#rozkminkrzaka

85
103
Dzisiaj trochę od kuchni czyli szlifowanie epoxy.
Oto 1/3 papierów ściernych potrzebnych by wyszlifować ponad 40 wisiorków z żywicy.

Na zdjęciu w większości gradację 1500-2000-2500 i sporadycznie 400-800 bo kilka trzeba było poprawiać.

Jak wygląda cały proces?
Oczywiście na początku przygotowanie rzeczy do zatopienia, odpowiedni dobór żywicy i formy. Najczęściej odlewam w silikonowych prostokątnych albo kwadratowych bazach, całość odlewając na 2 razy. Najczęściej żywica Epodex pro / pro+ czasem Crystaline 940 ktorą też lubię.

Pierwsza warstwa najczęściej czystej przezroczystej żywicy, czekanie od 4 do 10 godzin(zależne od żywicy i temperatury) i umieszczenie danego elementu na samym środku. Znowu czekanie by żywica się utwardzila i "przytrzymała" to co zalewamy no i druga warstwa.

Całość twardnieje sobie ok 2 tygodni i po tym czasie zaczynam obróbkę bardzo wstępnego nadania kształtu szlifierką kątową przytwierdzoną do stołu.

Najpierw grubo gradacja 40 żeby zredukować nadmiary żywicy i zejść z grubości. To też moment w którym muszę zdecydować w jaki kształt idę z daną rzeczą, najczęściej sugeruję się tym co jest w środku zalane i jaki kształt będzie najbardziej odpowiadać, czasem po prostu popełnię bląd i improwizuję zmieniając koncepcję żeby wyjść z fuckupu
.
Gradacja 120 by już delikatniej zarysować dany ksztalt i 220 żeby trochę zaokrąglić całość i wyeliminować najglębsze rysy.

Na tym etapie mamy kiepsko wyglądający dziwny i bardzo mętny kamyk xD

I to jest moment w którym na szlifierkę zakładam papier wodny gradacji 400, biorę spryskiwacz do ręki, rozkładam ręczniki i używając dużej ilości wody zaczynam zaokrąglać i likwidować ostrości już na mokro ale nadal mechanicznie.

A później to już z górki! Kolację jem na śniadanie i ręcznie wszystkie elementy jadę znowu na gradacji 400. Dla mnie to kluczowy moment i tak naprawdę najintensywniej skupiam się na szlifowaniu ręcznym gradacjami 400 i 800 danego elementu.

To one są w stanie zlikwidować głębsze rysy które mogły nie zniknąć w poprzednich etapach i to one najładniej też nadają kształt. Późniejsze gradację 1500-2000-2500 to już czysta formalność która ma nadać przejrzystość i połysk i tak oto mijaja ok 4 dni roboczych po kilka podcastów i parę filmów dziennie. W trakcie tego procesu (mniej więcej przy gradacji 800) robię otwory i decyduję w jaki sposób ma być zawieszony wisiorek. A na koniec po wszystkim miniszlifierka w dłoń, pasta polerska (najczęściej własna mieszanka pasty tempo niebieskiej + tlenek ceru, a na finisz czasem tempo czerwone choć zazwyczaj nie trzeba)

Średnio na jeden element przeznaczam od 2 do 3.5h roboczogodzin w zależności jak bardzo pobłażliwie liczę swój czas ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czy warto? Średnio bym powiedział ale i tak to lubię bo jestem pierdolnięty. Praca z żywicą potrafi być przepięknie satysfakcjonująca, proces twórczy unoszący na duchu ale takie rzeczy cieszą najbardziej gdy robi się je hobbistycznie, a nie zawodowo - wiecie jak jest.

Jeśli macie pytania odnośnie samego procesu piszcie śmiało, pomogę jak mogę :)

#rekodzielo
#rozkminkrzaka
a2fddca4-8adb-47b3-bb41-606bbd6291df

Zaloguj się aby komentować

Przy sobocie zapraszam na następny PDŻŻ czyli Przygotowanie Do Życia z Żywicą, witajcie w #rozkminkrzaka i dalej odwalam manianę przy montażu ale bawi mnie to niesamowicie xD

Temat to Trzy najczęstsze błędy osób które zaczynają zajawkę z żywicą

Podrzucam swój film, dzisiaj będzie bez tekstu, opiszę to następnym razem na spokojnie :)

https://streamable.com/epny25

#rekodzielo #zywicaepoksydowa

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
No i witajcie w kolejny PDŻŻ czyli Przygotowaniu do Życia z Żywicą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Podrzucam listę rzeczy których wg. mnie NIE WARTO KUPOWAĆ NA POCZĄTKU ŻYWICZNEJ ZAJAWKI, w szczególności jeśli macie robić małe rzeczy, a nie stoły Witam w #rozkminkrzaka i podsyłam film:

https://streamable.com/0hq4r7

Czego wg. mnie nie kupować na początku:
  1. Silikonowy kubek który wydaje się na początku świetnym pomysłem, a w rzeczywistości jest gównem w błyszczącym dresie - zamiast tego, lepiej kupić sobie sosjerki 20-50-100ml hurtowo.

  1. Bazy okrągłe przepołowione - drogie, rozpadają się podczas odlewania, widać też łączenie na żywicy więc trzeba szlifować żeby było ładnie. Tak całkowicie szczerze, odrazam całkowicie na samym początku bawienie się w kształt kuli, cholernie trudna rzecz, ja sam od niej uciekam jak tylko mogę dopóki nie będę mieć tokarki

  1. Pojemniki do mieszania i miarki do żywicy - serio odpuśćcie. Jeśli nie mieszacie kilograma albo kilku kilogramów żywicy, odpuszczacie sobie miarki i odmierzanie objętościowe - TYLKO WAGA I TYLKO ODMIERZANIE WAGOWE. Im mniejsza ilość żywicy, tym łatwiej o błąd, a przy tworzeniu biżuterii z żywicy ilości są czasem tak małe, że kilka kropel naprawdę ma znaczenie i potrafi zaburzyć proporcje żywicy/utwardzacza.

  1. Duże pigmenty. Po prostu lepiej sobie kupić kilka małych zamiast jeden duży, szczególnie na początku gdy testuje się różne kolory, style i sposoby. Pigmenty zazwyczaj są naprawdę bardzo wydajne więc lepiej mieć kilka kolorów niż jeden który wystarczy na kilka lat xD I na początku zajawki z żywicą, bardzo polecam pigmenty perłowe - ładnie kryją, ładnie wyglądają, nawet jak coś nie wyjdzie to i tak wygląda całkiem nieźle

  1. Kupowanie masy silikonowych baz - to pułapka w którą sam wpadłem. Wielokrotnie myślałem, że dana baza silikonowa będzie świetna, albo będę ją wykorzystywać non stop. Części nawet nie użyłem, najczęściej używam zwykłych foremnych i to ich warto mieć najwięcej, chyba że macie KONKRETNY PROJEKT - wtedy szalejcie

A jak ktoś jest ciekawy co robię zapraszam do moich miejsc w sieci:
[INSTAGRAM] i [FB]
[Polski sklep BIDO]
Zagraniczny sklep ETSY

Zaloguj się aby komentować

Witam oficjalnie całe Hejto, nastał moment żebyście mogli dopasować moje wpisy do mordy, także oficjalne #pokazmorde
Jestem Krzaku i pora ruszyć moje poradniki związane z pracą z żywicą i tworzeniem biżuterii.
Dzisiaj krótka zajawka, na dniach pierwszy film z serii PDŻŻ.
https://streamable.com/we13u2

Będą dwie, w miarę regularne serie:

  • PDŻŻ czyli Przygotowanie do Życia z Żywicą - jak sama nazwa wskazuje czysto poradnikowa seria. Będą zawsze dwie wersje tego samego filmu: krótka zawierająca samo mięsko bez rozwodzenia się, oraz dłuższa gdzie dany temat omawiam szerzej.

  • RRB czyli Rękodzielniczo Rzecz Biorąc gdzie będę się rozgadywać na tematy wszelakie ale orbitujące blisko rękodzieła. To też miejsce gdzie pobawię się formą audio/video i porobię jakieś swoje dziwne krótkie projekty - generalnie będę wrzucać tam to, co uznam dla siebie za zabawne i ciekawe.

Mam swój sklep z rękodziełem przeszło 6 lat, w głównej mierze zajmuję się tworzeniem własnej biżuterii z żywicy i różnych dodatków ale już od dłuższego czasu marzyłem żeby coś ponagrywać. Gdzieś z tyłu głowy zacząłem tworzyć scenariusz pod warsztaty online, ale prawda jest taka że potrzebuję WAS. Waszych pytań na które mogę odpowiedzieć, Waszych zagwozdek i chyba nie ma lepszej dla mnie okazji by zacząć ćwiczyć montaż filmów.

Także witajcie Hejto jest dla mnie miejscem szczególnym i to tutaj będę robić wszystkie premiery swoich materiałów. Wiem, że nie każdy ma instagrama, facebooka czy TT, więc będę wrzucać w wygodnej klikalnej wersji na streamable.

A jak ktoś jest ciekawy co robię zapraszam do moich miejsc w sieci:
[INSTAGRAM] i [FB]
[Polski sklep BIDO]
Zagraniczny sklep ETSY

Dzięki że mnie do tego namówiliście - bez tej społeczności nie ruszyłbym z filmami prawdopodobnie nigdy, wspaniale mieć Wasze wsparcie i cholernie za nie dziękuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#rozkminkrzaka

Zaloguj się aby komentować

Oho, wiedziałem że będzie ciekawie gdy zacznę wysyłać CV do firm transportowych na kierowcę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W tej branży (kierowca C i C+E) mówiąc ogólnikowo i uśredniając jest dość duża rotacja pracowników ale jednocześnie jest też duży plus:
GDY PYTASZ O ZAROBKI DOWIADUJESZ SIĘ O NICH OD RAZU PO 5 MINUTACH ROZMOWY. Inna sprawa to to, jak bardzo kombinuje się na każdym kroku o czym lepiej żeby napisał ktoś kto jest na bieżąco, bo ja pracowałem na ciężarowym te 4-5 lat temu i wiele się mogło przez ten czas zmienić.
ALE. Jedna z niewielu rzeczy których kierowcy nie spieprzyli to właśnie jawność zarobków - co też oznacza, że jeśli wchodzisz na ten rynek pracy, stosuj błagam metodę: "Jeśli Ci nie powiedzą od razu, to już nie ważne co Ci powiedzą". I może to nie zostało spieprzone, ale już minimalna na umowę i reszta pod stołem to oczywiście nadal pieprzona norma gdy chcesz jeździć lokalnie xD

Na 3 telefony które zadzwoniły (bodajże 10 CV wysłanych), dwa to właśnie forma "minimalna + reszta pod stołem". Średnio 5.5-6.5k na rękę, średnio po 9-11 godzin pracy, średnio 6-12 rozładunków na dzień, więc sumując wszystko: jest średnio. Ale średnio to już prawie dobrze, więc jakoś bardziej z uśmiechem skreślam listę "WYSŁAĆ CV I ZOBACZYĆ CZY W TRANSPORCIE NADAL GADAJĄ ŻE KRYZYS TOTALNY I ŻE CIĘŻKO JEST" - uprzedzając: kryzys nadal jest i ciężko jest od kiedy pamiętam.

Mówiłem sobie "do transportu ni cholery nie wrócę!" ale prawda jest taka, że otwierając JDG miałem świadomość tego, jak bycie kierowcą z doświadczeniem to mój zawodowy dupochron który sam sobie stworzyłem. Nie ważne co się stanie, dopóki będzie zdrowie, będą ręce i nogi pewnie będę mieć jakąś opcję na sensowny zarobek.

No i dobrze wiedzieć, że tak nadal jest i że nadal są braki kierowców, choć jak zawsze dobre firmy trzymają swoich a swoi trzymają się dobrych firm, ale tak jest przecież w każdej branży.

Skoro to już zrobione, pora zacząć wysyłać CV w inne, dużo ciekawsze dla mnie miejsca, choć bez oficjalnego doświadczenia nie wiem co jest realne a co nie.

Na liście mam warsztaty renowacji samochodów i motocykli (mam zerowe doświadczenie, ale może akurat ktoś będzie szukać we Wrocławiu gościa który ręce ma sprawne :D), scenografia jako złota rączka (ale raczej lipa bo potrzebuje umowę o pracę żeby nie płacić firmowego ZUSu, a w tej branży o to ciężko bo większość to zleceniówki) oraz animator warsztatów w fundacji (i tak tym się zajmuje i zamiast kręcić kółkiem wolałbym porobić coś kreatywnego, więc czemu nie). Do listy mam dopisany jeszcze marketing i szeroko rozumiane social media, praca przy ploterze laserowym bo chętnie nauczę się tutaj czegoś nowego, a wycinam masę rzeczy na ploterze no i pomoc ogólna przy JDG, bo widziałem już 'ogólnikowe" ogłoszenia, może coś się trafi dziwnego. Myślałem jeszcze żeby pójść na kurs spawania, ale dorzucanie nowych zajawek nie jest na teraz niestety

W planie mam jeszcze zrobić sobie video CV do rozsyłania zamiast papierowego, bo skoro szukam pracy kreatywnej to czemu nie zadziałać kreatywnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Macie jeszcze jakieś pomysły gdzie osoba taka jak ja, mogłaby znaleźć pracę kreatywną bez doświadczenia? Własną firmę mam od prawie 7 lat, poprzednie doświadczenie to głównie praca na ciężarowym więc cholera wie jak Na bank ktoś wpadnie na zajęcie o którym nie pomyślałem

#rozkminkrzaka #wroclaw #praca

Zaloguj się aby komentować

Od dawna chciałem sprzedawać swoje rzeczy do Kanady i USA - parę miesięcy temu otworzyłem swoją drugą markę na ETSY.COM - pierwsze dwie sprzedaże są za mną, więc mogę Wam powiedzieć jak to wygląda realnie z perspektywy sprzedawcy rękodzieła - może ktoś też chce zacząć, przy okazji opowiem czemu nie sprzedaję do UE i czemu Unia często sama kręci bat na siebie.

Więc czemu Kanada i USA? - Bo nie muszę praktycznie NIC by tam sprzedawać, choć trzeba brać na klatę że wysyłka lepiej by była za darmo, więc swoje rzeczy trzeba odpowiednio wycenić bo łatwo stracić.
Z formalności które trzeba zrobić przed sprzedażą:

  • Uruchamiam sklep, w moim przypadku padło na ETSY.COM, głównie za sprawą zaufania klientów do niego i relatywnie niskiej prowizji sprzedaży.
  • w międzyczasie nadaję nr. Eori (opisy brzmią skomplikowanie, ale finalnie 2h reserchu, 1h wypełniania papierologii i czekanie tygodnia na nadanie numeru)
  • Sprawdzam nr. taryfy celnej by odpowiadała moim rzeczom (na szczęście nie mam metali szlachetnych i jest dość prosto)
  • Wybieram firmę kurierską (u mnie Fedex i UPS) i patrzę jak wyglądają u nich procedury - generalnie nic trudnego choć nie jest to Inpost Pierwsza wysyłka i wypełnienie wszystkich tabelek zajęło mi ok 1.5h bo narobiłem błędów. Ale za drugim razem 20 min i załatwione. Do paczki trzeba przyczepić osobno 3x fakturę, pełnomocnictwa celne i ogólnie dokumenty które przewoźnicy przygotowują praktycznie za Ciebie.
  • Etsy pobiera prowizję od sprzedaży ok 11% i trochę centów za wystawienie przedmiotu.

I TO TYLE. W zasadzie największy problem jest na początku gdy trochę błądzi się we mgle jeśli chodzi o tematy celne, taryfy i eori. Druga wysyłka to dużo mniejszy stres, trzecia to już zapewne przyjemność

A co jeśli chciałbym wysłać ten sam towar do UE, w końcu mamy swój sklep największym portalu rękodzielniczym, więc otwórzmy się na CAŁĄ UNIĘ!

Wpada klient z Niemiec, Elias chce kupić mój wisiorek za 200 euro. Przed sprzedażą i wystawieniem faktury muszę na szybko zarejestrować się w niemieckim systemie LUCID czyli obiegu opakowań. Rejestracja jest za darmo, ale już licencja na recykling moich opakowań przez wybraną firmę darmowy nie jest. Muszę zapłacić łącznie ok 100-180 euro jeśli wprowadzam karton. Ale skoro moje skrzyneczki są ze sklejki, do tego wypełniane mchem... jest problem.
Muszę zadzwonić do firmy i dowiedzieć się, że ciężko będzie z recyklingiem i umową, odpowiedzi od razu nie mam, szacunkowo 250-300euro na rok.
OK, więc jednak karton, nie pudełeczka z drewna, trudno. Odliczając prowizję i wysyłkę którą opłacam ja, już jestem na pierwszym przedmiocie -20euro, ale odbębniam sukces, MOŻE SIĘ NIE UDAŁO ALE PRZYNAJMNIEJ SĄ STRATY.

Wpada klient z Francji. Claire upodobała sobie tryt który wystawiłem za 220 euro, ale tak samo jak w poprzednim przypadku, skoro trafił mi się pierwszy klient z Francji i będę wprowadzać na ich rynek jakieś opakowania, muszę zarejestrować się w ich systemie LEKO Organisme, czyli odpowiednik LUCID i BDO. Pani z urzędu francuskiego załamuje ręce gdy opowiadam, że moje skrzyneczki są zrobione ze sklejki, papieru czarnego pakownego i mchu jako wypełniacza. NIE WIE CO ZROBIĆ i zostawia mnie z tym rozłączając się xD

I wiecie co? Wpadł też klient z Łotwy, ale jego też zblokowałem bo już nie miałem siły sprawdzać co muszę zrobić by móc sprzedać swoje ręcznie zrobione rzeczy, zamknięte w skrzyneczce którą też sam zrobiłem (już nie ze sklejki tylko z sosny żeby nie było problemów xD), wypełnioną żywym mchem którego może i nie zrobiłem, ale za to jest bardziej naturalny niż folia.

Chciałem to obejść - mam ploter, setki kartonów z odzysku i może zrobię tak, że opakowania będą z recycklingu? WIecie, biorę kartony praktycznie ze śmietnika, wycinam z nich kartoniki i voila - mamy ładny mały kartonik z odzysku.

Ale tak się nie da. Ani Polska Pani Urzędnik (PPU) ani Niemiecki Pan Ciul (NPC) ani Francusky Urząd Cały Kompany (FUCK) nie przewidział takiej możliwości, nawet jeśli to 100% recyckling, wprowadzam opakowanie? No to należy się pieniądz.

Dlatego wysyłam do Stanów i Kanady - bo nie muszę nic. Nie muszę martwić się z szacowaniem ile opakowań mogę wprowadzić w danym roku, nie martwię się, że we Francji może być potencjalny problem z papierologią bo stworzyłem obraz na starym dywanie i nie wiadomo z jakiego jest materiału.

Wpada Gary, kupuje ode mnie wisiorek za 200 euro na który mnie jako jego twórcę ni cholery nie stać w tej cenie, płacę ok. 25-30euro za wysyłkę do USA, prowizję 24 euro z Etsy i jakieś 2e za przewalutowanie - finalnie zostaje mi jakieś 145-150euro które w zręczny sposób opodatkuje mi Polska, ale co muszę zapłacę z uśmiechem bo nawet gdy odliczę materiały i policzę swój czas jak minimalna krajowa zostaje mi ok 350zł czystego zysku którym podzielę się chętnie z Państwem bo to i tak rekordy jeśli chodzi o ceny moich rzeczy. Przyznam, że przez długi czas bałem się w ogóle pokazywać nowy sklep właśnie ze względu na ceny, bo sam widząc kwoty 800-1000zł twierdzę, że to nierealne że ktoś chce w ogóle kupić tryt w tej cenie. A później dochodzi do mnie, że dla amerykanina wydanie 200 dolarów, to trochę jak dla nas 250zł. A później przypominam sobie, że znowu otarłem się o bankruta, po raz trzeci w przeciągu 7 lat działalności i stwierdzam głośno "a walić to"

Wracając - jeśli zastanawiacie się, czy startować ze sklepem na Etsy - w skrócie róbcie to, bo cały proces po prostu trwa. Trzeba się nauczyć pisać dobre opisy (chat pomaga choć trzeba się pilnować) trzeba też wyłapać algorytm żeby przedmioty były widoczne w wyszukiwarce, ale to naprawdę jest do zrobienia.
To, że mi się jeszcze nie udało, nie znaczy, że komuś nie pójdzie sprawniej - ja ostatnio ogólnie mam czkawkę warsztatową więc cieszę się, że cokolwiek się sprzedało w takich kwotach i że ten sklep jakkolwiek żyje xD

Prowizja jest jedną z niższych, obsługa własnego sklepu jest dość łatwa i po opanowaniu podstaw jesteście w stanie sprzedawać swoje rzeczy za granicę, trzeba się tylko uzbroić w dużo cierpliwości.

A przy okazji podrzucam Wam jak wyglądają prowizje w innych miejscach w których można sprzedawać swoje rękodzieło, przy okazji będzie to lista miejsc dla innych rękodzielników którzy szukają klientów:

  • Amazon Handmade – $39.99 miesięcznie plus 15% prowizja od sprzedaży;
  • E-bay – 12,55% plus 0,30 USD prowizji od sprzedaży.
  • Pakamera – 30% narzut na cenę produktu (czyli z ceny płaconej przez klienta Pakamera zabiera ok 25%);
  • Trendymania – 20% narzut na cenę produktu (czyli z ceny płaconej przez klienta Trendymania zabiera ok 16,7%);
  • Arsneo – 20% narzut na cenę produktu (czyli z ceny płaconej przez klienta Arsneo zabiera ok 16,7%);
  • Decobazaar – 19% prowizji od sprzedaży;
  • Art-Madam – 18,7% prowizji od sprzedaży;
  • kuferart – 20% prowizji od sprzedaży;
  • Ruda Klara – 10% prowizji od sprzedaży.

Chyba tyle, jeśli macie jakieś pytania - piszcie śmiało. Jeśli ktoś chciałby kupić coś trytowego - również piszcie śmiało, cena będzie atrakcyjniejsza od tej na Etsy, nie martwcie się

#rekodzielo #rozkminkrzaka
f51bd1cf-9381-4ff1-81c0-7bf9f3057c96

Zaloguj się aby komentować

Półmaraton dzisiaj o 22 a ja dalej nienawidzę biegać, ale rzeczywiście za każdym razem zauważam mentalne benefity które trzeba wyćwiczyć by móc w ogóle przebiec choć ciut więcej.

To będzie największy wpierdol fizyczny w moim życiu xD Jako że od zawsze jestem fanem umiejetnego ubierania się w lumpie znalazłem wczesniej kilka dopasowanych koszulek sportowych i dzisiaj jadę rowerem do pracowni zrobić sobie tylko na z nich napis
"BIEGAM ZEBY MÓC JEŚĆ WIĘCEJ", później absolutny chill
I... Przebiegnę to jakoś. Mam 3h na zrobienie tych 21km, powinno się udać i taki jest cel.

Dziękuję, za wszystkie miłe słowa w poprzednim #rozkminkrzaka - daliście mi dużo siły w cholernie trudnym dla mnie momencie i po ludzku dziękuję ludziska :*

PS: tak wyglądał punktów odbiorów pakietów startowych, nie spodziewałem się aż takiej ilości ludzi!
https://streamable.com/n07c38

Zaloguj się aby komentować

Nienawidzę biegać, ale w przypływie noworocznego entuzjazmu i by stworzyć sobie samemu jakiś dobry cel zapisałem się w sylwestra na nocny półmararon. Jest dokładnie za 7 dni a ja za chuj nie jestem na niego gotowy xD

Dopiero poznaję to uczucie które spływa na człowieka realnie zmuszającego się do robienia czegoś naprawdę dla niego ciężkiego.

W swoim życiu raczej nie wystawiałem się na takie walki - smród porażki ktorą czułem gdy nie dawałem z czymś rady, był często zbyt wielki żeby kontynuować a myśli atakowały niesprawiedliwą narracją o byciu słabym, głupim czy zjebany w zależności od tego przy czym akurat poległem.

Atentycznie nie wiedziałem że aż tak silnie boję się przegrywania z samym sobą, że z biegiem lat zapomnę jak dobrze smakuje wygrana.

Więc biegam choć tego nie lubię. Głównie dlatego, że wisi nademną półmaraton do którego absolutnie nie jestem gotowy, ale przeszły sylwestrowy JA o dziwo wiedział co robić. I ten cel okazał się ważniejszy niż się spodziewałem.

A Wam wszystkim którzy wczoraj poświęcili swój czas na czytanie moich wypocin, albo na pisanie do mnie czy opowiadanie swoich własnych ciężkich historii - po ludzku dziękuję.

Jesteście wielcy i dzięki Wam po stokroć.
#rozkminkrzaka
3fda0748-464d-4cb3-8978-ac7f8d1e61af

@Krzakowiec biegniesz we własnym wyścigu, nie konkurujesz z innymi biegaczami, jedynie ze sobą. W swoim tempie, może być powoli i pewnie będziesz cierpiał po, ale to się da zrobić. Znam ludzi którzy powoli ale bez przygotowania przebiegli półmaraton, a ty jeszcze dziennie chodzisz 10 km? To przecież połowa dystansu, tylko jakbyś dwa razy w ciągu dnia poszedł. To już nie jest straszne. Trzymam kciuki i daj relacje z biegu

Wołaj jak już to przebiegniesz i będziesz wykończony ale dumny z siebie!

przebiegniesz, dobiegniesz, wygrasz ze swoimi słabościami, a więc o żadnej porażce niy mo godki


może warto spróbować zmienić nieco wektor nastawienia z "posysam we wszystkim / nic mi nie wyjdzie" na "uda się, dzisiaj na pewno mi wyjdzie". Przynajmniej raz tak stwierdzić na każdych 10 "I suck"


małe kroczki, przypominam, a i maraton uda się przebiec (☞ ゚ ∀ ゚)☞

Zaloguj się aby komentować

Mam gigantyczny ból dupy do samego siebie, wręcz nienawiść która nic mi nie daje prócz wzmacniania schematów których nie mam siły zmienić.

W terapii doszedłem do punktu w którym zdałem sobie sprawę, jak bicie przez ojca pasem małego, wiecznie coś brojącego Krzakowca ma gigantyczne znaczenie w większości moich ucieczek od rzeczy trudnych. Schemat porażki wrył mi się w banię tak bardzo, że choć racjonalny ja stoi i tłumaczy że przecież potrzebuję czasu, współczucia do samego siebie i systematyczności tak naprawdę nie widzę najczęściej nic, prócz własnych porażek i błędów.

Notorycznie, mam dość samego-kurwa-siebie. Nie ważne co zrobię i jak, nie jestem zadowolony z efektów.

W połączeniu z pracą którą wykonuję, całym #rozkminkrzaka który jak zawsze jest rozwalony i planami na "wyjście do ludzi" w postaci filmów, szkoleń i generalnie tworzenia ale tym razem obrazu i muzyki a nie tylko rękodzieła jestem... Sparaliżowany, od paru dobrych tygodni niezdolny do pracy twórczej. A głowie odwieczny krzyk "jesteś niczym, jesteś dnem".

Plan rozpisany od dawna, wiem co mam robić i pierwszy raz w życiu mam to dobrze poukładane. Mam rozpisanych ponad 120 pomysłów na swoje filmy, oświetlenie już dawno przetestowane cała matryca Eisenhowera krzyczy do mnie RÓB, a ja choć jestem w największej dupie finansowej od początku mojej działalności PONOWNIE raz jeszcze, jak to było już dziesiątki razy w moim życiu gdy przychodzi ten TRUDNY okres, który trzeba przeboleć i z trudem działać, najchętniej rzuciłbym to wszystko w piździec i zaczął od nowa coś innego.
Coś łatwiejszego i bardziej ekscytującego niż już utarta przez lata praca rękodzielnicza. Ewentualnie wróciłbym na etat, na którym po prostu bym odpoczął choć wiem, że w głowie biczowałbym się w każdy dzień że odpuściłem. Albo wróciłbym do pracy jako kierowca ciężarówki i znowu pozwiedzał kawałek świata co zapoczątkowało moje myśli o sklepie rękodzielniczym.

Kurwa, w głowie mam tylko "Jesteś słaby" "Jesteś pierdolonym dnem" "Nie dasz rady" i choć jest lepiej jak w przeszłości w której w takich momentach po prostu rzucałem wszystko i zaczynałem coś innego, NIE CHCE MI SIĘ WALCZYĆ.

Nie mam absolutnie jakiejkolwiek motywacji do działania i z każdym dniem tylko zmuszam się żeby cisnąć dalej, ale za chuja nie czuję z tego powodu dumy, choć powinienem. Wiem, że z każdym dniem wygrywam srogą walkę sam ze sobą i naprawdę powinienem czuć rozpierającą dumę że w ogóle cokolwiek ogarniam biorąc na barki depresję, leki, trudną terapię, ADHD i przeszłość.

Nikt nie powiedział że będzie łatwo, ale mam dość tego, że to wszystko jest dla mnie aż tak trudne i nie radzę sobie z rzeczami które dla innych ludzi są... Proste. Szczególnie gdy mają już jakiś plan.

Piszę głównie po to, żeby to wszystko zostało napisane, żeby wybrzmiało jakkolwiek to brzmi. Ryczę nad klawiaturą, najchętniej waliłbym teraz pięścią w ścianę i to w tak by zabolało. Jest we mnie poskromiona wściekłość na samego siebie która chciałaby coś rozjebać. Nie siebie - spokojnie, z tym sobie poradziłem już dawno temu. Ale chciałbym zrobić COŚ żeby dać ujście tym wszystkim emocjom które kotłują się we mnie od cholera wie jakiego czasu.

Otwarcie drzwi w drugą stronę żeby wyleciały razem z futryną było drugim pomysłem, ale finalnie jako że rzeczy kosztują, a ręce potrzebuje do pracy - piszę ten wywód.

Wolałbym opcję z drzwiami, powiedzmy że to następna z wygranych walk z których i tak nie jestem dumny.
Nie mam realnego sposobu na spuszczenie pary - kiedyś to było właśnie tworzenie i rękodzieło. Ono dawało mi niesamowitą ucieczkę i ciekawe uczucie tworzenia danej rzeczy od początku do końca własnymi rękoma. Teraz w tym temacie nie zostało mi nic prócz presji czasu, pieniędzy i dowodów dla samego siebie że jestem zjebany. I nie, absolutnie nie piszę tego żeby ktoś tutaj w komentarzu napisał - Ej wcale nie jesteś zjebany! - Ja to wiem. Tylko niełatwo wyłączyć ten głos w głowie, realnie go przekonać że jest odwrotnie.

  • Nie palę papierosów które dawały mi momenty na ochłonięcie bo rzuciłem, brawo ja.
  • Nie piję, bo ojciec alkus i wiem czym to się kończy, na szczęście nie polubiłem się z alkoholem, brawo ja.
  • Zielonego staram się nie dotykać póki nie wyprostuję tego co w głowie i wiem, że na tym etapie mi nie pomoże.
  • Tworzenie muzyki tak samo jak rękodzieło teraz działa na mnie odwrotnie jak kiedyś. Grając albo śpiewając czuję tylko złość do siebie i presję że idzie mi źle i że nie mam w sobie systematyczności która jest motorem napędowym doskonalenia się.
  • Swoją drogą wszystkie zajawki które miałem po drodze: Longboard, motocykl, rower, zbieranie instrumentów, robienie koszulek, wypalanie w drewnie, pisanie - wszystko poszło w kąt bo albo trzeba było coś sprzedać żeby się utrzymać, albo nadszedł cięższy moment, a ja rzucałem zajawkę przechodząc do następnej.

W tym momencie chyba jedyną przyjemnością jaką czerpię i momentem w którym znikam jest dobry film albo serial, ale najczęściej nie jestem w stanie utrzymać porządnie uwagi na dłużej, a na kino do którego kocham chodzić mnie nie stać. Z tego też powodu mam ogromny problem z czytaniem książek, choć niegdyś czytałem je nagminnie i potrafiły mnie wyłączyć.

Ja pierdole, czuję się jakbym pisał usprawiedliwienie dlaczego MAM PRAWO CZUĆ SIĘ ŹLE, jednocześnie czując się paskudnie, że zwyczajnie nie daję rady z tym wszystkim, tym bardziej że ludzie mają o wiele wiele gorzej w życiu i to nie jest tak że nie mam żadnych opcji na przeżycie. Ręce mam, nogi również sprawne - zdrowotnie powoli prostuje się i buduję formę więc mam więcej niż prawdopodobnie 90% ludzkości.

Po prostu siedzi 33 letnie dziecko i się użala nad swoim losem zamiast działać. Wewnętrzne dziecko tupie nogami, a ja najchętniej kopnąłbym go żeby zamknął ryj.
Czuję ten PAS. Autentycznie czuję go nad sobą, widzę siebie w sypialni gdy dostawałem wpierdol zamiast zrozumienia więc uciekam chuj wie dlaczego, gdzie i po co.

Najchętniej wydrukowałbym sobie koszulkę z gigantycznym napisem "CHUJ MI W DUPĘ", usiadł z papierosem na środku pracowni i poużalał się nad sobą w kłębie dymu bo to wystarczająco ironiczny obraz żeby uśmiechnąć się do samego siebie i stwierdzić, że życie to jest jednak abstrakcyjne i pojebane momentami.

No a skoro już nadymiłem, to może wykorzystać tę chwilę i nagrać jakieś ładne ujęcie bo dym w kadrze ładnie wygląda i zawsze powoduje jakąś taką miekkość obrazu.

Finalnie nawet w głowie ta scena kończy się u mnie tak, że ustawiam wszystko, telefon, aparat, światło, później patrzę na to co nagrałem a tam - jedno wielkie gówno, które wygląda całkowicie inaczej niż sobie wyobrażałem, a montaż dźwięku tylko pokazuje mi że znowu zjebałem.

Racjonalny ja mówi "Nie nagrywasz na codzień, więc musisz poćwiczyć"
A głowa podpowiada "Nic nie umiesz i nie nauczysz się bo jesteś zjebany więc odpuść"
Głowa od lat mówi mi: NIEWAŻNE CO ZROBISZ I TAK BĘDZIE ŹLE. NIEWAŻNE CO ZROBISZ I TAK BĘDZIE KARA.

Ta walka trwa już od lat, ale dopiero od miesiąca wiem, że jest związana z przemocą fizyczną i tą blizną która wzmacniała moje złe schematy prawie całe życie. Nie łatwo z tego wyjść i jeśli gdzieś czuję dumę to właśnie tutaj. Że pierwszy raz od wieków nie uciekam od tych emocji tylko je analizuję. Piszę. Płaczę. Wkurwiam się i próbuję to jakoś twórczo wykorzystać. Oczywiście przy tym wszystkim czuję się jak totalna pizda bo przecież facet nie może płakać, ale jak już ustaliliśmy - chuj mi w dupę.

Co śmieszne, mój ojciec to naprawdę dobry człowiek mający serce po odpowiedniej stronie którego ojciec miał bardzo ciężką rękę i pech chciał że urodził się w Polsce, w której alkohol w latach 70 był motorem napędowym większości ucieczek ludzi którzy sobie nie radzili z własnymi emocjami. Nie jego wina, że zrobił to co zrobił - powielił schemat własnego ojca i przerzucił zbyt dużo na niewinne dziecko, pewnie zresztą zapijał to uczucie wielokrotnie i to też pchnęło go w kierunku wysoko funkcjonującego alkoholika.

Kocham go i na szczęście nie winię, jednocześnie jestem wściekły że tak banalna rzecz jak napierdalanie mnie pasem aż tak bardzo hamuje mnie w codziennym życiu żeby po prostu działać. Żeby się nie przejmować błędami, żeby mieć głęboko w dupie ocenę innych i po prostu... Robić swoje. Aktualnie mam wrażenie, że nie radzę sobie po prostu z niczym a w szczególności z odgrzebaną na terapii przeszłością która wyszła na wierzch. Ja nawet nie wiedziałem, że mam z tym aż taki problem!

Więc aktualnie chuj mi w dupę i nie piszę tego by się użalać. Piszę to dla siebie i potencjalnie dla Ciebie, żebyś zrozumiał różnicę pomiędzy KARĄ, a przemocą fizyczną rodzica. Pomiędzy stawianiem granicy dziecku, a jebaniu go pasem bo bał się do czegoś przyznać, bo już wcześniej nieważne co zrobił i tak dostawał za to pasem - czasem niesłusznie. Granica jest niesamowicie cienka i nigdy nie wiadomo czego chwyci się psychika dziecka by uciec od trudności.

Kimkolwiek jesteś dziękuję że to czytasz. Mam w sobie dość dużą cząstkę atencyjnej dziwki i nie wiem czemu, ale czuję się ciut lepiej gdy wyobrażę sobie że ktoś to czyta i poczuje swego rodzaju współczucie. Współczucie do mnie, do adhdowców czy ludzi ogółem i ich zawsze pojebanego losu.

Ale głównie do mnie - w końcu jestem bohaterem tego tekstu, a ja nie wiem czemu najwyraźniej chcę być ojojany na własnych dziwnych warunkach które właśnie tworzę pisząc to wszystko.

Będzie lepiej. A dzisiaj chuj mi w dupę, ściskam serdecznie i spróbuję stworzyć cokolwiek, co pchnie mnie do przodu w działaniu i planach.

PS: Z MIŁĄ CHĘCIĄ ODDAM SWOJE ADHD CHĘTNEJ OSOBIE, ALBO WYMIENIĘ NA COŚ INNEGO Z DOPŁATĄ.
PS2: To naprawdę dobra konsola była.
PS3: Wracam do pisania tutaj stanowczo zbyt osobistych rzeczy których normalnie człowiek nie zamieszczałby w internecie. Ale aktualnie to jedna z niewielu rzeczy które daje mi ujście emocji, spuszczenie pary i mam zamiar to wykorzystać. Więc ponownie witajcie w moim rękodzielniczym świecie, jestem Krzakowiec a to moja historia.
#depresja #tworczoscwlasna

https://streamable.com/gr419t

@Krzakowiec jakie leki bierzesz?

@Krzakowiec


  1. Wpierdol od starego za wszystko i za nic -

  2. 33 lata -

  3. ADHD -

  4. Okresy niemożności, obwiniania się, agresji -


Witam w klubie.

Nie jesteś w tym sam. Całe życie niezrozumiany, karany za bycie takim, jakim jesteś. Stary, podjąłeś walkę o siebie - terapia, diagnoza ADHD. Nie jest i nie będzie lekko, ale nikt nie mówił, że tak będzie. Nie porównuj się do ludzi "normalnych" - z takiej perspektywy zawsze będziesz wypadał gorzej, szczególnie patrząc przez okulary DDA/DDD.

Tłumaczenie się przed sobą i światem, że źle się czujesz psychicznie i nie dasz rady nic zrobić - jak zauważyłeś tylko nakręca spiralę spierdolenia. Po prostu sobie pozwól - to jest dla nas (ADHDowców) zupełnie normalne.

Zazwyczaj nie czytam ścian tekstu, ale ta bardzo zagrała w moim serduszku od pierwszych słów.

Z fartem, pamiętaj o tym, że nie zawsze musisz być bohaterem, nie zawsze musisz mieć siłę.

Będzie dobrze!

Powiem tak, zabierałem się do czytania tego tekstu z milion razy. Ciągle miałem otwartą zakładkę z Twoim postem, ale nie mogłem nigdy doczytać do końca - ciągle coś mnie rozpraszało. Dzisiaj w końcu udało mi się zmotywować - ADHD ty bulwo.


Ojojam, bo wiem że ciężko jest z samym ADHD, gdy wszystko czego się dotkniesz zaczyna Cię jeszcze szybciej nudzić, a w Twoim przypadku to nie jedyny problem.


Milion pasji, tysiące rzeczy i setki pomysłów, a i tak często przegrywam sam ze sobą. Ile rzeczy chciałbym zrobić, a ten głos w głowie mówi "teraz to już chuj, jakbyś zaczął 3 miesiące temu to już byś widział efekty, a tak to nawet nie masz po co się za to brać, przegrywie". Brzmi znajomo co?


Staram się pokochać siebie na nowo, nie nienawidzić i chociaż trochę poukładać sobie życie.

Wierzę szczerze, że i Tobie się uda. Trzymaj się!

Zaloguj się aby komentować

Hej, czy ktoś z zebranych hejtowiczów stawiał swoje własne forum? Chciałbym zrobić forum rękodzielnicze z prawdziwego zdarzenia.

Mam dość "nowego" internetu, jebać facebooka i to co uczynił(liśmy) z tą krainą - od lekko dwóch lat noszę się z zamiarem stworzenia staroszkolnego forum ale w nowoczesnej otoczce dotyczącego rękodzielników.

Udzielam się po różnych grupkach "żywicznych" ale ogólnie jest tam dramat, wiem że tylko moderowane forum ma sens w takich niszach, bo wtedy naprawdę możemy pomagać własną wiedzą, a nie patrzeć jak inni przeszkadzają xD
Kurde mam pełno fajnych rękodzielników pod ręką - domorosłego kaletnika, mój sąsiad warsztatowy jest ceramikiem, jeszcze inny sąsiad naprawia głośniki. Wszyscy mają COŚ do dodania, a nie digitalizujemy takiej wiedzy.

Ba, sam czasem zapominam o niektórych rzeczach które przerabiałem samemu w pracowni i zacząłem sobie różne rzeczy zapisywać, takie miejsce to niezły sposób żeby po godzinach trochę "usystematyzować" własną wiedzę czego wiem że potrzebuję.

Fajną tematyczną domenę mam, hosting od lat bo mam swój ecommerce przecież ale może ktoś już przeszedł tę drogę i ma jakieś wskazówki dla mnie w temacie własnego forum?

Opcje które rozpatruję:
  1. FLARUM - opensource, ale przerasta mnie chyba instalacja tego na własnym hostingu, chociaż tylko spojrzałem na instrukcję więc może dałbym radę bez jakiegokolwiek skilla xD
  2. Simple Machines Forum - jak to mój niezawodny reasercher opisał (dzięki któremu w ogole się wziąłem w końcu za ten temat xD) takie phpBB by Przemo ale na sterydach
  3. Nie cisnąć w forum na własnym serwerze tylko skorzystać z zewnętrznego rozwiązania i tu skłaniam się ku Redditowi bo moderacja całości jest ułatwiona a już i tak się tam udzielam czasami no albo darmowe fora.

Jakieś rady?

#rozkminkrzaka #pytanie #forum

@Krzakowiec A co nie podoba Ci sie w grupach na fb? Pytam dla kolegi.

PS. Skoro grupy fejsbukowe sie wszystkim tak nie podobaja i slysze ciagle narzekania, to czemu 'wszyscy' z tych grup korzystaja?! Masochisci czy co?

Przemieliłem długie lata temu jeszcze za czasów królowania pehapa na współdzielonych serwerach hostingowych chyba wszystkie możliwe selfhosted BBSy, włącznie z .netowymi pod platformy windowsowe. Chyba coś z pythonem nawet ugryzłem, bodajże flaskbb, ale to bardziej jako ciekawostkę.


Moje serce zaskarbiło sobie vanilla forums, oczywiście wciąż dostępne wersji opensource, bo sam software stał się płatny dosyć szybko. W każdym razie świeży powiew na polu ociężałych skryptów for, lekki, przejrzysty, łatwy w zarządzaniu i utrzymaniu.


Potem trafiłem na flarum, choć w momencie jego raczkowania nie zaryzykowałbym tworzenia na tym oprogramowaniu społeczności, bo więcej było rzeźbienia z tym aby w końcu odpalić ten kawałek oprogramowanie bez sypania błędami przy każdym kliknięciu. Niemniej przyglądałem się temu sprytkowi i ze 3 lata temu miałem stawiać na tym jedno forum w tematyce sportowej. Temat jednak spalił na panewce.


Dla nostalgicznych użytkowników z preferencjami klasycznych bbsów poleciłbym mybb. Oferuje wszystko co powinno mieć klasyczne forum, z takim właśnie układem treści, a przy tym jest lekkie i szybkie.


Były jeszcze fluxbb/punbb ale już od lat bez wsparcia.


SMF nie polecę, borykało się z problemem dziurawości i wyciekiem danych, wraz z iniekcją szkodliwych skryptów botnetowych. Dosyć szybko i skutecznie blokowane przez hostingi ostatecznie wyleciało z platform umożliwiających szybką instalację oprogramowania u hostingodawców.


I tutaj dojść należy do sedna, czego tak naprawdę oczekujesz?

Bo każdy jeden skrypt forowy spełni swoją rolę agregowania treści segregowanej tematycznie.

To nad czym się powinieneś zastanowić to w jaki sposób chcesz składować i udostępniać multimedia - bo to jest najczęstsza bolączka, zarówno pod kątem obsługi (dodawanie+wyświetlanie) jak i składowania (multimedia żrą zasoby dyskowe w zawrotnym tempie), a w tym składowania na zewnątrz, tj. u innego dostawcy usług.


Druga rzecz to kwestie antyspamowe i zautomatyzowanych prób rejestracji. Tutaj będzie się kłaniał panel administracyjny umożliwiający z marszu jakiekolwiek opcje antyspamu.

Same skrypty często nie zawierają wbudowanych obydwu mechanizmów toteż należy czeknąć za rozszerzeniami do takich skryptów. Tu można by truć dalej o utrudnianiu użytkownikom rejestracji, co najłatwiej sprowadzić do rejestracji potwierdzanej ręcznie przez administratora


A trzecia, bez głowienia się nad technikaliami, to sama prezentacja treści. Czy w sposób stricte forowy, wątkowo i tematycznie, czy z landingiem zbiorczym, w postaci jakichś podsumowań, nowych wątków itp. to co oferują nowoczesne skrypty w opozycji do starych wyjadaczy pokroju ipv czy vbulletin, do których to zbiorcza prezentacja treści i róznego typu ficzery powstawały długo, w bólu i mękach


W każdym razie ze wszystkich jakie przerobiłem polecam przyglądnąć się vanilli i flarum, jeśli ma to być lekkie i zwinne miejsce na dysputy pod niewielką społeczność - jeśli już w jakikolwiek sposób kalkulować to do max kilkuset użytkowników. Fora tych społeczności mają chyba działy testowe, więc można przejść proces rejestracji i testów jako użytkownik. Przegląd działu rozszerzeń ma się rozumieć jest mocno wskazany.

Zapewne hosting na którym masz konto udostępnia jeden z dwóch popularnych instalatorów aplikacji, toteż w zasadzie w 3 kliknięcia uruchomisz testowo większość - o ile nie wszystkie - z wymienionych skryptów.


Z tzw. third party SAASowych rozwiązań to wszystko się rozbija o to, czy wydatek na to nie będzie przerostem formy nad treścią a wraz z nim to, że treści mogą w każdym momencie zniknąć, bo nie będziemy mieli fizycznego dostępu do nich, aby wykonać chociażby ich kopie zapasowe. Reddit przy wciąż zmiennej polityce to chybiony pomysł. Obsługa multimediów w wątkach jest żadna.

Z innych poza wspomnianym discoursem, gryzłem przez chwilę ghost.org, bowiem umożliwiał integracje z już istniejącymi serwisami nie tylko pod względem komentarzy tak jak discours.

@Krzakowiec punbb, phpbb. Ogarniesz instalację bez problemu.

Zaloguj się aby komentować

Jestem w domu ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Koniec przenosin, moja pracownia jest gotowa a ja mam swój wymarzony Man's Cave :DD

6 lat walki żeby to w ogóle miało racje bytu, chyba z 10 potężnych kryzysów przy których byłem cholernie blisko żeby wrócić na etat albo w ogóle poddać się i tylko spać bo sam sobie napchałem niepotrzebnych rzeczy do głowy...

Największym zaskoczeniem dla wszystkich łącznie ze mną jest fakt, że to wszystko wcześniej mieściło się w starej pracowni na niecałych 10 metrach xD w zasadzie to było nawet więcej rzeczy tylko zrobiłem porządny reset pt. "nie uzywałeś od 2 lat - wywalasz" a jak to się tam mieściło, nie wiem.

To serio zakończenie dla mnie pewnego etapu i nawet nie wiedziałem jak bardzo tego potrzebowałem.

Jeśli mnie nie znacie, jestem Bartek, dla znajomych Krzaku i witam w moim rękodzielniczym świecie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zajmuje się głównie tworzeniem biżuterii, ale mam w sobie niewytłumaczalny głód twórczy i bywają okresy w których nieważne co będę tworzyć - muzykę, teledyski, głupie filmiki, obrazy, zdjęcia czy coś co akurat zauważyłem w necie i stwierdziłem że też chciałbym spróbować. Ten świat ma dla mnie najwięcej sensu gdy coś tworzę, a że mam w sobie gigantyczny problem z prokrastynacją, z oceną przez innych i z sobą samym dopiero po 30 doszło do mnie że to nic złego na tym etapie być atencyjną dziwką czasami jeśli to mnie napędza do działania. Że to nic złego, że jak coś zrobię chciałbym się tym pochwalić. I że to nic, że są okresy w których nic nie wychodzi.

Tak rękodzielniczo rzecz biorąc będę chciał Wam pokazać parę rzeczy. Czasem żeby się pochwalić. Czasem żeby "poćwiczyć" siebie samego bo coś mi się nie udało a jak już napisałem mam gigantyczny, nieprzerobiony problem z własnymi wpadkami.

No a jako, że mam doświadczenie w pracy z żywicą w tej fajnej, domowej małej formie którą każdy może praktykować u siebie w domu - pokaże Wam co zrobić żeby uniknąć moich błędów podczas pracy z nią, podpowiem jaką żywicę dobrać pod Wasze projekty i generalnie postaram się wzbogacić Hejto poprzez swój punkt widzenia świata i moje zajawki.

Więc zapraszam do obserwowania i czarnolistowania #rozkminkrzaka a ja, jako że jest niedziela zamykam się w swoim drugim domu i idę pograć na instrumentach, których nie dotykałem od ponad 2 lat.

https://streamable.com/4bno5s

Polski Johnny Sins ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Super sprawa, gratulacje może kiedyś wpadnę będąc we Wrocku, powodzenia!

@Krzakowiec i jak po miesiącu i końcu przenosin? Lepiej się pracuje?

Zaloguj się aby komentować

Moja pracownia najwyraźniej była kiedyś pomieszczeniem dla pacjentów - jedyna rzecz która została prócz starych lamp które sciagnąłem i umywalki ktorą też wywaliłem jest stara jednostka do podawania tlenu.

Miałem ją demontować, ale cholerstwo waży ze 100 kilogramów a ma w sobie zarówno światło jak i 4 gniazdka... Więc będzie moim małym centrum dowodzenia. Elektryka już sprawdzona o dziwo wszystko będzie działać. Już sprawdzałem czy mogę tam podłączyć kompresor i ciągnąć wygodnie stamtąd powietrze ale oczywiście ktoś na chamsko wszystko porozwalał gdy była likwidacja szpitala.

Ale jednostkę zostawiam. Skoro i tak tutaj jest szpitalny klimat to podkreślmy go, a jeśli mogę zyskać dodatkowe światło i 4 pełnoprawne gniazdka praktycznie zerowym kosztem - to czemu nie?

#rozkminkrzaka
6a616b75-45c6-4111-a3d3-5851883a3895

@Krzakowiec zajebisty fant te sloty na tlen. Ja bym jednak popracował nad tym żeby tam doprowadzić powietrze :)

@Krzakowiec fajnie to wygląda! Nie potrzebujesz drugiego plotera? U mojego teścia stoi od dłuższego czasu niewiele używany ploter co2 firmy GCC. Myślę że jest szansa aby tanio oddał bo zajmuje tylko miejsce ;)

>Skoro i tak tutaj jest szpitalny klimat to podkreślmy go


Kalendarz z gorącymi pielęgniarami byłby jak znalazł (☞ ゚ ∀ ゚)☞

A w stylu vintage chyba nawet bardziej ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

4ee9eb7e-8026-4efd-a197-ae4580a1020f

Zaloguj się aby komentować

Ktoś potrzebuje jakiś zabieg?

Tak wygląda apartament we Wrocławiu za 1200zł xD

A już tak schodząc na ziemię - to jedno z najtańszych miejsc jakie znalazłem pod wynajem pracowni, hitem był garaż 4mkw za 500zł w którym była studzienka od której "pachniało pączkami"

Szukałem lokalu razem z moim rękodzielniczym kumplem i obecnie też sąsiadem - creamikiem. Od PKP odbiliśmy się od debili którzy myśleli że za 4000zł za miesiąc wynajmą lokal do całkowitego remontu wyglądający wewnątrz jak i zzewnątrz jak absolutna rudera. Do tego kaucja 12000 i umowa wg. Której po 3 miesiącach i wsadzeniu w remont 6-10k mogli rozwiązać umowę.

Lokal oczywiście od ponad 2 lat jest na ogłoszeniach i dziwnym trafem nikt go nie wynajął.

Na pewnym etapie myślałem że uda się znaleźć coś od Agencji Mienia Wojskowego. Ale nie mieli ani lokalu 20mkw ani lokalu 70 czy 130 - bo takich szukaliśmy. Łącznie 14 telefonów, by finalnie slyszeć że nic nie mają takiego, ale chodząc po mieście znalazłem przez przypadek znalazłem kartkę o przetargu lokalu 74mkw - oczywiście lokal był dostępny od 6 miesięcy, w trakcie gdy dzwoniłem można było brać ale przez telefon nie za bardzo o tym informowali. Gdy na niego trafiłem był już wynajęty, za psi pieniądz zresztą.

Była opcja starego spożywczaka po społem. Klimat lat 70, witryna i piękny zepsuty napis SPOŁEM. Małym wysiłkiem można było z tego zrobić naprawdę stylówkowe miejsce, 90metrow, rozpizd totalny i całkowicie poza naszym budżetem. Wychodziło mi jakieś 2600zł za wydzielone 20 metrów bez mediów.

No i gdy już zaczęliśmy panikować, udało się dogadać z miejscem gdzie już wtedy wynajmowałem malutki lokal. Udostępnili 1 pietro pod wynajem, ogarnęlismy korytarz, toaletę również. I... Witajcie na moim oddziale xD

Jest tanio, ale przynajmniej w nocy ludzie boją się wchodzić bo klimat jest zacny :D

Tak naprawdę od kiedy tu jestem czyli będzie już z 3 lata pokochałem to miejsce. Dosłowny dom wariatów z którymi po ludzku można porozmawiać, gdzie każdy każdemu pomoże i w którym czuję się jak w domu. A to całkiem miłe uczucie, którego nie oddałbym za nic.

Odliczam czas i trzymam kciuki żeby obiecany rok przedłużył się na 2 lata - z budowami nigdy nic nie wiadomo ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A w międzyczasie szukamy dalej. W przyszłym tygodniu idziemy oglądać lokal w starej kamienicy po monopolowym, nie pytajcie xD

#rozkminkrzaka
3be9c619-7c56-427b-99f3-6c7e9011dd2a
348cb36c-e537-4123-a94d-1a3ed9aa4863

@Krzakowiec 

sąsiadem - creamikiem

Jakieś pornole bedo?

Czego się spodziewać po mieszkaniu w cenie 1 nocy w hotelu?

Poprzedni najemca grzejnik żeliwny wyniósł xd?

Zaloguj się aby komentować

Podłączysz sobie elektrykę mówili.
Będzie prosto, kabel pociagniesz mówili.
Kurwa, ja pierdole mówili.
Bo to elektrycy byli.
I ja się nie dziwię, szpital to zawsze był odmienny stan umysłu xD

Znalazłem, podłączyłem - mam prąd!

#rozkminkrzaka
54a20470-5296-4671-b515-d652a1eb6d9e

@Krzakowiec no Ty sobie prąd przywróciłeś a mi internet zniknął...


Oddawaj!

@Krzakowiec - mieszkasz w szpitalu?

@Krzakowiec Łęcina, przecież powtarzałem, my nie robimy w elektryce.

- A ja powtarzałem, do interesów trzea mieć łeb na karku... a nie w dupie. Fucha się trafiła to bierzemy. Co to za sztuka skręcić dwa kabelki?

- Bogdan, tu są trzy fazy.

- No to trzy kabelki, wielka mi różnica...

c7f7e850-c4fc-4af6-9589-9707179d57f9

Zaloguj się aby komentować

Mały update z przenoszenia mojego warsztatu rękodzielniczego. Jeśli nie wiecie o co chodzi - odsyłam na #rozkminkrzaka
Ogólnie w takich momentach dochodzi do mnie, że nie umiem dobrze ocenić czasowo takich rzeczy - myślałem że 3 dni max i będę przeniesiony. Otóż nie xD

I niby to nie jest pierwszy raz, niby za każdym razem wychodziło dłużej od założeń a ja dalej niczego się nie nauczyłem i później wkurzam się sam na siebie.
Tak czy tak - jedziemy z tematem: 20.5mkw, 1200zł wynajem we Wrocławiu w budynku starego szpitala. Taniej się nie dało. Elektryka do zrobienia samemu, ogrzewania brak ale jest prąd dość tanio więc to nie jest problemem. Jest paskudne skrzydło szpitalne, brak łazienki ale z tym sobie poradzimy - mam świetną ekipę na piętrze, właśnie dogadujemy jak pociągnąć prąd na korytarz i ile zrzucamy się razem żeby podłączyli nam wodę.

Wychodzi na to, że takie 16-20mkw wystarczają mi w zupełności do działania gdzie jednocześnie 10 metrów to był absolutny dramat. Serio, miejsce które miałem było non stop nieposprzątane, bo cokolwiek chciałem zrobić trzeba było nabałaganić - wszystko było gdzieś wysoko na półkach.

Mam zamiar zrobić sobie porządne stanowisko do pracy. Wcześniej miałem jedno małe biurko i jedną sciankę narzedziową. Po czasie doszło do mnie, że ciągłe wyciąganie rzeczy z pudełek jest tak nie wygodne, że od tych czynności po prostu uciekam, więc teraz chce mieć wszystko pod ręką. Osobne stanowisko do pakowania przesyłek, do szlifowania, osobne stanowisko komputerowo-biurowe i osobne stanowisko do rękodzielniczej roboty.

Na szczęście jestem pan używka, więc udało mi się dorwać:

  • 3x solidne biurka 140x80 za 120zł. Pomogłem Pani w graciarni poprzenosić parę rzeczy, dorwałem u niej również regał za 50zł
  • metalowa ścianka ekspozycyjna po likwidacji sklepu. Już ją rozłożyłem na części, przeszlifowałem i to będzie moja podstawa jako ścianka narzędziowa. Haki zamówiłem z Aliexpress za 40zł bo w polsce kogoś chyba pojebało żeby za zestaw haków narzędziowych płacić 250zł, sorry.
  • monitor 27cali za 200zł z dużą rysą z tyłu, dock della za 100zł też używany.
  • przy okazji w lombardzie udało mi się kupić zestaw narzędziowy boscha za 60zł - to akurat giga szczęście, nie wiem czemu tak tanio ktoś to wycenił
  • obite czarne regały przemysłowe, 2 za 120zł. A skoro już je dorwałem a przestrzeń na to pozwalała dokupiłem za 200zł regał narożny - nawet nie wiedziałem że takie są Duży, wysoki regał dorwałem parę lat wcześniej od likwidowanego warsztatu za darmo, więc magazynowo jestem w końcu zabezpieczony.
  • 2x oświetlenie LED 60x60cm na sufit 200zł komplet od sąsiada warsztatowego
  • Mini lodówka 9L na moje śniadania - całe 40zł, będzie tez na wyprawy xD
  • Za darmo: 4x blaty z ikei, kable, skrzynka, bezpieczniki i wtyczki (udało się dogadać, że mogę wyszarpać z lokali które idą pod młotek) duże blaty z grubej płyty meblowej po likwidacji jednego z lokali (będą na półki)
  • Wyprawa do Action - plastikowe pudełka, wsporniki półek, farba, pędzle, wałki, kołki, haczyki itp - ok 500zł.

Było jeszcze trochę różnych zakupów, póki co ok 2k poszły na same przygotowania. Jako, że już jestem wprowadzony i kończę wszystko robić, a Wam będę wrzucać zdjęcia trochę z opóźnieniem powiem że BYŁO WARTO

Czuję się w końcu jak w domu. Ale jestem trochę jednak dzieckiem, tyle roboty, cała przestrzeń rozgrzebana a ja chyba najbardziej jarałem się malutką lodówką za 40zł xD

#rozkminkrzaka #rekodzielo
2592d4d9-0eb8-4e0e-8607-ec3eb70c2b72

@Krzakowiec fajna melina. Możesz spokojnie zrezygnować z mieszkania i przeprowadzić się tutaj.

Schludnie choć nasrane

Czyżby ulica nyska we Wrocławiu?

Zaloguj się aby komentować

Zrobiłem sobie sam mały prezent - customowy włącznik światła w warsztacie który jednocześnie będzie też miejscem na klucze i szafką xD

Ps: przenosiny warsztatu miały trwać 3-4 dni.
Taa... Dawno nie przeżywałem takich wahań, wkurzeń i generalnie braku sił przy jednoczesnymi cieszeniu się że się przenoszę.

https://streamable.com/6r45u8

#rozkminkrzaka #rekodzielo

Strach będzie przekręcić jakąś wajchę bo w kranie zacznie lecieć woda, albo włączy się płyta grzewcza (☞ ゚ ∀ ゚)☞

Zaloguj się aby komentować

Miech mnie dunder, wszyscy święci, demony pożogi i piorun z jasnego nieba jeśli Pan @Krzakowiec to nie solidna marka rzemieślnicza ze znakomitym podejściem do klienta. Na dodatek w cholerę wybrednego!
#chwalesie tym vegvizirem V#2 co go wręcz wyżebrałem z ostatków szufladowych, bo w sklepiku ostała się jeno biała wersja. Tak to jest jak się zwleka, odkłada, koniec końcem zapomni, a na stanie magazynowym już tylko sama bida co aż serce ściska <smutnazaba.bmp>

Paczuszka może i mała, ale z bogatą zawartością. Co więcej, ubogaconą o "mały gratis" ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽
Jak rany, jaram się niczym bombelek z lukrowanej makówy (. ❛ ᴗ ❛.)

Bierzcie z niego(...) póki coś jeszcze się ostało, bo na drugą taką okazję rabatowania w #rozkminkrzaka to bym nie liczył.

Jeszcze doładować trzeba, bo się chyba moc runiczna wyczerpała ( ⚆_⚆)
78f7bcc2-488c-4eee-8689-50fe6b902e0a
d922c3d4-c91c-4679-972f-21cb2f5684bc

@VonTrupka no no, fajny zestawik. Miło mi powitać w rodzince bidowców

W sumie jakbym nadal oglądał serial Vikings to bym sam pewnie i to wziął, ale wcześniej wziąłem mandalę na prezent i do kluczy stalagmita, a obecnie jako prezent galaktyczkę i łezkę.


Eeej właśnie, @Krzakowiec co z zaginioną przesyłką, dalej inpost umywa ręce :P?

Zaloguj się aby komentować

#rozkminkrzaka
Dziękuję za dwa wspaniałe prezenty od @Krzakowiec.
Niesamowita jakość wykonania i faktycznie naszyjnik świeci w ciemnościach, coś niesamowitego! Mama aż nie chciała uwierzyć w taki prezent i na dzień dobry co sprzedałem żeby to jej kupić ( ͡o ͜ʖ ͡o)
Okrupnik userbar
f2dcb103-7147-422c-9057-d7e41db86f9a

Bidozawartość pokaż a nie kupnym pudełeczkiem szpanujesz

Zaloguj się aby komentować

Chciałbym ogłosić, że @Krzakowiec to porządna firma, dobry przekaz leci :P
#rozdajo #rozkminkrzaka
47f60366-52dd-4919-a744-aa61a4886fcc
0b000acc-c9d7-420d-a121-3bef567d0c56

@mhu porządne zdjęcia milordzie! :D


Porządny użytkownik, dobry przekaz, cieszę się że rzeczy trafiły w odpowiednie ręce :)


Niech sluzą długo i świecąco! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@mhu było juz oglądane z kolegą pod kołdro?

@mhu wow co to?? gdzie takie cos kupic???

Zaloguj się aby komentować