#cpk
Kolejny głos na temat CPK, w skrócie gość proponuje kontynuować budowę:
Część krytyków uważa, że nie potrzebujemy gigantycznego CPK i lepiej się uskromnić, czyli rozbudować warszawskie lotnisko Chopina, rozbudować Modlin czy Radom. I to wystarczy.
Tylko jak się spojrzy na mapę Warszawy, to z jednej strony lotniska mamy Ursynów, a z drugiej strony drogi ekspresowe. Gdy podjęliśmy kilkanaście lat temu decyzję o przebiegu dróg ekspresowych w Warszawie, zamknęliśmy lotnisko Chopina w ringu i nie da się go powiększyć.
Maciej Lasek twierdzi, że Chopina można przebudować tak, żeby to lotnisko obsługiwało 30 milionów pasażerów rocznie. Jaki będzie komfort podróży, jak upchniemy tam 30 mln ludzi rocznie na styk? Przecież te 30 mln nie rozkłada się równo, codziennie między godz. 12-16 jest górka, pasażerowie transferowi lądują w tej górce, będą czekać na przesiadki, siedzieć sobie na głowach i stać w kolejkach do toalet. A ruch lotniczy będzie tylko rósł, bo jesteśmy mocno zacofani pod tym względem.
Ilu rocznie mamy pasażerów lotniczych?
W Polsce obsługuje się około 41 mln pasażerów rocznie, z tego prawie 40 procent na Lotnisku Chopina, ale to dane za 2022 rok, gdy ruch ciągle się odbudowywał po pandemii. Przed pandemią to było odpowiednio 49 mln i 18,8 mln. Urząd Lotnictwa Cywilnego szacował wtedy, że w 2035 roku będzie 90 mln pasażerów rocznie. Dwa razy tyle, co teraz.
To realne?
Tak.
Pandemia nie zawaliła tych szacunków?
Wszyscy tak uważali, nie ukrywam, że ja też: będzie praca zdalna, konferencje biznesowe online, czyli mniej latania, nic już nie będzie takie, jak wcześniej. Ale jak się teraz spojrzy na liczby, to jakby pandemii nie było. Chopin w czerwcu tego roku ma już wyniki lepsze niż w czerwcu 2019 i wracamy w solidny trend wzrostowy.
(...)
Jesteśmy piątą gospodarką Unii, a warszawskie lotnisko Chopina - największe w kraju - obsługuje mniej niż jeden procent lotniczego cargo w Unii. 62 procent cargo dla Europy Środkowo-Wschodniej przylatuje najpierw do Niemiec - do Frankfurtu, Lipska - albo do Amsterdamu, tam te towary są oclone, nakładane są podatki, które trafiają do tamtejszych budżetów, a do nas przyjeżdżają już ciężarówkami, i nic z tego nie mamy.
No to Modlin rozbudujmy na to cargo.
Żeby Modlin stał się poważniejszym lotniskiem nie tylko dla Ryanaira albo innych niskokosztowych linii, musiałby zostać zbudowany od nowa. To nie jest cud techniki. Tam muszą być zrobione drogi kołowania, wydłużony pas startowy, terminal, czyli w zasadzie trzeba zacząć inwestycję od nowa, a i tak w Modlinie nie dałoby się latać 24 godziny na dobę. Co prawda nie ma tam żadnej ciszy nocnej, ale bardzo często występują mgły, bo lotnisko jest położone przy zlewisku Narwi i Wisły. Do tego występują tam liczne siedliska ptaków, co utrudnia ruch samolotów. Możemy kupę pieniędzy wydać na Modlin, a na końcu mieć rozwiązanie de facto tymczasowe, które nikogo nie zadowala. Musimy cały czas też pamiętać, że rozbudowanie Modlina pod cargo nie rozwiązuje problemów Chopina z przepustowością pasażerską.
Więc rozbudujmy Radom.
Tak mówią ludzie, dla których lotnisko to pas startowy i terminal, czyli jakaś budka. W Radomiu tak samo niemal wszystko trzeba by zbudować od nowa. Wokół takiego hubu lotniczego muszą istnieć potężne linie kolejowe, bazy paliw, nie wystarczy wylanie asfaltu i postawienie baraku, nawet jeśli byłby nowoczesny. Modlin leży daleko od głównych szlaków transportowych. Kompletna lipa. Nie ma tam żadnych dróg, dobrej sieci kolejowej, a do tego te mgły. Z kolei Radom leży za daleko od stolicy. Jeśli komuś przeszkadza, że CPK byłoby 35 km od centrum, a jednocześnie mówi, że wystarczy rozbudować Radom, no to opowiada głupstwa. Poza tym infrastruktura wokół Radomia też nie jest wybitna.
Całość wywiadu
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30352826,tusk-dokonczy-cpk-krew-mnie-zalewa-jak-slysze-heheszki-z.html