Przestępcy zostawili lakoniczną notkę:
Ta firma nie chce zapłacić $0.5 (~2zł) od klienta by chronić ich prywatność.
W grudniu wypowiadał się również dla redakcji Niebezpiecznika Seweryn Dmowski z Alab'u:
Zdarzenie to jest przede wszystkim konsekwencją stanowczej postawy spółki, która nie negocjuje z cyberprzestępcami i nie zamierza spełniać ich żądań w zakresie okupu. Spodziewając się takiego rozwoju wydarzeń oraz szczerze komunikując możliwe scenariusze negatywne do mediów i opinii publicznej, jesteśmy w trakcie szczegółowej analizy danych opublikowanych przez przestępców. Wstępna analiza wskazuje na to, że wcześniej prawidłowo zidentyfikowaliśmy zakres danych, do których nieautoryzowany dostęp uzyskali przestępcy. Jesteśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi instytucjami publicznymi odpowiedzialnymi za zwalczanie cyberprzestępczości oraz bezpieczeństwo i ochronę danych osobowych. Naszą intencją pozostaje otwarta i transparentna współpraca ze wszystkimi właściwymi instytucjami, w tym także mediami, w zakresie pełnego wyjaśniania wszystkich aspektów wspomnianego incydentu bezpieczeństwa. Wszelkimi dalszymi informacjami podzielimy się jak tylko będzie to możliwe – do tego czasu pozostajemy do Państwa dyspozycji w razie jakichkolwiek pytań. Pragnę podkreślić, że konsekwentnie realizujemy politykę informowania wszystkich osób, których dane zostały upublicznione w Internecie przez przestępców, o wynikających z tego faktu zagrożeniach oraz udzielamy im wsparcia w zakresie nieodpłatnego uzyskania alertu BIK na okres 6 miesięcy.
Co Wy na takie załatwienie sprawy?
Jesteście w wycieku?
Jak oceniacie ruchy ALABu?
#cyberbezpieczenstwo #internet #wyciekdanych #leak #ransomware #hacking #komputery


@bimberman
> może aby zamydlić oczy, że to zwykły napad na dane i próba zgarnięcia okupu,
W jaki sposób to ma zamydlić oczy?! Dane są opublikowane. Zacznij myśleć. Logicznie, kwa jego mać.
> ktoś pisze że info z badań jest nieistotne, że to zwykły włam możliwe ale zawsze trzeba szukać drugiego dna
Ty to lepiej psychiatry poszukaj.
> jeśli na podstawie badań widać jaki jest stan zdrowia to można na tym zarobić wypuszczając zamienniki czy nowe preparaty na różne dolegliwości - olbrzymia kasa przez następne kilka lat
Bzdura. Informacje o tym na co Polacy najwięcej chorują i z czym wejść na rynek są dostępne w ramch danych statystycznych. To co piszesz nie ma najmniejszego i sensu jest po prostu głupie. Teoria spiskowa godna 6-latka.