@CoryTrevor już pisałam, że jakieś 2 dni temu prawie zostałam pogryziona przez psa, bo jechałam sobie hulajnogą. Był na smyczy, ale wielkie bydle, prawie mnie dziabnęło, na prawdę niewiele brakowało, jakimś cudem wyminęłam i przyśpieszyłam. Właściciel oczywiście zero kontroli nad pieskiem i zszokowany, że pies się na mnie rzucił. Jakby puścił smycz/nie przytrzymał to bym została pogryziona. Dobrze, że akurat facet trzymał psa, bo szła z nim jeszcze laska i pewnie by poleciała z psem jakby się jej zaczął wyrywać. Na prawdę ciężko mi zrozumieć właścicieli psów, którzy często zwyczajnie nie myślą, opiekowałam się psami czasami i jak widziałam, że zbliża się duży pies/agresywny/dziecko/rower/coś co zwyczajnie striggeruje psa to automatycznie zmieniałam kierunek spaceru/brałam psa na ręce/skracałam smyczkę, żeby uniknąć konfliktowej sytuacji. A 80% psiarzy "hulaj dusza, piekła nie ma" - smycze na 3 metry pomimo, że pies duże bydle, a w okół pełno ludzi, albo brak smyczy, kaganiec to w ogóle ciężko spotkać. Przywiązywanie zestresowanych psów pod sklepem, psów, które nie radzą sobie z byciem samym i ciągle wyją przez 20-30 minut. Chcę przypomnieć historię, która działa się zeszłego lata jak dwa pitbulle/amstafy pogryzły obcokrajowca, w miejscach intymnych - podobno koleś miał stały uszczerbek na zdrowiu, właścicieli i psów nigdy nie odnaleziono - te psy były sobie luzem obok właścicielek, pomimo tego, że to było miejsce gdzie jest full rowerów, full dzieci i do dzisiaj sobie myślę, co te tępe dzidy myślały puszczając takie psy bez kagańca i nie na smyczy do ludzi. No i oczywiście jak przyszło brać odpowiedzialność za swojego pupila to się rozmyły i tyle z odpowiedzialności.
Już dawno powinny były zostać wprowadzone jakieś ostre regulacje na rasy agresywne i podniesione mandaty/odpowiedzialność karna za wypadki ze zwierzętami. Chcesz mieć zwierzątko to powinieneś umieć się nim opiekować. Powinny być jakieś podstawowe kursy, tak jak się zdaje na kartę rowerową - co robić, czego nie robić, jak interpretować pewne zachowania.
Ostatnio w poczekalni też usłyszałam rozkoszną rozmowę dwóch starszych pań, jedną pogryzł jej własny pies i go oddała do azylu, po 2 tygodniach po niego wróciła bo tęskniła, w końcu jej go oddali i dopiero wtedy zainwestowała w behawiorystę żeby umieć postępować ze swoim psem - i tacy ludzie mają pieski