Ten strach przed oceanem i potencjalnymi bytami się w nim znajdującymi jest dość fascynujący i to ciekawe, że przetrwał on od czasów starożytnych, aż do dnia dzisiejszego. Jest to szczególnie interesujące w kontekście tego, że według Junga, ocean ma symbolizować ludzką nieświadomość. Wynika to z faktu, że głębiny oceanu pozostają dla nas zawsze ukryte, a jednocześnie świadomość w porównaniu do nieświadomości ma być zawsze jedynie kroplą w obliczu wszechobecnych, mrocznych wód. Ludzie zawsze przez to się obawiają, że to co nieświadome na nowo ich pochłonie.
W wielu mitach świat wyłonił się z wody. Motyw zanurzenia w wodzie jako rytuał oczyszczenia, odrodzenia, regeneracji pojawia się w wielu religiach, w tym w samym chrześcijaństwie (chrzest). Jeden z pierwszych filozofów, Tales z Miletu uważał, że zasadą świata (arché) jest woda. Według nauki, życie na lądzie faktycznie wyłoniło się z wody i idąc tropem psychoanalizy Junga, można by przypuszczać, że ta informacja gdzieś pozostała w naszych genach i dlatego to co pierwotne kojarzy nam się z wodą. Faktem pozostaję, że choć człowiek cywilizowany w teorii wzniósł się nad człowieka prymitywnego, to mechanizmy rządzące jego psychiką pozostają takie same.
#filozofia #religia #psychologia #horror
Sam rozmiar i głębokość oceanu są ciężkie do ogarniecia, bo to wychodzi poza naszą normalną skalę. Ale to dopowiadanie do tego jakiegoś archaicznego, wrodzonego strachu jest trochę na wyrost?
@HolenderskiWafel Niby dlaczego? Ludzie od zawsze tworzyli mity o potworach ukrytych w głębinach. Później powstały też opowieści grozy o tematyce oceanu (Mit Cthulhu stał się symbolem popkultury), a później gry z tematyką wody w tle jak Soma, albo nawet nowe mity o potworach morskich jak Bloop. Podobnie jak istnieje lęk wysokości to w przypadku oceanu w psychologi istnieje termin Thalassophobia czyli strach przed zbiornikami wody. Ludzie końcowo są niczym innym niż kłębowiskiem strachu dla mnie, a te lęki które są najbardziej pierwotne są najsilniejsze tylko przybierają nowe formy.
@Al-3_x no właśnie w kulturze jest tego dużo, bo to się wszystko zgrabnie układa. Nawet byłem na takiej wystawie "gardło diabła" gdzie artystka zawarla dokładnie to o czym piszesz (w sensie w opisie wystawy tak było tłumaczone, bo sama wystawa była o jakimś wielkim wodospadzie). Chociaż ja z pływania po oceanach to byłem tylko na promie przez Bałtyk xD
Zaloguj się aby komentować