#rowerowyrownik

123
1906
94 502 + 3 + 10 + 9 + 8 + 5 = 94 537

Dojazdy na dworzec, z dworca i do Velolabu w #gdansk. Byłam tam na bajkfittingu w lipcu, teraz przyszła kolej na Pan @Mordi. (。◕‿‿◕。)

#rowerowyrownik #szosa #vanrysel

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
266a253a-b6a4-479b-b494-94c71fcb69a5
Loginus07

@vvitch myślałem o bikefittingu ostatnio dajcie znać czy jesteście zadowoleni z velolaba po kilkuset kilometrach i czy warto było ^^

Yossarian

@Loginus07 jestem zadowolony, polecam

vvitch

@Loginus07 Mogę już śmiało napisać, że jestem zadowolona, bo fitting robiłam w lipcu.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
94 170 + 61 + 3 + 180 = 94 414

Zaległe kilometry ze świątecznego weekendu. W sobotę pojechaliśmy z Pan @Mordi (。◕‿‿◕。) nad morze, ale na krótko, bo wymarzły nam dupy. W niedzielę niby też nad morze, ale jednak nie, bo do Szczecina. Na miejsce dotarliśmy dzięki uprzejmości PKP, powrót na rowerach prawie pustymi drogami. Wyszła z tego moja 3. najdłuższa trasa i ładne zamknięcie rekordowego tygodnia z 460 km pedałowania.

Max square: 13x13
Max cluster: 349
Total tiles: 2407 (+61)

#rowerowyrownik #szosa #vanrysel #kwadraty #100km (nr 4)

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
62adc614-0ec8-4c7a-bfba-fd82b286b377
Mr.Mars

Wszystkie wycieczki ładne ale te 180 kilometrów najbardziej mnie się podoba.

vvitch

@Mr.Mars A dziemkuję. Mnie też.

pluszowy_zergling

ło ho ho, tyle to ja na raz jeszcze w życiu nie poturlałem, pięknie! No to oby cieplej było i kolejne fajne wyprawy wam wpadły

vvitch

@pluszowy_zergling Może czas spróbować? Dzięki, już się boję, co @Mordi wymyśli następnym razem.

Zaloguj się aby komentować

Siema Sportowe Świry, kwiecień się już na dobre zadomowił, więc lecimy z podsumowaniem naszych aktywności z #garmin

Nasza grupa zyskała kilka nowych twarzy i obecnie jest nas 64!!

Kroki zarejestrowało 61% grupy, czyli 39 osób, a najwięcej:

  1. @bacteria - 597,590
  2. @scorp - 565,520
  3. @izopropanol - 524,507

#ksiezycowyspacer zarejestrowało 20 osób czyli 31%, a najwięcej przedreptali:

  1. @bacteria - 238.7 km
  2. Tom Ash - 150.5 km
  3. @izopropanol - 124.6 km

#bieganie #biegajzhejto #sztafeta - 28 uczestników - 44% całości, a najwięcej:

  1. Piotr - 306.7 km
  2. @enron - 302.7 km
  3. @scorp - 298.4 km

#rowerowyrownik #rower - 24 śmiałków, 38% z dystansami na podium:

  1. Michał Czubkowski - 1,208.4 km
  2. @Bombi - 814.7 km
  3. Patryk - 734.8 km

#plywanie - zaledwie 9%- 6 aktywnych, podium bez niespodzianek

  1. @wonsz - 34,200 m
  2. Kantorski Dariusz - 8,600 m
  3. Patryk - 5,500 m

Wszystkim gratuluje, jak zwykle piękne liczby;)
Wyzwania na kwiecień już dostępne
nxo userbar
AdelbertVonBimberstein

@nxo Jak mi przyjdzie mój Garmin to dołączam do grupy. Będzie motywacja jak ta lala.

nxo

@AdelbertVonBimberstein zapraszamy;)

Barcol

@nxo pewnego dnia ja też będę na podium!

K44

Komentarz usunięty

K44

Tego ci wszyscy życzymy 🙂

Pomidorek

@nxo To jest grupa na Gamin connect? Jak można przyłączyć się do zabawy?

nxo

@Pomidorek tak, dokoadnie, wystarczy w szukajce na gc wyszukac społeczność "Hejto- sportowe świry" i wysłać prośbę o dołączenie, bądź jest podlinkowana w opisie społeczności "sztafeta" bodajże. Jeśli chcesz być wolany po nicku, to podziel w wiadomości prywatnej pideslij mi Twój nick z gc;)

Zaloguj się aby komentować

93 759 + 51 + 180 = 93 990

Szczecin-Koszalin rowerem

czyli prosta historia o tym, jak wespół z @vvitch pojechaliśmy z punktu S do punktu K przez punkt G.

Na Orlen w Płotach, w których było całkiem sporo płotów (sporo płotów było w Płotach, nie na Orlenie w Płotach na którym był tylko jeden płot) wpadliśmy w półbiegu ciepłego, wiosennego dnia. Przesłonięte saharyjskim pyłem słońce nie grzało tak, jakbym sobie tego życzył, ale za to grzało tak, jak życzyła i życzyłaby sobie tego @vvitch. Było zatem nie za ciepło ale też nie było zbyt rześko. Pogoda była zupełnie, całkowicie i uparcie umiarkowana.

Zapewne część z Państwa zdążyła już zauważyć, że historia zaczyna się, z braku lepszego określenia, w miejscu z dupy, czyli ani nie zaczyna się tam, gdzie powinna się zaczynać, ani nie zaczyna się nawet tam gdzie powinna się skończyć - zaczyna się bowiem pośrodku niczego czyli w Płotach, które to leżą pośrodku niczego)

Po uzupełnieniu bidonów i napojeniu brzuszków ruszyliśmy ku majaczącym hen daleko na horyzoncie, niewidocznym zupełnie górom okalającym odległy niczym dworzec PKP w Przemyślu Polanów. Polanów nazywamy z jakiegoś powodu “Górami północy” nie miał jednak dla tej historii żadnego znaczenia, toteż zupełnie trzeźwy i zdrowy na umyśle narrator postanowił płynnie przeskoczyć na dworzec PKP w Szczecinie.

Tam bowiem wypełznęliśmy z wagonu kolei żelaznej wprost na krzywe i dziurawe trotuary Katowic północy. Wypełzanie z miasta rozpoczęliśmy od wypełznięcia z dworca i przypełznięcia pod duży acz skromny napis “SZCZECIN” oraz pomnik Krzysztofa Jarzyny, pod którym rozbiliśmy prowizoryczny obóz. Czas jednak naglił, nogi niespokojnie przebierały w miejscu więc po kilku chwilach ruszyliśmy przed siebie.

Doskonale przygotowana i utrzymana infrastruktura rowerowa Katowic północy z uśmiechem na zębach krzywej kostki brukowej ochoczo kierowała nas w miejsca nieprzyzwoicie źle zaprojektowane. Oto bowiem, trakt zwany dalej CPRem w, zdawać by się mogło, losowych momentach z dwukierunkowego zmieniał się w jednokierunkowy. Nie byłby to problem gdyby Jaśnie Wielmożny Pan Projektant Zdzisław Konewka z domu Szlauch von Matoł zaprojektował przejazdy z jednej strony szerokiej arterii na drugą, ale widać był to trud ponad intelektualne możliwości Jaśnie Wielmożnego Projektanta Zdzisława Konewki z domu Szlauch von Matoł.

Przeciwności infrastruktury nie zniweczyły jednak naszych planów. Koniec końców wyturlaliśmy się z nadmorskich Katowic które zamiast leżeć nad morzem leżały sobie leniwie nad zalewem i ruszyliśmy co sił, co koń wyskoczy, w te pędy oraz żwawo przed siebie, ku majaczącym hen daleko na horyzoncie, niewidocznym teraz górom otaczającym Polanów.

Droga meandrowała pomiędzy chałupami i polami, wiła się tu i tam skręcając w lewo i w prawo. Wieś spokojna i wesoła trwała w ciszy niedzielnego poranka. Kury gdakały, kaczki łamały konstytucję a czarna krowa w kropki bordo wyprowadzała jakiegoś rolnika kręcącego mordą na pastwisko. Gdzieś z lewej zaszczekał kot, z prawej zaś strony rozbrzmiewała donośnie cisza. W takich oto pięknych okolicznościach przyrody dotarliśmy po niewielu trudach do Goleniowa.

Gdybym chciał opisać wszystkie niesamowite przygody, które spotkały nas w Goleniowie to opowiastka ta nie byłaby nawet o kropkę dłuższa, toteż jako narrator, w tym miejscu przestąpię ostrożnie ponad jednym akapitem i wdepnę w kolejny, wycierając uprzednio but i strzepując zeń truchła niewykorzystanych liter, znaków przestankowych (te mogą mi się jeszcze przydać później więc muszę nimi gospodarować dość oszczędnie) i spacji, zapominając o nich zupełnie. Historia bowiem biegnie dalej zaś my próbujemy nadążyć, dysząc ciężko omotani trudami podróży.

Dalsza droga bowiem, jak to drogi mają w zwyczaju, wiodła nas czasami w dół, czasami w górę, czasami nawet pod wiatr. Godziny mijały bezpowrotnie, wskazówka sekundnika zataczała coraz szybsze kręgi na tarczy zegara, zaś narrator pierdolił trzy po trzy, zupełnie niepotrzebnie wydłużając tę jakże nudną opowiastkę.

Na popas, obiad, kolację i podwieczorek (choć było nieledwie południe) zatrzymaliśmy się w wykwintnym przybytku zwanym Złotymi Łukami, do którego z traktu wiodącego nas przez Nowogard ku górom północy odbiliśmy w lewo. Oczywiście nie będę Państwa zanudzał opisem kolejnych wesołych przygód jakie spotkały nas w miejscu w którym byliśmy, bowiem ponownie - opowiastka ta byłaby tak samo nudna i krótka. Dość powiedzieć że po wieczerzy na powrót ruszyliśmy w te pędy przed siebie, nieubłaganie zbliżając się ku wieczorowi.

Na Orlen w Płotach, w których było całkiem sporo płotów (sporo płotów było w Płotach, nie na Orlenie w Płotach na którym był tylko jeden płot) wpadliśmy w półbiegu ciepłego, wiosennego dnia. Przesłonięte saharyjskim pyłem słońce nie grzało tak, jakbym sobie tego życzył, ale za to grzało tak, jak życzyła i życzyłaby sobie tego @vvitch. Było zatem nie za ciepło ale też nie było zbyt rześko. Pogoda była zupełnie, całkowicie i uparcie umiarkowana od samego rana.

Mijając kolejne i kolejne wsie, pola, łąki, pola bitew i pola pełne rybitw, których nie było, dotarliśmy w okolice Rymania. Nie bolały nas ręce od kierownicy trzymania. Tam, nieopatrznie wjeżdżając na CPR, musieliśmy się zmierzyć z hordami chodnikowych zombie. Widok był to przeokrutny! Tabuny pół świadomych autochtonów snuły się po ścieżce, nie zważając zupełnie na tętent naszych kół i pohukiwania ryjem. Nieobecny wzrok, pęta białej kiełbasy wiszące u pasów i kapiąca z paszcz sałatka jasno zwiastowały, wszem i wobec oznajmiały że oto trafiliśmy na hordę Wielkanocnych Maruderów. Szybko, co koń wyskoczy choć na rowerach, uciekliśmy w nieco mniej cywilizowane ostępy pięknych okoliczności przyrody. Wjechaliśmy bowiem pomiędzy pola, łąki, bory, lasy i szałasy. W piękną niczym wąs Ryszarda Kalinowskiego ścieżkę rowerową łączącą jedno gdzieś z kolejnym nigdzieś. Piękne okoliczności przyrody uderzyły w nasze zmysły ze zdwojoną siłą. Oto bowiem wąska, czasami nieco krzywa i wybrzuszona korzeniami, czasami prosta i równa ścieżka rowerowa wiodła nas pośród pól malowanych ziemniakiem rozmaitem, zasadzonych czymś zielonym, pokrytych saharyjskim pyłem i kiełkującym żytem na wódkę. Ptactwo wszelkiego rodzaju pozdrawiało nas wesołymi trelami, płazy kumkały i wiwatowały z zarośli, sarny i jelenie kłaniały się nisko w pas unikając tym samym postrzelenia przez pijanych myśliwych. My czyniliśmy w responsie to samo, w ten sam sposób zgrabnie unikając kul myśliwych, którzy mylili nas z dziką, chrumkającą wesoło w zaroślach przyrodą. Od czasu do czasu zza płotów za Płotami obszczekiwały nas kundle bure, niektóre wesołe, niektóre ponure.

Nim się obejrzeliśmy nastał czas podjęcia decyzji od której nic nie będzie zależeć. Oto bowiem, po kolejnym popasie na Orlenie, gdzie nie było Fanty a Cola była w cenie, nadszedł czas podjęcia decyzji, która nie miała większego znaczenia dla przejechanego dystansu. Uradziliśmy wespół z Vvitch, gapiąc się w mapy sztabowe, które spadły nam na głowę (chwilowo mieliśmy wspólną) że można by pojechać w prawo. Albo w lewo - do podjęcia decyzji mieliśmy jeszcze czas. Póki co bowiem gnaliśmy przez Karlino, wyglądając Orlenu na którym nie było Fanty więc wypiliśmy Colę w cieniu.

Uradziliśmy aby za Biesiekierzem, przez który gnaliśmy względnie żwawo i w którym serdecznie pozdrawiał nas Pan Ziemniak bijąc brawo, pojechać w prawo, tak samo jak wcześniej żwawo. Skręciliśmy raz i drugi, przejechaliśmy fragment prosty, nie krótki ale za to niedługi i nim kur zapiał sześćset sześćdziesiąt sześć razy wpadliśmy do Koszalina. W pocie czoła (każde z nas swojego, mamy bowiem odrębne) przebiliśmy się przez niemal puste ulice, skąpane w szarości zasnutego pyłem i chmurami słońca. Stojące przy drodze niewiasty nie witały nas białymi chustkami roniąc łzy wzruszenia, zaś panowie przyodziani w odświętne kaftany i wypucowane gumofilce nie uchylali kapeluszy kłaniając się nisko, bowiem mieli tylko kaszkiety i braki w uzębieniu.

Tym oto sposobem dojechaliśmy do mety. Po raz ostatni rzuciliśmy okiem (każde z nas swoim, mamy bowiem osobne zestawy) na niewidoczne stąd masywne szczyty okalające Polanów. Trud został ukończony.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
68622157-9cf2-4553-b4a7-c76f40b5fb76

Zaloguj się aby komentować

93 702 + 26 + 31 = 93 759
#rowerowyrownik

Ojj ciężko dziś było z tym wiatrem, ale się udało
5fc2a4e9-807c-44e8-ab14-ad9a83507bf9
dzangyl

@Shivaa co ty wiesz o wietrze, ja wczoraj musiałem uciekać z drogi w pola, zeskoczyć z siodełka i trzymać rower żeby mnie nie porwało xD a później prowadzić go kilka kilometrów walcząc z podmuchami i kilkukrotnie zapierając się z całej siły żebym nie odleciał razem z rowerem

Shivaa

No u mnie aż tak źle nie było xD jedynie dużą część drogi jechałam z prędkością spacerową kiedy wiatr wiał prosto w twarz a ja jeszcze nie zrobiłam kondycji w tym sezonie 😄

Zaloguj się aby komentować

93 088 + 11 + 9 + 10 + 7 + 8 + 7 + 1 + 10 + 33 + 45 + 7 + 1 + 8 + 9 + 9 + 7 + 8 + 90 = 93 368

Wrzucam za praktycznie cały marzec - zrobiło się cieplej to pojawiły się pracodomy, ale też krótsze wycieczki po okolicy w celu uzupełnienia siatki kwadratów i kwadracików #squadrats

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/

Zaloguj się aby komentować

92 808 + 111 = 92 919

Zaleczyłem w końcu kontuzję, to okrutne chcieć jeździć i musieć cierpliwie czekać aż będzie ok. Zatem powoli, ale druga setka w tym roku wpadła i to w ramach świątecznych odwiedzin w PL. Dobry kolega pożyczył swojego gravelowego skarba i poujeżdzaliśmy co nieco okoliczne pola i lasy. Wiał wmordewind, było troszkę podjazdów, błota i piachu. Pełnia szczęścia

#gravel #rower

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
a80c72d4-b6d2-48ea-acc8-3d247c5ea524
92 717 + 25 + 25 + 33 + 8 = 92 808

Hejo!

W tym tygodniu ponad 300 km na liczniku, ale była zmiana czasu, reset odometru, reset jednostek ... ale głupio nie jeździć ,jest ładnie.

Wgl strava mi pokazuje (pewno kłamie) wzrost ftp z 160 do okolic 190 po hmm 9 miesiącach treningu, nie wiem czy to prawda Wiem jedno, jak jest ciepło to od razu nam rowerowy power wzrasta!

(Btw, jak mnie ten licznik Axact 9W wkurza, trzeba przyciski 1 + 2 3 sekundy wciskać by zmienić jednostki, nie wiem czemu mi przy zmianie czasu zmienia też z km/h na mph i ta zabawa jest konieczna grrrrr)

Wedle moich obliczeń 2024Q1
Cross 328
Gravel 3220
Trenażery 1142
31 Marca to 90-ty dzień roku, wychodzi pi razy drzwi 52 km/dzień
Oczywiście trochę ciężko przeliczać wirtualne Kaemy na realne, oby w sezonie te 9+ miesięcy trenowanka się sprawdzało, ja czuję "motz w girach" w porównaniu z ostatnim rokiem, niby "przytyłem" 4 kilo, ale tłuszczu za diabła nigdzie nie widzę ^^

Udanego turlania wam, jeszcze jutro dla niektórych na bank okazja pozwiedzania świata \o/

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
c491e3f8-8122-47f1-9ed7-4084e4c67832

Zaloguj się aby komentować

92636 + 42 + 39 = 92 717

#rowerowyrownik
Zielczan userbar
67c958ea-fa73-47a0-925d-e42e53523a03
4de40adb-7004-4cd1-afa5-369b610dbfab
pluszowy_zergling

Pięknie pokręcone, tak trzymać

Zielczan

@pluszowy_zergling byłoby więcej, ale nie mialem dziś swojego rowerka i musiałem na jeździć na góralu z mojego dzieciństwa

pluszowy_zergling

@Zielczan o, jak się przesiadam na Crossa to zawsze mam zauważalny spadek średniej, sama pozycja na tym rowerze nie za bardzo aero-sprzyja

Zaloguj się aby komentować

92 606 + 30 = 92 636

Po śniadaniu wielkanocnym pierwsze kręcenie w tym roku. Dupa boli ale za to będzie miejsce na serniczek 😁😁.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
d024c330-1d18-453d-adaf-e9ea54518c2d
vredo

Nick niby że z buta a na rowerku popierdziela

Z_buta_za_horyzont

@vredo Bo ja z buta w pedały duszę czy jak to się tam teraz poprawnie nazywa .

vredo

@Z_buta_za_horyzont Geje xd

Zaloguj się aby komentować

92 380 + 41 + 113 = 92 534

2 przejazdy z końcówki marca. Od kwietnie trzeba się rozruszać na całego ;)

#rower #gravel

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
b5da16b6-4656-4761-ba28-3d11ff46b89c
Gilgamesh

@pluszowy_zergling nie do końca, to wersja Boreas 2023 ale GRX z 2 blatami z przodu

pluszowy_zergling

@Gilgamesh ok, też jestem posiadacza 2 blatowego grxa od ostatniego remontu, przyjemnie się jeździ

Zaloguj się aby komentować

92 101 + 3 + 7 + 52 + 56 + 126 + 5 + 3 + 17 + 4 + 6 = 92 380

Wypad na dalekie południe z Pan @Mordi (。◕‿‿◕。) oraz kilka krótszych jazd po powrocie. Odwiedziliśmy jakże paskudne Katowice, w tym klimatyczny Nikiszowiec, jak i o wiele piękniejszą Małopolskę. Pogoda w ciągu tych 3 dni była równie zmienna co krajobrazy. Najdłuższa trasa (a przy tym jedna z najładniejszych ever) prowadziła płaską jak naleśnik Wiślaną Trasą Rowerową na zaporę w Łączanach, za to w drodze powrotnej Mordi zaplanował nam atrakcje w postaci podjazdów o niespotykanym w moich stronach nachyleniu po 10% i więcej. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) Zwiększył się mój nieco żałosny bilans gmin (o 12) oraz #kwadraty.

Max square: 13x13
Max cluster: 349
Total tiles: 2346 (+109)

#rowerowyrownik #szosa #vanrysel #100km (nr 3)

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
683611d9-ba62-4d4b-b4c4-263fd1b6c054
pluszowy_zergling

Zielono \o/ Fajno, że poturlano, a ponad 100k to konkret Oby jeszcze się coś udało, do poniedziałku pogoda służy!

vvitch

@pluszowy_zergling Na jutro planujemy jeszcze jedną seteczkę z jeszcze większym plusem. Pogoda w sam raz, tylko jakiegoś pyłu znad Sahary nawiało.

pluszowy_zergling

@vvitch O widziałem fotki, szaleństwo.

Zaloguj się aby komentować