#zafirewallem

27
1311
Dziękuję 
Urzekła mnie wygrana 
Panie, panowie, dziś będzie trudne.
A teraz do rzeczy:

Temat: dzisiejsza młodzież
Rymy: dusić - urwisów - puścić - Adonisów

Zasady:

- Musimy ułożyć cztery wersy, lub ich wielokrotność jeśli ktoś ma taką ochotę, 
- Op zadaje cztery słowa, które mają być użyte dokładnie w tej kolejności, na końcu kazdego wersu, 
- Op zadaje również temat zadania a rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do niego, 
- Super zwycięzcą jest osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- Elokwentny wygrany w nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis

(I pamiętaj o społeczności, jeśli nie chcesz, żeby ona o Tobie zapomniała!)

Tagi:
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem #akrostych  #naczteryrymy

Zaloguj się aby komentować

Fotografia
czyli Malowanie światłem

Pstryk! - to nastąpiło otwarcie przesłony.
Przez nią do wnętrza został wpuszczony
okruszek światła, falista smuga:
błyszczące fotony niosące cuda.
W tym skrawku światła jest uwięziony
obraz: ułamek czasu, jakby skradziony
rzeczywistości, co pędzi jak głupia.
Aż w końcu to światło feerią wybucha
barw, wtedy, gdy tylko pada na kliszę.
Ten czas pędzący zatrzyma. Zapisze.
Co mogło by umknąć, cierpliwie zaczeka
aż kiedyś wspomoże pamięć człowieka.

Być może czujesz, że to potęga,
tak jakbyś czas trzymać mógł w swoich rękach,
gdy z aparatem się zmieniasz w magika
który w papierze światło zamyka.

***

#nasonety
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna

I utwór di proposta

Zaloguj się aby komentować

Drogie Panie i Panowie,
miło mi ogłosić trzecią edycję wzbudzającej tyle emocji zabawy #naopowiesci

Zapraszam do pisania:

Temat: przygoda (wakacyjna lub też nie - dowolna)

Kategoria: dowolna

Liczba słów: 900 - 2000

Termin: 07.07.24 (14 dni)

Punktację i zasady pozwolę sobie zapożyczyć za poprzednikami:
Zadający konkurs może ogłosić wygranego według własnego widzimisię oraz zmienić kryterium oceniania w dowolnym momencie.
Zwycięzcą zostanie osoba, której opowiadanie zdobędzie największą ilość piorunów i w nagrodę będzie miała zaszczyt ogłoszenia następnego zadania.
Za każde 100 słów poniżej lub powyżej zadanego limitu - 1 punkt.
Za znaczne rozminięcie się z tematem - 5 punktów.

Bawcie się dobrze!

#zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Przebudź się — jesteś wolny,
choćbyś jak w ziemi duch
szedł dołem dookolny,
przebudź się, jesteś wolny
zbudź tylko słuch.

Otworzysz bramy gwarne
i łuki triumfalne
muzyki, która w chmury
trwa dymami pożarów
zdołu do góry.

Otwórz oczy to jesteś
tryskający powietrzem
zdrój żywy.
Żeś przez ciało przykuty
i żeś ciała upływem
żyj w wietrze.

Albo cheruba nazwij
i uczyń mocom nazwy
i uczyń z niedojrzanych
wrzące sokiem obrazy
i rzeknij: niech się stanę
w nich, albo: niech się staną.
Wtedyś lękom wygnany,
burzom cichym przyjaciel
w snów srebrnym majestacie.

A jeśli nie uwierzysz,
żeś wolny, bo cię skuto
będziesz się krokiem mierzył
i będziesz ludzkie dłuto
i będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas — przeklęty.

Bo tym co w nim przystają
otworzy chwilę, zgasi
i nim sen rozpoznają
i nim opłaczą ciało
przykuci martwą chwałą
miną. Zostanie wolny
tworzeniem dookolny.

Jeśli nie płaczesz, już jesteś niewolnikiem.

#nasonety #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

W odniesieniu do wpisu: https://www.hejto.pl/wpis/to-ja-w-xxx-edycji-sonetowego-konkursu-zaproponuje-cos-muzycznego-na-rozruszanie

#diriposta  #nasonety #zafirewallem #tworczoscwlasna

Musiałem dodać strofkę, bo się nie zmieściłem z historią.

"Duchowe Pogo"

Zaczepił wnuczek rozochocony
Dziadka, co w cieniu drzemał zmęczony
Dziadziu, co stary jesteś jak huba
Powiedz jak kiedyś nosiłeś czuba!
Staruszek zwilżył włos posiwiony
Kogut na głowie został stworzony
Siadaj smarkaczu, zaraz posłuchasz
Jak zamiast paska, miałem łańcucha

Wówczas uczniowie i uczennice
Znali na wylot wszystkie winnice
W jabolu kąpiel i pranie fleka
Zjazdy po kleju, kompocie, lekach
Ćpanie w kanałach, spanie we wnękach
Agrafka w uchu, sznyty na rękach
Czerwone sztruksy, zapach śmietnika
I malowanie sprejem pomnika

***

Zamilknął dziadek, legł nieprzytomnie
Serce stanęło z nadmiaru wspomnień
I teraz gdzieś tam, po drugiej stronie
Anarchistyczny okrzyk zapłonie
Spotka się dziadek z dawną załogą
Po czym odtańczą duchowe pogo.
67291ba0-52d5-440b-8199-66759773f997

Zaloguj się aby komentować

Nie macie litości!

W piątek sonety, dzisiaj czterowiersze, jutro opowiadania.

Tak dzięki Wam wygląda mój pierwszy weekend wakacji! ;D

Temat: Wakacje

Rymy: marzy - plaży - leżę - zwierzę

PAMIĘTAJ O SPOŁECZNOŚCI
#naczteryrymy #zafirewallem #tworczoscwlasna
SunSenMeo

Ostatni dzień w szkole, każdy marzy

Jutro cycki i foki na plaży

Ja do zimnej wody i leżę

By mnie nie wzięły za zwierzę

splash545

W czasie wakacji mi się zamarzy

dużo roboty, bo nie dla mnie leżenie na plaży

Do mojej firmy i szefa należę

Nie będę się lenić jak jakieś zwierzę!

CzosnkowySmok

Myśli pracą nieskalne


O urlopie jej się marzy

O tej zapomnianej plaży

Szara foka myśli - leżę

"Energiczne" jest to zwierzę

Zaloguj się aby komentować

Oddając głos tym, których zwykle nikt nie słucha

Dzisiaj ta mała pinda dotknęła wrzeciona,
właśnie przez nią każdy z nas jest już stracony.
Niepowodzeniem skończona ucieczki próba,
nie mieliśmy pojęcia, że czeka nas zguba

Bo myśleliśmy, że to tylko zabobony
i kłamstwo, tylko w bajki włożone,
że ta przepowiednia to jest tylko podpucha.
I nikt tej czarnej wróżki dokładnie nie słuchał.

Wiadomym jest, swój świat mają czarownice
i nikt nie przewidzi czego sobie zażyczą.
I to właśnie przez to nikt nie wie co go czeka
a przecież życie człowieka płynie jak rzeka

tak cicho, nierówno. Czego się nie spodziewasz
to się właśnie z jakiegoś powodu przydarza.
A teraz sen stuletni nas wszystkich czeka,
a uwaga mas na jednej pindzie się skupia.

#zafirewallem #nasonety #tworczoscwlasna #diriposta
8c060ec3-4577-4173-9de0-27d2cabab173
splash545

Co za pinda atencjuszka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

CzosnkowySmok

Chińczyk zjadł zupę z nietoperza

George_Stark

Wiersz ładny, a i mam ciekawostkę!


W języku niderlandzkim "pinda" to orzech arachidowy. "Kaas" natomiast oznacza ser. Logicznym wobec tego wydaje się być, że masło orzechowe to pindakaas, prawda?

Zaloguj się aby komentować

Podobno pierwsza myśl jest zawsze najlepsza i należy za nią podążać. Tylko dlaczego moje są aż tak głupie?

***

Kalesony

A przed mrozem, do obrony,
załóż, bracie, kalesony!

Żeby ci nie marzła pupa,
byś od mrozu nie miał strupa,
czy pod dresy, czy pod dzwony,
załóż, bracie, kalesony!

Czapkę nosisz - chroni ucha.
Stopy? W ocieplanych butach.
Dłonie grzeją rękawice,
sweter - serca okolice,
tylko krocze u człowieka
odmrożenie może czekać.

Więc zimą na co dzień, a nie od święta
noś je na sobie i o tym pamiętaj,
że sąsiad Waldek, co ich nie tykał,
to teraz musi używać cewnika.

***

#nasonety
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
splash545

@George_Stark ale to dobrze, że są takie głupie bo wywolujesz nimi uśmiech na naszych pyszczkach xd Czuje się namówiony na kalesony

Wrzoo

@George_Stark xD

Zawsze szacun dla panów, noszących zimą kalesony!

Zaloguj się aby komentować

To ja w XXX edycji sonetowego konkursu zaproponuje coś muzycznego na rozruszanie . Tym razem w punkowym klimacie! A tak konkretnie to black metal punk - zespół Blitzed. Zespół ten znam bo do jednego ich utworu - 'Ryż i kurczak' teledysk zrobił nasz tutejszy hejtowicz No ale dziś nie o nim, bo skoro punk w klimacie black metal to proponuję szesnastkę czyli 2 zwrotki utworu :

***

Zew antychrysta

Kielich rozbity, biskup stracony
Truchła rozdziobią kruki i wrony
Bożki spadają, będzie rozróba
Odwrotne krzyże, ząb Belzebuba
Ostatni klecha skomle z ambony
Rogata bestia ściąga korony
Wiedźma się śmieje, żółty dym bucha
Najświętszą hostię zjadła ropucha

Już heretycy biją w dzwonnice
Zwierzęca chuć ogarnia zakonnice
Rabin oszalał, iman ucieka
Zew antychrysta słychać z daleka
Habit zrzucony, różaniec pęka
Niewiernych święto, konkordat w strzępach
Wygasły stosy, w gruzach Watykan
Powszechnym prawem ekskomunika 

***

Swoboda twórcza jak najbardziej, ale skoro jesteśmy w takich klimatach to za każde nawiązanie do punku, jaboli, irokezów, pogo itd oraz do stylistyki metalowej szatanów, demonów i takie tam - przewiduje w nagrodę jakieś słoneczko albo serduszko przy każdym takim wierszu. Growl @DiscoKhan 'a mile widziany, a wręcz gorąco pożądany!
To ten no: Jedzmy koty zapijając jabolem!

***
Kryterium oceniania: nieznane
Koniec konkursu: 28.06.24 pewnie bliżej 18, ale nie obiecuję
#zafirewallem #diproposta #nasonety #tworczoscwlasna
DiscoKhan

@splash545 dzisiaj to mogę szeptem najwyżej grołlować, bo w robocie jestem xD

Spleen

Przydałby się jakiś post zbiorczy z opiaem tych konkurencji w kawiarence i zasadami każdego z nich. Czasem bym się pobawił, ale nigdy nie wiem o co chodzi (jedynie na cztery rymy znam, i tylko dlatego, że są zasady w poście)

Spleen

@splash545 ok, chyba jasne, dzięki!

Zaloguj się aby komentować

Dobra to najpierw tu, bo tu też, żem wygrał.

Temat: Największa ulga

Rymy: czekanie - Ada - przestanie - rada

GL&HF

ZAPRAWDĘ PAMIĘTAJCIE O SPOŁECZNOŚCI
#naczteryrymy #zafirewallem #tworczoscwlasna
splash545

W brzuchu mi burczy, na danie czekanie

Co ja znów zamówiłem? To jakaś rolada

Żona schab je już dawno, a kiedy przestanie

To moja ręka zręcznie z jej talerza podkrada

jakibytulogin

"Na powrót kadry czekanie,

Bo znowu wyszła żenada.

Czy wreszcie kopać przestanie?" -

To Januszowa tyrada.

PaczamTylko

Dwa lata trwało kibicowanie, na sukces czekanie

było ciężko, ale daliśmy radę, ja i moja Ada

ale niech już reprezentacja przestanie

zacznie sprzątać ulicę, rozwieszać pranie - oto moja rada

Zaloguj się aby komentować

Proszę Państwa, oto zakończyliśmy XXIX edycję zabawy #nasonety .

Udział wzięło pięcioro kawiarenkowiczów, którzy stworzyli 8 sonetów.
Rymowano w tym tygodniu do wiersza Jarosława Marka Rymkiewicza, o tytule zapożyczonym z wiersza Dafnis drzewem bobkowym. sielanki dramatycznej wydanej przez Samuela Ludwika Twardowskiego herbu Ogończyk w roku 1638, stanowiącej adaptację mitu o bogu Apollinie napastującym nimfę Dafne, która by uniknąć gwałtu zmienia się w drzewo laurowe.

Udział wzięli (razem z tymi w ostatniej chwili, znaczy mną i Dżordżem)

@George_Stark - Prośba (Z dedykacją) - 9 piorunów
@KatieWee - Ty i ja - 11 piorunów
@splash545 - Po co się przejmować? - 17 piorunów
@George_Stark - Ja, ty, my - 10 piorunów
@Wrzoo - Panu młodemu - 9 piorunów
@George_Stark - Raj bez Ewy - 13 piorunów
@George_Stark - Rajski ogród spokoju (z warzywami!) - 11 piorunów
@moll - Idealistka - 16 piorunów

Przychylając się do prośby kolegi Georga nie wybiorę go jako zwycięzcy. 

Skorzystam dzisiaj z klasycznego sposobu wyboru i wybieram osobę, która zdobyła najwięcej piorunów - czyli kolegę @splash545 , który do swojego tekstu dołączył punkową piosenkę, która przez cały dzień brzęczała mi w głowie.

Oto na tobie ciąży wybór wiersza i podsumowanie pełnoletniej edycji naszej zabawy #nasonety !

Oczywiście biorącym udział należą się również wyróżnienia:
dla @Wrzoo dyplom za kobiecą propagandę, doceniam z całego serca;
dla @moll dyplom za wiarę w ludzkość, pomimo wszystko;
dla @George_Stark dyplom za bycie cwaniakiem, pozerem i prosidełkiem #pdk

Dziękuję bardzo za wkład w tę edycję i już dzisiaj zapraszam do niedzielnego podsumowania naszej zabawy #naopowiesci , w której wybiorę osobę, która jako następna wskaże temat i kategorię naszych opowiadań.

#podsumowanienasonety #nasonety #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Jeszcze jeden na szybko:

***

Prośba
(Z dedykacją)

W podsumowaniu jeszcze coś zmienisz,
kiedy je będziesz zaraz pisała:
- może się wpienisz? lub rozpromienisz? -
lecz wiersz jeszcze jeden będziesz tam miała.

Gdy rozpromienisz
to będziesz się śmiała?
A jeśli wpienisz
to będziesz sapała?

Nie żebym do czegoś tu nawoływał:
jak podsumujesz, to i tak będzie.
Spraw jednak, proszę, żeby wygrywał
ktoś inny niż ja. Ktokolwiek inny niech Cię podsiędzie
na tronie zwycięstwa. Byle nie ten, co Stark się nazywa!
Ten niechże odtąd już zawsze przegrywa!

***

#nasonety
#zafirewallem
#poezja
#tworczoscwlasna
Wrzoo

@George_Stark 💛 piękny!

KatieWee

@George_Stark Panie Dżordżu, ma pan szczęście, że mnie to miękną nogi jak ktoś mi wierszem mówi, ale proszę, żeby to było ostatni raz

Zaloguj się aby komentować

Ty i ja

Raz usiadł wieczorem zmęczony dziadek w sieni,
bo czuł ból w każdej części swojego ciała
odganiał się od ogarniających go cieni,
a stara kotka inny plan na wieczór miała.

Więc kochany najpierw mnie porządnie nakarmisz,
umyję się od uszu do ogona, cała;
później ze mną na kanapie pod kocem się polenisz,
potem wygłaszczesz mi każdy kawałek ciała.

Bo ja nie chcę, żebyś złe duchy zwoływał
i nie myśl sobie, że mnie się jakoś pozbędziesz,
co ranek, żeby dać mi jeść będziesz się podrywał.

I pamiętaj, gdzie ty siędziesz, tam i ja siędę
Ja wiem, że ty myślisz, że cię już śmierć przyzywa,
ale ja chcę z tobą naszą starość przeżywać.

#nasonety #zafirewallem
George_Stark

Wlazł kotek na płotek...

A nie! To nie ta bajka!

Bo ten to akurat wlazł, ale na kolana.

Na kolana dziadka.


***


Taki manewr taktyczny kiedy Pani sama jest jury? Chyba że to pod zwycięstwo własne. Czego życzę i trzymam kciuki!

Zaloguj się aby komentować

Hejto Detective Squad

Jeżeli trafiasz tu pierwszy raz na wpis z serii HDS, to pod tagiem #hejtodetectivesquad polecam poszukać pierwszego, żeby wszystko miało sens. To je zabawa dyletanta, więc nie linczujcie za błędy.

---------------------------------
CZĘŚĆ TRZECIA: DAVID ENTROPIUS

KILKA DNI WCZEŚNIEJ...
"Dążę do tego, by każdy dzień przebiegał mi na kształt całego życia." Te słowa z notatnika Paszy wryły się w moją pamięć jak zadra w skrzydło. Przypominały mi najtrudniejsze śledztwo w mojej karierze. Był to przypadek, którego echo wciąż dudniło w mojej duszy, jak stary jazz grany w zapomnianym barze. Za wszystkim stał niejaki David Entropius, profesor frezarek i maszyn CNC, prawdziwy geniusz metalu i szaleniec w jednym. Wpadł przez swoje nieostrożne kontakty z kaktusem, któremu miesiącami tworzyłem profil psychologiczny. Cóż za ironia, że roślina miała więcej do powiedzenia niż niejeden człowiek.

- Co wiesz o Entropiusie, kolczasty gnoju?! - Krzyczałem do kaktusa. Wiedziałem, że nie odpowie, bo tak naprawdę nie mówił, choć w głowie słyszałem jego głos.
- Nic ci nie powiem i możesz stroszyć te swoje piórka i analizować co chcesz!
- Nie takich jak ty łamałem swoim intelektem!

Przeklęty kaktus był jak betonowy mur - nie do przebicia. Był nie do ruszenia, jak palety w alejkach Biedronki, ale mój partner, Czosnek, miał swoje metody. Hakując toster, wywołał eksplozję, która rzuciła nim jak workiem ziemniaków prosto w stronę zielonego przestępcy, łamiąc go w połowie. W jego wnętrzu znaleźliśmy coś interesującego. Czip, precyzyjnie wykonany w tokarce CNC. To był nasz pierwszy trop, pierwszy dowód. Istniała tylko jedna maszyna w całym Hejto City, zdolna do takiej precyzji.

Fabryka ALERT RCB 3
Gdy dotarliśmy na miejsce, przywitał nas czerwony falliczny symbol przypominający kurczaka.

- To tu - powiedziałem z pewnością godną marynarza z jebutnym kluczem w łapie.
- Fallus zwiastuje problemy - odparł Czosnek, patrząc na znak z niepokojem.

W środku czekał na nas karzeł przebrany za Zeusa, który wiedział o naszej obecności. Gdy był dzieckiem, został porażony przez błyskawicę, co stworzyło w nim głęboki fetysz na punkcie elektryczności.

- Haha, witajcie w królestwie Zeusa gromowładnego! - wykrzyknął, unosząc ręce ku niebu.
- Mamy twój czip Entropiusie! Wiemy, co planujesz! - blefowałem, licząc że jak w tanich filmach akcji, złoczyńca sam się wygada.
- I myślicie, że miałem tylko jeden?! Mwhahaha. Już niedługo świat dozna rozkoszy rażenia prądem! Jednym przyciskiem pozbędę się izolacji ze wszystkich przewodów w Hejto City!

Zanim zdążyłem zareagować, Zeus Karzeł sięgnął po przycisk.

- Czekaj! Nie musisz tego robić!

/Pstryk/

W momencie, gdy Entropius nacisnął przycisk, coś poszło nie tak. Nagły zryw prądu, światło zgasło, a ja poczułem zapach przypalonego kurczaka. Cisza zapanowała na dłuższą chwilę. W końcu usłyszałem cichy zgrzyt.

- zZzzzz...

Znacie to powiedzenie "elektryka prąd nie tyka"? Cóż, David nie był elektrykiem. To był jego najlepszy, a zarazem najgorszy moment - chwilę później padł jak kłoda z twarzą zastygłą w dziwnym wyrazie ekstazy.

Niektórzy mówią, że po tym incydencie odkrył wodę u Wodzianki, inni, że zniknął na zawsze. Prawdy pewnie nigdy nie poznamy. Ale jedno było pewne - znów uratowaliśmy Hejto City przed kolejnym szaleńcem. Cóż, praca detektywa nigdy się nie kończy.

---------------------------------
OBECNIE

Za drzwiami pokoju 69 ukazał nam się człowiek siedzący na brązowym tronie, robiący zdjęcie swoich nagich stóp. Uśmiechał się szeroko, jakby złapał szczęście za pięty, dosłownie i w przenośni. Jego łokcie opierały się o kolana, a aparat trzymany był z precyzją, jakby to była jego codzienna rutyna.

- A panowie też szukają drugiej połówki? Ważna zasada: znajdźcie swoją niszę. Moja jest na rynku klozetowych stópkarzy. Mówię wam, zadziała - powiedział, unosząc brwi i wskazując aparatem na swoje stopy.
- My w sprawie Owcena i zaginionej kobiety... - powiedział Smok, starając się nie patrzeć za długo na dziwną scenę przed nami.
- A to nie wiem. - Zaczął mówić do siebie - A może ślimaczki zamiast paznokci?

Złapałem się za głowę, próbując pojąć, na co właśnie patrzę.

- Nic nie wiesz? To czemu Wodzianka wysłała nas do pokoju 69? - zapytałem, próbując ukryć frustrację.
- To jest 68, może ten dziwak z 69 coś wie.
- Aha. 68. No tak.

Przy drzwiach numer 69 partner stanął po mojej lewej stronie, ja poprawiłem kapelusz, a Smok chwycił za klamkę.

- Dobra, to są na pewno drzwi numer 69.
- I to wcale nie jest tak, że muzyka leciała właśnie zza nich - powiedziałem, udając, że tak właśnie było.
- Sowen? - zagadnął Smok.
- No?
- Czasem myślę, że nie jesteśmy najjaśniejszymi świeczkami w piórniku.
- Przynajmniej jesteśmy potrzebni.

- Otwieramy na raz, dwa, trzy...

- ...
- Widzieli panowie kiedyś Mongoła klepiącego grzyba? Nie? No to zaszczycony jestem wielce będąc pierwszym.
- ...

Moja szczęka opadła jak łycha na placu budowy Libijczyka.

-------ŹRÓDEŁKA I POSTACI--------------
Theme song odcinka: https://streamable.com/x1i073

Tym razem sami mi powiedzcie kto je gdzie.
@entropy_ i co, warto było prosić o przyostrzenie? XD
@splash545 trochę zabiłeś mi ćwieka dzisiejszym psalmem, ale jakoś spięte na trytytki. XD
W komentarzach do poprzedniego HDS jest info dlaczego . XD

Na ten moment pauza w twórczości, żeby nie zaśmiecać kawiarenki. Wrócimy za jakiś czas.

#zafirewallem #tworczoscwlasna #owcagate
ce2bef5e-a666-4d22-b49a-daba3a10c71b
47859ce4-6944-4457-9a6e-ec28feb59966
maximilianan

@DziwnaSowa mam immuna na hejtowe zabawy, nikt mnie nie rucha w dupe

DziwnaSowa

@entropy_ wiesz w ogóle czemu Zeus? XD

Zaloguj się aby komentować

Dziękuję wszystkim, którzy dołączyli do zabawy i razem, wspólnymi siłami udało się upamiętnić naszego leśnego kolegę. :)

Podsumowanie ku @Moose pamięci
Wychodzi ciut później, lecz nie z braku chęci
Zły pomysł miałem by dorównać mistrzowi
A to niemożliwe, nikt tego nie zrobi
Byle jak wyszło, lecz to #nakolanie
Więc publikuje i nic się nie stanie

***

@KatieWee chciała troszkę entuzjazmu
Nie stęków, narzeków, no i marazmu 
Lecz kawiarenkowicze boją się dorastania
I wymówek szukają do tematu olania 
Źródło

@UmytaPacha wciąż przez traumę męczona 
Teraz przez Splasha poczuła się osaczona 
Wtem nagle Smok się atencji domaga 
Lecz jej psychiki wcale to nie wspomaga
Źródło

@splash545 chwile chciał skupienia
Wykorzystać do natchnienia 
Rozmyślań stworzyć tak part dwa 
Lecz on tylko sobie sra 
Źródło

Na tym świecie smutnym jak pizda 
@klopsztanga słyszy, że ktoś za nim gwizda
To odmienni ludzie, choć normalnie ubrani
Za pokemony brani zazwyczaj przez drani
Źródło

@splash545 zarzucił zadanie
Które się prosiło o olanie
Plemnik w niego cegłą rzucił
Do tematu jednak wrócił
Źródło

@plemnik_w_piwie narybek wspominał
Co @Moose się mu spuszczał na twarze
To prawdziwa historia i nic jej nie zmaże 
Ani widoku jak mu się Owca wypinał
Źródło

@Wrzoo namawiała do wody i kawy
Niektórzy zaś wolą smak siana i trawy
Na problemy woda lecz nic nie pomoże
No chyba, że utopi cię bałtyckie morze
Źródło

@moll chyba woli rozmowę z żywymi
Bo zmarli są sztywni co wcale nie dziwi
Przepisu na zupę specyficzną nie znała
Dzięki, której truposza by z grobu wygnała
Źródło

Wchodzenie na hejto praktyka niezdrowa 
I uzależnia - twierdzi tak @DziwnaSowa 
Lecz gdy @CzosnkowySmok inspiruje 
To Sowa wciąż tworzy i się hejto znów truje 
Źródło

@bartek555 berlinkę wyciagnął na wieży
I ją do wiatraka zaraz chętnie przymierzy
Lecz wiatrak ją zmielił i zrobił z niej spam
Więc już nie porucha, choć bardzo by chciał
Źródło

Na inbe szykował się @maximilianan
Lecz się nie spodziewał, że czekał go anal
Do sporów on szukał tu zawodnika
A @entropy_ go zaszedł i se na nim bryka
Źródło

#zafirewallem #nakolanie
f45ffb68-479c-47cd-8c91-5942dc75e691
Wrzoo

@splash545 nie dość, że to morze utopi, to jeszcze sinice śmierdzą 😛

GrindFaterAnona

@splash545 @Moose usunął kąto?

Piechur

Ej a gdzie moje ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

#memy #alertrcb #zafirewallem #poezja #humorobrazkowy #zwiazki
a5504996-8436-45c5-bc8a-e4f06073a898
winiucho

Cudne, aczkolwiek co do samego RCB to na maksa sieją panikę po zdarzeniu w Rytlu (jest w spamie), nawet meteo.pl sieje panikę na 3 dni przed, a jak przychodzi co do czego to jest 50% ich wróżenia z fusów.

VonTrupka

kościelski ma miszcza w wierszykach (☞ ゚ ∀ ゚)☞

Intruz

Słabe, nie wiem czym tu ludzie się jarają

Zaloguj się aby komentować

W wyniku manipulacji zwycięstwo zostało podzielone pomiędzy mnie i kolegę @entropy_, czym jestem niesamowicie zaskoczony. To znaczy sobą. Czyli tym moim zwycięstwem.

Do rzeczy jednak, oto co razem ustaliliśmy:

rymy: wpadło – fontanna – Marzanna – opadło
temat: niezręczna sytuacja

Przemiłej zabawy!

***

Zasady:

- Musimy ułożyć cztery wersy, lub ich wielokrotność jeśli ktoś ma taką ochotę,
- Op zadaje cztery słowa, które mają być użyte dokładnie w tej kolejności, na końcu kazdego wersu,
- Op zadaje również temat zadania a rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do niego,
- Super zwycięzcą jest osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
- Elokwentny wygrany w nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis

(pamiętaj o społeczności!)

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Wrzoo

Panie władzo, to mydło samo wpadło

Spieniła się nagle cała fontanna

To nie byłem ja, to była Marzanna!

Mandat? Kara? …no dobrze, słowo padło…

mpower

Tak mi ostatnio do głowy wpadło:

A co gdyby tak miejska fontanna -

Zwiastunem wiosny - niczym Marzanna?

Ile kukieł na dno by opadło?

PaczamTylko

Austrii znowu wpadło

u grajków potu fontanna

reprezentacja tonie jak Marzanna

balonik pękł, ciśnienie opadło

Zaloguj się aby komentować

Hejto Detective Squad

Jeżeli trafiasz tu pierwszy raz na wpis z serii HDS, to pod tagiem #hejtodetectivesquad polecam poszukać pierwszego, żeby wszystko miało sens.
Nie jestem literatem, więc bądźcie mili. To od serca.

------------------------------------------
CZĘŚĆ DRUGA: WODNA KRÓLOWA

Zaczynał zapadać zmrok. Hejto City było zanurzone w gęstej mgle, którą rozpraszały jedynie bladożółte latarnie. Ulice były puste, jakby mieszkańcy wyczuwali coś w powietrzu, coś, co każe im trzymać się z daleka. Smok prowadził samochód, a jego łuski migotały w rytmie świateł.

- Wiesz, kim ona jest? - zapytałem, przerywając ciszę, która zdawała się być zbyt gęsta.

Smok spojrzał na mnie kątem oka, jego wzrok był ciężki, jakby przeszłość ciążyła na nim jak niechciany balast.

- Dawno temu - zaczął, a jego głos był głęboki jak ryk odległego grzmotu - była barmanką w zapomnianym barze "Plmnik w piwie" na peryferiach miasta.
- Czekaj, plemnik w piwie?!
- No tak i nie uwierzysz, czemu im się biznes nie udał, ale wróćmy do Wodzianki. Przypadkiem odkryła, że jest coś, co uzależnia bardziej niż alkohol...
- Woda? - zapytałem, choć odpowiedź już wisiała w powietrzu jak złowroga chmura.
- Woda - potwierdził Czosnek. - Jej dzielnica zaczęła się zmieniać, a ludzie jej słuchać, zaczęła przejmować coraz więcej terenu. Kontrole nawodnienia stały się normą, a ci, którzy odmawiali, po prostu... znikali.
- Znikali?
- Słyszałeś o Klopsztandze? - spytał, po chwili ciszy.
- Obiło się co nieco o uszy - odparłem, nie spuszczając wzroku z migających świateł.
- Klopsztanga nie przeszedł kontroli kilka razy. Został zmieciony z planszy, tak jakby nigdy nie istniał. Ludzie mówią, że Wodzianka nie zna litości. Musimy być ostrożni...

Samochód zatrzymał się przed budynkiem, który wyglądał niewinnie. Kobieta, której szukaliśmy znalazła lokum w jednym z tych pozornie czystych zakątków Hejto City, gdzie woda płynęła swobodnie, a grzechy były spłukiwane równie szybko, jak były popełniane.

- Jesteśmy na miejscu - oznajmił Smok, gasząc silnik.
- Uważaj - rzuciłem, zanim wysiedliśmy z samochodu.
- Ta woda może być bardziej niebezpieczna, niż myślimy.

Smok kiwnął głową. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwa noc. Tutaj żadna nie była.

Budynek wyglądał niewinnie z zewnątrz, ale wystarczyło się zbliżyć, żeby usłyszeć jęki i krzyki rozkoszy.

- Więcej! O tak! Lej mi tę wodę prosto do ust! - rozbrzmiewały głosy, które sprawiały, że krew mroziła się w żyłach.

Dom rozpusty, ale nie taki zwykły. Fetysz, który przerażał nawet nas. Idąc wąskim korytarzem, widzieliśmy klientów przez lekko uchylone drzwi. Wszyscy pili ponad miarę, zatracając się w tej wodnej ekstazie. Przez moment zauważyłem twarz, jakby znajomą, a obok niej kanister z kompotem z rabarbaru.

- Katie? - dziewczyna, która zgłosiła nam zaginięcie Paszy, wyraźnie się zmieszała i zatrzasnęła szybko drzwi przed moim nosem.
- To nie tak, jak myślisz! - krzyknęła z desperacją w głosie.

Katie była znana w mojej części miasta. Uczyła w lokalnej szkole i była uznawana za jedną z najlepszych w swoim fachu. Zawsze spokojna, zawsze opanowana, a teraz… teraz widziałem ją w zupełnie innym świetle.

- Wszyscy mamy jakieś fetysze, nie udawaj świętego! - rzuciła, próbując bronić swojego sekretu.
- Katie... - zacząłem, ale nie było łatwo znaleźć słowa.

Smok spojrzał na mnie z lekko uniesioną brwią. Widział dużo w swoim życiu, ale to miejsce przekraczało nawet jego standardy dziwności.

- Musimy się tu szybko rozejrzeć - mruknął, przerywając chwilę konsternacji.

Ruszyliśmy dalej korytarzem, gdzie ściany były wilgotne od kondensacji wody i grzechu. Każdy krok wydawał się prowadzić nas głębiej w otchłań tego wodnego szaleństwa. Przez kolejne drzwi dostrzegliśmy ludzi pijących z wielkich kielichów, ich oczy były zamglone od nadmiaru.

- I patrz jak to zapiję energolem!
- Tylko ty jesteś taki niegrzeczny Sewerynku...

"Witajcie w sercu ciemności" - pomyślałem, zapalając moją zapalniczkę dla odrobiny komfortu. Płomień tańczył w ciemnościach, jakby chciał odegnać demony tego miejsca. Gdy w końcu dotarliśmy do głównej sali. Wodzianka siedziała na tronie zrobionym z butelek wody mineralnej, patrząc na nas z wyrazem triumfu na twarzy, a u jej boku siedział Gepard.

- Czego szukacie, panowie? Może łyczka? - zapytała, jej głos był miękki, ale pełen mocy.
- Informacji na temat Owcena - odpowiedziałem, choć wiedziałem, że prawda w tym miejscu była równie płynna, jak woda, którą tu serwowano.

Wodzianka zmrużyła oczy, a jej uśmiech na chwilę zniknął. Przez chwilę panowała cisza, przerywana tylko odległymi jękami i krzykami rozkoszy dochodzącymi z innych pokoi.

- Owcen... - zaczęła powoli, jakby smakując to imię. - Był kiedyś bardzo potężną postacią w Hejto City. Znał każdy zakątek, każdą tajemnicę. Ludzie bali się go, ale i podziwiali. Miał władzę, jakiej nikt wcześniej ani później nie posiadał.
- Co się stało? - spytał Smok, jego głos był głęboki i pełen wyczekiwania.
- Znudził się - wyjaśniła, jej oczy były pełne zamyślenia. - Odszedł, zniknął z dnia na dzień. Nikt nie wie dlaczego, ale zostawił po sobie wiele pytań i niewyjaśnionych spraw.

Poczułem, że jesteśmy blisko, więc naciskałem dalej.

- Co wiesz o zaginięciu pewnej kobiety, Umitej Paszy? - zapytałem, próbując utrzymać jej uwagę.

Wodzianka westchnęła ciężko, jakby ważyła swoje słowa.

- Odpowiedzi znajdziecie w pokoju 69 - powiedziała w końcu. - Ale mówię wam to tylko dlatego, że nie chcę, aby Owcen wrócił. Jego powrót mógłby oznaczać koniec dla nas wszystkich.

Kiwnąłem głową w podziękowaniu i ruszyliśmy w stronę schodów prowadzących na górę. Korytarze były wąskie i duszne, a każdy krok odbijał się echem w ciemnościach. Gdy dotarliśmy do pokoju 69, drzwi były lekko uchylone, a zza nich wydobywała się dziwna muzyka.

- Gotowy? - zapytałem Smoka, który skinął głową. Jego oczy były pełne determinacji.

Otworzyłem drzwi, a to, co zobaczyliśmy w środku...

- Powinniśmy być zaskoczeni? - zapytałem.
- Godzinę temu powiedziałbym, że tak, a teraz to kolejny dzień a biurze... - odparł Czosnek.

---------------------------------------
Jak myślicie co lub kogo zobaczyli? XD

-------ŹRÓDEŁKA I POSTACI--------------
Theme song odcinka: https://streamable.com/69tg2b

@CzosnkowySmok
@plemnik_w_piwie
@Wrzoo
@Tylko-Seweryn
@Gepard_z_Libii
@KatieWee
@bojowonastawionaowca

Nie wiem czy o kimś zapomniałem.

#zafirewallem #tworczoscwlasna #owcagate
3b1efb3e-d851-4851-a01e-253885f357ac
CzosnkowySmok

@DziwnaSowa mistrzu, dostarczyłeś...

Chylę czoła

Cóż za wspaniałe opowiadanie.

Jaka oprawa muzyczna.

Jakie szczegóły.

Cud miód i czosnek. Dużo czosnku.


Pojechałeś po bandzie

splash545

Przyznam się tu wszystkim, że też mam taki FETYSZ!!! Ehhh to moja słabość, co począć ( ͡° ʖ̯ ͡°)

A tak w ogóle to miszczu czemu tyś tyle czasu kawiarenkę omijał

DziwnaSowa

Tak tu tylko zostawię wskazówkę co jest za drzwiami. XD

https://streamable.com/n8b3uy

Zaloguj się aby komentować

Hejto Detective Squad

Nie jestem literatem, więc bądźcie mili. To od serca. :D

------------------------------------------
CZĘŚĆ PIERWSZA: UMYTA DAMA

To była noc jak każda inna, a może jak żadna. Deszcz bębnił o szyby, tworząc symfonię, która przypominała mi, jak brudne mogą być sprawy, którymi się zajmuję. Siedziałem przy biurku, obracając w dłoni moją metalową zapalniczką. Nigdy nie paliłem, ale to była część mojej gry. Stresowało to podejrzanych i dawało mi chwilę spokoju. 

- ...obwody pneumatyczne, blokada elementu, opuszczanie wodzika, opuszczanie wrzeciona i hamulec.. - mój partner Czosnek, hakował jakieś urządzenie – tym razem lodówkę – mamrocząc coś pod nosem. 

Sprawa, która chodziła nam po głowie tej nocy, była wyjątkowa. Lata temu do naszych drzwi zapukała drobna dziewczyna, nauczycielka, Katie Weenchester i zgłosiła zaginięcie pewnej damy, Umitej Paszy. Kobieta zniknęła bez śladu, jakby rozpłynęła się w powietrzu. Sprawa była stara, niemal zapomniana, ale coś w niej przyciągało mnie jak ćmę do płomienia. Umita była znana z tego, że zawsze nosiła przy sobie notatnik, w którym zapisywała myśli o przemijaniu i przemianach. To był jej sposób na radzenie sobie z życiem.

"Spadanie liści, dojrzałe figi, winogrona stające się rodzynkami" – zdanie z jej notatnika nie dawało mi spokoju. Wszystkie te rzeczy stanowiły przemianę z wcześniejszego stanu w inne stany. Nie było w tym zniszczenia, jedynie ustalona gospodarność i sposób zarządzania rzeczami. "A więc nie będę już dłużej istniał?" – przeczytałem, wpatrując się w deszcz za oknem. "Nie będziesz istniał, lecz będziesz czymś innym, czego świat będzie w danym momencie potrzebował".

Czosnek, zaskakująco przenikliwy w tej chwili, przerwał moje rozmyślania.

- Mam! Patrz na to! – powiedział, wskazując na akta sprawy, które cudem udało się odzyskać.
- Znalazłem coś dziwnego. Coś, co łączy jej zniknięcie z poprzednimi śledztwami.

Uwagę przykuło jedno, od dawna nam znane nazwisko - Owcen - powiedzieliśmy obaj z nutką zdziwienia, które było tak duże, jak podczas oglądania Mongoła w pełnej zbroi tańczącego disco. 

- To nie może być przypadek! - czułem w głosie smoka zdenerwowanie, którego wcześniej nie okazywał. 

Od dawna myślałem, że Umita nie zaginęła. Ona przeszła w inny stan, tak jak liście opadające z drzew, tak jak dojrzałe figi zajmujące miejsce zielonych, jej zniknięcie było świadomą decyzją. Przeszła do innego stanu istnienia, zgodnie z własną filozofią. Ale teraz? Tu śmierdzi rybą. 

- Co teraz? - zapytał niepewnie smok. 
- Molly Rincewind... - odparłem. 
- Molly?! Przecież wiesz, że to oznacza wejście na terytorium Starka! 

Tylko pokiwałem głową, rozumiejąc emocje partnera. Stark był równie kreatywny, co niebezpieczny. Od lat ulice szeptały, że to on był prawdziwym autorem zaginionego tomu Pana Tadeusza. Był skryty, często nieobecny, ale to on pociągał za sznurki, rezydując w swojej kawiarence. 

Dwie godziny później...

Ulica "Pod Ułamanym Zębem" miała swój niepowtarzalny charakter, który sprawiał, że wyróżniała się nawet w mrocznych zakamarkach miasta. Była to krótka, wąska aleja, gdzie światło latarni ledwie przebijało się przez gęstą mgłę, niczym wspomnienia z dawnych, zapomnianych czasów. W powietrzu unosił się zapach starych ksiąg i wilgotnych cegieł, a także subtelny aromat kawy i przypraw z pobliskiej kawiarenki.

Po obu stronach ulicy ciągnęły się rzędy wysokich, kamiennych budynków, których okna były jak ciemne, puste oczodoły. Na ich fasadach można było dostrzec staromodne szyldy, częściowo przysypane kurzem i zapomnieniem. Jednym z nich był znak kawiarenki, "Za Firewallem", przedstawiający zarys ułamanej dwójki, który skrzypiał na wietrze.

W jednym z okien dojrzałem postać patrząca prosto na nas, starca z siwą brodą, mającego na sobie jakiś rodzaj szaty. 

- Widzisz go? - zapytałem niepewnie. 
- Kogo? - zapytał smok, a postać znikła tak szybko, jak się pojawiła. 
- Nieważne. 

Nawierzchnia ulicy była mokra od deszczu, który niedawno przeszedł przez miasto, pozostawiając kałuże, w których odbijały się przytłumione światła neonów i latarni. Kroki odbijały się echem, a każdy dźwięk wydawał się tutaj bardziej wyrazisty, bardziej niepokojący. W oddali, gdzie mgła była najgęstsza, można było dostrzec sylwetki ludzi, przemieszczających się cicho i niepostrzeżenie, jak cienie zaginionych dusz.

W drzwiach kawiarenki stała Molly. Kobieta drobnej postury, która mimo pozorów zdawała się rządzić tą częścią miasta. Jej oczy były bystre, a uśmiech nieco ironiczny.

- No proszę, kogo ja widzę... - zaczęła, krzyżując ramiona.

Smok spojrzał na mnie, a ja wyjąłem swoją metalową zapalniczkę. 

- Umita Pasza... - rzuciłem krótko - Wiem, że coś wiesz.

Molly westchnęła, jej uśmiech zniknął, a w oczach pojawił się cień niepokoju.

- Żorż nie będzie zadowolony, jeśli dowie się, że z wami rozmawiam. - powiedziała cicho. - Ale coś wam powiem.
- Umita nie zniknęła z własnej woli. Ona została... porwana. - Cisza, która zapadła, była niczym smoła.
- Porwana? Przez kogo? - zapytał Czosnek.

Molly spojrzała na mnie, jej twarz była kamienna. 

- Nie mogę wam powiedzieć. - wyszeptała. 
- Owcen... - wypaliłem.
- On zawsze miał swoje plany, a Umita była tylko częścią większej układanki - odparła. 

To wszystko zaczynało się układać w jedną, mroczną całość. Musieliśmy działać szybko, zanim Bojowen zorientuje się, że jesteśmy na jego tropie.

- Kto może coś wiedzieć?!
- Wodzianka...

---------------------------------------
Ciąg dalszy tej abominacji może kiedyś nastąpić, co jest jak najbardziej groźbą. :D 
Nie bijcie, bo ja naprawdę nie umiem w kompozycję i w sumie to mało umiem, a na telefonie trudno sprawdzić, czy całość się spina. XD

-------ŹRÓDEŁKA I POSTACI--------------
Theme song: https://streamable.com/z3uma4

@myoniwy i ten wpis: https://www.hejto.pl/wpis/konstruktorelektrykamator-elektryka-technika-drewno-ehhh-czasami-zastanawiam-sie

@splash545 i ten wpis: https://www.hejto.pl/wpis/powiedz-ze-spadanie-lisci-tez-stanowi-zly-omen-podobnie-jak-to-ze-dojrzala-figa-

+ Historia kogoś, kto wczoraj złamał ząb, ale zapomniałem kto to był. XD 

@CzosnkowySmok
@DiscoKhan
@UmytaPacha
@bojowonastawionaowca
@KatieWee
@George_Stark
@Zjedzon
@Wrzoo

#zafirewallem #tworczoscwlasna #owcagate #hejtodetectivesquad
c309e570-0cde-494c-ba76-d5a680710974
22150f21-9ff7-4586-8e37-3115dfaf5232
f7fcbb32-1adf-452d-a2ce-a403509fde94
9a511af1-0a47-4cc3-a83b-95d180983c35
09f622e4-a03e-4171-9676-e924c3b101e2
George_Stark

Ja to tylko na szybko przejrzałem, ale prowadzenie narracji świetnie Ci wychodzi.


A jakbyś chciał kontynuować i miał problem z pchnięciem akcji do przodu, to pamiętaj, że zawsze komuś może zachcieć się srać. U mnie działało bezbłędnie.

CzosnkowySmok

@DziwnaSowa cały dzień w robocie... Ale jeszcze kilka rzeczy i będę miał chwilkę po komentarzach czuję, że to petarda

Zjedzon

@DziwnaSowa pamiętaj, demony które przywołuję mają dużą wprawę w przesłuchaniach więc jakbyście trafili na kogoś, kto ma informacje i chce się nimi podzielić a jeszcze o tym nie wie...

Moja wieża stoi za miastem u podnóża gór.

Zaloguj się aby komentować

Pomysł wziął się od tego co zobaczyłam z okna pociągu - chłopiec w pasiastej koszulce siedział na grobli i wpatrywał się w wodę - i z tego obrazka narodziło się poniższe opowiadanie.

Bycie dorosłym jest lepsze niż bycie nastolatkiem. Do szkoły nie muszą chodzić, jak ktoś ich źle traktuje w pracy, to mogą ją zmienić albo iść na bezrobocie, a ja co? - takim mniej więcej torem szły rozmyślania Janka.
Siedział na grobli z wędką w dłoni i snuł swoje niewesołe myśli. Skupiony na sobie nie zauważał tego co go otaczało - brudnozielonej wody, pochylonych nad nią olch i nieba w tak głębokim odcieniu niebieskiego jakie pojawia się tylko w upalne letnie dni. Nie zauważał także komarów, które z uciążliwym brzęczeniem krążyły wokół niego. Dopiero szczególnie zajadły komar, który wybrał sobie kark chłopca za miejsce spożycia ostatniej wieczerzy, zmusił go do reakcji. Janek klepnął się w kark z głośnym plaśnięciem i wysyczał przez zęby  -A niech cię cholera!
Rozejrzał się szybko czy nikt go nie słyszy. Gdyby ojciec właśnie przechodził idąc groblą na pole i usłyszał przekleństwo w ustach syna, to nieźle by się temu synowi dostało. Ojciec pewnie kopnąłby go z zaskoczenia, tak że wylądowałby w mulistej wodzie. A potem ojciec stałby nad nim w łazience i patrzył czy dobrze pierze ręcznie swoje brudne od błota ubrania. Koszulkę miał w biało-granatowe paski, te białe pewnie trudno byłoby doprać - westchnął. W sumie jeszcze bardziej by mu się dostało za pożyczenie bez pytania wędki ojca. Niby ten powiedział, że może ją czasem używać, ale Janek nigdy nie wiedział kiedy to czasem mogłoby być.
Czasem ojciec się zgadzał, czasem nie, bez jakiegoś konkretnego powodu.

Gdy dzisiaj Janek wrócił ze szkoły czuł, że dzisiaj koniecznie musi iść na ryby. Ojca nie było nigdzie w obejściu, pewnie poszedł do sąsiada. Mama pieliła w warzywniku. Kiedy zobaczyła Janka odgarnęła włosy ze spoconego czoła i uśmiechnęła się do niego.
-Kompotu nagotowałam, z porzeczek, ty lubisz. Już pewnie wystygł, nalej sobie - i wróciła do pracy. 
Rzeczywiście lubił. Wszedł do domu, pogłaskał Murzyna po siwiejącym łbie, wykręcił się na pięcie, gdy kot próbował z nim swoich sztuczek i tylko na chwilę stracił równowagę. Na kuchni stał dziesięciolitrowy gar kompotu. Chwycił chochlę i z lubością kilkukrotnie przemieszał zawartość garnka upajając się słodkim i ciepłym zapachem uderzającym go w nozdrza. Kompot jeszcze nie wystygł, ale jemu to nie przeszkadzało. Dzisiaj w autobusie było bardziej duszno i gorąco niż zwykle, a jemu woda, którą nalał sobie do plastikowej butelki skończyła się już po trzeciej lekcji. Wypił trzy chochle, jedną po drugiej, aż w brzuchu zaczęło mu chlupotać i to zabawne uczucie prawie wywołało uśmiech na jego twarzy.
Taki jak ten dzisiaj po południu gdy zobaczył, że siedzący obok niego Krzysiek z 7b wylał sobie na spodnie w kroku jogurt, który dostali w szkole jako deser do obiadu ze stołówki. Krzysiek rozejrzał się czy ktoś to zobaczył i ujrzawszy uśmiech Janka nie namyślał się długo i zaczął wyzywać go od gejów, pedałów i jebniętych ciot, co się cieszą gapiąc się komuś na chuja. 
Krzysiek, syn właściciela firmy budowlanej z Zabłocia miał na swojej wiosce wielu starszych znajomych, z którymi się bujał. No i miał ojca, który w każdej sytuacji stanąłby za nim murem. To wszystko przemknęło Jankowi przez głowę, gdy patrzył ze zdumieniem na Krzyśka, który zaperzał się coraz bardziej. W tej chwili podjechał autobus i Janek wskoczył do niego, dziękując Bogu za wyczucie czasu. Krzysiek splunął jeszcze za nim, ale tak niezdarnie, że opluł sobie koszulkę. Janek patrzył przerażony przez brudną szybę na oddalającą się sylwetkę Krzyśka. To się nie skończy dobrze. Jeszcze dwa dni szkoły i jeżeli Krzysiek nie znajdzie innej ofiary w tym czasie, to będzie próbował dorwać go w czasie wakacji. Ich wsie dzieliło piętnaście kilometrów, ale co to jest piętnaście kilometrów na rowerze w ciepły letni dzień, jeżeli tylko Krzysiek będzie chciał się zemścić za tamten uśmiech! 

Pijąc ciepły kompot Janek prawie zapomniał o Krzyśku, ale teraz ponownie ścisnęło go w brzuchu i mało brakowało żeby zwymiotował. Poczuł, że musi wyjść, odetchnąć trochę świeżym powietrzem. Wziął stojącą w zamykanym na klucz składziku wędkę i torbę, do butelki stojącej na kredensie nalał sobie kompotu i wyszedł usiąść nad wodą.

Kiedyś chodził na ryby z ojcem. To on pokazał mu o co w tym wszystkim chodzi, bo nie chodziło o ryby, a o spokój, ciszę i chwilę oddechu. Siedzieli tak godzinami, a ojciec gdy miał dobry humor opowiadał mu historyjki z wojska. Potem urodziła się Martyna i już nic nie było takie samo, bo urodziła się razem z tysiącem chorób, które obsiadły jej blade ciałko jak kruki. Ojciec pracował coraz więcej, szukał fuch, a Janek i ryby mieli od tego czasu staw tylko dla siebie. Towarzyszyły im tylko ważki z opalizującymi skrzydełkami i komary, które czując zbliżający się wieczór cięły coraz zajadlej.
Janek westchnął jeszcze raz, zebrał swoje rzeczy i powłócząc noga za nogą poszedł ścieżką wśród pól do domu. Muskał lekko opuszkami palców zboże, lekko dotykał czerwone jak krew płatki maków, które pod wpływem spoconych dłoni robiły się wiotkie, ciepłe i wilgotne.
Zbliżając się do domu rozglądał się uważnie. Ojca nie było w pobliżu. Murzyn siedział pod oborą i skomlał, żeby wpuścić go do środka. Janek przewrócił oczami i wpuścił kundla do środka. Na starość zrobił się taki upierdliwy! 
W ostatnich promieniach słońca przebijających się szparami między deskami zobaczył, że w oborze jest coś nie tak. Otworzył drzwi szerzej i zobaczył wiszącego na pasku ojca. 
Od razu wiedział, że nie żyje, bo wyglądał trochę jak świńska tusza na haku.

Janek zamknął za sobą drzwi. Poszedł do składzika, odłożył wędkę i torbę na miejsce, sprawdzając czy wszystko leży jak trzeba. Zamknął za sobą starannie drzwi, tak jak właśnie zamykał za sobą rozdział życia zwany dzieciństwem.

-Mamo!

#naopowiesci #zafirewallem #tworczoscwlasna
splash545

@KatieWee przede wszystkim pochwalę za świetnie oddany przez opisy klimat, w pewnym momencie aż nabrałem chęci na ten kompot. No i końcówka jak najbardziej lubię takie. Widzę, że w tej edycji zrobił się taki jakby podtemat, bo już jest hattrick

moll

@KatieWee mój kolega z klasy znalazł tak ojca w warsztacie

George_Stark

Po pierwsze to uwielbiam to zdanie: szczególnie zajadły komar, który wybrał sobie kark chłopca za miejsce spożycia ostatniej wieczerzy.


Po drugie uwielbiam tę "grę słowną" kiedy jest "czasami".


Po trzecie wiesz (albo narrator wie, albo Janek najprędzej) o co chodzi w wędkowaniu. Nawet wędek nie trzeba zabierać! Może książkę ewentualnie.


Po czwarte wreszcie, to super umiejętność znajdować inspiracje w takich rzeczach jak widok za oknem. Uwielbiam takie budowanie!


EDIT: A, i po piąte, świetnie to jest poprowadzone do tego zakończenia. Ta postać ojca jest kapitalnie budowana.

Zaloguj się aby komentować