#natura

14
993
Dwieście twarzy arlekina Biedronka azjatycka (Harmonia axyridis) , zwana też popularnie arlekinem lub harlekinem, nie ma u nas dobrej opinii. W naturze występuje we wschodniej Azji, jednak na przestrzeni minionych dekad dość mocno rozprzestrzeniła się także w Afryce, obydwu Amerykach i w Europie - wszystko przez to, że w latach osiemdziesiątych w USA i w Europie była wprowadzana do lokalnego środowiska w celu walki z mszycami. Biedronka ta jest bardzo ekspansywna i choć rzeczywiście dobrze radzi sobie z mszycami, zarówno jako larwa, jak i jako owad dorosły, to niestety zdarza jej się przy okazji zjadać jaja i larwy naszych rodzimych biedronek.

Arlekin to jednak także najbardziej zróżnicowany kolorystycznie gatunek biedronki na świecie. Aktualnie opisano ponad dwieście odmian barwnych zaobserwowanych u tych biedronek - najbardziej powszechna odmiana, succinea, to wariant czerwony lub pomarańczowy z czarnymi plamkami o różnych rozmiarach. Odmiana conspicua jest czarna z dwiema czerwonymi plamkami, spectabilis ma z kolei cztery czerwone plamki. Występują też osobniki całkowicie czerwone lub czarne, a także posiadające złożone wzory w kolorach czarnym, pomarańczowym i czerwonym.

Badania wskazują, że to wysokie zróżnicowane kolorystyczne jest "regulowane" przez jeden gen, odpowiedzialny za uwidocznianie czarnego pigmentu w pokrywach skrzydeł i blokowanie pigmentu czerwonego.

Arlekin, poza odmianami barwnymi, ma także wiele nazw. W Ameryce Północnej bywa nazywany Halloweenowym chrząszczem (Halloween beetle), ponieważ mniej więcej w okolicach końca października biedronki te masowo "wpraszają się" do domów, szukając miejsca na zimowanie. W Wielkiej Brytanii biedronka azjatycka bywa nazywana biedronką południową, japońską lub dyniową.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
7dee7705-7e92-4917-a973-33126c88216b
ZygoteNeverborn

@Apaturia Zabić je, zgnieść!

VonTrupka

o, przypomniałem sobie że miałem sprawdzić etymologię "bożej krówki" jako się zowie wspaniałe biedroneczki w polsce


Określenie "boża krówka" na biedronkę ma ciekawe i długie korzenie etymologiczne, które wiążą się z wierzeniami ludowymi oraz kulturą chrześcijańską.


Religijne skojarzenia: W wielu kulturach biedronka była uważana za owada przynoszącego szczęście i mającego związek z boskością. W tradycji chrześcijańskiej biedronka była często kojarzona z Matką Boską. Wierzono, że jej obecność na polach i w ogrodach chroni uprawy przed szkodnikami, co przypisywano opiece Matki Boskiej. Stąd pochodzi określenie "boża", odnoszące się do boskiej ochrony.


Krówka: Druga część nazwy, "krówka", może pochodzić z porównania biedronki do krowy, ponieważ w niektórych językach europejskich biedronka nazywana jest "boską krówką" (np. w języku niemieckim "Marienkäfer", co dosłownie oznacza "chrząszcz Maryi"). Skojarzenie z krową może wynikać z cętkowanego wyglądu biedronki, przypominającego umaszczenie krów.


Ludowe nazwy: W polskiej kulturze ludowej biedronka była również nazywana "krową Bożą", "krowką Panny Marii" lub podobnymi określeniami, co wskazuje na głęboko zakorzenione tradycje i wierzenia związane z tym owadem. Podobne nazwy pojawiają się w wielu językach europejskich, co świadczy o szerokim zakresie tego zjawiska.

ruhypnol

Skąd masz moją tomografię?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Wandelia zyskała złą sławę ryby wpływającej do cewki moczowej. Czy trzeba się jej bać?

Czyli fragmenty artykułu, który polecam w całości, bo to niesprawiedliwe, żebym tylko ja czuł dyskomfort genitalny, podczas czytania. Ten tekst jest kompletne normalny, ale z jakichś powodów to jedna z tych rzeczy, która przeraża mnie jak cholera. XD

-I FRAGMENTY I-----------------------
Ameryka Południowa jest zamieszkana przez najróżniejsze gatunki zwierząt, z których wiele budzi autentyczną grozę wśród tubylców i turystów. Jaguary, pumy i jadowite węże to jeszcze nie wszystko. Niebezpieczeństwo czyha także w wodzie. W końcu Amazonka, najdłuższa rzeka świata, jest terenem łowieckim wielkich anakond, kajmanów, piranii i żarłaczy tępogłowych. Opinią jednego z najniebezpieczniejszych żyjących tam zwierząt cieszy się także wandelia – niewielka, niepozorna ryba. Czy rzeczywiście jest tak groźna, jak głoszą opowieści na jej temat?

Jak wygląda wandelia?
Jest pozbawiona łusek i podobnie jak węgorz ma wydłużone ciało. Jej płetwa grzbietowa nie zawiera promieni twardych. Na pokrywach skrzelowych wandelii występują ostre, skierowane do tyłu kolce. Otwór gębowy jest wyposażony w króciutkie, za to ostre jak szpilki zęby. Osobniki z tego gatunku są przezroczyste. Ciało niektórych okazów jest zabarwione na żółto lub ciemnożółto. Wandelia jest niewielka. Osiąga długość od kilku do kilkunastu centymetrów i grubość od kilku do kilkunastu milimetrów.

Vandellia cirrhosa to gatunek pasożytniczy. Pożywia się krwią dużych ryb, pasożytując na ich skrzelach. Gdy namierzy żywiciela, wpływa w jego pokrywę skrzelową. Następnie swoimi kolcami przytwierdza się do łuku skrzelowego.

Podobno niewielka ryba jest w stanie przedostać się do cewki moczowej osób pływających nago lub oddających mocz do rzeki. Zdaniem niektórych naukowców, ma ją wabić zapach mocznika Substancja ta w niewielkim stężeniu jest obecna w wydalanej ze skrzeli wodzie. Właśnie dlatego ma dochodzić do pomyłkowych ataków na ludzi.

Wśród rdzennych mieszkańców obszarów, na których występuje ten gatunek, panuje przekonanie, że bezpieczni nie są nawet ludzie stojący na brzegu lub na pokładzie łodzi. Podobno wandelia potrafi przepłynąć wzdłuż strumienia uryny i dostać się do cewki moczowej.

Gdy do tego dojdzie, jedynym właściwym postępowaniem jest wizyta u lekarza. Wandelia nie jest w stanie samodzielnie wypłynąć z tak wąskiego otworu. Kolce wyrastające z pokryw skrzelowych ryby kotwiczą się w tkankach, przez co jej usunięcie jest bardzo trudne. Podobno czasami udaje się to zrobić metodą endoskopową. Gorszy scenariusz przewiduje interwencję chirurgiczną.

Zatem, mit czy fakt? Bardzo trudno o jednoznaczną odpowiedź. Faktem jest, że takie przypadki odnotowano w literaturze, ale przyjmując, że były prawdziwe, należy uznać je za incydentalne, zwłaszcza że w XXI wieku nie opisano ani jednej sytuacji, w której wandelia pasożytowała na człowieku.

-------------------------
Niby wiedziałem, że istnieje taka ryba, ale przy takich tekstach wyobraźnia mi pracuje za bardzo. XD
#sowietetate #ciekawostki #natura #ryby
243dca40-fb32-422c-9fb5-1a2914eb76de
8ee8282b-94a4-4627-984d-99d13336e435
bff895c9-f1e0-430f-875a-980e4da39730
3b3e5634-572b-4032-b273-b037df67d83f
Konto_serwisowe

Kojarzę też coś o takiej, co niby myliła jądra z orzechami... ale nie będę tego wyszukiwać 😀

jelonek

@Dziwen jakieś 15-20 lat temu słyszałem o tej rybce od Cejrowskiego. Już w tej chwili nie pamiętam czy któraś z książek czy któryś program z cyklu "Boso...".

Wojtek lubi wymyślać różne chujowiny więc jest szansa że to jest jakiś urban legend, ale fakt, wolałbym nie sprawdzać na sobie ;)

Zaloguj się aby komentować

Metaliczna biedronka Nie wszystkie owady z rodziny biedronkowatych są w kropki - jednym z piękniejszych wyjątków tego rodzaju jest biedronka Halmus chalybeus występująca w Australii i Nowej Zelandii, znana też jako biedronka stalowa (steelblue ladybird). Jej ciało mieni się metalicznymi odcieniami zieleni i błękitu, a jej pokrywy skrzydeł są u dołu lekko odgięte na zewnątrz, przez co przypominają trochę miniaturowy płaszcz. Jest niewielka - dorasta maksymalnie do czterech milimetrów długości.

Biedronka ta występowała pierwotnie wyłącznie w Australii, ale na przełomie XIX i XX wieku sprowadzono ją także do Nowej Zelandii w celu zwalczania mszyc na drzewach cytrusowych. Obecnie dość powszechnie występuje w północnej części wyspy.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #australia
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
62488dc2-75ed-41b0-a990-cda450a0f73b
1fa423e1-c638-4fa3-8fc9-92f649d29907
df78a5e0-77d7-4f85-a5e4-1b29c9a4c746
3b9ffd5c-7f1c-41ca-82a7-aff2e1ead6de
CzosnkowySmok

Wygląda jak statek kosmiczny

KufDrahrepus

Ciekawe ile mszyc musiała zwalczyć aby odblokować taką fajną skórkę ;)

ruhypnol

Znam piosenkę o plastikowej, ale o metalicznej to pierwsze słyszę.

Zaloguj się aby komentować

Astrologowie ogłaszają tydzień biedronki! Populacja ciekawostek o biedronkach zwiększa się

Poprzedni tydzień - ciekawostki o jelonku rogaczu i jego krewniakach:
Młodość w próchnie
Mielerz dla jelonka
Rozmiar ma znaczenie
Żuwaczkami w przeciwnika
Piorunowy chrząszcz
Rogi, które leczą
Polskie jelonkowate

Zapraszam na tag #7ciekawostekprzyrodniczych
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
korfos

Ciekawostka nr 1

Biedronka jest najbardziej zasyfionym i zajebanym paletami sklepem w Polsce.

CzosnkowySmok

@Apaturia Ciekawostka nr 2


Biedronki można kupić w najbliższym sklepie z biedronkami. Kupowane są do walki z mszycami.

monke

@Apaturia ciekawostka nr 3

Tylko biedronka nie ma ogonka

Zaloguj się aby komentować

nawet nie wiedziałem, że u nas też te grzyby grasują

#ciekawostki #grzyby #przyroda #natura
e3928014-5bf2-4106-a577-c2f5dc33a3c2
sebie_juki

@Half_NEET_Half_Amazing klumat się ociepla, to będziemy widzieć gatunki znane dotąd w cieplejszym klimacie. W sumie podobno gatunki owadów już mamy takie, jak były 40-50 lat temu na południu Europy.

San

@Half_NEET_Half_Amazing klimat się ociepla ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Nasze jelonkowate. W Polsce występuje siedem gatunków chrząszczy z rodziny jelonkowatych (Lucanidae) – poza bohaterem wpisów w tym tygodniu, jelonkiem rogaczem (Lucanus cervus), są to: dębosz żukowaty (Aesalus scarabaeoides), wynurt lśniący (Ceruchus chrysomelinus), ciołek matowy (Dorcus parallelipipedus), zakliniec wiosenny (Platycerus caprea), zakliniec mniejszy (Platycerus caraboides) i kostrzeń baryłkowaty (Sinodendron cylindricum). Żaden z nich nie jest jednak tak charakterystycznie "rogaty" jak jelonek rogacz.

Zaklińce to chrząszcze o ciemnym ubarwieniu, często z metalicznym niebieskim, zielonkawym lub fioletowym połyskiem. Zarówno samce, jak i samice są zaopatrzone w lekko zakrzywione, ostre żuwaczki. Ich larwy rozwijają się w odłamanych gałęziach i spróchniałych pniach drzew liściastych takich jak dęby, buki, brzozy, graby czy olchy; osobniki dorosłe można obserwować od kwietnia czasem nawet aż do końca lipca.

Ciołek to chrząszcz dorastający do przeszło trzech centymetrów, dość masywnie zbudowany i jak wskazuje nazwa – matowy. Jego larwy lubią żerować w przeżartym przez grzyby, zmurszałym drewnie gatunków liściastych, choć niekiedy rozwijają się też w sosnach i modrzewiach. Ciołki są w ciągu dnia raczej niemrawe, spędzając czas w ukryciu pod kawałkami kory lub drewna i uaktywniają się dopiero po zmierzchu.

Dębosz żukowaty, podobnie jak jelonek, jest amatorem próchna dębowego, choć nie gardzi też bukowym – to niewielki chrząszcz dorastający maksymalnie do ośmiu milimetrów długości. Niełatwo go zobaczyć nie tylko ze względu na niewielkie rozmiary, ale także na brunatne ubarwienie i małą ruchliwość, na dodatek najczęściej jest też utytłany próchnem przyczepiającym się do jego pokrytego włoskami grzbietu.

Wynurt lśniący rzeczywiście lśni – jego pancerz ma ciemny kolor, ale wydaje się wypolerowany na wysoki połysk. To gatunek reliktowy, związany pierwotnie z puszczami, preferujący stare, cieniste, wilgotne lasy mieszane. Jego larwy rozwijają się w drewnie spróchniałych drzew iglastych i liściastych, przede wszystkim w leżących, zbutwiałych kłodach. Osobniki dorosłe dorastają do niecałych dwóch centymetrów, samce są przeciętnie większe niż samice.

Kostrzeń, mimo że jest krewniakiem jelonka rogacza i spółki, to z wyglądu bardziej przypomina rohatyńca. Samce kostrzenia wyróżniają się wydatnym, zakrzywionym do tyłu rogiem, który u samic jest dużo mniejszy i zredukowany do niewielkiej wypukłości. Od naszego najsłynniejszego "żukorożca", rohatyńca nosorożca (Oryctes nasicornis) kostrzeń odróżnia się przede wszystkim mniejszym rozmiarem, ciemniejszym kolorem i dużo mniej gładkim pancerzem.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #lasy #polska #las
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
c0c5b173-3c93-4bf7-b4ca-59ed8c1a849a
Apaturia

Od lewej u góry: zakliniec mniejszy, zakliniec wiosenny, ciołek matowy, dębosz żukowaty, wynurt lśniący, kostrzeń baryłkowaty.

20e70dfd-4eeb-4ac4-b1c0-87612dd3b51f

Zaloguj się aby komentować

#pajaki #natura patrzajcie jaki tygrzyk u starych na działce, plecionkę sobie zrobił nawet:O nie lubię pajonków, ale jest piękny:x
58841297-b3e5-4ffa-bca6-d6c9c3dd00e0
vredo

@goroncy_kartofel Daj mu trochę czasu i będziesz miał fajny sweter na zimę. Albo chociaż skarpety

goroncy_kartofel

@vredo niech czapkie chociaż zrobi:x

jkeen

Ładne stabilimentum.

Shivaa

Też nie lubię pająków ale jak się tygrzyk pojawił u mnie na ogródku to codziennie go doglądałam 😄

Zaloguj się aby komentować

Rogi, które leczą W dawnym lecznictwie europejskim jednym z chętnie wykorzystywanych komponentów były "rogi", czy może raczej żuwaczki, samców jelonka rogacza (Lucanus cervus). Wykonywano z nich amulety mające zapewniać właścicielowi zdrowie, leczyć choroby i odpędzać uroki, a w wersji sproszkowanej dodawano je do różnego rodzaju mikstur i okładów leczniczych.

Najstarsza wzmianka na ten temat pochodzi od Pliniusza Starszego z pierwszego wieku naszej ery - w swojej Historii naturalnej Pliniusz opisał jelonka jako owada z długimi, rozgałęzionymi na końcach "rogami", które mogą zaciskać się jak szczypce. Opis Pliniusza kończy się ciekawą informacją, zgodnie z którą jelonki, lub być może jedynie ich głowy lub "rogi", zwyczajowo zawieszano na szyjach małych dzieci jako remedium na choroby.

W średniowieczu żuwaczki jelonka również wydawały się ludziom fascynujące. W piętnastowiecznym Hortus sanitatis jelonek jest nazywany "latającym rogaczem", wzmiankowane jest też tam wykorzystywanie jego "rogów" w lecznictwie. Nieco później, w 1599 roku, pisano, że oprawiony w złoto lub srebro jelonek - czy może raczej, jego głowa lub nawet same żuwaczki - uśmierza ból, łagodzi konwulsje i pomaga przy "skurczach nerwów".

Żyjący w XVI wieku Ulisses Aldrovandi pisał, że amulety z jelonka rogacza noszone na szyi pomagają na "czwartaczkę" (malarię), choroby wieku dziecięcego, problemy z układem moczowym i nerwowym, a także chronią właściciela przed "fantazmami i fascynacją". Według innych autorów, sproszkowane i w takiej formie spożywane "rogi" jelonka miały leczyć reumatyzm i ból uszu, a w formie okładów także skrofuły i podagrę.

Najbardziej pożądane w dawnym lecznictwie były żuwaczki dużych samców jelonków, mające wyraźnie widoczne rozgałęzienia.

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
c8e27f58-353c-4a6a-8410-e0b71fb4419e
Pan_Buk

@Apaturia Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale koncepcja randomizowanych badań klinicznych rozwinęła się dopiero w XX wieku, tak naprawdę od artykułu Hilla w magazynie Lancet w... 1921 roku. Przez stulecia lekarze nie testowali swoich metod leczenia i skutkowało to właśnie tym, że podawano jakieś lekarstwo "bo lekarzowi się wydawało", że działa.

Aby sprawdzić czy lekarstwo działa, dzisiaj podzielono by pacjentów na dwie grupy i jednej podawano by sproszkowany róg jelonka a drugiej nie, i obserwowano by czy "lekarstwo" pomogło czy nie.

Tak więc tak naprawdę medycyna pojawiła się 100 lat temu.

Zaloguj się aby komentować

Piorunowy chrząszcz Jelonek rogacz (Lucanus cervus) był często wiązany w folklorze europejskim z uderzeniem błyskawicy. Przyczyną tego mogło być jego upodobanie do dębów, które niegdyś uważano za drzewa szczególnie bliskie gromowładnym bogom nieba - możliwe też, że długie, rozgałęzione żuwaczki samca jelonka w jakimś stopniu kojarzyły się ludziom z błyskawicami.

W folklorze niemieckim popularne było przekonanie, że larwy jelonka żerujące w zbutwiałych dębach ściągają uderzenia błyskawic, stąd dorosłą postać jelonka nazywano czasem Donnergueg ("piorunowy chrząszcz"). Niektórzy badacze niemieckiego folkloru wiązali te owady z kultem Donara i Thora, gromowładnych - a przy okazji też wojowniczych - bogów.

Najpewniej także od skojarzenia z piorunami wzięło się zabobonne przekonanie, że jelonki rogacze przenoszą żarzące się węgle z paleniska na poddasze i podpalają dachy, powodując pożary. Z tego powodu w niektórych regionach Niemiec zabraniano wnoszenia ich do domów.

W rejonie Wogezów we wschodniej Francji uważano dla odmiany, że głowa jelonka rogacza przyczepiona do nakrycia głowy chroni człowieka przed uderzeniami piorunów i przed tak zwanym "złym okiem" – w XIX wieku praktyka ta miała być szczególnie popularna w okolicach Berry.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #lasy #folklor
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
ec8217a7-4794-453d-87f8-3a0f32eb8bcb

Zaloguj się aby komentować