Nie wiem jak wiele masz motywacji w sobie i jak dokładnie chcesz rozumieć mikrokontrolery, więc odpiszę co nieco odnosząc się do niektórych komentarzy. Mam sporo doświadczenia w embedded, chętnie się podzielę.
Osobiście na początek odradzałbym raspberry i tego typu rzeczy jeśli chcesz się czego nauczyć, ponieważ to są małe komputery. Poradniki opierają się na "wgraj se na kartę pamięci raspbiana i się baw", czyli pracujesz na linuksie (raspbian to Linux), czyli na zwykłym kompie - jeden użytkownik pisał że można wtedy używać pythona. Tak, super, tylko po co? Oczywiście raspberry ma jakieś interfejsy typu uart, i2c itp, ale używając driverów z kernela wydaje mi się że nie nauczysz się wiele - no ale pytanie czego oczekujesz. Co do wyższej szkoły jazdy - tak, jeśli chcesz nauczyć się wypiekać własnego linuksa, skrojonego na twoje potrzeby (np buildroot). To jest wyższa szkoła jazdy.
No chyba że raspberry pi bare metal, jednak to jest na pewno bardziej skomplikowane niż arduino.
Amatorski świat embedded kręci się wokół Arduino Uno, najwięcej gotowców, exampli w necie i wszystkiego jest właśnie pod pinout Uno i chyba od tego poleciałbym zacząć. Jest pełno driverów w necie z których można korzystać, ale różnica w porównaniu z rpi będzie taka, że łatwiej będzie zobaczyć co się skąd bierze (w końcu nie masz całego kernela linuksowego do prześwietlenia). Można kupić jakiś zestaw Uno + czujniki + podstawowe elementy elektroniczne + płytka stykowa. Najlepiej szukać klona arduino (chiński klon jest jakieś 100zł tańszy). W ten sposób powinieneś zapoznać się ze światem embedded, poznać problemy ze sprzętem, podstawowe interfejsy komunikacyjne, jakieś podstawy podstaw elektroniki. Oczywiście wszystko jest pisane w C czy nawet jakimś arduinowej modyfikacji.
Co do następnego kroku to spróbowałbym innego mikrokontrolera (np stm32) albo zrobić blinking leda w innym języku. Tak, w embedded można pisać w C++ (z powodzeniem, nie słuchaj jak ktoś mówi że nie xd), jest jakiś micropython, nawet w lua.
Tego typu mapki są fajne do nauki, bo są specyficzne pojęcia w tej branży, o których ludzie z innych branż nie zawsze mają pojęcie