Zdjęcie w tle
Al-3_x

Al-3_x

Fenomen
  • 1254wpisy
  • 1621komentarzy
Obecnie w świecie zachodnim mamy do czynienia z wojną kulturową gdzie biorą udział dwa stronnictwa. Jedno bym określił mianem konserwatywno-liberalnej, a drugie lewicowo-liberalnej. W obu przypadkach konflikt ten daleko odszedł od kwestii ekonomicznych i zamiast tego przeszedł na kwestie normatywne. Obie strony w istocie bazują na tej samej ideologi zwanej liberalizmem. Pierwsza, ta bardziej konserwatywna pragnie zabezpieczyć możliwość swobody wypowiadania się nawet jeśli głosi kompletne kłamstwa lub zwyczajnie obraża drugą stronę. Ewentualnie mówi jeszcze o wolnym rynku, ale zaczęło to schodzić na drugi plan. Druga strona z kolei chce chronić możliwość bycia wyjątkowym. Bycie osobą queer albo reprezentowanie danej mniejszości religijnej jest tu traktowane na równi z tożsamością danej jednostki, którą trzeba chronić za wszelką cenę. Niestety ta tożsamość może okazać się krucha w obliczu zetknięcia się z dominującym dyskursem społecznym. Stąd gadka o opresyjnej kulturze, poprawności politycznej i potrzebie tworzenia dla tych osób tak zwanych Safe Zone by chronić ich przed opresyjnym światem zewnętrznym. Mamy więc tu do czynienia z hiperindywidualizmem który powoli zbliża nas do swego rodzaju solipsyzmu. Wszystko to by zapewnić im możliwość swobodnej ekspresji, gdzie nikt nie może poddać ich zachowania krytyce.

Co zabawne pierwsza strona również końcowo stosuje podobną strategie. Stąd taki Memcen broni prawa do ochrony uczuć religijnych, a Braun chce zakazywać marszy równości i do tego tworzy się strefy wolne od LGBT. Mamy więc tu pewnego rodzaju ideologiczną sprzeczność która narodziła się w łonie samego liberalizmu. Z jednej strony pragnienie maksymalizacji możliwości swobodnego wypowiadania własnego zdania, czy tam wyrażania siebie, a z drugiej potrzeba ochrony własnej tożsamości przez światem zewnętrznym, który objawia się nam jako opresyjny patriarchat, ideologia LGBT, marksizm kulturowy, faszyzm itp. To w istocie niszczy podstawę społeczną do tego czemu wolność słowa miała w istocie rzeczywiście służyć czyli do wzajemnej dyskusji w celu ustalenia wspólnych norm na których mogłaby się opierać cała wspólnota. Jest to w istocie załamanie się intersubiektywnego racjonalizmu który głosił Habermas mającego być podstawą funkcjonowania społeczeństw zachodnich. Liberalny hiperindywindualizm, niezależnie czy reprezentuje go lewa czy prawa strona, stanowi zagrożenie dla Okcydentu i rodzi jedynie patologie. Dlatego nie popieram żadnej ze stron i moim celem jest dążenie do wykorzeniania wszelkich przejawów liberalizmu na rzecz bardziej kolektywistycznej ideologii, która ustanowi wspólnotę jako najwyższą wartość.

#antykapitalizm  #revoltagainsthemodernworld  #polityka #filozofia
da5bf854-8712-4fa4-af4e-87d25740832b
Capo_di_Sicilia

@Al-3_x Jakims dziwnym trafem wiekszosc korporacji jest dzisiaj "lewicowo"-liberalna. Lewicowy biore w cudzyslow, bo z lewica defacto nie ma to nic wspolnego. Prawa pracownicze? Opodatkowanie korporacji? Masz tutaj uciskane mniejszosci, a jakimis podatkowymi bzdurami nie zaprzataj sobie glowy. Aha no i bądź eko tak jak my. Korporacje mistrzowsko rozegraly lewice ideologia woke.

pokeminatour

Ciekawa była gównoburza gdy partia libertarian opowiedziała się za LGBT.


Problem po obu stronach tych skrajności polega na tym że nie chcą dopuścić do liberalizmu takim jakim on jest w swojej naturze, gdzie wolność mojej pięści kończy się na twoim nosie tylko tworzą własne odłamy pasujące do ich wizji swiata. To rozwiązanie nie zadowala żadnej ze stron, ma pełno rozwiazań które nie pasuje danej stronie i tworzy system na którym każda ze stron traci stąd ta walka.

loginnahejto.pl

@pokeminatour 

wolność mojej pięści kończy się na twoim nosie

wolność mojej pięści kończy się też na złamanym rdzeniu kręgowym i paraliżu kończyn górnych. Wtedy też okazuje się jaka naiwna jest liberalna koncepcja wolności.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Ideologia LGBT to bzdura... coś takiego po prostu nie istnieje, ale rozumiem skąd się ten termin wziął w głowach prawicowców. Od jakiegoś czasu mamy dość spory wzrost ukazywania postaci z różnych mniejszości w popkulturze. Na swój sposób jest to naturalne. Większość filmów, gier czy seriali powstaje w USA gdzie jest dużo ludzi z różnych narodowości czy wyznań. W świecie zachodnim kobiety też zaczęły brać coraz większą rolę w życiu społecznym, a i bycie gejem przestało być powodem do wstydu.

Problemem jest jednak sposób ukazywania postaci które mają być reprezentatywne dla danej grupy mniejszości. Mianowicie mam wrażenie, że często te charaktery nie są traktowane jak żywi ludzie, a bardziej jak narzędzia do jakiegoś komentarza społecznego. Coś w stylu, że kobiety też są kompetentne, że kultura białego człowieka jest opresyjna, a patriarchat jest zły. Czasem przybiera to tak skrajne formy, że staje się karykaturalne. Czasem też jest to podawane w bardziej zjadliwy sposób, ale dalej gdzieś tam występuje na drugim planie. Po części też zgadzam się, że w przeszłości postacie takie jak Lara Croft były bardziej lubiane przez publikę bo choć prezentowały archetyp silnej, zaradnej kobiety to nie były aż tak obciążone komentarzem społecznym jak to ma miejsce współcześnie. Oczywiście jest też pewna grupa prawicowców, która po prostu ma zacofane podejście, ale myślę, że jest to pewna podgrupa niezadowolonych i problem jest bardziej złożony.

Nadal nie mówię, że jest to jest jakaś ideologia, bo nie jest. Ideologie to bowiem coś bardziej złożonego niż prezentowanie silnej kobiecej postaci w filmie. Nie doszukiwałbym się też w tym jakiegoś spisku marksistów kulturowych. W większości przypadków to po prostu wielkie korpo próbują przyciągnąć uwagę zoomerów i właśnie samych mniejszości by sobie na nich dorobić. Za kulisami często się potem okazuje, że osoby stojące za tymi produkcjami są dalekie to rzeczywistego prezentowania takich poglądów jakie są promowane w ich dziełach. Dla przykładu aktorka Ruby Rose, grająca w serialu Batwoman, oskarżała producentów o groźby, taktyki dręczenia i szantaż i piekielne warunki pracy. Twórcy Wiedźmina mówili, że postanowili dostosować serial do pokolenia tiktoka. Jest to więc bardziej pewna pogoń za trendami w celach biznesowych od której zresztą wielkie korporacje coraz bardziej odchodzą.

Są też oczywiście wyjątki gdy za produkcje serialu rzeczywiście biorą się panie z kolorowymi włosami po studiach humanistycznych. Wtedy najłatwiej o karykaturę, która staje się pośmiewiskiem w oczach internetu. High Guardian Spice czyli amerykańskie anime jest tu dobrym przykładem. Tak czy inaczej mamy wtedy rzeczywiście do czynienia z pewną formą propagandy, która pod względem formy (nie treści) przypomina trochę to co serwują nam różnego rodzaju reżimy. Tam również osoby występujące w danym dziele służą przede wszystkim za wygłaszanie tępych sloganów pod określoną tezę (chwalenie komunizmu, faszyzmu, dyktatora itp). Nie mamy do czynienia z żywymi istotami tylko mapetami, których zachowanie jest ściśle podporządkowane pod dane przesłanie, które w tym przypadku rzeczywiście ma już charakter zwykle ideologiczny. Ludzie natomiast ciężko pracują i chcą obcować ze sztuką by móc odetchnąć od problemów tego świata. Komentarze społeczne o złym patriarchacie są w tym przypadku zwyczajnie męczące.

Tymi słowami kończę ten wpis.

#filmy #seriale #bekazlewactwa #polityka #4konserwy #neuropa #revoltagainsthemodernworld
35847153-f0a5-47ea-9190-55f27a460d1c
Frog

POpkultura amerykańska była zawsze moralizatorska, ino teraz propaganda nie idzie po myśli konserw, to zaczynają to widzieć.

Al-3_x

@Frog Oczywiście, ze tak. Dobrzy amerykanie zbawiający świat to nic innego jak próba wybielania amerykańskiego imperializmu. To już jednak temat na inny wpis.

hellgihad

@Al-3_x 

Ideologia LGBT to bzdura... coś takiego po prostu nie istnieje, ale rozumiem skąd się ten termin wziął w głowach prawicowców.

Jak to nie istnieje. Może ideologia to nietrafione słowo ale stowarzyszenie już by lepiej pasowało. Natomiast z resztą się zgodzę - odhaczanie punkcików politpoprawności w pop kulturze zakrawa na śmieszność czasami bo w większości jest to spłycane, niezrozumiane i strasznie widać że robione pod publiczkę.


Zawsze za przykład podaję serial Designated Survivor który w ostatnim sezonie wrzucił sobie czarnego geja do serialu. Kolo nawiązał sobie romans z jedną z trzecioplanowych postaci, potem się rozstali i w sumie tyle. Absolutnie żadnego to nie miało wpływu na fabułę, relacje między postaciami, no na absolutnie nic, ważne że odhaczone xD

Zaloguj się aby komentować

W kontekście tego czy jestem lewicowcem czy nie, postanowiłem wyjaśnić kilka spraw. W sumie od dawna chciałem tego typu wpis zrobić.

To z czym się z lewicą zgadzam, to z kwestią ekonomiczną i ekologiczną. Popieram też legalizacje związków partnerskich dla osób homoseksualnych, promowanie weganizmu/wegetarianizmu i legalizacje aborcji w przypadku gdzie jest zagrożone życie matki lub dziecko może urodzić upośledzone lub w wyniku gwałtu. Podoba mi się też krytyka kościoła katolickiego. Podoba mi się również bardziej kolektywne podejście do społeczeństwa, ale to się u mnie łączy z nacjonalizmem.

To z czym się nie zgadzam to kwestia przyjmowania imigrantów, legalizacja/normalizacja sex workingu i pornografii czy to by osoby nieletnie miały prawo zmiany płci na życzenie. Nie podoba mi się też wokeizm, aborcja na życzenie, nie popieram też BLM i mam mieszane uczucia co do koncepcji płci kulturowej. Mam też inne podejście do militaryzmu i potrzeby istnienia silnego państwa (tutaj czasami wykazuje tendencje anarchistyczne, a czasami zupełnie odwrotnie). Nie podzielam też tej niechęci do religii, czy nacjonalizmu i nie odczuwam potrzeby by państwo musiało być świeckie (właściwie to odrzucam koncept istnienia świeckiego państwa). Nie jestem jednak chrześcijaninem.

Wymieniam tu głównie podobieństwa i różnice aksjologiczne. Ontologicznie różnice, są dużo większe. Czyni mnie to jednak raczej osobę lewicową, ale niektórzy pewnie by mnie uznali za lewicującego faszystę. Sam lubię się nazywać nazbolem.

#revoltagainsthemodernworld #antykapitalizm #polityka #lgbt #filozofia
055957bf-728d-4bb9-8a36-474454eaa7af
5tgbnhy6

właśnie miałem pisać, że nazbol, ale widzę wysoką samoświadomość, pozdrawiam

VanQuish

Mieszają ci się pojęcia. LIberał nie oznacza tego samego co Lewicowiec w europie. Mają lewicowe poglądy ale lewicowiec jest bardziej nastawiony na regulacje ekonomiczno społeczne, libtard tylko jakieś zmiany kulturowe robi.


To jest spory problem jak wiedzę ciągnie się z Kultury USA i próbuje ją przełożyć na europę.


"promowanie weganizmu/wegetarianizmu" - To akurat styl życia. Może na reditach usa wątek został upolityczniony ale żywność nie jest kwestią polityki. Możesz być nazistą i promować bycie wege.


"nie popieram też BLM" - Piszesz na Polskim forum i o BLM jaka by nie była wiesz tylko z tam Social Mediów czyli niewiele. Sorry ale taka prawda. Chyba, że mieszkasz w stanach ale wtedy czemu piszesz na polskim forum. W Europie nie mamy BLM, bo nie mieliśmy histori niewolnictwa. Gdzie w USA możliwe, że nawet Twój pra dziadek mógł być właścicielem jednego.


" nie odczuwam potrzeby by państwo musiało być świeckie" - To akurat nie jest wyłącznie Lewicowy pogląd to również pogląd "Ojców założycieli", którzy na dobrą sprawę nie byli lewakami, nawet mieli niewolników. Byli poniekąd progresywni.


"Lewicujący Faszysta" - to zaprzeczenie samo w sobie. Bo jednych z fundamentów Faszyzmu to, pełna kontrola nad aspektami życia obywateli, czyli nie daje się praw małżeńskich gejom.


Każdy gdzieś jest na spektrum. Jestem Lewakiem ale nie uznaję wiele tego co mówią jakieś kolorowo włose laski w USA. Bo to nie moja kultura i realia. Czego wiele osób zapomina ślepo próbując mówić o poglądach w systemie, który jest całkowicie odmienny od naszego .


Dla przeciętnego Liptarda europa to Socjalizm pełną parą.

Al-3_x

@VanQuish 

. LIberał nie oznacza tego samego co Lewicowiec w europie. Mają lewicowe poglądy ale lewicowiec jest bardziej nastawiony na regulacje ekonomiczno społeczne, libtard tylko jakieś zmiany kulturowe robi.


Tak zgadzam, się, ale napisałem przecież, że ekonomicznie jestem jak najbardziej po stronie lewicy.


W Europie nie mamy BLM, bo nie mieliśmy histori niewolnictwa. 


Znaczy, ja ogólnie uważam, że BLM nie jest w ogóle sprawą naszego kraju, ale znałem kilku lewicowych osób z Polski które się w tą sprawę mocno angażowały i miałem z nimi dyskusje w tym temacie w pamiętnym 2020 roku więc postanowiłem się do tego odnieść.


To akurat nie jest wyłącznie Lewicowy pogląd to również pogląd "Ojców założycieli", którzy na dobrą sprawę nie byli lewakami, nawet mieli niewolników. Byli poniekąd progresywni.


To akurat wiem, ale lewica zdaje się ten pogląd podzielać.


"Lewicujący Faszysta" - to zaprzeczenie samo w sobie. Bo jednych z fundamentów Faszyzmu to, pełna kontrola nad aspektami życia obywateli, czyli nie daje się praw małżeńskich gejom.


Nie uważam, że się sam za takowego uważam tylko że niektórzy by mnie mogliby tak określić. Ale to pojęcie istnieje i ma nawet artykuł na wikipedii.


https://simple.wikipedia.org/wiki/Left-wing_fascism

Matkojebca_Jones

@Al-3_x Tak. Raczej jesteś lewicowy.

Po mojemu masz duże skłonności do kolektywizmu i żadnych skłonności do anarchizmu.

Tak naprawdę o swoich poglądach piszesz prawie nic, tylko ogólniki i filozoficzne gadanie (nie napisałeś np. na kogo zagłosowałeś). Ale wygląda na to że jesteś narodowym socjalistą. To pierwsze cię kwalifikuje jako prawica, a to drugie jako lewica.

Jednak jak jesteś narodowym-socjalistą, to na 99% jesteś lewakiem. Bo to jest kwestia która ideologia jest u ciebie dominująca. Jak piszesz że popierasz lewicę w kwestiach ekonomicznych to w twoim przypadku mogę założyć że wiesz co mówisz, co to znaczy, chociażby dlatego że jesteś stałym bywalcem świętego tagu.

Co do nacjonalizmu, żeby cię to czyniło prawakiem musiałbyś być jakimś Hitlerem, albo kimś takim jak te turbo-prawackie anonki które pod moim ostatnim wpisem piszą że jak się morduje ludzi innych państw dla własnego zysku ekonomicznego to jest dobrze.

Jeśli taki nacjonalizm prezentujesz to nie możesz nazywać się lewakiem choćbyś nie wiem jakie rozwiązania socjalistyczne w ramach jednego kraju postulował.

Ale jeśli u ciebie sprowadza się to do tego że chcesz ograniczenia imigracji, no to przy poparciu socjalizmu jesteś lewakiem.

Nie takim 100% lewakiem jak ja, ale stawia cię to zasadniczo po lewej stronie sporu politycznego, dominującego sporu.

No i ważne jest też nie tylko co popierasz, ale jakie są twoje priorytety, które ze spraw uznajesz za ważniejsze a które mniej.

Podsumowując, słabo znając twoje poglądy, bo niewiele się wypowiadasz, kwalifikujesz się jako lewicowiec.


PS. Mam wrażenie jakbyś chciał mieć wspólnotowe poczucie bezpieczeństwa, ale jednak w świecie zagrożeń.

Al-3_x

@Matkojebca_Jones 

 żadnych skłonności do anarchizmu.


Na hejto rzadko to pokazuje, ale je mam.


Ale wygląda na to że jesteś narodowym socjalistą. 


To źle brzmi


kimś takim jak te turbo-prawackie anonki które pod moim ostatnim wpisem piszą że jak się morduje ludzi innych państw dla własnego zysku ekonomicznego to jest dobrze.


Nigdy bym czegoś takiego nie poparł.


PS. Mam wrażenie jakbyś chciał mieć wspólnotowe poczucie bezpieczeństwa, ale jednak w świecie zagrożeń.


To znaczy?

Matkojebca_Jones

@Al-3_x Jarają cię spotkania na tle religijnym, bo same dogmaty religijne masz gdzieś. Chodzi o tę wspólnotę jaką daje np. kościół. To samo silne, nacjonalistyczne państwo, a w dodatku jeszcze ekonomicznie wspólnotowe, bez wykluczenia, masowo rozwiązujące problemy.

Motyw jest stale ten sam. Wspólnota i bezpieczeństwo.

Jednocześnie w pewnym sensie jarają cię jakieś zewnętrzne zagrożenia, patrząc po twoich wpisach. Uważasz że Polska powinna mieć bombę atomową, piszesz ciągle o jakiś ekstremach ect. Jakiś widział niebezpieczny świat w którym chciałbyś zbudować bezpieczną wioskę.


Za faszystę osobiście bym cię nie uznał, bo już ci pisałem kiedyś jak ja definiuję faszyzm. Nie przez silne państwo, ale przez chęć dominacji przemocą nad innymi grupami ludzi. U ciebie tego nie widać. Przykładowo sam militaryzm to za mało, o ile nie chcesz realnie tego wojska wykorzystywać np. do napadów na inne kraje. Jak dla mnie ze dwa levele za nisko do faszyzmu.


To źle brzmi


Jak będziesz to mówił z podniesioną głową to zabrzmi lepiej.

Zaloguj się aby komentować

Fakt, że współczesny sejm zaczęliśmy traktować jak rodzaj patostreamingu sporo mówi o stanie dzisiejszej polityki w naszym kraju.

#sejm #polityka #4konserwy #neuropa
dsol17

@Al-3_x Fakt,że wam zajęło to tak dużo czasu wiele mówi o was. Nie bez powodu od lat 90-tych co najmniej ten budynek na ulicy nomen-omen Wiejskiej porównywany jest do cyrku.

Wyrocznia

@Al-3_x gdzie ty tu widzisz patostreaming? Dlaczego ujadasz?

GordonLameman

@Al-3_x 

brednie.

zaczelismy go traktować jako coś co można oglądać.

Zaloguj się aby komentować

Wyjątkowo powiem, że stoję po stronie Elon Muska w jego sporze z reklamodawcami. Media społecznościowe są dziś rzeczywiście miejscem debaty publicznej i fakt, że wielkie korporacje mają tak silny wpływ na to jaka treść jest dopuszczalna na tych platformach uważam za co najmniej niepokojące. Wielkie korporacje poprzez reklamy wpływają też na inne media jak telewizje, radia czy gazety. Zwycięstwo Elona byłoby pewną zmianą na drodze wyzwolenia dyskursu spod ich panowania. Oczywiście jego absolutna wolność słowa to jakiś żart, ale to nie wielkie firmy powinny ustalać zasady co jest dopuszczalne, a co nie.

#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #twitter #elonmusk
17d8e4bf-feb6-4d4a-acb2-301a43e592be
Alky

W zasadzie już teraz żyjemy we wczesnym stadium cyberpunka (inżynieria społeczna, drony bojowe, wojna hybrydowa, rozszerzona rzeczywistość, masowa inwigilacja nie przez rządy, a przez wszechmogące korporacje).

Sahelantrop

@Al-3_x A fakt, że Musk może dowolnie wpływać na treści w swoim X i nawet się o tym nie dowiesz, zupełnie Cię nie niepokoi? Bo Musk i jego zgraja to nie korporacja, ale grupa radosnych hippisów oddanych bez reszty idei wolności?

dsol17

@Sahelantrop #twitterfiles jednak ciebie nie niepokoi ?

Al-3_x

@Sahelantrop A kto powiedział, że mi to nie przeszkadza? To, że bronie Muska w tej sprawie, nie znaczy, że robię to w innych przypadkach.

Zaloguj się aby komentować

https://www.youtube.com/watch?v=reHm2F-CBxY

Jakiś koleś wszedł na teren Bohemian Grove. Przyznam, że filmik jest dość niepokojący, choć mimo wszystko traktowałbym to miejsce jako rodzaj spotkań klubowych dla wpływowych osób by mogli nawiązać kontakt na świeżym powietrzu, nie będąc obarczonymi wszystkimi komplikacjami biznesowymi i politycznymi. Z drugiej strony motywy okultystyczne są tu jak najbardziej jasne...

#teoriespiskowe #ciekawostki
Basement-Chad

Bogacze robią sobie w lesie kemping i dla jaj urządzają jakąś szopkę z dziwnymi rytuałami, a foliarze robią w gacie ze strachu. Jakbym był milionerem to też bym robił takie akcje, a później cisnął z takich dzbanów jak autor filmiku

Aż mi się przypomniała "afera" pizzagate, gdzie dekle z całego USA poszukiwały w pizzeri wejścia do piwnicy w której sataniści-pedofile rzekomo trzymają dzieci. Na koniec okazało się, że w budynku w ogóle żadnej piwnicy nie ma i jakiś śmieszek to sobie wymyślił.

dsol17

@Basement-Chad Pizzagate jest prawdą, choć z tą piwnicą to niektórzy się wygłupili. Nie wykluczałbym wrzutki FBI.

PS:

https://www.politifact.com/factchecks/2023/nov/30/facebook-posts/journalist-who-pleaded-guilty-to-possession-of-chi/

Oczywiście wielokrotnie zdementowane przez mainstramowe media,że zajmował się pizzagate. Tak samo jak próba przymuszenia do przyjęcia szprycy jest dementowana. Jak łatwo można próbować zmieniać historię... Oglivy...

Zaloguj się aby komentować

Ciekawy artykuł na temat tego czy internet może uzyskać świadomość. Dziwie się, że nie jest to temat bardziej powszechny i popularny.

Is the Internet Conscious? If It Were, How Would We Know?

Tutaj mogę przytoczyć ciekawy fragment.

Koch believes this same criterion can apply to machines. While he’s skeptical that individual computers could develop minds, the internet would seem to satisfy his standards for consciousness. Its 10 billion computers, each of which contains billions of transistors, are linked in highly intricate webs that extend across the globe. When asked, in a 2013 interview with this magazine, whether the internet was conscious, Koch offered that it’s hard to say for sure, given that not all computers are connected at the same time—but yes, according to his theory, “it feels like something to be the internet.” Or it will one day.

#filozofia #technologia #internet
hellgihad

@Al-3_x Puszczając wodze wyobraźni i podpierając się kilkoma książkami sci-fi można sobie wyobrazić że internet przekształci się niedługo w coś na kształt hmm... datasfery wypełnionej danymi, usługami i botami AI gdzie będziemy mieli swoje własne wirtualne persony oparte na jakiejś nadrzędnej formie identyfikacji której nie będzie się dało podrobić (chip rfid na przykład hłe hłe).

Można by zaryzykować stwierdzenie że internet może nie będzie miał świadomości jako takiej, ale sam w sobie będzie nowym cyfrowym wszechświatem zapełnionym avatarami zajmującymi się swoimi sprawami, ludzkimi czy też komputerowymi.

Zaloguj się aby komentować

Pozostając w temacie dystopijnych wizji przyszłości przedstawiam kolejny ciekawy artykuł.

‘We will coup whoever we want!’: the unbearable hubris of Musk and the billionaire tech bros

Billionaires, or their equivalents, have been around a long time, but there’s something different about today’s tech titans, as evidenced by a rash of recent books. Reading about their apocalypse bunkers, vampiric longevity strategies, outlandish social media pronouncements, private space programmes and virtual world-building ambitions, it’s hard to remember they’re not actors in a reality series or characters from a new Avengers movie.

Unlike their forebears, contemporary billionaires do not hope to build the biggest house in town, but the biggest colony on the moon, underground lair in New Zealand, or virtual reality server in the cloud. In contrast, however avaricious, the titans of past gilded eras still saw themselves as human members of civil society. Contemporary billionaires appear to understand civics and civilians as impediments to their progress, necessary victims of the externalities of their companies’ growth, sad artefacts of the civilisation they will leave behind in their inexorable colonisation of the next dimension.

Na wstępie mamy opisane jak bogaci ludzie w ostatnich latach zaczęli mieć coraz większe ambicje co do kierowania i budowania naszej cywilizacji.

What evidence we do see of their operations in the real world mostly take the form of externalised harm. Digital businesses depend on mineral slavery in Africa, dump toxic waste in China, facilitate the undermining of democracy across the globe and spread destabilising disinformation for profit – all from the sociopathic remove afforded by remote administration.

Tutaj jest opisane, że współcześni szefowie technologicznych korporacji nie mają problemu ze współpracą z totalitarnymi reżimami i dewastowaniem naszego środowiska.

Zuckerberg had to go all the way back to Augustus Caesar for a role model, and his admiration for the emperor borders on obsession. He models his haircut on Augustus; his wife joked that three people went on their honeymoon to Rome: Mark, Augustus and herself; he named his second daughter August; and he used to end Facebook meetings by proclaiming “Domination!”

 It’s that sort of top down thinking that led Zuckerberg to not only establish an independent oversight board at Facebook, dubbed the “Supreme Court”, but to suggest that it would one day expand its scope to include companies across the industry.

Ponownie artykuł wskazuje, że Zuckerberg wzoruje się na pierwszym cesarzu rzymskim nie tylko w wyglądzie ale i zachowaniu.

At least Zuckerberg’s anti-democratic measures are expressed as the decrees of a benevolent dictator. Musk exercises no such restraint. In response to the accusation that the US government organised a coup against Evo Morales in Bolivia in order for Tesla to secure lithium there, Musk tweeted: “We will coup whoever we want! Deal with it.”

Artykuł sugeruje, że Zuckerberg stara się aspirować do roli życzliwego dyktatora gdy Elon Musk jest jeszcze gorzy.

This is unprecedentedly broad, or what could be called “horizontal” power. It is success across such a wide spectrum that has given today’s tech billionaires false confidence in the extent of their own expertise. Gates, who regularly dispensed advice on vaccines and public health in television interviews, eventually issued a report in which he graded each country’s pandemic response as if he were a school teacher who knew better than every nation’s department of health (no one got an A).

Wspomniane są też działania Gatesa w kontekście szczepionek gdzie stawiał się jako objawiony autorytet w tej sprawie nawet jeśli nie miał w tym żadnych kompetencji.

Thiel directly quotes Nietzsche to argue for the supremacy of the individual: “madness is rare in individuals, but in groups, parties, nations, and ages it is the rule”. In Thiel’s words: “I no longer believe that freedom and democracy are compatible.” This distorted image of the übermensch as a godlike creator, pushing confidently towards his clear vision of how things should be, persists as an essential component of The Mindset. You don’t get hockey stick stock charts without such totalised, dominion thinking.

Ogólnie krytykowany jest wizerunek nowych technologicznych półbogów na jakich obecnie się kreuje nowe pokolenie biznesmenów, które prowadzi do tego, że ówcześni miliarderzy coraz bardziej postrzegają sie jako lepszych od zwykłych ludzi, a przez to uprawnionych do kierowania losem maluczkich.

This is not capitalism, as Yanis Varoufakis explains in his new book Technofeudalism. Capitalists sought to extract value from workers by disconnecting them from the value they created, but they still made stuff. Feudalists seek an entirely passive income by “going meta” on business itself. They are rent-seekers, whose aim is to own the very platform on which other people do the work.

To z kolei prowadzi do rozwoju nowego feudalizmu gigantów technologicznych. Tak o to wygląda późni kapitalizm.

#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #polityka
dsol17

@Al-3_x Ot alienacja miliarderów. Kluczowe zdanie:

it’s hard to remember they’re not actors in a reality series or characters from a new Avengers movie / trudno pamiętać, że nie są to aktorzy z reality show ani postacie z nowego filmu Avengers.

Problem polega na tym,że oni (miliarderzy) chyba też o tym odrobinkę zapomnieli


A technofeudalizm - no brawo, co za niespodzianka,wielki kapitał monopolistyczny zamiast konkurować działa jak średniowieczni feudałowie. Rzecz nie jest dla mnie nowością.

Zaloguj się aby komentować

https://www.youtube.com/watch?v=wNjerkYUkZQ

Tak się czasami czuje na jesień.

#creepy #memy #schizofrenia #revoltagainstmodernworld
Al-3_x

@loginnahejto.pl A tak, lewicowy kolega Nick Landa i fan psychodelików. Nie czytałem ale kojarzę nieco jego poglądy.


 podobno mocno jedzie po scjentystyczno-redukcjonistycznej koncepcji zdrowia psychicznego.


Jak kojarzę to mocny wpływ na niego miał Deleuze i inni postmoderniści których już akurat czytałem więc się nie dziwie.

Zaloguj się aby komentować

Jakiś czas temu ja i @dsol17  mieliśmy dyskusje w temacie tego jaka przyszłość nas czeka. Gdy on raczej skłaniał się do totalitaryzmu rodem z roku 1984, ja bardziej opowiadałem za wizją z nowego wspaniałego świata. Tu jest dość ciekawy artykuł w tym temacie.

Piotr Gociek: Huxley i Orwell – dwie drogi, jedna przyszłość

„W pochodzącym z 1927 roku eseju przekonywał, że stosowanie technik przemysłowych – takich jak standaryzacja i masowe wytwarzanie – w odniesieniu do nowych środków przekazu (radio, kino, płyty gramofonowe) przyczyniło się do powstania kultury popularnej pozbawionej wartości artystycznych”. Równie niepokoiło go sprowadzenie jednostki do roli nieistotnego trybika w machinie, zarówno w procesie „fordyzacji”, jak i w wersji sowieckiej, gdzie jednostka jest niczym, masa wszystkim, a sprawą kluczową jest to, jak masami sterować.

W miarę pisania rzecz robiła się coraz poważniejsza. „Standaryzacja i masowe wytwarzanie” nie tylko dzieł kultury, ale i nowych obywateli, odpowiednio posortowanych i zaprogramowanych do pełnienia osobnych ról społecznych – to jeden z najbardziej niepokojących elementów wizji Huxleya. 

To już jest coś co moim zdaniem możemy obserwować już teraz. Przyszłości jednak której się boje została dość dobrze opisywana tutaj.

Francis Fukuyama w książce „Koniec człowieka. Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej” (2002, wyd. polskie 2004) stawia tezę, że wolność i równość praw jednostek stoi z obliczu zagrożenia wywołanego rozwojem biotechnologii i nowej eugeniki. Dążenie do poprawiania człowieka w retorcie jest drogą do stworzeniu nowych nierówności, do podziału na nielicznych „ulepszonych” i „upośledzoną” resztę.

Powstanie nowej elity ulepszonych genetycznie i technologicznie nadludzi w ramach kapitalistycznej oligarchii to coś czego nie chciałbym doświadczyć. Praktycznie będzie to oznaczać przegraną sprawę dla całej reszty. Stąd moje obawy co do rozwoju technologi czy sztucznej inteligencji bo wiem komu będzie ona służyć.

W starym świecie biedny może zostać bogatym, jeśli okaże się pracowity lub zaradny; w ekstremalnej wersji: kiedy zbuntuje się i odbierze bogatemu. Niewykształcony może posiąść wiedzę, cherlawy zdobyć tężyznę fizyczną i tak dalej. W nowym świecie, w którym już na etapie projektowania nowych obywateli stosuje się segregację dla celowości, bariery są nieprzekraczalne. Projektowani jak przedmioty do pełnienia różnych funkcji obywatele stają się przedmiotami. 

Huxley ze swoją wizją staje się jednym z ojców nowoczesności XXI wieku. Pamiętajmy jednak, że uzupełnia metodę „twardą” (hodowlę i projektowanie do odpowiednich zadań nowych jednostek), także metodą „miękką” – wprowadza warunkowanie farmakologiczne, psychologiczne, propagandowe; wprowadza somę, która niweluje ewentualny niepokój duchowy „nowego człowieka”. Tworzy w ten sposób skrzyżowanie idealnego niewolnika z idealnym konsumentem.

To również się już dzieje moim zdaniem. Tylko zamiast narkotyków, mamy media społecznościowe które skutecznie uzależniają od siebie i manipulują ludźmi.

Czyż media masowe ze szczególnym uwzględnieniem mediów społecznościowych nie są współczesnym odpowiednikiem somy? Czyż nie za ich pomocą odbywa się wzbudzanie fal miłości, nienawiści, ekscytacji i odrazy? Czy nie służą osiągnięciu stanu obojętności przez przebodźcowanie?

Tu jest też argument który wyłożyłem @dsol17 . Środki propagandowe bywają skuteczniejsze niż rządzenie przez brutalny przymus rodem z nazistowskich Niemczech czy ZSRR.

Bogatsi o doświadczenia ostatnich dekad przychylnie spoglądamy na argumentację Huxleya, który pisał do Orwella że jego zdaniem łagodniejsze metody okażą się „skuteczniejsze niż pałki i kajdany”, a nowi władcy ludzkości „wmawiając swoim poddanym umiłowanie niewoli, będą mogli zaspokoić swoją żądzę władzy równie skutecznie, jak zmuszając ich do posłuszeństwa przemocą”.

Wszystko to jednak odbywa się dość jawnie. Nie potrzeba do tego żadnego spisku. Wystarczył sam kapitalizm. Choć sam artykuł nie odbiera tu świadomym działaniom samych elit.

Miał Huxley pretensje do Orwella, że nierealistycznym konceptem jest pozostawienie pod wpływem agresywnej propagandy i ciężkiej manipulacji jedynie kilkunastu procent społeczeństwa z „Roku 1984”. Wskazywał, że praktyka stalinowska wykazała, że wszyscy muszą być poddani takim procesom. Lecz czy dziś przypadkiem, ujmując metaforycznie, Partia Wewnętrzna, czyli kształtująca świat wąska najwyższa elita, nie wpływa w podobny sposób na Partię Zewnętrzną, czyli elity niższego szczebla (polityczne, kulturalne, naukowe), stawiając sobie za cel przede wszystkim kształtowanie świadomości owych elit, bo to one zajmą się już dalej doglądaniem proli w odpowiedni sposób?

Tak czy inaczej przeraża mnie wizja nowego systemu kastowego w tworzonego w ramach nowej technokapitalistycznej maszyny.

#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #polityka #przemyslenia
niepopularna_opinia

@Al-3_x Przyszłość to dość szeroki termin. W najbliższej przyszłości to się zapowiadają wojny konwencjonalne lub ekonomiczne, kto będzie pracował na kogo i gdzie będzie globalny dobrobyt. Co do rozwoju AI, to może będzie kapiszon na miarę blockchaina i lotów na Marsa. Cieszy przynajmniej to, że może praca umysłowa będzie łatwiejsza do zastąpienia od fizycznej. Zwłaszcza jeśli chodzi o grafikę komputerową lub programowanie. Kuce się trochę uspokoją.

loginnahejto.pl

@Al-3_x Odpowiedź na pytanie "NWŚ czy 1984" to oczywiście bardzo uproszczony, ale zaskakująco często trafny probierz tego czy mamy do czynienia z alternatywnym wobec mainstreamu krytykiem współczesnej kultury czy powtarzającym foliarskie memy kontrarianinem.

Al-3_x

@loginnahejto.pl znaczy 1984 jest obecnie realizowany ale w Chinach moim zdaniem.

dsol17

@Al-3_x Dobre argumenty za twoją wersją,ale @malkontenthejterzyna dał ci dobrą odpowiedź.


Tyle,że:

A masy? Są po prostu opuszczone. To nie ludzie przyczyniają się do rozwoju, więc jaki jest sens wydawania pieniędzy na sprawy socjalne np. powszechną opiekę medyczną, czy edukację?


Z drugiej strony możliwe jest, że ludzka kontrola nad maszynami zostanie utrzymana. W takim przypadku przeciętny człowiek będzie mógł mieć kontrolę nad niektórymi ze swoich maszyn, jak samochód czy komputer osobisty, lecz kontrola nad dużymi systemami maszyn spoczywać będzie w rękach wąskiej elity – dokładnie tak jak wygląda to dzisiaj, jednak z dwiema różnicami. W wyniku udoskonalonych technik elita uzyska większą kontrolę nad masami, a ponieważ ludzka praca nie będzie już potrzebna, masy staną się zbędnym, bezużytecznym ciężarem dla systemu. Jeżeli elita będzie bezwzględna, może po prostu zdecydować się na eksterminację masy ludzkości. Jeżeli będzie humanitarna, może użyć propagandy lub innych psychologicznych bądź biologicznych technik w celu redukowania liczby urodzin aż do wymarcia ludzkości, pozostawiając świat elicie. Jeżeli elita składać się będzie z liberałów o miękkich sercach, może zdecydować się na odgrywanie roli dobrego pasterza dla pozostałej części ludzkiej rasy. Będzie im się wydawać, że potrzeby fizyczne każdego zostały zaspokojone, wszystkie dzieci dorastają w odpowiednich psychologicznie warunkach, każdy ma swoje hobby, które go zajmuje, a każdy kto może stać się niezadowolony przechodzi “leczenie” eliminujące jego “problem”. Oczywiście życie będzie tak pozbawione celu, że ludzie będą musieli być poddawani biologicznej bądź psychologicznej inżynierii usuwającej potrzebę procesu władzy lub przekształcającej ją w jakieś nieszkodliwe hobby. Te wyinżynierowane istoty ludzkie mogą być w takim społeczeństwie szczęśliwe, lecz z całą pewnością nie będą wolne. Ich status zostanie zredukowany do statusu zwierząt domowych.


Manifest Unabombera; 174.

Niestety co do tego ma rację.


Fakty są takie,że rozwiązania które proponują tacy jak Harari dążą do opanowania mas ludzkich w sposób bezwzględny celem późniejszej eksterminacji lub "redukcji do zwierząt domowych".


Przyczyną dla której uważam,że rozwiązanie takie jak "Rok 1984" jest tu prawdziwsze niż to Huxleya jest takie,że można kontrolować za pomocą środków jaką podał Huxley część,nie można tak jednak kontrolować wszystkich. Kluczowe dla wizji Huxleya było to,że zanim zrealizowano utopię "nowego wspaniałego świata" wszyscy którzy stawiali opór zostali wcześniej eksterminowani.


W praktyce nawet to założenie o eksterminowaniu wszystkich zwolenników wolności niczym marwellowska hydra w filmie Zimowy Żołnierz (Captain America: Winter Soldier) jest... no nieco trudne.


Już nie mówiąc o tym,że w nowoczesnym społeczeństwie to osobniki konformistyczne są z reguły tymi które są statystycznie mniej kreatywne i bardziej marnotrawią zasoby. Wytrenowanie posłusznego narzędzia to nie jest problem na przyszłość, problemem jest uzyskiwanie nowych lepszych rozwiązań i testowanie wad rozwiązań starych.

Al-3_x

@dsol17 No jeśli rzeczywiście dojdzie maszyny rzeczywiście się rozwiną na tak wysoki poziom to takie ryzyko istnieje, że duża część populacji okaże się zbędna. Na ten moment jednak bardziej widzę rozwój metod kontroli jak u Huxleya poprzez miękkie środki przymusu w stylu zmasowanej propagandy. To nie musi się kłócić z twoją wizją. Zanim zabija się bydło zwykle najpierw się je oswaja.

dsol17

@Al-3_x Co jest tragikomiczne - różni Harari, Schwaby czy Gatesy to mogą/mogli uznać,że już doszły choć wcale nie doszły.


Problem jest stary jak świat: każdy boi się przekazać złe wieści. Szczególnie przełożonym.

Zaloguj się aby komentować