Zdjęcie w tle
serotonin_enjoyer

serotonin_enjoyer

Osobistość
  • 193wpisy
  • 980komentarzy
Pisałam kiedyś o tym jak trafiły do mnie 3 kocięta jeszcze ślepe, które trzeba było odkarmić butelką. Chłopaki trochę dali mi w kość, najpierw odkarmianie, potem trochę chorowanie jak to takie maluchy. Nie pamiętam czy o tym pisałam ale wkrótce po tym jak do mnie trafili - trzy czarno-białe żelki, całkowicie wyłysieli. Według weterynarza winne było niedożywienie matki w ciąży. Za to jak sierść im odrosła to odrastała szara a nie czarna i długa co upodabniało kociaki do norweskich leśnych albo syberyjskich (tylko w miniaturze). Dwóch chłopaków znalazło już swoje domy (chyba dobre) a jednego ostatniego postanowiliśmy sobie zostawić. Pomimo tego że mieliśmy już 12 kotów Niestety ostatnio straciłam mojego najukochańszego Lucyfera i kotów znowu jest 12 a ten mały pocieszny kurdupelek rozwesela nas jak może. Dwanaście kotów i każdy ale to każdy ma inny charakter i najmłodszy nie jest tu wyjątkiem. Raczej jest wyjątkowo cudaczny. Mamy wrażenie że ma coś z Ragdolla bo jak się go weźmie na ręce to w 100% ufa człowiekowi i robi się całkiem bezwładny. Człowiek trzyma, kot już nic nie musi. Jak byli mali to pamiętam że jak się je puściło z niewielkiej wysokości to nie spadały na cztery łapy jak wszystkie koty tylko się przewracały jak psy. Teraz już nabrał lepszej koordynacji ale dalej na rękach robi się jak szmatka i zdarza mu się spaść z kolan. Kotom zdarza się jeść dziwne rzeczy ale to każdy kot ma coś swojego, jakieś swoje dziwactwo, nieraz to są oliwki a nieraz kukurydza tak jak u mojego Lucyferka czy mąka u jego brata Behemota. Jak kotu coś nie pachnie to nie weźmie tego do pyszczydła za nic. A mały musi wszystkiego spróbować. Wczoraj dobrał się do pieczarek, trochę na jedną popolował, trochę zjadł, trochę nakruszył. Ale spróbować musi prawie wszystkiego. Nie boi się wody. Dobrze się czuje u weterynarza. Cieszymy się że u nas został. Proszę Państwa oto oficjalnie Paciorek, dla rodziny Dziuraw
#koty #serotoninowezwierzaki
a289f969-92c7-4c8e-82c4-a3789a05929d
d30ae2e7-2cf2-4eb5-8bf0-39ad66fd1e5c
d48a5430-c6e9-4406-9b41-47880b0cb3dd
83fc1c1d-287b-4a46-bbc8-37d4bc090652
6738dff2-0cb4-4ae3-b5c9-fc586ee6f19a
GazelkaFarelka

@serotonin_enjoyer moj młodszy obesraniec też taki jest, na początku jak została przygarnięta zastanawiałam się czy jest taka chora i osłabiona, ale nie, po prostu ten typ tak ma, na rękach i kolanach kot w stanie płynnym

serotonin_enjoyer

@GazelkaFarelka a ja już widziałam twoją kitę? proszę się pochwalić

SuperSzturmowiec

ten na zdjęciu nadal ślepy czy co?

serotonin_enjoyer

@SuperSzturmowiec ale tylko na zdjęciu

SuperSzturmowiec

@serotonin_enjoyer a to dobrze

AndrzejZupa

Ale ma uszy! Aż dziwen…

serotonin_enjoyer

@AndrzejZupa dobre do nasłuchu

6768ff4d-9d79-4e5d-8b82-034521922680

Zaloguj się aby komentować

1130 + 1 = 1131

Tytuł: Błękit
Autor: Maja Lunde
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308065389
Liczba stron: 428
Ocena: 8/10

Druga część Kwartetu klimatycznego Mai Lunde, rozpoczętego słynną "Historią pszczół". Tak jak i poprzednia część dotyczy zagrożeń związanych z wpływem człowieka na zmiany klimatyczne prowadzące do katastrofy. Pierwsza część przestrzegała nas przed następstwem wyginięcia zapylaczy. Drugi tom koncentruje się na tak ważnym do życia zasobie jakim jest woda. "Historia pszczół" rozgrywała się w trzech planach czasowych. "Błękit" kontynuuje ten zabieg stylistyczny tylko tym razem są dwa plany czasowe - współczesność i niedaleka przyszłość. Bohaterką jednej opowieści jest siedemdziesięcioletnia Signa, córka radykalnego bojownika o środowisko, która też swoje życie podporządkowała temu celowi. Signe dowiaduje się że Magnus - jej ukochany z młodości pozyskuje lód z lodowca żeby sprzedawać go jako drogi dodatek do drinków. Signe nie może na to pozwolić. Wyrusza na swej łodzi "Błękit" do Fracji zeby stawić czoła Magnusowi. Opowieść Signe przeplata się z opowieścią Dawida. Jest rok 2042. Południe Francji jest suchą pustynia pustoszoną przez pożary. Ludzie uciekają na północ ale granice są pozamykane. Obozy dla uchodźców upadają jeden po drugim. Dawid z córeczką Lou trafiają do takiego obozu w ucieczce przed pożarem, który pochłonął ich miasteczko. Czekają aż do obozu dotrze jego żona z maleńkim synkiem, z którymi rozdzielili się podczas ucieczki. W jednym z domostw niedaleko obozu znajdują łódź.
Ta powieść jest ostrzeżeniem przed tym jak może wyglądać nasza przyszlość kiedy dalej beztrosko będziemy zużywać zasoby naturalne. Ostrzeżenie bardzo ponure i katastroficzne. Pomimo bardzo jasnego i wręcz nachalnego przekazu to wciąż bardzo dobry kawał literatury. Autorka bardzo sugestywnie przedstawia świat po katastrofie klimatycznej a ta odrobina nadziei którą tam dodaje nie jest w stanie sprawić by uwierzyć że rzeczywiście możliwe jest dobre zakończenie. Według mnie świetna lektura choć trochę przerażająca.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #ksiazki #literatura
ee312650-1c94-4174-b2d6-29d26c70efff

Zaloguj się aby komentować

1129 + 1 = 1130

Tytuł: Pogański pan
Autor: Bernard Cornwell
Kategoria: powieść historyczna
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 9788375155631
Liczba stron: 412
Ocena: 7/10

No i przekroczyłam już połowę cyklu Wojen Wikingów. Tym razem pan Uhtred doprowadzony do ostateczności postępkiem swojego najstarszego syna, który wstąpił do zakonu przy próbie wydobycia go zabija opata za co zostaje wyklęty przez Kościół, pozbawiony majątku i skazany na wygnanie. Ale że coś w życiu trzeba robić Uhtred z garstką wiernych sobie ludzi i młodszym synem, który od teraz przejmuje imię Uhtreda jako przyszły następca ojca wyruszają do Bebbanburga celem odbicia rodowej siedziby z rąk uzurpatora. Przy okazji odkrywa knowania Duńczyków mające na celu podbicie Mercji, którym będzie musiał zapobiec.
Lektura trzyma poziom poprzednich tomów. Cornwell umie w takie książki i pomimo tego że to już siódmy tom to cały czas fabuła potrafi przykuć moją uwagę i sprawiać przyjemność. Polecam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto
32421940-9e70-4181-a11e-0748a625453f

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
1128 + 1 = 1129

Tytuł: Kiedy byliśmy sierotami
Autor: Kazuo Ishiguro
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
ISBN: 8372557268
Liczba stron: 327
Ocena: 6/10

Akcja tej książki rozgrywa się w latach 30. XX wieku. Na początku poznajemy dzieciństwo głównego bohatera Christophera Banksa. Mieszka on z rodzicami w Szanghaju gdzie jego ojciec pracuje dla firmy zamieszanej w handel opium a matka jest gorącą przeciwniczką tego procederu i prowadzi zaangażowaną kampanię przeciwko opium wśród żon innych urzędników. Mały Christopher spędza czas na zabawach z japońskim przyjacielem z sąsiedztwa - Akirą i obserwuje świat swoich rodziców oczami dziecka. Gdy najpierw jego ojciec a potem matka giną w niewyjaśnionych okolicznościach nasz bohater zostaje odesłany do Anglii do swojej ciotki. W Anglii jako dorosły spełnia swoje marzenie z dzieciństwa i zostaje słynnym detektywem. Gdy w Szanghaju następują zawirowania polityczne detektyw Banks wyrusza do miasta swojego dzieciństwa niby z misja ratunkową (która nie wiem jak miałaby wyglądać, chyba chodziło o jakieś działania dyplomatyczne) a tak na prawdę ma nadzieję na odnalezienie swoich zaginionych przed laty rodziców. Mam trochę problem z zaklasyfikowaniem tej książki. Niby nie jest to fantastyka ale główny bohater myśli w jakiś dziwny sposób, jakby nigdy nie dorósł, nie przestał być dzieckiem. Jest narratorem książki więc opowieść jest lekko oniryczna, niektóre wydarzenia opowiada z najdrobniejszymi szczegółami nad wieloma się prześlizguje. Nie dostajemy pełnego obrazu wydarzeń w których uczestniczy. Trochę jak w baśni, ale to nie baśń więc czuje się jakiś dysonans. Christopher chociaż jest znanym i szanowanym detektywem myśli trochę jakby nie do końca racjonalnie, jakby nie do końca stał twardo na ziemi. Mi było trudno uwierzyć że to świetny detektyw (nie poznajemy kulis jego pracy) i że sobie sam tego nie zmyślił. Generalnie ta książka to trochę dziwna przygoda - ale przygody mogą być dziwne więc nie żałuję że po nią sięgnęłam

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #ksiazki #literatura
ec27c1a3-9bc1-4c2a-af45-fbcfe5080dae
moll

@serotonin_enjoyer zalega u mnie na kupce wstydu

serotonin_enjoyer

@moll Ja też się już od jakiegoś czasu zbierałam do tej lektury. Czytałam wcześniej tylko "Malarza świata ułudy" ale tamta lektura mnie nie porwała. Znałam autora poza tym tylko z ekranizacji jego książek: "Nie opuszczaj mnie" i "Okruchy dnia" i byłam ciekawa jego powieści a tytuł tej książki bardzo mi się podoba. Ale muszę powiedzieć że jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania na temat tego autora. Zapewne sięgnę po jeszcze inne pozycje

moll

@serotonin_enjoyer polecam Nokturny albo Pejzaż w kolorze sepii, mam wrażenie, że te dwa tytuły mogą Ci bardziej przypaść do gustu

Zaloguj się aby komentować

1065 + 1 = 1066

Tytuł: Kapitularz: Diuną
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Phantom Press
ISBN: 9788378180906
Liczba stron: 565
Ocena: 7/10

Kontynuacja historii z "Heretyków Diuny". Ten tom czytałam teraz w innym tłumaczeniu w związku z tym część imion i nazw się zmieniła ale nie przeszkadzalo mi to w odbiorze. Łatwo się domyślić że Dostojne Matrony to Czcigodne Macierze, maskaradnicy to Tancerze Oblicza, a Sziena to Sheeana z poprzedniego tomu. 
Pod koniec poprzedniego tomu Rakis została zniszczona ale Matce Wielebnej Odrade odało uratować się z planety dziewczynkę rozkazującą czerwiom, Duncana i piaskopływaki. W tej tragedii życie stracił baszar Miles Teg i ten tom zaczyna się od narodzin gholi Tega. Dostojne Matrony niszczą coraz więcej planet, ścigają BG, które nie bardzo mają jak stawić im czoła, po tym jak straciły swoją armię. Ale Zakon z Matką Wielebną Odrade na czele cały czas planuje jak zdobyć przewagę nad Dostojnymi Matronami i ocalić przed nimi siebie i ludzkość. Ważne osoby w tym planie to ghola Duncan Idaho, pojmana Dostojna Matrona Murbella, ghola Milesa Tega i Sziena. Poza tym Zakon stara się przekształcić swoją mateczną planetę - Kapitularz w Diunę za pomocą wywiezionych z Rakis piaskopływaków (tu nazywanych trociami piaskowymi). 
Ten tom wciągnął mnie nawet bardziej niż poprzedni. Fabuła skupia się głównie na jednym wątku, trzyma w napięciu bo nie znamy od razu planów Darwi Odrade. Postacie są niejednowymiarowe i psychologicznie prawdziwe, według mnie bardzo dobra powieść, postawiłabym ją w rankingu zaraz za pierwszą "Diuną" Jedyny minus jest taki że ma bardzo otwarte zakończenia. Autor planował kolejne tomy ale nie zdążył ich napisać więc nie wszystko się wyjaśnia. Tak wiem, jest kontynuacja napisana przez jego syna oraz Kevina J, Andersona według notatek Franka Herberta ale kontynuacje mają dosyć słabe recenzje i nie wiem czy się skuszę. Jeśli tak to jeszcze nie teraz, odpocznę trochę od "Diuny"

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #ksiazki #literatura #czytajzhejto
be07d217-e14c-4d38-8be1-6d56d06bb0cf

Zaloguj się aby komentować

1064 + 1 = 1065

Tytuł: Heretycy Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Phantom Press
ISBN: 837075516X
Liczba stron: 624
Ocena: 6/10

Oczywiście człowiek taki jak ja, jak zacznie jakiś cykl to musi go skończyć, a w tym roku władowałam się w kilka cykli (Diuna, Wallander, Wojny Wikingów) Tak więc po dosyć nudnym i rozwlekłym "Bogu Imperatorze Diuny" sięgnęłam od razu po kolejną część. "Heretycy Diuny" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. Znowu miałam przyjemność z czytania książki zamiast wrażenia że muszę przez nią przebrnąć. Co prawda nie jest to książka tej klasy co pierwszy tom ale całkiem przyzwoita fantastyka. Znowu przenosimy się dosyć daleko w czasie. Minęło już tysiąc pięćset lat od rządów Leto II. Po jego śmierci nastąpił kryzys, braki przyprawy, głód i ludzkość uległa rozproszeniu poza planety znane z dotychczasowego uniwersum. Bene Gesserit dalej prowadzą swój plan eugeniczny, na Rakis (dawnej Arrakis) znowu jest pustynia, czerwie i panuje kult Leto II. Tleilaxanie nauczyli się pozyskiwać przyprawę w kadziach axolotlowych. Bene Gesseritt są atakowane przez wracajace z Rozproszenia Czcigodne Macierze, których pochodzenie nie jest znane. Bene Gesserrit wychowują ghole Duncana Idaho a na Rakis pojawia się dziewczynka - Sheeana, która potrafi rozkazywać czerwiom.
Wątków jest dużo są ciekawe, świat fajnie zarysowany. W centrum treści są Bene Gesserrit. Poznajemy historię z ich punktu widzenia - nie wydają się już tak wyrachowane, demoniczne, wszelkie filozoficzne rozkminy dotyczą ich sposobu patrzenia na świat i celów które chcą osiągnąć i szczerze mówiąc światopogląd BG jest mi bliższy niż ten który reprezentował Leto II. Jego rozważania były rozważaniami istoty totalnie oderwanej od ziemi, o tyle BG twardo stąpają po ziemi choć ich cele są dalekosiężne. Polubiłam te kobiety - zupełnie inne od Matki Wielebnej, która w pierwszym tomie przyjechała przeprowadzić próbę człowieczeństwa na Paulu. 
Nie wiem dlaczego ta książka ma złe opinie - według mnie przesunięcie środka ciężkości z Atrydów na Zakon BG dobrze zrobił książce 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #ksiazki #literatura #czytajzhejto
58168fe9-a98f-4add-9a18-b109ba0d6229

Zaloguj się aby komentować

1063 + 1 = 1064

Tytuł: Ręka. Ostatnie śledztwo Kurta Wallandera
Autor: Henning Mankell
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788378814979
Liczba stron: 312
Ocena: 6/10

Po przeczytaniu poprzedniego tomu, który miał dotyczyć ostatniego śledztwa Wallandera myślałam że autor wrócił do cyklu żeby jeszcze emerytowany komisarz przeżył jakąś przygodę. Więc jak okazało się że akcja ostatniej książki z cyklu dzieje się w okresie pomiędzy dwoma poprzednimi tomami to mi jakoś zapał opadł. Jako człowiek z OCD poczułam dyskomfort na myśl że będę czytać niechronologicznie. Ale historia szybko mnie wciągnęła. W zasadzie jest to takie dłuższe opowiadanie. Słuchałam audiobooka w wersji papierowej książka zawiera też opis całego uniwersum Wallandera, wszystkich postaci, opisy śledztw - ja nie miałam przyjemności tego zobaczyć więc do tego się nie mogę odnieść. Natomiast samo opowiadanie choć krótkie dosyć wciąga. Komisarz jest bliski spełnienia swojego marzenia i kupna domu od żony swojego kolegi z pracy. Gdy negocjacje dobiegają końca a komisarz już wyobraża sobie jak będzie urządzał dom w ogrodzie potyka się o wystającą z ziemi ludzką rękę. Oczywiście udaje mu się rozwiązać zagadkę ale dom kupi dopiero w chronologicznie następnym czyli poprzednim tomie

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #literatura #ksiazki
d645cf26-4ae5-4251-a117-f4b07d0717ec
Dalian

@serotonin_enjoyer Muszę się chyba zmierzyć z tą serią. Wiem że coś tam zacząłem czytać z tej serii, ale akurat miałem coś innego co zacząłem czytać i odłożyłem na kiedyś...

serotonin_enjoyer

@Dalian Dosyć specyficzne książki, nietypowe jak na kryminały. Pierwsze części mnie nie porwały, mało tam było akcji, policyjnej pracy a więcej rozmyślań Wallandera. Ale podobało mi się że każdy tom uczył mnie czegoś o świecie lat 90 w innych krajach. Ale potem trochę się rozkręciły i ogólnie oceniam cykl jako dobry aczkolwiek zupełnie odmienny od typowych książek sensacyjnych

Dalian

@serotonin_enjoyer Ja Wallandera kojarzę bo swego czasu w niedzielę wieczorem na Polsacie puszczali, później dowiedziałem się że to na podstawie książek ale jakoś tak zawsze coś innego było do czytania

Zaloguj się aby komentować

1062 + 1 = 1063

Tytuł: Niespokojny człowiek
Autor: Henning Mankell
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788374149693
Liczba stron: 576
Ocena: 7/10

To już przedostatni tom cyklu o komisarzu. Tym razem sprawa dotyczy jego rodziny. Córka komisarza Linda wchodzi w związek z Hansem, który jest finansistą i zachodzi w ciąże. Wallaneder poznaje rodziców partnera córki i zostaje zaproszony na urodziny ojca Hansa, który jest emerytowanym kapitanem szwedzkiej marynarki wojennej. Podczas przyjęcia urodzinowego jubilat odwołuje go na bok gdzie przeprowadzają dosyć dziwną rozmowę dotyczącą spraw zawodowych Hakona. Wkrótce po przyjęciu Hakon ginie bez śladu a po kilku miesiącach znika też jego żona. Kurt Wallander ze względu na córkę prowadzi śledztwo na swoją rękę choć w porozumieniu ze Sztokholmską policją. W tle afera szpiegowska. Oprócz tego śledzimy też początki choroby Alzheimera u komisarza. Choroby która wcześniej dręczyła też jego ojca. Książka jak wszystkie z cyklu trzyma poziom i jak pozostałe części dotyczy nie samego śledztwa ale też życia samego bohatera, jego rozterek, przemyśleń. Dobra literatura

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta
bae813a7-778c-4e80-a2d4-940173253e43

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj straciłam najlepszego przyjaciela. Spędziliśmy razem 11 lat. Lucyferku wyrwałeś mi dzisiaj dziurę w sercu. Walczyłeś dzielnie ale się nie udało. Przepraszam, że nie mogłam ci pomóc. Dziękuję za Twoją miłość

#koty #zwierzaczki #zalesie
bd7b7625-51b4-4626-9535-1738364b4247
8a597feb-c61d-4b89-b3fc-ca955122bdce
19879c23-4a2a-41e5-9934-2710a800265f
4dcbaf1d-3733-45a5-9ac2-d0f259197cb0
07e7747d-4247-429f-b152-da481c7d65cf
Odczuwam_Dysonans

@serotonin_enjoyer biedny, tak to już jest i niestety nie chce być inaczej (╥_╥) trzymaj się!

serotonin_enjoyer

@Odczuwam_Dysonans staram się, dzięki

Zaloguj się aby komentować

977 + 1 = 978

Tytuł: Nie mylić z miłością
Autor: Katarzyna Nosowska
Kategoria: publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo: Wielka Litera
ISBN: 9788380329898
Liczba stron: 240
Ocena: 7/10

Nigdy nie byłam jakąś ogromną fanką Kasi Nosowskiej. Niektóre teksty jej piosenek do mnie trafiały, niektóre zupełnie nie. Jak czytałam jakieś jej wypowiedzi czy wywiady to też nie wydawała mi się osobą z którą mogłabym się dogadać czy zaprzyjaźnić. Przeczytałam już jej jedną książkę, która może pomogła mi ją trochę zrozumieć. Potem trafiłam na jej podcast który prowadzi z synem i całkiem przyjemnie mi się tego słuchało więc sięgnęłam po jej najnowszą książkę. No i muszę powiedzieć że bardzo przyjemnie się zaskoczyłam. Zacznę od tego że ta lektura podobnie jak książka Justyny Mazur jest bardzo osobista i bardzo szczera. Nosowska porusza w niej szeroko pojęty temat miłości. Od wszelkich jej fizycznych przejawów (dotyk, pocałunek, pożądanie) do tych duchowych, uczuciowych. Robi to bazując na własnych doświadczeniach, którymi dzieli się z nami bez zahamowań, nieraz wręcz bezwstydnie, z podniesioną głową. Jesteśmy z Nosowską w bardzo zbliżonym wieku i fajnie mnie zaskoczyło jak po pierwsze mamy za sobą kilka bardzo podobnych doświadczeń, a po drugie jak pomimo różnych charakterów w tym okresie życia doszłyśmy do podobnych wniosków na temat tego co jest a co nie jest w życiu istotne. Jak w tym fajnym wieku, kiedy człowiek przestaje się obawiać być sobą, obie znalazłyśmy szczęście. I znalazłyśmy je w tym samym. Dużo jest w tej książce mądrości życiowej. Poza tym podoba mi się styl autorki, sposób w jaki opowiada, nieraz lekko poetycki z ładnymi i zręcznymi metaforami,a momentami wulgarny. Mam wrażenie że jej styl się bardzo wyrobił, jest niepowtarzalny i ciekawy. Dodatkowym bonusem jest to że autorka bardzo wzbogaca ubogi w naszym języku słownik wyrażeń opisujących intymne części ciała oraz czynności związane z seksem. Niektóre słowa przezabawne.
Na pewno można tę książkę polecić. Możnaby się z niej różnych rzeczy nauczyć ale ten typ mądrości życiowej, który prezentuje autorka to coś do czego trzeba dojść samemu. Tak myślę

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
ebc7d4e7-b8a5-4a4c-ba76-96c4c1c16387

Zaloguj się aby komentować

976 + 1 = 977

Tytuł: Małe końce świata
Autor: Justyna Mazur
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: wydane nakładem autora
Liczba stron: 272
Ocena: 6/10

Bardzo lubię podcasty pani Justyny Mazur, nie tylko te true crime więc postanowiłam sprawdzić jak spodoba mi się jej książka.
Pierwsze co można powiedzieć o tej pozycji to to, że jest do bólu szczera. Autorka dzieli się z nami różnymi faktami ze swojego życia nawet bardzo intymnymi czy bolesnymi. Oczywiście nie robi tego żeby się pochwalić czy ponarzekać tylko żeby podzielić się z czytelnikami jak one na nią wpłynęły, jak sobie z nimi poradziła i jak doprowadziły do tego że jest taką osobą jaką jest. Tytułowe końce świata to sytuacje gdy coś tracimy często w bólach, ale zyskujemy coś innego, doświadczenie, wgląd w siebie, swoje uczucia. Dlatego takie "końce świata" bywają początkiem czegoś nowego, często lepszego. Wśród wydarzeń które miały wpływ na autorkę były między innymi takie jak utrata przyjaciela, strata rodzica, utrata wiary, toksyczny przemocowy związek ale też odnalezienie prawdziwej miłości. Czy jest to książka odkrywcza? No nie, przynajmniej nie dla osoby w moim wieku ;) Czy potrzebna? Na pewno samej autorce. Ale cieszę się, że ją przeczytałam (a raczej wysłuchałam w formie audiobooka czytanego przez autorkę). Ja osobiście lubię słuchać historii innych ludzi. Takich historii wewnętrznych, subiektywnych. Szczególnie gdy taka osoba potrafi wyciągnąć ze swojego życia wnioski, nauczyć się czegoś z własnych doświadczeń. Nie każdego stać na autorefleksję i dochodzenie do jakiejś mądrości życiowej. Lektura taka jak ta nie jest dla mnie niczym odkrywczym czy pouczającym, nie sięgnęłam po nią też z ciekawości co się takiego w życiu pani Justyny wydarzyło. Słuchanie tej książki było jak słuchanie o tym jak inny człowiek doświadcza życia i wyciąga z niego poprawne wnioski i zmienia swoje życie na lepsze. Chyba lubię też czytać/słuchać o tym że ktoś odnalazł szczęście pracując na to w swoim wnętrzu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #literatura #ksiazki
c4682ca6-3845-4177-ad7d-fc3feac91cf2

Zaloguj się aby komentować

975 + 1 = 976

Tytuł: Powiedzmy że Piontek
Autor: Szczepan Twardoch
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308084380
Liczba stron: 256
Ocena: 6/10

"Powiedzmy że Piontek" Szczepana Twardocha to nie jest zwykła książka. Ma dosyć eksperymentalną formę. Zaczyna się dosyć normalnie autor opisuje życie Erwina Piontka górnika, który od młodych lat marzył o żeglowaniu ale ojciec skutecznie dosłownie wybił mu to z... głowy. Ale Erwin wraca do pomysłu na emeryturze i postanawia popłynąć w rejs dookoła świata choć realizuje to w nietypowy sposób. Gdy już historia nas wciągnie i zaciekawi autor dokonuje wolty i nagle stawia swojego bohaterą w innym miejscu w innym czasie. W niemieckich koloniach w Afryce na początku XX wieku. Bohater zachowuje swoje zamiłownie do żeglugi i to ono właśnie rzuca go do Afryki. W kolejnej odsłonie autor umieszcza Erwina Piontka w niezbyt odległej przyszłości w której nasz kraj jest rządzony przez dyktatora profesora Wilka a Erwin Piontek okazuje się być jego sobowtórem który zostaje zmuszony do zastępowania wodza podczas pewnych okazji. Im bliżej końca tej trzeciej części tym dalej posuwa się autor ze swoim eksperymentem z formą książki - bohater nagle zyskuje niezależność od autora wchodzi z autorem w dialog a wręcz w polemikę czy otwarty spór, konflikt.
Jeden bohater, trzy różna plany czasowe, trzy różne historie i różne gatunki literackie - w pierwszej opowieść o życiu, spełnianiu marzeń, w drugiej opowieść osadzona w historii gdzie oprócz losów bohatera autor zasypuje nas ogromem faktów z historii kolonializmu niemieckiego w Afryce, w końcu trzecia część zaczynająca się jako political fiction co jest dobrym punktem wyjścia żeby jeszcze bardziej przesunąć granicę tego literackiego eksperymentu.
Książka na pewno interesująca pod względem formy, zabawy, gry z czytelnikiem. Jeśli chodzi natomiast o samą opowieść, historię, fabułę to podobała mi się tylko pierwsza historia. Była tak po ludzku ciekawa i wzruszająca.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #literatura #ksiazki #czytajzhejto
acb335a9-c4ae-461d-aeb5-3ed1f3190561
FoxtrotLima

@serotonin_enjoyer ja polecam audiobook czytany przez samego autora i Borysa Szyca.

A co do samych historii, to mi chyba ta historyczna najbardziej przypadła do gustu. Sporo się dowiedziałem o niemieckim kolonialiźmie w Afryce.

serotonin_enjoyer

@FoxtrotLima właśnie w takiej formie zapoznałam sie z tą książką 🙂 ale właśnie dlatego ta historyczna część najmniej mi siadła. Wiedzę lepiej przyswajam oczami a nie uszami. Duża ilość faktów historycznych, które były mi totalnie nie znane bo o niemieckim kolonialiźmie nie wiedziałam nic, mnie przytłoczyła (nie mogłabym sluchajac przyswoić książki popularnonaukowej). Za to ostatnia historia zyskuje na takiej formie.

FoxtrotLima

@serotonin_enjoyer oj, zdecydowanie. Szczególnie to, jak Szyc się wpasował w rolę. Wybornie się tego słuchało.

Zaloguj się aby komentować

974 + 1 = 975

Tytuł: Plac Senacki godzina osiemnasta
Autor: Vincent V. Severski
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca, Storytel Original
ISBN: 9788383821757
Ocena: 5/10

Po tego audiobooka sięgnęłam po wysłuchaniu bardzo ciekawego wywiadu z autorem u Justyny Mazur-Kudelskiej. Autor był przez wiele lat oficerem wywiadu zarówno za PRL jak i RP i podczas rozmowy bardzo ciekawie o tym opowiadał. No ale ta fabuła mnie nie porwała. Tragedii nie ma ale do przeczytania i zapomnienia

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #ksiazki #literatura
92adc7d2-5add-4820-a929-c9cae945e455
Zielczan

@serotonin_enjoyer też słuchałem 5NZ z tym Rozpytaniem i Severski jest fascynujący, właściwie każda rozmowa była dobra, więc nie mogę powiedzieć, że jest to najlepszy rozmówca, ale był bardzo hipnotyzujący. Jak do tego dodać, że chłop sobie spokojnie mówi o pewnych rzeczach, a wie tyle, że mózg by stanął. Fajnie to ujął, że tajemnic nie zdradzi, bo nie są jego własnością, bo należą do Państwa.


Książki miałem ochotę sprawdzić, ale po Twojej ocenie odłożę dalej w czasie.

serotonin_enjoyer

@Zielczan A moze jednak sam sprawdź. Wiesz sa różne gusta. Dla mnie to trochę za suche było, w sensie zabraklo talentu do snucia opowiesci. Ale sluchalam tej książki w formie słuchowiska i nie do końca pasowali mi "aktorzy" i to tez pewnie wpłynęło na mój odbiór.

Zaloguj się aby komentować

973 + 1 = 974

Tytuł: Bóg Imperator Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Phantom Press
ISBN: 8370754570
Liczba stron: 448
Ocena: 5/10

Dalej męczę cykl o Diunie. Ten tom mnie kompletnie nie porwał chociaż jak czytałam za młodu to mi się podobał jak cała reszta cyklu. No ale cóż książka nie wytrzymuje próby czasu. Mało tu fabuły - Leto II syn Paula Atrydy od trzech tysięcy lat rządzi twardą ręką światem. Imperator będący hybrydą człowieka i czerwia jest bezwzględny w swych rządach dlatego uważany jest za tyrana ale my wiemy że wszystko co robi ma na celu uratowanie ludzkości. Dzięki swoim zdolnościom do widzenia wszystkich ścieżek czasowych widzi "Złotą Drogę", która jest jedyną ścieżką do tego by ludzkość nie uległa zagładzie. Zbrojnym ramieniem Leto II jest armia "Mówiących do Ryb" złożona z samych kobiet. Na jej czele Leto stawia coraz to nowego gholę Duncana Idaho.
Jak już wspomniałam w książce mało jest fabuły a dużo rozważań filozoficznych które nie są jakoś szczególnie odkrywcze, trochę trącą myszą. Rozbawiła mnie scena kiedy to do wściekłości doprowadził Duncana Idaho widok dwóch namiętnie całujących się Mówiących do Ryb. Potem dowiedziałam się że sam autor miał homoseksualnego syna z którym miał raczej napięte kontakty.
W zasadzie nie jest to książka ani porywająca, ani pouczająca. Pozycja dla fanów tego uniwersum i dla ludzi jak ja, którzy jak zaczną czytać cykl to muszą go skończyć (oczywiście tylko w sytuacji gdy którykolwiek z tomów jest na prawdę dobry bo jak w pierwszym tomie nie zażre to się nie męczę z następnymi. A pierwszą "Diunę" uważam za genialną).

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #literatura #ksiazki
a8e37825-9215-45e1-9407-e716fbc0d02a
kodyak

W to ciekawe bo ta książkę uważa się za najlepszą ale mecze dzieci diuny i w sumie już zapomniałem co tam się dzieje

serotonin_enjoyer

@kodyak To "Dzieci" według mnie ciekawsze. Też je trochę męczyłam ale przy tym tomie to i tak bardziej interesująca pozycja. Według mnie historia z "Dzieci Diuny" miała nawet potencjał żeby z tego pomysłu powstało coś lepszego. W tym tomie tego nie ma ale czytam właśnie "Heretyków Diuny" i tu znowu czyta się przyjemnie i historia wciąga choć do pierwszej "Diuny" nie ma startu. No ale nie mam wrażenia że męczę

PaczamTylko

Piorun za klasyczną okładkę Taaak... mam też taką na półce.

serotonin_enjoyer

@PaczamTylko ech, pamiętam jak pożerałam ten cykl w tym wydaniu za młodu...

elenath

Za młodu uważałem ten tom za fenomenalny i czytając rok temu utwierdzam się w tym. Najlepsza część choć bez kolejnych nie ma tyle wydźwięku.

Zaloguj się aby komentować

972 + 1 = 973

Tytuł: Morderca znad Green River. Historia polowania na najokrutniejszego zabójcę w historii Stanów Zjednoczonych
Autor: Ann Rule
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788382106404
Liczba stron: 624
Ocena: 7/10

Gary Ridgway - zabójca znad Green River przyznał się do zabójstwa 49 kobiet ale policja podejrzewa że ta liczba może być dwa razy większa. Działał w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku w okolicach Seatlle. Choć policja usilnie starała się go złapać udało się to dopiero po 20 latach. Opisania się tej sprawy podjęła się Ann Rule, która podobno jest amerykańską królową true crime i jest autorką ponad 30 kryminałów. To pierwsza jej książka po jaką sięgnęłam. Autorka zasłynęla też tym że osobiście poznała innego znanego seryjnego mordercę - Teda Bundego zanim zasłynął od tej przeraźajacej strony. Pracowali razem w Ośrodku Pomocy Kryzysowej w Seatlle.
Sprawę mordercy znad Green River też zna niejako od środka bo śledziła ją od początku, utrzymywała kontakty ze śledczymi, miała dostęp do śledztwa kiedy jeszcze się toczyło a toczyło się z większym bądź nie rozmachem przez długi czas. Autorka opisuje całe śledztwo od początku do końca bardzo drobiazgowo. opisuje też pokrótce historię każdej z ofiar. Niestety przez to że było ich tak wiele pierwsza połowa książki była dla mnie trochę trudna do przebrnięcia - dziesiątki nazwisk i historii które choć osobiste to tak podobne (morderca wybierał swoje ofiary spośród młodych dziewczyn zajmujących się prostytucją), że można się pogubić. Historie ofiar, okoliczności odnajdowania kolejnych ciał i opisy kolejnych tropów w śledztwie autorka przeplata historią życia mordercy. Książka nabiera tempa gdy policja w końcu łapie ostatecznie trop właściwego sprawcy i opis jak powoli podchodzą go zaciskając wkoło niego linę trzyma w napięciu. Po pierwszej części książki w której dzielimy poczucie beznadziei śledczych w tej drugiej możemy poczuć tą satysfakcje, że już zaraz zbrodnia będzie mogła być ukarana.
Dosyć długo męczyłam tą lekturę bo pomijając tematykę narracja się trochę snuje. Ilość szczegółów przytłacza ale dla osób które szukają w takich reportażach jak największej ilości obiektywnej wiedzy to tu na pewno ją znajdą. To kompendium wiedzy o tej sprawie tym bardziej że autorka śledziła ją od początku do końca i miała bliski wgląd w śledztwo.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #hejtoczyta #czytajzhejto #literatura #ksiazki
19f9f63e-125b-4051-a370-8a2d1825280f
serotonin_enjoyer

Łał, pierwszy raz publikuję bezpośrednio z #bookmeter . Nawet nie wiem od kiedy to tak można ale fajny ficzer

Zaloguj się aby komentować

861 + 1 = 862

Tytuł: Rysa
Autor: Igor Brejdygant
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788328087644
Liczba stron: 384
Ocena: 5/10

Komisarz Monika Brzozowska prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa w brutalny sposób bezdomnego mężczyzny, który przed śmiercią został nafaszerowany koktajlem z narkotyków. Za chwilę mają miejsce kolejne morderstwa z tym samym modus operandi ale dziwne rzeczy zaczynają się dziać wokół samej komisarz Brzozowskiej. Rzeczy sugerujące jej związek czy wręcz udział w całej sprawie. 
No i tutaj mnie autor powieści nie przekonał - główna bohaterka, policjantka jest byłą narkomanką, ma duże ubytki pamięci jeśli chodzi o własną przeszłość, teraz chociaż już nie używa narkotyków też zaczyna mieć zaniki pamięci, i nawet nie od razu zaczyna ja to dziwić. Jakieś to wszystko naciągane i za bardzo wydumane. Brakuje tej książce takiego realizmu jaki zachwycił mnie w "Świętym z Centralnego" Ćwieka. Tam książka wciągała mimo nie za bardzo zagmatwanej akcji ale dzięki prawdziwym psychologicznie postaciom i temu że fabuła była dosyć prawdopodobna. Tutaj wszystko się gmatwa a pod tą całą nieprawdopodobną gmatwaniną niewiele zostaje. W ogóle nie jestem fanką motywu utraty pamięci a już szczególnie takiego jak tu że niby bohaterka normalnie sobie żyje, jakby nie zdawała sobie sprawy z dziury w swoim życiorysie aż przeszłość ją dopada. To nie jest typ sensacji jaki lubię, za mało w tym realizmu.

#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta
d3918ba0-e706-4fe0-910e-f19679ad0481
Mr.Mars

@serotonin_enjoyer Bardzo krytyczna byłaś dla tej książki.


Moja ocena byłaby 7 albo 8.


Ale każdy ma swoje gusta.

serotonin_enjoyer

@Mr.Mars Sorry, wiem że mi polecałeś ale to nie mój typ sensacji. Trochę mnie rażą nagromadzenia takich niesamowitości w książkach kryminalnych. Wole śledztwa oparte na dowodach, dedukcji i tego typu sprawach i bardziej prawdopodobne fabuły. Te zaniki pamieci i dziura w życiorysie głównej bohaterki mi mocno nie zagrały.

Zaloguj się aby komentować

860 + 1 = 861

Tytuł: Piramida
Autor: Henning Mankell
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788377476000
Liczba stron: 560
Ocena: 6/10

Kolejne spotkanie z Wallanderem - tym razem zbiór opowiadań, w którym poznajemy przeszłość Kurta Wallandera od momentu jak był młodym policjantem, który dopiero przenosił się do policji kryminalnej poprzez kolejne 20 lat do czasów tuż sprzed pierwszego tomu cyklu. Książkę dobrze się czyta niemniej jednak jest to bardziej smaczek dla miłośników cyklu i komisarza.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki i #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta
4f69faa2-d2e3-4d86-9209-38f61c531db6
Rmbajlo

@serotonin_enjoyer również przeczytałem. Jedna z ciekawszych pozycji od Mankella.

Zaloguj się aby komentować

859 + 1 = 860

Tytuł: Nim nadejdzie mróz
Autor: Henning Mankell
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788377476482
Liczba stron: 544
Ocena: 6/10

Właśnie dodając wpis zorientowałam się że to już dziewiąty tom serii o komisarzu Wallanderze. Trochę się zdziwiłam bo nie sądziłam że już tak daleko dotarłam. No ale proszę, jak lektura ciekawa to 9 tomów zleci nie wiadomo kiedy a jak nie to nad jednym ślęczy się dwa miesiące (vide "Dzieci Diuny"). Ten tom jak zawsze trzyma poziom. Widać w kolejnych tomach jak zmienia się sytuacja w Szwecji jeśli chodzi o przestępczość a wraz z tym zmienia się sam komisarz. Coraz bardziej brutalne i wymyślne morderstwa już go nie dziwią, nie szokują. Z prostego policjanta sztywno trzymającego się przepisów coraz bardziej przemienia się w starego wygę, którego niewiele rzeczy może zaskoczyć i który nie ma problemu z naginaniem procedur żeby rozwiązać śledztwo. W tym tomie do gry włącza się też córka Wallandera - Linda, która właśnie skończyła szkołę policyjną i za kilka dni ma podjąć pracę. W tym czasie dochodzi w okolicy do kilku przypadków podpaleń żywych zwierząt oraz traci życie starsza kobieta, która zajmowała się badaniem leśnych ścieżek. Podczas gdy jej ojciec prowadzi tę sprawę, Linda odnawia kontakt z koleżankami z dzieciństwa i jedna z nich ginie niedługo po tym jak opowie Lindzie że widziała swojego ojca, który zniknął gdy była dzieckiem. Jako że komisarz niezbyt dużą wagę przykłada do niepokoju córki o jej przyjaciółkę Linda podejmuje własne śledztwo. I jak to zwykle u tego autora bywa wkrótce okaże się że obie te sprawy są ze sobą powiązane.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #literatura
0c429eb5-8edc-4af0-92b4-5614da03a851

Zaloguj się aby komentować

858 + 1 = 859

Tytuł: Dzieci Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
ISBN: 978-83-8188-474-7
Liczba stron: 554
Ocena: 5/10

Mam problem z tą książką - utknęłam na niej na ponad miesiąc (dwa?) i w zasadzie nie mogę powiedzieć żeby mnie jakoś rozczarowała jeśli chodzi o treść ale też mnie nie porwała. Za dużo w niej tych rozkmnin filozoficznych bohaterów, nie przekonały mnie tym razem opisy jak taka wszechwiedza związana z jasnowidzeniem i doświadzeniem nieskończonej ilości żyć swoich przodków wpływa na jednostkę ludzką. Wydawało mi się to takie jednak naiwne. Może nie jestem też do końca obiektywna bo przez duże przerwy w czytaniu w zasadzie nie miałam możliwości wczuć się w książkę i przeżycia bohaterów ale też chyba sama książka tego nie ułatwiała. Na pewno nie jest to lektura obowiązkowa dla wszystkich tylko raczej dla takich jak ja ludzi z OCD którzy jak już zaczną czytać cykl to muszą go skończyć

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #literatura
5a57953b-5bee-4b6a-a4ac-6e18e9980efa
SuperSzturmowiec

Aż strach mam by to otworzyć i zacząć czytać . Ogólnie na hejto średnie oceny tych Diun

49f56c81-4e2f-4743-8f7a-db80397598de
serotonin_enjoyer

@SuperSzturmowiec Sprzedaj i kup sobie sam pierwszy tom. Jedynka to rewelacja jak dla mnie. Wytrzymuje upływ czasu, jest ciekawa, bohaterowie są do polubienia albo znienawidzenia a reszta trochę trąci myszą. Za dużo w nich przemyśleń, które dzisiejszemu czytelnikowi nie koniecznie wydadzą się istotne, za mało bohaterów, których losów będziemy ciekawi.

Zaloguj się aby komentować

Następna