Z kredytu 2 procent głupio jest nie skorzystać przy obecnej sytuacji ekonomicznej, nawet mając specjalistyczna wiedzę z pasywnego inwestowania.
Jeżeli obawiasz się o finanse to najlepszym rozwiązaniem jest rynek pierwotny czyli kupienie mieszkania od dewelopera które będzie gotowe za np rok, dwa
Wtedy zdążysz odłozyc dodatkowy hajs a jednocześnie ochraniasz się przed wzrostem ceny mieszkań w przyszłości, do tego z tego co wiem w tym kredycie są raty malejące i jest on stałoproxentowy, czyli im dłuzej tym raty zmniejszają się dwukrotnie, raz kwotowo bo są malejące, a dwa że przez inflację - więcej zarabiasz.
Więc jeśli planujesz prędzej czy później kupić mieszkanie to zwlekanie nie ma sensu bo żeby miało sens to twoje oszczędności musiałby być wyżej oprocentowane niż wzrost cen mieszkań a obecnie jest to praktycznie niewykonalne. W innym razie na czekaniu tracisz.
W przypadku utraty pracy
A) blokujesz spłate raty i płacisz same odsetki
B) rejestrujesz się jako osoba bezrobotna i korzystasz z funduszu wsparcia kredytobiorców który spłaca ci ratę do kwoty 2k.
C) podnajmujesz pokój lub całe mieszkanie.
A w razie czego sprzedajesz całość i jesteś na tym do przodu względem gromadzenia hajsu na nieoprocentowanym koncie.
Pamiętaj że więcej niż 20 procent wkładu własnego nie opłaca się wpłacac bo nic na tym nie zyskujesz ( chyba że chodzi ci o ograniczona wysokość kredytu która w niektórych wojewódzkich może blokować zakup 50m2).
Jeżeli masz nadwyżki ponad to to lepiej jest je wrzucić na któreś z obligacji niż nadplacac taki kredyt/powiększać wkład.
Przy takim "odroczonym" zakupie według mnie nie ma się czego obawiać.
Nie wiem w jakich warunkach żyjesz ale 50m2 które ma 3 pokoje to metraż rodzinny 2+1 i jest to normalna sytuacja i raczej prawie żadna babka nie powie ci że to za mało dla jednego dziecka bo każdy ma kawałek przestrzeni dla siebie. Poza tym głupio jest kupować większe gdy nie wie się czy znajdzie się babkę i czy będzie się miało dziecko. 50m2 i 3 pokoje są uniwersalne