Zdjęcie w tle
AndzelaBomba

AndzelaBomba

Gruba ryba
  • 364wpisy
  • 1036komentarzy
#memy #humorobrazkowy #heheszki #spotify #gotowanie
4a599b18-5466-441a-9f1e-3e2f4513f05f
CzosnkowySmok

@AndzelaBomba walić barille, to jest mafijne przedsiebiorstwo, które doprowadziło do upadku malmy w Polsce

Tagujto

@CzosnkowySmok Dobrze, że o tym pamiętamy.

libertarianin

Ciekawe czy mają playlistę na niszczenie polskiego biznesu

RACO

Malma miala zajebiste makarony a barilla to chuj.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
699 + 1 = 700

Tytuł: Czyż nie dobija się koni?
Autor: Horace McCoy
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788381165761
Liczba stron: 152
Ocena: 6/10

L.A., czasy Wielkiego Kryzysu. Robert, marzący o karierze reżyserskiej młodzian bez powodzenia szukający choćby drobnego angażu w Hollywood, spotyka Glorię, zgorzkniałą dziewczynę z silnymi tendencjami samobójczymi, która również bezskutecznie usiłowała się wkręcić do świata filmu. W nadziei na zaistnienie oboje biorą udział w maratonie tanecznym.

To krótka powieść, składająca się głównie z dialogów i zwięzłych opisów, mająca jednak drugie, wciąż aktualne dno. Uczestnicy maratonu tanecznego, robiący z siebie małpki cyrkowe bardziej z chęci zaistnienia, niż rzeczywistej desperacji, silnie kojarzyli mi się z dzisiejszymi aspirującymi influencerami, którzy tak samo potrafią się upodlić w reality shows czy na YT, robiąc kasę i zasięgi przede wszystkim stojącym za tego rodzaju przedsięwzięciom ludziom.

Aczkolwiek dla mnie osobiście cała historia, a zwłaszcza finał, były zbyt oszczędnie napisane i pozbawione emocji, by powieść mnie zachwyciła. Może dla odmiany film mi się bardziej spodoba

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b3d84efd-cd33-48f3-aace-6a1f98ba0969
George_Stark

O, ale mi się przypomniało!


Mnie się ta książka, z tego co pamiętam, ogromnie podobała. Właśnie ze względu na oszczędność środków, ale też ze względu na konstrukcję. Lubię ten zabieg, który pewnie się jakoś nazywa, ale ja nie wiem jak, kiedy od początku wiadomo co się stało, a pytaniem, na który odpowiada cała reszta historii jest "jak do tego doszło?".

moll

@George_Stark retrospekcja?

George_Stark

@moll


Ja wiem co to jest retrospekcja, może jestem dureń, ale nie aż taki.


Chodziło mi bardziej o zabieg kompozycyjny, tak jak jest klamra kompozycyjna, tak napisanie całej książki w ten sposób pewnie też się jakoś nazywa. Inaczej nie mieliby co robić na tych filologiach, jakby takich bzdur nie wymyślali.

Zaloguj się aby komentować

698 + 1 = 699

Tytuł: Kochanek Wiekiej Niedźwiedzicy
Autor: Sergiusz Piasecki
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: LTW
ISBN: 9788375651294
Liczba stron: 300
Ocena: 8/10

Oparta w dużej mierze na wątkach autobiograficznych historia Władka, młodego weterana, który kilka lat po wojnie z bolszewikami przyjeżdża na pogranicze polsko-radzieckie i zaczyna parać się przemytem. Wraz z głównym bohaterem poznajemy barwny, choć niebezpieczny świat ówczesnych kontrabandzistów.

Nie będę się rozpisywać, szczerze polecam tę powieść. Świetna, wciągająca historia, oddająca realia życia na pograniczu w sposób tak sugestywny, że można poczuć się, jakby samemu chodziło się nocami z kontrabandą.

Niezwykłe są okoliczności, w jakich powieść powstała, których skrócony opis można znaleźć w tym artykule na Wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Sergiusz_Piasecki

W ogóle, podczas lektury pomyślałam sobie, że Netflix, zamiast kręcić nowe ekranizacje książek, które dobrych adaptacji filmowych już się doczekały (Znachor, Pan Samochodzik i templariusze), miałby pole do popisu przy zekranizowaniu Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy. Do tej pory powstały tylko 3 filmowowe adaptacje – 2 włoskie, praktycznie niedostępne w całości w necie, oraz jedna polska, która, sądząc po średniej na Filmwebie, nie wyszła najlepiej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2df8a3e7-f57a-47e8-8386-77e8aaeff16f
tschecov

Przy Zapiskach oficera bawiłem się świetnie, leci na listę.

jonas

Polska ekranizacja ze względów politycznych (kręcono ją w latach 80.) musiała zawierać sporo przekłamań, choćby miejsce akcji na granicy rumuńsko-polskiej. W ten sposób wykastrowano historię znacząco, odzierając ją choćby z warstwy językowej.

AndzelaBomba

@jonas nie widziałam, to się nie wypowiem, na Filmwebie widziałam jedynie komentarze, że film upruderyjnili

jonas

@AndzelaBomba Film widziałem, książkę czytałem kilka razy, film poza kilkoma bohaterami za wiele wspólnego nie ma z książkowym oryginałem. Gajos daje radę, ale on chyba nigdy nie zagrał słabo, klasa sama w sobie. Książka i tak była dość upruderyjniona, niemal żadnych wulgaryzmów, scen łóżkowych niewiele i żadnej dosłownej ginekologii.

favien-freize

@AndzelaBomba Ciekawostka: książka ta jest jedną z ukochanych powieści hiszpańskiego pisarza i dziennikarza Arturo Péreza-Reverte, autora książki "Klub Dumas", na podstawie której Polański nakręcił film "Dziewiąte wrota".

AndzelaBomba

@favien-freize oo, ciekawe info na liście ulubionych książek tego pisarza jest jeszcze Smuga cienia Conrada

Zaloguj się aby komentować

690 + 1 = 691

Tytuł: Człowiek do przeróbki
Autor: Alfred Bester
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381880985
Liczba stron: 296
Ocena: 4/10

W odległej przyszłości, w której ludzkość skolonizowała Układ Słoneczny, Ben Reich, prezes dużej korporacji, planuje morderstwo swojego biznesowego rywala. Jednak w planach zabójstwa sporo mu bruździ fakt, że część ludzi rozwinęła u siebie zdolności telepatyczne, przez co ciężko jest popełnić zbrodnię i nie zostać od razu ujętym przez telepatów pracujących w policji. Mimo to, Reichowi udaje się oszukać system i zamordować wroga. Ale czy będzie mógł wiecznie cieszyć się bezkarnością?

Pomysł na powieść intrygujący i nowatorski, niestety, wykonanie mu nie dorasta. Moim zdaniem, powieść cierpi na dwie poważne bolączki:

  • Kretyńska i nieudolnie poprowadzona intryga kryminalna. Reich już na etapie planowania i przeprowadzania zbrodni wykazuje się totalną amatorszczyzną, a po zabójstwie popełnia tak idiotyczne błędy, że cały czas się dziwię, jakim cudem go nie aresztowano. Facet praktycznie na pierwszym przesłuchaniu sam się wkopuje. Przy tym gościu Stirlitz to geniusz kamuflażu. I nawet końcowy plot twist, wywracający wszystko o 180 stopni, nie ratuje wątku kryminalnego (może dlatego, że sprawia wrażenie wziętego totalnie z dvpy).
  • Postacie są czarno-białe i nakreślone tak grubą krechą, że już bohaterowie Atlasa zbuntowanego są lepiej skonstruowani i mają więcej głębi charakteru. Reich mógłby spokojnie zostać członkiem Drużyny R, jego antagonista detektyw Powell, z gębą pełną frazesów o praworządności, sprawia wrażenie żywcem wyrwanego z powieści milicyjnej, a Barbara, rzekomo kluczowy świadek przeciwko Reichowi, od początku jest tu wyłącznie po to, by na koniec Dobry Glina miał się z kim spiknąć. Z postaciami drugoplanowymi wcale nie jest lepiej, bohaterowie, którzy rzeczywiście mogliby wnieść więcej do fabuły, dostają za mało czasu antenowego, by rzeczywiście namieszać.

Ktoś tu może powiedzieć, że przecież powieść jest z lat 50. i nie należy oczekiwać nie wiadomo czego. Jednak problemy, które wymieniłam wyżej, nie są związane z czasem powstania książki – w końcu w latach 50. istniały już zarówno kryminały z dobrze poprowadzoną intrygą, jak i utwory z wiarygodnie przedstawionymi postaciami.

W Człowieku jest zarysowanych kilka ciekawych konceptów, jak choćby niewyjaśniony do końca wątek powszechnej telepatii, które w rękach innego pisarza mogłyby stać się składowymi dobrej, frapującej powieści. Niestety, tutaj służą za tło kiepskiej i przewidywalnej intrygi. Jakbym miała polecić tę książkę, to tylko w ramach ciekawostki dla osób, które lubią klimaty retro SF.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
28a9e515-5415-4619-b2b7-9728969cc0be

Zaloguj się aby komentować

683 + 1 = 684

Tytuł: W górach szaleństwa
Autor: H.P. Lovecraft
Kategoria: horror
Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller
ISBN: 9788374703918
Liczba stron: 163
Ocena: 6/10

W latach 30. grupa amerykańskich naukowców wyrusza na Antarktydę, by przeprowadzić badania geologiczne. W trakcie ekspedycji natrafiają na dziwne skamieliny oraz pozostałości po tajemniczej, mającej miliony lat cywilizacji. Wkrótce badacze w bolesny sposób przekonują się, że wśród antarktycznych ruin czai się ogromne niebezpieczeństwo.

Jak dla mnie opowiadanie dość nierówne. Początek wciągał i trzymał w napięciu, ale druga część była zdecydowanie zbyt przegadana. Mam wrażenie, w tym utworze lepiej sprawdziłaby się klasyczna narracja trzecioosobowa zamiast retrospekcji. Lepiej też czytać W górach szaleństwa jako część zbioru opowiadań z uniwersum Lovecrafta - ta historia to raczej wstęp do/wyjaśnienie pewnych aspektów mitologii Cthulhu, a nie stricte samodzielna powieść.

#bookmeter
36f59c75-97f3-4d1f-af67-d17c7eee649b
Budo

@AndzelaBomba ale Lovecrafta to Ty szanuj.

Zaloguj się aby komentować

#memy #humorobrazkowy #heheszki #jenniferlopez
465e1e79-6301-4915-b6d2-4596bd753b77
cebulaZrosolu

@AndzelaBomba ja mam na odwrót xD


Kasę mam, ale wydać ją na garderobę to nie lada wyczyn. Już dobrze mnie musi żona skatować żebym sobie coś nowego kupił :p

6502

@cebulaZrosolu Przez niski stosunek jakości do ceny, czy po prostu nie lubisz kupować ciuchów?

cebulaZrosolu

@6502 nie lubię kupować niczego w sumie, no chyba, że to coś ma akt notarialny np.


Ogólnie walczę z tym żeby nie być taka złotówą i nie przeliczać każdego zakupu 10 razy, jest dobrze, ale do ubrań jeszcze nie doszedłem :D

Zaloguj się aby komentować

679 + 1 = 680

Tytuł: Brudne lata trzydzieste. Opowieści o wielkich burzach pyłowych
Autor: Timothy Egan
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788381912907
Liczba stron: 400
Ocena: 4/10

W latach 30. przez Wielkie Równiny w Stanach Zjednoczonych przetaczały się regularnie burze pyłowe, ochrzczone mianem Dust Bowl. Były one spowodowane dwoma czynnikami: wieloletnią suszą oraz erozją gleb, będącą z kolei skutkiem zbyt intensywnej eksploatacji preriowych gruntów w dwóch poprzednich dekadach. W wyniku dusterów miliony hektarów ziemi rolnej wyjałowiły się, a setki tysięcy rolników mieszkających w regionie zbankrutowały i musiały opuścić rodzinne farmy. Burze pyłowe przyniosły też falę zachorowań i zgonów na pylicę wśród mieszkańców prerii. Kryzys był tak poważny, że zmusił administrację Roosevelta do podjęcia stanowczych i szeroko zakrojonych działań mających powstrzymać pogłębianie się katastrofy ekologicznej.

Temat na reportaż ciekawy i mało znany w mainstreamie, niestety wykonanie koszmarne. Pod względem narracyjnym panuje tutaj jeden wielki bałagan – na jednej stronie mamy opis zasiedlania prerii, by stronę później przeskoczyć do historii Dżona Korniszona, który założył farmę w Oklahomie, by na następnej stronie znów wrócić do ogólnej opowieści o osadnictwie na Wielkich Równinach, by stronę później czytać z kolei o tym, jak Peggy Sue wyszła za mąż. I tak przez 300 kolejnych stron. Dużo powtórzeń i informacji, które nie wnoszą do reportażu kompletnie nic (jak np. historia Bonny i Clyde’a, których z Dust Bowl łączy tylko to, że ich „kariera” przypadła na lata występowania dusterów). Czy ten reportaż w wersji oryginalnej widział w ogóle edytora? Bo mam wrażenie, że Egan wysłał po prostu robocze notatki do wydawnictwa, a plik od razu powędrował do druku.

Daję czwóreczkę tylko za temat i kilka ciekawych historii (jak ta o osadnictwie Niemców nadwołżańskich). Autor zmarnował świetną historię i jak ktoś szuka więcej informacji o Dust Bowl, niech lepiej rozejrzy się za jakimś innym źródłem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
3a6c4ee7-b9ea-469a-991b-9f385ddeb63c

Zaloguj się aby komentować

#memy #heheszki #czarnyhumor
cb0b165c-e230-45e6-b415-09ebe526a3f2
tomasz-frankowski

Widzę tego mema co kilka lat, może parenaście miesięcy. Za każdym razem to samo xDDD

cododiaska

@tomasz-frankowski

może parenaście miesięcy

Mem krąży wokół Słońca, jak kometa. Co paręnaście miesięcy jego orbita przecina się z orbitą Ziemii i wtedy właśnie go widać.

Stashqo

Za każdym razem to samo xDDD


@tomasz-frankowski Nie do końca bo za każdym razem gorsza jakość zdjęcia xD

Zaloguj się aby komentować