Deweloper każdego przedsięwzięcia mieszkaniowego, w wyniku którego powstanie więcej niż 9 mieszkań, będzie zobowiązany do przekazania do publicznego zasobu mieszkań na wynajem 10 proc. wybudowanych przez siebie mieszkań. Według naszej analizy, wprowadzenie takiego rozwiązania nie spowoduje wzrostu ceny pozostałych mieszkań, lecz obniżenie ceny płaconej przez dewelopera za grunt pod budowę (obecnie cena gruntu stanowi 20 proc. ceny mieszkania).
No fajnie. Brzmi bardzo optymistycznie, ciekaw jestem tych analiz.
Będziemy dążyć do równomiernego rozmieszczenia mieszkań społecznych na terenie gminy. Osiągniemy to poprzez sprzedaż części mieszkań budowanych przez publiczne przedsiębiorstwa mieszkaniowe i wykup mieszkań z rynku prywatnego w pożądanych lokalizacjach, między innymi dzięki zastosowaniu prawa pierwokupu. Docelowo w każdym budynku wielorodzinnym będą znajdować się zarówno mieszkania własnościowe, społeczne, jak i wynajmowane na rynku prywatnym.
Brzmi dobrze, ale czym się to różni od sytuacji obecnej? Gminy mogą w tej chwili skupować mieszkania i tworzyć z nich lokale socjalne. Mają również możliwość przyznania sobie prawa pierwokupu (np. w Bytomiu tak jest), a nawet bez tego prawa mogą po prostu kupować mieszkania po cenach rynkach.
Niemniej pewnie znam odpowiedź: duże środki z budżetu centralnego dla gmin na realizację tego celu?
Również moją wątpliwość budzi to, że nie tak dawno była akcja wykupu mieszkań komunalnych. Gminy oddawały (za 20-40% wartości) mieszkania, a teraz miałby je nabywać z powrotem? Straszny brak konsekwencji.
Wprowadzimy zakaz eksmisji najemców na bruk, obowiązujący zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym.
To jedna z przyczyn niedostępności i cen mieszkań na wynajem. Ja rozumiem, że cały plan partii Razem polega na poprawieniu dostępności mieszkań socjalnych (pod nową nazwą). Jednak jeśli ten plan zawiedzie to pogłębi się obecny strach przed wynajmowaniem nieruchomości obcym ludziom
Rozwiniemy społeczne agencje najmu. Posiadane mieszkanie będzie można długoterminowo udostępnić publicznemu przedsiębiorstwu mieszkaniowemu, aby prowadziło jego wynajem. W zamian za przejęcie przez PPM ryzyka inwestycyjnego właściciel otrzymywałby dochód w wysokości oprocentowania obligacji rządowych. Po zakończeniu okresu udostępnienia PPM będzie miało obowiązek remontu mieszkania.
Brzmi strasznie komunistyczne, ale to w końcu Lewica więc tak ma być. Na pierwszy rzut oka brzmi jak chęć wyruchania właścicieli mieszkania by:
Rozumiem, że intencją partii Razem jest sprawić, aby wynajem nie był atrakcyjną inwestycją. Skoro już jesteśmy przy obligacjach, to jeśli obligacje albo giełda będą atrakcyjnym sposobem lokowania oszczędności to inwestorzy chętnie porzucą "betonowe złoto".
Zastąpimy podatek dochodowy od najmu podatkiem od nieruchomości. Podatek od pierwszej posiadanej nieruchomości pozostanie bez zmian. Każda kolejna będzie objęta stawką 0,5 proc. wartości nieruchomości rocznie.
Katastralny to trudny temat politycznie, ale rzeczywiście może zniechęcić do trzymania pustych mieszkań.
Skończymy z budowaniem osiedli bez zaplecza społecznego. Budowane osiedla będą musiały mieć dobry dostęp do usług publicznych oraz być zintegrowane z transportem publicznym i infrastrukturą rowerową.
Postulat słuszny, ale to jeden z tych które łatwo się wypowiada, a trudno wprowadza w życie. Gminy już powinny się tym zajmować tworząc plany zagospodarowania przestrzennego. Co Razem chce zrobić inaczej, by tym razem planowanie urbanistyki zadziałało? Niżej jest najbardziej generyczna odpowiedź - "damy im na to pieniądze i wprowadzimy ustawowy nakaz".
Ogólnie to nawet nie brzmi ich plan tak źle, ale wymaga ogromnych środków publicznych. Widać, że zwracają uwagę na to by nie tworzyć gett (rozproszenie mieszkań, przelatanie z innymi grupami społecznymi) i chcą lepszego planowania oraz rozwoju miast. Śmieszkuję trochę z "damy gminom pieniądze", ale to często sendo problemu: gmin nie stać na plany zagospodarowania i nie stać na mieszkania socjalne.
Mniej podobają mi się bardziej komunistyczne pomysły jak Publiczne Przedsiębiorstwo Mieszkaniowe mające jakąś para-przymusową spółdzielnią.