#gory

53
1083
Nareszcie, po 3 miesiącach przerwy, udało się wyrwać Na trasie z babcią i tatą

#piechurnatrasie

#gory #podroze #beskidwyspowy
531b32cc-dcc2-49aa-85fd-84000c363dd4
gutek

15 grudnia bywało mroźniej😅

329c15b0-a30c-4004-ab0e-8e935ae3524f
Albert_Einstein

Odetchnąć pełną piersią na górskim szlaku. Esencja życia.

UmytaPacha

@Piechur ale fajnie : 3

Zaloguj się aby komentować

Wielkanocne śniadanie o wschodzie słońca na Babiej Górze? Czemu nie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Widoczność słaba przez pył z Sahary, ale i tak było… wietrznie xD #gory #beskidy #wedrowki
c4af58c5-24ce-429c-8492-8197dee87a22
564c9e77-9034-4af2-a94e-a63ef7263099
638ea3f3-b5ec-405f-a3e6-c448ac5459ac
71184bae-28ad-4e98-889e-87ded436e0c3
viollu

@ismenka Widziałem was z balkonu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odczuwam_Dysonans

@ismenka ale kozacko!

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Bardzo ambitne trasy jak na pierwszy wyjazd w tym roku, więc będzie trzeba je pewnie trochę wygładzić, ale mniej więcej to planuję zobaczyć:


#zielczanwgorach #gory #gorce
Zielczan userbar

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Za oknem wiosna, a w #piechurwedruje - zima. Zapraszam do czytania i zachęcam do obserwowania tagu
---------
Szczyty: Gorc Troszacki, Kudłoń (Gorce)
Data: 19 grudnia 2021 (niedziela)
Staty: 13km, 4h40, 600m przewyżyszeń

Pewnego zimowego dnia zadzwonił do mnie brat z pytaniem, czy nie byłbym chętny na wycieczkę w góry z jego znajomymi. Rzecz jasna chętny byłem, więc niedzielnym porankiem wyruszyliśmy samochodem w kierunku miejscowości Rzeki, leżącej na skraju Gorczańskiego Parku Narodowego.

Auto zostawiliśmy na parkingu przy polanie Trusiówka, skąd ruszyliśmy zieloną ścieżką dydaktyczną celem dołączenia do żółtego szlaku. Śniegu było sporo, na tej wysokości był jednak dość mokry i śliski; stuptuty i kijki okazały się bardzo pomocne. Na tym krótkim odcinku było kilka miejsc z drewnianymi barierkami, a także stopniami ułatwiającymi nieco przejście przez górski potok, który w dwóch miejscach przecinał trasę.

Szlak żółty, do którego dołączyliśmy, piął się dalej coraz wyżej i, w miarę zdobywania wysokości, śnieg stawał się już bardziej zwarty i twardy. Zaczęliśmy także wkraczać w mgłę, która gęstniała z każdą chwilą. Trasa łagodniała w okolicach Jaworzynki i przez jakiś czas, aż do końca polany Podskały, dawała możliwość na ustabilizowanie oddechu. Z samej polany można by było podziwiać widoki na okolicę, jednak my przez mgłę nie byliśmy w stanie dojrzeć niczego. Nie przeszkadzało mi to jednak zupełnie, bo uwielbiam taki zimowy klimat połączony z gęstym zamgleniem, które sprawia wrażenie, jakby świat był czarno biały.

Kontynuowaliśmy wycieczkę, podczas której wyjątkowo wysunąłem się na początek grupy, jednak nie dlatego, że miałam lepszą kondycję od pozostałych - brat szedł po prostu z tyłu towarzysząc szwagierce, a jego dwóch kolegów dosłownie co 10 minut robiło przerwę na papierosa, więc chcąc nie chcąc szedłem bardziej z przodu. Przy polanie na Gorcu Troszackim zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na herbatę i jedzenie, chowając się za tablicą informacyjną w celu ochrony przed wiatrem, który w tamtym momencie trochę się wzmógł.

Po postoju ruszyliśmy dalej, przedzierając się przez wysoki śnieg. Ten odcinek - od polany do szczytu - był moim zdaniem najbardziej przyjemny pod względem otaczających nas widoków. Mijaliśmy zanurzony w gęstej mgle drzewa, które ledwo wystawały spod grubej pokrywy śniegu, sprawiając wrażenie, jakby były nią przykryte już od wieków.

Po niedługim czasie dotarliśmy do Kudłonia, który był celem naszej wycieczki. Zrobiliśmy sobie przy nim zdjęcie, a następnie brat wypakował z plecaka kuchenkę turystyczną i starał się rozpalić ogień, celem przygotowania grzańca. Po podłączeniu do niej kartusza okazało się jednak, że - chyba ze względu na niską temperaturę - układ nie jest zbyt szczelny. W pewnym momencie duża część gazu, która zdążyła się ulotnić, podpaliła się i niespodziewanie buchnęło ogniem, co udało mi się uwiecznić na zdjęciu. Brat pozalepiał nieszczelności śniegiem, dzięki czemu po jakimś czasie wszyscy mogliśmy się raczyć intensywnym smakiem napoju, który miłym ciepłem rozlewał się po organiźmie.

Butelka została opróżniona, przerwa się skończyła i rozpoczęliśmy drogę powrotną. Wróciliśmy na Gorc Troszacki, z którego odbiliśmy na zielony szlak. Jak zwykle przy schodzeniu skupiłem się bardziej na własnych myślach i szedłem raczej automatycznie. Śnieg amortyzował kroki i ten etap nie był tak nieprzyjemny, jak to bywa w innych warunkach, dzięki czemu kolana nie odzywały się bólem.

Dotarliśmy do niebieskiego szlaku, którym poszliśmy w stronę parkingu. Prowadził szeroką drogą wzdłuż potoku Kamienica i na początku wydawał się całkiem fajny i malowniczy, jednak po jakimś czasie spacer nim zaczął się nieprzyjemnie dłużyc - nie działo się nic ciekawego i było raczej nużąco. W końcu dotarliśmy jednak do auta i, ostatecznie zadowoleni z odbytej wycieczki, udaliśmy się w drogę powrotną do domu.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #gorce
57b57ddd-d47e-4d43-af36-ca57583a19f2
a1469061-ec42-436a-b23c-a8cdd5224583
df401a29-2157-49aa-bef0-a3ce1ca9efb1
a13e316b-619a-4c27-8fa2-984b4b76a5c2
2ac33462-9125-4a5e-9020-52ebe66a3e76

Zaloguj się aby komentować

"Zimowa" droga mleczna nad Caer Mot na pograniczu Lake District.
Miala byc ladna pogoda, wiec wybralem sie do Whinlatter i Keswick na poszukiwanie kadrow, niestety nawialo chmur i po 2h sie poddalem. W polowie drogi do domu jednak sie troche przejasnilo i wyskoczylem zlapac pare fotek.
Fuji XT-30 i Viltrox 13mm F1.4 + filtr light pollution.
20s, F1.4, 2000ISO.

#fotografia #astronomia #astrofotografia #mojezdjecie #uk #tworczoscwlasna #gory
3ed3ce90-d4f6-4e73-aea6-752f57f8c279
3t3r

A i z lewej zlapala sie Andromeda

e43e2d5d-d92f-4c5f-bff8-362a593ed471
TymczasowyNick66

@3t3r te viltroxy to podobno pierwsza klasa. Podzielasz zdanie?

Budo

@3t3r i cyk, do tapet. Bardzo ładne.

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Zapraszam na 11 podsumowanie wpisów z #piechurwedruje w ramach #poradnikpiechura
---------
61. Wpis: Śnieżnica
Wnioski:

  • Wycieczka w góry nie musi trwać cały dzień i jeśli tylko ma się jakieś pasmo w niedalekiej okolicy, to przyjemną trasę można zrobić nawet po pracy.

62. Wpis: Hrube, Bukowina Miejska, Turbacz, Obidowiec
Wnioski:

  • Jak zwykle, gdy zimą w mieście śniegu brak, można spróbować poszukać go w górach.
  • Nie uwzględnione we wpisie, ale na śnieżne wycieczki stuptuty to must have.

63. Wpis: Lubań
Wnioski:

  • Warto udać się jesienią w góry, aby móc podziwiać oferowane przez nią barwy.
  • Podążanie zaznaczonymi na mapach dróżkami, które nie są częścią głównych szlaków, wiąże się z ryzykiem, że mogą być one zarośnięte, trudno dostępne lub prowadzić przez bagnisty teren.

64. Wpis: Mogielica
Wnioski:

  • Idąc z dzieckiem w nosidle na wycieczkę lepiej nie iść samotnie.
  • Ze względu na zmieniony środek ciężkości, dobrze używać kijków dla dodatkowej asekuracji.
  • Nie trzymać plecaka na brzuchu - utrudnia widoczność i ryzyko potknięcia się wzrasta.

65. Wpis: Turbaczyk
Wnioski:

  • Warunki na szlaku, zwłaszcza zimą i w okresie deszczowym, mogą zmienić się w ciągu kilku minut - dobrze iść będąc przygotowanym na różne ewentualności.

66. Wpis: Czarny Dział, Ćwilin
Wnioski:

  • Idąc na wschód trzeba liczyć się z tym, że warunki pogodowe mogą utrudnić jego obserwowanie - nawet pomimo wcześniejszych dobrych prognoz. Czasami warto jednak zostać te kilka chwil dłużej, a nuż nastąpi ich poprawa i będzie szansa na cieszenie się niesamowitymi widokami.

-------
W kolejnych wspominkach: trochę śniegu, trochę nocy, trochę Tatr. Zapraszam na tag

#gory #podroze #wedrujzhejto #pasja
056136e2-7947-47f3-a23e-540929ae61b1

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Co było obiecane, musi być dotrzymane, także dziś w #piechurwedruje  będzie wschód na Ćwilinie - bonusowe fotki w komentarzu. Zapraszam! 
---------
Szczyty: Czarny Dział, Ćwilin (Beskid Wyspowy)
Data: 14 kwietnia 2023 (piątek)
Staty: 21.5km, 6h15, 840m przewyżyszeń

Pewnego dnia, siedząc w pracy, poczułem nagle, że muszę się gdzieś wyrwać, bo oszaleję. Sprawdziłem szybko pogodę na kilku portalach, poprowadziłem kilka tras na mapach turystycznych i miałem już coś w rodzaju planu - chciałem zobaczyć wschód słońca na Ćwilinie. Czemu tam? Ponieważ szczyt jest odsłonięty i widać z niego Tatry, poza tym jest w miarę blisko mojego miejsca zamieszkania.

Sprzedałem pomysł tacie, który rzecz jasna wyraził chęć na dołączenie do wycieczki. Startowaliśmy z Mszany Dolnej, z której ruszyliśmy na trasę o 2:20. Na szczyt miał nas prowadzić cały czas żółty szlak, którym jeszcze do tamtej pory nie szedłem.

Początkowo droga była asfaltowa. Prowadziła chwilę pod górę do małego osiedla domków, po czym mijając go szła przez pole. Trasa do Czarnego Działu, małej górki leżącej po drodze, była niewymagająca i raczej przyjemna, maszerowało się bez problemu. Częściowo szliśmy między drzewami, a częściowo na skraju lasu i brzegiem pół. Na Dziale byliśmy już po około godzinie od rozpoczęcia wyprawy. Znajdowała się tam ławka do siedzenia, miejsce na ognisko i polanka.

Kontynuowaliśmy marsz przez coraz bardziej błotnisty las. Kijki przydawały się podczas pokonywania rozległych kałuż. Przez jakiś czas trasa dalej była łagodna i zastanawialiśmy się, czy babcia dałaby radę nią przejść, ale wkrótce zaczęło się podejście na Ćwilin, które rozwiało te myśli.

Szlak usiany był kamieniami i głazami, które przeszkadzały w chodzeniu. Dodatkowo zrobiło się bardziej stromo i teren nie wypłaszczał się aż do samego szczytu. Gdzieniegdzie leżały jeszcze małe placki śniegu, pozostałość po raczej słabej zimie.

O 4:50 wyszliśmy z lasu na skraj rozległej polany Michurowej, co zwiastowało, że byliśmy już blisko celu. Po chwili przechodziliśmy obok profesjonalnego miejsca na ognisko, które można zrobić na szczycie, a po kilku kolejnych krokach znaleźliśmy się na Ćwilinie. Wiało okrutnie, więc założyliśmy kurtki i rozpoczęliśmy oczekiwanie na wschód.

I tu przydałoby się powiedzieć, że cały szczyt był w chmurze. Nie mieliśmy dużych nadziei, że będzie nam dane cokolwiek zobaczyć. Mijały minuty, robiło się jaśniej, a chmura jak była, tak była. W jednej krótkiej chwili przewiało ją tak, że zrobiło się małe okienko z widokiem na Tatry, wprawiając nas w ekscytację, trwało jednak bardzo krótko i wszystko szybko wróciło do poprzedniego stanu.

Minęła godzina, o której słońce miało wstać. Minęło też kolejne 15 minut i nie zapowiadało się, żeby warunki miały się zmienić. Zrezygnowany powiedziałem do taty, że czas wracać, ale nalegał, żeby jeszcze chwilę zostać, bo a nuż się uda coś zobaczyć.

Nie minęła minuta od jego słów i nagle zrobiło się zupełnie przejrzyście. Naszym oczom ukazało się piękne słońce wznoszące się niedaleko Mogielicy i rozlewające się ciepłą żółcią po okolicy. W oddali widać było Tatry, pod którymi przewalały się kłęby chmur, jak stada owiec pędzone na pastwisko. Nie mogliśmy uwierzyć naszemu szczęściu i jak dzieciaki śmialiśmy się i wołaliśmy się nawzajem: "Patrz tu! Patrz tam! Widzisz to?!", ganiając po polanie w te i we wte.

Było naprawdę zjawiskowo i obawiam się, że żadne zdjęcie czy nagranie nie będzie w stanie oddać sprawiedliwości temu, co mogliśmy zobaczyć. Nasze doznania i radość były spotęgowane zresztą tym, że jeszcze kilka chwil wcześniej mieliśmy zrezygnować i opuścić szczyt. Przez dłuższy czas, którego nie liczyłem, sączyliśmy ten piękny pejzaż starając się wiernie odmalować go w pamięci.

Nadszedł jednak czas na powrót. Pożegnaliśmy Ćwilin i tą samą trasą udaliśmy się w stronę Mszany. I tutaj wspomnę, że jak nie lubię wchodzić i schodzić taką samą drogą, tak w przypadku wypraw na wschód w ogóle mi to nie przeszkadza - las nocą wygląda zupełnie inaczej niż w świetle dnia, więc miałem wrażenie, jakbym szedł inną trasą. Mijaliśmy te same rozległe kałuże i dzięki padającym na nie pierwszym promieniom słońca nawet one wyglądały urokliwie.

Dalsza droga też dostarczała miłych widoków. Jak wspominałem, duża jej część prowadziła skrajem lasu i brzegiem kilku polan, także idąc można było rozkoszować się panoramą na pobliskie góry. Minęliśmy ponownie Czarny Dział i, szybciej niż byśmy chcieli, zakończyliśmy wycieczkę w Mszanie. Wróciłem do domu, wypiłem kawę i rozpocząłem pracę. Myślami byłem jednak dalej na Ćwilinie, który zrobił mi tamtego poranka na prawdę miłą niespodziankę.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #beskidwyspowy
791d3a17-c750-4cc7-a5ed-fa9685bd955c
85c0ac4b-0add-4f7b-817e-7336528978c7
bdd6f622-f32f-474c-8170-98eddc21b8b7
fd2bd6c6-1a18-41e3-89b5-ef18b3dab9b8
66c7e5ed-5bf6-4ade-b261-11a8c7315399
Opornik

@Piechur 


>ruszyliśmy na trasę o 2:20.


Wariat.

Ale zdjęcia pikne.

3t3r

@Piechur takie wypady nad ranem/w nocy najlepsze Zwlaszcza latem jak w nocy jest zdecydowanie chlodniej

cebulaZrosolu

@Piechur kurde zazdro, mojemu staremu to się nawet po browary nie chcie chodzić...

Zaloguj się aby komentować

20 marca 1968r. (56 lat temu) w Białym Jarze niedaleko Śnieżki zginęło 19 osób. Wyszli na szlak mimo ostrzeżenia przed lawiną. Nie udało się ocalić nikogo z przysypanych zwałami śniegu. Była to największa tragedia w polskich górach.

20 marca była pogoda zachęcająca do wycieczek, jednak z powodu zamknięcia wyciągu krzesełkowego na Kopę turyści zdecydowali się na przejście trasy czarnym szlakiem wzdłuż Białego Jaru. Lekceważyli przy tym znaki ostrzegające przed lawinami, jak również ostrzeżenia w domach wczasowych, których kierownicy zostali powiadomieni przez GOPR po przejściu podobnej lawiny trzy dni wcześniej. Na trasie lawiny znajdowało się 13 Rosjan – młodych nauczycieli z Kujbyszewa, 4 Niemców i 2 Polaków. Na krótko przed zejściem lawiny od grupy odłączyło się z powodu zmęczenia kilka polskich rodzin z dziećmi i zawróciło do domu wczasowego „Hanka”, tylko trzech zdecydowało się iść dalej. Lawina zastała turystów na rozdrożu, gdy zastanawiali się czy iść w kierunku Strzechy Akademickiej czy górnej stacji wyciągu na Małą Kopę.
Lawina zeszła o godzinie 11:10, według niektórych źródeł przed 11:00. Lawinisko miało długość ponad 600 metrów (niektóre źródła podają 800 metrów lub prawie kilometr), ok. 20–80 metrów szerokości, grubość ok. 12 metrów, wysokość czoła ok. 20–25 metrów. Masa śniegu wynosiła 50 tys. ton. Czas przesuwu lawiny wynosił 48 sekund, a prędkość lawiny ocenia się na 100 km/h a nawet wyższą.

Pierwsi lawinę zauważyli sportowcy, którzy biegli w niewielkiej odległości za grupą radziecko-wschodnioniemiecką i jako pierwsi rozpoczęli poszukiwanie poszkodowanych. Właściwą akcję ratunkową rozpoczęto ok. 11:15. Do szpitala odtransportowano 5 turystów, których podmuch wiatru odrzucił z trasy lawiny – dwóch Niemców, dwóch Polaków i jednego Rosjanina, były to jedyne osoby, które przeżyły kataklizm. Do akcji przybyła ekipa ratowników z Czechosłowacji z psem tresowanym do poszukiwania ofiar lawin; jeden z czeskich ratowników był dwa lata wcześniej wydobyty z lawiny przez polskich GOPR-owców. Czeska służba przeszła na polską stronę na odpowiedzialność komendanta posterunku Wojsk Ochrony Pogranicza „Nad Śnieżką”. Pierwsze ofiary lawiny wykopał czeski pies. Za nim posuwali się ratownicy z sondami, po których następowali kopacze z łopatami, penetrując miejsca oznaczone przez poprzedników czarnymi chorągiewkami. Wydobyte ofiary transportowano najpierw do wojskowego namiotu, a następnie do kostnicy. Z braku toboganów ciała transportowano na nartach połączonych sznurkiem. Poszukiwania kontynuowano aż do późnego wieczora, mimo groźby zejścia następnej lawiny. Przygotowywano się do odstrzelenia nawisu śnieżnego, jednak odstąpiono od tego pomysłu, gdy mało nie uszkodzono czeskiego schroniska. Według innych źródeł pociski utknęły w śniegu. W ciągu następnych dwóch dni wydobyto ciała sześciu ofiar. Ostatnie ciała wydobyto 1 i 5 kwietnia. Przyczyną śmierci większości ofiar były doznane obrażenia, nieliczni zginęli w wyniku uduszenia. W akcji poszukiwawczej uczestniczyło ponad 1100 osób.

Na miejsce katastrofy przybyli przedstawiciele służb dyplomatycznych ZSRR i NRD. Sowiecki konsul generalny oskarżył Polaków o celowe wywołanie lawiny.
Źródło: Wikipedia.pl
#ciekawostkihistoryczne #gory #polska #ciekawostki #gownowpis
e521a14f-191b-4540-aa28-17d626a3f836
3f7e4b79-6a9b-42c0-b7eb-303f41188b34
9ef30271-0c69-4ae7-8b8d-251dc68d9631
8b97adf8-7ff4-4b1e-a986-eb1dc6631f4a
c22bfe34-3cf2-4447-a132-44c47e5765ce
cododiaska

Sowiecki konsul generalny oskarżył Polaków o celowe wywołanie lawiny

Mając wiedzę z 2024 roku można się pokusić o założenie, że było dokładnie na odwrót.

Zaloguj się aby komentować

Kto wczoraj zawołał o urlop na dzisiaj, prośbę motywując słowami "nie chce mi się pracować a góry mnie wzywają"? - No ja.
Kto wyruszył 6.00 w podróż 400km żeby podjeździć na desce? - No też ja.
Kto ma zajebisty, szybki śnieg, pogodę i ogólnie dobrze się bawi? - zgadliście, też ja ( •̀ᴗ•́ )و ̑̑

A teraz jem całkiem przyzwoitą pickę, popijam piwkiem i wkurwiam kolegów z pracy a jak skończę lunch, jeszcze ze 2-3h pośmigam. Co za dzień! I każdemu z Was też takich dni życzę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#feelsgoodman #gory #snowboard #norwegia #chwalesie #pizza
8eae61da-e8b4-43f6-95cc-e240b9dac362
c65e6d1c-93fc-4c1b-9acf-5d6bf0676eaf
2da63f0a-4d1e-40c9-b213-caa854347341
lexico

@Stashqo trasy puste, picka fajna.

Zazdro

kwiecik

Oj zazdro bardzo. Połamania kijków

Zaloguj się aby komentować

#gory Byłem wczoraj na Śnieżce, buty trekkingowe +raczki + kijki + w plecaku prowiant, to tyle jeśli chodzi o mnie. A co jest najlepsze ? Dużo osób widziałem, że do tematu podchodziło jak ja odpowiedzialnie, ale było także dużo osób w trampkach, kozaczkach, nawet widziałem jednego Sebe co miał połączenie trampki plus stopki … Zastanawia mnie jedno i dlatego wrzucam ten wpis, skąd ta taka nieodpowiedzialność w ludziach ? Aaa widziałem też Państwo z Jorkiem ( chyba? Ale też coś małego na szczycie, zapewne wyciągiem wjechali)

To tyle z moich przemyśleń.
0ad6f790-e378-456d-971d-b29d96355bae
Jarem

@Huxley

Bez przesady, to tylko Śnieżka. Szacun za przygotowanie, ale to nie himalaje xD

pol-scot

@Huxley weszli? zeszli? to w czym problem?

Alalai

Dla śmieszkujących, w tym sezonie dwójka zginęła spadając że śnieżki :),


kto był w zimę w górach i przeszedł się szlakiem, ten wie jaki cyrk odwala sporo Polaków, za topr powinni płacić ze swojej kieszeni.

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Niedawno było o Turbaczu, więc dziś o jego młodszym bracie. Zapraszam na #piechurwedruje i zachęcam do obserwowania tagu
---------
Szczyt: Turbaczyk (Gorce)
Data: 17/18 stycznia 2023 (wtorek/środa)
Staty: 17km, 5h, 780m przewyżyszeń

Nie minął tydzień od kiedy byliśmy z tatą na nocnej eskapadzie na Turbacz, a nogi już nas swędziały i trzeba było je jakoś podrapać. Gorce uraczyły nas poprzednio śnieżnym krajobrazem, więc postanowiliśmy znów się tam udać z nadzieją, że coś z tego się uchowało. Zajechaliśmy na parking w Koninkach o 20 i niestety pomimo, że przywitał nas mróz, śniegu nigdzie nie było.

Ruszyliśmy w trasę zaczynając od zielonej ścieżki dydaktycznej, na którą odbijało się z Oberówki. Początkowo szliśmy szeroką drogą i w miarę zdobywania wysokości tu i tam naszym oczom zaczęły ukazywać się placki lodu, które zwiastowały, że może jednak sceneria zrobi się bardziej zimowa.

Doszliśmy do skrzyżowania szlaków czerwonego i zielonego, z którego ścieżka dydaktyczna skręcała w gęsty las. Zrobiło się bardziej stromo, ale poprzedni odcinek odpowiednio nas rozruszał i obyło się bez większej zadyszki. To, co było jednak najważniejsze, to to, że z każdym krokiem śniegu zaczęło pojawiać się więcej, i w momencie, gdy dotarliśmy na polanę Łąki i znajdujący się tam szczyt Basielkę, mieliśmy go już po kostki.

Oj, znów opłaciło się jechać w góry. Światło latarek ukazywało nam magiczne obrazki, czułem się jakbym odkrywał jakiś tajemny, niedostępny dla innych świat. Na gałęziach widać było zamarznięte sople lodu pozostałe po topniejącym w ciągu dnia śniegu. Cienie pięknie tańczyły po białych koronach drzew układając się w fantastyczne kształty i grając ze światłem w berka.

Opuściliśmy polanę po to, by po kilku chwilach dalszej wspinaczki dotrzeć do kolejnej, którą była rozległa polana Turbaczyk. Dopisało nam szczęście, bo wyglądało na to, że od dłuższego czasu nikt tamtędy nie szedł - brak było śladów, pokrywała ją nienaruszona warstwa białego puchu, przypadł nam więc zaszczyt przetarcia szlaku. Doszliśmy do punktu widokowego i skierowaliśmy się dalej zielonym szlakiem, aby dojść do naszego głównego celu, czyli Turbaczyka.

Właściwy szczyt znajdował się poza szlakiem, a ponieważ wyglądało na to, że nie jest to długi odcinek, postanowiliśmy do niego dojść na dziko. Przedzieranie się przez chaszcze i powalone pnie drzew w tych zimowych warunkach okazało się bardzo satysfakcjonujące i postanowiliśmy, że będziemy to robić częściej. Dotarliśmy w końcu pod Turbaczyk, na którym ktoś powiesił prowizoryczną tabliczkę, więc zrobiliśmy sobie pod nią zdjęcie.

Wróciliśmy do punktu widokowego, przy którym znajdowała się ławeczka. Wyciągnęliśmy termosy, jedzenie, trochę krówek i daliśmy sobie czas na rozkoszowanie się chwilą. Mijały minuty, a z nieba zaczął prószyć śnieg - z początku nieśmiało, grubymi, leniwie lecącymi płatkami, a ostatecznie tak, że zaczął utrudniać widzenie. Uradowani tą nagłą zmianą warunków ruszyliśmy w stronę Oberówki drugą częścią zielonej ścieżki dydaktycznej. Trasa była bardziej stroma, ale w kilku miejscach znajdowały się stopnie ułatwiające schodzenie.

Spod Oberówki wybraliśmy się na kolejny etap nocnej wycieczki, a mianowicie poszliśmy czerwonym szlakiem spacerowym, który szedł przy płynącym obok potoku Turbacz. Śnieg w dalszym ciągu prószył w najlepsze, a droga, na której kilka godzin wcześniej nic nie leżało, teraz przykryta była już solidną warstwą świeżego puchu. Trasa była spokojna, wznosiła się łagodnie i równomiernie. Nadawała się w sam raz na spacerek z dziećmi czy dla osób starszych. Huk potoku był momentami ogłuszający, ale dodawało to tylko uroku.

Po jakimś czasie dotarliśmy też do Paciepnicy i nie jestem pewien czy to tu, czy jednak jeszcze przy Turbaczu, było coś w rodzaju wodospadu. W każdym razie znajdowało się tam kilka miejsc do siedzenia i odpoczynku, których zresztą na całym szlaku spacerowym było sporo.

Niebawem dotarliśmy też do drogi stokowej, którą oryginalnie mieliśmy wracać, jednak szło się tak dobrze, że postanowiliśmy wydłużyć wycieczkę o kolejny odcinek szlaku. Dotarliśmy do potoku Koninka i już idąc wzdłuż niego wróciliśmy na parking, mijając jeszcze po drodze stawy dla płazów. Stwierdziliśmy, że warto byłoby tu wrócić na wiosnę razem z większą częścią rodziny, i tak zresztą uczyniliśmy, co wspominałem w jednym z wcześniejszych wpisów.

Na parkingu odśnieżyliśmy auto, zdjęliśmy mokre kurtki i ruszyliśmy do domu. I to właśnie ten odcinek był najgorszy, bo jechałem pożyczonym od brata autem, w którym jak się okazało nie działał nawiew (przepalony bezpiecznik), a że przednia szyba była całkowicie zaparowana, musiałem jechać z otwartym oknem - równie dotkliwie zmarzłem tylko kilka razy w życiu. W każdym razie, wycieczkę uznaliśmy za bardzo udaną i na kilka miesięcy pożegnaliśmy Gorce, którym dziękowaliśmy za dostarczone atrakcje.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #gorce
b76d99ea-205f-485d-a05c-0c0edc9b0969
78dd3f38-e7d3-4c70-b226-e1de7765276b
6471d565-6fd6-4a0b-beb3-953e730370d7
b50c903f-aea3-44c3-9045-38875b4dd07b
c5dc5462-4a57-4b47-a757-bbe05dffa002
_Maniek_

@Piechur  Świetna relacja. Gratulacje

Zaloguj się aby komentować

#widokzokna #dziendobry #gory

Bardzo przyjemny poranek 🌤️
Dzień dobry ☺️
Lubiepatrzec userbar
a1d3aee4-21f6-4987-bac3-9fd39abb3e72
Sielski_Chlop

Opie gdzie Ty mieszkasz?

Lubiepatrzec

@Sielski_Chlop no w górach mieszkam

slynny_skorpion

@Sielski_Chlop pooglądałeś zdjęcie, odpowiedział na pytanie, płać 40zł

SwiatlaMiasta

@Lubiepatrzec jaki widoczek <3

cyberpunkowy_neuromantyk

@Lubiepatrzec 


Bielsko-Biała?

Banan11

@cyberpunkowy_neuromantyk chyba nie

slynny_skorpion

@Banan11 bo nie zapłacił. jak kogoś stać, to płaci 40zł. nie ważne, jaki widoczek..

Zaloguj się aby komentować

Ale się w góry chce ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zdjęcie moje, lepszego chyba jeszcze nie zrobiłem.

#gory #fotografia #tatry #zielczanwgorach
Zielczan userbar
4c2a92b7-b5d4-4e34-b39a-17e4478d2901
Enzo

@Zielczan Nie kłam. Przecież widać że to kadr z lotr albo hobbita

ElegantiaGallia

@Zielczan ładne foto, aż chęci na góry robi

Zaloguj się aby komentować

Jaka platforma najwygodniejsza do blogowania? Najmniej obsługi, najwięcej opcji?

#gory #blog #tomekpyta #kiciochpyta
Zielczan userbar
moll

@Zielczan zobacz sobie wix, tam było opcji od zarypania, ale też dość agresywny marketing w Twoją stronę o sępienie kasy.

Blogger wprawdzie poobcinał w ciągu dekady trochę funkcji, ale jest mocno idiotoodporny

Zielczan

@moll sprawdze obie, dzieki.

Lubiepatrzec

@Zielczan kiedyś czytałem o platformie wypok, wykop czy jakoś tak ale nie znam szczegółów. Pytaj o Michała.

Zielczan

@Lubiepatrzec czy widzimysienaszlaku.com to dobra domena?

libertarianin

@Zielczan hejto.pl

Zielczan

@libertarianin tu juz bloguje, ale chce dotrzec do wiekszej liczby odbiorcow, bo mam zamiar przejsc wszystkie szlaki górskie w PL

libertarianin

@Zielczan kurde ze ja na to nie wpadłem instagramuj, wrzucaj tu wpis i linkuj go na instagramie.


Tekst na hejto, foty i zasięg na insta

Zaloguj się aby komentować