Zdjęcie w tle
Wiadomości Świat

Społeczność

Wiadomości Świat

5k+

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Elon Musk, samozwańczy "Absolutysta Wolnej Mowy", który w wywiadzie ogłosił swojego czasu, że Firmy, które mają wątpliwości żeby reklamować się na X mogą dosłownie "Wpie***lać" i ich nie potrzebuje.

Teraz ogłasza, że chce żeby to było zakazane, żeby firmy mogły otwarcie mówić, że nie chcą mieć reklam na jego portalu i ponieść każdego do odpowiedzialności prawnej kto bierze udział w takich bojkotach.

Więc taki Absolutysta Wolnej Mowy* z gwiazdką na końcu.

https://arstechnica.com/tech-policy/2024/07/elon-musk-calls-for-criminal-prosecution-of-x-ad-boycott-perpetrators/

#wiadomosciswiat #heheszki
ZygoteNeverborn

@PlastikowySmith Typowy Wolnościowiec. W Polsce należałby do Konfy.

Zaloguj się aby komentować

"Wybory" do tajskiego senatu odbyte — skończyło się jak zwykle
#azjatyckaowca

Wybory, a raczej selekcja kandydatów do Senatu w Tajlandii zakończone. Tym samym zakończył się również okres, kiedy całość Senatu stanowili generałowie (w następstwie zamachu stanu z 2014 roku oraz nowej konstytucji z 2017 roku pisanej pod dyktando wojskowych), nie oznacza to jednak, że ich wpływy się skończyły. Ale po kolei…

Historia tajskiego parlamentaryzmu jest zawiła. Począwszy od 1946 roku, parlament w Tajlandii składał się albo z jednej, albo z dwóch izb (co parę/paręnaście lat następowała zmiana), najczęściej członkowie Senatu byli wybierani przez króla, sporadycznie w wyniku wyborów (lata 1997-2006 i połowicznie 2007-2014), zaś po zamachach stanu (w 2006 i w 2014 roku) selekcjonowani przez wojsko. To właśnie miało miejsce podczas ostatniej kadencji (2019-2024) według nowej konstytucji z 2017 roku – tak została selekcjonowana 250-osobowa izba wyższa.

2024 rok miał przynieść zmianę – dla „demokratyzacji” ustroju ustanowiono, że Senat zostanie zmniejszony do 200 osób, kadencja pozostanie 5-letnia, ale co najważniejsze, selekcją kandydatów zajmie się specjalna Komisja Elekcyjna. Senat przestanie mieć możliwość głosowania nad osobą premiera Tajlandii (a tak było do tej pory, by wojskowi mieli decydujący głos przy wyborze kandydata), jednakże zachowa prawa weta do ustaw (m.in. większość 2/3 zablokuje zmiany konstytucji) czy wybierania członków do… Komisji Elekcyjnej czy Sądu Konstytucyjnego (który może eliminować partie polityczne z rywalizacji i robi to często ze względu na domniemane próby obalenia monarchii). Nie trzeba chyba dodawać, że do tej pory członkowie Komisji Elekcyjnej pochodzili przede wszystkim z wojskowych kręgów. Mamy więc zamknięte koło, w którym dwie instytucje wzajemnie się wybierają.

Jak wyglądała selekcja kandydatów na senatorów? Wszystko miało zostać tak zaprojektowane, żeby zapobiec kupowaniu głosów i zachować ich niezależność od partii politycznych. Kandydaci spełniający wymogi konstytucyjne (np. wiek, narodowość, doświadczenie zawodowe czy edukacja) po wpłaceniu opłaty w wysokości 2500 batów (ok. 270 PLN) przechodzili przez szereg selekcji na poszczególnych stopniach – od dystryktu, przez prowincję, aż po poziom narodowy. Na każdym etapie kandydaci posegregowani w 20 kategoriach jakościowych (np. prawnicy, biznesmeni, rolnicy czy mniejszości etniczne) wybierali sobie wzajemnie kandydatów, którzy najlepiej będą się nadawać na senatorów. Finalnie z ponad 45 tys. kandydatów wyselekcjonowano 200 najlepiej nadających się osób + 100 osób będących w rezerwie, gdyby Komisja Elekcyjna jednak stwierdziła, że ktoś np. ze względów proceduralnych zostanie odrzucony.

Nie trzeba dodawać, że bardzo często ta „selekcja” była fikcją – kupowanie sobie względów, formowanie bloków wzajemnie się wspierających, nepotyzm i kolesiostwo trafiły na bardzo podatny i chłonny grunt, a efekty wcale nie były powalające pod względem jakości kandydatów. Oficjalne wyniki selekcji miały być zaprezentowane 1 lipca, jednakże zostały wstrzymane przez petycję jednego z kandydatów, wzywającego do dokładnego sprawdzenia kwalifikacji wyselekcjonowanych osób przez Komisję Elekcyjną – pojawiły się doniesienia, że ich dane mogły zostać sfałszowane i do Senatu miały się dostać np. szofer, uliczny sprzedawca, ale również osoby z ukończonymi zaledwie 4 latami edukacji szkolnej.

Finalne wyniki ukazały się 10 lipca i szybko okazało się, że nowych senatorów można było z grubsza zakwalifikować do 4 kategorii:
- prawdopodobnie związanych z Partią Bhumjaithai, mniejszym koalicjantem w rządzie i mającą najwięcej związków z wojskiem i monarchią: około 60% z 200 osób
- prawdopodobnie związanych z Partią Pheu Thai, największą partią w rządzie: około 12 osób
- prawdopodobnie związanych z Partią Move Forward, największą partią opozycyjną: około 18 osób
- kandydatów niezależnych: reszta, kilkadziesiąt osób

Co można powiedzieć o wynikach? Że partia reformatorska, która cieszyła się w zeszłych wyborach zdecydowanie największym poparciem (Move Forward), w selekcji do Senatu uzyskała zdecydowanie mniejszą liczbę kandydatów niż partia Bhumjaithai, która w wyborach uzyskała wynik kilkukrotnie słabszy. Widać, że partie rządzące i wspierające rolę króla i wojska, które w zeszłym roku finalnie uniemożliwiły objęcie władzy przez reformistów, podzieliły się między sobą władzą i kontrolą nad obiema izbami parlamentu.

Nie jest to absolutnie pierwsza próba, zarówno stworzenia z tajskiego Senatu izby będącą „ostoją mądrości ludności Tajlandii”, jak i w efekcie przemienienia go w „ostoję umocnienia dotychczasowej władz”. Podobnie działo się m.in. w roku 2000, kiedy podobne szczytne zamiary doprowadziły do wprowadzenia zakazu prowadzenia kampanii wyborczej, co spowodowało, że wygranymi były osoby dobrze umocowane w polityce bądź ze znanymi nazwiskami, a kampanie wyborcze, mimo zakazu, były prowadzone nielegalnymi środkami.

Co można z tego wywnioskować na przyszłość? Tajska polityka bardzo lubi się powtarzać i kolejne lata całą pewnością będą dalszym ścieraniem się licznej grupy Tajów, pragnących demokratycznych zmian z konserwatywnie nastawionym wojskiem w obronie przywilejów swoich i monarchii. Absolutnie niewykluczone jest również, że nawet jeśli Move Forward (lub jakakolwiek następna partia opozycyjna, jako że wciąż nad nią wisi decyzja Sądu Konstytucyjnego w sprawie jej rozwiązania) zdobędzie władzę i będzie próbowało demokratyzacji państwa, to skończy się to kolejnym zamachem stanu i koło ponownie się zatoczy. Niestety możliwości wyjścia z tego kręgu nie widać. I jedynym pocieszeniem może być fakt, że nie aż taka najgorsza ta polska polityka.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #tajlandia #politykazagraniczna
#owcacontent <- do zablokowania moich wpisów
209e84b0-14f1-4d30-934c-5e1f57ccc28f
Filipiny i Japonia — układ o współpracy obronnej

-----

Tak, już o tym wrzucałem informację , jednakże jak poszukiwałem dobrego jakościowego polskiego linka, to niestety wyskakiwała albo baaardzo ograniczona w treści depesza PAPu, albo tłumaczenia maszynowe z anglojęzycznej prasy. Tak więc cóż, nie było wyjścia — witam ponownie w #azjatyckaowca , gdzie będę się rozpisywał o ważniejszych (z mojego punktu widzenia) wydarzeniach z obszaru Azji Południowej, Południowo-Wschodniej oraz Wschodniej. Mam nadzieję, że tym razem będę miał dłużej siły na pisanie xD Szczególnie, że w ostatnich 3 miesiącach zrobiłem sobie parę szkiców tekstów i chciałbym do nich wrócić, więc spodziewajcie się też niedawnej przeszłości (ale zawsze będę to wyraźnie zaznaczał)

-----

Japonia i Filipiny podpisały w poniedziałek (8.07) pakt wojskowy, który umożliwia wysłanie wzajemne sił wojskowych na wspólne ćwiczenia odbywające się na terytorium jednego z państw. Mimo trudnej przeszłości (a mianowicie okupacji japońskiej podczas II Wojny Światowej, która, jak Filipińczycy pierwotnie mieli nadzieję, przyniesie im wolność od amerykańskiej kontroli), oba państwa od niedawna czasu wykazują coraz więcej aktów współpracy pomiędzy oboma państwami w obliczu coraz bardziej agresywnej postawy Chin w regionie.

Pomysł powstania umowy po raz pierwszy padł podczas spotkania „2+2” (ministrów obrony oraz spraw zagranicznych obu państw) w kwietniu 2022 roku, a pierwsze formalne rozmowy nastąpiły w Tokio w listopadzie zeszłego roku. Jej podpisanie nastąpiło podczas drugiego, najnowszego spotkania „2+2” przez filipińskiego Sekretarza Obrony Gilberto Teodoro oraz japońskiego Ministra Spraw Zagranicznych Yoko Kamikawę w Manili. Ostatnim, czysto formalnym aktem będzie ratyfikowanie tej umowy przez parlamenty obu państw.

Gilberto Teodoro przy okazji podpisania paktu stwierdził, że pakt może „uzupełniać wielostronne wysiłki podejmowane przez oba rządy, by zapewnić respektowanie zasad prawa międzynarodowego w regionie”. Z kolei japoński Minister Obrony Minoru Kihara oznajmił, że „Filipiny i inne narody Azji Południowo-Wschodniej są położone w ważnym strategicznie regionie, na kluczowej trasie dla japońskiego transportu morskiego [i dlatego – przyp. Owca] poszerzanie współpracy obronnej z Filipinami jest ważne dla Japonii”

W kwietniu oba państwa wraz ze Stanami Zjednoczonymi spotkały się na pierwszym trójstronnym szczycie w Waszyngtonie, gdzie USA utwierdziły swoich sojuszników w kwestii ich wsparcia wojskowego. Podpisanie najnowszego paktu wojskowego jest pierwszym krokiem do udzielania także sobie wzajemnie przez Japonię i Filipiny pomocy wojskowej – póki co w zakresie wspólnych ćwiczeń. Po trójstronnym szczycie filipiński ambasador w USA poinformował, że oba państwa dyskutują również o umiejscowieniu rotacyjnej bazy Japonii na Filipinach, jednakże Japonia zaprzeczyła, że takie rozmowy miały miejsce. Być może jednak będzie to w przyszłości kolejny krok współpracy wojskowej pomiędzy oboma państwami.

Chiński rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zapytany o ocenę podpisanej umowy stwierdził, że „Region Azji i Pacyfiku nie potrzebuje żadnego bloku wojskowego, a tym bardziej grup podżegających do konfrontacji bloków lub nowej zimnej wojny. Wszelkie posunięcia, które podważają pokój i stabilność w regionie oraz szkodzą regionalnej solidarności i współpracy, spotkają się z czujnością i sprzeciwem mieszkańców krajów regionalnych”. Dodał również, że Japonia, z racji na odpowiedzialność historyczną za swoją agresję, „musi zastanowić się nad tą częścią historii i postępować rozważnie w obszarach związanych z wojskiem i bezpieczeństwem”.

Zarówno Filipiny jak i Japonia są od dłuższego czasu narażone na agresywne działania Chin: odpowiednio w basenie Morza Południowochińskiego oraz w basenie Morza Wschodniochińskiego. W obu wypadkach chodzi o wyspy/skały znajdujące się pod kontrolą tych państw, a do których prawa roszczą sobie Chiny, wywierając coraz większą presję działaniami swojej floty czy morskiej milicji. Ostatnie miesiące przyniosły zdecydowanie zaostrzone chińskie akty agresji na filipińskie siły znajdujące się w obszarze Drugiej Ławicy Tomasza, gdzie ćwierć wieku temu unieruchomiony został okręt BRP "Sierra Madre". Filipińskie statki płynące z zaopatrzeniem dla stacjonujących tam sił są regularnie blokowane, taranowane czy traktowane armatkami wodnymi przez chińskie statki milicji morskiej – wszystko to jednak w granicach szarej strefy działań, bez wywoływania wojny.

Zarówno Morze Południowochińskie, jak i Morze Wschodniochińskie są obszarami, nad którymi Chiny chcą sprawować kontrolę z kilku względów – z ważniejszych kwestii należy wymienić bycie częścią trasy transportowej w stronę Bliskiego Wschodu i Europy, ale również, szczególnie w wypadku Wysp Senkaku, bliskie położenie względem Tajwanu.

Filipiny, od czasu pogorszenia się stosunków z Chinami i powrotu do silnych relacji z USA w końcówce kadencji poprzedniego prezydenta Duterte, a szczególnie odkąd prezydentem w 2022 roku został Ferdinand Marcos Jr., postanowiły wzmocnić swoją pozycję międzynarodową przez podpisanie szeregu umów o bezpieczeństwie z partnerami z całego świata. Z kolei Japonia podpisała podobne pakty obronne — jak ten z Filipinami — z Australią i Wielką Brytanią; aktualnie rozmawia o takim pakcie z Francją. Japonia zdecydowanie poprawia również swoje relacje z Koreą Południową, a przy tym zwiększa swoje wydatki obronne. Chiny widzą w tych działaniach zawiązywanie się sojuszu państw zainspirowanego przez USA, wymierzonego w ich kierunku.

#azjatyckaowca #politykazagraniczna #japonia #filipiny #chiny
#owcacontent <- do zablokowania moich wpisów
f1f4d386-7723-474f-b708-876bceb5fba5
Farmer111

Super materiał. Dzięki 🙂

Zaloguj się aby komentować

Największe szanse na objęcie urzędu prezydenta USA ma Kamala Harris - wynika z najnowszego sondażu prezydenckiego.

Kanał informacyjny ABC News oraz dziennik "Washington Post" opublikowały w czwartek wyniki najnowszego sondażu prezydenckiego w USA. Badanie wykazało, że Biden i Trump mają praktycznie taką samą szansę na reelekcję. 46 proc. badanych wyborców stwierdziło, że zagłosowałoby na Joe Bidena, a 47 proc. zaznaczyło, że popiera Donalda Trumpa.

Sondaż ten wykazał również, że gdyby to Kamala Harris wystartowała w wyścigu o fotel prezydenta USA, miałaby większe szanse pokonać Trumpa niż obecny prezydent. Wyniki badania pokazują, że uzyskała ona 49 proc. poparcia wśród respondentów, a Donald Trump 46 proc.

https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-prezydenckie-usa-2024/news-nie-trump-nie-biden-zaskakujaca-faworytka-w-nowym-sondazu,nId,7646187#

#wiadomosciswiat #polityka #usa
7d0281d1-5e42-45bb-af51-098af02496ce
bleblebator-bombambulator

Największe szanse ma Michelle Obama, ale jest chyba zbyt niezależna.

Kamala to rasowa komunistka, ciekawe na czyjej smyczy.

Sahelantrop

Komentarz usunięty przez moderatora

bleblebator-bombambulator

Komentarz usunięty przez moderatora

ZygoteNeverborn

@smierdakow Jeśli chodzi o sondaże, to nie ma co patrzyć w polskie media. Najlepiej zerknąć na Projekt 538. Tam jest większość sondażowni i można wybrać osobno stany, co jest ważniejsze przy amerykańskim systemie głosowania.

https://projects.fivethirtyeight.com/polls/president-general/2024/national/

SpokoZiomek

Już, kurła, widze jak wsobne rednecki z Alabamy, Kentucky czy Arkansas zagłosują na czarną, kobietę i do tego demokratkę. ( ͠° ͟ʖ ͡°)

pszemek

@SpokoZiomek w sumie urok ich systemu jest taki, że nie musi dostać żadnego głosu w stanach w których demokraci i tak przegrają.

bleblebator-bombambulator

@pszemek Tak pierwszym razem wygrał Trump. W wartościach liczbowych miał mniej głosów a i tak objął fotel.

Zaloguj się aby komentować

Na Haiti nowa władza i co dalej?

Kilka tygodni temu władzę na Haiti przejął wybrany przez Prezydencką Radę Tymczasową - Garry Conille. Jego podstawowym celem jest zażegnanie największego kryzysu od lat.

Problemy zaczęły się 3 lata temu, gdy zamordowano poprzedniego prezydenta, po czym stale nasilała się przemoc gangów, codziennością stały się zabójstwa, porwania, a gangi przejęły kontrolę nad znaczną częścią stolicy.

Obecnie do Haiti przybywają kenijskie siły (na razie 400 policjantów), którzy mają wesprzeć lokalne siły w walce z gangami. Haiti od roku prosiło o pomoc międzynarodową. Docelowo ma przybyć 2500 mundurowych (zdaniem ekspertów zdecydowanie za mało). Około 1000 to Kenijczycy, reszta z innych krajów (takich jak Benin, Jamajka, Barbados, Bahamy, Barbados, Bangladesz – więc zarządzanie tymi siłami nie zapowiada się łatwo).

Pierwszy sukces to odbicie od gangów największego szpitala na wyspie - został odzyskany symbolicznie, ponieważ jest zrujnowany.

Dość kontrowersyjne jest to, że to właśnie kenijskie siły zostały wysłane na wyspę, ponieważ słyną one z przemocy, brutalności, skłonności do mordowania i brakuje im doświadczenia w misjach zagranicznych.

Jest to podobna sytuacja jak z 2010 roku, gdy po trzęsieniu ziemi w Haiti zapanował chaos – wtedy siły były znacznie większe i udało im się zaprowadzić względny spokój, jednak gdy siły międzynarodowe opuściły wyspę chaos szybko się nasilił.

Haitańczycy są sceptycznie nastawieni do pomocy z zewnątrz, ponieważ ta z 2010 nie dość, że w dłuższej perspektywie nic nie dała, to wiązała się z dodatkowymi problemami – skandalami seksualnymi czy epidemią cholery przywiezioną przez służby z Nepalu i Bangladeszu.

Jednak sytuacja na Haiti jest tak dramatyczna, więc wydaje się, że gorsza i tak być nie może. Stabilność nowego rządu daje nadzieję na poprawę, ponieważ jest złożony z prawdziwych ekspertów.

#wiadomosciswiat #haiti #kenia
9b240d84-53bf-4f24-b9d7-a179ec3df8af
CzosnkowySmok

@smierdakow mogli by Polskę poprosić o pomoc

Już chyba 2 razy pomagaliśmy.

Eliasz_Oderman

@smierdakow na yt "bez planu" był kilku odcinkowy materiał z Haiti który zmienił mi ogląd sytuacji. Gangi zwalczane są często oddolnie przez milicjie zmeczonych ludzi. Często używają bandyckich metod co nakręca spirale przemocy. Bogaci haitanczycy ofc istnieją ale najczęściej mieszkają w górnych częściach Haiti z ochroną złożona z policjantów którzy są w czasie służbie. Korupcja zmieszana z potężna biedą uniemożliwiają realna pomoc.

Zaloguj się aby komentować