Katabolizm to suka.
No siema KokKasie i KoksTomki, dzisiaj podsumowanie mojego pierwszego tygodnia etapu 2 zbijania wagi.
TL/DR: Bieganie 10km zrobiło robotę, 2,6kg w dół w tydzień. Przez katabolizm spadki podczas treningu. Reszta info poniżej w dłuższej wersji.
Biegaj jak Forrest Gump.
W zeszłą sobotę przebiegłem pierwszy raz 10 km. Bardzo mi się to spodobało i wpadłem na "genialny" pomysł, żeby biegać 10 km codziennie. Jak Pan. Jak zawodnik. Ciapaty polski brodaty Forrest Gump. Jak pomyślałem tak zrobiłem, cały tydzień 10 km + później spacer na cooldown. W niedziele dzień święty, czcza świecić - wiec zrobiłem 15 km xd.
Katabolizm to suka.
Jako, ze nie zwiększyłem (na początku) kaloryczności posiłków odczułem efekty zbyt szybkiego zrzucania wagi na wynikach na siłowni, prawie wszędzie lekkie spadki - mniej powtórzeń w ostatnich seriach i siły. Na weekendzie zwiększyłem zapotrzebowanie kaloryczne o 200 kcal, i tak tez będę robił w tym tygodniu w każdym dniu, gdy biegam - zamiast 2000 kcal, 2200 kcal.
ALE MORDO NIE TYLKO MOZESZ, ALE POWINIENES MNIEJ CARDO ROBIC ZEBY NIE TRACIC MIESNI, A NIE KCAL WIECEJ ZREC JAK SWINIA.
Wiem. Ale bieganie tych dyszek jest uzależniające. Plus wczoraj jak biegłem bez koszulki po mojej bergisches wsi, szła jakaś mloda parka. Pani najpierw ładnie się do mnie uśmiechnęła, a potem nie powstrzymała się - rzuciła okiem na mój powoli odznaczający się abs
Bieganie to teraz mój obowiązek, żeby umilić różowym tą krótką chwile w ciągu dnia (i niektórym niebieskim haha). Ja to robię dla mojego GEMEINSCHAFT, nie dla siebie.
W mojej głowie.
Czas leczy rany, tylko jak typowy lekarz - powoli i na odpierdol się.
Psychicznie jest ok-ish. Nawet mogę powiedzieć, ze trochę lepiej. Chociaż niewiele. Baby steps.
Regeneracja i zdrowie.
Na początku przez biegi nie wyrabiały kolana i stawy biodrowe. Zakupiłem nowe buty, które miały wspomóc te stawy, co się udało. Tylko nie wiem jak i dlaczego uszkodziłem lewy łokieć/przedramię, ćwiczenia nad chwytem na biceps okazały się niemożliwe do wykonania, nawet 1 powtórzenie. Zbyt duży ból.
Jakbym miał zgadywać to od biegania - jak mam zgięte ręce przez ten cały czas, coś krzywiłem i teraz klops. Nie wiem, muszę ostrożnie podchodzić do tematu. Dzisiaj kosztuje mnie martwy, z którego zrezygnuje, szkoda uwalić łapę mocniej.
Kolejny tydzień przed nami.
W tym tygodniu plan jest prosty - kontynuujemy to co w zeszłym. Biegi codziennie + siłka 5 razy. Dopóki biegam, pomijam treningi nóg, katabolizm i tak jest zbyt duży, żeby tam coś przyrosło, a i tak pasywnie od biegania jest lepiej.
Dietę jak biegam zwiększam o te 200 kcal, nie chce tak szybko już zrzucać wagi, za dużo, za szybko, wystarczy mi teraz około 1kg/tydzień żeby osiągnąć cel. A przez 2 treningi praktycznie dziennie, brakuje mi trochę miejsca na dodatkowe węgle.
Jeb redukcja i dwójeczka.
Nie wiem dlaczego tak dużo udało się zrzucić, podejrzewam, ze częściowo woda (pomimo tego, ze mnóstwo pije), częściowo mięśnie poszły. Ale z prognoz, która robię codziennie (SCIENCE BITCH) powinienem zrzucić około 1,3 kg. Ten tydzień będzie ciekawy czy się wyrówna czy nie.
Wciąż co tu dużo mówić! Jest elegancko, ciśniemy dalej!
DANE:
Projekt Ares ("Zaar").
Cel: Boska sylwetka.
Etap 2.
Start: 12.06.2023
Koniec: 10.07.2023
Waga startowa: 72,4
Waga docelowa: 67,4
Wiek: 37 Wzrost: 175
Trening: https://www.hejto.pl/wpis/siemaaaa-kokskasie-i-kokstomki-w-dzisiejszym-poscie-postanowilem-wrzucic-moj-obe
Zmiany w treningu:
-
cardio - biegi codziennie 10 km
-
dopóki biegam, nie robię treningu nóg - już i tak ciężko z regeneracja
Dane na dzień 19.06.2023:
Dane: obecny_pomiar(roznica_pomiaru_z_zeszłego_tygodnia)
Waga: 69,8 kg (2,6 kg)
Obwody:
Szyja: 38 cm (-1 cm)
Kl. piersiowa: 103,5 cm (-0,5 cm)
Ramie/biceps: 37,5 cm (-0,5 cm)
Talia: 77,5 cm (-0,5 cm)
Brzuch: 83,5 cm (-1,5 cm)
Biodra: 83 (-1,5 cm)
Udo: 55 cm (56 cm)
Łydka: 37,5 cm (-0,5 cm)
Pozdro!
#hejtokoksy #odchudzanie #dieta #silownia #chlopskadyscyplina #refleksjecezara