Odniosę się do wpisu. https://www.hejto.pl/wpis/jak-wynika-z-raportu-polacy-o-dojazdach-do-pracy-prawie-polowa-z-nas-wciaz-jezdz A dokładniej do sytuacji we Wrocławiu, mieszkałam tam prawie 10 lat z przerwami. Jak sie wprowadzałam do Wrocławia koło 2015 roku, komunikacja miejsca była dla mnie czymś nowym(pochodzę z małego miasta na zadupiu), ogólnie działała dla mnie dobrze i była bardzo wygodna. Dojeżdżałam nią do pracy, na uczelnie, na wyjścia ze znajomymi. Raczej uznawałam na tamten moment posiadania auta za coś totalnie zbędnego i niepotrzebny dodatkowy koszt. Jednak miasto z biegiem lat staje coraz bardziej zaludnione, coraz więcej patodeweloperki, imigrantów i widać bardzo jak to miasto nie wyrabia, nie jest w stanie nadgonić, a komunikacja miejska stoi w miejscu. Mieszkałam na osiedlu, które rowerem jest ok 25 do rynku, a autobusem to jakaś 1h trochę krócej autem, wszystko winna przejazdów kolejowych, które zamykały sie nieustannie, blokując całkowicie ruch drogowy. Po roku przeprowadziłam się na osiedle oddalone 15 min od rynku tramwajem, ulga była, ale tylko minimalna bo dojechanie do siostry po pracy w odwiedziny zajmowało 1h gdzie mieszkała jakieś 4 km ode mnie. Powiecie, ze to wsiadaj na rower... no niestety, rower jest dobry ale w określonych sytuacjach. Ścieżki rowerowe są ale tez nie wszędzie, nie uważam żeby We Wrocku byla dobra infrastruktura dla rowerzystów, choc porównując do innych miast i tak nie jest zle. Dodam, że pracuje zdalnie 3 lata, wiec nie odczuwałam tego ukropu codziennie, jedynie tylko wtedy kiedy chciałam gdzieś wyjść. Bywam regularnie we Wroclawiu i ostatnio jak wyszłam na spotkanie o 18 to uberem jechałam cała godzine 7km. Ja z tego miasta zrezygnowałam z dwóch powodów po pierwsze ceny mieszkań to jakis kosmos i nie wiem kogo stać na wynajem, serio xd Nie chodzi o zarobki ale o to ze te ceny sa odklejone od rzeczywistości i sie czuje jakby ktoś cie wręcz okradał, a drugie to, że przestało mi sie chcieć korzystać z uroków tego miasta, za każdym razem kiedy chciałam gdzieś wyjść to myślałam o tym ile czasu zajmie mi dojazd i ze tylko bede sie tłuc z ludźmi w ciasnym autobusie, gdzie ktoś charczę ci na twarz bo nie potrafi zasłonić ust jak kaszle, ale myślisz sobie i tak dobrze, że chociaż autobus przyjechał. Bo do czasu dojazdu zbiorkomem trzeba jeszcze dodać to, ze autobus może nie przyjechać i czekasz na kolejny z nadzieją ze może ten akurat przyjedzie. W okolicach mieszkania siostry autobus wg rozpiski powinien przyjeżdżać raz na 15 min, a przyjeżdża raz na 1 godzinę, na przystanek idziesz na chybił trafił. Do tej pory sie zastanawiam czemu nikt tego nie aktualizuje i nie usunie tych zbędnych kursów w rozkładzie skoro nikt i tak nie przyjeżdża. Nie wiem jak to wygląda w innych miastach czy czuć ten przesyt w komunikacji miejskiej która staje sie coraz bardziej niewydolna, ale tak to właśnie wygląda moja perspektywa z wieloletniego doświadczenia mieszkania we Wrocławiu. Dodam, że jeżdżenie tam Autem zaczyna coraz bardziej przypominać kraje trzeciego świata, totalna samochodoza, ale nie dziwi mnie to, bo autem mimo wszystko jest krócej i bezpieczniej.
#wroclaw #zalesie