zapominanie, upośledzenie funkcji motorycznych, a nawet śpiączkę.
Powiedział, że stan ten jest "prawdopodobnie niedodiagnozowaną przyczyną demencji". Dobrą wiadomością jest jednak to, że demencja wynikająca z przewlekłego krwiaka podtwardówkowego jest zwykle odwracalna.
Klasyczny portret pacjenta z przewlekłym krwiakiem podtwardówkowym przedstawia zazwyczaj osobę starszą. W miarę powiększania się masy, pacjenci zaczynają doświadczać niszczących skutków. "Pacjenci ci zwykle zgłaszają się z bólem głowy i uciskiem i mogą nie być tak rozmowni jak wcześniej" - powiedział Fiorella, odnosząc się do zmniejszającej się zdolności mowy.
Nowe podejście wykorzystuje specjalistyczny płyn, który jest wstrzykiwany do tętnic oponowych środkowych przez mikrocewnik. Płynny środek zatorowy blokuje - embolizuje - nieprawidłowe naczynia krwionośne, które są odpowiedzialne za przewlekły wyciek krwi na powierzchnię mózgu. Płynny środek zatorowy krzepnie po przedostaniu się do naczyń krwionośnych. Lekarze obserwują każdy etap procedury za pomocą technologii obrazowania.
Badania Fiorelli doprowadziły do międzynarodowego badania klinicznego o nazwie STEM (Squid Trial for the Embolization of the Middle Meningeal Artery for Treatment of Chronic Subdural Hematoma). Środek blokujący przeciek znany jest pod nazwą Squid (i nie ma nic wspólnego z morskimi stworzeniami). /Squid to kałamarnica/
Ogólnie inne zespoły potwierdziły, że to działa i może niedługo na stałe stać się alternatywą lub zastąpić standardową operację.
https://medicalxpress.com/news/2024-06-doctors-minimally-invasive-procedure-drilling.html
#sowietetate
#medycyna #ciekawostki #krwiakmozgu #mozg #operacja
zastanawia mnie (bo na pewno tu wiedzą, tylko nie jest napisane) w jaki sposób ten środek "rozróżnia" "przeciek" od dalszego ciągu żyły. Tak jak te uszczelniacze do chłodnic - zapychają nie tylko nieszczelności w chłodnicy.
@mortt to działa trochę inaczej. Przede wszystkim mówimy o doprowadzeniu mikrocewnika (ang. Microcatheter) najbliżej, jak to tylko możliwe do uszkodzenia, przy ciągłym monitorowaniu jego pozycji. Środek używany do uszczelniania najczęściej utwardza się natychmiastowo, choć lekarz, z filmiku niżej mówi o dostosowywaniu czasu utwardzania, wedle potrzeb zabiegu. Nie jestem na tyle biegły w temacie, żeby ci dokładnie przetłumaczyć ten filmik (przełożyć na prostszą terminologię), ale od około minuty 9 masz wyjaśnienie zabiegu w najbardziej typowym przypadku. Dwóch operatorów w 2 miejscach, obaj w skoordynowany sposób wypuszczają różne substancje.
Może ktoś na hejto jest po szkole medycznej i jest w stanie więcej zrozumieć.
W Polsce jest to już stosowane od dawna. Z tym że nie jest tak kolorowa jak w artykule bo embolizacja hamuje tylko dokrwawienie do już obecnego krwiaka ale nie zmniejsza jego objętości (z czasem może się częściowo wchlonac ale to trwa zwykle kilka tyg). Sam krwiak przewlekły jest częsty szczególnie u starszych osób i nie trzeba go w ogóle leczyć jeśli nie powoduje efektu masy a na to embolizacja nie pomoże. Jej główna zaleta to zapobieganie nawrotom (stare krwiaki otoczone są torebka która może powoli podkrawiac a klej używany w trakcie embolizacji ma wyłączyć ja z krążenia). Swoją drogą sam zabieg ewakuacji przez trepanacje (wiercenie dziury w czaszce) zwykle trwa 15-20min, wykonywany jest w miejscowym znieczuleniu (caly czas rozmawia się z pacjentem) i wiąże się z 3cm rana na głowie.
@Mmm fajnie to opisałeś, dzięki za komentarz.
@mortt To nie jest podawanie "na ślepo" jak w motoryzacji. Najpierw pod kontrolą tomografu wprowadzają cewnik do naczynia które chcą zamknąć a później wpuszczają przez niego klej sprawdzając w czasie rzeczywistym jak się rozchodzi. Na koniec podaje się kontrast żeby sprawdzić czy przestał naplywac w niepożądane miejsca.
Zaloguj się aby komentować
W zeszłym tygodniu zmarła pierwsza osoba, która otrzymała nerkę od świni, niecałe dwa miesiące po przeszczepie - wcześniej niż spodziewali się tego lekarze. Czas ten jest jednak zgodny z czasem pierwszych osób, które otrzymały świńskie serca, z których obie zmarły około dwóch miesięcy po przeszczepie.
Stosunkowo krótki czas przeżycia wszystkich trzech biorców pokazuje, że te pionierskie przeszczepy międzygatunkowe "nie odniosły tak wielkiego sukcesu, jak można by przewidzieć na podstawie badań na małpach naczelnych", mówi Robert Montgomery, chirurg transplantolog z New York University (NYU) w Nowym Jorku.
Ale te trzy operacje dały nadzieję rozpaczliwie chorym ludziom, którym skończyły się opcje. Naukowcy twierdzą, że wyciągnęli cenne wnioski z pierwszych przeszczepów świńskich narządów ludziom, począwszy od rodzajów leków, których potrzebują biorcy, a skończywszy na ilości testów, którym muszą zostać poddane świńskie narządy. "To nie jest problem nie do rozwiązania", mówi Montgomery. "Cieszę się, że jesteśmy tak daleko".
WALKA Z NIEDOBOREM
Wykorzystanie narządów wewnętrznych innych gatunków u ludzi, zwane ksenotransplantacją, od dawna było marzeniem chirurgów z powodu chronicznego niedoboru odpowiednich narządów ludzkich. Naukowcy skupili się na świniach jako dawcach, częściowo dlatego, że rozmiar i anatomia ich narządów przypominają te ludzkie.
Dane pochodzące od małp naczelnych, które otrzymały narządy świń, są obiecujące: badanie opublikowane w 2023 r. wykazało, że pięć małp przeżyło ponad rok po otrzymaniu przeszczepionych świńskich nerek.
Pierwszy ksenotransplant u żywej osoby miał miejsce w 2022 r., kiedy 57-letni David Bennett otrzymał świńskie serce i przeżył 60 dni po zabiegu. Drugi mężczyzna, Lawrence Faucette, otrzymał świńskie serce w 2023 roku i przeżył 40 dni.
Muhammad Mohiuddin, chirurg z University of Maryland School of Medicine w Baltimore, który był członkiem zespołu opiekującego się oboma pacjentami po przeszczepach serc świni, podaje kilka możliwych wyjaśnień śmierci Bennetta. Na kilka tygodni przed śmiercią Bennett miał infekcję, więc lekarze podali mu terapię wzmacniającą odporność, składającą się z połączonych przeciwciał od tysięcy dawców. Naukowcy odkryli później, że niektóre z przeciwciał zareagowały na świński organ, co oznacza, że leczenie mogło pogorszyć stan Bennetta. Od tego czasu Mohiuddin współpracował z lokalnymi bankami krwi, aby opracować sposoby wykrywania reaktywnych przeciwciał.
Innym możliwym wyjaśnieniem krótkiego życia Bennetta po przeszczepie jest utajona infekcja przeszczepionego serca patogenem zwanym cytomegalowirusem świń, który mógł zostać aktywowany, a następnie uszkodzić serce. Wirus został znaleziony w narządzie po śmierci Bennetta, ale został pominięty w testach przed przeszczepem, sygnalizując, że do badania narządów należy stosować bardziej czułe testy, mówi Mohiuddin.
(...)
Możliwe jest na przykład, że zły stan zdrowia przyczynił się do śmierci 7 maja Richarda Slaymana, pierwszego żyjącego biorcy świńskiej nerki. Tatsuo Kawai, jeden z chirurgów, którzy przeprowadzili przeszczep w Massachusetts General Hospital w Bostonie, powiedział Nature, że nerka Slaymana funkcjonowała dobrze na dzień przed jego śmiercią i że zmarł z przyczyn niezwiązanych z przeszczepem. W ciągu roku przed zabiegiem u Slaymana rozwinęła się zastoinowa niewydolność serca (Jedno ze zdjęć niżej przedstawia Richarda z partnerką i jego lekarzami).
Naukowcy eksperymentują również z tym, co można zrobić przed przeszczepem, aby jak najlepiej zapobiec odrzuceniu narządu. Jedną z technik jest genetyczna modyfikacja świń-dawców, ale liczba zmian genetycznych niezbędnych do powstrzymania odrzucenia jest daleka od ideału, mówi Montgomery.
eGenesis, firma biotechnologiczna z Cambridge w stanie Massachusetts, która wyhodowała świnię wykorzystaną w operacji Slaymana, stworzyła świnie z rekordową liczbą 69 zmian, zarówno w celu uniknięcia odrzucenia, jak i zmniejszenia ryzyka, że wirus czający się w narządzie może zainfekować biorcę. Tymczasem Revivicor, firma z Blacksburga w stanie Wirginia, zdecydowała się na około dziesięć zmian genetycznych.
Więcej znajdziesz w podlinkowanym artykule po angielsku.
Warto dodać, że tego typu operacje przeprowadzane są tylko na pacjentach, którzy wyczerpali inne formy leczenia i zwyczajnie czekają na wyrok śmierci od życia, bo są zbyt daleko ma liście biorców.
-----------------------
https://www.nature.com/articles/d41586-024-01453-2
#sowietetate #nauka #biologia #medycyna #przeszczep #nature #czlowiek #operacja
Nie wiem czemu jeszcze nikt tego nie wrzucił, ale przede wszystkim trzeba przeszczepić genitalia świni z przodu i z tyłu https://youtu.be/FQ5nVNqRy7s?si=OwEjaNZ5-hngaQCY
@Anteczek zapobiegają one hipnozie i niepohamowanej chęci grania w pasjansa
Zaloguj się aby komentować
- pan doktor by tego nie ruszał, bo nie mam żadnych dolegliwości z tym związanych typu ból
- kwalifikuje się na wydłużenie jednoetapowe
- nie ma fizycznie opcji, żeby dorównać do tego, co jest w lewej stopie; w najlepszym wypadku będzie to wydłużenie o 8 mm
- wszystkie zdjęcia w internecie są obrabiane i blizna, która potencjalnie mi zostanie będzie dużo gorsza
- w szpitalu spędziłabym dwa dni, kolejne dwa miesiące w domu z zaleceniem mocnego ograniczenia chodzenia, a na pewno z brakiem obciążania tej stopy
- po zabiegu palec ten może migrować i sprawiać więcej kłopotów.
Doktor zawołał swojego kolegę po fachu z gabinetu obok, żeby ten powiedział też, co o tym myśli i usłyszałam od niego dokładnie to samo. Finalnie lekarz zalecił przeczytanie blogów na temat brachymeta, bo ludzie są często niezadowoleni po takim zabiegu. Jeśli mimo to zdecydowałabym się na zabieg, dostałam skierowanie na zdjęcia RTG. Zdjęcia zrobiłam i wróciłam z nimi do doktora. Ze zdjęć obliczył różnice w długości, ocenił ponownie możliwość wydłużenia, ponownie zbadał mnie 'dotykając' palców i... Finalnie stwierdził, że nie podejmie się tej operacji. Stwierdził, że istnieje jednak zbyt duże ryzyko, że będzie jedynie gorzej; że palec ten po wygojeniu może zacząć mi migrować, zawijać się, wchodzić pod/nad sąsiadujące palce; że mogą zacząć się bóle.
Nie mam pretensji do lekarza, że zadecydował tak a nie inaczej. Wizyty były prywatne, sam zabieg również mial być wykonywany prywatnie, więc ogólnie dla niego byłby to zarobek, a jednak postanowił odmówić. Przez obie te wizyty widać było, że jest raczej na 'nie', ale trochę sie waha.
Niemniej jednak moja psychika jest teraz dosłownie w kawałeczkach. Masę czasu, stresu i płaczu kosztowało mnie przerobienie sobie w głowie tego, co mnie czeka. Wizyta w szpitalu, sam zabieg, narkoza / znieczulenie miejscowe, przykucie do łóżka przez dwa miesiące. Jestem bardzo wrażliwa na takie rzeczy i bardzo się nimi przejmuje, ale stwierdziłam, że warto, bo mam dosyć wieloletniego ukrywania swoich stóp. Próbowałam to zaakceptować, ale do tej pory mi się nie udało. Po pierwszej wizycie miałam jakąś nadzieję, że idzie to w dobrym kierunku i że nareszcie uda mi się pozbyć kompleksu. A tu klops. Teraz staram się w głowie poukładać to, że jednak do tego nie dojdzie, co jest chyba równie ciężkie.
I tak, mogłabym iść do innego lekarza. Może nawet znalazłby się taki, który zrobiłby to bez wahania. Natomiast ten, u którego byłam teraz moim zdaniem jest najlepszym jakiego znalazłam i jeżeli on stwierdził, że istnieje więcej ryzyka niż jest to warte, to nie będę zgrywać mądrzejszej niż specjalista.
Z plusów tego, że operacji nie będzie:
- mogę nadal uczyć się jeździć na wrotkach
- nie będę przez dwa miesiące zdana na łaskę innych
- brak problemów ruchowych
Z minusów:
- kompleks pozostaje.
Tak zwyczajnie mi smutno.
#medycyna #operacja #zalesie #brachymetatarsia
A ja jestem świeżo po operacji. Boli jak diabli...
Czekałam na ten moment wiele lat, mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze...
@Libe dasz radę, będzie na pewno tylko lepiej
@WuZ powoli zbliżam się do końca wydłużania... nie jest to nic przyjemnego ale bardzo miło jest popatrzeć na efekt, jak to wszystko się zmienia.JA już wiem, jak odmieni to moje życie....
Operował dr Chomicki- Bindas. Poprzedni ortopeda u którego byłam zasugerował, że palec można odciąć skoro przeszkadza- nikt nie zauważy. Nie zrozumie tego problemu ten kto nie zmaga się z tą chorobą. A odsyłanie do psychologa ? No cóż, psycholog pomógł podjąć decyzję, czyli podjąć kroki by poprawić komfort życia...
@Libe Hej, też mam mieć ten zabieg u tego doktora. Mogłabyś napisać coś więcej jesli chodzi o sam zabieg. Jak wygląda, czy usypiają do zabiegu czy tylko znieczulenie w kręgosłup? Kiedy po zabiegu mogłaś wstać? Czy ból jest mocny i czy cały czas boli czy z dnia na dzień coraz mniej? I jak kwestia poruszania się, czy wystarczą buty ortopedyczne czy trzeba też mieć kule? Doktor mi tylko powiedział o butach, nic o kulach. I czy jest się przykutym do łóżka i tylko do toalety, czy można się nieco poruszać po domu, chociażby żeby zrobić sobie herbatę, kanapkę itp. Dużo tych pytan, ale z jednej strony nie mogę doczekać się tego zabiegu, a z drugiej stres jest ogromny. Dodam, że też dwie stopy będą operowane.
@Luiza56 chętnie odpowiem na wszelkie pytania na priv
Zaloguj się aby komentować
Przed artro chodziłam na jogę już nieco ponad 1,5 roku (2x w tygodniu dość intensywne zajęcia), byłam rozćwiczona, rozciągnięta, ale... no właśnie, kolano.
Dzięki fizjoterapii udało mi się nie tylko przywrócić kolano do stanu używalności, ale też popracować nad wszystkim tym, co w pierwszej kolejności szwankowało (a trochę tego było). Niemniej, fizjo mnie w pół roku wyprowadził na prostą, i teraz jestem wyznawczynią fizjoterapii
Dzisiaj poszłam na jogę 4 raz od czasu artro, i już widzę, jak znacznie lepiej mi się ćwiczy. Trochę dobija fakt, że z bardziej zaawansowanej jogi znów zaczynam od zajęć dla początkujących (na których ciało woła "przecież wiesz, że można więcej/szybciej/lepiej!"). Brakuje mi jednak jeszcze trochę do rozciągnięcia się na tyle, by wrócić do poprzedniego stopnia trudności. Z pokorą, malutkimi krokami, robię swoje - i w końcu się uda.
Najzabawniejsze jest to, że doczekałam się rehabilitacji na NFZ. Po pół roku od operacji. Bez fizjoterapii prywatnie pewnie dalej bym człapała jak emeryt.
W każdym razie, jaram się jak teczki po upadku komuny - w końcu mogę robić swoje półksiężyce, drzewa i orły!
#joga #rehabilitacja #artroskopia #operacja #fizjoterapia #rozwoj #rozwojosobisty #cwiczenia
@Wrzoo no normalne pytanie i życiowe
@Wrzoo A co Ci się stało z kolanem? Pytam, bo googluję ostatnio różne kolanowe problemy, w środę za tydzień idę do lekarza. Od jakiegoś czasu podczas wchodzenia/schodzenia ze schodów, czuję przeszywający ból w przedniej częsci, jakby mocne ukłucie, które mnie dosłownie paraliżuje na chwilę. Chodzę i biegam jak zawsze, bez problemu. Ale gdy tylko dochodzi do zginania kolan przy pokonywaniu schodów czy kucaniu, to dość często się pojawia ten ten przenikliwy, krótki ból. Zarzuciłem nawet na jakiś czas bieganie i w ogóle aktywność fizyczną, ale nie było poprawy. Wróciłem do aktywności - nie widzę pogarszania się.
@maybe u mnie zaczęło się od obrzmiewającego kolana po wysiłku. rezonans wykazał pękniętą łąkotkę, a w trakcie artroskopii okazało się, że jest całkowicie zdrowa
Gorąco polecam Ci udać się do ogarniętego fizjoterapeuty (najlepiej sportowego), który spojrzy całościowo na to, jak chodzisz i jak pracują Twoje mięśnie. Dochodzę do wniosku, że 80% problemów z kolanami czy plecami da się wypracować fizjoterapią i odpowiednimi ćwiczeniami, bo po pół roku zapierdalania z ćwiczeniami od fizjo 3-5 razy dziennie funkcjonuję lepiej, niż kiedykolwiek.
Swoją drogą, ból z przodu może wskazywać na nieprawidłowy ślizg rzepki przy zginaniu albo przeciążenie więzadeł.
Zaloguj się aby komentować
https://youtu.be/n_3cG9oeuNo?t=2m33s
Mój pies uderzył się w oko, zabieliło mi się i prawdopodobnie nabawił się zaćmy w wyniku uszkodzenia mechanicznego. Zacząłem czytać jak wygląda taki zabieg i znalazłem ciekawy filmik wyjaśniający proces.
Niesamowite jest dla mnie do jakiej precyzji doszliśmy przez te 200 lat rozwoju medycyny, szczególnie kiedy lektor mówi że to standardowa i bezpieczna operacja wykonywana na całym świecie.
Zaloguj się aby komentować
https://streamable.com/lqjicy
Zdumiewające
Zaloguj się aby komentować
Operacja się udała. Póki co, leżymy, puchniemy i się regenerujemy. Z powodu opuchlizny oczy od paru dni się nie otwierają, ale lekarz twierdzi, że "tak ma być". Także, czekamy i jesteśmy dobrej myśli.
Dzięki za wsparcie i trzymajcie się tam!
Najważniejsze, że operacja się udała. Szybkiego powrotu do zdrowia!
@awokado Dziękuję!
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować