301 + 1 = 302
Tytuł: Na południe od Brazos
Autor: Larry McMurtry
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377312766
Liczba stron: 840
Ocena: 10/10
Prywatny licznik: 6/24
Klasyczny western - opowieść o grupie byłych Ochotników z Teksasu, którzy po zaprowadzeniu porządku przy meksykańskiej granicy, zajęli się handlem bydłem. W wyniku opowieści dawnego kompana, który ich odwiedza postanawiają zebrać stado bydła i pognać je do Montany, która to ma być dziewiczą krainą obiecaną - idealną do założenia tam rancza.
Drugi wątek to historia szeryfa z małego miasteczka w Teksasie, który wyrusza na szlak w poszukiwaniu zabójcy swojego brata. Fabuła jest prosta a zarazem rozbudowana poprzez mnogość wątków i bohaterów.
Narracja jest poprowadzona ciekawie. Autor zgrabnie skacze pomiędzy poszczególnymi bohaterami i pomimo ich ilości i głębi każdego z nich czytelnik się nie gubi.
Dla mnie tu jest siła tej książki - głębia bohaterów. Każdy jest pełnowymiarowy ma swoją przeszłość, swoje cechy charakteru i zachowuje się w sposób typowy dla siebie. Ma się wrażenie obcowania z realnymi ludźmi z realnymi zmartwieniami, nadziejami itd. Dialogi między postaciami dopełniają tego obrazu bo są bardzo ludzkie i prawdziwe. Czasem akcja spowalnia bo czyta się gadaninę o przysłowiowej dupie Maryni, jednak nadaje to książce prawdziwości. Nie odnosi się wrażenia, że dialog jest tylko wymówka, żeby popchnąć fabułę do przodu. Tu cały wykreowany świat i postacie w nim zawarte po prostu żyją własnym życiem.
W narracji i w interakcjach między bohaterami jest sporo humoru. Nie oznacza to, że powieść nie potrafi uderzyć też w poważniejsze nuty. Zresztą w tej książce tyle się dzieje, że jest czas i na śmiech i na smutek i strach i zwątpienie. Pokazane są tu ludzkie radości i dramaty, historie podniosłe i całkiem zwyczajne. I jak to w życiu bywa nigdy nie wiadomo jak się potoczą czyje koleje losu.
A jak o już o losie mowa to dla mnie dodatkowym smaczkiem jest postać protagonisty Augustusa McCrae, który prezentuje rzekł bym prawie, że idealną, wolną od stereotypów postawę stoicką. Nie oznacza to, że jest postacią wyidealizowaną, wręcz przeciwnie - jest to pijak, kurwiarz, leń, gaduła i mądrala, lecz oprócz tego prezentuje wzorowe pogodzenie się z własnym losem i samym sobą. Gus w każdej sytuacji potrafi zachować spokój i zrobić to co uważa za słuszne i w jak trudnej sytuacji by się nie znalazł potrafi nie użalać się nad sobą i czerpać radość z rzeczy małych. A jego przemyślenia i dialogi na temat natury życia, śmierci, losu itp. w pewnym momencie stały się dla mnie kopalnią cytatów, które śmiało mógłbym wrzucać pod tag stoicyzm i być może kiedyś to zrobię.
Podsumowując: książkę czytało mi się szybko i z dużą przyjemnością. Książka zdecydowanie nie tylko dla fanów westernów, ja sam też do nich nie należę. Jej głębia i ilość wątków potrafi zaskoczyć. Można też z niej wynieść wiele życiowych mądrości np. jest w niej ukazane jak pozornie błahe wydarzenie może doprowadzić do nieoczekiwanych i dramatycznych skutków w przyszłości. Widać przez to, że historia jest dopracowana.
Jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałem w życiu, zapamiętam ją na długo i na pewno za jakiś czas będę chciał do niej wrócić. Rzadko kiedy zdarza mi się czytać ponownie raz przeczytaną książkę, a już na pewno nie myślę o tym świeżo po przeczytaniu. Tu jednak taka była moja pierwsza myśl jak tylko skończyłem lekturę.
Wygenerowano za pomocą
https://bookmeter.xyz
@George_Stark dzięki!
#bookmeter #dwanascieksiazek