Jakiś czas temu ja i @dsol17  mieliśmy dyskusje w temacie tego jaka przyszłość nas czeka. Gdy on raczej skłaniał się do totalitaryzmu rodem z roku 1984, ja bardziej opowiadałem za wizją z nowego wspaniałego świata. Tu jest dość ciekawy artykuł w tym temacie.

Piotr Gociek: Huxley i Orwell – dwie drogi, jedna przyszłość

„W pochodzącym z 1927 roku eseju przekonywał, że stosowanie technik przemysłowych – takich jak standaryzacja i masowe wytwarzanie – w odniesieniu do nowych środków przekazu (radio, kino, płyty gramofonowe) przyczyniło się do powstania kultury popularnej pozbawionej wartości artystycznych”. Równie niepokoiło go sprowadzenie jednostki do roli nieistotnego trybika w machinie, zarówno w procesie „fordyzacji”, jak i w wersji sowieckiej, gdzie jednostka jest niczym, masa wszystkim, a sprawą kluczową jest to, jak masami sterować.

W miarę pisania rzecz robiła się coraz poważniejsza. „Standaryzacja i masowe wytwarzanie” nie tylko dzieł kultury, ale i nowych obywateli, odpowiednio posortowanych i zaprogramowanych do pełnienia osobnych ról społecznych – to jeden z najbardziej niepokojących elementów wizji Huxleya. 

To już jest coś co moim zdaniem możemy obserwować już teraz. Przyszłości jednak której się boje została dość dobrze opisywana tutaj.

Francis Fukuyama w książce „Koniec człowieka. Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej” (2002, wyd. polskie 2004) stawia tezę, że wolność i równość praw jednostek stoi z obliczu zagrożenia wywołanego rozwojem biotechnologii i nowej eugeniki. Dążenie do poprawiania człowieka w retorcie jest drogą do stworzeniu nowych nierówności, do podziału na nielicznych „ulepszonych” i „upośledzoną” resztę.

Powstanie nowej elity ulepszonych genetycznie i technologicznie nadludzi w ramach kapitalistycznej oligarchii to coś czego nie chciałbym doświadczyć. Praktycznie będzie to oznaczać przegraną sprawę dla całej reszty. Stąd moje obawy co do rozwoju technologi czy sztucznej inteligencji bo wiem komu będzie ona służyć.

W starym świecie biedny może zostać bogatym, jeśli okaże się pracowity lub zaradny; w ekstremalnej wersji: kiedy zbuntuje się i odbierze bogatemu. Niewykształcony może posiąść wiedzę, cherlawy zdobyć tężyznę fizyczną i tak dalej. W nowym świecie, w którym już na etapie projektowania nowych obywateli stosuje się segregację dla celowości, bariery są nieprzekraczalne. Projektowani jak przedmioty do pełnienia różnych funkcji obywatele stają się przedmiotami. 

Huxley ze swoją wizją staje się jednym z ojców nowoczesności XXI wieku. Pamiętajmy jednak, że uzupełnia metodę „twardą” (hodowlę i projektowanie do odpowiednich zadań nowych jednostek), także metodą „miękką” – wprowadza warunkowanie farmakologiczne, psychologiczne, propagandowe; wprowadza somę, która niweluje ewentualny niepokój duchowy „nowego człowieka”. Tworzy w ten sposób skrzyżowanie idealnego niewolnika z idealnym konsumentem.

To również się już dzieje moim zdaniem. Tylko zamiast narkotyków, mamy media społecznościowe które skutecznie uzależniają od siebie i manipulują ludźmi.

Czyż media masowe ze szczególnym uwzględnieniem mediów społecznościowych nie są współczesnym odpowiednikiem somy? Czyż nie za ich pomocą odbywa się wzbudzanie fal miłości, nienawiści, ekscytacji i odrazy? Czy nie służą osiągnięciu stanu obojętności przez przebodźcowanie?

Tu jest też argument który wyłożyłem @dsol17 . Środki propagandowe bywają skuteczniejsze niż rządzenie przez brutalny przymus rodem z nazistowskich Niemczech czy ZSRR.

Bogatsi o doświadczenia ostatnich dekad przychylnie spoglądamy na argumentację Huxleya, który pisał do Orwella że jego zdaniem łagodniejsze metody okażą się „skuteczniejsze niż pałki i kajdany”, a nowi władcy ludzkości „wmawiając swoim poddanym umiłowanie niewoli, będą mogli zaspokoić swoją żądzę władzy równie skutecznie, jak zmuszając ich do posłuszeństwa przemocą”.

Wszystko to jednak odbywa się dość jawnie. Nie potrzeba do tego żadnego spisku. Wystarczył sam kapitalizm. Choć sam artykuł nie odbiera tu świadomym działaniom samych elit.

Miał Huxley pretensje do Orwella, że nierealistycznym konceptem jest pozostawienie pod wpływem agresywnej propagandy i ciężkiej manipulacji jedynie kilkunastu procent społeczeństwa z „Roku 1984”. Wskazywał, że praktyka stalinowska wykazała, że wszyscy muszą być poddani takim procesom. Lecz czy dziś przypadkiem, ujmując metaforycznie, Partia Wewnętrzna, czyli kształtująca świat wąska najwyższa elita, nie wpływa w podobny sposób na Partię Zewnętrzną, czyli elity niższego szczebla (polityczne, kulturalne, naukowe), stawiając sobie za cel przede wszystkim kształtowanie świadomości owych elit, bo to one zajmą się już dalej doglądaniem proli w odpowiedni sposób?

Tak czy inaczej przeraża mnie wizja nowego systemu kastowego w tworzonego w ramach nowej technokapitalistycznej maszyny.

#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #polityka #przemyslenia
malkontenthejterzyna

Obie wizje zakładają, że będzie istnieć potrzeba do kontroli ludzi, a taka potrzeba wywodzi się z przeświadczenia, że to ludzie generują zysk i rozwój. Kontrola nad masą przyczynia się do powstawania bogatych elit. Inny punkt widzenia przedstawił Harari w swoich książkach. Wraz z piekielnie szybkich rozwojem technologii, kontrola nad masą przestaje mieć tak duże znaczenie. Kluczowa staje się kontrola nad technologią.


Weźmy na przykład sztuczną inteligencję. Jeżeli na przestrzeni kilku dekad ludzkości uda się stworzyć AGI, to praca umysłowa straci na znaczeniu. Jeśli do tego uda się stworzyć roboty rodem z bajek, to praca manualna również przestaje być potrzebna. W tym wypadku dochodzi do szybkiego wytworzenia się niewielkich korporacjonistycznych elit kontrolujących technologię i dużej masy, która nie jest w stanie wybić się poza swój stan. Rozwarstwienie społeczeństwa na kasty następuje naturalnie bez partii Orwella, czy potrzeby projektowania ludzi do konkretnego celu.


Ta wizję jest dużo bliższa do Fukuyamy. Eugenika jest tu nawet mimo, że możliwa, to drugorzędna. Kluczowy jest ogólnie pojęty dostęp do technologii. A masy? Są po prostu opuszczone. To nie ludzie przyczyniają się do rozwoju, więc jaki jest sens wydawania pieniędzy na sprawy socjalne np. powszechną opiekę medyczną, czy edukację?


Co istotne, jak sam zauważyłeś, już dzisiaj widzimy przejawy wszystkich wspomnianych wizji w otaczającym nas świecie. Niestety, przyszło nam żyć w bardzo ciekawych czasach.

niepopularna_opinia

@Al-3_x Przyszłość to dość szeroki termin. W najbliższej przyszłości to się zapowiadają wojny konwencjonalne lub ekonomiczne, kto będzie pracował na kogo i gdzie będzie globalny dobrobyt. Co do rozwoju AI, to może będzie kapiszon na miarę blockchaina i lotów na Marsa. Cieszy przynajmniej to, że może praca umysłowa będzie łatwiejsza do zastąpienia od fizycznej. Zwłaszcza jeśli chodzi o grafikę komputerową lub programowanie. Kuce się trochę uspokoją.

loginnahejto.pl

@Al-3_x Odpowiedź na pytanie "NWŚ czy 1984" to oczywiście bardzo uproszczony, ale zaskakująco często trafny probierz tego czy mamy do czynienia z alternatywnym wobec mainstreamu krytykiem współczesnej kultury czy powtarzającym foliarskie memy kontrarianinem.

Al-3_x

@loginnahejto.pl znaczy 1984 jest obecnie realizowany ale w Chinach moim zdaniem.

dsol17

@Al-3_x Dobre argumenty za twoją wersją,ale @malkontenthejterzyna dał ci dobrą odpowiedź.


Tyle,że:

A masy? Są po prostu opuszczone. To nie ludzie przyczyniają się do rozwoju, więc jaki jest sens wydawania pieniędzy na sprawy socjalne np. powszechną opiekę medyczną, czy edukację?


Z drugiej strony możliwe jest, że ludzka kontrola nad maszynami zostanie utrzymana. W takim przypadku przeciętny człowiek będzie mógł mieć kontrolę nad niektórymi ze swoich maszyn, jak samochód czy komputer osobisty, lecz kontrola nad dużymi systemami maszyn spoczywać będzie w rękach wąskiej elity – dokładnie tak jak wygląda to dzisiaj, jednak z dwiema różnicami. W wyniku udoskonalonych technik elita uzyska większą kontrolę nad masami, a ponieważ ludzka praca nie będzie już potrzebna, masy staną się zbędnym, bezużytecznym ciężarem dla systemu. Jeżeli elita będzie bezwzględna, może po prostu zdecydować się na eksterminację masy ludzkości. Jeżeli będzie humanitarna, może użyć propagandy lub innych psychologicznych bądź biologicznych technik w celu redukowania liczby urodzin aż do wymarcia ludzkości, pozostawiając świat elicie. Jeżeli elita składać się będzie z liberałów o miękkich sercach, może zdecydować się na odgrywanie roli dobrego pasterza dla pozostałej części ludzkiej rasy. Będzie im się wydawać, że potrzeby fizyczne każdego zostały zaspokojone, wszystkie dzieci dorastają w odpowiednich psychologicznie warunkach, każdy ma swoje hobby, które go zajmuje, a każdy kto może stać się niezadowolony przechodzi “leczenie” eliminujące jego “problem”. Oczywiście życie będzie tak pozbawione celu, że ludzie będą musieli być poddawani biologicznej bądź psychologicznej inżynierii usuwającej potrzebę procesu władzy lub przekształcającej ją w jakieś nieszkodliwe hobby. Te wyinżynierowane istoty ludzkie mogą być w takim społeczeństwie szczęśliwe, lecz z całą pewnością nie będą wolne. Ich status zostanie zredukowany do statusu zwierząt domowych.


Manifest Unabombera; 174.

Niestety co do tego ma rację.


Fakty są takie,że rozwiązania które proponują tacy jak Harari dążą do opanowania mas ludzkich w sposób bezwzględny celem późniejszej eksterminacji lub "redukcji do zwierząt domowych".


Przyczyną dla której uważam,że rozwiązanie takie jak "Rok 1984" jest tu prawdziwsze niż to Huxleya jest takie,że można kontrolować za pomocą środków jaką podał Huxley część,nie można tak jednak kontrolować wszystkich. Kluczowe dla wizji Huxleya było to,że zanim zrealizowano utopię "nowego wspaniałego świata" wszyscy którzy stawiali opór zostali wcześniej eksterminowani.


W praktyce nawet to założenie o eksterminowaniu wszystkich zwolenników wolności niczym marwellowska hydra w filmie Zimowy Żołnierz (Captain America: Winter Soldier) jest... no nieco trudne.


Już nie mówiąc o tym,że w nowoczesnym społeczeństwie to osobniki konformistyczne są z reguły tymi które są statystycznie mniej kreatywne i bardziej marnotrawią zasoby. Wytrenowanie posłusznego narzędzia to nie jest problem na przyszłość, problemem jest uzyskiwanie nowych lepszych rozwiązań i testowanie wad rozwiązań starych.

Al-3_x

@dsol17 No jeśli rzeczywiście dojdzie maszyny rzeczywiście się rozwiną na tak wysoki poziom to takie ryzyko istnieje, że duża część populacji okaże się zbędna. Na ten moment jednak bardziej widzę rozwój metod kontroli jak u Huxleya poprzez miękkie środki przymusu w stylu zmasowanej propagandy. To nie musi się kłócić z twoją wizją. Zanim zabija się bydło zwykle najpierw się je oswaja.

dsol17

@Al-3_x Co jest tragikomiczne - różni Harari, Schwaby czy Gatesy to mogą/mogli uznać,że już doszły choć wcale nie doszły.


Problem jest stary jak świat: każdy boi się przekazać złe wieści. Szczególnie przełożonym.

Al-3_x

@dsol17 Właściwie to nawet nie musi być żadnej depopulacji. Miałem kiedyś okazje czytać ciekawy artykuł, że bogaci będą coraz bardziej się izolować od biedniejszych. Obecnie budują sobie własne, zamknięte dzielnice, ale z czasem mogą zacząć budować po prostu własne miasta. Biedni zostaną zwyczajnie pozostawieni samych sobie i będą do siebie wpuszczać tylko tych przydatnych. Właściwie już to się dzieje.


https://biznes.wprost.pl/firmy-i-rynki/11376706/buduja-miasto-miliarderow-po-cichu-kupili-21-tys-hektarow-ziemi.html


Miałem okazje oglądać kiedyś też film science fiction gdzie bogaci żyli sobie na kosmicznym statku który krążył w okół ziemi i stworzyli tam sobie raj i byli nieśmiertelni. Biedota żyła na wyniszczonej przez zanieczyszczenia, kryzysy i wojny ziemi i harowała za grosze w fabrykach. Nie spodziewałbym się jakiś gwałtownej depopulacji w obecnych czasach. Raczej będzie po prostu rozwój kapitalistycznego neofeudalizmu.

Zaloguj się aby komentować