Zawiozłem dzieciaki do przedszkola a najstarszy został w domu bo na później do szkoły. 10 minut po wyjeździe SMS: nuuudze się taata
XD
Zaraz dzwoni: "Tata mogę iść do babci?", no niech idzie, blisko jest, ta sama klatka schodowa.
Odbieram go chwilę później i widzę, jakiś smutny, przygaszony, a moja rodzicielka: "jak go odprowadzisz do szkoły to przyjdź na kawę, pogadamy sobie".
Ocho, coś chce. Odprowadzam młodego i widzę, że coś jest nie tak. Przygnębiony, smutny, nie chce gadać.
Idę do rodziców, dostaję kawę i się zaczyna:
"Tylko się nie denerwuj, ale DLACZEGO WY GO LEKAMI FASZERUJECIE".
Tutaj wyjaśnienie: młody ma zdiagnozowane ADHD w które moja matka nie wierzy bo "przecież jest normalny" i "oni wszystkim dzisiaj choroby wmawiają" oraz "ufacie lekarzom tak we wszystkim". Od lekarza psychiatry dostał najpierw medikinet- który odstawiliśmy z racji na zaburzone łaknienie, a od tygodnia bierze atomoksetyne.
I już się wkurzyłem, ale zewnętrznie oaza spokoju- nerwy na ściągniętej wodzy- bo żona mi już wcześniej mówiła, że ona młodemu mówi, że my go lekami trujemy.
Wyobrażacie k⁎⁎wa sobie?
No i tłumaczę, jak krowie na rowie, że to nie jest tak, że psychiatra raz go widział i dał diagnozę i leki. Chodził kupę czasu do poradni psychologicznej na diagnozę, tam go znają, lekarz zrobił potem tylko dodatkowo wywiad; wg statystyk 1/5 populacji jest neuroróżnorodna; będzie mógł poradzić sobie z tym pierdolnięciem w głowie, z którym ja sobie poradziłem dopiero po 30 latach rutyną samokontrolą, dyscypliną (darowałem sobie uwagi co do wychowania mnie- już im kiedyś powiedziałem, że to, że jestem gruby to ich wina, ale im wybaczam i sobie poradzę- i poradziłem sobie kurła!).
Pomoże mu to się skupić, ogarnąć rozpierdol w głowie.
Jak grochem o ścianę.
"On przez to schudł już 70 deko!", "wpędzicie go w anemię!".
No i tu się wkurwiłem.
- I taka jest z tobą rozmowa- mówię - ty nie chcesz ode mnie usłyszeć co ja o tym myślę. Nic co ci powiedziałem nawet cię nie obeszło. Ty chcesz mnie tylko przekonać do swojej racji. I skończ z emocjonalnymi szantażami bo bardziej wierzę lekarzom i swoim obserwacjom niż tobie. SKOŃCZYŁEM TEMAT, NIE ROZMAWIAJ Z MŁODYM O NIM I NIE PORUSZAJ GO WIĘCEJ. Bierze leki, będzie brał i to moja decyzja.
*Tutaj znów powstrzymałem się przed wylaniem trzydziestu kilku lat żalu.*
Kawę dopiłem w ciszy oglądając TVN24. Mają ujebaną szybę za prowadzącym.
#adhd #rodzicielstwo #dzieci #zrodzinanajlepiejnazdjeciach #wychowanie