Ja tam uważam, że bardzo dobrze robią, że nie wycofują się z socjalnych obietnic. "Warszawka" mimo masy dyplomów i ukończonych kierunków studiów nie jest w stanie pojąć jednego. Polska nie składa się z samych dużych miast i super wykształconych młodych oraz ambitnych specjalistów, którzy zarabiają 10-20 kafli netto miesięcznie, często nawet więcej. A co za tym idzie mają w dupie jakieś tam 500 czy 800 złotych. A w demokracji ich głos nie ma boostera X3, że mogą sobie gardzić "plebsem", bo on nie będzie w stanie ich przegłosować.
Własnie przez takie myślenie musieliśmy znosić dwie kadencję rządów PiS, bo "programiści 15k" i reszta "libków chciała, żeby robole pracowały za półtora tysiąca i cieszyły się tym, że w ogóle mają pracę. A tych " roboli" jest w społeczeństwie znacznie więcej od libków i elit. Czytając Internet można mieć wrażenie, że każdy Polak to specjalista zarabiający dziesiątki tysięcy miesięcznie, ale realna rzeczywistość jest taka, że większość Polski nie pracuje za 15-20 tysięcy netto, ale 3-4 , w porywach 5-tysięcy. Takie są realia Polski Powiatowej i mniejszych miast wojewódzkich jak np. Kielce
Jeśli nowy rząd będzie prowadził liberalną politykę to skończy się tym, że za 4 lata do władzy ponownie wróci PiS i nie tylko będzie rozdawał jeszcze więcej, ale dodatkowo zdemoluje i upartyjni każdą instytucję nad którą uzyska władzę. A Warszawce zostanie płacz na Twitterze. Ostatnie 8 lat dobitnie pokazało, że liberalna polityka i mówienie, że macie zapierdalać i o nic się nie upominać, bo jesteśmy krajem na dorobku, już się nie sprawdzi. To nie są realia sprzed 20 lat. gdzie pokolenie 40-50 latków było gotowe zapieprzać po 14 h i jeszcze nie upominać się o premię. Do głosu doszło zupełnie inne pokolenie, mamy totalnie inną rzeczywistość oraz świadomość pracowników i pomysły Balcerowicza naprawdę jedyne do czego mogą dzisiaj doprowadzić, to do umocnienia pozycji kurdupla oraz powrotu PiS do władzy.