@Varmandoble trochę brzmisz, jakbyś chciał zjeść ciasto i mieć ciastko...
Z jednej strony chciałbyś się "wpasować" w społeczeństwo - sam sobie narzucasz presję społeczną, wiesz, że powrót do rodzinnego domu będzie się wiązał z presją ze strony rodziców... I chyba w odpowiednich warunkach dałbyś się temu wszystkiemu urobić.
Z drugiej strony chcesz żyć wygodnie i dla siebie, ale sam nie do końca wiesz jak ma to wyglądać - nie czujesz, że się rozwijasz, nie definiujesz, jak ma Twój ewentualny rozwój dalej wyglądać, bo "kamienie milowe" w przypadku znajomych dotyczą sfer, które Ty odrzucasz.
Z trzeciej strony - bycie z kimś nie musi oznaczać dzieci, jeśli one są dla Ciebie hamulcem w stworzeniu związku, ale nie takiego z obawy przed samotnością, ale właśnie takiego partnerstwa, którego być może byś potrzebował, które byłoby dla Ciebie motorem do rozwoju.
Powinieneś sam bardzo dobrze przemyśleć gdzie i jak siebie widzisz. I na ile jesteś w stanie nagiąć się do "presji" rodzinnej, społecznej, determinowanej przez własne oczekiwania wobec życia. Póki się na coś nie zdecydujesz, będziesz wiecznie nieszczęśliwym gdybaczem zawieszonym w próżni paraliżu decyzyjnego.