Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

785
1138 + 1 = 1139

Tytuł: Mitologia słowiańska
Autor: Jakub Bobrowski, Szymon Wrona
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Bosz
ISBN: 9788375766721
Liczba stron: 160
Ocena: 9/10

Opracowanie inne niż wszystkie dotychczas wydane. W bardzo przyjemny i lekki sposób przybliża czytelnikowi wierzenia Słowian i sylwetki bóstw, którym oddawali cześć. Całość jest fabularyzowana, ale dalej oparta na zebranym dotychczas materiale historycznym. Pozycja obowiązkowa dla każdego kto chce sobie przybliżyć wierzenia naszych przodków.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
291ef949-aade-407c-8d54-5daed4807629
swrscyk

A może jeszcze masz porównanie do Polskiej Demonologii Ludowej Leonarda Pełki :) to by już całkiem miodnie było :)

Yes_Man

@swrscyk jeszcze nie mam, ponieważ nie przeczytałem

alaMAkota

@swrscyk to trochę inne pozycje. Tu masz mitologie na kształt mitów Parandowskiego.

Zaloguj się aby komentować

1137 + 1 = 1138

Tytuł: Siedem księżyców Maalego Almeidy
Autor: Shehan Karunatilaka
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 5/10

#bookmeter

Przerobić tamilskie nazwisko na syngaleskie to żaden kłopot, wystarczy z samego końca usunąć spółgłoskę.

Na początku mnie ta książka zachwyciła. Zachwyciła mnie swoją narracją i nawet nie chodzi mi tutaj o tę rzadko spotykaną i dość trudną w realizacji narrację drugoosobową, która w Siedmiu książycach Maalego Almeidy wyszła autorowi (do spółki, oczywiście, z tłumaczem, panem Mariuszem Gądkiem, jeśli mowa o polskim wydaniu, a takie przecież czytałem) wyśmienicie. Mówiąc o zachwycie narracją mam tutaj na myśli pewną jej filmowość – choć przecież filmów mało oglądam, ale tak mi się właśnie skojarzyło. Otóż, przynajmniej na początku książki, tam jest to najbardziej odczuwalne, pan Karunatilaka opowiada zaczynając od szerokiego planu. Tym szerokim planem jest opis jakiejś dzielnicy Kolombo, czasami budynku. Później plan się zawęża. Jeśli wcześniej był opis dzielnicy, następuje opis jakiegoś jej fragmentu – czasami drzewa, czasami plaży nad jeziorem; jeśli wcześniej był opis budynku, następuje opis jakiegoś w tym budynku pomieszczenia. Czasami bezpośrednio, czasami autor prowadzi czytelnika za pomocą opisu do tego pomieszczenia przez korytarze. I nagle pada jakieś zdanie, rozpoczyna się dialog. I właśnie wtedy zaczyna się kolejna scena. Dodając go tego wszystkiego jeszcze plastyczność tych opisów, którymi operuje pan Karunatilaka, efekt jest naprawdę kapitalny, zachwyciłem się nim*. Być może nawet zachwyciłem się nim aż za bardzo.

To była kolejna książka, po którą pewnie nigdy bym nie sięgnął, gdyby nie spotkania kieleckiego Klubu z Kawą nad Książką, w którym to właśnie ta pozycja była tematem ostatniego spotkania. I siedziałem tak sobie w czasie tej dyskusji, i przysłuchiwałem się o czym tam ludzie mówią dzieląc się swoimi wrażeniami z lektury i zastanawiałem się wtedy, czy my na pewno tę samą książkę przeczytaliśmy. Bo niemal nic z tych tematów, które zostały tam podniesione ja w czasie czytania nie zauważyłem. Okazało się, że pouciekały mi pewne wątki, pomylili mi się bohaterowie, części rzeczy nie zauważyłem, a być może nie zrozumiałem. To, z czym się absolutnie zgadzam, a co też w czasie tej rozmowy nieraz padało, to stwierdzenie, że tę książkę czyta się ciężko, a czyta się ją ciężko ze względu na mnogość bohaterów, na ogrom walczących ze sobą frakcji i (ale teraz to już wyłącznie moje zdanie) na jej baśniowość (co, przynajmniej dla niektórych, może być zaletą). W sprawie tych dwóch pierwszych kwestii, przynajmniej zdaniem tych, którzy książkę przesłuchali, ona wydaje się być lepiej przyswajalna kiedy się ją czyta, kiedy można sobie wrócić choćby do wplecionego w fabułę spisu organizacji zaangażowanych w walkę w opisywanym świecie, na targanej wojną domową Sri Lance w roku 1990.

I choć uważam, że pomysł na przedstawienie krainy Pomiędzy, pewnego rodzaju pośmiertnej poczekalni dla zmarłych, pan Karunatilaka miał wspaniały, choć, o czym już pisałem, bardzo doceniam narrację, książki, jako całości, nie uznaję za taką, która szczególnie przypadła mi do gustu. Nie polubiłem postaci głównego bohatera, była dla mnie dość nijaka (choć, na spotkaniu padały takie opinie, być może ona miała taka być), nie widziałem u niej jakiegoś celu ani sensu jego działań. Trochę gubiłem się w tej całej baśniowości i polityce nie bardzo znanej mi części świata. Nie znalazłem jakiejś większej przyjemności w poznawaniu treści tej historii, nie emocjonowałem się co będzie dalej. Momentami w ogóle nawet na to nie czekałem.

Tutaj przychodzi mi do głowy jeszcze jedna myśl, dość dla mnie zaskakująca. O ile zawsze wydawało mi się, że bardziej od spraw świata przedstawionego interesuje mnie los bohatera, tak tutaj było zupełnie odwrotnie, dużo ciekawsze było dla mnie nawet szperanie gdzieś w dodatkowych materiałach i zapoznawanie się, choćby z grubsza nawet, z kontekstem dotyczącym świata przedstawionego. Czy wpływ na to miał bohater powieści, tytułowy Maali Almeida, który był dla mnie, jak pisałem, dość nieciekawy, czy było to wynikiem próby zrozumienia kolejnego konfliktu na tle etnicznym (tak zresztą podobnego w swojej istocie do innych, które wybuchały między ludami różnego pochodzenia zamieszkującymi to samo terytorium), tego nie wiem. No ale tak było i to właśnie kilka przemyśleń na temat tej wojny domowej będzie tym, co mi po lekturze tej książki zostanie.

Książki na spotkania kieleckiego Klubu z Kawą nad Książką wybierane są w taki sposób, że na koniec dyskusji każdy z uczestników podaje swoją propozycję, a następnie spośród tych propozycji losowana jest jedna, która będzie omawiana przy kolejnej okazji. Kolejne okazje zaś zaczynają się od pytania do osoby, która poprzednio zaproponowała wylosowaną książkę, a pytanie to brzmi mniej więcej „dlaczego ta książka?”. Ta książka, Siedem księżyców Maalego Almeidy, została, jak się okazało, zaproponowana ze względu na ładną okładkę (choć proponująca przyznała później, że książka jej się podobała). Do tej opinii dotyczącej ładnej okładki bym się przychylił bo, o i ile cały ten buddyjsko-hinduski region nie jest dla mnie jakoś szczególnie pociągający ani kulturowo ani historycznie, tak moje wrażenia estetyczne związane z tamtejszą sztuką są zgoła inne. I właśnie dlatego uważam, że, zaraz po sposobie narracji, to właśnie ilustracja na okładce jest największą zaletą tej, nagrodzonej jednak Bookerem, książki.



* - Jako że książka Siedem księżyców Maalego Almeidy została nagrodzona w roku 2022 Nagrodą Bookera, to, już po lekturze, sięgnąłem sobie do uzasadnienia werdyktu i przeczytałem, że autora doceniono między innymi za przezabawną śmiałość jego technik narracyjnych. Tam sobie myślę, że jest to dobra wiadomość również i dla mnie, bo ze zbieżności tych swoich wrażeń z werdyktem komisji wnioskuję, że być może kiedyś, w jakiejś tam przyszłości, i mnie może udać się zasiąść w kapitule jakiejś tam nagrody literackiej? A może nawet i jakąś własną ustanowić? Bo, jak się okazuje, mam po temu jakieś tam kompetencje.
7874dc6e-910f-47ff-98c7-4caea09a862a
bojowonastawionaowca

@George_Stark jestem ciekaw jak wpłynęła na to praca tłumacza, u mnie na półce stoi angielski oryginał (i to kupiony jeszcze przed Bookerem, bo mój obszar geograficzny ) jak kiedyś się za nią wezmę, to wrzucę

George_Stark

@bojowonastawionaowca A to jest w ogóle ciekawa sprawa, nie tylko jeśli chodzi o tę książkę, ale też o wiele innych. Tylko to jest jedna z tych ciekawych spraw, która tak bardzo mnie interesują, że często sobie obiecuję, że sprawdzę, że choć fragmenty porównam, ale nigdy tego jeszcze nie zrobiłem.

bojowonastawionaowca

@George_Stark mogę pożyczyć!

Zaloguj się aby komentować

1136 + 1 = 1137

Tytuł: Babie lato
Autor: Marta Dzido
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja
ISBN: 978-83-68021-81-3
Liczba stron: 176
Ocena: 5/10

Zbiorek opowiadań o bardzo różnych kobietach napisanych przez kobietę. Co tu mogło pójść nie tak?

To książka z tezą, przesłaniem i napisana z wyraźną wizją opowiedzenia nam o opresyjnych i trudnych sytuacjach w jakich mogą znaleźć się kobiety, a autorka ma poglądy i pokazuje je nam na każdym kroku. Całość jest niestrawna i właściwie przeczytałam ją do końca, żeby dowiedzieć się skąd tak wysokie oceny na lubimyczytać. I w sumie się nie dowiedziałam.

Książka jest słabiutka, brzmi jak teksty nastolatki, która chce zaszokować swoich czytelników, ale jej pojmowanie świata i warsztat literacki nie pozwalają jeszcze na tworzenie prawdziwej literatury, a jedynie obrazki z życia dorosłych.

Nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki
3014d195-37ac-4285-a4f4-0f9fa55227f8
darkonnen

@KatieWee "babie lato" może powiedzieć góral o swojej żonie z długim dzyndzlem. książka pisana przez kobietę dla kobiet z reguły jest słaba

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1135 + 1 = 1136

Tytuł: Mistrzowie opowieści. Skandynawska zima
Autor: wybór Justyny Czechowskiej
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wielka Litera
ISBN: 9788380329973
Liczba stron: 400
Ocena: 8/10

Seria Mistrzowie opowieści zachwyciła mnie już pierwszym tomem, czyli "Skandynawskim latem" i chociaż jest momentami nierówna, to przynosi mnóstwo radości z odkrywania literatur wcześniej przeze mnie nieeksplorowanych.
Skandynawska zima łączy różne głosy, od klasycznych twórców do współczesnych autorów, tworząc obraz najpaskudniejszej pory roku widzianej oczami ludzi północnych krain.
Skandynawowie (tutaj pojmowani bardzo szeroko, bo pojawiają się opowiadania fińskie czy islandzkie) to ludzie raczej spokojni i zamknięci w sobie. Jednak tak jak wszystkimi, tak i nimi targają różne emocje, a ludzie z pozoru zwyczajni kryją różne tajemnice.
Ważna w tych tekstach jest natura, a przede wszystkim wszechobecny śnieg. Śnieg w każdej postaci -leżący, padający, ułatwiający jazdę saniami i utrudniajacy dostanie się do potrzebujących pomocy. Groźna przyroda niesie za sobą ograniczenia i niebezpieczeństwa, z którymi muszą mierzyć się bohaterowie.

Zima, jak niestety co roku, zbliża się już wielkimi krokami, a ja zachęcam do sięgnięcia po tę książkę właśnie o tej porze roku. Idealnie komponuje się z kocykiem, mrugającymi światełkami i kotkiem na kolankach

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki
eebee65c-004a-4cdc-b8b9-8e94a42774fd
patryk-pis

Mam zacząć czytać te książkę?

KatieWee

@patryk-pis jeżeli chcesz. Mnie się bardzo spodobał jej klimat i ta cisza padającego śniegu, która tam wybrzmiewała bardzo głośno.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo ArtRage wzbogaci serię Cymelia o zbiór opowiadań. "Król w żółci" Roberta W. Chambersa ma ustaloną premierę na 10 lutego 2025 roku. Poniżej okładka i krótko o treści.

Kultowy zbiór opowiadań po raz pierwszy w całości po polsku w znakomitym przekładzie Tomasza S. Gałązki.

Rok 1920. Zakazana sztuka teatralna przyciąga kolejnych nieszczęśników i doprowadza ich do szaleństwa. Pierwsze cztery opowiadania zbioru – mistrzowskie studium psychozy – przybliżają tych, którzy pod wpływem Króla w żółci, jak brzmi tytuł owej sztuki, zaczynają pogrążać się w świecie fantazji, urojeń i podejrzeń. Bohaterami makabrycznych historii są tutaj artyści, dekadenci, ludzie z półświatka.

Na całość kanonicznego dziś tomu Chambersa składa się dziesięć utworów. Amerykański prozaik, jeden z ojców horroru i weird fiction, przechodzi w nich stopniowo od świata nadprzyrodzonej grozy do bardziej klasycznych historii z wątkami romantycznymi.

Chambers swymi opowiadaniami wywarł ogromny wpływ na literaturę grozy, w tym jej mistrza H.P. Lovecrafta. Król w żółci do dziś oddziałuje na popkulturę, czego świadectwem choćby pierwszy sezon serialu True Detective czy wydana przed dwoma laty głośna gra wideo Signalis.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #artrage #cymelia #horror #robertwchambers
c31e196b-3583-4c28-9ecd-222c0beee1c7

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Za nimi stały inne... Stwory, i z każdą chwilą przybywało ich więcej. Nie miały kształtu, a raczej miały, ale wzorowany na licznych, przypadkowo wybranych stworzeniach. Sprawiały wrażenie, jakby słyszały o rękach i nogach, o szczękach, szponach i organach wewnętrznych, ale nie bardzo wiedziały, jak to wszystko do siebie pasuje. Albo ich to nie obchodziło. Albo były nazbyt głodne, żeby się tym przejmować.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Apaturia

@moll Jak głodne, to bezkształtne. Patrząc na to od strony ontologicznej, wychodziłoby na to, że jedzonko chroni nas przed pogrążeniem się w chaosie

moll

@Apaturia i wychodzi mu to lepiej niż porządkowi xD całe szczęście, że cokolwiek tak działa...

Mr.Mars

@moll Kogo zjadły stwory?

moll

@Mr.Mars jeszcze nikogo

conradowl

Stwory stworzone przez AI?

moll

@conradowl one są chaotyczne, a nie niedorobione xD

conradowl

@moll brzmi jak opis działania kolejnej generacji chatGPT

Zaloguj się aby komentować

1134 + 1 = 1135

Tytuł: Piekło pocztowe
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 358
Ocena: 8/10

Niejaki Moist von Lipwig, w ekstraordynaryjnych okolicznościach otrzymuje propozycję zarządzania... zaraz czy ja tego już nie pisałem? Ano tak, w recenzji drugiego tomu przygód Moista, który nieopatrznie przeczytałem najpierw. Cóż zdarza się. Jak obiecywałem w tamtej recenzji, nadrobiłem szybko (nie trzeba mi było co dziesięć miesięcy przypominać pierwszy tom.

Poznajemy w nim Lipwiga, który pod przybranym nazwiskiem Alberta Spanglera siedzi w celi śmierci. Hohsztapler, fałszerz, oszust i szuler w jednej osobie w ostatniej chwili zostaje uratowany od stryczka przez anioła pod postacią lorda Vetinariego. Tenże powierza mu zaszczytną misję odtworzenia i poprowadzenia Urzędu Pocztowego Ankh-Morpork. Wobec braku innych możliwości propozycja zostaje przyjęta. Problemy zaczynają narastać, bowiem rychło okazuje się, że poczta nie działa już od dwudziestu lat a niedoręczone listy piętrzą się hałdami w całym budynku. Jedyni dwaj pracownicy, którzy pozostali są hmm... nieco ekscentryczni - wiekowy młodszy listonosz Groat, parający się medycyną naturalną (nie ma to jak świeża siarka w skarpetach, mówię panu!) i listonosz-praktykant Stanley, zafiksowany na punkcie szpilek. Aha, nie zapominajmy o Panu Pieszchochu, kocie który nie lubi zmian. No i największy problem - poczta upadła bo została praktycznie wyparta przez sekary - telegraf optyczny, dzięki którym przesłanie wiadomości trwa nie dni ale godziny.

Dalej jest podobnie jak w drugiej części, Moist za pomocą różnych sztuczek stawia instytucję na nogi (przy okazji wynajdując filatelistykę), ale żeby nie było za łatwo to wikła się w spór z kompanią sekarową Wielkiego Pnia. Jej szefem jest Reacher Gilt, obrzydliwie bogaty finansta, znakomicie napisana postać. Jego spotkania i rozmowy z Moistem to majstersztyk prowadzenia narracji. Warto też wspomnieć dużą, fajnie opisaną rolę Patrycjusza miasta, Vetinariego. Na ich tle panna Adora Belle Dearheart wydaje się płaska i nijaka, a wątek romansowy między nią a Pocztmistrzem nieco bez polotu.

TLDR: Sir Pratchett w świetnej formie, ciekawe postacie, dużo inteligentnego humoru, ale i poważne problemy społeczne. Oczko wyżej niż "Świat Finansjery"

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
trixx.420 userbar
9263da03-b33d-4e94-95b3-314bbbddcb27
moll

@trixx.420 grunt to umieć wykorzystać szansę jaką się dostanie od swojego anioła

Konto_serwisowe

Ta część została zekranizowana, ale wiadomo... Film to nie jest to samo 😉

trixx.420

@Konto_serwisowe widziałem w nocy pierwsza część, można zobaczyć, dość wierna ekranizacja. Zaskoczył mnie David Suchet w roli Gilta :)

dziki

Jak widzę że ktoś na Hejto postuje Terrego Prachetta i nie jest to @moll to mam przez krótką chwilę dysonans xD

moll

@dziki najważniejsze że ktoś inny też postuje

Zaloguj się aby komentować

1133 + 1 = 1134

Tytuł: Las powieszonych lisów
Autor: Arto Paasilinna
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
ISBN: 9788366505711
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10

Oiva Juntunen razem z dwójką wspólników dokonują napadu i kradzieży. Niestety jego wspólnicy trafili za to do więzienia, a jemu udało się pozostać na wolności. Powoli zbliża się czas końca ich odsiadki, więc Oiva postanawia ucieć przed odpowiedzialnością i podziałem łupu. Trafia na z pozoru niezamieszkane odludzie, ale dość szybko spotyka majora i razem z nim chronią się u samotnej starszej, pani, której obiecali pomóc.

Z jednej strony jest to humorystyczna opowieść o przypadkowych spotkaniach, z drugiej pełna życiowych rozterek naszych bohaterów, z których każdy jest na jego innym etapie, ale każdy na zakręcie. Przyjemnie się ją czyta, czuć fiński klimat, widać ciekawy pomysł, dobrze zrealizowany od początku do końca. Każdy z bohaterów jest dość wyrazisty, każdy ma swój świat który pozostała dwójka zaburza i uzupełnia jednocześnie. Trudno mi nawet powiedzieć czego brakuje do wyższej oceny, jakoś tak po prostu nie jest to książka na dyszkę.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 137/128
#bookmeter
5de5f34d-3701-447d-be10-cd05d57ded34
KatieWee

@WujekAlien bardzo mi się podobała książka, a jeszcze bardziej karteczka, którą widziałam na stoisku na targach dołączona do tej książki: "żaden lis nie ucierpiał"

Zaloguj się aby komentować

1132 + 1 = 1133
Prywatny licznik: 22+1=23

Tytuł: Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?
Autor: Justyna Kopińska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788381390682
Liczba stron: 232
Ocena: 8/10

Kopińskiej chyba nikomu zainteresowanego reportażami nie trzeba przedstawiać - to jest po prostu klasa. Tym razem jednak nie ma krótszych historii, całość książki jest poświęcona jednemu tematowi: domu dziecka w Zabrzu prowadzonemu przez siostry boromeuszki. Postać siostry Bernadetty, prowadzącej ten ośrodek, odbiła się naprawdę sporym echem, włącznie ze sprawą sądową, zakończoną wyrokiem 2 lat więzienia za znęcanie się nad wychowankami. Ot, kolejny bolesny przykład zawodności państwa polskiego, który porzucił jakiekolwiek zainteresowanie obszarami kiedyś oddanymi w "zaufane ręce". A jak bardzo te ręce były zaufane i zapracowane - to już opowiadają sami zainteresowani w reportażu, jak zwykle będącym na wysokim poziomie.

#bookmeter #ksiazki #polska
#owcacontent
df9fcd09-6620-44f4-9d44-622ea0954876
AndrzejZupa

Kopinska jest dla mnie mocno nierówna w swoich reportażach vide “Z nienawiści do kobiet” ale spróbuję.

TX za reckę.

Zaloguj się aby komentować

1131 + 1 = 1132
Prywatny licznik: 21+1=22

Tytuł: Trzy po 33
Autor: Jerzy Bralczyk, Andrzej Markowski, Jan Miodek
Kategoria: Językoznawstwo
Wydawnictwo: Agora
ISBN: 9788326813086
Liczba stron: 240
Ocena: 7/10

Nie ma co się długo rozpisywać, nawet jeśli to książka o słowie. A żeby być rzetelnym, o słowie i 99 innych słowach, bo do propozycji takiego projektu 3 panowie zostali zmotywowani - a ja się wziąłem za czytanie. Książka dedykowana i adresowana wszystkim tym, którzy są ciekawi źródeł pakietu popularnych wyrazów w mowie sprzed już prawie 10 lat. Autorzy w trójkę pochylają się nad 33 słowami każdy — takie raczej nazbyt oczywiste podejście do tematu, przyznaję. Z racji na wykształcenie, ogarniają je nieprzeciętnie, bez hejtu, jak przystało na prawilne mordki. Ciężko się do czegoś przyczepić czy wkurzyć - widocznie taka jest ich pasja. Nie ma tu chałtury, blefu ani chachmęcenia. Niemniej ten system i układ książki nie powala - szklanego sufitu tego typu książka nie zbije. Ot po prostu przeczytać, polajkować, i tyle, może kiedyś będzie wersja 2.0. Siódemka to odpowiednio desygnowane miejsce dla tego typu książki. Taka to moja opinia - mam nadzieję, że bez babola, bo wtedy wyszedłbym na zero, byłby z tego niezły blamaż, po prostu dno.

Tak to niniejszym dokładam swoje 33 grosze

#bookmeter #jezykpolski #ksiazki
#owcacontent
1d51d076-2a83-435d-acca-13caf464ea3c
Dynamiczny_Edek

@bojowonastawionaowca kiedy, jak a nawet czym Ty czytasz te książki w takiej ilości? Która to już dziś? Masz czas na picie i jedzenie?

bojowonastawionaowca

@Dynamiczny_Edek ale jak napisałem w przedwczorajszym wpisie po prostu nadrabiam zaległości na tagu od początku tego roku XD i już większość poszła!

bori

@Dynamiczny_Edek Bo @bojowonastawionaowca to więcej niż jedna owca

Zaloguj się aby komentować

1130 + 1 = 1131

Tytuł: Błękit
Autor: Maja Lunde
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308065389
Liczba stron: 428
Ocena: 8/10

Druga część Kwartetu klimatycznego Mai Lunde, rozpoczętego słynną "Historią pszczół". Tak jak i poprzednia część dotyczy zagrożeń związanych z wpływem człowieka na zmiany klimatyczne prowadzące do katastrofy. Pierwsza część przestrzegała nas przed następstwem wyginięcia zapylaczy. Drugi tom koncentruje się na tak ważnym do życia zasobie jakim jest woda. "Historia pszczół" rozgrywała się w trzech planach czasowych. "Błękit" kontynuuje ten zabieg stylistyczny tylko tym razem są dwa plany czasowe - współczesność i niedaleka przyszłość. Bohaterką jednej opowieści jest siedemdziesięcioletnia Signa, córka radykalnego bojownika o środowisko, która też swoje życie podporządkowała temu celowi. Signe dowiaduje się że Magnus - jej ukochany z młodości pozyskuje lód z lodowca żeby sprzedawać go jako drogi dodatek do drinków. Signe nie może na to pozwolić. Wyrusza na swej łodzi "Błękit" do Fracji zeby stawić czoła Magnusowi. Opowieść Signe przeplata się z opowieścią Dawida. Jest rok 2042. Południe Francji jest suchą pustynia pustoszoną przez pożary. Ludzie uciekają na północ ale granice są pozamykane. Obozy dla uchodźców upadają jeden po drugim. Dawid z córeczką Lou trafiają do takiego obozu w ucieczce przed pożarem, który pochłonął ich miasteczko. Czekają aż do obozu dotrze jego żona z maleńkim synkiem, z którymi rozdzielili się podczas ucieczki. W jednym z domostw niedaleko obozu znajdują łódź.
Ta powieść jest ostrzeżeniem przed tym jak może wyglądać nasza przyszlość kiedy dalej beztrosko będziemy zużywać zasoby naturalne. Ostrzeżenie bardzo ponure i katastroficzne. Pomimo bardzo jasnego i wręcz nachalnego przekazu to wciąż bardzo dobry kawał literatury. Autorka bardzo sugestywnie przedstawia świat po katastrofie klimatycznej a ta odrobina nadziei którą tam dodaje nie jest w stanie sprawić by uwierzyć że rzeczywiście możliwe jest dobre zakończenie. Według mnie świetna lektura choć trochę przerażająca.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #ksiazki #literatura
ee312650-1c94-4174-b2d6-29d26c70efff

Zaloguj się aby komentować

1129 + 1 = 1130

Tytuł: Pogański pan
Autor: Bernard Cornwell
Kategoria: powieść historyczna
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 9788375155631
Liczba stron: 412
Ocena: 7/10

No i przekroczyłam już połowę cyklu Wojen Wikingów. Tym razem pan Uhtred doprowadzony do ostateczności postępkiem swojego najstarszego syna, który wstąpił do zakonu przy próbie wydobycia go zabija opata za co zostaje wyklęty przez Kościół, pozbawiony majątku i skazany na wygnanie. Ale że coś w życiu trzeba robić Uhtred z garstką wiernych sobie ludzi i młodszym synem, który od teraz przejmuje imię Uhtreda jako przyszły następca ojca wyruszają do Bebbanburga celem odbicia rodowej siedziby z rąk uzurpatora. Przy okazji odkrywa knowania Duńczyków mające na celu podbicie Mercji, którym będzie musiał zapobiec.
Lektura trzyma poziom poprzednich tomów. Cornwell umie w takie książki i pomimo tego że to już siódmy tom to cały czas fabuła potrafi przykuć moją uwagę i sprawiać przyjemność. Polecam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto
32421940-9e70-4181-a11e-0748a625453f

Zaloguj się aby komentować

1128 + 1 = 1129

Tytuł: Kiedy byliśmy sierotami
Autor: Kazuo Ishiguro
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
ISBN: 8372557268
Liczba stron: 327
Ocena: 6/10

Akcja tej książki rozgrywa się w latach 30. XX wieku. Na początku poznajemy dzieciństwo głównego bohatera Christophera Banksa. Mieszka on z rodzicami w Szanghaju gdzie jego ojciec pracuje dla firmy zamieszanej w handel opium a matka jest gorącą przeciwniczką tego procederu i prowadzi zaangażowaną kampanię przeciwko opium wśród żon innych urzędników. Mały Christopher spędza czas na zabawach z japońskim przyjacielem z sąsiedztwa - Akirą i obserwuje świat swoich rodziców oczami dziecka. Gdy najpierw jego ojciec a potem matka giną w niewyjaśnionych okolicznościach nasz bohater zostaje odesłany do Anglii do swojej ciotki. W Anglii jako dorosły spełnia swoje marzenie z dzieciństwa i zostaje słynnym detektywem. Gdy w Szanghaju następują zawirowania polityczne detektyw Banks wyrusza do miasta swojego dzieciństwa niby z misja ratunkową (która nie wiem jak miałaby wyglądać, chyba chodziło o jakieś działania dyplomatyczne) a tak na prawdę ma nadzieję na odnalezienie swoich zaginionych przed laty rodziców. Mam trochę problem z zaklasyfikowaniem tej książki. Niby nie jest to fantastyka ale główny bohater myśli w jakiś dziwny sposób, jakby nigdy nie dorósł, nie przestał być dzieckiem. Jest narratorem książki więc opowieść jest lekko oniryczna, niektóre wydarzenia opowiada z najdrobniejszymi szczegółami nad wieloma się prześlizguje. Nie dostajemy pełnego obrazu wydarzeń w których uczestniczy. Trochę jak w baśni, ale to nie baśń więc czuje się jakiś dysonans. Christopher chociaż jest znanym i szanowanym detektywem myśli trochę jakby nie do końca racjonalnie, jakby nie do końca stał twardo na ziemi. Mi było trudno uwierzyć że to świetny detektyw (nie poznajemy kulis jego pracy) i że sobie sam tego nie zmyślił. Generalnie ta książka to trochę dziwna przygoda - ale przygody mogą być dziwne więc nie żałuję że po nią sięgnęłam

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #ksiazki #literatura
ec27c1a3-9bc1-4c2a-af45-fbcfe5080dae
moll

@serotonin_enjoyer zalega u mnie na kupce wstydu

serotonin_enjoyer

@moll Ja też się już od jakiegoś czasu zbierałam do tej lektury. Czytałam wcześniej tylko "Malarza świata ułudy" ale tamta lektura mnie nie porwała. Znałam autora poza tym tylko z ekranizacji jego książek: "Nie opuszczaj mnie" i "Okruchy dnia" i byłam ciekawa jego powieści a tytuł tej książki bardzo mi się podoba. Ale muszę powiedzieć że jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania na temat tego autora. Zapewne sięgnę po jeszcze inne pozycje

moll

@serotonin_enjoyer polecam Nokturny albo Pejzaż w kolorze sepii, mam wrażenie, że te dwa tytuły mogą Ci bardziej przypaść do gustu

Zaloguj się aby komentować

1127 + 1 = 1128
Prywatny licznik: 20+1=21

Tytuł: Kąpiel w stawie podczas deszczu
Autor: George Saunders
Kategoria: Esej
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324064236
Liczba stron: 640
Ocena: 8/10

Nigdy nie byłem wybitny z interpretacji lektur, z polskiego miotałem się gdzieś między 3 a 4, ale o matko, ta lektura to była coś wyjątkowego - i to właśnie polegającego na interpretacji. Otóż George Saunders na łamach książki rozprawia się niesamowicie drobiazgowo z opowiadaniami Czechowa, Gogola, Tołstoja i Turgieniewa. Naprawdę to było dla mnie zdumiewające, jak wiele można było (i na różne sposoby, dzięki czemu nie jest nudno) wycisnąć z 7 naprawdę krótkich opowiadań (za którymi swoją drogą też nie przepadam, jako gatunkiem literackim). A autor naprawdę wie, co robi, bo od ponad 20 lat wykłada przedmiot o dziewiętnastowiecznej noweli rosyjskiej na jednym z amerykańskich uniwersytetów. Książka to naprawdę świetna przygoda intelektualna, ale siłą rzeczy nie można czytać za szybko i trzeba ją sobie dawkować po rozdziale.

#bookmeter #ksiazki #opowiadania
#owcacontent
f459dd5f-3fa6-4e4e-a84c-0519a89005e2
WujekAlien

@bojowonastawionaowca polecam jeszcze Lincolna w Bardo tego autora ;)

bojowonastawionaowca

@WujekAlien mam w oryginale!

Zaloguj się aby komentować

1126 + 1 = 1127
Prywatny licznik: 19+1=20

Tytuł: Idol w ogniu
Autor: Rin Usami
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja
ISBN: 9788367817523
Liczba stron: 144
Ocena: 6/10

Cóż, młodzieżówa, która jeszcze większym przypadkiem wpadła mi w ręce xD Miniaturka do łyknięcia w jeden wieczór (o ile ktoś nie będzie za bardzo zirytowany postawą bohaterki i nie rzuci jej w kąt). Japonia, bohaterka jest fanatyczką swojego idola, będącego popularnym muzykiem. W zasadzie całe jej życie jest mu poświęcone - obserwuje każdą najmniejszą interakcję, wypowiedź czy nawet gesty niewerbalne, na czym cierpi jej własne życie. A co dopiero, gdy życie tego idola zacznie się walić? W końcu to jedyny sens jej życia

Na szczęście nie jest to w całości młodzieżowa książka — nie zatrzymuje się na emocjach, jest głębsze spojrzenie na zawiły problem obecny szczególnie w dzisiejszym świecie, kiedy idoli ma się na wyciągnięcie ręki w dowolnej sekundzie. Nawet jeśli mnie osobiście to irytuje i nie rozumiem, to nie można zamykać oczu i udawać, że to nie istnieje. Ale generalnie tak niezbyt podpasowała mi ta książka - szok i niedowierzanie, prawda?

#bookmeter #ksiazki
#owcacontent
1fdcc54d-4232-416d-8a1f-7fc7bbf85dc2

Zaloguj się aby komentować

1125 + 1 = 1126
Prywatny licznik: 18+1=19

Tytuł: Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy
Autor: Paweł Reszka
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
ISBN: 9788377002827
Liczba stron: 296
Ocena: 7/10

Książka wpadła w moje ręce przypadkowo, bo dzięki półce na książki pozbawione właściciela w punkcie krwiodawstwa. Akurat czekając na oddanie krwi nie miałem co robić, no to zacząłem czytać - i zdecydowanie nie żałuję Autor zatrudnił się na niedługi czas w naszej opiece zdrowotnej jako sanitariusz, by od środka ocenić, na czym polegają jej bolączki. Książka nie tylko zawiera jego własne spostrzeżenia, ale również wywiady czy wycinki rozmów z osobami przeróżnych profesji medycznych czy statystyki, by oddać w ten sposób możliwie najpełniejszy obraz jej kondycji. No i cóż, niewielka niespodzianka, że dobrze nie jest. Książkę czytało się naprawdę dobrze i błyskawicznie ją łyknąłem. Pojawiła się na rynku również jej kontynuacja, a także opis kondycji stanu zdrowia opieki zdrowotnej podczas pandemii - przynajmniej w przypadku tej ostatniej poziom książki jest zachowany

#bookmeter #ksiazki #opiekazdrowotna #polska
#owcacontent
dd1c5d3b-0d67-4853-8549-a5a8aad22e14

Zaloguj się aby komentować

1124 + 1 = 1125
Prywatny licznik: 17+1=18

Tytuł: Apeirogon
Autor: Colum McCann
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
ISBN: 9788366981898
Liczba stron: 440
Ocena: 9/10

Znakomita i ważna książka o wielu warstwach. Pierwsza - konflikt izraelsko-palestyński, który nieustannie towarzyszy bohaterom, opowiedziany z perspektywy obu stron mieszkających na terenie konfliktu. Druga - dwóch rodzin, których ojcowie stracili w konflikcie swoje córki, zabite na ulicy: z jednej strony zabita przez zagubioną gumową kulę, z drugiej strony przez zamachowcę-samobójca. Obaj panowie przypadkowo poznają się i początkowa nienawiść zamienia się we współpracę dla zrobienia czegokolwiek, byleby zatrzymać nakręcającą się spiralę bólu i krwi (co ważne — to faktycznie żyjące osoby!) Trzecia - ciekawostek o regionie, np. przyrodniczych, technicznych, społecznych, etc., w jakiś sposób nawiązujących do aktualnej sytuacji w książce. Całość zamknięta w 1001 rozdziałów, co oczywiście nawiązuje do Księgi tysiąca i jednej nocy.

Książkę bardzo trudno jednoznacznie zakwalifikować, bo ni to powieść, ni to reportaż, autor bardzo mocno eksperymentuje, ale efekt wyszedł świetny. Bardzo, bardzo polecam

#bookmeter #ksiazki #palestyna #izrael
#owcacontent
5efaa324-a847-40e2-8a45-f42332817794
Dziwen

@bojowonastawionaowca

paulusll

@bojowonastawionaowca

bojowonastawionaowca

@Dziwen @paulusll ale o so chodzi? :D

Dziwen

@bojowonastawionaowca

WujekAlien

Ja również polecam, świetna książka o konflikcie zbrojnym z perspektywy tych, którzy najwięcej stracili

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Prószyński i S-ka ogłasza najnowsze wznowienia książek Stephena Kinga. "Misery" wróci do księgarń 21 stycznia a "Lśnienie" 13 lutego 2025 roku. Wydania w twardych oprawach liczą odpowiednio 368 i 520 stron, w cenie detalicznej po 59,99 zł za sztukę. Poniżej okładki i krótko o treści.

"Misery"

Paul Sheldon jest poczytnym autorem tandetnych romansów. Jego cykl o Misery Chastain czytelniczki uwielbiają. Paul miał jednak już dość swojej bohaterki i w ostatniej powieści ją uśmiercił. Teraz postanowił zająć się pisaniem poważniejszych książek. Pewnego razu jechał po pijanemu samochodem i na odludziu uległ poważnemu wypadkowi. Znalazła go była pielęgniarka Annie i zabrała do swego domu. Jak się okazało, uwielbiała powieści o Misery. Dziwne było tylko jedno: żadnych władz nie poinformowała, że znalazła rannego pisarza. Sama się nim zajmuje, ale powoli zaczynają się ujawniać jej psychopatyczne skłonności. Paulowi zaczyna grozić śmiertelne niebezpieczeństwo.

"Lśnienie"

Danny Torrance ma tylko pięć lat, ale jego paranormalne zdolności sprawiają, że widzi więcej niż zwykłe dziecko. Kiedy jego ojciec, niespełniony pisarz o imieniu Jack, dostaje pracę jako opiekun górskiego hotelu Panorama, rodzina przenosi się w nowe miejsce, licząc, że najbliższe kilka miesięcy spędzą w ciszy i spokoju. Żadne z nich nie wie jednak, co tak naprawdę ich czeka…

Pewnego dnia śnieżyca odcina hotel od świata. Mimo to Torrance’owie czują, że nie są sami. Kim jest tajemnicza kobieta z pokoju 217? A przemierzające korytarze bliźniaczki? Zamaskowani goście jeżdżący windą w górę i w dół? Do tego jeszcze z Jackiem zaczyna być coś nie tak. W jego oczach czai się coś dziwnego… i bardzo złego. Coś, co lśni mrocznym blaskiem.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #stephenking #horror
2e0cd66f-257a-4772-aa93-3adde1fd3114
Shagot

@Whoresbane paradoks. filmowe okladki, ale ładne. wlasnie jak plakaty i to takie turbo retro plakaty.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Konkurencja zawsze była silna w walce o miejsce na Uniwersytecie, a także o zaszczyty i przywileje, jakie dawał dyplom Niewidocznego. Wielu chłopców, czekających teraz w holu i przerzucających się drobnymi czarami, nie odniesie sukcesu. Spędzą resztę życia jako mierni magicy, zwykli technicy magii o sterczących brodach i ze skórzanymi łatami na łokciach, zbierający się na przyjęciach w małych, zazdrosnych grupkach.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

@moll Sam chciałem zostać Magiem, ale ta cała magia to jakaś ściema jest.

moll

@Mr.Mars najwidoczniej xD

Zaloguj się aby komentować