Ostatecznie przeszłam trasę sama w maju tego roku. 8 Maja wylądowałam w Porto, wieczorem odebrałam paszport pielgrzyma z Katedry i wyruszyłam na poszukiwanie francesinhi.
9 Maja rano wsiadłam w metro i podjechałam na stację Vilar do Pinheiro omijając pierwsze kilka kilometrów, które ciągną się przez miasto i są jednym z najgorzej wspominanych odcinków na trasie.
Pierwszą noc spędziłam w Albergue Palhuco, które nie pobiera opłat, a donację. Można spać za darmo, budynek jest z 2021. Pierwsze ok. 26km było... dziwne. Nigdy w życiu mnie tak stopy nie bolały. A to głównie ze względu na kostkę brukową, która niestety towarzyszyła mi przez ok 80% trasy przez Portugalię.
W zasadzie trasa aż do granicy hiszpańskiej jest trochę nudna. Głównie idzie się przez wioski i miasteczka, głównie po kostce, chodnikach lub asfalcie. Zwiedziłam Barcelos, Ponte de Lima i Valença. Do tej pory nie miałam problemów z noclegami, spałam głównie w domach dla pielgrzymów, czyli takich prostych hostelach z kuchnią. Ceny do 12 eu za noc lub co łaska (wrzucam zdjęcie, ceny są +2-3eu obecnie). Spałam też w prywatnych hostelach (ok 25eu noc, lepsze warunki).
Idąc w trasę nie zdawałam sobie sprawy, że maj to sezon dla pielgrzymów. Lipiec - sierpień to pustki ze względu na upał. Sezon ogólnie jest maj - czerwiec i wrzesień - październik. Najmniej ludzi jest zimą, ale wtedy też większość noclegów/knajp jest zamknięte.
Problemy zaczęły się po przekroczeniu granicy. O ile w Tui udało mi się znaleźć nocleg, to już tego dnia zarezerwowałam wszystko na przód. Przychodząc do kolejnych miejscowości trafiało się na kartki informujące o braku miejsc. Dlaczego? Ponieważ Tui znajduje się ok 115 km przed Santiago i każdy kto chce certyfikat wybiera to miasto na rozpoczęcie swojej trasy. Trasa przez Hiszpanię jest dużo ciekawsza. Idzie się przez więcej zielonych terenów, górki, przez parki, wzdłuż rzek. Najfajniejsze miejsce jakie spałam? Albergue Portela, dwa dni przed dojściem do Santiago. Darmowy hostel (donacja) w starej szkole, prowadzony przez hipisów. Wieczorem wspólna kolacja z winem. Super przeżycie. Rozmawiałam z wieloma ludźmi na postojach, ale wolałam te rozmowy podczas marszu. Czasami dostawałam kryzys i nagle zza rogu ktoś wychodził, zagadywał, szliśmy razem. Dawało kopa i pomagało zapomnieć o bolących stopach. Najmilej wspominam Brytyjczyka, stewarda w Virgin Atlantic i Duńczyka, byłego strażnika spod pałacu w Kopenhadze.
Czy zrobiłabym tę trasę jeszcze raz? Nie. Czy wybrałabym inną? Może, północną lub primitivo. Ogólnie, to nie wybrałabym się drugi raz w ogóle, ze względu na ogromną komercję Camino. Są fajniejsze i mniej zaludnione trasy w Europie.
#hiszpania #portugalia #camino #podroze
Ładne obrazki z Hiszpanii
@today że też dopiero to czytam! Fajna przygoda!
@Today ile ważył Twój plecak? jakie buty? adidasy to dobry wybór? po drodze można gdzieś uprać ciuchy?
Zaloguj się aby komentować