Zwłaszcza ostatni punkt w punkt, a rzucenie alkoholu w cholerę potrafi poprawić jakość życia znacząco w tym aspekcie.
Gadałem w pracy z gościem, który żalił się na jakość snu, częste wybudzenia, niespokojny, brak snu głębokiego w rezultacie. Doradziłem mu, żeby odstawił alkohol jak wróci do domu z rotacji na te dwa tygodnie- całkowicie.
"Ale te dwa, czasami trzy piwka pomagają mi zasnąć."
Nie dawały mu jednak się wyspać.
Na szczęście posłuchał.
I co się okazuje? Większość problemów ze snem przez te dwa tygodnie zniknęła.
U mnie dwa, trzy piwa w tygodniu i okazjonalne większe picie było źródłem wieloletniej deprywacji snu - skutkującej w ostatnim roku przywidzeniami podczas tych krótkich przebudzeń w nocy i ostatecznie autodiagnozą i wnioskiem: nie chcę sobie windukować jakiejś schizofrenii.
Przy okazji tego wywodu pochwalę się swoim kolejnym kamieniem milowym w transgresji.
#alkohol #sen #dieta #hejtokoksy
Potwierdzam. Jakiś czas temu odstawiałem alkohol na kwartał, zero, nic a nic, później robiłem okres z bardzo sporadycznym spożywaniem. Byłem w stanie regenerować się po nawet 8 treningach tygodniowo, albo kilkanaście dni bez dnia odpoczynku. Poprawiła mi się siła, wydolność, kompozycja ciała i nawet cholesterol.
Ale jak tu nie pić ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować